Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 11/15/15 we wszystkich miejscach

  1. Wszystko co będzie tutaj napisane można znaleźć w wątku z błędami na nowym silniku forum oraz pojedynczych wątkach dotyczących próśb i problemów. Niemniej uważam, że przyda się temat, w którym zbierze się wszystko do kupy. Zatem apeluję by nie dopisywać w tym wątku pierdyliarda problemów. Jeśli chcesz bym coś dodała, wyślij mi proszę na pw, a dopiszę. Nie róbmy kolejnego zamieszania! Chyba, że z moim zdaniem się kompletnie nie zgadzasz. Wtedy pisz śmiało. ____________________ A teraz do rzeczy. Siper. Domyślam się, że testujesz nowe opcje przy okazji szkoląc swoje umiejętności bądź zaspokajając ciekawość. Niemniej jednak musisz wiedzieć, że w mojej opinii forum staje się...dziwne. Opcji jest tak dużo, że nie wiem gdzie co się znajduje. Wszystko zostało poprzerzucane w inne miejsca. Forum w mojej opinii zaczyna przypominać coś w rodzaju Facebooka. Staje się brzydkie i nieczytelne. Za dużo opcji (np. Moje Załączniki, wtf?) Brakuje nadal kilku pożądanych rzeczy (sb, awardy) podczas, gdy pojawiają się rzeczy niepożądane (dźwięk podczas powiadomień chociażby). Paskudny, nieczytelny widok podczas przeglądania nowych postów. Jakieś dziwne kółeczka, jakieś avatary, jakiś wgląd w ostatni post...po co to i na co? Teraz o wiele więcej czasu zajmuje przejrzenie zaległej zawartości. I denerwuje przy okazji. Ogłoszenia za bardzo zlewają się z całą resztą. Lepiej wyglądał system obrazkowo-napisowy. W dalszym ciągu apeluję o ustawienie zakładki "O mnie" jako pierwszej przy wejściu na czyjś profil. Innymi słowy forum nie wygląda tak: http://zgromadzenie.nightwood.net (wybrałam to forum, ponieważ jest ładne i nie ma nic wspólnego z MLP :v) Nie chodzi tutaj o kolorystykę powyższego forum lecz o jego przejrzystość. Opcji nie masz wiele. Chyba, że wejdziesz w swój profil, ale większość z tego co tam jest da się schować i nie będzie dekoncentrowało. Myślę, że to forum, nawet na obecnym silniku powinno pójść w ślady powyższego bądź jakiegoś podobnego. Takie jest moje zdanie i wiem, że wielu zgodzi się ze mną przynajmniej w większości lub chociaż części. Wiem, że ilość opcji i brak przejrzystości forum jest na tyle przytłaczający, że niektórzy po prostu przestali tutaj zaglądać. Siper, weź to pod uwagę i jak skończysz testowanie i zabawy zrób z tym porządek ^^ Ps: Zdaję sobie sprawę, że zostałeś z tym sam. Nie poganiam, nie wymagam. To luźna sugestia mająca na celu uratować forum przed utratą tych, którzy nie ogarniają całego tutejszego bajzlu.
    5 points
  2. piosenka o rodzajach brony : https://www.youtube.com/watch?v=WkLc9gnQw2s Śpiewa Discord (na dole polskie napisy bardzo małe) PS. Widziałeś gdzieś Pinky?
    4 points
  3. O rany, siedzę w MLP od dwóch lat, sama siebie bronym nazywam, a nawet nie wiem, jak odpowiedzieć na takie pytanie Wydaje mi się, że brony to właśnie "co najmniej fan" (ale to tylko moja definicja, ilu bronych pewnie tyle znajdzie się zdań) i nie rozumiem, co miało by się kryć pod pojęciem "coś więcej". Teoretycznie można coś robić, jakoś się udzielać w fandomie, coś tworzyć, wypowiadać się, ale to raczej nie jest konieczne. To już bardziej zależy od tego, czy sam się nim czujesz czy nie. A na przykład tolerancja jest zawsze mile widziana No i witaj na forum!
    4 points
  4. Hejka wszystkim! Od niedawna ujęła mnie bardzo MLP Przyjaźń to Magia, zacząłem czytać o kucykach oglądać odcinki itp. Jestem tak jakby początkujący ale już co nieco wiem.Chciałbym się Was zapytać jak mógłbym zostać bronym czyli coś więcej niż tylko fanem xD . Wiem,że powinienem być tolerancyjny itd. ale chcę się dowiedzieć jak zacząć i wgl. Proszę o wyrozumiałość.
    3 points
  5. już nim jesteś ale tak dla dopełnienia to możesz zostać jeszcze Bronym Artystą (tworzenie piosenek, obrazów itd.). Wiesz np. ja jestem bardziej bronym z tego że dużo bawię się w Ponycreator Ale bycie bronym to po prostu pasja do kucyków, lubisz je oglądać rozmawiasz o nich. Z byciem bronym jest jak z byciem Otaku jesteś nim z miłości (albo jak z Furry jesteś nim bo upodabniasz się do jakiegoś zwierzaka) Ja jestem brony z nudów po prostu oglądałem to w telewizji i przez to że używają tam magii i latają, mają zje-fajne zwierzaki, spodobało mi się to. (moje pierwsze zetknięcie z kucykami to Pizzeria Dagrasso teraz dagregor w kąciku dla dzieci ) PS. Pinki! Wyłaź z mojego posta!
    3 points
  6. Jak patrzę na ten wątek, to chyba wam wszystkim wyślę rachunek za moją chemię. Klawisz SHIFT, kropka i przecinek nie zostały umieszczone na klawiaturze, żeby zapełnić puste miejsca, a zasady poprawnej pisowni to nie fanaberia. Bycie bronym to kwestia utożsamiania się z fandomem. Są ludzie, którzy oglądają serial, za to nie znoszą fandomu, są też tacy, którzy zostali zasadniczo tylko ze względu na fandom. Bycie twórcą lub odbiorcą fandomowej twórczości to kwestia wtórna. Ot, cała filozofia.
    2 points
  7. Po pierwsze; Witam! Hm ... jak mógłbym Ci pomóc? ... Posłużę się swoim przykładem. O kucach słyszałem już od 1 gim, a teraz 3 tech, a na forum jestem od lutego, są starsi. Właściwie wciągnąłem się nieco ponad rok temu. Jednak ... czy jestem bronym? Cóż ... to jest osobiste odczucie. Po pierwsze, każdy z nas tutaj ma odwagę, że tutaj jest, a więc to plus. Osobiście się nim nie czuję, pomimo trzech fików na karku, (nie jest to żaden wyczyn, uwierz) a mój najlepszy przyjaciel to właśnie zatwardziały brony. Skubaniec jeden. Jak dla mnie, każdy kto jest tutaj, lubi kuce i poniekąd sam uważa się za kuca to jest bronym (choć nie musi spełniać akuratnie tych warunków) (JESTEM WYJĄTKIEM! HEHE!) Są też inni, którzy się spotykają na ponymettach, a ja na takim nie byłem więc co z tego? Jestem jakiś gorszy od nich? To zależy jak sam się z tym czujesz i jak Ci dyktuje wnętrze, bo jak dla mnie to już nim jesteś od i cała tajemnica.
    2 points
  8. Super odpowiedź hehe najlepsze o tym ołtarzyku.Jesteś super!
    2 points
  9. To jest ciekawe pytanie, bo jestem w fandomie od 4 lat (chyba) i mnie zatkało. Jak dla mnie jeśli oglądasz odcinki i siedzisz w fandomie to jesteś brony. (No trzeba też wybudować ołtarzyk Celesti i wpłacać 10 000 tys orenów miesięcznie na moje konto w banku Novigradzkim) Więc na mocy prawa danego mi przez mnie mianuje cię bronym i witam na forum Miłego dnia
    2 points
  10. "Wolę pierogi, niż obce bogi"
    2 points
  11. Jako że mam problem ze spisaniem myśli potrzebnych do napisania ostatniego rozdziału Pie Killera, a nie chcę stworzyć czegoś słabego, zająłem się czymś innym. Głównie po to, by nie stracić skilla pisarskiego. Fic będzie dość krótki, jeśli patrząc na rozdziały, ale będą to zarówno listy, jak i artykuły oraz proza. *** Oto Porzuceni - grupa kucyków, która rzuciła na kolana Equestrię, doprowadzając do ogromnej rewolucji na ziemiach księżniczek. Prowadzeni przez ziemnego kucyka Grey Dusta uważani są za terrorystów, którzy bez powodu postanowili uznać Celestię za wroga. Ale... jak wygląda ta druga strona medalu? PORZUCENI autor: Niklas korekta: Gandzia pre-reading: Amolek, Gandzia *** 1 - Listy do... 2 - Wystąpienie Grey Dusta 3 - Przemyślenia 4 - Atak na Arsenał 5 - Kij w mrowisku 6 - Pytania bez odpowiedzi 7 - Bitter Root Rozdziały do poprawki 7 - Konsekwencje 8 - Podziały 9 - Wojna o Fillydelphię - preludium 10 - W pałacu 11 - Spisek w spisku 12 - Starcie w Fillydelphii 13 - Wrogowie 14 - Wojna o Fillydelphię - interludium 15 - Zamęt 16 - Wspomienia, czyli niedawno temu w Equestrii *** Epic: 1/10 Legendary: 1/50
    1 point
  12. Witam wszystkich tych, którzy lubią czytać i... tych którzy lubią czytać (wiem, kiepskie rozpoczęcie). Na początek powiem wam, że skoro bronies piszą fanfiki, które wypełniają swą wyobraźnią to czemu nie byłoby miejsca i dla mnie? Na wstępie ostrzegam że to pierwszy i największy fanfic jaki zamierzam napisać (i piszę...). Drogi czytelniku, jeśli uważasz, że opowiadanie ci się podoba lub coś ci nie pasuje, zaproponować pomoc, służyć mi radą napisz tutaj lub na PW. Na pewno odpiszę. A wracając do powieści... Mija 20 lat od wojny między Equestrią a Związkiem Socjalistycznych Republik Kopytnych. Od tamtej pory wiele rzeczy się zmieniło. Wszyscy zapomnieli o najkosztowniejszej i najkrwawszej wojnie która na długo miała zostać w pamięci. To się zmienia przez przybycie do Equestrii dwóch tajemniczych jednorożców, starej zapomnianej legendy i nadchodzącego nowego bohatera aby zakończyć okres tułaczki po świecie i zaznać spokoju w rodzimym kraju. Niestety na skutek losu na wolność wychodzi również kucyk, który pała zemstą do wszystkich, którzy go poniżyli i na samym tym, który go pokonał. Światu znowu grozi niebezpieczeństwo... Wojownik znikąd Tarcza Nadziei Prolog Rozdział I Rozdział II Rozdział III
    1 point
  13. Witam. W tym temacie piszemy o polskiej wersji Top Model. Ale czym dokładnie jest ten program? Odpowiedź znajdziecie na dole: Top Model (do III edycji jako Top Model. Zostań Modelką) – polski program typu reality show, wyprodukowany przez Rochstar na zlecenie stacji TVN. Premiera programu odbyła się 8 września 2010 roku. Program emitowany jest na licencji amerykańskiej wersji programu America's Next Top Model. Dotychczas powstało 5 edycji. Do roku 2013 udział brały tylko kobiety, od 2014 roku udział mogą brać również mężczyźni. Jury szuka 50 najlepszych modeli i modelek w kilku polskich miastach. Wybrani uczestnicy udają się na bootcamp, gdzie zostają poddani wielu zadaniom i w ostateczności jury wybiera 14 z nich. Wprowadzają się oni do domu modelek i modeli, gdzie prowadzić będą wielomiesięczną rywalizację o tytuł Top Modelki lub Top Modela. Nagrodami są: kontrakt z Max Factor, sesja zdjęciowa na okładkę "Glamour" i międzynarodowy kontrakt z agencją modelek i modeli AVANT. W każdym odcinku odpada jeden uczestnik. W finale to widzowie decydują, który uczestnik wygra. Aby dostać się do programu uczestnicy muszą spełniać dwa warunki: Dziewczyny muszą mieć minimum 170 cm wzrostu i wiek 18-27 lat. Mężczyźni natomiast powinni mieć 180 cm wzrostu od 18-30 lat. Wikipedia Bardzo lubię ten program, pewnie dlatego, że jest w nim dużo rywalizacji i ciężkich zadań. No więc, obecnie trwa piąta edycja. Za jakieś 2 odcinki dowiemy się, kto znajduje się w finałowej trójce. Osobiście kibicowałem Kamili, ale odpadła tydzień temu. Myślę, że jeśli w finale znajdzie się Karolina Pisarek to wygra. A wy co sądzicie na temat tego programu?
    1 point
  14. Doug Walker bawi mnie niezależnie od pory dnia
    1 point
  15. @Bury @Sosna http://epicrainbowcrafts.deviantart.com/art/Lyra-beanie-hovering-pose-poseable-selling-572432750
    1 point
  16. Sprawdzone, zawsze działające - wystarczy usunąć pliki cookies i wyczyścić pamięć podręczną przeglądarki.
    1 point
  17. Aktualizacja wtyczek, spróbuj też na innej przeglądarce i sprawdź czy tam też nie działa.
    1 point
  18. http://pl.ign.com/fallout-4/688/news/spadek-odwiedzin-na-pornhub-o-10-w-momencie-premie
    1 point
  19. Pierwszy rok weterynarii, rozszerzenia na maturze: biol-chem-ang. Kulą w płot.
    1 point
  20. Dzięki Wam za wszystko! Teraz jestem już trochę dedykowany xD.
    1 point
  21. Ej patrzcie Polonistkę znalazłem
    1 point
  22. Ktoś powie "głupi post". Ktoś powie "napisany z niechcenia".... ... ale jaki prawdziwy! :-;
    1 point
  23. zrobiłam rainbow dash okularnice... dobrze mi wyszło?
    1 point
  24. Zamiast Mahometa wolałbym nowego peceta.
    1 point
  25. A jak wybuchła IIWŚ to Francja wypowiedziała co prawda wojnę Niemcom, ale dupsk nie ruszyła, a polskich flag we Francji we wrześniu jakoś w ramach solidarności z nami nie było :^)
    1 point
  26. I kolejne "coś". Tym razem Rainbow Dash z "Equestria Girls" jako kapitan Jack Harkness z "Doctora Who".
    1 point
  27. Oby nie, bo będzie źle
    1 point
  28. 1 point
  29. Wnioskuję o bana dla Arłuka
    1 point
  30. Heh, ja również nie miałem wielkiego doświadczenia z dziełami Hoffmana, a do pomocy przy DWTPP zgłosiłem się z nieco może naiwnej potrzeby pomagania. Fakt faktem, że wciągnąłem się w ten projekt, trochę wsparłem i nadal wspieram autora, no i wypada chyba abym dodał od siebie kilka słów. „Dzień, w którym Trixie powiedziała prawdę” to opowiadanie, które od pierwszych słów ma wywołać u czytelnika przygnębienie. Oto już na wstępie objawia nam się wrak kucyka, w którego przerodziła się znana i lubiana w fandomie Trixie, o której opowiedziano już całe mrowie historii. Wiele z nich, co prawda, przedstawia ją w takim właśnie opłakanym stanie, choć wydaje mi się że większość z tego typu opowiadań kończy się dość przewidywalnym happy endem połączonym nierzadko z jakimś słabym shippingiem (khe, khe, Twixie, khe, khe, khe). W historii Hoffmana natomiast, przynajmniej na chwilę obecną, zupełnie tego nie widać. Ciężki, smutny klimat wylewa się wręcz z kartek opowiadania i naprawdę łatwo jest uwierzyć, że nic nie skończy się tutaj dobrze. Co ciekawe, Trixie nie jest jedyną bohaterką, która zasługuje na współczucie. Pod tym względem wybija się również Twilight, Celestia, a nawet w pewnym stopniu te z Mane6, które dotychczas przedstawiono. Naturalnie, te ostatnie nie są tak załamane jak główna bohaterka, ba, ich zachowanie może nawet nieco irytować, ale w tym smutnym świecie obserwowanym oczami Trixie, jest to równie przygnębiające jak wiele innych rzeczy które spotkały biedną iluzjonistkę. Wspominałem również o Twilight. O, ona to dopiero jest tutaj przedstawiona ciekawie. Kto przyzwyczaił się do odrobinę zbzikowanej prymuski może nawet przeżyć niemały szok, gdyż najmłodsza księżniczka jest tutaj kimś niemal zupełnie innym. Jest opryskliwa, czasami niemiła, żeby nie powiedzieć wredna, a wiele rzeczy wskazuje że dręczy ją coś szalenie poważnego, zaś problemy Trixie, nawet sama jej obecność, tylko pogłębiają fatalny nastrój Twilight. Możliwe, że Hoffman nieco przesadził ze zmianą charakteru lawendowej alikorn, ale ten temat wyjaśnił już powyżej w sposób dla mnie zadowalający. Jestem szalenie ciekaw jak to się dalej potoczy. Styl opowiadania pasuje do historii. Fabuła kroczy powolutku, pełno tutaj smutnych myśli, rozterek nad beznadziejnością życia, rozpaczliwych wspomnień o dawnej cudownej przeszłości (za bajkowy opis występu Sabriny składam niniejszym owacje na stojąco). Czuć, że Trixie wpadła w głęboką depresję i zwyczajnie nie radzi sobie z otaczającym ją okrucieństwem. Z każdej strony natrafia na kpiny i pogardę. Stoczyła się na samo dno i, jak już wspominałem, taki zabieg potrafi chwycić za serce i skutecznie pogrzebać nadzieje na lepszy ciąg dalszy. Zdaję sobie sprawę, że nie każdemu musi się to podobać, ale z drugiej strony, nikt o odmiennym zdaniu nie zajrzał by do tematu opowiadania z Tagiem [Sad], czyż nie? Ogółem, tekst jest skonstruowany ładnie i w sposób budzący emocje. Nie jest to żadne naiwne, łzawe romansidło, a prawdziwy kawałek życia w jego najsmutniejszym okresie. Polecam każdemu kto ma ochotę na chwilę rozterek i wyrażam nadzieję, że taki klimat zostanie podtrzymany a Trixie mimo wszystko jakoś podniesie się z prochów… bo się podniesie, prawda? L Zatem, zachęcam, polecam, i co tam jeszcze. Warto czytać.
    1 point
  31. Proszę, proszę… akurat gdy mam dobry humor pojawia się jakaś nowość. Trudno... naprawdę trudno mi to ocenić, między innymi z tej prostej przyczyny, że tymczasowo tekstu jest zwyczajnie za mało by wyrobić sobie jakieś bardziej wyszukane zdanie. Nie ulega jednak wątpliwości, że piszesz ciekawie i płynnie, w taki sposób by lektura Twoich dzieł nie męczyła i była wcale przyjemna. Bezbłędność również się chwali. Nie dostrzegłem jakichś poważnych zgrzytów może oprócz pewnej małej niekonsekwencji w stosowaniu słowa dzień – AB mniej więcej na początku mówi, że nie zna znaczenia tego słowa choć nie przeszkadza jej to aby później kilka razy go użyć. To taka moja mała uwaga. Na większą uwagę zasługuje jednak fakt, że nie czytałem oryginalnych Igrzysk Śmierci i sądząc po tym co przedstawiają sobą filmowe adaptacje, raczej nigdy tego nie zrobię. IŚ wydaje mi się zwyczajnie kiczowate i nudne, ale nie zamierzam w żadnym razie przelewać tej opinii na Twoje dzieło. To co mnie jednak niepokoi to wrażenie, że nieco zbyt mocno opierasz się na pierwowzorze co w konsekwencji może nawet zakrywać na plagiat. Ostatecznie, inspirację od zrzynki dzieli bardzo cienka granica. Może powinien tutaj odezwać się ktoś bardziej obeznany z twórczością pani Collins, lecz moje zdanie w tej kwestii pozostaje niezmienione. Osobiście radziłbym odejść od faktów przedstawionych w IŚ i eksperymentować z własnymi pomysłami, jednocześnie skupiając się bardziej na tym by od pierwowzoru raczej zapożyczać pewne elementy niż czerpać je całymi garściami. Opowiadaniu na pewno wyjdzie to na zdrowie. Przedstawiony przez ciebie świat jest ciemny i trudno się w nim żyje. Czuć to i naprawdę doceniam ten zabieg, choć przypominam że nie mam orientacji jak bardzo taka wizja opiera się na pierwowzorze. Ponadto, w tym pierwszym rozdziale widać pewne uproszczenie świata rządzonego przez Nightmare Moon. Niewiele jest tutaj drobiazgów ubogacających wizję, a te które są wydają mi się nieco wymuszone, np. sad jabłkowy pełen lamp wydaje mi się odrobinę groteskowy. Noc trwa w końcu już bite tysiąclecie i rośliny powinny jakoś się do tego przystosować. Tak samo zwierzęta i kucyki. Bardzo chętnie zobaczyłbym w tym opowiadaniu codzienne życie niekoniecznie ubarwione tak depresyjnym nastrojem. W końcu, kucyki miały czas się przyzwyczaić. Ten świat nie musi być tak jednoznacznie zły i moim zdaniem warto byłoby dodać jakąś „małą iskierkę światła w tym całym mroku”. Sam nie wiem co to mogłoby być…. Może nieco bardziej uwypuklić więzi rodzinne? Założenia fanfika raczej wykluczają to by w takim alternatywnym Ponyville pojawiła się reszta Znaczkowej Ligii ale może Applebloom będzie miała tutaj innego przyjaciela? Może wiernego psiaka Winonę? W tej kwestii można zrobić naprawdę wiele. Nie bój się również wprowadzać zmian zarówno do świata MLP jak i IŚ. Podoba mi się że przedstawiłaś propagandową wizję tego jak przebiegł pojedynek Nightmare Moon i Celestii, a śmierć BigMaca to pomysł ze sporym potencjałem. Sama wizja świata wymusza również by napchać do niego innowacyjnych pomysłów i do tego gorąco Cię zachęcam. Twórz po swojemu, nie na modłę Suzanne Collins. No i cóż, to było na tyle z mojej strony. Tylko, nie traktuj proszę mojej wypowiedzi jako negatywnej. To raczej takie ostrożne podchodzenie do czegoś średnio mi znanego. Opowiadanie zaczyna się przyjemnie, choć jak już wspomniałem mam obawy że może za bardzo opierać się na pierwowzorze. Mam jednak nadzieje że będzie inaczej, a kolejne rozdziały będzie się czytać równie szybko i przyjemnie. Liczę również że nieraz zaskoczysz mnie jakimś swoim własnym pomysłem. Tak czy owak, czekam na rozwój opowiadania. Zobaczymy jak to dalej się potoczy.
    1 point
  32. Chodziło ci tylko o kanoniczne informacje, czy także o nasze teorie i spekulacje? Jeśli także opcja nr.2, to mam tutaj całkiem duże pole do popisu. teoria "znaczkowej księżniczki": jakiegoś alikorna nie pokazującego się ludowi Equestrii, na tyle nieznanego, że kuce są nieświadome jego istnienia bądź ewentualnie najstarsze z nich znają jakąś legendę. Owa istota jest spokrewniona z Celstią i Luną (a: ich siostra, b: córka którejś z nich lub ogólnie rzecz biorąc daleka krewna z młodszego pokolenia), albo jest po prostu jakimś skrzydłorogiem znalezionym pomiędzy pospólstwem. Jej zadaniem jest projektowanie znaczków dla kuców, bowiem jest wszechwidząca (ale nie zna przyszłości - to za bardzo op nawet dla właściwie boskiej istoty). Na jej zadku widnieje cm, który właśnie tworzy/jakiś symbol malarstwa bądź projektowania, a na nim właśnie kreowany cm/cała jest pokryta cmkami, à la cutie pox znaczek zdobywany w częściach, co polecałabym dla cmc. Znaczyłoby to, że np. Kurczak dostałby środkową część swojego znaczka po wykonaniu jakiejś trudnej ewolucji na skuterze, a tarczkę razem z resztą kompanii przy pomocy Dimond Tiarze. znaczek pojawiający się stopniowo, w trakcie robienia jakiejś czynności, np. mały źrebak zaczyna się uczyć tańczyć-pojawia się bardzo blady rysunek. W każdy czwartek, po lekcji baletu staje się coraz wyraźniejszy, a po pierwszym występie błyszczy pełnią blasku. znaczki maskujące: dla złodziei, szpiegów, zabójców... Wersja 1: znaczek zwyczajnie i po prostu dwuznaczny. Wersja 2: cm widoczny na co dzień obrazuje jakąś inną umiejętność, dopiero po zgoleniu sierści ukazuje się prawdziwy. znaczek "rozlewający się" na całą nogę". Np. kuc z cm przedstawiającym dzbanek z rozlanym mlekiem ma całe tylne nogi białe (Z resztą cały jest łaciaty, więc za dużo mu to nie szkodzi). uroczy znaczek przedstawiający specjalną umiejętność, a nie zawód, tzn. np. pocieszanie, pomoc innym, tworzenie czegoś z niczego, samotna wędrówka, opowiadanie historii. Z resztą jest to częściowo pokazane w serialu. cm zmieniający się w ciągu życia.
    1 point
  33. To też w tym tonie: Co robi Kochanowski na siłowni?
    1 point
  34. 1 point
  35. 1 point
  36. Huh, muszę się wami czymś podzielić, gdyż ten odcinek dał mi naprawdę dużo do myślenia. Generalnie to cała ta sytuacja z tęczą i nagłymi znaczkami wydaje mi się trochę dziwna... tak, sam mam pewną teorię na ten temat. Posłuchajcie. Według mnie tęcza nie została wywołana przez RD a ... Celestię. Spójrzcie sami, gdyby nie to, że kuce nagle dostały znaczki cała historia naszego serialu potoczyłaby się inaczej. Pinkie nie stałaby się wesoła, Fluttershy nie spotkałaby się ze zwierzętami tak blisko, a co najważniejsze, Twilight nie poznałaby obecnych przyjaciółek. Celestia mogłaby dostać jakiś znak, wskazówkę, że powinna połączyć te kuce. Być może zrobiła to w odległej przyszłości, aby uratować swój los. Możliwe również, że jakoś ujrzała przyszłość i zobaczyła atak Chrysalis na Canterlot. Przecież wtedy to Królowa Podmieńców ją pokonała, a całą sytuację uratowało mane 6. Celestia wyraźnie miałaby jakiś powód w tym aby wywołać znaczki u kuców. Być może się jej również śpieszyło, gdyż jakimś dziwnym trafem róg Rarity ożył i zaprowadził ją do kryształów. Czy to nie jest podejrzane? Komuś tu zależało na czasie. Szybko połączyła co trzeba, upozorowana została tęcza jako efekt RD. Twilight zdała egzamin (również dziwnym trafem Celestia była w pobliżu i dowiedziała się o sytuacji), co ciekawe jakby ktoś się w nią wcielił, gdyż nie kontrolowała się. Mogła być pod udziałem magii, tak aby wszytko wyszło tym bardziej jak należy. Oto dowody na to, że to może być prawda. Mówię, najdziwniejsze było z Rarity, że nie ona sama, a ktoś zaprowadził ją do kryształów i tym samym zdobyła znaczek. Być może to ktoś inny bawił się losem, nie Księżniczka, ale jak dla mnie to na pewno nie jest sprawka RD. Ktoś czuwał i wiedział jak ma się to potoczyć. Pozdrawiam
    1 point
  37. 1 point
  38. 1 point
  39. E tam, kiedyś przecież musi skończyć z MLP i przestać zaniedbywać znajomości. Na pewno jej przejdzie, a wiem dlatego, bo ją znam. No może nie aż tak bardzo jak ty, ale ujdzie.
    1 point
  40. Hmm... nie odpowiadałem na powyższy post? Dziwne... a nie, faktycznie! Wtedy dyskutowałem z Cahan, która jakby też za Pinkie nie przepada xP zaś odnośnie powyższej opinii trochę trudniej by się mi było przyczepić, gdyż kwestia różu należy tylko do czynników estetycznych, ale~ ta druga rzecz, hm, jak ją nazwałaś? Inwazyjność? To już trochę bardziej niebieska para kaloszy x) Znaczy w pełni jestem w stanie zrozumieć, że taki sposób bycia może niektórych męczyć, ale z drugiej strony nie sądzisz, że jest on czasem potrzebny? ^^ Wiesz, są tacy, co niby cenią sobie święty spokój, ale jakby~ nie do końca są szczęśliwi i tak póki ktoś się im na siłę nie wtrąci (jak Pinkie Cranky'emu) to się raczej nie zmieni ;x Nie mówię, aby zaraz się tam wszystkim na siłę wtrącać, ale że są tacy ludzie i... są oni też czasem potrzebni ;] Hmm~ czyli wygląda na to, że lubisz postacie z charakterem... to tak jak ja! ...chociaż odnosząc się do awatara... nie, za Kyouko to raczej nie przepadam ;P
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...