Skocz do zawartości

[Zapisy/Gra] Laboratorium (Human)


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Powoli zacząłem się budzić. Znów znalazłem się w klatce. Byłem wściekły. Chciałem się dowiedzieć jak do tego doszło. Złapałem dłonią swoją głowę, po czym spróbowałem złapać myśli ludzi w pobliżu by się czegoś więcej dowiedzieć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedy ją zobaczyłam, jeszcze bardziej skuliłam się pod ścianął. Wniosła kogoś do jednej z cel. Wyciągnęłam rękę po miskę z wodą, chcąc się napić. Skrzydło uderzyło o sufit klatki i wywołało dość spory hałas.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magus:

Suzanne, która wychodziła, miała myśli skierowane na radość o tym, że powie Alicii o tym, że ktoś jest niewierny. A potem jej myśli zrobiły się czarne na ten irytujący dźwięk, który zabrzmiał w hali.

MewTwo:

Suzanne ze zdegustowaną miną popatrzyła na twoją klitkę.

- Uważaj na skrzydełka, chyba, że chcesz mieć dodatkowe badania.

 

Wszyscy będący w klitkach w hali:

Kiedy Suzanne wychodziła wypadła jej z kitlu zapasowa karta laboranta, jednak pochwycenie jej było niemożliwe. Była na samym środku pomieszczenia, oddalona o minimum cztery metry od każdej klatki będącej na najniższym poziomie.(żeby kusiło)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pociągnęłam łyk wody z miski, opróżniając całość. Zaburczało miw brzuchu. Byłam głodna, a papka którą nam dawali już się skończyła. Poczułam ból w skrzydle, którym uderzyłam o sufit. Musiałam je rozprostować.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kropla krwi poleciała na energetyczną barierę, za nią następną i jeszcze jedna. Rozpryskiwały się na niej i parowały skwiercząc by na końcu części stałe w postaci pyłu spadły na podłogę. To jest nie do sforsowania. Szybciej mnie to upiecze niż przez to przejdę... Nagle coś uderzyło raz. Ciekawość i brak lepszej alternatywy kazały mi wyjrzeć z klatki.

- Tylko nie ona - szepnąłem widząc idącego demona tego miejsca gdy coś jej wypadło. Wytężyłem wzrok próbując dojrzeć co to takiego...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(W tych rurach jest pewnie jakiś wredny gaz lub w niezrozumiały dla mnie sposób podtrzymują tą powłokę elektromagnetyczną. Albo po prostu zwykłe wzmocnienie konstrukcji klatki. Jednak uważam że ja bym dał tam gaz który powoduje paraliż/usypia. Shatterek nie dostał żadnego upomnienia? Przecież on jest chyba najmniej grzeczny)

 

Ile można siedzieć w tej klatce? Jestem w niej od tygodnia! I jeszcze ten laborant co twierdzi że chce nam pomóc a potem się okaże  że to kolejny eksperyment tylko trochę nietypowy. Chociaż na razie nie zrobił nic złego to mu nie ufam. Już dawno temu straciłem zaufanie do tych zwykłych ludzi. Postanowiłem dotknąć bariery jeszcze raz. Jeśli dobrze myślę nie powinno mnie pokopać jeśli dotknę samym pazurem który nie przewodzi prądu. Zacząłem ostrożnie realizować mój plan który powinien się udać jednak byłem przygotowany na fale bólu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wziąłem ciastka po czym zacząłem to jeść. Były bardzo smaczne. Z jego słów mogłem się dowiedzieć jak wygląda świat. Jęśli mówi prawdę jest niesamowity. Chciałbym go zobaczyć. Znów spojrzałem na Marcina

-Dziękuje... musisz uważać ta zła kobieta chce na ciebie naskarżyć

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy Marcin wyszedł zobaczyłem te kartę nie mogłem jej wziąć była za daleko. Ale gdyby udało mi się zmusić jednego z tych ludzi żeby kopnął te kartę w stronę mojej klatki może zdołałbym stąd uciec. Znów złapałem dłonią za głowę. Mając nadzieje że mój plan się uda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Nie ufam? To za mocne słowo. Tak myślę co to może być i po co to tam jest. Napisałem tylko możliwości które wziąłem pod uwagę. Jeszcze jedno pytanie dotyczące tej bariery. Ona jest fizyczna w sensie jak centymetr stali czy uniemożliwia ucieczkę samym kopaniem prądem?)

 

Dotknąłem pazurem bariery i nie odczułem bólu. Ciekawe. Chyba mam sposób na ucieczkę tylko jego realizacja trochę potrwa. Może zdążę przed swoim pierwszym eksperymentem w tym laboratorium, nawet się trochę przyzwyczaiłem do nich ale nigdy nie będą czymś przyjemnym. Z braku zajęcia zacząłem znowu uderzać ramieniem w ściankę klatki robiąc trochę hałasu. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy w hali:

Janice, która znowu weszła do hali szła spokojnie do środka, do urządzeń.

Po drodze warknęła na Shatter'a, żeby był cicho. Kiedy szła przypadkiem kopnęła jakąś kartę, ale nawet tego nie zauważyła. Poleciała pod jedną z klatek(Nie zapominaj Mag, że ty masz wysoko klatkę. Poproś kogoś, kto ma nisko. Zgrajcie się. Poczytaj o położeniach klatek)

 

Shatter:

Znowu wyczułeś te rury. Były dość twarde, jedne były większe, a drugie mniejsze.

(Nie możesz przez nią przejść - jest to warstwa w pewnym sensie wzmocnionego szkła, pokrytego z dwóch stron elektrycznością.

Kiedy daje się kartę (TYLKO OD ZEWNĄTRZ) szkło się wsuwa, a bariera znika)

 

Padocholik:

Alicia weszła do miejsca twojego pobytu. Była dość groźna, ze swoją wysokością i długimi ciemnymi włosami.

- Chyba wiesz po co tu przyszłam? - zapytała chłodno.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Imię i Nazwisko - Clarice Starling

Wiek - 38 lat

Wygląd - Średniego wzrostu kobieta o silnej budowie ciała, nie jest jednak gruba. Ma farbowane na ciemny brąz włosy spięte zwykle w kok. Jej twarz ma dość surowe rysy, ale surowości tej ujmują ciepłe, brązowe oczy. Nosi okulary.

Wykształcenie - Medycyna, posiada doktorat z chirurgii

Pochodzenie - Irlandia Północna

Ranga - Laborant wyższego stopnia

Historia - Clarice urodziła się w Omagh, tam też uczyła się i dorastała. W wieku dudziestu lat dostała się na Uniwersytet Medyczny w Derry, a dzięki bardzo wysokim wynikom w nauce i zaangażowaniu trafiła do laboratorium, w którym prowadzi się badania nad mutantami.

Charakter - Nie jest okrutna, więc stara się jak najbardziej ulżyć "pacjentom" przy badaniach i eksperymentach. Jest mił i ciepła, chociaż wie, że nie m co liczyć na szacunek ani wdzieczność ze strony mutantów. Mimo wszystko badania ją pociągają, więc jest bardzo zaangażowana i ciekawa ich wyników.

Poziom na którym pracujesz - A

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałam przez ścianę energetyczną, zainteresowana hałasem. Widziałam, jak jakiś przedmiot przesuwa się po podłodze w kierunku jednej z cel. Czy to jest klucz do ucieczki z tego piekła? Nie mogłam uwierzyć, że to jest tak blisko, i zarazem tak daleko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magus:

Nie uważałabym tego za biletu za bilet na wolność. Kartę trzeba włożyć od ZEWNĄTRZ. Karta poleciała pod klatkę kogoś, kto jest o jeden poziom niżej od ciebie i w bok, ale wątpię, by ją wyjął teraz, skoro jest bariera. Myślcie dalej.(Sprawdź w moich postach, kto mieszka niżej od Pawlexa)

Padocholik:

Alicia oparła się o ścianę.

- Gdybyś uważnie posłuchał polecenia wiedziałbyś, że Obiekt ma biegać cały dzień, w różne odgałęzienia labiryntu. Mieliśmy sprawdzić jego wytrzymałość - wysyczała.

(Ja na prawdę tak napisałam ;o. Czytaj uważniej)

Oksymoron:

Clarice dostała zadanie przynieść papkę Obiektowi Eve. (Takie skomplikowane. Ale to na początek, chciałaś mieć coś do roboty)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na halę wkroczyła wysoka kobieta w białym kitlu. Szła pewnym krokiem i niosła miskę z papką spożywczą (lub pseudospożywczą) do jednej z klatek. Zatrzymała się przy klatce Obiektu Eve. Wyłączyła barierę i weszła do środka. (mam nadzieję, że to możliwe)

- Witaj, Eve - odezwała się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Już chyba naprawdę ostatnie pytanie. Czym jest wzmocniona? Ma zatopioną w szkle stalową siatkę? Pytam bo zżera mnie ciekawość.)

 

Byłem trochę zdziwiony gdy tamta kobieta warknęła na mnie. Mam przestać? Chyba sobie żartuje. Trzymają mnie cały dzień w klatce i dziwią się że mam tyle energii. Kontynuowałem swoje dzieło mając nadzieje że ściana się podda przez zmęczenie materiału.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oksymoron - można, za pomocą karty laboranta.

 

Shatter:

Ściana nadal trzymała się dzielnie, ale w pewnym momencie przy uderzeniu poraził cię prąd.(?)

 

Ściana: 1

Shatter: 0

 

(Czy ma siatkę? Ma.(Cokolwiek to znaczy))

 

Padocholik:

Alicia obserwowała cię w milczeniu.

- Wspaniale - szepnęła. - Jeszcze jeden przejaw niesubordynacji i zostaniesz najstarszym Obiektem w Laboratorium. Jesteśmy na Pustkowiu, zapamiętaj to. Nie chcę dla ciebie źle, ale bratasz się z przedmiotami. Z Obiektami, które są tylko naszym kluczem do doskonałości - wyszła.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałam na kobietę i uciekłam do rogu. Chyba była nowa, bo jej nie pamiętam. Zresztą, kto by chciał pamiętać któregokolwiek z tych potworów. Może i niektórzy z nich chcieli być mili, ale nadal chcą zrobić z nas chomiki doświadczalne. Schowałam twarz pod kocykiem.

Edytowano przez MewTwo
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Dziękuję-odpowiedziałam.

 

Spojrzałam na jedzenie. Bezsmakowa papka. Chociaż może miała smak. Nigdy nic innego nie jadłam. Jestem tu odkąd pamiętam. Tylko kilka razy widziałam świat zewnętrzny. I to tylko na fotografiach czy pocztówkach. Spojrzałam tej laborantce w oczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczyłem że Marcin wrócił. Na całe szczęście nie zrobili mu krzywdy. Cóż mimo że był człowiekiem był chyba tu jedynym który nie uważał nas za zwierzęta

-Niestety domyślam się że nie możesz mi pomóc zobaczyć świata. Ale czy mogę prosić chociaż o wodę?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedząc na samej górze można dostrzec różne rzeczy. Tym razem po pomieszczeniu kręciły się dwie osoby. Coś za dużo ich tu dzisiaj. Źle to wróży. Obserwowałem dalej uważając by nie dotknąć szyby. Ten gość pode mną wreszcie zaprzestał walenia po ścianie. Moje uszy dłużej by tego nie zdzierżyły.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Bardzo śmieszne. Serio zaśmiałem się :D Spokojnie z szybą wygram. Siatka w sensie szkło zbrojone) (Jeszcze jedno pytanie tym razem odnośnie logiki klatki. Skoro ściany klatki przewodzą prąd a drzwi składają się z szyby na której jest elektryczność to czemu nie razi mnie prąd cały czas? Czyżby między barierą a resztą klatki była delikatna izolacja?)

 

Gdy poraził mnie prąd wylądowałem dokładnie na drugiej ścianie swojego lokum. Tego się nie spodziewałem. Leżałem na ziemi a moje mięśnie nadal drgały od porażenia prądem. Lekko wściekły wyładowałem się na ścianie która mnie poraziła agresywnie ją drapiąc. Na sali znowu było słuchać nieprzyjemny odgłos drapania metalu o metal.

 

 

(Tak teraz Shatterek ci nie ufa :C  )

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...