Dobra, dopiero co nadrobiłem sobie wszystkie odcinki aktualnego sezonu i......
1. Motyw wątku miłosnego Star został tak rozwałkowany, że aż strach. Nie dość, że z Toma zrobili kompletną ciapę, to teraz jesteśmy w każdym odcinku okładani niczym rybą po twarzy momentami Starco (jezu jak ja nienawidzę tej nazwy), co mi szczerze nie podchodzi, bo to dla mnie zbyt oczywisty ship jest i wolałbym coś bardziej nieoczekiwanego (choć sezon się jeszcze nie skończył, więc dużo się może dziać).
2. Wszystkie odcinki, które same w sobie nie popychały fabuły do przodu skupiały się na shipach, bez wyjątków. I szczerze, większość była dosyć średnia, takie 6/10.
3. Jednak te, które z główną osią fabularną mają coś wspólnego są niczego sobie. Szczególnie ostatni odcinek był na prawdę dobry. Ogólnie to mam wrażenie, że od trzeciego sezonu odcinki poświęcone głównemu wątkowi są o wiele lepsze niż te slice of life, w przeciwieństwie do genialnego moim zdaniem sezonu 2. Tak czy tak, fabuła bardzo spoko.
Reszta, bardziej szczegółowa w spoilerze:
Ogólnie to jest spoko, ale mogłoby być lepiej.