Skocz do zawartości

World of TCB [Gra]


Hoffner

Recommended Posts

Equestria

Astralne siostry zapobiegawczo rozpoczęły pobór do gwardii i służb pomocniczych. W międzyczasie Księżniczka Twilight Sparkle uspokajała mieszkańców kraju wraz z przyjaciółkami. Chociaż sama nie była pewna czy to co usłyszała jest prawdą. To było równie nierealne jak to że niebo może spaść im na głowy, a jednak to z nieba pochodziło zagrożenie większe niż stanowią gryfy. W jej głowie kłębiło się mnóstwo pytań, które można było zamienić na dwa; "Czy Celestia i Luna nie zawiodą? Czy uda nam się przetrwać, a jak tak to jak będzie wyglądał świat? "

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podczas przechodzi po mieście zauważyłem pewną klacz. Jej jagodowa sierść i chmielowa grzywa na tel porannego nieba wyglądały pięknie. Potem zauważyłem jej smocze oczy.

Rzadki widok - pomyślałem i postanowiłem ją poderwać.

zrobiłem uwodzicielską minę, podszedłem  do niej  i zagadałem:

Witaj piękna nieznajoma, często tutaj bywasz?

Edytowano przez Crazy Night
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nota dyplomatyczna Królewskich Sióstr do Cesarza Gryfów Gilderoy'a VIII.

 

Cesarzu Imperium Gryfów

Gilderoy'u VIII

 

Oznajmiamy że klęska, która spadła na wasz kraj to nie sprawa Equestrii, a naturalnych zjawisk na słońcu. Wysyła ono więcej promieni niźli trzeba i nie jesteśmy wstanie na to wpłynąć. Musicie to przeczekać. Nie ma innego sposobu. Mamy też własne problemy z pogodą, bo zmienił się również przepływ magii przez pogoda wariuje i u nas. Nie panujemy nad swoją to jak mamy wpływać na waszą sytuacje? Nie postępujcie pochopnie zacznijcie obserwować, co się wokół was dzieje. Spójrzcie na słońce. Obserwujcie je, a przekonacie się że mówimy prawdę.

 

Królewskie Siostry

Władczynie Equestrii

Celestia i Luna

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klacz była dość zdenerwowana, a przez to płochliwa. Kiedy tylko skończyła zdanie zaczęła szybko uciekać. 
Lubie trudno dostępne klacze. Takie są najlepsze... Pomyślałem i zacząłem ją gonić. Na jej nie szczęście dobrze znałem każdy zakamarek tego miasta. Każdą miejsce było znane mi od maleńkości. Ta dzielnica nie miała przede-mną tajemnic. Wbiegła w boczną uliczkę, która okazała się być ślepym zaułkiem. Sięgnąłem do torby i wyjąłem grot strzały który był pokryty środkiem paraliżującym. Po czym podbiegłem do niej i próbowałem niepostrzeżenie wbić go w jej bok. 
- Co tak uciekasz? - spytałem cicho.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Od Jego Cesarskiej Mości Gilderoya VIII, Cesarza Imperium Gryfów

15 Eleasias 1471 K.I., Clawenburg

 

Wasze Świetliste Wysokości

W historii świata nie zdarzyło się jeszcze, by słońce wymknęło się spod kontroli Księżniczki Dnia i Władczyni Słońca Celestii, zaś niekontrolowane anomalie pogodowe miały miejsce jedynie trzykrotnie, przy czym raz w czasach mitycznych. Proszę sprawdzić, czy to nie jest sprawka Discorda, nad którym pieczę miałyście sprawować.

Przypominam, że termin ultimatum mija za dwa tygodnie. Jeśli do tego czasu klęska suszy nie zostanie zakończona, to braki żywności zmuszą nas do poszukiwania alternatywnych jej źródeł.

Z wyrazami szacunku

Jego Cesarska Wysokość Gilderoy VIII

Cesarz Imperium Gryfów

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Sięgnąłem magią po miecz.*
-  Cóż taka dama jak ty robi z tak ciężkim mieczem. Pozwól że pomogę ci go unieść!
*Wyrzuciłem miecz na bok tak, by nie miała do niego dostępu.* 
-  A teraz opowiedz mi o sobie? Co tutaj robisz o tak wczesnej porze? * spytałem się wyciągając kolejny grot pokryty środkiem paraliżującym, by ją dźgnąć w ten piękny zadek.*
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczęła się szamotać,  kopnęła mnie w moje klejnoty  

Lekko się z krzywiłem, ale już nie raz otrzymywałem takie ciosy, więc nie upadłem na ziemie.

Kiedy otrzymałem cios, grot kierowy moją magią drasną ją i wyleciał w powietrze. Mała ranka ale wysterczała by paraliż zadziałał.

-OCH TY!! -krzyknąłem i starałem się ją złapać.

Wtedy do do uliczki wpadł jakiś przechodzień.

Nie chciałem mieć światków, więc odpuściłem to miejsce używając Niewidzialności.

Postanowiłem wrócić do kryjówki 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli dojeżdżałem w okolice laboratorium. Byłem już nieco zmęczony. Długo nie miałem okazji się porządnie wyspać. Jak sprawdzę to laboratorium to będę musiał wynająć jakiś pokój w hotelu. Zastanawiałem się przy okazji jak się tam dostać. W końcu dojechałem na miejsce. Powoli opuściłem samochód. Po czym poszedłem do bagażnika i wyciągnąłem z niego lornetkę. Zacząłem przyglądać się budynkowi. Na pewno mają tu ochronę. Wejście od tak to samobójstwo. Jak się do tego zabrać bez afery. Hmm takie obiekty zawsze szukają sponsorów. Moja rodzina zawsze była majętna. Ale nie przepadałem za nią banda snobów. Cóż mimo wszystko nadal jestem jedynym spadkobiercą w rodzinie. Będę, więc musiał spróbować to takimi metodami rozegrać. Wyciągnąłem moje pistolety i nóż i schowałem w bagażniku. Dziwnie się bez nich czułem. Mam nadzieję, że nie będzie im przeszkadzało, że nie mam na sobie jakiegoś garnituru. Powoli skierowałem się do budynku mając nadzieje, że się uda. Podszedłem do recepcji.

-Witam nazywam się Thomas Carlson. Jestem wraz z moją rodziną zainteresowany sfinansowaniem części waszych badań. Czy mógłbym się spotkać z kimś, z kim mógłbym ustalić, na czym taka dotacja miałaby polegać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mężczyzna o brązowym kucyku spojrzał na niego obojętnie.

- Drugie piętro, pierwszy gabinet, zastępczyni dyrektorki, Aurora Perts - wyrecytował chłodno formułkę i zajął się swoim komputerem. 

 

Korytarz wyłożony był białymi kafelkami, tu i tam kręciły się postacie w białych strojach. Z boku była winda, jednak ty miałeś iść schodami, bo owa winda jechała tylko w dół. 

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwilę popatrzyłem na mężczyznę. Po czym powiedziałem krótko

-Dzięki

Powoli skierowałem się na drugie piętro. Zastanawiałem się czy znajdę tu coś ciekawego. W moim wypadku zawsze warto sprawdzić każde miejsce. Każdy trop był dobry do sprawdzenia. Ciekawe czy dowiem się czegoś ciekawego. Dotarłem do gabinetu. Kolejki nie było. Ciekawe czy często tu mają gości. Cóż o kulturze nie można zapominać. Delikatnie zapukałem do drzwi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Wejść - rozległ się czyjś lekko poddenerwowany głos.

Aurora Perts była chudą, wręcz anorektyczną kobietą o ciemnobrązowych oczach i czekoladowym(że kolor) kucyku na głowie. Mówiła z silnym angielskim akcentem i przerzucała papiery na stole lekko drżącymi dłońmi. Cały gabinet był średniej wielkości, raczej nie stawiano w nim na ozdobnictwo, a na praktyczność. Przed biurkiem Aurory stały dwa zielone fotele.

- Usiądź - powiedziała jakby spodziewała się twojej wizyty. - No, więc? Czego chcesz? Nie wiem kim jesteś, ale jak umówiłeś się z panią Eden, to przykro mi, będzie jutro - mamrotała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ziemia:

Strona rosyjska podaje że Noworosja została sabotowana przez Ukrainę. Podobno zostały zaatakowane przygraniczne posterunki i to jest powodem do całkowitego zerwania stosunków dyplomatycznych, chyba że Ukraina wynagrodzi to istotną rekompensatą w ziemi. Druga strona oczywiście się wszystkiego wypiera i nie chce przyjąć warunków przeciwnika.

 

Equestria;

Siostry widząc że nie są wstanie uświadomić pokojowo gryfom że zbliża się ostateczny koniec, bo wywołałoby to najpewniej natychmiastową wojnę i eksterminacje ich państwa. Mimo że posiadały ogromne miłosierdzie myślały o świecie w następującej kolejności: najpierw poddani potem reszta. Wolały poświęcić gryfy niżeli te miałyby coś zrobić kucykom. Odkopały nieużywaną od ponad wieku Przesilenia Letniego, co znajdowała się ponad Canterlot. Była ona wykuta we wnętrzu góry na samym jej szczycie. Postępowały dalej zgodnie z planem Star Swirl'a Brodatego. Nie zostało im wiele czasu...

 

 

Diamond Sound // Więcej do mnie nie pisać że chcecie dołączyć.

 

1. Imię i nazwisko:Cotton Pon

2. Rasa:Unicorn

3. Stopień*;doctor

4. Zawód*;Medic

5. Wiek:23

6. Płeć:Klacz

7. Krótka historia: Urodziła się w Ponyville, w dość zapracowanej rodzinie. Matka była pielęgniarką w pobliskim szpitalu, Ojciec był Farmaceutą pracującym w aptece. Od źrebięcia chciała zostać lekarzem by móc pomagać innym kucykom. Od najmłodszych lat studiowała medycynę i anatomie.Mając 13 lat rodzice wysłali ją do szkoły medycznej w Manehattan. W wieku 21 lat udało się jej dostać tytuł doktora po czym została zatrudniona w zaawansowanej placówce medycznej pomagającej kucykom z ciężkimi przypadłościami. W swojej pracy nie narzekała na brak pacjentów gdyż wieść na temat jej doświadczenia rozniosła się po całym Manehattanie. Oferuje ona swoją pomoc nawet takim pacjentom który inny lekarz by odmówił przez i brak ogłady lub szemrany wygląd.

8. Wygląd (Opis / zdjęcie):zdjęcie: +Czapka z daszkiem z dużym czerwonym plusem ,Biała krótka tunika z czerwonymi obszyciami *stetoskop

9. Cechy charakteru:Pomocna, niezbyt ufna do nieznajomych, asertywna *zawsze wstawi się za przyjacielem nieważne jaki on by nie był i w jakie kłopoty się wpakował

10. Zdolności:Bardzo Dobrze zna magie leczniczą,Potrafi posługiwać się sprzętem medycznym,

11:jest w krótkie historii

12. Znaki szczególne jeśli posiada* (Cutie Mark, blizny, tatuaże itp.):Rod of Ascelepius

13. Strona (potem będzie można uzupełnić*):

14. Ekwipunek:

-Torba Lekarska:

*Środki przeciwbólowe

*Piła do Cięcia kości

*Bandarze

*strzykawki

*skalpele

*igły i nici chirurgiczne 

-Stetoskop

  

  

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powoli usiadłem w gabinecie po czy zdjąłem kapelusz z głowy. Uśmiechnąłem się, po czym odrzekłem

-Witam a więc przejdę do rzeczy. Nazywam się Thomas Carlson. Jeżdżę trochę po świecie. I szukam rzeczy, które mogłyby zainteresować moją rodzinę do sponsoringu. Wasze badania mnie zainteresowały. Chciałbym się o nich dowiedzieć czegoś więcej. Jeśli oczywiście istnieje taka możliwość

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta spojrzała na niego, a jej oczy lekko się rozszerzyły, potem spuściła głowę i wpatrzyła się w swoje dłonie.

- Nie mi o tym decydować, mogę... zadzwonić po panią Eden, na pewno przyjdzie, zawsze przychodzi jak chodzi o laboratorium... - mruknęła.

Do gabinetu weszła nagle kobieta z rozwianymi czarnymi włosami, sprawiała wrażenie lekko ześwirowanej.

- Słuchaj, Aurora, podali jej ten środek, co Elizabeth kazała, usnęła, mamy zaczynać czy czekać na dyrektorkę?

 

Aurora drgnęła, spojrzała przelotnie na gościa, a potem powiedziała bardzo szybko:

- Oczywiście, że czekać. Nie wybaczyłaby wam, gdybyście to teraz zepsuli. Wyjdź, odstaw ją na poziom C.

 

Kiedy czarnowłosa wyszła Aurora zaczęła bawić się swoimi palcami.

- To... zadzwonić?

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm zaczyna się robić ciekawie. Co oni za środki tu testują? Czasu mi nie brakuje a chętnie dowiem się czegoś więcej. Uśmiechnąłem się do kobiety, po czym odrzekłem

-Jeśli istniałaby taka możliwość i nie sprawiłoby to większego problemu. Chętnie porozmawiam z panią Eden

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyna pokiwała lekko nieprzytomnie głową i wykręciła numer.

- Emm.. przepraszam..., że przeszkadzam, ale...

 

Elizabeth, która już po kąpieli ubrana w koszule nocną przeglądała ostatnie wyniki badań w swoim łóżku dość niechętnie podniosła słuchawkę.

- Czego chcesz, Aurora? Co? Ale kto... ja się z nikim nie umawiałam... no dobrze.... dobrze... ja rozumiem...  - rozłączyła się.

Eh.

Eh.

Eh.

 

Ktoś uczepił się do jej laboratorium, a ona musiała to załatwić, jak zwykle.

 

Ubrała się w amoku w swoje ukochanego czarne stroje, upięła jasne włosy, włożyła bryle i strój laboranta i wyszła.

Tym razem pojechała autem, nie było czasu, by złapać autobus.

 

***

 

Dojechała w końcu i nawet nie witając się z nikim na korytarzu wbiegła na schody.

Zatrzymała się przed gabinetem Aurory, wzięła głęboki oddech, wyprostowała się i weszła.

- Witam. Zapraszam, do mojego gabinetu. Aurora, dziękuję - powiedziała obojętnie, kiedy wychodzili chuda kobietka wydawała się odczuć pewną ulgę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziwna atmosfera panowała w tym miejscu wszyscy tacy zdenerwowani. Chyba powinni nieco wyluzować. Powoli wstałem i poszedłem za kobietą do jej gabinetu.

-A, więc witam nazywam się Thomas Carlson. Jak już tłumaczyłem pani asystentce. Moja rodzina jest zainteresowana sfinansowanie waszych badań. Jednak chcielibyśmy się o nich dowiedzieć czegoś więcej. Jeśli oczywiście istnieje taka możliwość

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaleźli się w jej, o wiele większym i milszym od tego Aurory, gabinecie.

- Słucham? - zapytała otwierając lekko szerzej oczy. - Przykro mi, ale my już mamy sponsorów - powiedziała i zmarszczyła lekko brwi pochylając się do przodu przy swoim biurku.

 

Jak dla niej, on po prostu chciał zgarnąć informację o laboratorium. Co to, to nie. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twarda kobieta było to widać. Najwyraźniej brak zaufania. Cóż taka cecha jest ważna widać, że nie jest głupia i ma doświadczenie życiowe

-Cóż rozumiem. Sądzę, że nie do końca mi pani ufa. Wcale się nie dziwię. Lepiej nie ufać nieznajomym. Jednak mogę zapewnić, że nie jestem w żaden sposób zainteresowany kradzieżą waszej pracy. Uznałem, że w tym może być przyszłość. Dlatego chciałem się dowiedzieć czegoś więcej. Jeśli jednak nie jest pani zainteresowana współpracą to nie będę pani męczył. Powoli zacząłem wkładać kapelusz na głowę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta odchyliła się lekko w swoim fotelu. Tak czy siak, potrzebowała kilka nowych osób, a w sumie w JAKIŚ sposób je rekrutowała.

- A dowód tożsamości? Jeśli chce pan tu pracować, muszę być pewna, że mnie pan nie zdradzi, posiadam umowę z NASA i papier, który mówi, że moje laboratorium jest LEGALNE. Powracając do umowy z NASA, jakiekolwiek wydanie tego co się tutaj bada może panu przysporzyć problemów. Poważnych, nie bawimy się tutaj w małych naukowców - dzięki tej gadaninie mogła zwykle zobaczyć jaki jest człowiek stojący przed nią. Najczęściej tchórzyli, jednak na tych, których to nie zraziło obdarowywała przynajmniej troszkę większym zaufaniem i mogła to ciągnąć dalej. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzień jak co dzień. Poranek wydawał się dla mnie dziś bardziej odmienny. Podczas rutynowej przechadzki zobaczyłam 2 kucyki wbiegające do ciemnej alejki. Poszłam to sprawdzić gdyż wydawało mi się to bardzo podejrzane. Gdy wbiegłam do alejki ujrzałam tam klacz, która po zawołaniu o pomoc natychmiastowo zemdlała. Podbiegłam by sprawdzić jej stan. Klacz wydawała się zapaść w chwilowy letarg lecz jej tętno i oddech były prawidłowe. Starałam się ją zanieść na grzbiecie do swojej klinik lecz był to dla mnie zbyt duży ciężar. W mojej tułaczce miałam nadzieje na pomoc jakiegoś przechodnia lecz o tej porze ciężko było o znalezienie jakiegoś silnego ogiera.

Edytowano przez Diamond Sound
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badania rządowe? Nieźle, kto by pomyślał, że takie laboratorium znajduje się w Polsce? Na dodatek współpracują z NASA. Mogliby być całkiem przydatni. Wiele osób interesuje się takimi siedzibami. Przy odrobinie szczęścia jakiś szpieg przemysłowy może działać dla mojego celu przy okazji mógłbym się sporo dowiedzieć. Prosi o mój dowód. Z tym nie będzie problemu. Pomimo wszystkich swoich akcji nikt nigdy nie widział abym ja to zrobił. W kartotekach byłem czysty niczym łza. Cóż taka współpraca może być owocna. Znów zdjąłem kapelusz. Po czym z płaszcza wyciągnąłem portfel, z którego wyciągnąłem mój dowód osobisty. Oczywiście wszystkie dane były kanadyjskie.

-Ależ proszę bardzo nie mam nic do ukrycia, jeśli chodzi o moją tożsamość. Powiedziałem z uśmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kobieta swoją bladą dłonią odebrała kartę i patrzyła na nią przez chwilę, a potem oddała.

- Dobrze, czy jesteś świadomy ryzyka, jakie niesie za sobą praca tutaj? Czy jesteś świadomy, że jakakolwiek zdrada może cię po prostu zniszczyć na zawsze? Czy jesteś świadomy..., że mnie nie da się oszukać? - teraz Elizabeth już wstała.

- Jeśli tak.. podpisz - wyjęła z szuflady plik kartek i podała mu. - Na pierwszej i ostatniej stronie... o tu - pokazała mu małe miejsca na kartkach.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nelberg wlazł do swego mieszkania w bloku, po rzuceniu kluczy na blat i zrobieniu sobie chińskiej zupki Vifon usiadł na kanapie i włączył telewizję.

- Znowu o tej Noworosji i Ukrainie, znając życie Rosja nie zaatakuje Norwegii. NATO nas wpiera oraz reszta Europy. - powiedział do siebie jedząc zupę. - Ciekawe jak tam w Polsce, zrobię chyba sobie tam urlop. Jednak prawdopodobnie wezmą mnie i tak na służbę, "aby pokazać metody norweskie" zawsze jest takie gadanie. - mruknął.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwilę popatrzyłem. Wielu taka rozmowa by przeraziła. Ale ja już i tak nie miałem nic do stracenia. A chętnie się tu pobawię może być całkiem ciekawie. Chwilę popatrzyłem na dokumenty, po czym wziąłem długopis i podpisałem wskazane miejsca. Po czy oddałem dokumenty kobiecie.

-Mam nadzieje, że będziemy mieli owocną współpracę. Powiedziałem z uśmiechem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...