Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 06/21/15 we wszystkich miejscach

  1. Korzystając z nieobecności Dolara, pozwoliłem sobie na stworzenie własnych minikomentarzy. Być może kogoś ta opinia zainteresuje. Mordecz Malvagio Sakitta Ohmowe Ciastko White Hood OneTwo Niklas Rex Nyxgrim
    3 points
  2. Nie przejmuj się tymi ślepymi durniami powyżej, którzy nie widzą, że masz dopiero 10 lat i wymagają od ciebie nie wiadomo czego. Powinni cię wesprzeć w tworzeniu postaci i cieszyć się, że dziecko w twoim wieku zechciało wysilić swoją fantazję zamiast oglądać durnowate kreskówki albo grać w mało twórcze gierki komputerowe. OC nie jest zła. Imię ma w porządku, przecież większość kucyków nosi imiona od przedmiotów i tak dalej. Jej talent do rozmawiania z kotami i opiekowania się nimi jest naprawdę uroczy Marzenia też ma w porządku. Co prawda RD i Fluttershy nie mogą być jej siostrami, w każdym razie nie obie, ale pomarzyć sobie można~ O ile nie uznasz tego marzenia za fakt to będzie dobrze. A jeśli chcesz wybierać to weź Fluttershy. Przydałaby się jakaś ciekawsza historia. Popracuj nad nią, puść wodze fantazji~ Nawet jeśli wymyślisz coś niesamowitego co nie miałoby prawa istnieć to wbrew temu co powiedzą ci niektóre ważniaki powyżej: to dobrze. Masz 10 lat, a w tym wieku wymyśla się rzeczy niestworzone i super postacie. Dlatego nie mam nic przeciwko temu, że twoja OC jest alikornem. Tylko spróbuj wymyślić powód jej przeobrażenia, który nie pojawił się w serialu. Będzie ciekawiej i pobudzi twoją kreatywność ;3
    2 points
  3. autor: Cold in Gardenz Opis: Ona jest piękna, wdzięczna niczym księżyc i równie niedostępna. On jest młodym artystą, który wciąż ma wiele do dowiedzenia się o życiu. Kiedy podejmie się stworzenia najwspanialszego dzieła na świecie, czy zdobędzie dzięki niemu jej serce? Czy może doświadczy brutalnej lekcji na temat miłości i piękna? Szkłomistrz The Glass Blower Fakultatywny podkład muzyczny: 4EverFreeBrony - House of Glass
    1 point
  4. No dobra. Ukeź ciągle walczy z digitalami i próbuje się do nich przekonać. A na nowy rok ma postanowienie, by w końcu porządnie się za nie zabrać. No i tak w sumie. Najpierw próbka mojej starszej twórczości, żeby było cokolwiek, w sumie tak dla porównania: Mój OC, Theo, z maja 2013 roku: Czy jakaś dziwna ponyfikacja-portret z kwietnia 2013: Czy cała ponyfikacja, też z kwietnia 2013: No dobrze. A teraz aktualnie, z dzisiaj i wczoraj coś kucowego: Mój OCek, Theo, styczeń 2015: I taki tam portret Fluttershy na szybko, też styczeń 2015: Według mnie progress jest, przynajmniej w anatomii. Ale no. Ogółem z chęcią przyjmę też różne sugestie i rady, a poza tym, jeśli ktoś byłby zainteresowany, to zastanawiam się nad komiszami, ale to tam no, wątpię na razie. Muszę prace wrzucać, bo muszę mieć motywacje, żeby dalej rysować i ćwiczyć te digitale ;_;
    1 point
  5. Mandarynka Rząd: blaszkodziobe Rodzina: kaczkowate Gatunek chroniony. Informacje ogólne: Pisklęta opuszczają gniazdo po wykluciu, a umiejętność latania zdobywają po 40-45 dniach, wówczas się usamodzielniają. Ich puch jest tak gruby i lekki, że chroni pisklęta przy upadkach na ziemię nawet z 10 metrów. Wykonano doświadczenia, które wykazały, że kaczęta mandarynki wychowane w gnieździe na drzewie nie boją się wysokości Występowanie:
    1 point
  6. Dziękuję wam Uszatka, Margat i Myhell Heloł, na YT znam kogoś, kto ma 7 lat, a ja mam już ponad 100 subów!
    1 point
  7. "Zielona mila" Stephen King Mam słabość do Kinga. Mimo że przeczytałem zaledwie trzy jego książki, z czego żadna nie była ergo horrorem (jak wiadomo - koronnym gatunkiem autora i najlepiej z nim kojarzonym). Zawsze jednak kolejne premiery jego dzieł przykuwają moją uwagę, a ja sam jestem pełen podziwu, dla niezwykłej wyobraźni i umiejętności autora. Z tego też powodu, oraz dlatego, że horrory nie są tym, co często przewija się przez moją biblioteczkę, książki Kinga zawsze odbieram z ostrożnością, dokładnie "badając grunt" przed zabraniem się za lekturę... ...Kto nie słyszał o "Zielonej Mili? Szukając we wspomnieniach pierwszego kontaktu z tym dziełem i jego ekranizacją, me myśli wędrują w linii prostej do piątej klasy szkoły podstawowej. Wtedy to pierwszy raz usłyszałem o filmie i zobaczyłem niektóre jego sceny. Na tym jednak kontakt się skończył. Na w ciągu następnych lat oglądnąłem przy różnych okazjach większość filmu, w tym zakończenie, ale ciągle po głowie chodziła mi myśl zapoznania się z pierwowzorem i marzenie to ziściłem na wiosnę 2015 roku. Prawdę oczywistą ogłoszę od razu - jest to bardzo dobra, interesująca powieść. Kulisy jej powstania przybliża nam sam autor, w swych dwóch arcyciekawych występach - do wydania pierwszego i drugiego - pełnego (gdyż najpierw zielona mila ukazała się w odcinkach), oraz krótkiej przedmowy jego wydawcy. Można się z nich dowiedzieć na przykład jak właściwie narodziła się historia strażnika, do którego celi trafia skazany na karę śmierci Olbrzym posiadający paranormalne zdolności i pewna mała myszka, przebiegająca sobie przez całą książkę. Powtórzę - pomysł jest dziwaczny, ale ciekawy i obiecujący, nie jest to też przecież najdziwniejszy pomysł Kinga. Narracja jest oczywiście pierwszoosobowa i dobrze, bo szczerze powiedziawszy - nie wyobrażam sobie tej historii opisanej w inny sposób. Ponadto owa narracja, została poprowadzona jako wspomnienia, przywoływane przez starusieńkiego dziadka, wyrzucającego na papier dręczące go myśli, dzięki czemu powieść staje się dwuwątkowa, z osobnymi bohaterami i wydarzeniami. Nad wszystkim unosi się jednak duch konkretnej osoby - wspomnianego skazańca, Johna Coffey'a, który nie daje odpłynąć akcji i stanowi ogniwo łączące oba wątki. Wyraźnie widać, że autor nie chciał za bardzo odchodzić od zdarzeń będących sednem książki, bo rzadko kiedy osobiste myśli narratora skracają gdzieś poza tematy nie związane z głównym wątkiem, a tym jest oczywiście tytułowa zielona mila, czyli blok więźniów oczekujących na karę śmierci. Dzięki takiemu zabiegowi cały pokaźny tom nabiera tempa i pozbywa się możliwych dłużyzn, jakie były by konsekwencją zgłębiania się na przykład w życiorysy i stany emocjonalne pobocznych bohaterów. Tak mi się zdaje, że ów wspomniana cecha ujednolicenia wątku wcale nie odbija się negatywnie na całości wrażeń odnoszonych w trakcie lektury. Inną sprawą jest wymiar artystyczny dzieła, lecz ten moim zdaniem utrzymuje się na stałym, wysokim poziomie, bez zwracania uwagi na możliwe szczegóły, które można byłoby gdzieś wcisnąć dla smaku. Owszem - można by, ale po co? Zresztą, odczucia, czy to artystyczne, czy emocjonalne to osobista sprawa każdego odbiorcy i tak też zostawiam tę kwestię - do osobistego przemyślenia. Jednak najbardziej z całego utworu podobali mi się bohaterowie. Różnorodność i oryginalność typów zawartych w tej książce, z racji na zamknięte miejsce w którym toczy się akcja nie jest obfita, to jednak ze względu na jego wyjątkowość (bądź co bądź - więzienie o zapatrzonym rygorze) każda z postaci budzi ciekawość. Naprawdę - każda. Czy jest to naczelnik zakładu ze swą umierającą żoną (kolejna fajna cecha stylu pisarskiego S.K - rzucanie postaci w różne sytuacje i obserwowanie ich nietypowych zachowań), czy sadystyczny strażnik - każdy, naprawdę każdy jest interesujący i wnosi coś swą obecnością do powieści. Oczywiście najważniejszy jest sam narrator i John. Cóż za dwójka! Dobór postaci iście książkowy: strażnik i skazaniec, pierwszy chce ratować drugiego, a tymczasem dzieje się zupełnie na odwrót... Co do języka i opisów nie mogę powiedzieć nic ponad to, iż w innych jego książkach wygląda to podobnie, choć klimat jest mniej drastyczny niż w znacznej większości jego dzieł, z horrorami na czele i nawet niekoniecznie z nimi. Intryguje to, że Stephen z każdym nowym tematem inaczej operuje swym warsztatem pisarskim. W "Skazanych na Shawshank" obraz więzienia i w ogóle cały monolog wewnętrzny różnią się od siebie na tyle, że nie wiem czy podając te dwa dzieła naraz komuś niedouczonemu, czy ten ktoś dałby radę je rozpoznać. Taka "giętkość" w operowaniu słowem to cecha mistrzów, choć jednakże nasz ulubiony twórca pozostawia w każdej swej książce wyraźny ślad - klasa i styl (o którym tak się rozpisuję), w jakim pisze to szanowany i znany emblemat rozpoznawczy. Polecam.
    1 point
  8. Alienware ma jedną wadę: Cenę nawet najtńsze modele są drogie. Z resztą lapki ,,Gaming" mają wyższą cenę właśnie przez to jedno słówko. Niemniej, jak mówiłem, z nowych, za 2300 znajdziemy i5 z 2 rdzeniami i GT840 albo R5 330 lub R7 270 (z tych lepszych) (nie wiem, która lepsza, ale chyba GT). Przy takim zawężeniu pola możemy dalej kombinować by zwiększyć wydajność chociażby o kilka punktów (co ma znaczenie przy takim sprzęcie). Można poszukać sprzętu z nieco wyzej taktowanym procem, albo i nowszym modelem (seria 5), można wybrać SSD zamiast HDD, można szukać takiego z lepszym ramem. Pilnować by nie miał zbyt dużej rozdzielczości (full hd nam się nie przyda, a wręcz jest niewskazane) Z della ten wygląda ładnie: http://dell.strefamarek.allegro.pl/laptop-dell-inspiron-5548-i5-4gb-500gb-amd-r7-g24.html(albo wersja z 8 gb ramu, starszym procem i grafą 2gb, przy czym 4 gb grafiki i tak się nie przyda na dzień dzisiejszy: http://dell.strefamarek.allegro.pl/laptop-dell-inspiron-5547-i5-8gb-1tb-amd-r7-265.html ) Kolejna fajna oferta na Della: http://allegro.pl/nowy-dell-inspiron-5749-i5-8gb-1tb-gf840-lubin-i5459464212.html Co ciekawe dell jak narazie jako jedyny w tym przedziale ma core i 5 5 serii (5xxx), TEoretycznie wszystko powinno się rozbijać o taktowanie, ale to o dziwo nie zawsze. Poza tym, nowa seria jest mniej prądożerna z uwagi na niższy proces (14nm), a to kolejny plus. Aż sam się sobie dziwię, ze wcześniej tych delli nie wskazałem, skoro z 1,5 miesiąca temu właśnie taki (choć nieco droższy bo za 2800) sprzęt sugerowałem. Podstawka to fajna rzecz, a jak masz czas to sam zrobisz porządną i cichą (może być droższa z uwagi na zastosowanie wiatraków 140 oraz koszt ewentualnych materiałów), niemniej za około 100-120 da się zrobić podstawkę wydajną jak diabli (sklejka, listewki, ewentualnie blacha i oczywiście ze 3 wentylatory 140mm). Kwestia tylko by ustawić je mniej więcej tam, gdzie wypada procesor, grafika i dysk żeby jak najlepiej schłodzić sprzęt. Wymagane narzędzia: Wyrzynarka, wiertarka (najlepiej na stojaku, ale z ręki też wiercić można), drukarka minimum A4 (albo punkt ksero), pędzel, ołówek i trochę miejsca do robienia bałaganu. Edit: Zaprojektowana na szybko podstawka: Oczywiście nie jest to ideał (bo robiony poprzez modelowanie segmentów a nie kawałków), brak też miejsc na wentylatory, ale powinna stanowić dobrą bazę do wykonania podstawki. Czarna, stalowa płyta będzie działać jako dodatkowy radiator, odprowadzając ciepło. Całość montowana na śruby 4mm (powinny starczyć) i śruby podobne do tych, których używa się do mocowania wentylatorów w obudowach (sprzedawane też w sklepach meblowych). Jedyne czego nie jestem pewien to rowki na podstawie. Ich profil może okazać się nieodpowiedni i podstawka może chcieć się składać. najpewniej trzeba by środek otworów opuścić w dół i ściąć przednią ich krawędź.
    1 point
  9. Update II. Pojawiło się parę nowych informacji: - Fabuła będzie skupiać się wokół postaci znanej jako Lord of Cinder, czyli najprawdopodobniej kogoś, kto zdołał „połączyć się z ogniem” (niczym Gwyn z pierwszego Dark Souls). Przedstawiony na grafice poniżej. - Bandai Namco przygotowało inscenizacje sceny z gry. Przedstawiała ona postać ze zwiastuna rozpaczającą nad zwłokami mężczyzny. Z rany co jakiś czas wydobywała się fontanna czarnej mazi. Miyazaki, autor Dark Souls, wytłumaczył na pokazie, że scena ta jest istotna dla fabuły trzeciej części serii. - Świat gry ma łączyć dwie zasadnicze cechy: apokaliptyczne nastroje z „urokiem przekwitniętego piękna”. Przytłumione zachodzące słońce i dziwaczne uschnięte drzewa zespolone z ciałami ludzi były tego najlepszym przykładem. - Na przedstawionym na E3 gameplayu widać zwłoki smoka, które Miyazaki skwitował krótką uwagą, że większość gadów tego typu została zabita. Kilka minut później gracz trafiał jednak na żywego, który standardowo zagrodził bohaterowi drogę ognistym podmuchem. Japoński producent przyznał, że to jego ulubiona scena – smok na dobry początek, by postraszyć i przypiec gracza( ala Dark Souls One). - Ma to być pierwsza odsłona Dark Souls dedykowana tylko obecnej generacji konsol i pecetom. Z tego powodu producent będzie w stanie zwiększyć skalę lokacji i wykorzystać nowe efekty wizualne, gwarantujące dodatkową imersję. - Zamek z wieloma strzelistymi, acz nadkruszonymi wieżami, który występuje w zwiastunie nosi nazwę Wall of Lodeleth. - Powróci zasada, że prędzej czy później dotrzemy do każdego punktu widocznego na horyzoncie. Poszczególne obszary mają też być ze sobą powiązane na wzór pierwszego Dark Souls, co zapewne ucieszy osoby rozczarowane „rozbitymi” lokacjami z „dwójki”. - W porównaniu z Dark Souls 2 liczba lokacji będzie mniejsza. Będą one za to większe. Eksploracja każdej mapy w Dark Souls 3 ma dostarczyć masy frajdy. - Miyazaki przyznał, że powróci odradzanie się przy ogniskach, lecz system resetowania przeciwników po śmierci może doczekać się modyfikacji. - Mechanika respawnu wrogów z Dark Souls 2 nie zostanie odtworzona w nowej grze - przyznał. - Filozofia produkcji jest inna dla każdego tytułu. Jak widać, w Dark Souls 3 koncentrujemy się na tym, by gracze pokonywali trudne sytuacji i wrogów przez obserwacje. - Znalazłem również informacje, że Dark Souls ukaże się "na początku przyszłego roku na PC, PlayStation 4 i Xbox One". Nie jestem pewien jak to zinterpretować, ale można sądzić, że wersja na PC wyjdzie równolegle z wersjami konsolowymi, a nie tak jak w przypadku dwójki jakiś czas po nich. - Na koniec zostawiłem najlepsze: Pierwsza ścieżka dźwiękowa z Dark Souls III
    1 point
  10. Wszystkie pinky-obietnice raczej odnoszą się do małego palca u dłoni, nie do Pinkie Pie
    1 point
  11. Ja mam całkiem inną wyobraźnie niż wy!!! Mam dopiero 10 lat!!!
    1 point
  12. Twój mózg został podmieniony na kotleta. Shadow jest zabójczynią, wątpię, by dała się złapać i podmienić bez zrobienia im rzeźni.
    1 point
  13. To może i ja pokażę swe piękne oblicze na mym czarnym rumaku: https://lh3.googleusercontent.com/fOdvNLc2of552C9Exc4Ko4PS23SSzwB_NaAXqtr0EPA=w1045-h878-no Żeby nie było że ubrany jestem nieodpowiednio to normalnie tak nie jeżdżę. Tak, wiem, piękny jestem, nie musicie mi tego mówić, możecie zachować pozory skromności
    1 point
  14. I znowu ja mam decydować? XD W poprzednim turnieju też byłem na 2 miejscu i bodaj tylko ja głosowałem na Statuy. Noc to, czynię swą powinność. Panowie i panie, chłopcy i dziewczęta. Oto wymieniam wam magów, którzy najbardziej do gustu mego przypadli. Nie zawsze pod względem mocy, ale też pomysłowości i samej wyobraźni. Jako pierwszego - Seroxa - do podium uznania przyzywam, wszak wykazał się nie tylko ogromną mocą, która zaskoczyła nawet mnie, ale też sposobem jej wykorzystywania, tak wspaniale opisanym w walce z Magnusem. Całość kompozycji, sposób walki i ciekawa geneza postaci, w moich oczach, zasługuje na wszelakie uznanie. Drugi, a niemniej silny - Cień i jego champion Spacetime Dancer - za przyzwoity styl, ciekawe opisy zachęcające do czytania a ponad to, za pokaz wręcz niezwykłego zastosowania magii łamanej nauką. Całość jego walk czytałem z ciekawością, ucząc się wielu przydatnych rzeczy. Dziękuję. I trzecia, ale nijak ostatnia - Bosman - za zaciekawienie mnie. Mała lista zaklęć, ale rozsądne ich wykorzystanie. Do tego żadnego PG, co uwielbiam w postach. Tak, zdecydowanie to czyjeś multikonto Tyle ode mnie - no ludziki, jak wam się podobało to gadać, a nie jak słupki z soli czekać aż wszystko się zrobi za was
    1 point
  15. Down below the street, can you dig this steady beat? It's the subway. Subway! Moving right along, hear the rhytm loud and strong, It's the subway. Subway! 'Cause there isn't any room in this town, They put all the trains down under the ground, Buy a ticket now for the ride that's super-wow On the subway. Subway!
    1 point
  16. Uszatka musowo musi pokazać się z uszkami.
    1 point
  17. [zawiera przekleństwo]
    1 point
  18. Zainspirowane "wydarzeniami" na facebookowej grupie MLP Nasze OC wraz z moją przyjaciółką Metką stworzyłyśmy naszego własnego OC alicorna. Pomyślałam, że z wami też podzielę się tym cudownym stworzeniem. Pragniemy przedstawić wam księżniczkę Potencję. Ilustrację wykonałam ja, zarys jej historii napisała zaś Metka. Btw.: Wszystkie kolory na Potencji były wzięte pickerem ze zdjęć ziemniaków, kolory jej grzywy zaś ze zdjęcia stonki ziemniaczanej. Ten kucyk o królewskiej aparycji to nie kto inny, lecz tajemnicza księżniczka Potencja. By uniknąć pomówień o nieczyste myśli, zastrzegam, iż jej imię znajduje swoje uzasadnienie, które pojawi się w dalszej części jej - a jakże - burzliwej historii. Potencja narodziła się w warunkach sterylnych i podziemnych, a konkretniej w piwnicach zamku Canterlot, w czasach tajemniczych i zamierzchłych. Potencja była bowiem skutkiem eksperymentów biologicznych Celestii, mających na celu zakończenie ówczesnej plagi głodu w Equestrii. Kucyk miał posiadać nowy rodzaj magii, pozwalający na przekształcanie bezużytecznej materii organicznej w pożywienie. Jednak możliwości nowo narodzonej księżniczki były mocno ograniczone. Udało się doprowadzić jedynie do uzyskania zaklęcia przemieniającego ożywioną tkankę zwierzęcą w ziemniaki - i tylko w ziemniaki. Stąd też pochodzi imię, wywodzące się od angielskiego słowa Potato. Było to lepsze niż nic, lecz oznaczało poświęcenie wielu istnień, by naród mógł delektować się plackami ziemniaczanymi. Celestia była poważnie zaniepokojona; Potencja miała potężną moc, która skierowana w niewłaściwą stronę mogła prowadzić do zagłady. Zamierzała uciąć eksperyment, jednak klacz przejrzała jej plany i uciekła, zamieniając strażników w dorodne kartofle. Wiele lat ukrywała się w lesie Everfree (jak każdy solidny mhroczny alicorn), doskonaląc swoje zdolności, ćwicząc zaklęcie - jedyne zaklęcie, jakie posiadała - na przedstawicielach leśnej fauny. Sprzyjał temu jej wieczny, niezaspokojony głód, który jednak malał nieco jedynie po spożyciu kartofli własnej produkcji. Pewnego dnia napotkała Zecorę, która nieświadoma jej pochodzenia zaprowadziła ją do Ponyville. Czuła się nieswojo w społeczeństwie, gdyż dorastając w laboratorium, a spędzając resztę życia w głuszy, nie miała pojęcia o kontaktach międzykucnych. Szybko jednak okazało się, iż Potencja jest wielkim niebezpieczeństwem, kiedy w napadzie złości i bolesnego głodu przemieniła klientów SPA w okazałe pyry. Dopiero spożywszy te smakołyki, doznała poczucia nasycenia. Gdy zmieniwszy część miasteczka w świeże warzywa, zjadła je, a nie mogła znaleźć żadnych innych kucyków - które pochowały się w popłochu - wyruszyła w ziemniaczaną krucjatę, która trwała całą jesień i zimę. Na wiosnę zaczęła odczuwać zaspokojenie; nie miała już tej obsesyjnej potrzeby jedzenia. Była pełna, pełna doskonałej skrobi, i delikatne dreszcze zaczęły przechodzić po jej ciele. Czuła się lżej, łagodniej i bardziej chimerycznie; gdy ujrzała swoje odbicie w zwierciadle stawu, okazało się, iż zakwitła. Jej cutie mark, przepiękny ziemniak, wypuścił pędy i delikatny kwiat widniał teraz na jej zadzie. Listki oplotły kawałek jej boku i nogi, a tęczówki - wcześniej złociste jak dobrze wypieczona frytka - zieleniły się. Oparła łeb na ziemi kartoflanego pola, i pomyślała o tym, jak wiele kuców straciło życie z powodu jej zachłanności. Poczuła energię kumulującą się we wnętrzu i po prostu musząc dać jej upust, wystrzeliła zaklęciem w leżącą u jej kopyt pyrę, która ku jej zdumieniu zaczęła rosnąć i na jej oczach przemieniła się w kuca. Przyjrzała mu się i rozpoznała pegaza, którego niegdyś pożarła, lecz bez skrzydeł - a jego skóra, grzywa i ogon były w odcieniach skórki ziemniaka. Siedział oszołomiony na ziemi. Od tej pory Potencja co jesień i zimę szaleje w furii niespętanego głodu, by na okres wiosny i lata zakwitnąć - o ile tegoroczne plony były wystarczająco obfite w skrobię - i przywrócić zjedzone dusze światu, jednak w zmienionej postaci. --- Wizerunek w postaci zakwitniętej pojawi się wkrótce. Czekamy z niecierpliwością na wasze posty. (Tworząc Potencję byłyśmy całkowicie trzeźwe.)
    1 point
  19. Mam pod ręką parę moich niezawodnych sposobów. 1. Będzie potrzebne: Krok1 Jak już mamy co potrzeba to WPIERDZIELAMY NA NIEGO TO WSZYSTKO POCZYNAJĄC OD KARTONÓW, POTEM FARBA, KLEJ, BŁYSKOTKI. Krok2 Oszołomienie kolegi ciężkim przedmiotem, przykładowo młotkiem Krok3 W ruch idą znowu przybory z kroku 1, malujesz pokój na ponyville i budzisz gotowego delikwenta który myśli że jest kucem Krok4 Wmawiasz mu że musi przystosować się do życia z kucami i chyba masz na to sposób Krok5 Włączasz mu wszystkie odcinki i automatycznie wciąga się w serial, po czym dziękuje Ci za dobrze wykonane zadanie. A tak na serio Nic na siłę, wpieprzanie mu swojego zdania jako lekkiej sugestii to nie jest nic dobrego. Poleć mu po prostu serial, a nie zmuszaj go do oglądania.
    1 point
  20. Moja opinia na temat 'opowiadania'.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00
×
×
  • Utwórz nowe...