Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 09/15/19 we wszystkich miejscach

  1. NAPISY PL: https://sparklesubs.pl/mlpfim/s09e23 DUBBING PL: https://sparklesubs.pl/mlpfim/s09e23?mirror=5 * * * Pora więc uświetnić powstały shipping jakimś ślubem, czy coś, nie? Oby tylko bez trudności!
    2 points
  2. Siemanko wszystkim! Ci którzy są na bieżąco z odcinkami, na pewno dostrzegli iż sezon 9 zamyka wiele zaległych kwestii poruszanych przez fandom. Wyjaśniono nam rolę Ahuizotl'a, tożsamość rodziców Scootaloo itp. itd. Jest jednak pewna kwestia, która pozostaje tajemnicą od czasów odcinka "Biletomistrzyni". I nie będzie chyba żadnym spoilerem jeśli powiem, że finał sezonu również tej kwestii nie poruszył. Jest to tajemnica postaci narcystycznego księcia, w którym w pierwszym sezonie podkochiwała się Rarity. Jak dowiadujemy się stosunkowo wcześnie, książę jest siostrzeńcem Celestii. Innymi słowy, synem jej siostry. Jednakże, Luna nie ma partnera, a sami twórcy serialu potwierdzili iż jest on bardzo dalekim siostrzeńcem od strony matki Celestii i Luny. Idąc tym tropem, możemy uznać iż twórcy wprowadzili go w nieco nieprzemyślany sposób, by następnie podać nam dodatkowe informacje celem zanegowania jakoby królewskie siostry miały mieć trzecią potężną siostrę. Dali tym jednak o wiele większą zagadkę, sugerując, że Celestia i Luna posiadają szerszą rodzinę niż zakładaliśmy na początku. Czemu poruszam ten temat teraz, gdy w zasadzie wszystkie odcinki krążą po sieci, a wątek główny został zamknięty? Otóż krążą informacje o tym iż przed premierą piątej generacji, ma wyjść drugi film kinowy w uniwersum MLP, a jak powszechnie wiadomo, duże wydarzenie wymaga dużego złego. Jak myślicie? Czy możliwym jest by film, gdy już wyjdzie, nawiązywał do dalszej rodziny Celestii i Luny, dając nam wątek a'la Gra o Tron? Wiem, że to mało prawdopodobne, ale skoro mówimy o uniwersum tak ubogacającym wyobraźnię, chętnie wymieniłbym opinie z innymi ludźmi, którzy lubią nieco pofantazjować. Jak widzielibyście możliwość pojawienia się historii królewskiej rodziny na dużym ekranie? Myślicie, że księżniczki dostałyby wreszcie szansę się wykazać, czy raczej tradycyjnie stałyby na uboczu wyręczając się Twi i ekipą?
    2 points
  3. Rytuał Fik trzyma się luźno klimatów TCB, choć znajdziecie w nim nawiązania do uniwersów Fallouta, Wiedźmina i Doctora Who. Opisana tu historia, tyczy się pewnej młodej klaczy, która pewnego pięknego dnia, otrzymała tajemniczy list, na widok którego przeszły ją ciarki. Jak było dalej? Dowiecie się sami. Jest to mój pierwszy, opublikowany fik, więc liczę ka konstruktywną krytykę i szczerzę oceny. Życzę miłej lektury. Link do doksów: https://docs.google.com/document/d/1qw83YLZ1uvsc7ELkUJtaQBs6E-etMxZ2UzrT78S32mE/edit?usp=sharing P.S. Jako, że jest to moja pierwsza publikacja na forum, proszę administrację o wyrozumiałość i powiadomienie mnie, jeżeli tagi się nie zgadzają, bądź wystąpiły inne publikacyjne pomyłki .
    1 point
  4. NAPISY PL: https://sparklesubs.pl/mlpfim/s09e15 DUBBING PL: https://sparklesubs.pl/mlpfim/s09e15?mirror=4 *** Salcesony tańczą, tańczą, tańczą, tańczą... A przy okazji rozwijają swój buckball!
    1 point
  5. RysunkowaSucharia Koviry Freeedon Datpon3
    1 point
  6. Odcinek za pierwszym razem był ciężki do oglądania. Zachowanie Twillight denerwowało i dopiero kiedy do akcji wkroczył Sunburst moje odczucia zaczęły się zmieniać. Jak mówiłam, koniec końców znajduję w irytującym zachowaniu Twillight plusy. Raczej niewielu odczuje coś podobnego
    1 point
  7. Swoją ockę wrzucę. Dodałam jej kwiatek i...tą taką ozdobę na szyję.
    1 point
  8. Ja tam kocham ten odcinek. Co prawda z początku denerwowało mnie jak Twillight traktowała Pinkie, ale potem wkroczył Sunburst i dał Twillight posmakować jej własnego ciasta Miło było mi go zobaczyć w odcinku. Udział w wielkim quizie pasuje mi do niego ^^ W każdym razie po obejrzeniu sobie odcinka raz jeszcze stwierdziłam, że to irytujące zachowanie Twillight to właściwie plus. Dzięki temu rewanż Sunbursta był jeszcze bardziej satysfakcjonujący he he. Bawiły mnie dziwaczne miny Twillight, bawiła mnie Rainbow i Applejack, miło było widzieć Whooves'a. W tej chwili nie mam odcinku kompletnie nic do zarzucenia i bawię się przy nim świetnie więc daję mu 11/10
    1 point
  9. Jak dla mnie jeden z najlepszych odcinków serii ^^ Daję mu 10/10 Pomysł żeby Cheese otworzył fabrykę bardzo mi się spodobał. To takie nietypowe jak na MLP, a zarazem zwyczajne. W dodatku jestem tak sfazowana na Oncelera, że Cheese od razu mi się z nim skojarzył, a jak założył cylinder i frak to już w ogóle Co prawda fabuła była bardzo przewidywalna. Od początku wiedziałam, że problemem Cheese'a jest fakt, że przestał brać udział w rozśmieszaniu innych, a tylko nadzorował produkcję i zmienił się w typowego kierownika. Mimo to oglądało mi się dobrze i tylko czekałam aż postacie odkryją w czym problem. Poza tym spodobała mi się postać Sansa Smirka, a piosenka wpadła mi w ucho na conajmniej tydzień i nadal od czasu do czasu się przypomina
    1 point
  10. Ciężko mi się wypowiedzieć. Na tyle ciężko, że zamiast się rozwodzić w długi i zawiły sposób, łatwiej mi się będzie zrobić standardową rozpiskę. Plusy: - w sumie spoko, że Serek wrócił, dobrze było ten jego barwny głos jeszcze raz usłyszeć - ten pomagier był spoko, bo mogli go mocno skopać, znając ten serial - Pinkie dobrze grała samego siebie i nie denerwowała ani trochę - całkiem spoko pomysł z tą fabryką - żart z kapeluszem AJ na początku - szybko mi to minęło, nie było nużące - końcówka piosenki była doprawdy wspaniała... Minusy: - ale cała jej reszta nie miała w sobie uroku - o ile sam problem Cheesa mógł ujść, to rozwiązanie go, już nawet pomijając to, jak bardzo to było oczywiste, był tak strasznie nagły, że dosłownie jakbyś upuścił coś z biurka i się schylił to podnieść bez pauzowania filmu to ominęłoby cię cały ten bodziec, który stał za rozwiązaniem problemu. - liczyłem, że może Pinkie zostanie jakimś testerem tych zabawek czy coś, a tak to ją olali, a jej "cel w życiu" przestanie jej przynosić dochód na życie, jak wysiądą jej kolana po trzydziestce - z drugiej strony, to znam lepsze postacie, których powrót chętniej bym zobaczył (Rodzina Pinkie, rodzice Rarity, Diamond Tiara, Coloratura, większość tych Pilarów Harmonii czy nawet te serki Kiri(n)) Ocena: 6/10 W sumie było okej, ale dużo innych rzecz mogło być czymś więcej niż okej.
    1 point
  11. Sporo owych min ale rozumiem czemu Twilight miało aż tak w przerysowany sposób znów odbić. Jasne staje się to po obejrzeniu kolejnych odcinków. ( udostępnione w świetnej jakości bez napisów są już nawet na yt do 19 odcinka- 20 jest tylko w chińskiej wersji póki co) Sam odcinek dość zabawny, przede wszystkim postacie poboczne. Sporo tu też nawiązań mimo iż część z nich była trochę ograna jak rywalizacja AJ i RD.
    1 point
  12. To trochę jak AJ w odcinku gdy miała sędziować projekty kostiumów i nazwała modę "głupią" czy jakoś tak. Pokazuje to dobitnie, że jak ciebie coś nie interesuje, to zazwyczaj nie przykładasz swojej całej uwagi temu czemuś. Nie mniej w obu odcinkach, RD i AJ zmieniły swoje nastawienie, nie dlatego, że moda czy dopingowanie je zainteresowało, lecz dlatego, bo interesowały ich uczucia ich znajomych i dlatego się spięły...
    1 point
  13. Oki, obejrzałem i czas na komentarz ode mnie Nawet się uśmiechnąłem przy tym odcinku, choć od początku wydawał mi się mocno schematyczny i przewidywalny. Żeby nie lać wody wypiszę co mi się podobało i nie podobało: WADY 1) Zupełnie nieracjonalna decyzja Twilight co do przyznania obowiązku RD, którego ona od początku nie chciała wykonywać. 2) Ataki paniki Fluttershy to gruba przesada - przecież bywała już w trudniejszych sytuacjach i dawała radę. 3) Ciągłe stawianie oporu RD. Wiem, że to tylko bajka i tak musiała być skonstruowana fabuła, ale tutaj jest wyjątkowo antypatyczna i pozbawiona empatii. To do niej niepodobne. ZALETY 1) Prześliczne Cheerleaderki Choć nie mam z tym dobrych wspomnień... Kochałem się w jednej cheerleaderce kiedyś Myślałem, że się chociaż zaprzyjaźnimy, bo ja też się interesowałem tańcem, a ona mnie odrzuciła... Po czasie stwierdziłem, że i tak nie pasowalibyśmy do siebie 2) Yona, która chce piramidę To dziecko chyba nigdy się nie zmieni... 3) Moment z proszeniem o pomoc przyjaciółek Applejack chciała chyba, żeby dali sobie siana jak to mówią na wsi... 4) Pokaz przed Pinkie i Fluttershy. Ten nieudany 5) Foch tancerek był uroczy i przypominał jedną klacz: Ogólnie średni był ten odcinek, ale z racji tego, że miał kilka pozytywnych akcentów, które mnie rozbawiły, to daję już to 7, ale oczekiwałbym od twórców lepszych odcinków, bo ten mi wygląda na taką "zapchajdziurę".
    1 point
  14. No po wiem, że odcinek raczej szybko się zapomni, nic wielkiego i porywającego w nim nie było, jedynie co go ratuje, to te całe kibicowanie pod koniec i te dwie tancerki, które wyglądały po prostu mega super. Takie 7/10, czyli dobry.
    1 point
  15. Średniaczek. Nie dostrzegłem w tym epku jakiś znamiennych minusów, nie mam zamiaru koniecznie się ich doszukiwać, ale powodów do zachwytu też właściwie nie ma. Spokojny, optymalnie zabawny, lekko nudny i dosyć kolorowy. Za to puenta jest całkiem fajna. Podoba mi się również szeroka obsada, i lajtowe debiutantki w postaci dwóch przewodnich tancerek. Uczniowie szkoły przyjaźni też dostali całkiem fajne role. Snips i Snails w końcu zdążyli się pojawić, a to bardzo fajnie, bo obawiałem się że przed zakończeniem FiM już nigdy chłopaczków nie uświadczymy. No, "2, 4, 6, Greaaat!" to najzwyklej rzecz ujmując typowy "odcinek środka" - wykonany zadowalająco, ale nie niosący z sobą wielkich ładunków niespodzianek i radochy. Dostaje ode mnie 6/10.
    1 point
  16. Uwaga - jaram się bo piszę posta. Nie jestem zadowolony z tego epizodu. Mocno mnie rozczarował. Może przez to że zupełnie nie tak wyobrażałem sobie powrót Cheese Sandwich'a na łono serialu. Ponk i jej ziomal dawali mi nadzieję na scenariusz pełen fajerwerków i kreskówkowych zakrzywień, tak jak miało to miejsce w pamiętnym "Pinkie Pride". Ów kultowy odcinek zawierał również sceny smutne, grał emocjami i potrafił zaskoczyć, co uczyniło go jednym z najlepszych w historii serialu. Aha, no i piosenki których było w nim multum. W "The Last Laugh" tego zabrakło, nie ma w nim tej energii i bajerów. Mój zawód najlepiej obrazuje fakt iż prawie w ogóle się nie uśmiałem. Udanych żartów było niewiele, nawet ani jednego nie zapamiętałem, a biorąc pod uwagę tak doborową obsadę zgrywusów i hultajów to powinienem wynieść z epka przede wszystkim dobry humor. To nie to że źle oceniam odcinek tylko dlatego że nie spełnił moich oczekiwań - jest on po prostu nudny i nie widzę w nim zbyt wielu elementów pozytywnych. To porównanie do " "Pinkie Pride" przyszło mi jakby samo, zważywszy iż był to dotychczas jedyny materiał z udziałem Cheese'a. Puenta niestety była niesamowicie przewidywalna i prosta, więc zakończenie można było samemu napisać sobie w głowie i być może było by nawet ciekawsze. Te rzeczy które wpłynęły na mnie cokolwiek pozytywnie to piosenka na niemalże finisz, której też zabraknąć nie mogło zważywszy na umiejętności wokalne aktora podkładającego głos Serowemu. Nie była to może rewelacja, ale dla mnie rozświetliła szarość. Fabryka jako lokacja i aluzja do "Charlie i fabryka czekolady" też cosik tam u mnie zaplusowały. No i sam Cheese Sandwich. On według mnie zawsze był ciekawą postacią, i paradoksalnie nawet w tym epizodzie jest dosyć interesująco przedstawiony - ma fajny design. Tylko nie zarzucajcie mi tego że z jednej strony narzekam na nudę, a z drugiej chwalę depresyjny obraz naczelnego wodzireja. Owszem, wolał bym żeby "The Last Laugh" było o czymś innym, ale skoro scenarzyści postanowili w taki sposób potraktować Cheese'a, to przyznać muszę że przynajmniej został fajnie zobrazowany i dobrze zagrany. 5/10 leci ode mnie do ankiety.
    1 point
  17. No całkiem spoko odcinek takie trochę odwrócone "Charlie i fabryka czekolady". Cheese (proszę nie milić z użytkowaniem tego forum o podobnym psuedo Co nie @The Silver Cheese prezesie ) będący wcześniej jak Willy Wonka radosny i śmieszny straci tą radość i prosi naszą różową watkę o pomoc. Pinkie w tym czasie zastanawia sie nad życiowym celem i ma nadzieje na vice versa, jak wyszło nie zdradzę bo wiecie *Spolers*, ale wyszło całkiem zabawnie, ale z drugiej strony martwię sie troszkę, bo te odcinki z pinkaczem coś ostatnio przypominają mi moje własne rozterki egzystencjalne (wielu mi mówi że jestem podobny do , ale to jest trochę przerażające, bo co jak mam jej mroczną stronę )
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...