Skocz do zawartości

Multisesja: Pakt


Arcybiskup z Canterbury

Recommended Posts

Jonathan spojrzał na obraz. - Coś nie gra z tym... - powiedział i zabrał Elizabeth lampę którą oświetlił większą część obrazu. Mimo iż sam widział w ciemnościach chciał pokazać to jej. - No i samoistnie gasnący ogień? Chyba będziemy mieć zajęcie... A raczej ja będę miał. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna podeszła bliżej i przyjrzała się obrazowi. Podobnie zareagował obraz - uważnie przyjrzał się Elizabeth, przekazując w swoim spojrzeniu bardzo nieprzyjemne emocje.

Odsunęła się z obrzydzeniem.

- Gdziekolwiek pójdziesz, idę z tobą. Nie zostanę tu z tym... trupem - ostrzegła.

 

- Uważam. Ktoś coś tu ze sobą wniósł... I to bynajmniej nie demon - stwierdził Syd.

Edytowano przez Oksymoron Van Dort
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jonathan spojrzał uważnie na obraz. - No, to miało by sens czemu tu tak zimno... to pewnie duch... Ale skąd? Chociaż... jeśli nie przybył tu żaden żniwiarz i nie oddzielił duszy... - pomyślał na głos. Ściągnął frak i podał go Elizabeth. - Masz.  Musimy coś sprawdzić. - powiedział i ruszył ku drzwiom. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Bardzo możliwe, że nie jednego ducha. Nie działałby na takie odległości. Prowadź - powiedział. - Jess, chodź z nami. I proszę o ciszę, wszystkich. Możliwe że inni goście nie borykają się z takimi kłopotami - rzekł.

Na dworze tymczasem zaczynała się burza. Z oddali słychać było grzmoty, a i od czasu do czasu błysnął piorun.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zobaczymy, czy będzie potrzebna - odrzekł. - Ale raczej jej nie stosuję. Wolę mniej znane, ciekawsze metody.

Wszystkie portrety na ścianie z uwagą śledziły ruchy grupy zmierzającej do pokoju z dziwnym obrazem.

Anioł przyjrzał się mu po dotarciu do pomieszczenia.

- Ależ ty jesteś szpetny, Dorianie - szepnął. Przyłożył do powierzchni płótna dłoń, która zajaśniała w momencie. Syd oderwał rękę od obrazu.

- Ciekawe. Nawet się nie przejął.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nie sądzę

Albo wiesz co Lacie, może lepiej nie idź spać, osobiście Ci zabraniam - powiedziała demonica patrząc na obraz, do którego złośliwie się uśmiechnęła. Zaraz usłyszała na korytarzu rozmowę, którą zaczęła słuchać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Albo jest tu drugi shinigami - przypuściła Elizabeth.

- Sądzę, że powinniśmy poszukać ewentualnych zwłok. To w końcu tylko domysły - rzekł Anioł.

- Ducha pozbędziemy się rano. Poza tym, nie przeszkadza. Tylko patrzy... - Otworzył drzwi i wyszedł na korytarz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Co nagle tak zmieniłaś zdanie? - spytała Lacie, która już była w koszuli nocnej. Zrobiła złośliwy uśmieszek. - Czy ty się o mnie martwisz? Myślałam, że demony myślą tylko o sobie. -oznajmiła, po czym usiadła na łóżku. - Coś nie tak? - zapytała demonicę. Wtedy zauważyła portret. - A c... czy ona nie patrzyła w okno?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nie sądzę

Oczywiście, że ja jestem dla siebie najważniejsza, co to za dziwne przemyślenia - powiedziała oburzona szeptem, po chwili dodała z małym wrednym uśmieszkiem, nadal szepcząc - A ona się patrzyła, tak to prawda. Jednak teraz cicho! Rozmawiają na korytarzu...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ha, ha, ha. Zapytaj lepiej, gdzie nie można tu czegoś ukryć. Ten dom jest pełen zakamarków, pomijając już poddasze i piwnice pod nim. Jedno jest pewne: jeśli ktoś tu został zamordowany, sprawca nie ucieknie. Spójrzcie tylko. - Syd wskazał na okno na końcu korytarza. Burza była wyjątkowo potężna, a niosła ze sobą porywisty wiatr i oberwanie chmury. Oczy portretów na korytarzu z powrotem zwróciły się ku grupce ludzi. Elizabeth przysunęła się trochę bliżej Jonathana.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Nie sądzę

Alois ponownie odezwała się do Lacie - Słyszałaś? Może być ciekawie, mamy tu jakiegoś trupa i to nie moja sprawka. - rzekła nadal z uśmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...