Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 03/12/18 we wszystkich miejscach

  1. Witam po przerwie! Ostatnimi czasy trochę mi się umarło, wybaczcie. Starałem się jednak tego czasu nie zmarnować — kilka rzeczy poprawić, zmodyfikować plany, rozwinąć styl. Jak mi to wyszło, oceńcie już sami. Wersja bez odstępów między akapitami: Księga prowokacyjna — Rozdział IV Wersja z odstępami między akapitami: Księga prowokacyjna — Rozdział IV Poprzednie rozdziały otrzymały kilka nieznacznych poprawek, postarałem się też pozbyć zbyt krótkich akapitów. Rozmiar czcionki postanowiłem zmienić na 11. To co, jak zwykle życzę miłego czytania i zapraszam do komentowania!
    3 points
  2. Zwlekałam z napisaniem tego tematu jakiś czas, bo nie byłam pewna czy znajdzie się tu ktoś zainteresowany, ale w sumie może jednak. W każdym razie... Pragnę wam gorąco polecić pewien serial, który okazał się o wiele lepszy niż podejrzewałam na początku. Mowa tutaj o Zaplątanych. Znacie film Disneya o tym samym tytule? to ten o Roszpunce i jej magicznych włosach, o tym jak uciekła z wieży chcąc zobaczyć skąd pochodzą światła, które wędrowały po niebie w dzień jej urodzin, a pomóc w tym miał jej Flynn Rider, złodziejaszek o barwnym charakterze. Serial to w zasadzie kontynuacja. Oglądając kolejne odcinki jesteśmy świadkami perypetii Roszpunki, Julka oraz Cassandry (przyjaciółki Roszpunki, którą poznajemy dopiero w serialu), a także Variana, chłopca parającego się alchemią. Poza typowymi dla takich serialów problemikami, które znamy dobrze z My Little Pony są też odcinki posuwające do przodu fabułę całej serii, a ta jest ciekawa i bardzo emocjonująca. Nie chcę za wiele spoilerować, mogę powiedzieć jedynie, że tyczy się ona tajemniczych czarnych kamieni, które zaczynają wdzierać się do królestwa, niszczyć wioski, a do tego mają jakiś związek z włosami Roszpunki. O czym warto wspomnieć? Charakter Roszpunki oraz Julka został zachowany niezmieniony względem filmu. Jeśli ktoś tak jak ja zdążył pokochać ich w filmie nie powinien być zawiedziony. Julek ciągle zachwycony samym sobą, zakochany w Roszpunce po uszy i tak pociesznie głupkowaty. Roszpunka ciągle jest wolnym duchem, ciekawym świata i skorym do pomocy każdemu, kto pomocy potrzebuje. W serialu pojawiają się postaci poboczne znane z filmu jak chociażby Kupid, Ulf czy Atilla. Co więcej rozwijane są ich wątki więc mamy szansę nieco lepiej ich poznać ^^ Nowe postacie również zostały przedstawione barwnie i mają ciekawe historie. Variana i Cassandrę polubiłam od pierwszego zobaczenia. Odcinki, w których prezentowane są problemiki codzienności jak np. kryzys przyjaźni czy fakt, że jedna osoba okazuje się nie lubić danego bohatera rozwiązywane są dużo lepiej niż w MLP. Raz, że ogląda się to ciekawiej, dwa - postacie zachowują się naturalniej i nie zawsze jest tak, że każdy musi każdego lubić. Fabuła zaskakuje. Naprawdę zaskakuje i w pewnym momencie nawet robi się okropnie smutno i brutalnie, ale nie chcę zdradzać szczegółów w pierwszym poście. Muzyka jest świetna. W końcu to Disney ^^ Poniżej macie trochę kadrów z serialu. Oraz jedna z piosenek, która nie spoileruje, a moim zdaniem jest świetna ^^
    2 points
  3. Jeśli ktoś kupuje zwierzę z hodowli, to raczej nie chce jakiegoś, tylko takie o konkretnych cechach.
    2 points
  4. @PervKapitan Znalazłam dla ciebie chrupki na streamy
    2 points
  5. Zdaję sobie sprawę jak bardzo dla niektórych może kontrowersyjnie to brzmieć. Jednak zanim skomentujecie i pokażecie swoje argumenty, dajcie się wyluzować i przeczytajcie uważnie post. wiele osób nie zdaje sobie sprawy dlaczego wypuszczanie kotów samopas na dwór jest nierozsądne, wiele osób też nie chce zmieniać nawyków (przecież tyledziesiąt lat wypuszczałem kota na dwór i żył 10 lat1!11), przyzwyczajeń, w dodatku co powie Hela z domu/bloku naprzeciwko? Bardzo doskonale rozumiem przyzwyczajenie do tego, by koty wychodziły. Kiedyś koty w polskich domach głównie służyły do odstraszania myszy. Nie były one jako zwierzę domowe, nikt się nimi nie opiekował, robiły co chciały, a ich obecność i instynkt skutecznie i mrucząco zwalczał myszy. Nikt więc nie dbał by zwierzę miało swój kąt, by zapewnić mu odpowiednią opiekę. Obecnie kot w domu zmienił swoją rolę - służy nam jako pupil, towarzysz. Zupełnie jak pies, chomik, papuga czy żółw. Jednak postrzeganie posiadania takiego czworonoga już nie zmieniło się. Z przyzwyczajenia o wiele łatwiej jest nam pozwolić kotu wyjść i hulaj dusza, piekła niema. To jest zupełnie normalne, nie każdy musi się znać na wszystkim. Dlatego też apeluję, aby doszło to do jak największej ilości ludzi. "Kot bez wychodzenia będzie nieszczęśliwy" - często słyszany argument za tym, by jednak naszych puchatych czworonogów wypuszczać. Błąd. Żaden koci behawiorysta nigdy nie potwierdził czegoś tak absurdalnego. Kot, jak każde zwierzę domowe potrzebuje uwagi. Mimo swojej "niezależności" to MY powinniśmy mu zapewnić opiekę i zainteresowanie, a nie ulica czy podwórko. Jeżeli nie masz czasu na wychowanie i spędzanie czasu z kotem TO GO NIE BIERZ/NIE KUPUJ. Odpowiednie zajęcie się pupilem (zresztą jak każdym innym, czy to pies, papuga czy wąż) sprawi, że kot nie będzie apatyczny/przygnębiony. Czym sobie te biedne koty przy innych zwierzętach domowych zasłużyły, żeby być olewane przez człowieka i wywalane na dwór? Mniej udomowione zwierzęta trzymamy zamknięte w małych, często za małych klatkach, a kota, który jest kotem domowym na siłę wypuszczamy na dwór. Psu też nie otwieramy klatki schodowej i nie dajemy mu pobiegać samopas. Zwierzę, które ma zapewnione wszystko co potrzebuje nie będzie czuł najmniejszej chęci wyjść na dwór. Kota, który ma już trochę lat ciężko już tego oduczyć, ale nie jest to niemożliwe. Jeżeli czujesz ogromną potrzebę zawsze możesz nauczyć kotka iść na spacer na smyczy. Nie, to że Grażyna spod ósemki będzie na nas dziwne patrzeć to żaden argument, by tak nie robić. Chcemy mieć kota -> chcemy mieć zwierzę -> opiekujemy się nim i zapewniamy my maksymalny komfort. Ale teraz do rzeczy. Dlaczego właściwie tak bardzo odradzam, by nie puszczać kota samopas na dwór? Ponieważ zapewnia to bezpieczeństwo nam, temu kotu, oraz całemu środowisku. Nam, przede wszystkim dlatego, że nie musimy się martwić o to, czy kot jest zadowolony i czy ma się dobrze. Średnia życia kota wychodzącego to 2-3 lata. Średnia kota niewychodzącego to 10-15 lat. To są statystyki, jeżeli znacie kota wychodzącego, który żyje 10 lat to mogę uśmiechnąć się, że kociakowi nic się nie stało. Chyba każdy powinien zdawać sobie sprawę z zagrożeń, jakie czyhają na naszego pupilka na dworze. Czy to wieś czy miasto. Samochody czy inne pojazdy, które niezbyt łatwo mogą takie małe zwierzę dostrzec. Wystarczy chwila nieuwagi, a przyzwyczajony do hałasu kot jest pod kołami. Spotkania z innymi zwierzętami - psami, większymi kotami, czy nawet lisami, mogą skończyć się tragicznie. Nasz pupil może zgarnąć niezbyt przyjemne choroby, o ile w ogóle uda mu się przeżyć taki atak. Mogą też zwyczajnie nie powrócić do nas - i wtedy już nawet nie wiemy czy żyje czy nie. Powiecie natura? Więc czemu nie wypuścicie psa czy papugi na dwór, która da im wolność i szczęście? Może przyjdą z powrotem. Kot jest zwierzęciem udomowionym, to znaczy, że jego miejsce jest w domu. Bezpieczeństwo środowiska. O co w tym chodzi? Jeżeli macie kota, to zapewne wiecie, że koty uwielbiają polować, mają taki instynkt. Zabawkami i zabawą z nim możemy spokojnie zapewnić jego potrzeby, ale nie w tym rzecz. Nie raz może dostaliście w prezencie jakiegoś ptaszka, myszkę czy jaszczurkę, którą wasz pupil zamordował. I oczywiście nie zjadł, bo jego polowanie nie ma na celu zaspokojenie głodu, zresztą to do nas, jako właścicieli, należy obowiązek zapewnienia pokarmu. Jeżeli jeszcze mysz to pół biedy, to każdy płaz i gad w Polsce jest pod ochroną. Niektóre gatunki małych ptaków także. W USA wyszły badania, że wiele gatunków ptaków wymarło właśnie przez liczne polowania kotów. Też można powiedzieć, że natura. Ale nie sądzicie, że to jest zbędne jednak? Uważam, że ktoś, kto posiada kota powinien tego kota kochać, albo przynajmniej lubić, więc tak samo z innymi zwierzętami postępować. Oczywiście do tego wszystkiego pragnę dodać, że nie można zapominać o kastracji/sterylizacji kocurów/kotek. Nawet jeżeli wasz pupil jest niewychodzący to jest to dla niego o wiele zdrowsze. Poza tym jeżeli coś miałoby ciągnąć kota na dwór to właśnie hormony, chęć oznaczania terenu i chęć rozmnażania się. Dobra... Mam nadzieję, że o niczym ważnym nie zapomniałam...ale najwyżej dopiszę. Wiem, że teraz na pierwszy rzut oka brzmi to śmiesznie, bo tyle lat ludzie tak robili. Ale wiem, że powtarzając sensowne argumenty w końcu dotrze to do większej ilości ludzi. Kiedyś tak samo było z kastracją i sterylizacją psów i kotów. Teraz większość rozumie dlaczego i po co się to robi, mimo że też wiele lat tego się nie robiło. Jeżeli ktoś zauważył w moim poście jakiś błąd (raczej nie chodzi mi o językowe, a jeżeli wykazałam się gdzieś brakiem wiedzy albo fałszywą informacją) to proszę zgłosić. Post ma na celu apel, ale też i uzupełnienie wiedzy. Jak każdy wie - zwierzęta domowe są często nierozłączną częścią życia człowieka, więc bądźmy rozsądni i dążmy do tego, żeby wspierać bezpieczeństwo i dobro zwierząt.
    1 point
  6. Gorąco polecam! Ale ostrzegam, że nie wszystkie odcinki wyszły w polskiej wersji językowej, a te, które na razie są po angielsku też warto zobaczyć, bo tak się trafiło, że tam prawie sama fabuła jest akurat, heh.
    1 point
  7. Takich hodowli praktycznie nie ma, jeśli mówimy o kotach rasowych. Koszt wyhodowania kociaka to jakieś 2000 zł. Hodowca nie chce być stratny, ale robi to raczej dla przyjemności. Największa patologia jest w różnych schroniskach prywatnych, które robią biznes na zwierzętach. Oni wcale nie chcą się zwierząt pozbywać, bo gmina im płaci za każdego zwierzaka. Im więcej, tym lepiej. A zwierzęta cierpią. Dobre schroniska raczej faktycznie starają się zwierząt pozbyć i to szybko. Zdrowe zwierzę powinno jak najszybciej iść do adopcji i być tu odpowiednio promowane i to szczerze. Gorzej jeśli kłamią i piesek jednak gryzie, a kotek jest chory. A to się zdarza nagminnie. Generalnie z dużą ilością schroniskowców jest coś bardzo nie tak. Inna sprawa, że często schroniska i fundacje często robią masę problemów i nie dadzą ci kota jeśli nie masz siatek w oknach albo masz w domu inne zwierzęta/dzieci/rośliny doniczkowe. I szczerze wątpię by to robiono dla dobra zwierząt. Na tym niższym szczeblu pewnie w to wierzą, wyżej niekoniecznie.
    1 point
  8. Uwielbiam WWF jak tylko będę miała pieniądze, to od razu wpłacę. Na razie mam kastracje kota na głowie Ogólnie Otwarte Klatki i CIWF to też bardzo dobre organizacje.
    1 point
  9. o kurde, miałem straszny niedosyt po obejrzeniu filmu i nie wiedziałem że jest też serial, na pewno się wezmę za oglądanie niedługo, dzięki Pani Sówka
    1 point
  10. Ta pani ma znamię barwnikowe na oku, a nie powiększoną tęczówkę.
    1 point
  11. Jeśli zmniejszy się popyt na zwierzęta z hodowli to spotka ich taki sam los jak zwierząt ze schronisk. One mają się sprzedać. Ponadto zwierzęta hodowlane mają wiele plusów, nawet o wiele więcej plusów niż zwierzę ze schroniska, więc nie tępimy ani schronisk ani hodowli, ponieważ oba wykonują swoją robotę dobrze i sprowadzają się do jednego - miłości do zwierząt.
    1 point
  12. Dobra, przeczytane. W zasadzie, to nadal jest tak dobrze, jak było wcześniej. Atmosfera powoli gęstnieje, Twilight wpada w coraz większą paranoję... Może być ciekawie. Większych uchybień nie zauważyłem, korekta odwala kawał dobrej roboty. Ocena: 9,5/10 Pozdrawiam i czekam na dalszą część.
    1 point
  13. Znowu post pod swoim postem, ale co poradzę, że nikt się nie chwali...? Zamieszczam zdjęcie figurek, które mam z soczków z posta wyżej.
    1 point
  14. Przy okazji zorientowałem się, że typ jest byłym Bronym albo dalej siedzi w fandomie . Ale ten świat mały.
    1 point
  15. 1 point
  16. Trochę to trwało, ale w końcu rozszyfrowałem. Kluczem do rozszyfrowania było słowo: A oto wiadomość: PS. W słowach ztsmmłwf, jyła, hctkiłeo, lqę pojawiły się polskie litery i trochę to przeszkodziło, ale i tak się udało.
    1 point
  17. Mój kot biega samopas, ale na noc wraca i śpi w swoim własnym lokum, czyli naszym dość sporym składziku. Mieszkam raczej z dala od ulicy i wszystko jest raczej w porządku. Kotek jest przyzwyczajony do domu, więc rzadko się szlaja i nie zdarzyło się jeszcze, żeby nie wrócił do domu na noc. Z tego co wiem, kiedy wychodzi od nas, pędzi prosto do sąsiadki, która go polubiła i ma tam u niej własne miejsce do leżenia i jedzonko. Ale przyznam, że nie zawsze było tak kolorowo. Miałem kiedyś kotkę, nazywała się Moodinka (od szalonookiego Moodiego z Harrego Pottera, miała wadę jednego oczka i powiększoną tęczówkę) i zwykle też biegała gdzie chciała. Nie było problemu przez dobre 6 lat, aż sąsiad użył trutki na szczury w swojej szopie. Coś w tym prawdy jest, że kotów nie powinno się puszczać samopas, ale to zależy od tak wielu czynników że trudno to jednoznacznie określić. Wypuszczanie kota to zawsze jakieś ryzyko, ale czasami jest większe a czasami mniejsze. Bardzo fajny temat, dobrze to rozpisałaś Pervi, szanuję. Swoją drogą, przydałby się kiedyś w dziale taki ogólny temat, w którym można by się dzielić wskazówkami na temat tego jak się zajmować swoimi zwierzątkami, czy to koty, psy czy dzikie wunsze.
    1 point
  18. Nie do wiary, toć gawiedź słyszała, co kiedyś miało miejsce w Pałacu? Jeden z królewskich cukierników dorzucił przez przypadek (choć niektórzy powiadają, że był to zwyczajny zamach na Królewską Mość!) trochę kwaśnej limety do bananowego ciasta samej Księżniczki Celestii. Wszystkie zajęcia w Pałacu odwołano, Ambasada z Trottinghamu musiała spędzić noc w canterlockim hotelu, na rzecz dochodzenia, który z cukierników dopuścił się owej zbrodni. Jeden z nich, niejaki Silver... a może to był Gold, w każdym razie coś z Waffle, przyznał się do winy i tyle mi wiadomo. Ale powiadają, że od tego czasu nie widywano go w zamku, nikt praktycznie go już nie widział. Jego rodzina podobno dostała list o "nagłym wezwaniu" na drugi koniec Equestrii, gdzie miał służyć jakiejś ważniackiej delegacji. Ale delegacja niedługo potem wróciła, a o nim słuch zaginął. Powiada się, że w szczególne noce, kiedy księżyc jest bardzo nisko i widoczna jest jego cała tafla, wiatr niesie krzyki nieszczęsnego kucharza, który bez ustanku powtarza "przysięgam, nie wiedziałem że Wasza Wysokość nie cierpi limonki! NIE WIEDZIAŁEM!"
    1 point
  19. Klacz przewróciła kartkę i ujrzała wiele pozornie przypadkowych liter. Wiedziała, że da się do rozgryźć. Musiała jedynie przypomnieć sobie wspomniane hasło... Lyra otworzyła książkę ze spisem szyfrów, wzięła kartkę i linijkę po czym westchnęła głęboko. "To będzie długi dzień", pomyślała, ### Nie, jeśli jej pomożecie Podpowiedź 1 - jeśli jesteś BARDZO ambitny, możesz zrobić to ręcznie (polecam, ogromna satysfakcja). Co to jest Vigenere i jak to "przetłumaczyć"? Podpowiedź 2 ### A w następnym odcinku: ogromna (dosłownie) przeszkoda i niespodziewane spotkanie z...
    1 point
  20. A według mnie to Rzymianin powinien wygrać. Obaj Panowie trzymali podobny rytm i rymy, ale w swojej ostatniej wypowiedzi pojazd Rzymianina był po prosu lepszy, bardziej kreatywny.
    1 point
  21. Scena, w której Star "osądza" Eclipse była... zbyt naiwna, jak z jakiegoś filmy familijnego w niedziele o 12:40 w TVN 7. Poza tym, było bardzo spoko bo fabularnie spoko i śmiesznie zarazem. Poza tym:
    1 point
  22. za moich czasów na tym forumie było tłum ludzi tak jakby
    1 point
  23. Przybyłam, przeczytałam, oceniłam i się już trochę zmęczyłam. Dobrze, jeśli chodzi o rymy i treść, to wygrywa Zegarmistrz. Jednak muszę powiedzieć, że poziom Rzymianina bardzo się poprawił i był bardzo zbliżony do tego zegara, który po prostu lepiej Cię pojechał i głównie dlatego typuję go na zwycięzcę finałów.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...