Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 11/01/14 we wszystkich miejscach

  1. Risk of Rain wysłane do Onyx FTL - Faster Than Light Advanced Edition wysłane do Onyx Deadlight wysłane do Dżuma The Incredible Adventures of Van Helsing - Complete Pack wysłane do Triste Cordis Galactic Civilizations II - Ultimate Edition wysłane do Garin Terraria wysłane do Draques Crusader Kings II + 3 DLC (Norse, African i Russian Unit Pack) wysłane do PlaguePony THE KING OF FIGHTERS XIII STEAM EDITION wysłane do Zegarmistrz Legend of Grimrock wysłane do PlaguePony Orcs Must Die! 2 - Complete Pack wysłane do BezimiennyKot Real Horror Stories Ultimate Edition wysłane do WhiteDrakon Paranormal wysłane do Celly Sang-Froid - Tales of Werewolves wysłane do Xardas
    2 points
  2. Ponymeet Halloweenowy? Brałabym Molestię .
    2 points
  3. Trzecia [Dark] [slice of Life] [Comedy] Liczba słów: bez tagów, tytułu i nicku 1199. Opis: O tym, że w Noc Koszmarów nawet rzecz wyjątkowo przyjemna może mieć... koszmarny finał. Slice of Life, bo Halloween, studenci i wódka. Comedy, bo (kloaczny) humor. Dark, bo... każdy mężczyzna powie, że to mroczne i złe. A tak poza tym to ciągle go szukam ;-; I jeszcze na dodatek jest to, co ci, Dolar, na PW obiecałam, chociaż w małej dawce. Ale cóż, najważniejsze, że przynajmniej mogę liczyć na krótką recenzję .
    2 points
  4. Gdy Śmierć puka do twych drzwi [Dark][slice of life][Comedy?] Dlaczego przy tagu comedy jest znak zapytania? Dlatego, że ten tekst nie rozśmieszy każdego, ani nie doprowadzi do uszkodzenia przepony, jednak powinien wywołać przynajmniej mały uśmieszek na twarzy czytającego. Wiem, że jest to krótkie jak kwestie Sombry, ale cholewcia, nie potrafię już niczego więcej dzisiaj wymyślić. Szkoda, że nie zacząłem nad tym pracować wcześniej. Anyway, hope you like it!
    1 point
  5. -Mógłbyś się przesunąć? -Mógłbym (i stoję dalej, bo pytał tylko o możliwość, o ja wredny
    1 point
  6. Warto o tym wspomnieć, ale jeśli ktoś ma na steamie Xcom Enemy Unknown, to ma też dostęp do alfy Evolve. Sprawdźcie swoją bibliotekę, może Evolve sobie tam czeka Do pobrania 13,8GB.
    1 point
  7. Zegar - Cahan to po staroirlandzku "wojownicza, bitwa" , kuc z avka to moje OC, a smok to dorosły Spike. Sosna N: Wbrew pozorom jest facetem. A: Ona jest urocza. S: Lubi wiedźmina, czyli + 100 do fajności. U: Fan Wonderboltsów i jedna z osób, które poratowały forum w potrzebie. W tematach jakoś się nie spotykamy.
    1 point
  8. N : rozpoznawalny xd a : Luncia s : Celestia ma taką bujną grzywę :3 u : całkiem spoko użytkownik x3 pytał mnie o animację z sygnatury więc chyba ją lubi
    1 point
  9. Tak bardzo chcę się podzielić i tu moim zaangażowaniem w chalołin.
    1 point
  10. No, w końcu udało mi się dokończyć rozbudowę mojego cyckonosza ( mam wszystko co chciałem + więcej się nie zmieści ) Poza tym zima się zbliża więc trzeba było przystosować sprzęt... brzoza już nie spełnia swojego zadania ze względu na kolorystykę a medusa jeszcze nie doszła ( pewnie bedzie w połowie listopada...) więc postanowiłem przerobić to co mam i okazało się że wyszła bardzo dobra stylizacja na ruski wympieł (jednostka AT). Zdjęcia tragiczne ale pod ręką miałem tylko kebab i słabe oświetlenie Gdyby kogoś interesowało co mam na sobie: - Maskałat anorak (krój partizan rok ~2008) w kamuflażu brzoza - Cyckonosz m23 pionier od Splav - Pas główny ACM - Manierka oliwkowa - kabura oliwkowa pod makarowa / aps - Chlebak oliwkowy od smiersha - torba zrzutowa oliwkowa ACM - Torba udowa oliwkowa MFH - Nakolannik czarny ( nie wiem jaka firma - ma ponad 6 lat ) - 2x oliwkowa ładownica na WOG'i (SSO) - Kamizelka kuloodporna czarna ACM - Kominiarka czarna - Czapka dokerka - Opatrunek IPP - Latarka kątowa - rękawiczki bez palców (nie widać na zdjęciu - http://sklep.fort.mil.pl/media/products/6046/images/thumbnail/large_6046.jpg?updated_at=1331586427 ) - Pas nośny do RPK / PKM / SWD - Taktyczne skarpety z tesco Coś co mi się naprawdę podoba to mała waga + dobre rozłożenie ciężaru i modułowość w rozwiązaniu cyckonosz + pas główny.
    1 point
  11. Poniższa recka dotyczyć będzie ostatniego (jak na razie) i najdłuższego (jak na razie ;P) opowiadania, które to przeczytałem zaraz po zakończeniu najświeższej edycji MMF. Niepoprawienie przecinków wybaczam, bo w końcu pojawiłaś się na XII Edycji konkursu Tylko nie każ czekać na te drobne poprawki zbyt długo (mała rzecz, ale jednak cieszy)... I na kolejne opowiadania też. Odnośnie tagów - jeśli seria jest niezakończona i planujesz nowe opowiadania, po prostu dodaj [NZ] - sprawa załatwiona A teraz przechodząc do meritum - czyli cóż mogę powiedzieć o tym opowiadaniu? Tradycyjnie, ostrzegam przed spoilerami. Pierwszą rzeczą, która cieszy mnie niezmiernie, jest długość. Oznacza to tyle, co zwiększony czas obcowania ze stylem autorki, który jak przy „Klaczy w czerwonym kapeluszu”, tak i tutaj potrafi zadowolić. I poprzez „zadowolić”, mam na myśli słownictwo i zgrabnie zbudowane zdania. Złożone z nich akapity bardzo dobrze opisują zarówno wydarzenia, jak i przemyślenia Melasy. Tych drugich jednak jest dużo mniej, ze względu na przygody i opisy kolejnych kawałków życia, którymi usłana jest historia. Zdarzyły się jednak zdania, które po kilkukrotnym przeczytaniu w mojej głowie brzmiały albo dziwnie, albo nieco chaotycznie. No i jeden tylko moment, gdy padło słówko „mężczyznom” bodajże – niby nic, ale jednak nieco urągało to całości. Może dlatego, że to takie „ludzkie” określenie, przychodzące na myśl gościa chodzącego na dwóch kończynach, posiadającego palce, metr osiemdziesiąt. Po jego przeczytaniu, w głowie nie pojawia się kuc płci brzydkiej, ale właśnie wspomniany „gościu”. Przez chwilę dało się odczuć lekką schematyczność, która objawia się po tym, jak bohaterka otrzymuje od babuni zaczarowany medalik. Mianowicie, do pewnego momentu wygląda to tak, że mamy wskazówkę, potem młodziaki docierają na miejsce, Melasa się nudzi, nakłada medalik, po czym świetnie się bawi, widząc rzeczy których nie widzą inni. Przy czym, zmiana jej sposobu myślenia następuje aż za szybko. Na całe szczęście, schemat ten poszedł w zapomnienie po scenie w „kukurydzianym labiryncie”. Melasa zaczęła wówczas nakładać medalik zupełnie spontanicznie, w moim odbiorze bardziej z ciekawości, niż z nudów. Nie działo się to podczas zabawy, lecz poza nią, w ramach prób pojęcia natury tegoż drobiazgu. Było więcej, jakby to ująć, "odkrywania", niż "akcji" typu: muszę uratować tych gówniarzy, co jeszcze sekundę temu mnie wpieniali i pokazać im że jednak potrafię się bawić! To było bardzo fajne – przyjemne w odbiorze i klimatyczne. A tak w ogóle, czy jest się ciekawym kolejnych wizji? A i owszem. Jak dla mnie, po scenie w „piekle”, zdecydowanie ciekawsze było czytanie dotyczących medalika przemyśleń i przypuszczeń, niż śledzenie zabawy jej towarzyszy. Bardzo podobały mi się fragmenty, w których ta używała przedmiotu do urozmaicenia sobie codzienności, na przykład podczas ulewy. Doskonale pokazuje to, iż wyobraźnia faktycznie ma wielką moc i potrafi uatrakcyjnić nie tylko zabawę, ale także zupełnie zwyczajne rzeczy. Dlatego też jest ona tak ważna, o czym zapomniała Melasa. Cóż, takie uroki dorastania. Rzeczy zaczynają wyglądać inaczej, a dziecięce marzenia zostają daleko w tyle. Tak więc, wybierała się na nudny, monotonny zjazd rodzinny, a skończyło się na tym, że przeżyła przygodę. Babunia bardzo zmyślnie wszystko zaplanowała – gwizdnęła swej wnuczce amulet gdy ta nie patrzyła, zapewne po to by uświadomić jej, że to nie kwestia magii, czy czegoś podobnego. Że swą wyobraźnią włada sama i to od niej zależy jak na co dzień będzie postrzegać różne rzeczy. Tak właśnie odbieram fabułę tegoż dzieła. Generalnie rzecz biorąc, historia skłania do pewnych przemyśleń, czy czasem warto pewne rzeczy z najmłodszych lat zachować w sobie, chociażby po to, by łatwiej odnaleźć się w rodzinnym gronie, czy też najzwyczajniej w świecie, uczynić codzienność bardziej ekscytującą. Poruszając kwestię postaci – młode ogierki wypadły zupełnie jak młode ogierki. Wszędzie ich pełno, nie lubią się nudzić i ich wyobraźnia jest w znakomitej kondycji. Jednakże, zdecydowanie najbardziej spodobała mi się kreacja zaborczej i surowej mamuśki, do spółki z rozpostartym nad brukowcem tatuśkiem ;P Główna bohaterka, Melasa, ma charakterek i generalnie rzecz biorąc, swoją postawą wzbudza sympatię, choć fragmenty w których nagle udziela jej się związany z działaniem medalika entuzjazm były troszeczkę naiwne. Za pierwszym i drugim razem nastąpiło to nieco za szybko, później było już lepiej, spokojniej. Po prostu zdziwiłem się, że jak wcześniej była znudzona i poirytowana całym tym ambarasem, tak nagle zaczęła skakać po drzewach i bawić się lepiej niż jej młodsi kuzyni. Na całe szczęście, nie odkryła w sobie duszy „niani idealnej”. Ogólnie rzecz biorąc, cała rodzinka wypadła na plus. Było klimatycznie, swojsko, a nawet całkiem realnie. Wszak powszechnie wiadomo, jak bardzo takie spotkania potrafią być nudne dla młodzieży (nie wspominając już o tym, że dla nich przewidziany został kompocik). Myślę, że pewne dialogi czy sytuacje nie wzięły się z niczego Dłużyzn żadnych nie uświadczyłem, a akcja prowadzona jest stałym tempem, przez co wrażenia z lektury jeszcze bardziej zyskują. Sprytnie wplecione fragmenty zwyczajnego, codziennego życia jak i przemyślenia Melasy urozmaicają treść i dodają całości klimatu. To lekka lekturka, porywająca i mimo takiej ilości stron, dosyć szybko się kończąca. Ano właśnie. Opowiadanie przeczytałem „za pierwszym razem” i choć trochę czasu to trwało, na końcu miałem wrażenie, jakby minęło zaledwie kilka chwil. Zegarek jednak mówił co innego. Ciężko się od tego oderwać, po prostu jeśli się już wejdzie w ten klimat i znajdzie pośród bohaterów, trzeba zostać aż do zakończenia. Zakończenia bardzo ciekawie zrealizowanego i wieńczącego historię w należyty sposób. Część rzeczy trzeba dopowiedzieć sobie samemu, co pobudza wyobraźnię czytelnika. Jak znakomicie odpowiada to całej fabule A zatem, po raz kolejny otrzymujemy porcję charakterystycznego stylu i ciekawą, ładnie opisaną, barwną historię. Tak jak ostatnim razem, siedziało w niej coś, przez co dobrze ją zapamiętałem. Może to te elementy komediowe? A może raczej sam pomysł, który napędzał tę historyjkę? A może to, że w gruncie rzeczy, przeżywa się ją jak pełnoprawny odcinek serialu? To już każdy musi sobie ustalić sam, po lekturze „Medalika babci Cake”. Świetna robota, oby tak dalej Na resztę jeszcze przyjdzie kolej.
    1 point
  12. Pora odkurzyć temat. Ostatnia praca zabrała mi trochę czasu, ale chyba było warto. Nightmare Moon dla Nocturnal. Księżniczka Luna jest oficjalnie zachwycona! ~ Arjen
    1 point
  13. Muszę przyznać, że to dość nietypowe opowiadanie, przez co dość ciekawe i nawet wciągające, jak na swoją niepozorną objętość jedenastu stron. Wprawdzie nie jestem fizykiem, ani astronomem, więc nie wiem czy wszystkie aspekty tych dziedzin są przedstawione prawidłowo, czy nie ma tam przekłamań, ale jeśli nie, to spory plus za ich zastosowanie i wplecenie do tekstu. To mi się podobało. Podobał mi się jeszcze pomysł. Ulokowanie niektórych miejsc we wszechświecie fajnie wyszło i nawet pasuje do ogólnie przyjętej konwencji postrzegania otoczenia przez ludzi, a przynajmniej ja odniosłem takie wrażenie. Za to też spory plus, naprawdę idea bardzo mi się spodobała i ma swój potencjał na inne opowiadania, które można by stworzyć w przyszłości i które wniosły by powiew świeżości do pewnego zgrzybiałego gatunku/typu opowiadań. Może warto to rozważyć? Ale, żeby nie było za dobrze, ponarzekać muszę na sztywne według mnie dialogi. Rozumiem, że tekst jest krótki, ale nic nie stało na przeszkodzie by go wydłużyć, rozbudować interakcje i charaktery postaci. Gdyby tak się stało, gdyby tekst był dłuższy, gdyby czytelnik bardziej zżył się z załogą, wtedy samo opowiadanie miało by większą moc, było by nieco bardziej... zaskakujące? Poruszające? Jedno z tych dwóch. Jak wspomniałem wcześniej, pomysł ma potencjał, którego ten tekst nie wykorzystuje, a tylko z grubsza prezentuje, zamysł autora i możliwości opisanego świata. Reasumując: Dobrze: + Pomysł, + Wplecenie fizyki i astronomii, + Duży, nawet bardzo duży potencjał, + Możliwość wniesienia czegoś zupełnie nowego do zastałego gatunku fików, czegoś naprawdę nowego. Źle: - Za krótkie, tu potrzeba więcej treści, emocji, charaktery muszą mieć gdzie się rozwinąć, musimy poznać załogę, ich zwyczaje, nawyki, kurde, nawet ulubione piosenki. Brakuje tego tak znienawidzonego przeze mnie SoL w tym fiku, brakuje mu życia, - Sztywne jak moderacja dialogi. I to by było tyle. Początkowo tytuł nasunął mi skojarzenia z innym fikiem w dziale, dokładnie o tym samym tytule, lecz oba opowiadania poruszają zupełnie inne zagadnienia i są z całkowicie odmiennych gatunków.
    1 point
  14. Już od pierwszego wejrzenia w temat, od samego przeczytania jego tytułu, wiedziałem, że będzie on perełką, lecz niestety... nic nie trwa wiecznie i widać już, iż nam ten wątek powoli dogasa ~ no ale trudno! Najwyższy czas więc, by się w nim wypowiedzieć nim zupełnie zgaśnie! ^^ A cóż lepiej nie podgrzeje atmosfery jak kolejny avatar, który uważa inkwizycje za źródło wszelkiego zła i pozbawionych cukru deserów przenicznych, hmmm~? x] Tak, piszę o sobie jakby kto pytał... jakby to nie było nader oczywiste~ Trzeba wspomóc swych niebieskich braci w walce z tą zieloną zarazą!!! >,< Ekhm-- znaczy się ~ wypadałoby podsumować dyskusje w formie najmożliwie obiektywnej ocenie obecnej pracy moderacji, a także jakichś konkretnych wniosków, które pomogłyby nieco usprawnić jej funkcjonowanie ku wspólnemu dobru i świetlanej przyszłości forum! ^^ O tak, bo Zieloni i Niebiescy tak naprawdę są jak bracia i ze sobą współprcują!!... Jasne? Jaaasne, BiP?? Jak napisałem, jak bracia, jak dwie krople wody, co prawda jedna czysta i błękitna, jak górska woda oceaniczna, a druga szmaragdowo-szlamiasta, niczym prosto z bagien Florydy, ale~ natenczas różnice są nieistotne, Zieloni i Niebiescy to część ekipy, a ekipa ma wspólny cel - byt forum, nie można tu mówić o "drugich stronach" - znaczy można, ino to niewskazane x] ~~ Ale przejdźmy do tematu, jak wcześniej bardzo dyskretnie zasugerowałem - nie przepadam za inkwizycją, a tak było od... zawsze właściwie ^^ Od samego początku machiny anihilujące ciekawe dyskusje pod pretekstem "kłótni" lub wywalające ciekawe tematy pod pretekstem "porządku" jakoś nie budziły mojej sympatii, podejście do użytkowników też nieraz pozostawiało wiele do życzenia, niemniej większość z tych rzeczy tyczy sie zamierzchłych czasów, zaś od tego okresu inkwizycja przeszła spore zmiany, głównie na lepsze, lecz niestety~ nie tylko. A co konkretnie współcześnie mam im do zarzucenia? ^^ Zasadniczo nie widzę potrzeby, aby to wszystko wymieniać, gdyż Sprob/ i Yarwin zrobili to za mnie wcześniej, o tu: 596302 i tutaj: 596514 i jeszcze w paru miejscach indziej, naprawdę nie miałbym nic do dodania i tu mógłbym zakończyć, chociaż hmm... ~~ W międzyczasie jednak, gdy czytałem wyżej wylinkowane posty i przytakiwałem, znalazłem parę opinii, które, krótką mówiąc, mogą uchodzić za niepokojęce, żeby nie powiedzieć... dziwne o_0 cóż... więc chyba nie pozostało mi nic innego jak przeanalizowac je w iście moim stulu, znaczy, posiatkować je wzdłóż i wszerz i wyrazić wątpliwości odnośnie danych fragmentów~ Z tym się mogę zgodzić~ Z tym już niekoniecznie~ A z tym? To już w ogóle... o_0 może ostatnimi czas naprawdę nie miałem czasu na przesiadywanie na SB, ale SB jako kółeczko wspólnej adoracji? ._. Proszę Cię, jeśli SB doprawdy nim by było, to Draques i Zegar to... serio, oni przynajmniej mają podobne poglądy, zaś na SB przewijają się losowe ludy i fakt, może są i tam stali bywalcy, ale daleko temu do kohorentnego tworu, jedni nadają o LoLu, inni o anime, gdzieś tam się polityka przewinie... nie-e, tu też nie mogę się zgodzić :I WA poznikali... reszta się zgadza... Umm... być może? Być może faktycznie niektórym zabrakłoby odwagi na dialog ze strasznym inkwizytorem? Ale co w związku z tym? Dobrze, że Draques otworzył ten temat, lecz to nie rozwiązuje problemu... wiesz, tego problemu, przez który w ogóle musiał zakładać ten wątek. To można powiedzieć o przeciwnej stronie, niezależnie, po której strony barykady się stoi -__- Których? o_0 Tak, z kolei nadmiar zasad doprowadziłby do powstania cyrku zwanego biurokracją! To też niezbyt dobrze... ^^ Sądzę, iż w tym wypadku kluczem jest równowaga aka harmonia i sądzę, że ci wszyscy "rewolucjoniści" to właśnie mieli na myśli, pisząc o większym zluzowaniu, a nie o całkowitym zniesieniu zasad i regulaminu... problem nie leży w regulaminie, lecz raczej w podejściu do niego~ ~~ Nie wiem, może mają powód, a może to jest po prostu modne... te przyczyny się nie wykluczają jak coś~ Inkwyzycja jako policja, już widzę te wszystkie graffiti pojawiające w sygnaturach na podejrzanych profilach... cHwDI ~ tylko Bóg może mnie warnować ~ JI na100% Ekhem, ale fakt, że się wykonuje jakiś niewdzięczny zawód jeszcznie chyba nie oznacza automatycznie, że jesteś spoko? ~~ Tak czy inaczej rad jestem z kierunku w jakim ta sprawa się potoczyła, mówię teraz o tym, iż ten temat powstał, dzięki czemu mieliśmy okazję parę kwestii wyjaśnić i jeśli dzięki temu choćby jeden mod wyciągnie wnioski, które pozowlą mu lepiej zrozumieć brać użytkowników, nad którą w pewnym sensie sprawuje pieczę, i obejdzie się w przyszłości bez wielu niepotrzebnych ostrzeżeń i generalnie będzie prawie utopia... no, nie licząc trolli... i leniwych awatarów... i równie leniwych użytkowników... no, też psującej forum administracji, ale ten... to już temat na inną bajkę! ^^" ~~ Na razie tyle mam do przekazania, ale miejcie się na baczności, to jeszcze nie koniec! CDN --> [tutaj]
    1 point
  15. Celestia ma za małe zderzaki... Nie tak ją sobie wyobrażałem
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...