Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 09/25/19 we wszystkich miejscach

  1. Osobiście widziałem finał dobre miesiąc temu jak to holenderski wyciek wyszedł na światło dzienne, w czasie kiedy to się bawiłem na Czequestrii. Co mogę powiedzieć o finale? No ... jest słaby i chyba mocno przypomina coś w rodzaju spin offu Avengersów. Dużo jest tutaj zgrzytów, a największy mam z Twilight, która w 9 sezonie dostała jakiegoś downgrade'a. Przypomnijmy sobie, że to ona potrafiła znaleźć siły i walczyć ze Starlight w różnych liniach czasowych i udało się ją przekonać do zrozumienia jej złych uczynków. Ona też niczym kamikaze wleciała w Ciemność, aby ratować Stygiana, mimo, że nie wiedziała co się z tym wiążę, że może jej się coś stać. A od kiedy rozpoczęła swoją magiczną przygodę ze szkołą, to ta stała się mega zależna od innych. Nie podoba się szkoła i regulamin - popłaczę się w łóżku. W czasie finału jak złodupcy niszczą Canterlot to Twilight płaczę zamiast zrozumieć rację reszty ekipy. A potem nadal czuję się bezsilna i bezradna. Nie żeby coś, ale ta Twilight z 9 sezonu nie dałaby rady pokonać Starlight przed jej nawróceniem, bo ta prędzej zaczęłaby się użalać jak jej przyjaciółki i księżniczki skończyły. Z determinacji przechodzi w bezradność, ma wrażenie, że ona musi mieć kogoś aby działać, a wcześniej dostawaliśmy sygnały, że jednak nie . Brak konsystencji w tym wszystkim i nie dziwię się, że Discord próbował na swój, głupi sposób naprostować Twilight. Mnie bardzo boli jak źle to wszystko zostało poprowadzone, bo tylko Starlight pokazała, że jest OP i wie co ma zrobić zaś Twilight, księżniczki oraz filary dostały dosłownie, przepraszam za słowo, wpie****. Nawet jeśli wszystko to idzie szybko i widz ma być tym wszystkim zaskoczony to po głębszej analizie jest to wszystko mega płytkie i nie ma na siebie pomysłu. O tyle da się rozumieć finał 4 sezonu (Twilight vs Tirek) jak zajawkę i nawiązanie do Dragon Balla, to tu aż kipi czymś co nie przypomina tego serialu. Walka, walka, walka, a pod koniec nagle wszyscy uświadomili, że przecież przyjaźń to magia i jeb z tęczy wszystko załatwimy. Nie twierdzę, że pokonanie złoczyńców było najlepsze, ale trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, że jak druga strona jest tak uparta, tak zła i tak nie potrafi dojść do zdrowego rozsądku to trzeba powiedzieć, że nie da się nic więcej zrobić i odciąć ich od tego co robią, bo inaczej narobiliby więcej zła niż marnować na nich siły. Jest to dla mnie zrozumiałe i ma sens, choć częściej widzieliśmy jak Main6 bardziej dawali im manto niż jakiekolwiek lekcje i jest zgrzyt z tym "pokonaniem". Słabo to wyszło. To przypomina coś w stylu "Ej, nie mamy już fajnych pomysłów to zróbmy jedno wielką bitkę w stylu Avengers, i każdy to kupi". Pewnie wielu to kupiło za pierwszym podejściem, bo za drugim wszyscy się orientują ile jest w tym nieścisłości i braku jakiegoś wnętrza i refleksji. Szczerze, w tym finale chyba było więcej przemocy niż we wszystkich sezonach IV generacji. Co mam tu więcej powiedzieć ... wyszło idiotycznie i ten finał pozostawia wielki niesmak. Powiedziałbym, że jest to 4/10, więcej nie dałbym .
    3 points
  2. 3 points
  3. Mi tam się to podobało. Chociaż mówię, że wolałbym, jakby rzeczywiście wprowadzili Grogara. Mógłby nawet być taki scenariusz, że Grogar postanowił zabić 3 złoczyńców a ci by postanowili zawiązać sojusz z mane 6. Miałoby to więcej sensu.
    2 points
  4. Dobra, co czeka nas w najbliższym czasie w Klubie? W ten piątek, 27.09, o godz. 20 - Fanfikowe kalambury, edycja pilotażowa. Po poważnych dyskusjach i rywalizacjach pora na coś luźniejszego. Jak myślicie, czy posiadacie dużą wiedzę na temat fanfików? Czy ktoś jest w stanie wam dorównać? Zapraszamy do zabawy w naszym klubowym gronie. To doskonała okazja do integracji z innymi klubowiczami. Piątek, 04.10, godz. 20 - Stowarzyszenie Żyjących Piszących: Fanfikopisarze wszystkich krajów, łączcie się. Nadeszła pora, by Klub powrócił do dyskusji na ogólniejsze tematy związane z pisarstwem. Jako że cały pomysł na nasz serwer narodził się w przykurzonym już Stowarzyszeniu i tak jakby kontynuujemy jego misję, postanowiliśmy je na swój sposób uhonorować. Pierwszą z dyskusji cyklu pod nową nazwą będzie improwizacja: będziecie mogli poruszać wszelkie tematy związane z pisarstwem, jakie tylko przyjdą wam na myśl. To doskonała okazja zarówno dla początkujących, jak i dla wyjadaczy, na swobodną wymianę myśli. Pamiętajcie też o tym, że na serwrze cały czas się o czymś dyskutuje, więc zawsze jest dobra pora, by do nas wpaść. Zapraszamy!
    2 points
  5. Willy Wonka (Fabryka Czekolady)
    2 points
  6. Eh, no i stało się. Moje obawy się potwierdziły, jestem smutny i źle się czuje po obejrzeniu tego czegoś. Co prawda mniej więcej wiedziałem z czym przyjdzie mi się zmierzyć bo w ostatnich tygodniach obżarłem się spoilerów, jednakże w głębi serca tliła się nadzieja że wydarzy się coś co poskleja obrazki z wycieków w jedną, elegancką całość. No, ale dupa... Zacznę może ogólnie, i najlepiej od wad. Po pierwsze znowu mamy kompresję wątków, czyli coś co niesamowicie roztrwania potencjał chyba każdego aspektu fabuły. Wielka szkoda, ale przez brak rozwinięcia przynajmniej połowy z podanej treści znowu odnoszę wrażenie jakbym przekartkował jakąś książkę. Wszystko pędzi zbyt szybko i nijako. Z jednej strony antagoniści błaho zdobywają przewagę, protagoniści tracą wiarę, a motyw skłócenia całej populacji poni i pojawienie się Windigów jest najzwyklej z czapy i bez polotu, dokooptowany po to aby podkręcić apokaliptyczny klimat, który znowu udaje się rozwiać dosyć oczywistymi metodami. Bardzo dużo czasu poświęcono patetycznym przemową i dialogom, a były one słabe i miałkie. Niestety, ale do mnie ta narracja nie przemówiła, pod tym względem zdecydowanie lepiej wypadają epki z IV sezonu - "Twilight's Kingdom", a mamy w nich wolniejsze tempo i grozę skradającą się po cichu. Atmosfera powstaje stopniowo i o wiele bardziej subtelnie. To był sztos! Twist z intrygą Discorda jest najgorszą rzeczą jaka w tym wszystkim mogła się znaleźć. Pisałem w komentarzu pod odcinkami "The Beginning of the End" że: Otóż proszę Państwa - już nie. To co odjebało się w "The Ending of the End" jest zdecydowanie gorsze. Bezmyślność Discorda czy w ogóle motyw jego postępowania są niesamowicie fatalne. Ciekawy i intrygujący klimat jaki zapanował w sezonie 9 związany z pojawieniem się Grogara był zajawkowy, dawał nadzieję na coś ekstra przy końcu serialu, przy czym liczyłem głównie na poznanie historii Equestrii współczesnej Koziołkowi. I cała otoczka zostało rozerwana i wywalona do kosza, bo chodziło tylko o to że Discord chciał podbudować samoocenę Twilight. Ok, producentom z pewnością udało się mnie zaskoczyć, z resztą stawiam że mało kto brał pod uwagę taki obrót spraw. Pojawił się szok, zaskoczenie i niby powinno być spoko, ale był to jednak wątek tak zły i tak głupi że chyba nikt nie mógł go przewidzieć. Ten twist ruszył z miejsca, zrobił obrót o 360° i sam kopnął się w dupę. Z powyższych dwóch wad wyłaniają się kolejne, nieco mniejsze, jednakże również szkodliwe. Są to między innymi pewne kwestie związane z logiką świata, jak to że Tirek tym razem nie mógł pochłonąć magii Discorda, mimo iż już kiedyś to zrobił. Poza tym Filary wypadły niesamowicie niedorzecznie dając się tak łatwo sprać. A na sam koniec kłótnię pomiędzy rozdartymi kucykami załagadzają jakieś małe pierdki... to już mogli chociaż oddać tę rolę CMC. Wiele szmelcu jak na dwa epizody, a rozczarowania jeszcze więcej. Mimo wszystko muszę przyznać iż wykonanie było O.K, graficy nie zawiedli, a muzyka również budowała odpowiedni klimat. Szanuję próbę nadania ważnym postaciom istotnych ról, ale pomimo iż było to zaiste szlachetne i istotne dla miłośników poszczególnych kucyków (i nie tylko), to wypadło to siarczyście biednie. Scenariusz jest tym co woła o pomstę do nieba, od niego gnije wszystko inne. I pomyśleć że gdyby twórcy przełamali schemat nieco bardziej i oddali na finałowe odcinki nie 3, a np. 5 epizodów to być może dostalibyśmy bardziej zjadliwego buta. No, ale niestety - w sezonie 9 mamy klasyczną liczbę epizodów, a niektóre z nich wcale nie musiały się pojawić bo nie wprowadzają do serialu niczego istotnego, nawet poczucia humoru. Aha, no i a propos - w "The Ending of the End" trafiły się scenki które mnie rozbawiły. Było ich kilka, ale w pamięci pozostał mi głównie Discord rzucający kamieniami w antagonistów i Twalot z parafrazą wyjętą z "Pinky'iego i Mózga". xD Nie umiem wystawić konkretnej oceny. Waham się pomiędzy tymi niskimi, ale finał przyniósł mi spory ładunek emocjonalny, i prawdę powiedziawszy trudno jest mi pogodzić się z tym co stało się w niemal samym finale. Moje przewidywania okazały się nietrafione - nie doszło do żadnej rehabilitacji złodupców. Kiedy zakładałem sobie na początku tego sezonu pewne kwestie związane z nawróceniem szwarccharakterów to podśmiewałem się w duchu myśląc sobie jaki ten serial jest poczciwy i przewidywalny. I dzięki temu czułem się lepiej, bo chciałem aby takim był i przysparzał mi pozytywnych emocji. A teraz czuję się tak jakby ktoś dał mi w mordę... i nie mam namyśli tego że znowu nie odgadłem scenariusza. Przeraża mnie i smuci to w jaki sposób została potraktowana trójka Cozy - Tirek - Krysia. Mam ochotę przekląć. Jak dla mnie niszczy to sielankowy i przyjazny klimat tej produkcji. Wygląda to okropnie i niepokojąco gdy jedyną opcją jaką posiadają pozytywni bohaterowie względem swoich przeciwników jest kula w łeb, w dodatku udział w tym sądzie kapturowym przypada również nawróconym przestępcom. Widzę w tym ogromną niesprawiedliwość, zwłaszcza że producenci przybliżyli nam nieco sylwetki wszystkich trzech złodupców, między innymi prezentując ich od bardziej społecznej strony oraz stonowali otaczającą ich złowieszczą atmosferę i wprowadzili im wątki komediowe. Do odcinków finałowych przystąpili bardziej jako zło ośmieszone, aniżeli zło ostateczne. To wszystko rokowało na pozytywne zmiany, a happy end mógł być niesamowicie w klimacie "Friendship is Magic". Niestety, wygląda na to że o lekcji ze Stygiana czy Starlight wszyscy zapomnieli, włącznie z najważniejszymi - scenarzystami. Pozwolili mi najpierw uwierzyć w to że serial da nam nawrócenie lubianych przeze mnie postaci i ostatecznie udzieli im amnestii, a i być może nieco wytłumaczy ich motywy. No a skończyło się czekanem w oku. Muszę podkreślić również jeden z najbardziej bolesnych i uwierających faktów - otóż najbardziej niesprawiedliwym elementem całej tej chorej poni-szopki jest to że atak na Equestrię zainicjowany i zainspirowany jest przez kolesia (w dodatku dawnego złoczyńce, miłosiernie ułaskawionego) który nie ponosi za to żadnych konsekwencji i w dodatku na sam koniec zostaje sędzią i katem zarazem. (!) A karą jest zamiana w rzeźbę i stanie się żywą ozdobą. Niesamowicie mnie to mierzi i jestem wręcz obrzydliwie zdruzgotany. Nie wiem jak to ocenić, bo kwestia którą poruszyłem w ostatnim akapicie wali mi się na łeb i na serce, zajmuje mi niemal wszystkie myśli związane z tymi odcinkami. Gdybym miał się kierować wyłącznie tym to padła by ocena 1/10, jednakże tu o chodzi o obiektywizm... nie będzie oceny. To drugi raz kiedy nie umiem się konkretnie opowiedzieć w ankiecie. Rzeczony Varak to ojciec Tireka. Został zobrazowany w komiksach.
    2 points
  7. Tak tylko przypomnę, że to serial dla dzieci, a nie fanfik z tagiem "violence". Nikt tu nikogo nie zabije Zamieni zagubione źrebię w kamień... owszem. Ale nie ma mowy o uśmiercaniu. No, ale prawdę mówiąc spodziewałem się mniej więcej takiego scenariusza: trójka złoczyńców dołącza do reszty i wspólnymi siłami pokonuje Grogara. Krysia staje się "Tęczlingiem", i wszyscy żyli długo i szczęśliwie.
    1 point
  8. Kiedy uświadamiasz sobie, że twoja sprytna wnuczka przyciągnęła kolację w postaci myśliwego.
    1 point
  9. Nowy zwiastun The Last of Us 2... Jak ja na to czekam! Faktycznie tym razem otrzymamy opowieść o zemście.
    1 point
  10. 1 point
  11. Jeśli wolno mi się pochwalić... Dziś przyszedł mi nowy procek (w zestawie z chłodzeniem) i nowy Ram. Przygotowania do premiery Cyberpunka 2077 powoli ruszają
    1 point
  12. Kiedy nieśmiało próbujesz zagadnąć do konstruktora waifu z nadzieją że ten zgodzi się przerobić Angela na cyborga
    1 point
  13. Gdy jesteś inżynierem konstruującym roboty waifu...
    1 point
  14. Pomysł że Discord udawał Grogara jest chyba najgłupszym pomysłem twórców w historii serialu a na pewno jest w pierwszej piątce. Już więcej sensu by miało jak by się okazało że Grogar służył komuś innemu niż to. Rozczarowujące też było to że Starswirl i Filary Equestrii tak szybko przegrały walkę z Tirekiem. A podobno Starswirl miał być najpotężniejszym czarnoksiężnikiem Equestrii. Jedyne co mi się najbardziej podobało to ostateczna bitwa.
    1 point
  15. Obejrzane. Wygląda na to,że przypada mi zaszczyt zamieszczenia pierwszego komentarza. Dobra ktoś mnie ubiegł. Co do pierwszego odcinka, tak szczerze to jestem trochę rozczarowany jak łatwo przyszło trójce głównych antagonistów doprowadzenie Equestrie na skraj załamania społecznego, wojny domowej oraz pustych półek w sklepach siejąc jedynie rasową nienawiść. Używając do tego argumentów o co najmniej 1000 lat nieadekwatnych i pasujących bardziej do czasów zjednoczenia kucyków przed nastaniem panowania Celestii i Luny. Ale już doprawdy przesadzony był fakt, że nikt nie zauważył powoli sypiącego się stanu państwa. Celestio na miłość jakiegokolwiek kucykowego bóstwa, jakiego tam macie w Equestrii to, że masz tylko kilka dni do emerytury nieznaczny, że masz odwalać fuszerkę, obżerać się ciastami do tego pewnie planować aneksje jakiejś tropikalnej wyspy na stare. Po prostu zmiata problemy pod dywan i udaje, że nic się nie dzieje ,a za kilka dni to problem Twilight niech ona sobie z tym poradzi. Zgadzam się Diskord udający Grogara. Weście mnie ubijcie i zakopcie scenarzyści musieli to wymyślić na poczekaniu lub z desperacji. Bo to zwyczajnie nie ma sensu. Dobra wygrałeś głosiku w mojej głowie, ale to i tak banalne wytłumaczenie. Odnoście wszystkiego innego, ja nie mam na co narzekać było wszystko co uwielbiam: Epicka scena przybycia odsieczy, dobre sceny walki, długotrwały plan obrony państwowej inwestujący w edukacje publiczną, taktyczne bombardowanie orbitalne. Poza tym miło było zobaczyć zaklęcie petryfikacji, wygląda na to, że Canterlockie ogrody będą miały nowy dodatek. Rzecz jasna jak odbudują zamek. Ale poza tym faktycznie wszystko gnało na łep na szyję i gdzieś w tym wszystkim zabrakło czasu na abyśmy, przemyśleć, wyciszyć się i wczuć się w jakieś głębsze emocje. A zamiast tego dostałem już lekko powtarzającą się motywującą gadkę o przyjaźni. Fakt nawet jeśli jest ona prawdą powoli staje się ona, swoistym banalnym zapychaczem czasu w odcinku. Przynajmniej jakość złoczyńców w tych dwóch odcinkach znacząco wzrosła. A faktycznie przyjemnym akcentem było nawiązanie do zakończenie w stylu Avengers,po-kryzysowym posiłkiem zwycięzców w paczkarni.
    1 point
  16. 1 point
  17. pegasister223 vladimir-dash-olegovych vladimir-dash-olegovych chrysalisdraws dmann892
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...