Nadszedłem ja, głos ostateczny, Zodiak, dawca komciów, niszczyciel fanfików.
Wracam do komentowania po dość długiej przerwie i po prawdzie to nie wiem jak się za to zabrać. Nie będę streszczał tu pokrótce opowiadania, może od razu przejdę do tego, co o nim myślę. A myślę, że jest super. Naprawdę oddaje wiedźmiński i wiedźmi klimat poprzez opisy świata przedstawionego, miejsc i kucyków, ale także przez język; żywy, barwny i nie ocenzurowany. Z charakterem. To właśnie to, jak Cahan opisuje świat otaczający bohaterki nadaje mu koloru. Nie jest on po prostu tłem na scenie, a raczej rzeczywistym miejscem. Duży plus!
Ale to tylko część opowiadania, a najistotniejsze są w nim dwie bohaterki, ich sposób bycia, kontrast między nimi i to, że jedna z nich jest moim dziełem. To stukrotnie zwiększało radochę z czytania.Chromia jest tu młoda iniedoświadczona, a przez to bardzo różna od tego jaką znają ją czytalnicy Wiedźmy. Nie wyrobiła sobie jeszcze charakteru, co najlepiej, moim zdaniem, oddaje ciekawość wobec jej własnego pochodzenia. Wie, że jest zebrą w krainie kucyków i ciekawią ją przodkowie w przeciwieństwie do tego co mówiła w Wiedźmie. Berenika zaś... interesująca. Z jednej strony postać wiedźmy, która nie zatraciła wrażliwości po póbach traw i morderczych treningach jest fascymująca. A z drugiej wiem, że jest to podszyte lekką ironią, co nieco psuje efekt. Kontrastuje ze światem, który ją otacza do tego stopnia, że nie lubi przekleństw, co z pewnością utrudnia jej funkcjonowanie w społeczeństwie. No i jej wrażliwoś, którą mozna uznać za cechę kluczową Bereniki. Nie wiem tylko czy scena przesłuchiwania szpiega to przepiękna gra aktorska czy delikatne ooc? Nie wiem. Wiem, że Berenikę abrdzo lubię i chciałbym jeszcze kiedyś o niej oczytać. (Znam Cahan, wiem, że jeśli dac jej trochę czasu to Berenika zginie :> )
Fabuła? Prosta i skuteczna. Opowiadanie jet krótkie, i w zasadzie tylko motywacja czarodzieja może czytelnika zaskoczyć (poza osobowością Bereniki). I jest... dobra. Naprawdę prosta, do zrozumienia, a jednocześnie tak groteskowa, że czuć jeszcze większą niechęć i obrzydzenie do jego osoby. Samo zakończenie zaś jest bardzo wiedźmińskie i po prostu smutne. Jedno zdanie, jedna wzmianka o tym, że Chromia i Berenika już nigdy się nie spotkały bardzo mnie poruszyła. I to również wzmacnia samo opowiadanie, bo wiemy, że Chromia nigdy już nie zobaczyła wiedźmy, z którą niejako się zaprzyjaźniła, ale która pokaza jej również, że jest jeszcze dobro i wrażliwość na tym świecie. Bardzo po wiedźmińsku.
Podsumowując, oceniam opowiadanie Cahan na 10/10.
Pozdrawiam
Słowo i Poezja