Skocz do zawartości

aTOM

Brony
  • Zawartość

    405
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    3

Wszystko napisane przez aTOM

  1. Rozdział XI: Płomienne Skrzydło Uważaj, Mazzy, mam tu coś długiego, przetłumaczonego i wciągającego, coś co se możesz poczytać i skomentować!
  2. Artykuł Poulsena mnie również zaciekawił, i podpisuję się pod nim wszystkimi kopytami. Na FimFic można, owszem, nadal znaleźć dobre opowiadania, ale jest to coraz trudniejsze. Przykład z życia - kilka z tekstów, które przełożyłem, znalazłem poprzez proste przeszukanie paru pierwszych stron sekcji "Featured", i to nawet bez podziału na tagi. Kiedy po jakimś czasie próbowałem zrobić coś podobnego, to się załamałem znacznie większą ilością seksualnego badziewia. Prawdę mówiąc mam wrażenie, że statystyki większości z nich są sztucznie nabite - ktoś kliknie z ciekawości, przeczyta opis, może początek, i tyle. Ale wyświetlenia lecą... EqD, jakie alternatywne źródło bardzo dobrych tekstów (ileż ja tam perełek złowiłem!) także zaczęło jakoś ostatnimi czasami wysychać. Z innych rzeczy - ciekawy i konkretny artykulik na temat karcianki. Nigdy w nią nie grałem, bo zasady zdały mi się dość pogmatwane (i, jak widzę, nie jestem w tym sam).
  3. Jak tylko przeczytałem kilka pierwszych zdań od razu skojarzyło mi się "The Editor in my head"... I w sumie trochę smutam, bo postawiłeś na świat, w którym najwyraźniej większość z góry wie, że jest w opowiadaniu, ale nigdzie nie ma Pinkie (pewnie była zbyt zajęta plądrowaniem innego uniwersum). Samego fika nazwałbym "pociesznym", bo lekki i zabawny, w sam raz na lekturę z rana Co prawda nie umierałem ze śmiechu (w ogóle gdzie jest tag [random], Draques? Nie wmówisz mi, że to opowiadanie na niego nie zasłużyło), ale przy niektórych słówkach czy ripostach i tak solidnie można było się pohahać Śmiech ponoć wydłuża życie, także polecam zwłaszcza osobom palącym i nałogowym kawoszom, wyrównacie sobie nieco czas, jaki stracicie przez używki
  4. Przyznaję bez bicia, że do paru rozdziałów rzeczywiście się nie przyłożyłem i przez to wystąpiło nieco głupich błędów. Ale liczne powtórzenia? Akurat tu wydawało mi się, że naprawdę staram się jak głupi, aby takowych uniknąć. Co do "komputerowej" fabuły i przestawienia akcji... Cóż, FOE wyprzedza ten fik pod tym względem o lata świetle, a stanowi prawdopodobnie najbardziej znaną lekturę w fandomie Acz przytoczony nieco wcześniej zarzut, że Twilight jest OP (podobnie jak w pewnym sensie Littlepip) ma w sobie sporo prawdy... z tym że tutaj jest to poniekąd uzasadnione fabularnie. Dziękuję za komentarz A jeśli rzeczywiście spodobała ci się postać Rarity, to opowiadanie poboczne, które powoli (bardzo powoli...) kończę powinno ci się spodobać, gdyż znacznie rozwija historię białej damy.
  5. aTOM

    Zaręczyny!

    Chciałem już tu wstawić link do piosenki typu "Złoty krążek" z dedykacją, ale nie wiem, jak daleko sięga furia czarnej smoczycy, więc nie będę ryzykował A jeśli chodzi o szukanie drugiej połówki, to polecam najbliższy monopolowy
  6. "Friendship is like a song. Its disparate melodies and chorus can be the most enchanting things to ever light the air. But even the most spectacular song means nothing without its bridge." W oczekiwaniu na kolejny rozdział tłumaczenia przeczytałem kilka kolejnych w oryginale. Bez zbytniego spoilerowania... rozdział VII (patrz przytoczony wyżej fragment) jest miażdżący. Chętnie podzielę się szerszą opinią, kiedy już ukaże się przekład. Dolarze, jak postępują prace?
  7. aTOM

    Wybór słuchawek

    Jeśli szukasz słuchawek za ok. 150-200 zł, to osobiście polecam coś AKG K512 MK II. Jakość dźwięku bardzo dobra, całkiem nieźle tłumią otoczenie, dość porządne wykonanie. Używałem do słuchania muzyki z kompa i empetrójki, przez kilka zim służyły zamiast czapki, przez ponad trzy lata używałem jako słuchawek do nagłaśniania zespołu muzycznego w czasie występów - w każdej z tych sytuacji sprawdzały się świetnie. Jak na słuchawki za taką cenę są fenomenalne. Istotne, jeśli nosisz okulary - o ile Senki HD 202 gniotły mnie jak diabli i musiałem co jakiś czas je zdejmować, bo mi się oprawki z okularów wrzynały, tak AKG mają mniejszą "siłę ścisku" i są bardziej komfortowe.
  8. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  9. Serdecznie dziękuję za komentarze A mnie tym właśnie urzekł - mnogością zapożyczeń, nawiązań i aluzji. Tym bardziej, że część tych rzeczy jest zapożyczona tylko po to, aby chwilę potem zostać wykorzystaną odwrotnie, niż się tego zwykle spodziewać można. Bo nie mogą. Silvertongue w którymś momencie nawet sam mówi, że one działają razem tylko i wyłącznie dlatego, że im tak kazał. Lecz absolutnie nie zgodzę się z tezą, że te postacie są płytkie. Popatrz choćby na Havoc, która z wojowniczki rozwalającej wszystko na swojej drodze staje się nagle spoiwem łączącym resztę "sióstr", Insipid, która mimo bycia idiotką wciąż potrafi się ogarnąć w najgorszych chwilach czy Curacao, która nawet gdy chce pomóc siostrom musi to zrobić poprzez manipulację, bo inaczej po prostu nie potrafi. Że nie wspomnę o samych sposobach gadania całej szóstki, które się od siebie diametralnie różnią. Widziałem parę fików z motywem "anty-powierniczek", ale Elementy Chaosu miażdżą wszelkie inne tego typu postacie. Co do zabójcy się zgodzę, ale spójrz choćby na listę dokonań Silvertongue'a - wymordował cała rasę, zrównoważył świat dzięki Całunom, oszukał dwie najpotężniejsze znane mu istoty i jeszcze dorobił się przy tym córek On nie dąży do zniszczenia świata (bo tak mi się kojarzy typowy czarny charakter), ale chce nadać mu całkowity i absolutny porządek. Co w pewnym sensie jest równie przerażającą perspektywą. Nie tylko ciebie Niestety, nigdy się dowiemy, co się stało w trakcie trzeciej... Przy dłuższych wypowiedziach to niestety nieuniknione, choć zawsze staram się wplatać te francuskie wyrazy, które z wymowy lub wyglądu są podobne do polskich bądź angielskich odpowiedników, albo których znaczenie jest oczywiste.
  10. - aTOM... aTOM... - Tak, roboto? - Weź się za mnie. - Nie mogę. Wiedźma mnie potrzebuje. To brzmiało dużo lepiej w mojej głowie... Ekhem, w każdym razie, pozwolisz, że po tym żenującym wstępie przejdę do właściwej części komentarza. Rozdział stworzony z zachowaniem wszelkich zasad dobrego wstępu do finału - mamy zagęszczoną intrygę, powoli wychodzi na jaw, kto jest naprawdę tym dobrym, a kto złym, no i ostatnie zdanie, które rozwala wszystko do góry nogami. Cahan wskazała parę błędów (słusznie), ale kto by się nimi przejmował, giną one w ogólnej zajefajności opowiadania niczym niedoświadczony wojak na polu bitwy (co nie znaczy, że nie byłoby dobrze ich poprawić ). Reszta w spoilerze:
  11. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  12. Muszę z przykrością przyznać, że miałem problemy, aby znów wsiąknąć w tekst - najpewniej wpływ na to miała ta spora przerwa. Albo to, że pierwsza część, czyli biedny, zdenerwowany młodzik jakoś mnie nie wciągnęła - jakby nie było, widzieliśmy/czytaliśmy już takie sceny nie raz. Opowiadanie znowu "poczułem" dopiero gdzieś w chwili, w której Swallow znalazła się na ulicy (Celestio, jak to brzmi). Sama Swallow jako postać bardzo mi się podoba, zbudowana na zasadzie kontrastów (pobożna i miła, ale potrafi przywalić, jak trza - RPG-owy kapłan jak nic ), do tego śluby milczenia, czyli prosty i sprawdzony sposób na dodanie postaci tajemniczości. Opisy jak zwykle, czyli poziom Himalaje. Życzę weny, coby kolejne rozdziały leciały równie ładne (no i może nieco szybciej )
  13. Daedry Są Wśród Nas Wiedźma Kroniki Equestrii: Nadejscie Ognia Cień Nocy CRISIS: Equestria Fallout: Equestria Polecam tez podejrzeć listę Fanfikowych Oskarów: http://mlppolska.pl/watek/10123-fanfikowe-oskary-edycja-pierwsza/page-4 - post Dolara84, tak gdzieś w połowie strony.
  14. Nosz do piórwy nędzy! Już mi wystarcza sam fakt wiedzenia o tym, że nie było mnie na meecie i nie miałem okazji obadać tych wszystkich epickich akcji, nie mówiąc o spotkaniu takiej zgrai kucofili zacnych osób, a tu mnie jeszcze nawet w Ledżendarnej muszą o tym przypominać! Rozdział do bani, 0/10, ażeby wam herbatniki zamokły!
  15. O tak, tego mi było trzeba, starannie dobranej dawki randomowej Octavii. Skłamię, jeśli powiem, że tekst mnie zaskoczył jeśli chodzi o wykorzystanie (i udane przerobienie) fabuły oryginalnej Świątecznej Opowieści, ale i tak wesoło sobie pohukiwałem co chwila w czasie lektury. Nie wspominając już o tym, że twoja Octavia doskonale reprezentuje to, co ja mam zawsze ochotę zrobić przez święta - czyli słodko sobie pospać i wykopać przez okno każdego, kto zbliży się na mniej niż 15 metrów. Niech żyje introwersja.
  16. Faktycznie niezła zagwozdka. Przychodzą mi do głowy dwie rzeczy: 1. Skoro to mała klaczka, to faktycznie można by pójść w stronę sugerowanej przez Irwina niewyraźnej mowy, acz ja bym to nieco zmienił i spróbował znaleźć jakieś dziecinne, pieszczotliwe (nie przychodzi mi do głowy inne słowo) na wyraz "mama", które można by zaimplementować - czyli znalezienie coś jakby synonimu. Aktualnie nie mam pomysłu na coś konkretnego. 2. JW., ale synonim dotyczyłby samego ministerstwa. Jednak ta opcja chyba odpada w przebiegach, bo jak rozumiem, MoM pojawia się w większej ilości opowiadań z serii FOE, co wprowadziłoby spore odstępstwo (choćby Ministerstwo Animuszu - MA, klaczka woła "ma-ma")
  17. No i zaraz pod twoim postem stronę temu miałeś też odpowiedź - "500 Little Murders".
  18. Chodzi o komiksy MLP czy ogólnie? Mogę się go zapytać, jeśli chcesz. Wiem tylko, że na pewno jest fanem mangi i anime, co zresztą widać po licznych nawiązaniach w fiku.
  19. Całkiem miłe opowiadanie, acz kiedy zaczynałem czytać, spodziewałem się czegoś w rodzaju "Atutu Spike'a". Wydaje mi się jednak, że tamten fik był nieco bardziej, hmm, stonowany w przypadku wiadomych nawiązań - tutaj zdarzyło ci się kilka razy nawet nie tyle wystawić palec poza granicę, co wręcz przekroczyć ją całą nogą. Ale ogólnie random i humor był i absolutnie nie żałuję czasu spędzonego nad lekturą Komedia całkiem-całkiem, nie raz się zaśmiałem ("Ważysz dwadzieścia deko, dziewiętnaście, jak ci się motylki w grzywie nie tarmoszą!" - no bomba, a nie tekst ) i ogólnie jak najbardziej polecam!
  20. Nie ma za co Czasu masz sporo, bo do końca roku raczej się nic nowego nie pojawi w tej materii (hura, w końcu urlop! )
  21. Nie ma co się obrażać, kilka osób udzieliło ci jedynie zwykłej porady. Dura lex, sed lex - tak w skrócie można określić regulamin, zresztą nie tylko tego działu. Opowiadanie jest już w GDocs, ale nadal np. brakuje ci tagów obowiązkowych w tytule tematu. I wierz mi, że kiedy Dzierżący Łopatę tu wpadnie, to zaraz ci to podkreśli i da góra trzy dni na zmianę, a potem sam temat usunie. Zaś do do samego tekstu: "Ja pi***ole, co jest k**wa..." - my thoughts exactly. "Totalna Masakra" to tytuł doskonały, bo oddaje ogólny rozgardiasz samego tekstu. Po kilku pierwszych zdaniach nawet sądziłem, że być może będzie to jakiś humorystyczny szybkęs, ze szczególnym naciskiem na czarny humor (zwłaszcza biorąc pod uwagę obrazki), ale się niestety rozczarowałem. A pomysł nawet był i mógł wyjść z tego fajny random.
  22. Rozdział XXXVIII: Implementacja "Czym jest dla ciebie perfekcja?" Astrologowie ogłaszają tydzień kryzysu. Populacja czytelników zwiększa się
  23. Oddam duszę za porządny router... Ktoś może coś polecić?

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [4 więcej]
    2. Kamiiru

      Kamiiru

      Ale Uwaga zależy jakiego masz neta. Ja mam CDMA i u mnie mimo wejscia USB nie wykrywa modemu. :(

    3. nyaa

      nyaa

      ojć, to niezbyt pomogę, musisz niestety poszukać czegoś sam, ja nie chcę cię wprowadzać w błąd :P

    4. Kamiiru

      Kamiiru

      Ale jak by nie patrzeć to TP-Linki są najlepsze na rynku.

  24. Serdeczne dzięki za opinię Trafiłaś w sedno Jak widać po tym opowiadaniu, nawet najzwyklejsza historia może zyskać, jeśli napisze się ją w odpowiedni sposób. A w tego typu przypadkach dla mnie osobiście dochodzi cholerna radocha z przełożenia jakiegoś pokręconego zwrotu czy po prostu "wbicia się" w styl autora. Taka mała dygresja obrazująca, co najbardziej właśnie lubię w tym dziwnym hobby, jakim jest tłumaczenie - momenty, o których zapomnę. W sensie: czytam angielskiego fika, podoba mi się, już wiem, że wyląduje na warsztacie, piszę do autora, zgoda jest, zaczynam tłumaczyć... i w połowie trafiam na ultra-grę słów, o której po prostu zapomniałem wcześniej (tak było choćby z "Batsy the Bat" ze wspomnianej "Wielkiej draki..."). Ale kiedy po kilku godzinach gryzienia paneli, walenia głową w mur i targania włosów wpadnie się w końcu na odpowiedni pomysł... Rogal jak stąd do Boston, Massachusetts.
×
×
  • Utwórz nowe...