[Gra] Liceum Nauk Magicznych (Czy może raczej życie w internacie?)

[Ukeź]

- Wychowawcy nie zobaczą dymu, bo to za daleko. A nawet jeśli, wątpię by pomyśleli o nas - odpowiedział Kent i dodał głośniej: - To my.

[Foxjacz]

-Jak tak to spoko

Edytowano Czerwiec 26, 2014 przez GamesPon3

[Arcybiskup z Canterbury]

- Ha, to dobrze - odezwała się Tori w ciemnościach. - Jak daleko jeszcze?

[Foxjacz]

((kończymy na dziś czy jedziemy dalej?))

[Ukeź]

(Jak chcecie? Ja się pewnie niedługo będę zbierać, bo jutro jadę na ścięcie... tfu po wyniki matur... Chociaż w sumie, pewnie nie zasnę z tego wszystkiego x_x)

 

- Całkiem blisko już - stwierdził, choć rozglądał się, praktycznie nic nie widząc. I wtedy wpadł mu do głowy genialny pomysł. Mruknął coś i między jego dłońmi pojawiła się mała świecąca kulka. Teraz zaczął się rozglądać za znajomymi krzakami, gdzie widział w dzień krzesło. 

[Bosman]

Nicka zaciekawiła pojawiająca się znikąd kulka światłą. Kiedy zobaczył, że to sprawa Kenta, rozejrzał się czy nikt się za nimi nie przyplątał. Wiedział, że towarzystwo w takim momencie mogłoby mieć niemiłe konsekwencje.

[Foxjacz]

-To tego uczą na nekromancji?-zapytał Kenta ze zdziwieniem

Edytowano Czerwiec 26, 2014 przez GamesPon3

[Arcybiskup z Canterbury]

Tori podążyła za swoimi towarzyszami w ciszy, aż w pewnym momencie wyłożyła się jak długa na ziemi.

- Wybaczcie - rzekła zakłopotanym tonem. - Kamień... chyba.

[Mephisto The Undying]

- Nie należysz do zwinnych osób co? - zapytał pomagając Tori wstać. 

[Ukeź]

- Nie, to zwykła sztuczka, której nauczył mnie brat - stwierdził. - Będziemy mieć to na jakichś podstawowych zajęciach pewnie. Takie drobne rzeczy ułatwiające codzienność. A właściwie to chyba jesteśmy - oświadczył. 

[Foxjacz]

((ja się zaraz do kina zbieram więc powiedzmy że szedł za nimi w ciszy a potem czytał podręcznik ))

Edytowano Czerwiec 27, 2014 przez GamesPon3

[Arcybiskup z Canterbury]

- Nie. Nie bardzo - przyznała. - Ale za to jestem już przyzwyczajona. Dzięki - odrzekła.

[Ukeź]

(Ej dobra, ja się zmywam, bo jednak muszę wstać rano, jutro będę ;_; Jak chcecie to piszcie dalej, jak nie, jutro kontynuujemy)

[Mephisto The Undying]

- Przynajmniej tyle dobrze. Nic ci się nie stało? - zapytał.

[Arcybiskup z Canterbury]

- Jakby za każdym razem jak się wywracam miało mi się coś dziać, już dawno byłabym martwa - odpowiedziała z uśmiechem, niewidocznym w ciemności.

[Mephisto The Undying]

- Niby fakt ale nigdy nic nie wiadomo. - powiedział z uśmiechem.

[Arcybiskup z Canterbury]

-To też prawd...aaaj - ostatnie słowo zostało przeciągnięte, ponieważ Tori ze swoim mistrzowskim zmysłem równowagi potknęła się o kolejną nierówność na drodze.

- Nie lubię nocnych wycieczek.

[Mephisto The Undying]

Chłopak ponownie pomógł Tori wstać. - Może ci latarkę dam? - zapytał.

[Arcybiskup z Canterbury]

- Masz ją i dopiero teraz mi o tym mówisz? - zapytała płaczliwym głosem.

[Bosman]

Nick rozejrzał się po czym podszedł do Danatego i Tori.

-A wiedzie może jak rozpalimy to ognisko?- Zapytał zebranych- Ktoś wziął zapałki lub krzesiwo? Albo może ktoś zna zaklęcie, które pozwoli nam to zapalić?-Nick uśmiechnął się lekko.

[Mephisto The Undying]

- Teraz to zauważyłem. Miałem ją w kieszeni bluzy. - powiedział dając Tori latark.

[Szeregowa WW]

Cat szła za resztą zupełnie milcząc. Nie odzywała się słowem bo była bardzo zamyślona.

[Foxjacz]

-Może jakieś zaklęcie ognia się w tej książce znajdzie-powiedział, po czym zaczął czytać spis zaklęć

[Mały Hehesz]

Jessy wkrótce dogoniła przyjaciół.
-Hej, to wy?-zapytała szeptem

[Bosman]

Nick usłyszał głos dziewczyny.

-Tu jesteśmy - Powiedział spokojnym, lekko przyciszonym głosem. Pomachał dziewczynie nie wiedząc, czy ta to widzi czy nie.