Skocz do zawartości

Sun

Brony
  • Zawartość

    1562
  • Rejestracja

  • Ostatnio

  • Wygrane dni

    52

Wszystko napisane przez Sun

  1. Kończę fabułę. Jak dobrze pójdzie, w niedziele będzie gotowy.
  2. Z całym szacunkiem @Dolar84, ale nie miałem zamiaru zarzucić ci stronniczości. Powiem więcej, mnie się tamten fanfik o czołgach też podobał. Dlatego, pozwoliłem sobie żartem powiedzieć, że Cahan znów wygra i pozamiata konkurencję. Zwłaszcza, ze ten jest moim zdaniem lepszy od poprzedniego.
  3. skalą 1:16 byłoby ciężko. Ale, jak się uda zarobić nieco więcej, to się z jakiegoś ruskiego złomowca BT-2 Ściągnie i przystosuje do jazdy po ulicy.
  4. Skoro Cahan wystawiła swoje małe kucyki w czołgach, to prawdopodobnie wszyscy możemy już iść do domu. Niemniej, skoro już człowiek napisał, to wypadałoby wrzucić swój zdecydowanie upośledzony limitem słów fanfik. Zatem nie przedłóżając: Gorączka artefaktów Crosover z popularną na wschód od Niemiec grą komputerową. Zawiera nawiązania do wydarzeń z 2 pierwszych części.
  5. Taki Albo wersja J, jeśli H byłby niedostępny Pozostaje tylko kwestia dość wysokiej ceny, ale to się nazbiera.
  6. A wiesz Accu, że przerz chwilę nawet myślałem o tym, by po skończeniu The Road Home zająć się project horizons i jeszcze wyprzedzić Poulsena z jego tłumaczeniem, ale pojawia się jeden problem. Raz, że rozdziały są zauważalnie dłuższe (tak ze 2 razy), a dwa, są napisane zupełnie innym językiem. Do tego 99% bohaterów to ocki. A ponadto, tłumaczenie wymaga znajomości uniwersum (najmniejszy z problemów). Dlatego odpuściłem i jak przetłumaczę to co mam teraz, to pewnie pomogę aTOMowi przy 38 rozdziale Crisisa . A tak poważnie, to jak już to wydam i zrobię tytuł magistra, to kupuję sobie czołg. A na razie pozostaje mi życzyć miłej lektury, obiecywać rozdziałów i regularnie spoilerować.A skoro o tym ostatnim mowa, tu macie coś ekstra:
  7. Tydzień kolejny minął. Weekend się zbliża. Więc, tradycyjnie warto pomyśleć o nowym, świeżym rozdziale. W końcu obiecałem (chyba). Zatem, najpierw mam dla was Rozdział 2, a dopiero potem będą ogłoszenia parafialne. Następny rozdział w przyszłym tygodniu (no kto by się spodziewał). Stan tłumaczenia to 31%, więc chyba mam niezłe tempo, albo za dużo wolnego czasu. Klawiatura spisuje się aż miło, choć nadal jest trochę głośna (O-ringi z chin jeszcze nie przyszły) Tradycyjnie przyzywam wielkiego @Niklasa, strażnika tego wątku by w wolnej chwili wsadził ten rozdział do pierwszego posta. Tradycyjnie nie zapomniałem też o spojlerach: Tak więc, życzę miłej lektury i miłego weekendu.
  8. Właśnie, to jest ciekawe, czy przypisy tez się liczą. Bo z kolei Word 2013 liczy przypisy.
  9. Tak się składa, że kolejny epizod wymaga około tygodnia pracy i będzie gotowy.
  10. To właśnie jest taki moment, w którym należy przerwać, gdyż dalsze pisanie raczej zaszkodzi niż pomoże.
  11. No, wynik w rzeczy samej godny gratulacji, nie powiem. pozostaje czekać na całkowity rozmiar, ale to pewnie jeszcze z rok. Swoją drogą, wolałbym, żeby Spidi nie zbliżał się do 3 milionów, bo z tego co słyszałem, Somber nie zrobił tego dobrze i fabuła się strasznie gmatwa. (jak nadrobię zaległości w książkach, muszę w końcu sięgnąć po oryginał)
  12. Nie można, gdyż chyba nigdzie nie jest opisywana, z użyciem skrzydeł, ale treść moim zdaniem wskazuje na akcję po 3 sezonie. Wiemy oczywiście, że Pen Stroke zaczął pisać w połowie sezonu 3, ale można założyć, że fabuła miała się dziać po, oraz, że Pen Stroke wiedział o alikornizacji (spoilery). W sumie, to może nie mieć znaczenia, czy Twilight jest alikornem, czy jeszcze jednorożcem. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że pozostałe fanfiki dzieją się raczej w przerwie między sezonami, można założyć, że i ten miał wpaść w dziurę fabularną między sezonem 3 a 4.
  13. Chodzi mi o to, że po 3 sezonie, czyli w trakcie fabuły winter bells, Twilight jest alikornem. Prawda? Tymczasem ja, przez całe 12 rozdziałów, nazywałem ją jednorożcem, któym ona już nie jest. Stąd ten błąd. Dlatego, Twilight nie może być tu nazywana lawendowym jednorożcem, a co najwyżej lawendowym alikornem. (alikorn=/=jednorożec)
  14. Nie, nie jest. Jest już alikornem, od końca 3 sezonu, a jak dobrze wiemy, czy nie wiemy... Chwila, kiedy dzieje się akcja winter bells? a racja, po 3 sezonie, ale przed 4. (sprawdziłem). W takim bądź razie, Twilight jest alikornem i zasługuje na szacunek. A co do innych wpadek, to podrzuciłbym jeszcze jedną, ale to byłby spoiler.
  15. Chyba wszystko poprawione w Winter Bells. Muszę jeszcze w swoim czasie dopilnować The road home. Damy radę. A tymczasem, następny rozdział pewnie w piątek.
  16. Powiedz mi, kto był zawsze określany jako lawendowy jednorożec, a kto już jednorożcem nie jest?
  17. Właśnie się skapnąłem,, że w całym Winter Bells jest paskudnie idiotyczny błąd. A nazywa się on lawendowy jednorożec. genialny ja, tak bardzo. Dobra, poprawi się w tygodniu.
  18. Tęskniliście? Jak obiecałem, mam dziś coś dla was. Jak już pewnie wiecie, mam w końcu wymarzoną klawiaturkę. Jest świetna. Post ten jednak wysyłam z tabletu, siedząc na seminarium. A skoro już piszę, to warto wrzucić rozdział, nieprawdaż? Zatem, oto i on: Rozdział 1 Miejmy nadzieję, że działa. Jeśli nie, to naprawię koło 18. Dlatego @Niklas może się wstrzymać z wrzucaniem tagów i edycją pierwszego posta do wieczora. Dolar się chyba nie obrazi. Ponadto, warto się pochwalić, że stan gazu doskonałego postępów nad tłumaczeniem wynosi około 22%. Ładnie, co? Jakby jeszcze studia tak ładnie szły... Tradycyjnie, dam też parę spoilerów. No bo kto ich nie lubi? Ewentualne błędy w poście są skutkiem pisania na tablecie.
  19. Dziękuje bardzo. Sam bym oczywiście tego nie osiągnął, bez czytelników, którzy motywowali mnie do dalszej pracy. Niemniej, to dopiero połowa tłumaczenia. Jeszcze trzeba skończyć the road home. Ale myślę, że z waszą pomocą pójdzie bardzo szybko. Na razie możecie się spodziewać w piątek (a może i w czwartek) nowego rozdziału. A konkretnie, pierwszego rozdziału The road home. (powinno być the long road home)
  20. Nowa klawiatura cudowna tak bardzo. Trzeba się tylko przyzwyczaić do 2 rzeczy. Czułości klawiszy i głośności. Ale to drugie to bym przeżył, gdyby nie metaliczny pogłos ramy. Myślę jednak, że to kwestia delikatniejszego stukania w klawisze, albo Podłożenia czegoś. W najgorszym wypadku, dokupię oringi. 

    A teraz trzeba ją przetestować i do gier i do tłumaczenia. 

    1. Pokaż poprzednie komentarze  [10 więcej]
    2. WhiteHood

      WhiteHood

      O'ringi to mi się tylko z BMW kojarzą, takie już zboczenie.

    3. Sun

      Sun

      bywa. To gumki pod klawisze, żeby były cichsze. Może pomogą na metaliczny odgłos. 

    4. WhiteHood
  21. A skąd ja ci wezmę przetłumaczonego Sinsa 2.0? Jeśli to są tylko dodatkowe rozdziały, to ostatecznie, można pomyśleć o dodatku, w postaci ,,cienkiej broszurki" z tymi rozdziałami. Ale kto to zrobi?
  22. A, czyli nieruszone odstępy, marginesy i strony A4. Czyli to nijak nie ma przełożenia na realną książkę. Aczkolwiek, masz rację, ze powinno się zmieścić w jednej książce. Już ja o to zadbam
  23. Ładnie, ładnie. Mówisz o stronach A5, rozumiem. szacując, powiem, ze najdłuższe The Road Home będzie miało coś koło 300 stron, więc powinno się zmieścić. A ja również się pochwalę. Otóż, zmierza do mnie, nowe narzędzie do tłumaczenia. Miejmy nadzieję, że jutro dotrze, oraz, że okaże się lepsze od obecnego. A Past Sins ma coś koło 430, z tego co pamiętam.
  24. Bardziej mi chodziło o to, czy kamera kiedykolwiek pokazała odpowiednia infrastrukturę dla lotów pasażerskich, lub militarnych. Oczywiście, samoloty pierwszych awiatorów startowały właśnie z łąk, czy tego, co było pod ręką.
  25. Ciekawe. A czy ktokolwiek widział gdziekolwiek lotnisko? Stolica z pewnością go nie ma. W kryształowym też się za bardzo nie rzuca w oczy. Ponadto, pragnę zauważyć, że to może być tylko i wyłącznie zabawka inspirowana powieścią SF. Wszakże to tam po raz pierwszy pojawił się nalot sterowców, telefony komórkowe, superkomputery, szybko przemieszczające się pojazdy latające. Z drugiej jednak strony, w świecie pozbawionym magii, tego typu zabawki z pewnością stanowiłyby inspirację dla dość dużej ilości zapaleńców, którzy próbowaliby je powiększyć. Pytanie, czy w świecie, w którym istnieją pegazy i magia, rozwój będzie następował w podobny sposób, czy może część wynalazków będzie długo olewana, z uwagi na ich pozorną nieprzydatność. Warto też wspomnieć, że pojawił się wcześniej helikopter, który jest znacznie bardziej skomplikowany i wymaga większego zaawansowania technicznego by go wykonać. Niemniej, dowód jaki jest, każdy widzi. Co do jego sensu, to nie wydaje mi się żeby miał sens z punktu widzenia wojskowości (patrząc na organizację armii i jej zachowanie w sytuacjach kryzysowych). Gdyby z kolei sens miały jako środek transportu, istniałyby lotniska, a sam samolot wyglądałby inaczej. Szalupą ratunkową ze sterowca też nie jest. Choć w sumie, to byłby dość ciekawy patent na międzykontynentalny atak bombowy. Podciągnąć sterowce w bezpieczną odległość i wysyłać z nich samoloty, albo rakiety (V2). Zatem, na chwilę obecną, najbardziej, moim zdaniem, prawdopodobnym sensem istnienia, jest zabawka dla dużych chłopców.
×
×
  • Utwórz nowe...