Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 12/01/15 we wszystkich miejscach

  1. Lista graczy: Arkane Whisper - Arcane Whisper; jednorożec Alder - Alder, ziemny BlackHawk - Misaki pegaz Ziemowit 04 - Ziemowit (Jednorożec) Velvie - Infinity - jednoróżka Chief - Galvanite - ziemniak Wilcza - Wilcza, która jest ziemniakiem Phoenix13 - Phoenix, pegaz Seluna - Seluna, pegaz pani Mączka - Merwety- pegaz Seleniumen - Mineral, ziemski Ihnes - Renard - jednorożec * Zapisy pozostają otwarte do końca pierwszej rundy, czyli jeszcze przez 48h od pojawianie się tego posta można się zapisywać w tym temacie: http://mlppolska.pl/topic/14018-szaleństwo-pinkameny-zapisy/ * Grupa kucyków nagle przebudziła się w ciemnym pomieszczeniu. Ciężko było w nim cokolwiek dojrzeć, nie wspominając już o określeniu własnego położenia. Biedne poniaki nie miały pojęcia gdzie się znajdują, a słyszały jedynie ciche pojękiwania i szlochania. To było przerażające. Nikt nie wiedział, jak tutaj trafił. Nikt nie wiedział też, jak stąd wyjść. Byli uwięzieni. Magia w tym miejscu nie działała, pegazy nie mogły latać, bo było za ciasno... To było okropne. Mogli tylko czekać. A najgorsze miało dopiero nadejść... - Witajcie kucyki! - rozległ się głośny, maniakalny głos. - Pewnie zastanawiacie się, co się dzieje... Hihi, nie martwcie się! Przecież magia PRZYJAŹNI was ocali! Nagle, może metr nad łebkami kucyków zamigotało ostre, żółte światło. Oczywiście nagła zmiana oświetlenia na chwilę wszystkich oślepiła. Jednak gdy tylko ich oczy zaczęły dochodzić do siebie zauważyli, że zewsząd otaczają ich ściany, a jedyne wyjście znajduje się po drugiej stronie pomieszczania, oddzielonej od grupki przezroczystą powłoką. Za tą powłoką dostrzegli również Pinkie Pie. Z tym, że wyglądała jakoś nieswojo... Grzywę miała prostą jak nigdy, a spojrzenie wredne, złowrogie. Taki obrazek nijak nie pasował do różowej klaczki, jaką znali... - Też miałam kiedyś przyjaciół. Wierzyłam, że z każdym można się dogadać, że na każdym można polegać! Och, jaka ja byłam naiwna... Spójrzcie, jak skończyłam! Sama, opuszczona... Ale nauczyłam się! Kucykom nie można ufać! I wiecie co? Może to głupie, ale... Chcę wam pomóc. Pokażę wam, ile warta jest ta cała przyjaźń i dzięki temu nigdy nie będziecie musieli przechodzić przez to co ja! Udowodnię wam, że kiedy trzeba ratować własną skórę, cała ta przyjaźń nagle idzie w odstawkę! A oto reguły naszej gry: 1. Otacza was specjalnie przygotowana bariera, nikt kto znajduje się wewnątrz nie przekroczy jej granic, ani też nie będzie w stanie użyć zaklęcia. 2. Cały Wasz sektor pokrywają śmiercionośne pułapki, więc radzę uważać, gdzie stąpacie. 3. Ja mam możliwość zdalnego aktywowania zasadzek, jak i zdjęcia bariery. Zatem to, czy kiedykolwiek stąd wyjdziecie zależy od mojej decyzji ;>. 4. Nasza zabawa będzie podzielona na kilka rund, w których ja będę zadawać pytania, a wy będziecie odpowiadać. W każdej rundzie zostanie wyeliminowany jeden kucyk, którego odpowiedź mi się nie spodobała, ale! W każdej rundzie nagrodzę też dwie najlepsze odpowiedzi cichymi wskazówkami, dzięki którym poznacie ukryte reguły tej gry i będziecie mogli wpływać na jej przebieg. 5. Kucyk, który odpada będzie oczywiście jawny, ale nie będę zdradzać, kto otrzymał wskazówki. 6. W każdej rundzie odezwać się można tylko raz (1 post), złamanie tej zasady grozi eliminacją. 7. Na odpowiedź macie 24 godziny od momentu zadania pytania, jeśli ktoś nie zmieści się w tym czasie odpadnie w trybie natychmiastowym. Musicie wybaczyć, ale jestem dość niecierpliwa, hihi ^^. 8. Możecie komunikować się z pozostałymi uczestnikami gry, a nawet poruszać się po sali, atakować innych, szukać wyjścia, czy co tam chcecie... (ale musi być to zawarte w jednym poście). 9. Nie wolno wam opisywać co robi inny kucyk. 10. Gra dobiegnie końca, kiedy przy życiu zostanie tylko jeden kucyk (ale wasze czyny mogą diametralnie odmienić jej zakończenie, wszystko zależy od was! ;>) No to zabawę czas zacząć! Na początek zadam wam pytanko rozgrzewkowe (wyjątkowo na odpowiedź będziecie mieli 48 godzin i nikt nie zostanie w tej rundzie wyeliminowany, chyba że nie odpowie ;>). Najlepsze odpowiedź otrzymają wskazówki. A oto pytanko: "Dlaczego mielibyśmy komuś bezgranicznie zaufać? Po co obdarza się innych zaufaniem?"
    6 points
  2. Tytuł: Druga strona medalu. Tagi: [Oneshot] [sad] Autor: Flashlight Korekta: Świeży rekrut Opis: Historia ma miejsce w krainie sąsiadującej z Equestrią przed ślubem Cadance i Shining Armora. Druga strona medalu.
    2 points
  3. Najinteligentniejszy antybohater. Z logiką "Mój bro przestał być moim bro, bo dostał magiczny tatuaż na tyłku? ZNISZCZYĆ JE WSZYSTKIE". Na modłę tekstu starego jak sam internet- no chyba nie. Jasne, cały sezon tworzyła plan swojej akcji przeciwko Twilight, ale nijak ma się to do działań Chrystalis, której o mały włos udałoby się przejąć całą Equestrię dzięki sprytnemu planowi, w którym oszukała samą Celestię. Poza tym, o samym "genialnym" planie Starlight napiszę poniżej. Jasne, na pewno ma lepiej działający mózg od Trixie czy Tirek'a, ale do kogo innego można porównywać? Sombra się nie odezwał, niewiele o nim wiemy. Nightmare Moon była szaleństwem samym w sobie, nie mniej jej zagrywki były bardzo interesujące. Flim i Flam to para małych oszustów. Discord to żartowniś, który DAŁ SIĘ przemienić w kamień dwa razy. Tak na serio, to Starlight nie jest jakąś super-mega-imba-antagonistką. Ma się takie wrażenie z tego powodu, że od czasów złego Discorda i Chrystalis nie mieliśmy antagonisty z prawdziwym charakterem. Ja jej nie lubię z powodu kilku rzeczy, ale to nie znaczy, że każdy się musi ze mną zgadzać. - Jej motyw był po prostu irytujący. - Zero pomyślunku w kwestii konsekwencji do jakich może dojść po zabawie z czasem. Serio? Układała plan cały sezon, szkoliła się w odpowiednich zaklęciach by być o krok przed Twilight, a nigdy nie słyszała o czymś bliskim efektowi motyla? Skoro tak bardzo interesowała się zmianami w czasoprzestrzeni, to powinna zdawać sobie sprawę dokładnie, że nawet najmniejsza zmiana może doprowadzić do chaosu. Skoro układała plan cały sezon, to czemu nie zadała sobie trudu zbadania przeszłości jej wroga numer jeden, czyli naszej Księżniczki Przyjaźni? Powinna posiadać informacje odnośnie tego, ile razy Twilight i jej przyjaciółki uratowały tyłki całej Equestrii. To nie kolejny starożytny antagonista "zbanowany" przez Celestię na tysiąc lat za coś tam. To kucyk, który żyjąc obecnie mógł zdobyć takie informacje. To właśnie się robi, tworząc "wielki, genialny plan" przeciwko swemu wrogowi- poznaje się go. - Zrobienie z siebie przyjaciółki wszystkiego co istnieje w ostatnich minutach finału sezonu szóstego. Bez przecinków. Na jednym wydechu. To po prostu mnie zgorszyło. Byłoby znacznie lepiej gdyby, tak jak mówisz, kontynuowała bycie antagonistką, lepiej szlifowała swoje plany i gdyby wcieliła do niego kilka innych ciekawych person, ale niestety- grozi nam nudnym dodatkiem do mane6. Też nie zrozumcie mnie źle. To bajka dla dzieci. Bajki muszą być upraszczane, bo dziecięce móżdżki nie są w stanie przetrawić wszystkiego bo to za dużo informacji. Nie mniej skoro już się na takie coś porwali, to z czystym sumieniem mogę rozpatrywać to tak, jak rozpatruję.
    2 points
  4. Cześć wszystkim. Przepraszam że tak długo nic nie dodawałam. Byłam dość mocno pochłonięta nauką i innymi obowiązkami... Zamierzam to nadrobić i postanowiłam dodawać co jakiś czas prace nie związane z kucykami. Oto dwie z nich. Pozdrawiam i miłego wieczoru.
    2 points
  5. Rozejrzałem się po otaczających mnie bladych twarzach kucyków. Jednakże żadnego z nich nie znałem. Po głowie chodziły mi różne myśli. Zastanawiałem się gdzie dokładnie jestem? Czy długo spałem? Kiedy udało jej się mnie złapać? Cóż, to raczej niema teraz żadnego znaczenia. Spojrzałem na różową klacz, która nas więziła. - Dobrze, zagram w twoją grę - wymamrotałem do niej - Zacznijmy od tego, dlaczego obdarzamy innych zaufaniem. Robimy to z kilku powodów: Po pierwsze jest to niezwykle przyjemne. Każdy kucyk pragnie komuś zaufać, zrzucić część, chociaż część ciężaru, który zalega na naszych sercach. To przynosi uczucie ulgi i uspokaja nas. Po drugie zaufanie jest podstawą do udanej współpracy, która jest podstawą funkcjonowania społeczeństwa, ale nie będę się już nad tym rozwodził. Po trzecie robimy to dla zysku. Wzbudzenie zaufania w innych jest podstawową umiejętnością oszustów i manipulatorów. W sztuce manipulacji nie chodzi o to by zaufanie było odwzajemniane, ale o to by wzbudzić w kucykach fałszywe poczucie zaufania. Zrób tak by myśleli, że mogą ci zaufać, a wtedy możesz kontrolować ich poczynania. - Na mojej twarzy zagościł lekki uśmiech - Z drugiej strony dlaczego mielibyśmy komuś bezgranicznie zaufać? - Kontynuowałem. Odpowiedź jest prostsza niż może się wydawać. Nie powinniśmy. W końcu by komuś ufać bezgranicznie, trzeba być kucykiem pozbawionym jakichkolwiek wątpliwości w swoje wybory i wybory innych kucyków. A przecież jesteśmy pełni wątpliwości. No, przynajmniej większość z nas. Kucyki są genetycznie zaprogramowane tak, że chcą ufać bliskim. Są również tak zaprogramowane by wątpić w innych, więc zaufanie bezgraniczne jest domeną głupców, którzy pragną żyć w utopii. - A skoro jesteśmy przy bezgranicznym zaufaniu. - Zwrócił się jeszcze raz do różowej klaczy. - Nie mogę ufać temu, że pod koniec tej gry chociaż jedno z nas ujdzie z życiem. Prawda?
    2 points
  6. Nie będę się nawet pytał o to czy mamy tu fanów serii, to by było zwyczajnie naiwne. Tym bardziej nie będę się rozpisywał, czego ona dotyczy. Temat poświęcony całkowicie faktom, plotkom, teoriom, artom, trailerom, nadziejom spełnionym i nie spełnionym co do czwartej części cyklu. Czyli czynna wymiana informacji. No to chyba pozostaje mi tylko rozpocząć. Tak na początek zarzucę dwa zwiastuny, oraz kilka konceptów. Trailery: ARTY:
    1 point
  7. Już jedno OC tu dałem a teraz drugie. Najświeższe więc nie ma żadnych artów ale jak ktoś chce zrobić to chętnie przyjmę ^^. Imię: Cadaverous SmellRasa: JednorożecPłeć: OgierWiek: NieznanyWygląd: Wysoki szczupły ogier. Można odnieść wrażenie, że jest wygłodzony. Róg ma delikatnie zakrzywiony w górę. Wzrok jest zawsze nieobecny przez fakt, że widział w swym krótkim jeszcze życiu zbyt wiele. Oczy ma przesiąknięte czernią i jakby wydobywa się z nich mroczna mgła. Całe ciało (łącznie z pyskiem) ma pokryte ranami ciętymi. Zwraca uwagę jeden szew pod okiem. Jego futro jest przepełnione czernią spod której prześwitują czerwone rany będące efektem różnych walk ze zwirzętami albo zwykłymi rabusiami. Kopyta wyglądają na umięśnione - łatwo dostrzec obecny na nich pył podróżny. Dobrze widać, że jednorożec nie przeznacza dużo czasu na higienę osobistą. Jego grzywa jest ciemno niebieska z jednym ciemno-fioletowym paskiem. Fryzura wygląda jakby dopiero wstał z łóżka. Jedna strona jest uniesiona do góry i potargana na wszystkie strony świata, a druga natomiast gładko opuszczona w dół. Ogon w podobnej kolorystyce o przeciętnej długości. Przeważnie nosi czarny płaszcz, który zakrywa mu pyszczek, ale ogier spod niego doskonale wszystko widzi. Pod płaszczem schowaną ma księgę pokrytą przeróżnymi runami.Rodzina: Rodzice umarli. Rodzeństwa brak.Orientacja: aseksualnyStatus: WolnyCM: Zgniłe kopytko wychodzące z ziemi na tle księżyca w pełni.Umiejętności:Przetrwanie - Cad potrafi sobie poradzić w dziczy.Taktyka - w młodości pobierał trochę nauk. Ostatecznie to on miał objąć władzę w swej wiosce.Nekromancja - jednorożec spółkuje z mrocznymi siłami bez mentora. Na oślep poznaje kolejne aspekty zakazanej sztuki. Historia: Cadaverous urodził się w małej wsi o nazwie Eastns na północnym wybrzeżu Equestrii. W całej wsi nie było żadnego pegaza ani kuca ziemnego od wielu pokoleń. Uznano ich za niższe rasy jak tylko pewien jednorożec objął władzę we wsi i wygnał wszystkie inne rasy, ale to już inna historia. Rodzina Smell nie była jakaś wyjątkowa czy niezwykła. Przeciętne jednorożce z jednym dzieckiem. Po panowaniu poprzedniego władcy, władzę objął jego syn, który miał bronić wioski przed atakami ich wrogów. Głównym zagrożeniem dla wioski było miasteczko Westof. Miasteczko te składało się z potomków wcześniej wygnanych kucy oraz buntowników ze wsi, którzy nie zgadzali się z tym że inne rasy nie mogą tu mieszkać. Następnym władcą został Steel Horn, który był potężnie zbudowanym, błękitnym ogierem o szkarłatnej grzywie. Nie był on ideałem przywódcy, ale dzięki treningom które miał za młodu był najsilniejszym jednorożcem we wsi. Sam odpierał wszystkie ataki które przychodziły z wrogiego miasteczka. Niestety był on niesprawiedliwy i terroryzował swoich podanych. Niewiadomo czemu uwziął się akurat na rodzinę Smell. Raz w tygodniu przychodził do ich domu. Brał od nich żywność, meble jeśli mu się podobały i wszystko czego chciał. Mówił że jest to zapłata za ochronę, ale łatwo się domyślić że to zwykły terroryzm. Niestety nikt nie miał na tyle siły albo chociaż odwagi aby stawić mu czoła. Mały Cadaverous miał inne poglądy na całą sytuację. Myślał że wszystko jest w porządku a Steel to jego Wujek z którym mógł się bawić i trenować. Horn nie miał pojęcia że szkoli swojego przyszłego zabójcę. Jako iż nie miał on klaczy, chciał aby mały Cadaverous objął władzę, gdy tylko ten nie będzie już w stanie walczyć. Młody Smell szybko się uczył. Bardzo go ciągnęło do każdego rodzaju magii. Przesiadywał w bibliotece całe dnie czytając o nowych zaklęciach, ale chciał więcej. Jako iż był podopiecznym przywódcy, miał dostęp do każdego zakamarku we wsi. Dzięki takim przywilejom chodził po całej bibliotece bez ograniczeń. Pewnego dnia znalazł tam zamknięty właz i od razu rozkazał bibliotekarce aby go otworzyła. Ta niestety nie wiedziała co to za właz i nie miała do niego klucza. Młodzieniec popędził do swojego “wujka” aby ten otworzył właz za pomocą magi. Już kilka minut później Steel wraz z podopiecznym byli przy włazie w bibliotece. Błękitny jednorożec rzucił jakieś proste zaklęcie do otwierania zamków. Ten niewzruszony odpowiedział na zaklęcie delikatną falą uderzeniową. Horn od razu domyślił się, że właz jest chroniony jakimiś magicznymi runami. Zwołał wszystkie kuce znające się na runach w wiosce aby zdjęły zaklęcie. Już nie robił tego dla małego Smell’a, tylko dla zaspokojenia własnej ciekawości. Przez wiele lat skupiał się tylko na tym i na odpieraniu coraz rzadszych ataków. Mały Cadaverous trenował w samotności. Jego “wujek” przestał się nim przejmować. Bibliotekę zniszczono, więc nie miał już miejsca aby poznawać nowe zaklęcia. Z każdym dniem w którym widział jak Steel traktuje swoich podwładnych próbujących zdjąć urok z włazu jak niewolników, pałał do niego coraz większą nienawiścią. Mimo tego wiedział że nie pokona go, przynajmniej nie sam. Gdy osiągnął dojrzałość a Horn był zajęty, pobiegł do kucy otwierających właz. Było widać jak z miejsca w którym była kiedyś biblioteka wydobywają się wybuchy i wstrząsy. Przekonywał wszystkich że ma plan jak obalić Steel’a. Oni nie byli zachęceni pomysłem walki z nim. Cadaverous musiał więc działać na własne kopyko. Pobiegł do błękitnego jednorożca aby powiedzieć mu że udało się otworzyć przeklęty właz. Steel bez uczuć wstał i poszedł w miejsce zniszczonej biblioteki. Wszyscy się przerazili co on tu robi. Smell chował się niedaleko i obserwował, domyślał się jak to się skończy. Horn szybko zauważył że właz wciąż pozostawał zamknięty. Wściekł się, zaczął oskarżać wszystkich o kłamstwo. Cadaverous wyskoczył z ukrycia i powiedział aby zaatakowali go wszyscy razem, był wyprowadzony z równowagi, a jak wiemy magia wymaga spokoju. Jednorożce nie były tym zachwycone ale ich władca był tak wściekły że pewnie i tak by ich pozabijał, więc nie mieli nic do stracenia. Wszyscy zaatakowali błękitnego jednorożca i powalili go. Był żywy, ale nie mógł nawet otworzyć oczu. Nikt nie miał odwagi aby go dobić, tylko jeden świadek zdarzenia podszedł i swoją magią “uśpił” steel’a, na zawsze. Był to ojciec Cadaverous. Gdy młody jednorożec go zobaczył, od razu podbiegł i wtulił się w ojca. Przepraszał go za to że nie poświęcał mu czasu i zadawał się z tym potworem. Oczywiście ojciec nie miał mu tego za złe. Następnego dnia w wiosce była narada, trzeba było ogłosić nowego władce. Wszyscy wybrali młodego ogiera jako iż to on przyczynił się do zabicia Steel’a. Jednakże Cadaverous odmówił twierdząc, że jest zbyt słaby. Postanowił udać się w podróż która ma sprawić że stanie się silniejszy. Ostatni atak był tydzień temu, więc szybko nie powinni zaatakować, a jeśli zaatakują mieszkańcy powinni odeprzeć ich atak. Było wiadomo, że nie będzie łatwo, ale powinno się udać. Już popołudniu jednorożec zebrał się na swoją drogę. Planował być na wyprawie około 3 tygodnie. To nie poprawi jego sztuk magicznych jakoś bardzo, ale zawsze to coś. Wyruszył w drogę gdy zachodziło słońce. Jeden ze szpiegów w wiosce doniósł o sytuacji swojemu dowódcy, który od razu zebrał wojska i ruszył do ataku. Już o świcie cała wioska mogła usłyszeć galop armii kucy. Była ona o wiele większa niż wszystkie poprzednie, które nacierały na nich. Ich dowódca tylko czekał na dogodny moment do ataku. Jednorożce z wioski wstały na nogi niestety przez nagłe przebudzenie słabo ogarniali co się dzieje. Armia ziemskiego ogiera rozniosła ich w pył, wioskę spalono i powrócili do siebie. Trwało to kilka godzin, aby Westof osiągnęło cel, który próbowało osiągnąć od wielu pokoleń. Generał Tactics został nagrodzony i odesłany na zasłużoną emeryturę. Nie mieli więcej wrogów więc on nie był na razie potrzebny. Ich żołnierze się rozleniwili i niektórych mógł pokonać pierwszy lepszy zgarnięty z ulicy, ale ich przywódcy to nie przeszkadzało. Spisali się dobrze więc mogli odpocząć. W tym czasie Cadaverous nie wiedział co się stało i szedł dalej przed siebie. Pochłonięty myślą, że to on będzie musiał bronić swojego rodzinnego domu, udał się w góry. Podobno żyją tam wilcy magowie, którzy znają zaklęcia o których nikomu się nawet nie śniło. Podróż oczywiście nie była łatwa. Często się napotykał np. na śnieżne wilki. Nie były one wielkim problemem jeśli występowały pojedynczo. Jeśli napotykał watahy, po prostu uciekał aby go nie zjadły. Na początku z jedzeniem nie miał problemu. Wziął ze sobą spore zapasy, ale malały z każdym dniem. W końcu dotarł na szczyt. Zajęło mu to mniej więcej tydzień, a z jego zapasów prawie nic nie zostało. Miał nadzieję, że jednorożce będą miłe i dadzą mu jakieś zapasy na drogę powrotną, albo chociaż nie odprawią go takiego wyczerpanego i głodnego. Chodził przez kilkadziesiąt minut, gdy zauważył jakieś budowle, dokładniej wielką bramę. Była schowana w śniegu, ale była też na tyle ogromna, że dało się ją zauważyć. Podszedł do niej i zapukał swoim zimnym kopytkiem w drzwi. Odpowiedziała mu głucha cisza, więc spróbował otworzyć wejście samodzielnie. Próbował pchnąć drzwi bramy, niestety te ani drgnęły. Przełknął więc ślinę i użył na nich magi. Słychać było głośny trzask i powoli brama zaczęła się otwierać samoistnie. Widać było że dawno nikt nie używał tego przejścia. W środku panowała grobowa cisza, ale czuć było przyjemne ciepło mimo wysokości na jakiej się znajdowało pomieszczenie. Było ogromne i nie wiedział jak możliwe, że to wszystko się tu mieści. Może to przez jakieś zaklęcie jednego z czarodziei. Cadaverous wszedł do środka i poczuł się przyjemnie. Rozejrzał się dookoła i zauważył masę starych ksiąg, ale żadnego kuca. Powoli zaczął studiować co lepsze napotkane księgi, gdy nagle poczuł głód. Wstał i zaczął iść w głąb dziwnej budowli. W czymś tak ogromnym musi być jakaś kuchnia. Po około godzinie błąkania się po korytarzach znalazł coś na wzór spiżarni. Średniej wielkości pomieszczenie wypełnione skrzyniami o różnej zawartości. Zaczął po kolei otwierać skrzynie. Nie trwało długo jak znalazł jakąś skrzynie z owocami, głównie jabłkami, które całkiem lubił. Wziął lewitacją ile mógł i upchał do swoich juków, aby mieć trochę na drogę powrotną. Objadał się owocami podczas studiowania ksiąg o przeróżnej magii. Nie zastanawiał się czemu tak wielka i wspaniała budowla jest opuszczona. W końcu miał wszystko czego potrzebował. Trenował i szlifował swoją magię, a budowla w niezwykły sposób sprawiała, że cała nauka szła mu łatwiej. Po około tygodniu zabrał ze sobą owoce i księgi, które wydawały mu się najlepszym wyborem, aby przestudiować je w wiosce na spokojnie. Czuł, że jest o wiele silniejszy niż był gdy tu przybył, mimo że trenował tylko tydzień. Zejście z góry poszło mu oczywiście szybciej niż wejście na nią, więc do wioski dotarł 2 dni wcześniej niż zamierzał. Uradowany szedł drogą która, kiedyś prowadziła do wioski składającej się z samych jednorożców. Gdy zauważył czarne, spalone budowle oraz ciała martwych kucy, które się nie spaliły w wielkim pożarze, w jego oczach zaczęły pojawiać się łzy. Widział, że to jego wina, w końcu to on pozbawił wioskę bez dowódcy będącego w stanie dostosować taktykę do zagrożenia i odszedł. Nie wiedział że tak to wszystko się potoczy. Przechadzał się pośród zgliszczy wsi. Gdy dotarł do swojego domu zauważył, że był w takim samym stanie co reszta, aczkolwiek nie było tam ciał jego rodziców. Szukał ich po całej wiosce. Zauważył dwa ciała leżące niedaleko na polanie. To byli oni. Ojciec leżał na grzbiecie z mieczem wbitym w pierś, a jego matka leżała nad nim totalnie zmasakrowana. Widać było, że płakała nad ciałem ukochanego. Jej stan był związany pewnie z tym, że nie chciała odejść. Zawsze była uparta i teraz pewnie też. Żołnierze zapewne chcieli ją zabrać, ale ona najwyraźniej stawiała opór, więc ją skatowali. Cadaverous rozpłakał się na ten widok i padł na kolana. Widok jego martwych rodziców wzbudził w nim nie tylko smutek, ale i również gniew. Gniew do większy niż jakiś normalny kucyk by się gniewał na kogoś. Ten gniew przepełniał go całego i rozbudził w nim najgorsze myśli. Wstał i zaciekawiła go jedna rzecz. Czy oni sprawdzili dziwny właz, który był na widoku. Poszedł w miejsce gdzie kiedyś była biblioteka. Właz jak był, tak wciąż stał zamknięty. Podszedł do niego i coś go podkusiło, aby po prostu otworzyć właz. Magią spróbował go podnieść. Ku jego zdziwieniu właz bez problemu się otworzył a w jego głowie rozbrzmiał głos jakiegoś starego ogiera *Jesteś godny*. Nie myślał długo i wszedł do środka. Było ciemno, więc rozświetlił pomieszczenie rogiem ale ten natychmiast zgasł, a dookoła jego rozświetliła się masa różnych run pokrywających pomieszczenie. Na środku potężnej sali stał zwykły stolik, a na nim jak by nigdy nic leżała księga. Na pierwszy rzut oka wyglądała jak pierwsza lepsza księga z dowolnej biblioteki, ale raczej nikt by jej tu tak nie zabezpieczał. Podszedł i zauważył, że na samej księdze również jest pełno dziwnych run. Było ich na prawdę wiele, więc musiała ona należeć do potężnego maga. Chciał ją podnieść lewitacją, jednak to nic nie dało po za bólem głowy u ogiera. Złapał ją więc w kopytka i delikatnie otworzył, aby jej w jakiś sposób nie uszkodzić. Jak tylko zaczął ją czytać, w jego głowie zaczęły pojawiać się straszne wizje morderstw małych dzieci, broni militarnej niszczącej kuce, tortury, dyktatorów i wiele innych związanych z mordem, przemocą i ogólnym złem. Mimo tego nic sobie z tego nie robił, tylko czytał księgę, a im dalej się zaczytywał, tym w jego umyśle pojawiały się coraz gorsze wizje. W samej księdze były opisane przeróżne zaklęcia dotyczące czarnej magi. Między innymi było wiele przywołań różnych stworów, ale najbardziej zaciekawiło go wskrzeszanie. Dało mu to wiarę w odrodzenie się części dawnych mieszkańców wioski. Niestety ta wiara była złudna, ponieważ zaklęcie może ożywić ciało, ale nie przywróci mu duszy. A przynajmniej nie na etapie adepta. Nie myśląc o tym, zaczął szkolić się w czarnej magi, a im dłużej trenował, tym gorzej z nim było. Jego ciało chudło, ponieważ nic nie jadł ani nie pił, był zbyt pochłonięty tym wszystkim. Oczy zaczęły się czerwienić, a pod nimi robiły się wory od braku snu. Trenował wytrwale przez około 4 dni bez przerwy. Braki snu, jedzenia i wody dały o sobie znać i powaliły ogiera z wycieńczenia. Wstał rankiem całkiem zdezorientowany. Rozejrzał się i poczuł ucisk w żołądku oraz suchość w pyszczku. Nie czekając długo poszedł do swoich juk, które zostawił w dziwnym pomieszczeniu. Były tam już lekko przegniłe jabłka, ale był tak głodny, że nie robiło mu różnicy, czy się tym zatruje czy nie. Po zjedzeniu poszedł trochę dalej od wioski i napił się wody z rzeki. Gdy tylko się napoił, spojrzał w górę i zauważył miasteczko, które wybiło jego krewnych. Znów poczuł wielki gniew i dookoła niego zaczęła płonąć ziemia, a woda parować. Nie kontrolował się przez dziwne runy z księgi, a jego magia wychodziła spod kontroli. Wściekły wrócił do wioski, aby zaprzestać treningu i zacząć praktykować wszystko, czego się uczył. Stanął przy ciałach swoich rodziców, nie czuł już smutku tylko sam gniew. Jego róg zaświecił się na bordowo, a jego rodzice rozbłyśli dziwnym światłem ze wszystkich ran. Po skończeniu rzucania zaklęcia spojrzał na to, co zrobił. Był zmęczony, więc już się nie gniewał, ale ostatnie dni wycisnęły go z uczuć. Czuł tylko pragnienie zemsty. Jego rodzice stali przed nim i czekali na jego rozkazy. Był zadowolony z rezultatów. Chciał stworzyć armie pod jego komendą, ale gdy ponownie rzucił zaklęcie poczuł potworny ból głowy, a ciało przed chwilą ożywionego kuca padło na ziemie. Zrozumiał, że nie ma na razie siły, aby kontrolować więcej niż kilka ożywieńców na raz. Postanowił, że nie będzie sam nacierać na nich, zwłaszcza że oni mają armię, a on był sam. Uwolnił więc ciała rodziców, wziął księgę, swoje juki i ruszył w świat. Był teraz odmieniony. Nie czuł nic, a księga mimo tego, co mu dawała, również odbierała mu kontrolę nad sobą. Miał zamiar kiedyś tu wrócić. Gdy tylko osiągnie większą moc. “A jak byłem mały, orkowie spalili mi wioskę i od tego czasu zabijam orkuf.” ^^ ~Mistrzu6
    1 point
  8. Boop. Pierniczka request nr1 Pani Zebra request nr2 Prace robiło mi się przyjemnie :3 Mam jednak tyle do roboty że powiem wam nie jest kolorowo. Przed chwilą napisał do mnie gość dla którego robiłem przedtem obrazek do historii ten z kucami na plaży z mapką ^^ I pewnie się przekonam żeby wykonać znowu coś dla niego. Do projektu pozostały mi 4 obrazki z czego 2 wykonam teraz. Tutaj pozostali Siwałke i Calevanałke których prace wykonam albo po 2 do projektu albo po 2 do projektu i ewentualnym komiszu bo dopiero się będę kontaktował ze starym znajomym Mam nadzieję że nie będzie wam to przeszkadzało :3 Ale trochę temu kolesiowi zawdzięczam i nie chciałbym żeby czekał jakoś lata więc dowiem się czy zależy mu na szybkiej pracy. Polecam najnowszy bangier 10/10. I wielkie podziękowania dla Firsta co przepraszam niegrzecznie olałem w poprzednim poście. Miły pan Pierwszy zapłacił sowicie za pracę która miała być darmo za co jestem niezmiernie wdzięczny I chciałem też zarekomendować fan fic który obecnie czytam: http://www.fimfiction.net/story/64581/unfinished Jest bardzo ciekawy i dosyć mroczny oraz tragiczny przyznam. Aż nie wiem czy smutać czy się złościć na to co się tam odwala dzikiego. Ale świetny pomysł na fabułę i miło się czyta. Jestem póki co w połowie i polecam bardzo. Z pewnością nie poziom Background Pony ale i tak warto ogarnąć! I btw skończyłem wczoraj pisać ostatnią cześć mojego tomu poezji i jakby ktoś był zainteresowany to mogę podrzucić :3 Za tydzień czy dwa może mam nadzieję uda mi się wykonać okładkę razem z kumplem i wypuszczę całość po korekcie i ogarnięciu całości. Z pewnością podzielę się tą twórczością na forum. Mimo że to 4 nie takie długie wiersze to zajęły mi prawie 2 lata To chyba tyle na chwilowe przemyślenia Pafeua. Pozderki!
    1 point
  9. Powoli rozejrzałem się po moich towarzyszach niedoli, zatrzymując na chwilę wzrok na każdym z nich, po czym przeniosłem spojrzenie na Pinkie Pie. Mój róg zalśnił na moment, kiedy usiłowałem rzucić zaklęcie przemieszczenia, po czym natychmiast zgasł. Chwilę odczekałem, oczekując konsekwencji, ale chyba nic się nie stało. - Musiałem spróbować - rzuciłem do Pinkie - Ostatecznie, czemu miałbym ci ufać? "W porządku. Zagrajmy w twoją grę", pomyślałem sobie, rozważając pytanie. Ponownie rozejrzałem się po pozostałych kucykach. - Dobre pytanie - zacząłem z namysłem - Ale odpowiedź jest prosta. Dla zysku - spojrzałem prosto na Pinkie - Grupa posiada większe możliwości, niż jednostka. To jest chyba oczywiste. Nie można jednakże mówić o istnieniu grupy w momencie, kiedy żaden z jej członków choć częściowo sobie nie ufa. Taka grupa szybko się rozpadnie, gdyż, przykładowo: nie zlecisz wykonania istotnej części planu; który może zostać zrealizowany jedynie przez grupę współpracujących kucyków; osobie, której nie ufasz, że jest w stanie to wykonać. Krótko mówiąc, zaufanie jest ważne dla współpracy, ponieważ współpraca właśnie jest podstawą cywilizacji. Gdyby kucyki nigdy nie nauczyły się współpracować ze sobą, zbudowanie cywilizacji nie byłoby możliwe. Ale bezgraniczne zaufanie? - pokręciłem głową - Ono, moim zdaniem jest zarezerwowane jedynie wobec najbliższej rodziny, a i to nie jest bezgraniczne. Chyba nie da się ufać komuś całkowicie, bez żadnych granic, gdyż jak można bezgranicznie zaufać komuś, kogo myśli nie znasz. Mówienie nic nie kosztuje, jak mawiają. Jeśli nie jesteś w stanie potwierdzić czyjegoś stanowiska, a nie jesteś w stanie, gdyż możesz o to tylko spytać, nie poznasz jego prawdziwych myśli, pozostaje ci jedynie wiara w to, że to co powiedział jest prawdą, iż cię nie zdradzi. Zawsze jednakże pozostaną wątpliwości. Nawet najmocniej wierzący je ma. Skoro masz wątpliwości natomiast, to jak możesz twierdzić, że ufasz bezgranicznie? Myślę, że to jest odpowiedź na twoje pytanie. Dlaczego mielibyśmy komuś bezgranicznie ufać? Nie mielibyśmy, ponieważ nie jesteśmy w stanie ufać w ten sposób. Jedynie w pewnym zakresie. Natomiast, po co obdarza się innych zaufaniem? Bo w przeciwnym wypadku nigdy nie stworzylibyśmy społeczeństwa. I ta sytuacja nigdy nie miałaby miejsca. Spojrzałem ukradkiem na pozostałe kucyki, zaniepokojony, dokąd ta cała sytuacja zmierza.
    1 point
  10. Podejrzewam, że tak właśnie będzie, a na końcu odcinka tańcowała z mane 6 ze względu na piosenkę i super mega ultra happy pochód radości kończący serię
    1 point
  11. Kwestia perspektywy. Całe życie jesteśmy ludźmi, więc tego typu zdolności manipulacyjne są dla nas czymś oczywistym; najlepszym rozwiązaniem. Ale; załóżmy; cywilizacja istot nie posiadających dłoni, ani innych tego typu chwytnych manipulatorów, a jednak rozwinięta. Taka cywilizacja zupełnie inaczej postrzegałaby wykonywanie "poręcznych" zadań i dla niej posiadanie dłoni mogłoby być nawet niepraktyczne. Jak pisałem. Kwestia perspektywy.
    1 point
  12. Krótkie, całkiem niezłe. Korekta jednak zawiodła, ja sam rzucając tylko pobieżnie okiem wyłapałem brak kilku przecinków i drobne błędy językowe, jak niewłaściwe "nie" z czasownikami lub dziwne odmiany słów. Ogólnie jednak formatowanie jest poprawne, dialogi zapisane właściwie (może z wyjątkiem półpauz, których nie na początku), strona wizualna prezentuje się okejkowo. Można rzecz jasna popracować nad interpunkcją, w sumie to nawet powinno się, ale i bez tego da się przeżyć. Stylistycznie nie było najgorzej, jak dla mnie powinieneś ćwiczyć, bo jakoś sobie radzisz. Nie da się zdobyć wprawy nie pisząc, więc zachęcam do produkowania jak największej ilości tekstów. Z czasem przyjdą potrzebne umiejętności, wraz z treningiem. Sama treść tego opowiadania... no wiele tego nie ma, niestety. Trzy strony to ledwie malutka nowelka, o której ciężko powiedzieć coś więcej. Pomysł pokazania tych złych jako dobrych jest stary jak świat i niespecjalnie odkrywczy, więc wszystko zależy od wykonania. A że podmieńcy zawsze byli dość nośni w fandomie, do specjalnie oryginalnych ten tekst niestety nie należy. Przy całkiem niezłym wykonaniu nie ma to jednak aż takiego znaczenia, jak dla mnie potrafisz opisać jakiś pomysł, teraz trzeba tylko wybrać się na poszukiwanie nowych. Podoba mi się też, że ktoś początkujący stara się tak mocno skupiać na odczuciach postaci, trafiających do nich obrazach i emocjach. W tym krótkim fiku nie miałem wrażenia zbędnych informacji, co dla mnie jest sporą zaletą. Sądzę, że powinieneś próbować dalej. Telegraficzny skrót – znośne, mało oryginalne, ale masz potencjał. Trenuj. Pozdrawiam ciepło! PS: Jedno z najsłynniejszych opowiadań polskiego fandomu ma podobny tytuł, bodajże "Trzy Strony Medalu". Niczego nie sugeruję, ale ciekaw jestem, czy będą z tego powodu nieporozumienia.
    1 point
  13. Nie mogłem spać. Była około piąta nad ranem gdy stwierdziłem że muszę wziąć zimny prysznic. Gdy wyszedłem z łazienki, odłożyłem ręcznik na łóżko, a mój wzrok powędrował do torby, a dokładniej do kieszonki w której schowałem wisiorek. Mała, lekko wypukła, złota klepsydra. Znowu powróciły moje przemyślenia. "Gdzie D. Whoowes? I czemu był w lesie?" Niestety moja natura to znajdywanie odpowiedzi na własne pytania więc nie mogłem odpuścić. Poczułem, że wskazówkę znajdę tylko i wyłącznie w lesie Ever-Free. Postanowiłem, że pobędę w nim trochę dłużej niż do zachodu słońca dwa, może trzy dni? Ale mam pójść nie przygotowany? -Musze się przygotować.- Powiedział na głos i wyciągając tele-kinezą przedmioty z szafy wymieniał- Namiot, kompas, scyzoryk, encyklopedia niebezpiecznych stworzeń, racje żywnościowe... chwila to muszę iść coś kupić. Od kilku dni miałem chęć na muffiny, oraz pomarańcze. Pamiętając że najlepsze robiła Derpy i właśnie do niej się udałem. (zanim wyszedłem, wsadziłem torbę na grzbiet a naszyjnik założyłem na szyję [Wyznawca Doktora ]) Gdy dotarłem do małego sklepiku Derpy akurat otwierała. Kupiłem kilka muffinów, potem trochę z nią porozmawiałem, dowiedziałem się że Doktor uwielbiał eksperymenty i różne twierdzenia naukowe, a jego talentem był czas, ale nie chciała powiedzieć w jakim znaczeniu. Nie dopytywałem wiedziałem że nie jest przyzwoite naciskanie na kogoś z pytaniem, które unika. Pożegnałem się. Kupiłem trochę jabłek i pomarańczy. Teraz już byłem gotowy na dłuższy pobyt w lesie Ever-Free. Przed wejściem spotkałem kilka moich znajomych Lyre, Bon Bon, Octavie i Viny. -Wolf- zaczęła Lyra - Czy ty... -Idę na dłuższy czas do lasu.- dokończyłem za nią. -Po tym co się stało?! A poza tym to zbyt niebezpieczne!- Próbowała mnie zniechęcić Bon Bon. -Ona ma rację nie słyszałeś co mówili Doktor wróci za kilka godzin- Poparła koleżankę Octavia. -Słuchajcie nie mam zamiaru rezygnować nie po tym jak spotkałem Derpy i ewidentnie nie było jej wesoło że Doktor gdzieś zniknął, nie wiem czy zauważyliście ale ona się w nim zakochała. A tym bardziej że Doktor był w Ever-Free zanim zniknął. -Skąd o tym wiesz?- Zdziwiła się Lyra. -Halo! Straż zabroniła wstępy do lasu na czas śledztwa, zapomniałyście?!- Wtrąciła Viny. -A do tego ten strażnik który co jakiś czas się tu pokazuje. Coś jest na rzeczy. -No właśnie. Za dużo pytań nie ma odpowiedzi. Poza tym nie będzie mnie raptem dwa może nie całe trzy dni. Mam wszystko rozplanowane, śpię w namiocie pod zaklęciem bariery, a gdy tylko coś znajdę to teleportuję się do domu. Zapadła chwilowa cisza. -Octavia masz dzisiaj koncert, nie powinnaś się przygotować? -A jasne zapomniałam!- krzyknęła i pobiegła do domu. -Proszę odciągnijcie jej myśli ode mnie bo może znów się pomyli w nutach na scenie. -Nie ma sprawy- odpowiedziała Bon Bon -Do zobaczenia. -Bezpiecznej podróży! Pomachały mi na pożegnanie po czym ruszyły by dołączyć do Octavi, a ja zaś pobiegłem do lasu by ktoś mnie nie chciał znów zatrzymać.
    1 point
  14. Już myślałem, że coś poważnego się stało, a tu chodzi o jakiś plakat dla propagandy antynarkotykowej. Nie strasz tak więcej!
    1 point
  15. @Phoenix13 Postacie takie jak Luna, Trixie czy Starlight wcale nie były złe, więc co jest nie tak z resocjalizacją ich? Luna była jedynie zazdrosna, Trixie chciała być w centrum uwagi a Starlight bała się odrzucenia. To ukształtowało te postacie i potrzebowały one pokazania lepszej drogi. A co do Discorda...Celestia chyba bardzo chciała go przywrócić do istnienia (poza kamiennym posągiem w jej ogrodzie). Możliwe że ma plany co do niego samego (fandom shipping alert!), albo chciała poprzez to nauczyć czegoś o przyjaźni mane6.
    1 point
  16. Tak sobie patrzę na to wszystko, na tematy, na posty, jak to na forum jest teraz źle, bo Siper coś zepsuł. I widzę jedną rzecz: do narzekania to wszyscy, ale żeby zaproponować pomoc, to kurwa nikt. Spytał ktoś Sipera "Ty, a może mogę Ci jakoś pomóc?" Zaproponował ktoś jakąś pomoc? Chociażby stworzenie tematu z kilkoma ankietami, coś na kształt "Userzy oczekują/chcieliby" i tam wstawić kilka ankiet na temat danych pomysłów, dać to w ogłoszenia i niech ludzie się wypowiadają. Siper też niech machnie jakiś zamknięty wątek "Changelog/przyszłe/planowane zmiany". Wtedy każdy by widział na co druga strona się zasadza, co planuje, czego oczekuje. Rozumiem, że nasz pomidor niespecjalnie chce się podzielić swoją pracą, bo powody, ale to nie obliguje nas do jazdy po nim jak po łysej kobyle. Nie płacimy przecież za używanie forum, więc w sumie nie bardzo też możemy wymagać tego co nam się podoba. To nie AQQ, gdzie płacisz za wizję autora który ma użytkowników w dupie. Rozumiem też, że nie każdy jest w stanie pomóc, sam na ten przykład nie pomogę, bo się nie znam, nie umiem nawet napisać programu "Hello World", więc siedzę cicho. Raz czy dwa może zgłosiłem jakiegoś buga, czy prośbę o zmiany kolorków tu i tam i jakoś te rzeczy zostały zrobione. Ale jak wspomniałem, jeśli chcemy by coś było inaczej, może faktycznie warto strzelić jakieś ankiety, zmotywować userów, zaproponować takie i takie zmiany, powrót takich i takich funkcji, zebrać odpowiednią ilość głosów i poprosić admina by się tym zajął. Bo teraz to wygląda tak, że jeden chce to inny tamto i nikt nic nie wie i każdy znajdzie coś co mu nie działa. Nie chcę też nikogo wyganiać z forum, bo nie o to w tym chodzi. Nikt z administracji i moderacji nikomu nie każe wypiórdalać, no, chyba, że to jakiś troll, to inna sprawa :v, niemniej warto zrozumieć, że narzekaniem i marudzeniem nic się nie załatwi a tylko poirytuje innych. Dobra, chyba tyle ode mnie, wyuzujta ludzie, święta idą
    1 point
  17. Tutaj nie ma salomonowego rozwiązania. Siper jest wizjonerem, który chce ciągle rozwijać forum; tak to już jest, że żeby porwać się na taki ambitny projekt trzeba być trochę narwańcem. Gdy się eksperymentuje, to z natury rzeczy dużo pomysłów to porażki, a kiedy coś się zmienia w kodzie, to jest spora szansa, że przy okazji popsuje się coś innego. Czasami wychodzą z tego przydatne rzeczy, jak na przykład te paski po prawej gdzie jest 5 najnowszych postów (wolałbym 10) i 5 najnowszych wątków, ale trend jest w kierunku "gorzej", przynajmniej z mojego punktu widzenia. Z drugiej strony jest grupa użytkowników, którzy chcą mieć stabilną platformę do wymiany informacji, a jak coś jest w ciągłym ruchu, to z definicji nie jest stabilne. Jest jeszcze kwestia, że zmiany na lepsze trudniej zauważyć, bo gdy np. dojdzie jakiś gadżet na stronie głównej, to łatwo go przeoczyć. Łatwo za to zauważyć, że coś czego się używało działa gorzej, lub nie działa wcale. Skoro Siper jest uparty i chce zrealizować swoją wizję choćby nie wiem co, to pozostaje zgłaszanie na bieżąco, że coś nie działa, albo przed zmianami było bardziej funkcjonalne. Tak z dotychczasowych doświadczeń, to takie głosy są ignorowane, hejcone lub ośmieszane, ale innego wyjścia nie widzę, ani z jednej ani z drugiej strony barykady. Ciekawe tylko, co się skończy szybciej, fandom, czy przebudowa forum.
    1 point
  18. Napisy PL do Cutie Re-mark Part 1: http://dai.ly/x3g42r6 Napisy PL do Cutie Re-mark Part 2: http://dai.ly/x3gfpki
    1 point
  19. Ja przedmuchałem bez rozbierania. Jak odkręciłem śruby od spodu obudowy i chciałem ją ściągnąć to mocowania zawiasów popękały :( Poszdłem z lapkiem do warsztatu i przedmuchali do kompresorem z około 10-15cm tą końcówką do pompowania kół i chodzi już ponad rok. PS. Mój lapek to też był Acer.
    1 point
  20. Dmuchnij mocno (z ust)/sprężonym powietrzem w wentylator. Miałem to samo (ale Szajsung RV511 here), przeszło jak ręką odjął
    1 point
  21. 1. Jest avatarem Rarity. (gdyż lubi modę? Ma aż tyle wolnego czasu?) 2. Imponująca liczba reputacji przemawia do czytelnika, dokładnie jak z obrazka. 3. Jest dziewczyną, która lubi elegancję. (Rarity wręcz przemawia typu: Uwaga, ja tu jestem ) (PS. Grałem w CS, ale bez sensacji, rozmazany bo nikt nie pamięta żołnierzy, a tylko dowódców, a no nie mam sygnatury )
    1 point
  22. 1 point
  23. Huzzah! Na FGE jest już IV Rozdział. Muszę przyznać, że tym razem nie mogłem się powstrzymać od śmiechu. To jest genialne, genialne. Właściwie, to jeszcze nigdy nie czułem takiej bliskości/więzi z Celestią. Prawdziwa Polka. Ha! Ha!
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...