Skocz do zawartości

Brohoof nr 6/25 (maj 2014)


bobule

Recommended Posts

W tym numerze Brohoofa znajdziecie sporo recenzji fanfików, kilka relacji (z Berlina, Pyrkonu oraz koncertów Przewalski’s Ponies), ponadto wywiad z twórcami WoE, przegląd komiksów, mity fandomu, bardzo obszerny artykuł o jeździectwie, a na koniec dwa felietony i artykuł związany z grami.

 

Więcej do przeczytania na stronie. 

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale miało nie być Brohoofa... Smuteg ;-;

 

Also, poczytałem trochę i wygląda w porządku. Jedną tylko kwestię chcę zarzucić do Mitów Spidiego:

 

http://i.gyazo.com/3bab61b11083219307b4a8b77d6aac33.png

 

Biorąc pod uwagę semi-kanoniczność komiksów MLP - w wydaniu Siedemnastym ten wątek jest poruszony, nie wiem czy miałeś okazję go widzieć, Spidi xd Chociaż mit tak czy siak obala, ale miło było zobaczyć, że 

Star Swirl jest przyjacielem Celestii.

 

Plus, widać, że pisałeś to przed finałem xd Mam nadzieję, że się jeszcze wypowiesz na ten temat, uwzględniając finał i komiks xd

Edytowano przez Nicolas Dominique
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytam artykuł Spidiego o mitach fandomowych.

 

 

Ja się tylko czepię do tego, że brak dowodów=/=obalenia. 

 

Według matematyki formalnej, aby obalić pewne twierdzenie, trzeba doprowadzić je do ABSURDU. Niestety, brak dowodów(za i przeciw) powoduje jedynie, że twierdzenie jest hipotezą. 

 

Przepraszam, że się czepiam, ale mnie ten artykuł boli ;_;

 

Ogólnie sam poziom ów artykułu jest dobry, rozumowanie też, ale wnioski... no cóż, tak jak wyżej. Spidi wykonał kawał dobrej roboty.

Konkluzja: Nie ma solidnych dowodów za lub przeciw, można używać owych hipotez. To tak jak z fizyką... twierdzenie jest prawdziwe, dopóty się go nie obali.  

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szybki przegląd zakończony.

 

Jest kilka artykułów, z którymi zapoznam się później (na przykład z gargantuicznym opisem jeździectwa), dwa przeczytałem od razu. Pomijam recenzję fanfików, które automatycznie pochłaniam i jak zwykle nie ma się tam do czego przyczepić a wybór jest interesujący.

 

Teraz czas na rozważania o artykule SPIDIego - TAK! Znowu mogę się z nim nie zgadzać! Ta radość z przyszłej polemiki :D

 

Na początek Mit 18 - Nie mogę się zgodzić z tym co napisałeś. Fakt - przytoczyłeś dobre, spójne i logiczne argumenty, jednak pominąłeś inną kwestię. Wspomnijmy odcinek "Cutie Mark Chronicles" - tam AJ wybiera się do Manehattanu. Całkiem sama. A jest patrząc na jej wzrost mniej więcej taka jak CMC, o ile nie mniejsza. Kilkuletnie dziecko udające się w samotną, długą podróż? Toż to byłby szczyt nieodpowiedzialności ze strony Granny Smith, czy choćby jej nieco starszego brata. Tak więc przedstawione przez Ciebie wyjaśnienie wydaje mi się nieco niekompletne, a potwierdzenie mitu nieco... przedwczesne. Ale to naturalnie wyłącznie moja teoria :D

 

Mit 21 - Czy są czarne... tu nawet nie tyle się nie zgadzam, ile dorzuciłbym pewne spostrzeżenie natury ogólnej. Należy pamiętać, że przy określaniu kolorów zwierząt jak konie czy kuce, mamy do czynienia z kolorem grzywy i kolorem skóry, który nie zawsze jest identyczny. Na przykład czarna skóra i biała sierść - takie rzeczy występują. Tak więc nie jesteśmy w stanie jednoznacznie powiedzieć, czy trafiają się czarne kucyki, czy nie. Jednak jak mówiłem - to spostrzeżenie ogólne, ponieważ w swoim micie pisałeś wyraźnie o sierści.

 

Mit 24 - Tutaj zaś zupełnie się nie zgadzam. Po pierwsze - czasami różnica wzrostu konia i kuca jest niemal niezauważalna (powtarzam opinię Cahan, która w tej kwestii jest chyba najlepszą specjalistką w naszym fandomie), tak więc jeden argument odpada. Po drugie - pomnik. Od kiedy to pomnik musi przedstawiać postać naturalnej wielkości? Powiedziałbym, iż one najcześciej są wieksze od oryginałów. Tak więc drugi z Twoich argumentów odpieram. Pragnąłbym również zwrócić uwagę na wygląd gości z Saddle Arabia - są to postacie stosunkowo smukłe, a ich pyski mają wyraźnie widoczne (szczególnie u ogiera) końskie cechy - w zamieszczonym przez Ciebie obrazku zwróć uwagę na mocny zarys policzka tuż przy przejściu głowy w szyję (rzeczony policzek nosi nazwę "ganasz" - za poprawkę dziękuję Cahan). Nie jest aż tak wyraźny jak na pomniku, jednak wyraźnie sugeruje końskie pochodzenie. Dla porównanie spójrz na dowolny rysunke Big Maca - linia przejścia jest zdecydowanie łagodniejsza a zarys delikatniejszy. Może mieć tu zastosowanie Twoja teoria o dwóch podgatunkach kucyków (bardzo interesująca swoją drogą), jednak osobiście myślę, iż różnice w budowie są nieco nazbyt wyraźne.

 

Dobra, koniec polemizowania, co z Twoim felietonem o Shinigu się w pełni zgadzam. Chociaż jak uczy nas serial, kiepsko wywiązuje się nawet z tych swoich obowiązków :D

 

Teraz jeden poważny błąd - zakończenie numeru. Co to jest? Gdzie strona końcowa? Kończyć magazyn artykułem, bez żadnego finiszu? To wygląda po prostu brzydko i nieestetycznie. DTP zasłużyło na srogie baty. Naprawdę srogie.

Edytowano przez Dolar84
  • +1 6
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poproszę namiary na osobę odpowiedzialną za korektę relacji z Pyrkonu (My Litlle Pony?) i recenzji odcinków - mam jej do przekazania parę słów. Nie wiem też, co znaczy zwrot o "stawianiu czoła przeciw walce ze złem" (czyli broniły zła?). A DTP zdobywa medal z ziemniaka za doskonałe zakończenie numeru - znaczy zdobyłby, gdyby jakieś zakończenie było... Albo może pies zeżarł mi ostatnią stronę?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, wywiad o WoE i o chamskiej administracji tam. o tym, jak tam się traktuje graczy? O nie wydarzeniu tamtejszych adminów? :D Bo jeśli nie, to pewnie same kłamstwa. :I Po za tym, cieszy mnie fakt, że Brohoof jest i będzie mam nadzieję.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dobra, po kolei :)

 

Nicolas:

 

Wiele osób, które są w fandomie od dawna uznaje komiksy za kanoniczne. Niestety, ale ich treść nie pokrywa się z serialem (szczególnie po 4 sezonie), rozjeżdża się, ponadto nie są one ani dziełem Hasbro, ani Lauren faust, ani... to po prostu fandom. Dlatego uznanie ich za kanoniczne to moim zdaniem ogromne ryzyko, bo wtedy się wiele rzeczy psuje.

 

Dlatego udział Stars Swirla w komiksie nic nie zmienia. I fakt, pisałem to przed finałem, ale on nic nie powiedział :) Nie wiemy, ile czasu minęło od chwili poznania się Scorpena z jednorożcem, a uwięzieniem Tireka. Mogły to być setki lat. Istoty wyjątkowe jak Tirek są długowieczne, jak widzimy.

 


Według matematyki formalnej, aby obalić pewne twierdzenie, trzeba doprowadzić je do ABSURDU. Niestety, brak dowodów(za i przeciw) powoduje jedynie, że twierdzenie jest hipotezą. 

Nie jestem matematykiem, a humanistą. Tutaj logika ofc też obowiązuje (zdanie jest fałszywe, jeśli zawiera informację fałszywą), ale w warunkach badań nad historią (a większosć mitów dotyczy historii, socjologii itd), to często za fałszywe uznaje się też twierdzenia, których nie da się udowodnić dyposnując znaną pulą informacji.

 

Ale przyznaję rację. To jest mało szczęśliwe uogólnienie... które ma podwyższyć dramatyzm artykułu. O!

 

:crazytwi:

 


Kilkuletnie dziecko udające się w samotną, długą podróż?

 

Echem, CMC robią to przez cały serial :D Rarity pognała na odległą pustynię też bez rodziców. 

 

Sądzę, że to kolejny brak konsekwencji serialu, skoro w Somepony to Watch Over Me po Scootaloo i Sweetie musi przyjść Rarity na nieodległą farmę.

 


pisałeś wyraźnie o sierści.

No właśnie, więc gdzie się ze mną nie zgadzasz? Czarna sierść nie występuje, a grzywy są 2-4 (jakiegoś randoma w tle znalazłem czarnego, ale już po publikacji artykułu. Nie zmienia to faktu, że czarne grzywy to skrajnie rzadkie przypadki, póki co jest ich mniej niż alicornów).

 


"ganasz"

Alicorny również mają specyficzną budowę ciała, tak samo jak niektóre postacie epizodyczne (Featherweight byłby sarenką?). Tutaj się zgodzę, że generalnie problem jest o tyle mętny, ze rzeźba może zaburzać wzrost modelu, a kuce z Saddle Arabii mogą być wszystkim. No i skoro to książęca para, to może są inne bo to arystokracja (ichnie alicorny?). Nie wiemy, jak wygląda zwykły Arabus. Jednak na chwilę obecną przypisywanie im gatunkowości istot, których nigdzie indziej w serialu nie ma jest moim zdaniem bardzo ryzykowne. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


No właśnie, więc gdzie się ze mną nie zgadzasz?

 

Napisałem przecież, że to jedynie "spostrzeżenie natury ogólnej" (czy jakoś tak), więc nie było braku zgody :D

 

 


Jednak na chwilę obecną przypisywanie im gatunkowości istot, których nigdzie indziej w serialu nie ma jest moim zdaniem bardzo ryzykowne. 

 

Jakże nie ma? A wspomniany wcześniej i widziany pomnik? Jasno wskazuje na obecność konia. Naturalnie można się spierać, że jeżeli znajduje się w od dawna zniszczonym i opuszczonym zamku, to możliwe iż jest to rasa wymarła. A może... co sądzisz o teorii, iż uległy one stopniowej degeneracji (lub ewolucji), a najbliżsi im potomkowie to właśnie mieszkańcy Saddle Arabia? Niechby nawet jedynie ichnia arystokracja.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spidi, Dolar ma rację.

Kuce to rozpiętość wzrostu w kłębie od 80cm do 155cm. A konie arabskie mają tak 140-160cm, nie więcej. To bardzo niska rasa. Zresztą i kuc, i koń to jeden gatunek.

Określenia te oznaczają typ budowy, nie wzrost. Jeśli chodzi o ścisłość.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Komiksy MLP IDW są kanoniczne z wyłączeniem tego o Nightmare Rarity. Ten ostatni uznaje się za półkanoniczny.

Przynajmniej tak twierdzą twórcy serialu.

Zdefiniuj półkanoniczność.

 

Wydawnictwo IDW zwykło używać prostego triku, jak w swoich komiksach spod marki Transformers - biorą uniwersum o takich samych założeniach jak serial, ale pchają je w zupełnie innym kierunku. Tutaj może być podobnie, lecz potrzeba potwierdzonego info.

 

ponadto nie są one ani dziełem Hasbro, ani Lauren faust, ani... to po prostu fandom.

 

Fałsz.

1. IDW to żaden fandom, tylko normalnie prosperujące wydawnictwo ściśle współpracujące z Hasbro. Zasadniczo, Hasbro jest wyłącznie firmą zabawkarską, która reklamuje swoje dzieła za pomocą różnych seriali, komiksów itp., które tworzą ich firmy partnerskie (a te się zmieniają). IDW jest taką firmą, tak więc jej twory mają poparcie Hasbro (niekoniecznie, jeśli chodzi o kanoniczność).

2. Sezon 4 też nie jest dziełem Lauren Faust...

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do adminów WoE - Znam tych ludzi osobiście, ale nie z samego WoE. Nigdy nie grałem czy też pisałem tam, ale o tym już wspomniałem w wywiadzie. Wywiad był przeprowadzony na zasadzie ,, Nic nie wiem, więc opowiedzcie mi, jak tam jest", a tylko głupi właściciel urywa kurze złote jaja 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam kolejny komentarz - a co!

 

Przeczytałem artykuł Cahan o jeździectwie. Oto wnioski:

 

Za sposób przekazania wiedzy należy się celujący - laik (do których się zaliczam) rozumie przez cały czas o czym czyta.

 

Za sam styl również celujący - czyta się lekko, przyjemnie, a wtrącane co jakiś czas humorystyczne dygresje doskonale pasują do całości.

 

Za ilość wiedzy bardzo dobry - jedyne zastrzeżenie jest takie, iż jest jej masa podana naraz - to może czytelnika przytłoczyć.

 

Z kwestii technicznych dot. samego tekstu, to znalazłem 3 powtórzenia (z czego jedno lub dwa wydają się być zastosowaniem go jako środka stylistycznego) oraz jedno czy dwa zdania, w których szyk był nieco... zachwiany. Jednak są to minimalne potknięcia, które absolutnie nie wpływają na przyjemność płynącą z lektury.

 

Jedynym minusem jest skład. W tekście dziura goni dziurę a opisy na obrazeku siodła są tak niewyraźne, że litery trzeba odczytywać z nosem w ekranie. I to wszystko strasznie irytuje podczas lektury. Po raz kolejny srogie baty dla DTP. Mocniejsze niż za brak zakończenia.

  • +1 3
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałem artykuły i czuję lekki niedosyt, ale też ileż można się rozpisywać.

 

Z całości wybił się tu wielostronicowy wywód o jeździectwie autorstwa Cahan, który nawet mi się spodobał i sensownie tłumaczył zawiłości jazdy konnej. Jednak za dużo było dla mnie technikaliów jazdy, które i tak są specyficzne dla każdego konia, a mogą się różnić zależnie od jego charakteru jak i systemu w jakim był zajeżdżony i trenowany dotychczas.

 

Może większość się tu sprawdza przy koniach rekreacyjnych, ale...no dobra, nie będę tu wnikać w takie szczegóły, bo zaprzeczę sam sobie gdy wspominam o ich nadmiarze. 

 

W artykule brakowało mi dwóch wątków:

  1. opisane są różne dyscypliny jeździeckie, jednak całkowicie jest brak historii kontaktu konia z człowiekiem, co daje nam suche dzisiejsze fakty, a nie wyjaśnia zbytnio pochodzenia całego jeździeckiego sportu (poza wspomnieniem o ujeżdżeniu koni bitewnych)
  2. masa opisów technik jazdy, a niemal całkowity brak podstaw obchodzenia się z koniem - może są to cechy typowo osobnicze, jednak jakieś ogólne zasady byłyby mile widziane w zastępstwie serii wyliczanek "jak skłonić konia do takiego ruchu na jeździe" i na pewno powinny być podstawą działu "bezpieczeństwo przy koniu", co bym postulował za każdym razem jak widzę zachowania nawet całkiem 'doświadczonych' jeźdźców w obecności lub w stosunku do koni

A ostatnia sprawa, która mnie nurtuje to "Skąd jest autorka, bo za chiny nie znam połowy nazewnictwa jakiego używa?". I staje mi przed oczyma scena, gdy na Mazurach dostałem opieprz od jakiegoś trenera "bo nie wiem co to cugle, a mówię o jakiejś tam wodzy".

 

Osobiście siedzę od urodzenia przy koniach typowo sportowych (głównie skokowych), ale wolę się nimi zajmować niż jeździć, więc pewnie z tego wynika moje większe zainteresowanie samymi końmi niż technikami jazdy, która to proporcja u autorki jest widocznie odwrotna :)

Edytowano przez CarnifexLunaris
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Po raz kolejny srogie baty dla DTP.

 

Biedny bobul :ming:

 

No i po recenzji Dolara, przeczytałem ten tekst Cahan. Cóż, widać, że się na tym zna xd Czytało się fajnie, muszę przyznać. Heh, za leniwy jestem na to, by spróbować takiej jazdy :P

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CarnifexLunaris

 

Użyte słownictwo pochodzi z podręczników ujeżdżeniowych. Wodze są nazwą używaną we wszystkich książkach i we wszystkich stajniach [nie tylko rekreacyjnych] w których dotychczas byłam. A pochodzę z Dolnego Śląska.

Co do cugli- nie jestem pewna czy to synonim wodzy, czy lejców. A w wiarygodnych źródłach nic nie znalazłam na ten temat.

 

Techniki jazdy klasycznej, bo o klasyce tu mowa, są uniwersalne dla wszystkich koni, które były robione tym systemem, zgodnie z piramidą ujeżdżeniową. Na dobrze ujeżdżonych koniach działają. Jeśli jeździec coś umie, oczywiście.

Na koniach popsutych, czy to sportowce, czy rekreanty- a takich jest niestety sporo, to tak naprawdę nie powinno się jeździć. A raczej, powinno się je naprawiać, zacząć z nimi pracę u podstaw. Niestety częściej widuje się obrazki typu pelham, 3 nachrapniki, czarna wodza, wypinacze, etc. I to wszystko na jednym koniu! A to jest droga do nikąd.

 

Przy koniach rekreacyjnych, jeśli mamy na myśli typowe, szkółkowe cwaniaki, niestety rzadko kiedy sprawdza się tak jak powinno. O dziwo, sportowe [w tym wypadku ujeżdżeniowe, chyba zrobione do C, ale nie jestem pewna], chodziły bezproblemowo i były to chyba najprzyjemniejsze konie do jazdy, na jakich miałam okazję siedzieć. Ale miały też wady- były strasznie płochliwe.

 

Za to te złe rekreanty, to często jedno wielkie nieporozumienie. Widzę co idzie do rekreacji- odpady ze sportu. Konie znarowione i zepsute. Na tego typu rekreantach jeździ się różnie... Niektóre to jedno wielkie zło, inne są nawet fajne, po tym jak się je naprawi, zwłaszcza psychicznie. Znam też rekreanty robione od podstaw, od początku przeznaczone do rekreacji. I muszę powiedzieć, że to akurat konie grzeczne, bezpieczne, etc. Może umieją tylko jakieś podstawy, przeskoczą najwyżej parkur klasy L, a najbardziej zaawansowany, znany im element ujeżdżenia to łopatką do wewnątrz. Ale to są dobre konie do nauki i do jazdy dla przyjemności. Bo nie spłoszą się spadającego listka, nie zabiją nikogo w boksie, etc.

 

Bezpieczeństwo przy koniach- tu akurat radzę się zawsze zapytać w danej stajni. Bo konie są różne i do niektórych, to lepiej się nie zbliżać. Choćby "moja" wariatka, koń agresywny, wykluczony ze stada, który ma w zwyczaju atakować i przodem, i tyłem. Ale przeciętny koń taki nie jest. Jednak widzę ile koni ma problemami z rzeczami, które powinny być dla nich oczywiste. Wina konia? Charakter? Nie... To człowiek.

 

Historię pominęłam gdyż uważam ja za nudną, długą i niepotrzebną. Zwłaszcza, że i tak rozpisałam się zanadto, a znając siebie, to skończyłoby się na wykładzie o ewolucji koniowatych :rdblink:. Współczesne jeździectwo bardzo różni się od dawnego, na którym się zresztą zbyt dobrze nie znam, gdyż mnie to nie interesuje.

 

Jak skłonić konia do czegoś... Tekst był pisany tak by zrozumiał to nawet laik oraz by pomagał osobom, które są dopiero na samym początku swej drogi. A takie osoby jeżdżą zazwyczaj w szkółkach, na koniach, które zazwyczaj jeździć nie powinny. Jak skłonić konia do czegoś tak naprawdę dotyczy osób posiadających własne wierzchowce, a nie jeżdżące na zepsutych do granic możliwości rumakach.

 

Praca przy koniach- przyznaję, że za tym nie przepadam, a robię z czystej konieczności. Nie, nie jestem wyrodnym jeźdźcem, który nic nie zrobi. Ale przyznaję, że tego po prostu nie lubię. Długie siedzenie w stajni mnie nie bawi, a zaplatanie i inne "babskie" rzeczy to dla mnie czarna magia :P. Wyczyścić, zadbać- trzeba, bo trzeba i koniec. Wędzidło ma błyszczeć jak psu... znaczy się jak wypolerowane, a na koniu nie może być ani jednej zaklejki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy będzie? Powiem szczerze, że nie wiem tego na chwilę obecną. Mamy pewne braki w kadrze, brakuje nam np. DTPowców, a nie chcemy bardziej obciążać Boba.

 

Gdyby znaleźli się odpowiedni ludzie, którzy pomogliby nam z Comichoofem, to myślę, iż wznowilibyśmy tę inicjatywę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Cahan

 

No tak, śląskie nazewnictwo - mogłem podejrzewać czemu nie rozumiem...  :flutterblush: Ale cuglami nazywali na mazurach nawet całe ogłowie, błędnie chyba zresztą. Natomiast o "wodzy" to tam niemal nikt nie słyszał albo zwyczajnie nie kojarzył.

Większość koni jest normalnie ujeżdżona i zareaguje na określone tu pomoce, ale niestety znam bardzo wiele takich, które by się zachowały wręcz odwrotnie niż zakładamy, ale to już są zazwyczaj wyjątki od reguły zapadające w pamięć. Że o jeździe na koniach czysto zaprzęgowych nie wspomnę, bo to już przechodzi czasem ludzkie pojęcie. Najlepiej jest usłyszeć 'psujesz mi konia' jak reaguje tylko na komendy typu "hetta, wiśta, wio", a ja go próbuję łydkami pogonić - podobno 'koń rekreacyjny do nauki jazdy'. 

 

Właściwie to moja przygoda z samą jazdą jest taka, że zanim nauczyłem się porządnie ujeżdżenia to jechałem cross..,parkur...nie wiem jak nazwać przeszkody crossowe ustawione w parkur, ale skakałem to częściej niż zwykłe drągi na ziemi. Choć może dlatego, że zanudziłbym się jazdą w kółko i wolałem bawić się z skokami przez zwalony pień albo opony od traktora  :fluttershy5:

 

Akurat kilka uwag o zachowaniu przy koniach jest dość ważne - na pewno można wspomnieć o spokoju przy nich, braku gwałtownych ruchów, tym by nie chodzić za nimi. Już znam ludzi, którzy stracili niektóre narządy (głównie śledziony) z powodu nagłego kopa od konia, który się ich nie spodziewał za swoim zadem. Też warto wspomnieć, że 'siłowe' podchodzenie do koni i bicie ich mija się z celem, czego niestety spora część ludzi nie potrafi pojąć. Pamiętam instruktorkę, która lała wałacha, na którym jeździłem batem do lonży, bo nie chciał zagalopować, a jak zaczął brykać to tylko zintensyfikowała swoje uderzenia. Na moje prośby i krzyki by przestała reakcja była zerowa i musiałem ją staranować tym koniem by się uspokoiła (wjazd w pierś 700kg belgijskiego kopytnego wystarczył). Ale jeśli tak zachowuje się instruktor "naturalnego jeździectwa" (podobno) to ja bym te uwagi o zachowaniu dawał w każdym możliwym miejscu, bo lepiej by człowiek nie dostał takich nawyków jeśli trafi do patologicznej stajni. 

 

A z każdym koniem da się dogadać co udowadniałem już wielu właścicielom 'diabłów wcielonych', gdy odradzali mi zbliżanie się do nich na odległość wideł, a ja po chwili prowadziłem tego konia jak psa bez smyczy. To zresztą najlepsza zabawa - tak się dogadać z tą półtonową górą mięśni, by lonżować konia siedząc sobie na ziemi i wydając polecenia, bez lonży i bata. Zresztą najlepszy przykład ułożenia konia to ogier, na którym możesz posadzić dziecko i puścić między klacze, a on nawet nie śmie zarżeć. 

 

PS. Podobały mi się wstawki z przysłowiami i niektóre żarciki. A sam od siebie dodam, że kto miał do czynienia z klaczą w PMS, to nigdy już nie powie nic złego o kobietach w tym stanie  :pinkiep:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@CarnifexLunaris

 

Nie wiem, czy śląskie, ale oglądałam kiedyś relację z zawodów ujeżdżeniowych po niemiecku i wszystko rozumiałam, co mnie nieco martwi, bo ja nie znam niemieckiego.

 

Większość koni jest ujeżdżona źle, ale to temat na inną dyskusję. Z koni dziwnie ujeżdżonych to ciekawie wspominam jazdę na zimnokrwistej kobyłce, która była zrobiona tak "wspaniale", że nie ogarniała nic. Przynajmniej na początku, bo potem załapała wszystkie przejścia, zatrzymania i robienie zakrętów. Jeździłam też na kucach Camargue, które są robione miejscowym systemem, podobnym do westu. Ale jakoś bez większych problemów się z nimi dogadałam pomocami klasycznymi.

 

Za to najgorzej wspominam rekreanty uczone na zasadzie "iść za ogonem"- koszmar, koszmar. Wakacje w siodle, przejechałam całą Polskę i od razu na 2 godzinny teren. Dzikie galopy, przechodzące w cwał, konie szarpiące, ścigające się. A potem kłus przez centrum miasta, a akurat był jakiś festyn. Kłus mega szybki, po betonie, a dookoła tłumy ludzi. Cały czas miałam śmierć przed oczami, już nie mówiąc o końskich stawach.

Niezbyt przyjemne doświadczenie dla kogoś, kto wie czym to grozi i kogo uczono, że zawsze należy trzymać odstęp i nie pozwalać koniowi na ciągnięcie do stada.

 

Moją pierwszą przeszkodą był zeskok z wysokości ponad metra. Jeździłam po bagnach i wjechałam w jakąś wąską ścieżkę, która się tak kończyła. Potem pojedyncze przekódki, teraz parkury.

 

Nawet mi nie przyszło do głowy, że ktoś mógłby być aż tak głupi. A to, że przy koniach uważać trzeba to fakt, bo to duże bestie są.

Zachowanie instruktorki ciężko mi skomentować, bo mnie przy tym nie było, konia też nie znam. Jednak wnerwianie konia, to raczej dobry pomysł nie jest. Lepiej zlecić mu coś innego, by się uspokoił, po czym próbę ponowić.

 

Moja ukochana klacz jest koniem typu "ludzie boją się do niej zbliżyć", a dla mnie to jest bardzo fajny, miły w obejściu i spokojny koń. Magia? Naturalsowe bzdury? Nie... Konsekwencja i spokój.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


A DTP zdobywa medal z ziemniaka za doskonałe zakończenie numeru - znaczy zdobyłby, gdyby jakieś zakończenie było... Albo może pies zeżarł mi ostatnią stronę?

Drogi Gandziu, jeśli chcesz, to możesz robić za nas DTP. Na pewno pójdzie Ci świetnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Gandziu, jeśli chcesz, to możesz robić za nas DTP. Na pewno pójdzie Ci świetnie.

 

Bob - to co zrobiłeś w tym numerze to nie jest skład. To jest obraza dla autorów, którzy włożyli w swoje artykuły masę pracy. Dodatkowo jest to obraza dla czytelników, którzy dostali "coś" zrobione wyraźnie na "odczep się".

 

A zanim zaczniesz mówić jak to się nie znam na DTP, to spieszę poinformować, iż omawiałem to z naszym składającym, który jak się za coś zabiera to robi to porządnie i potrafi wskazać błędy. Myślę, iż nawet poproszę go wypowiedź o tym, ale skoro ja, jako laik widzę masę dziur w składzie, to jestem ciekaw co wymieni osoba, która podchodzi do tego niemal profensjonalnie (czyli Macter) lub która kształci się w tym kierunku (Pisklak). To naprawdę może być ciekawe...

 

Edit: Naturalnie zanim zacznie się mówienie, że to tylko słowa a dowodów brak, to mogę wejść na kilka losowych stron i wypunktować kilka przykładowych dziur, których nasz skład DTP nigdy by nie przepuścił.

Edytowano przez Dolar84
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mit 23 ma literówkę w tytule xD zabrakło słówka ma po słówku nie :D

 

Do tego recenzja Echo... że spoilery są to swoją drogą - boli.

Ocena - trudno się z nią nie zgodzić, bo tytuł zacny.

Ale opisy romansu jako wciśniętego na siłę...

Nie żeby autor<buysome apples>nie budował tego<buysomepear> wątku już od <buymoreofapples> początku historii...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drogi Bobulu, mam taką zasadę, że nie robię czegoś, na czym się nie znam - za to do oceny wyniku końcowego mam święte prawo. Dlatego też nie zrobię za was DTP. Ale nie martw się! W przyszłym numerze zrobię za was korektę jakiegoś artykułu, bo z tym jest tylko nieznacznie lepiej, niż ze składem. Oto dowody:

 

"świat kucyków, które stawiały czoła przeciw walce ze złem" (s. 5) - w końcu kto walczy z kim?

"konwenct" (s. 5)

"atrakcję" - to słowo jest poprawne, chyba że ktoś użyje go tam, gdzie powinna być liczba mnoga ("atrakcję związane z kucami", "wychaczyłem tylko dwie atrakcję") (s. 8,9)

Skoro już jesteśmy przy relacji z Pyrkonu, to wychodzi na to, że imć Ichi ogląda jakiś inny, nieznany mi serial, gdyż jak żyję, o "My litlle pony" nie słyszałem.

Na znalezienie tych błędów starczyła minuta pobieżnego przeglądania magazynu.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...