Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 04/07/15 we wszystkich miejscach

  1. Co to jest "zdrowa religijność"? Poza tym nazywanie mnie fanatykiem... Tego jeszcze nie grali. Prawdopodobnie dlatego, że taki jest Jezus. Zaś co do Boga - bluźnierstwo. Pierniczenie o Szopenie, nic poza jadem skierowanym w religie. Po prostu przedstawia się prawdę, taki był Jezus. Poza tym nie trzeba być geniuszem by stwierdzić, że chrześcijanie traktują jako ważniejszy NT niż ST. Różnica polega na tym, że Stary Testament to wszystko, co doprowadziło do Jezusa: od stworzenia człowieka, przez Naród Wybrany aż do pism proroków mówiących o Chrystusie. Nowy Testament to przede wszystkim cztery zeznania poświadczające o autentyczności zmartwychwstania Jezusa, listy do pierwszych wspólnot wierzących, oraz początek Kościoła. Ba, nawet mamy Apokalipsę. Najważniejszą jednak dla każdego chrześcijanina wiadomością, jest to, że Jezus żył, umarł i zmartwychwstał, my zaś możemy to zrobić także. Ale że ja konwertyta? I słusznie, bo nie ma co komentować. W wojnie dobra ze złem nie ma "neutralnych". Tak, odrzucam. Mam naukę. I zdrowy rozsądek. Zdajesz sobie sprawę, że taka na przykład Księga Królewska jest księgą historyczną? Że Królestwo Izraela i Judy istniało, tak jak Świątynia, król Dawid, Salomon...? Jak Imperium Perskie, Babilon, Egipt i faraonowie? Grecja? Jerozolima? Rzym? To, że księga jest traktowana jako religijna, nie dyskwalifikuje jej z bycia historyczną. As I said - postaci te istniały, o Jezusie mówią nie tylko źródła chrześcijańskie, ale i faryzejskie i rzymskie. Wiem, bo jestem historykiem. Nie możesz udowodnić że tak jest, ale traktujesz to jak fakt, bo na ten temat masz swoją opinię. Widzisz, Biblia jest wiarygodnym źródłem historycznym, stwierdzono to już dawno. I na litość boską, jak mielibyśmy zasłużyć na Niebo, skoro nie mielibyśmy problemu z uwierzeniem w pewne rzeczy? Jaki jest sens wiary, jeśli wszystko byłoby potwierdzone naukowo? Byłbyś wtedy pewny zbawienia, nic nie kosztowałoby cię wierzenie w Boga, zaś chrześcijaństwo byłoby jedyną religią na świecie z racji posiadania dowodów na bycie Jedyną Słuszną. Czy ma to sens jakikolwiek?
    6 points
  2. Ostatnio z powrotem zacząłem tworzyć jeśli chodzi o grafikę komputerową- spodobał mi się styl kontur na czarnym tle i zacząłem go praktykować Jak się podobają wam moje prace? Zapraszam na mojego Devianta do ocen, komentarzy i krytyki. http://myfirstchoice.deviantart.com/ Zrobię twoje OC, ulubioną postać w tym stylu ( proszę brać pod uwagę, że jestem początkujący i nie zawsze wyjdzie super dobrze ). Czasami bazuje na powstałych już pracach jak mam problemy tworząc tzw. recolory. Niestety ciągle się uczę. Oto moje przykładowe prace: Zajmuje się też tworzeniem muzyki, zapraszam do działu twórczość fanów> Muzyka. I na mój kanał YT: https://www.youtube.com/user/FirstChoice1337
    4 points
  3. Mój pierwszy Crystal Pony. Wykonany w Photoshopie CS6: O zamówieniach nie zapomniałem, po prostu chciałem się rozerwać xD
    4 points
  4. Uwaga tym razem ponyfikacja Mike z FNAF! P.S Te światełka to oczy animatronów P.S2 Nie będzie mnie (chyba) przez tydzień więc nic nie będę dodawać
    3 points
  5. Pierwsze miejsce już zaklepane to po co się śpieszyć
    2 points
  6. Jak nie zaczniesz się zachowywać w tym temacie i nie bedziesz używać normalnych wyrażeń, oraz zaczniesz ograniczać uogólnień, to szybko wylecisz z tego tematu, który póki co trzyma poziom nawet przy obecności ateisty.
    2 points
  7. W kodeksie karnym są. Powinny w trybie natychmiastowym zostać usunięte albo zmodyfikowane, ponieważ to jak są nadużywane przechodzi ludzkie pojęcie (a przynajmniej moje). W szczególności oczywiście przez katoli.
    2 points
  8. Kolejne tłumaczenie komiksu A jeszcze jeden art przedstawiający Nishiego i Rymbułę. Jak słuchaliście jego audycje to na pewno będziecie wiedzieć o co chodzi.
    2 points
  9. Tym razem dla odmiany w formie tapety i przy użyciu innego stylu. Mam nadzieję, że trafiłem w twój gust. Postaram się.
    2 points
  10. Wzorem innych użytkowników umieszczę temat ze zbiorem swoich mniejszych opowiadań konkursowych, coby się pochwalić, ale też nie tworzyć nowych tematów dla każdej miniaturki. Konkurs: Out of character Tagi: [slice of life][Music] Słów: ~800 I o co tu tyle krzyku? Konkurs: Walentykowy u Cheerilee Tagi: [Random][slice of life][shipping] Słów: ~1500 Podryw na Discorda Konkurs: Wojna Postu z Karnawałem Tagi: [slice of life] Słów: ~450 Piekło introwertyka Wszelkie uwagi, zwłaszcza dotyczące stylistyki są mile widziane. Miłego czytania!
    1 point
  11. W moim przypadku będzie to bardzo krótki post. Chyba agnostyk. Z jednej strony wielu zjawisk nie potrafię usprawiedliwić inaczej, niż kreacjonizmem (najbardziej prostacki z prostackich przykładów - narodziny wszechświata), a z drugiej nie jestem, tak mi się wydaje, zdolny do wiary. Po prostu. Nie wiem czym może to być spowodowane. Księża i katechetki, z którymi miałem do czynienia, byli takimi typowymi służbistami - odbębnić i do widzenia. Regularnym ''gościem'' w kościele byłem do końca liceum. Ot. Chociażby żeby posłuchać osób mądrzejszych ode mnie w kwestiach religii, bo nie sądzę żeby nieszczera modlitwa (nie wiem czy to w tym przypadku odpowiednie określenie) była w dobrym guście. Może po prostu w moim życiu nie wydarzyło się coś, co by mnie ''tknęło''. Nie wiem. Na pewno mogę powiedzieć, że taki stan zawieszenia jest bardzo męczący i nie jestem w stanie na chwilę obecną nic z tym zrobić.
    1 point
  12. Z Ewangelii według św Mateusza. (31) A gdy przyjdzie Syn Człowieczy w chwale swojej i wszyscy aniołowie z nim, wtedy zasiądzie na tronie swej chwały. (32) I będą zgromadzone przed nim wszystkie narody, i odłączy jedne od drugich, jak pasterz odłącza owce od kozłów. (33) I ustawi owce po swojej prawicy, a kozły po lewicy. (34) Wtedy powie król tym po swojej prawicy: Pójdźcie, błogosławieni Ojca mego, odziedziczcie Królestwo, przygotowane dla was od założenia świata. (35) Albowiem łaknąłem, a daliście mi jeść, pragnąłem, a daliście mi pić, byłem przychodniem, a przyjęliście mnie, (36) byłem nagi, a przyodzialiście mnie, byłem chory, a odwiedzaliście mnie, byłem w więzieniu, a przychodziliście do mnie. (37) Wtedy odpowiedzą mu sprawiedliwi tymi słowy: Panie! Kiedy widzieliśmy cię łaknącym, a nakarmiliśmy cię, albo pragnącym, a daliśmy ci pić? (38) A kiedy widzieliśmy cię przychodniem i przyjęliśmy cię albo nagim i przyodzialiśmy cię? (39) I kiedy widzieliśmy cię chorym albo w więzieniu, i przychodziliśmy do ciebie? (40) A król, odpowiadając, powie im: Zaprawdę powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych moich braci, mnie uczyniliście. (41) (z tego wiele wynika)
    1 point
  13. Nie zapominajmy, że MLP to kreskówka i opowieść. Filmy sensacyjne prawie zawsze mają jakiegoś głównego bohatera i bezradną policję i wojsko. W kreskówce jest to samo, tylko bardziej (mniej więcej na poziomie kampanii DnD czy innego RPGa o ratowaniu świata). Na czymś Twilight musi w końcu expić.
    1 point
  14. Witam Z góry zaznaczam, że niniejszy post nie ma na celu obrażenia ŻADNYCH uczuć, religijnych bądź nie. No więc, zaczynamy Podobnie jak większość, w dzieciństwie chodziłem do kościoła BO TRZEBA. W sumie, nie ma się co dziwić. Tak po prostu jest. Jedziesz, stoisz godzinę(w moim przypadku liczyłem cegły na filarze w trakcie kazania [ ] ) i tyle jeśli chodzi o praktykę. Od 4 klasy szkoły podstawowej miałem fenomenalną katechetkę, taką... ludzką. Serio. Na religii, mimo że byliśmy nawet w 6 klasie (WOW WOW) przynosiła gitarę i śpiewała nam piosenki, które w sumie pamiętam do dziś. Często chodziliśmy na filmy poruszające ogólnie tematykę wiary. Właśnie jeden z nich bardzo zbliżył mnie do głębokiej wiary. Dotyczył Catariny Rivas (nie bijcie za złą pisownię) która przeżyła objawienie w trakcie trwania mszy świętej. Stwierdziłem, że skoro Jezus jest w stanie zejść do zwykłego człowieka, to (6 klasa) jest bardzo fajny i nie traktuje go jak bożkowie z mitologii. W trakcie wakacji przez dwa lata uczęszczałem na kolonie rekolekcyjne. Zabawa przednia, ludzi co nie miara. No żyć, nie umierać. W kościele ciągnąłem rodziców do pierwszej ławki bo wyraźnie czułem, że jestem bliżej Boga i Jezusa. Nadeszło gimnazjum... Poznałem tam Monikę, koleżankę z którą utrzymywałem kontakt przez wszystkie trzy lata. Sama osoba była naprawdę fajna, ale... no właśnie, ale. Chodziła na Oazę. Ja w tamtym czasie miałem pewne problemy rodzinne i, mimo że chodziłem do kościoła regularnie, podobnie z modlitwą i spowiedzią, to zacząłem się pytać:Skoro Bóg jest wszechmocny, to czemu nie widzę zmian na lepsze w swoim życiu? Pytanie naszło, za przeproszeniem, z dupy, w drodze ze szkoły do domu (jak człowiek nie ma muzyki jest dziwnie O_o). Ale serio, zacząłem się zastanawiać, dlaczego tak jest. Życie rodzinne było coraz gorsze, momentami po prostu chodziłem spać o walniętych godzinach byleby mieć spokój.Wracając do Moniki to zadałem jej to pytanie. Bez wahania opowiedziała mi o tym jak to Bóg nas kocha itd.Ale ja wciąż się dopytywałem? No i wtedy po raz pierwszy na mnie nawrzeszczała. Jestem osobą zaciętą i zacząłem przekopywać Internet i posiadaną bibliotekę na temat spraw religijnych (wiem, że Internet nie jest za dobry). Z czasem zacząłem się z nią coraz częściej wykłócać. W sumie walka o pietruszkę. Po prostu polubiłem dyskusje na ten temat. Bierzmowanie. Nie pamiętam już, czy to prawda, ale papież Franciszek powiedział, że bierzmowanie jest sakramentem pożegnania wiernego z Kościołem. U mnie tak było. Mieliśmy wymagającego księdza. BARDZO WYMAGAJĄCEGO. Trzeba było być na każdej mszy, gorzkich żalach, różańcach itd. Przyszedł Wielki Tydzień i SOBOTA. Tego dnia nie zapomnę. Moment kiedy siedziałem zmęczony w kościele, 3 godzinę, był przełomem. Stwierdziłem, że nie chcę już nic, tylko podpis w indeksie. Jest, koniec, udało się, podpis jest. Ale,ale, nie koniec przygód bierzmowanego... Spotkanie. Będzie egzamin i potrzebna jest ofiara. Cyt.:"Sądzę, że ofiara 50 zł jest adekwanta do rangi tego sakramentu" Ugryzłem się w język. Nie ukrywam, byłem gotów zrobić wszystko, żeby dostać ten sakrament. Przyjechał ksiądz egzaminator. Pierwsze pytanie: Kto z was ma katechizm siedlecki? Cisza. Dlaczego to pytanie? Okazało się, że był on REDAKTOREM NACZELNYM właśnie tego katechizmu. Jeśli chodzi o bierzmowanie, to tyle OSTATNIA PRZYGODA Z KOŚCIOŁEM KTÓRĄ MNIE ZRAZIŁ Tegoroczne święta, idę do kościoła "bo mama prosiła". Siedzę w ławce, przychodzi czas kazania. List episkopatu Polski. Ok, po prostu to wysiedzę. Pierwszy temat:ochrona życia. Ok, rozumiem, w końcu to jest złe.(Uznaję tylko aborcję dziecka poczętego w wyniku gwałtu lub przymusu). Kolejny temat mnie jednak powalił: In-vitro Zaczęło się o wyjaśnieniu, że in-vitro jest tak naprawdę zesłańcem szatana na Ziemię, jest niesprawdzone, powoduję alergie, koklusz, atak ślepej kiszki i śmierć wszystkiego co wymawia to słowo. Ale szalę goryczy przelało jedno zdanie, którego jednak dokładnie nie zacytuję, bo po prostu go nie pamiętam, aczkolwiek wydźwięk był następujący: Ludzie którzy zdecydowali się na użycie metody in-vitro aby uczynić WŁASNE życie szczęśliwszym powinni zostać napiętnowani A na tablicy ogłoszeń wielki plakat KLINIKI LECZENIA NIEPŁODNOŚCI Oczywiście prywatnej... No kurrrrr..... Kolejny temat:Ludzie żyjący bez ślubu(Moje zdanie:Jak są szczęśliwi, to po cholerę im ślub?) Wg, listu, takich ludzi należy ODSUNĄĆ od sakramentu pokuty (nie udzielać im go) a jednocześnie, o ironio, umożliwić dostęp do zbawienia i otoczyć ich opieką duszpasterską. Lel AKTUALNY STOSUNEK DO BOGA Wierzę w Boga chrześcijańskiego. Sam uważam się za chrześcijanina, nie katolika, prawosławnego czy protestanta. Po prostu chrześcijanina. Di Ent
    1 point
  15. 1 point
  16. Trudno, trzeba będzie to zaakceptować. Mimo wszystko to również są ludzie i muszą się swoich praw domagać. Katol to nie tylko pogardliwe określenie wyznawcy kościoła Rzymsko-katolickiego. Jedyną osobą, która uogólniła byłeś TY. Określenie bardziej odnosi się do nietolerancyjnego, głuchego na argumenty człowieka, który zapatrzony jest Boga i zasłania się nim w każdej możliwej sytuacji. O takich ludzi mi chodziło. EDIT: Dobrze Uszatko, jak sobie życzysz. Nie będę dalej oliwy do ognia dolewał.
    1 point
  17. Przepraszam bardzo, ale czy możecie się przestać kłócić? Nie chciałabym by ten temat zamknięto więc proponuję powściągnąć swoje języki, nie wyzywać od katoli, nie sprzeczać się niepotrzebnie i GRZECZNIE ORAZ SPOKOJNIE wyrażać swoje zdanie na temat tego, co napisał AUTOR wątku. Dziękuję.
    1 point
  18. Nie oczekiwałbym na sensowne wytłumaczenie, bo takie nie istnieje. Albo zakładamy, że Bóg jest wszechmogący i wszechwidzący, albo że nie różni się wiele od ziemskich władców. W pierwszym przypadku modlenie się do kogokolwiek poza Bogiem nie ma sensu, a w drugim cała nasza wiara staje się próżna. Jest to łamanie 1 przykazania, właściwie można by stwierdzić, że wielobóstwo. No ale przecież tak trudno zrozumieć, co jest napisane w Biblii, to wiedza tajemna, magia, której znaczenie pojmą tylko ludzie po studiach. Najwygodniej to mówić tym, którzy czerpią korzyści majątkowe z zajmowania wysokich stanowisk w kościele. Więc jeśli można na tym zarobić, to warto wmówić ludziom że kawałek drewna jest Bogiem. Potem do tych wspaniałych relikwii odbywają się całe pielgrzymki. Relikwie z czasem ulegały cudownemu rozmnożeniu, żeby starczyło dla wszystkich kościołów (np.słynne drzazgi z krzyża, na którym zmarł Jezus) - szkoda gadać. Zastanawiam się, czy są jakieś kary, za obrazę uczuć religijnych
    1 point
  19. Przyjemnie się słucha, co prawie ukoiło żal wywołany świadomością że nie będzie paczki żelków.
    1 point
  20. Czyli olałeś zupełnie tekst kwitując, że "ale ja i tak w to nie wierzę". Super, tylko nie mów że to bez sensu i nie ma wytłumaczenia, albo coś. A teraz Mon. Ale że komiksy świadczą o istnieniu Ewangelii? Czy że Spiderman był autentyczny? I don't get it, honestly. Tato Spidermana, czy sam Spiderman? Co jest przykre. :T Polejesz takiego wodą i się rozpuszcza. Dlatego na chrzcie się tylko kropi. Bóg jest Źródłem Świętości w zasadzie. Bluźnisz. Drogi Jego nie są drogami twoimi, a myśli Jego myślami twoimi. Nie masz pojęcia dlaczego tak zrobił, bo nikt ci nie powiedział jaki był i jest Jego plan. Jesteś jak człowiek który widzi z boku, co robi drugi. Choć jego czyny wydają ci się złe i okrutne i w ogóle karygodne, znając cały plan, byś był mu posłuszny i pomagał mu. Bo tak działa Bóg. Ty zaś możesz iść z nim, lub przeciw niemu. Nie ma innej drogi. Bo przecież człowiek jest równy Bogu. To nie wymóg. Możesz być posłuszny, ale i nie musisz. Po prostu za odpowiednie uczynki są odpowiednie konsekwencje. Jak w sumie podczas każdego wyboru. i wiara w to, że treść książki sprzed 2000 lat jest zgodna z rzeczywistością, jak nie bezpośrednio, to symbolicznie. Odrzucasz więc Herodota, Cycerona, Piliniusza, oraz innych wielkich, którzy działali nawet wcześniej niż te 2000 lat? Jak to jest mieć w zasadzie czarną dziurę w historii świata kończącą się 2000 lat temu? Ja osobiście nie, ale mój kumpel fest głęboko wierzący coś takiego miał. Tulpa Twi? To się raczej nazywa opętanie. Z tego co mi wiadomo, Bóg nigdy nie praktykował takich rzeczy. ----------------------------- Nie mam zamiaru prowokować.
    1 point
  21. Łoł! Jest prześliczna ^^ Naprawdę bardzo Ci dziękuję!
    1 point
  22. No jesteś pierd.....lniety, nie widziałam jeszcze by ktoś tak bardzo nie potrafił pisać...
    1 point
  23. Dobry, Żyźwił dostaje kolejnego bloka, tym razem 10 dni za obrazę użytkownika, która to została zgłoszona.
    1 point
  24. Luna, to ta która jest księżniczką pięknej nocy, i która nie koniecznie jest koszmarem a pięknym snem.
    1 point
  25. Co? Wiesz zdaje mi się ,że to nie jest grzech. Jest też wielu którzy przez cierpienie zaczęli pomagać. To prawda cierpienie nie uszlachetnia ,ale jednak czyni silniejszym jeśli zrozumiesz jego sens. Dał wolną wole by człowiek dokonał wyboru. Bóg nie chce byśmy cierpieli ,to człowiek człowiekowi zgotował taki los. Fakt Bóg mógłby pstryknąć palcami i wszyscy bylibyśmy w niebie,ale tego nie zrobi ponieważ jest sprawiedliwy. Sprawiedliwość nigdy nie jest łatwa. Czy Bóg dał jakieś złe reguły? Problemem tych reguł jest to ,że nie da się ich utrzymać. (To trochę wina Mojżesza i jego pychy.Prawdopodobnie jakby powiedział coś w stylu "Panie ,ale my nie damy rady" to trochę inaczej by się to potoczyło.Choć nawet jakbyśmy mieli jedną zasadę to i tak pewnie byśmy ją załamali 'Dzięki Ewa"). Bóg mógłby nas z tym wszystkim zostawić "bo może". Jednak on zrobił coś niesamowitego. Dał swojego Syna. Być jego niewolnikiem to paradoksalnie prawdziwa wolność, bo nic nie musisz. A jeśli chodzi o to czy Biblia popiera niewolnictwo ,to tak.Tylko ,że Hebrajczycy mieli specyficzne zasady co do niewolników. Np. Niewolnikiem było się max 1rok potem zostałeś uwolniony. Wielu zostawało bo po prostu było im dobrze . Nie pracowało się w sobotę. Jeśli pan zabił niewolnika wtedy zabijało się jego pana . Niewolnik mógł uciec do innego pana jeśli poprzedni źle go traktował . I wiele innych
    1 point
  26. Witam, Synu Głębokiej Wiary. Zastanawia mnie, co wspólnego ma wolna wola, z byciem niewolnikiem Jezusa, który ponoć ma nas tak kochać. Jaki to kochający ojciec pragnie, aby jego dzieci zostały uciemiężone pod uciskiem niewolnictwa. Przecież jasno się mówi, że to Bóg dał człowiekowi wolą wolę, a z drugiej strony każe się podporządkować jego regułą. To wyklucza siebie nawzajem. Mógł nam dać wolę z miłości, ale działania inne, niż jakie On sobie zażyczy, prowadzą do zguby. To po co tak naprawdę dał nam tą wolność? Robisz jak zostało napisane, albo nie i gnijesz w piekle po śmierci. Nie chodzisz do kościoła, to masz grzech. Jaki według Boga może być sens naszego ziemskiego życia? Przecież jakby chciał, nawet w tej chwili, mógłby pstryknąć palcami (albo i nie), żeby wszyscy wylądowali w niebie i cieszyli się już bez kresu. Po mu nasze cierpienie? Nie mogę się zgodzić z tym, co niektórzy mówią, że: "Cierpienie uszlachetnia." Nie! To bzdura! Cierpienie krzywdzi ludzi, co napawa ich gniewem oraz nienawiścią! Bardzo często zdarza się, że przestępcy są skrzywdzeni przez los i dlatego robią to co robią. Jak się dziecko napatrzy na patologię w swojej rodzinie, to innego może z niej wynieść, jak już od dzieciństwa musiało przeżywać taki koszmar? Nawet jeśli Bóg istnieje, to nie oznacza, że musi być nam tak dobrze. Nie ma żadnych dowodów na jego bezpośrednią działalność w naszej rzeczywistości, to oznacza, że tak naprawę nie wiemy, jaki jest jego stosunek do naszego rodzaju. Świadczy to tylko o Jego ignorancji względem nas.
    1 point
  27. Witajcie! Z okazji trwającego właśnie święta wiosny (interpretujcie jak chcecie) ekipa odpowiedzialna za opiekę na działem naszej ukochanej księżniczki nocy pragnie złożyć najserdeczniejsze życzenia. Dużo zdrowia, szczęścia i iście wiosennej aury. Pozdrawiamy. Ekipa Regnum Lunae.
    1 point
  28. Spotkałem wiele osób, które swoją charyzmą nawróciłyby zagorzałego ateistę. Jednakże pewnych rzeczy zmienić się nie da. Mimo iż jestem niewierzący, chodzę na lekcje religii w szkole, ponieważ można z niej wyciągnąć dobrą ocenę, która podwyższy średnią. Moja znajomość Biblii jest w miarę ponadrzeciętna, gdyż w młodości niczym Świadkowie Jehowy wertowałem kartkę po kartce kolejne księgozbiory. Widoczne tam były niespójności ST z NT. Pozostało mi niewiele zapisków, ale wystarczająco, by móc wejść w dyskusję z wierzącymi. Nie mówię, że Bóg jest egoistą, ale tak niezmienny jak zmienny, co w sumie jest zaprzeczeniem KKK, gdzie wyraźnie pisze: W czym problem? Dopuścił się mordu na niewinnych egipskich pierworodnych dzieciach, które nikomu winne nie były, tylko po to, by wymusić na faraonie wypuszczenie izraelskiego narodu. Czy to jest PEŁNA miłość do człowieka? Idźmy dalej. Bóg obiecał Ziemię Obiecaną dla "Narodu Wybranego". No dobra, ale co z tamtejszymi mieszkańcami? Nawet był tak niehonorowy, że pomógł Izraelowi w podbiciu Jerycha, a następnie oni zabili całą ludność miasta, króla powiesili, a wszystkie dobra materialne obłożono klątwą, dlatego że przeznaczono je dla skarbca Pańskiego. Ocalała tylko prostytutka Rachab z jej rodziną. Zaś w bitwie o Aj ponieśli klęskę, wtedy to zginęło około 36 Izraelitów, gdyż Jahwe zauważył, że ktoś z ludzi dopuścił się świętokradztwa, więc zesłał na nich porażkę jako karę. Za jednego grzesznika poświęcił trzydzieści sześć postronnych osób. Polecam przeczytać Księgę Jozuego. ~~~ A tu nagle w NT nagle chce wszystkich zbawiać, poświęca Jezusa, by zmazał grzechy ludzkości, które mimo wszystko nadal istnieją. Także będę obserwował temat, by móc przedstawić własne zdanie, a także podyskutować.
    1 point
  29. Temat będę obserwować, bo zapowiada się nieźle. Jestem szalenie ciekaw jak się w najbliższym czasie dyskusja rozwinie. Jeśli chodzi o mnie, jestem osobą reprezentującą raczej krajową większość - tak zwany wierzący niepraktykujący. Jestem zdania, że kurczę Bóg musiał maczać palce podczas tworzenia człowieka. Niemożliwym dla mnie jest istnienie tylko i wyłącznie jednej istoty na naszej planecie, która jest tak rozwinięta, że potrafiła stworzyć własny język, dziedziny nauki, systemy polityczne i inne rzeczy, których inne stworzenia na naszej planecie nie byłyby w stanie skonstruować. Poniekąd jest to dla mnie definicja "duszy" (domyślam się, że Pismo Święte prawi inaczej, ale to jest moje prywatne spojrzenie na wiarę ). Czemu wierzący? Pierwszy powód to poprzednie trzy zdania. Inny to tradycja. Tak, jestem wychowany przez katolickich rodziców i jestem przywiązany do chrześcijańskich świąt i tradycji. W okresie Wielkiego postu unikam zarówno mięsa, jak i alkoholu, imprez, seksów (oh, wait ). Obchodzę wszystkie chrześcijańskie święta (nie tylko "jedzenie karpika" czy "święcenie jajek", ale takie Boże Ciało czy Wniebowzięcie NMP też). Przeszedłem przez wszystkie dotychczasowe sakramenty - Chrzest, Pierwsza Eucharystia, Bierzmowanie - zostało się tylko żenić . Tradycja rzecz święta, więc trudnym byłoby zmienienie pewnych już mimo wszystko wyuczonych nawyków (chociaż miałem okres "przemiany", ale o tym później). Czemu niepraktykujący? Będę szczery - lenistwo. Niedziela to jedyny okres w tygodniu, gdzie mogę przez cały dzień odpocząć od wszystkiego. Nie czuję jakiegoś obrzydzenia do Kościoła czy coś (chociaż miałem pewien moment, ALE O TYM PÓŹNIEJ), lecz zazwyczaj jestem tak wykończony tygodniem (studia, praktyki, znajomi, rodzina, inne obowiązki), że po prostu "nie jestem w stanie" ten jeden raz udać się na mszę. Wiem, że nie jest to dobre, gdyż każdy szanujący się katolik powinien imho powinien dzień święty święcić, gdyż w ten sposób "spotyka się z Bogiem". Jeśli nastanie taki moment, że będę miał luźniejsze dni czy coś, to postaram się z całych sił nadrobić zaległości. Coś w tym jest. Bo właśnie w okresie gimnazjum nastał we mnie pewien "moment zwątpienia" czy "moment przemiany". Nie, nie zwątpiłem w istnienie Boga. Ale przez okres buntu (gimnazjum i trochę liceum) stałem się przez pewien czas zatwardziałym antyklerykałem. Nie chciałem chodzić na religię, bo uznawałem ją za zbędny zapychacz czasu i "narzędzie manipulacji". Ciągle gadałem, że "każdy ksiądz to pedofil", "KK = mafia w sutannach", "Kościół tylko istnieje po to, by mamić moherowe bereciki żeby na Kaczora głosowały" i inne, gorsze hasła . To był tak mocny bunt, że za cel wyznaczyłem sobie po skończeniu osiemnastu lat złożenie aktu apostazji i ochrzczenie się u kalwinistów. Rodzina łapała się za głowy słysząc te słowa mówiąc mi, że narobię sobie tylko kłopotów tym i żebym się poważnie nad tym zastanowił. No i oczywiście nie chcieli mnie zwolnić z zajęć z religii. I cieszę się, że tak postąpili. Okres buntu minął wraz z poznaniem dwóch cudownych osób. Pierwszą z nich jest mój katecheta, który przygotowywał szkołę do bierzmowania. Niesamowity człowiek, którego nie da się nie lubić. Nie tylko sprawił, że lekcje religii były przyjemnością. On nas w końcu NAUCZAŁ. Dzięki temu każdy z nas zrozumiał istotę wiary. Omawialiśmy szczegółowo dekalog, sens modlitw (by nie "klepać od niechcenia słówek", tylko je rozumieć). Sprawił, że moje spojrzenie na Kościół złagodniało i przystąpiłem do bierzmowania. Drugą jest ksiądz z mojego liceum, z którym miałem kurs przedmałżeński. Też człowiek, z którego bije ciepło i sympatia, pomagająca niepełnosprawnym, mająca fantastyczny kontakt z młodzieżą. Dzięki temu zrozumiałem, że ksiądz też może być człowiekiem, a nie "źródłem wyzysku". Dlatego jako osoba wierząca jestem szalenie ciekaw Twojego spojrzenia na Boga. Chociaż nadal mam w sobie pewne przemyślenia niezgodne z wiarą katolicką. Między innymi nie rozumiem idei spowiedzi do "sługi Bożego", który dla mnie sam jest grzesznikiem, dlaczego seks przedmałżeński jest grzechem, dlaczego samobójców nie chciano chować, bo popełnili ciężki grzech. Gdybyś znalazł uzasadnienie tych tez, będę bardzo wdzięczny. A ja pozdrawiam wszystkich i życzę, by temat zarówno nie zamienił się w shitstorm (zarówno ze skrajnej jednej, jak i drugiej strony) jak i stał się interesującą lekturą.
    1 point
  30. Gdyby to zależało tylko od Skradacza, to info powiesilibyśmy pół roku temu.
    1 point
  31. Przecież głupie filmiki mają najlepszą oglądalność Wstawiam kolejną animację,
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...