Skocz do zawartości

[Zapisy/Gra] Laboratorium (Human)


Elizabeth Eden

Recommended Posts

(To miała być wskazówka, że do czegoś się dodrapałeś. Tylko tamta ściana razi. Jest izolacja. Powietrze jest naturalną izolacją.)

 

Wszyscy w hali

(Uznaję, że Pad znowu zamknął Maga. Musiał, to by było za proste, wy im będziecie pomagać, jak sami się z klatek wydostaną)

Główna zła, kierowniczka laboratorium - Alicia Beatrice Saveas weszła do pomieszczenia pełnego klatek. Nie zwracając uwagi na dwóch laborantów przechadzała się, weszła też na schody, powoli oglądała Obiekty. Potem odwróciła się do laborantów, którzy siedzieli w klatce.

- Witaj, Clarice... i ty. Kogo tu macie? Obiekt z Fly'aya. O tak, ta mała się nada idealnie, poproszę żeby ją jutro dali do izolatki - uśmiechnęła się drapieżnie, a potem wyszła na sam środek pomieszczenia.

- Witajcie, Moje Obiekty. Niektórzy z was nie rozumieją w naszym języku, inni nie potrafią nawet myśleć, ale do tych inteligentnych mówię: Jutro będziemy przeprowadzać nowy eksperyment. Chcemy połączyć DNA dwóch mutantów. Mamy już jedną idealną - spojrzała na Eve. - Brakuje nam jeszcze kogoś... Oh, Obiekt, który sobie tak skacze, tak pan będzie doskonały. Miłego wieczoru - powiedziała z uśmiechem i wyszła.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypełniłam polecenie. Dłoń kobiety byłą ciepła i miękka. Nie opasała jej żadna rękawiczka, żaden sprzęt medyczny. Spojrzałam na jej twarz. Skrzydła lekko mi drgnęły. Kiedy ta druga przyszła i powiedziała, że jutro pójdę do izolatki, łzy stanęły mi w oczach. Zabrałam rękę i rozpłakałam się.

Edytowano przez MewTwo
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napiłem się łapczywie wody. Strasznie mi się chciało pić. Marcin powiedział, że chce nam pomóc. Ale to niebezpieczne i możemy zginąć. Nie obchodziło mnie to. Nie wiedziałem, co myślą inne mutanty. Ale takie życie to nie jest życie. Jestem gotów zaryzykować byle być wolny. Marcin nie wzbudzał moich podejrzeń. Postanowiłem mu zaufać. Nagle Marcin odszedł i wtedy pokazała się kolejna zła kobieta. Nienawidziłem jej. Musimy stąd uciec jak najszybciej, bo wszyscy zginiemy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Clarice przywitała Alice, po czym poczekała, aż kobieta sobie pójdzie. Usiadła obok Eve, objęła ją, przytuliła do siebie i pogłaskała po głowie. Spróbowała uspokajać dziewczynkę. Przy okazji wcisnęła jej dyskretnie w dłoń coś małego i twardego - pomarańczowy cukierek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałam na coś, co podała mi laborantka. Było twarde, zupełnie inne od papki którą miałam w misce. Spojrzałam na nią jeszcze raz przez załzawione oczy. Twarz miała ciepłą i przyjemną. Kiedy mnie przytuliła poczułam coś dziwnego. Zrobiło mi się dziwnie gorąco. To samo, kiedy mnie pogłaskała.

 

-Ja nie chcę tam iść.-szepnęłam

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Shatterek i tak jutro nawieje z klatki)

Po chwili przestałem drapać o ścianę. Gdy weszła główna zła tego laboratorium uśmiechnąłem się do niej. Można było ten uśmiech określić jako co najmniej drwiący. Postanowiłem spróbować tego samego z drugą ścianą, na tą na którą upadłem gdy pierwsza poraziła mnie prądem. Znowu było słuchać rytmiczne uderzenia. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shatter:

Ściana znowu postanowiła mocno cię kopnąć.

 

Ściana: 2

Shatter: 0

 

Hala:

Zapadał wieczór, światła w całej Hali trochę ściemniały. Niektóre Obiekty zaczynał piszczeć. Nie wiadomo czemu. Inne szykowały się do snu, bo jutro kolejny, okrutny dzień.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spuściłam wzrok. Zaczęłam myśleć, dlaczego akurat mnie musiało to spotkać. Dlaczego nie mogłam zostać normalną dziewczynką. Oczy ponownie zaszkliły się łzami. Pociągnęłam nosem. Szybko jednak powstrzymałam płacz. Mam być silna. W końcu tak powiedziała ona.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Jak chce się wydostać? Może to śmieszne ale ta miska co ją zjadłem mi w tym pomoże. Więcej napisze jutro ^^)

 

Znowu poczułem mocny ból, jednak to był głupi pomysł. Teraz kopnęła jakby mocniej. Leżałem na ziemi z zamkniętymi oczami. Straciłem resztę chęci na próby wydostania się, jutro też jest dzień. Teraz jeszcze nie zasypiałem tylko czekałem na kolacje. Kto wie może los się uśmiechnie i ją dostane po wyczerpującym starciu ze ścianą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Mam coś dla ciebie - powiedziała kobieta. Zaczęła grzebać w kieszeni kitla i po chwili wyciągnęła z niego zabawkę - przytulankę przedstawiającą czarnego kotka z zielonymi, guzikowymi oczkami. - I nie przedstawiłam ci się jeszcze. Jestem Clarice.

Edytowano przez Oksymoron Greyjoy
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszyscy w hali:

Młoda laborantka przechodziła obok klatek razem z dwoma pomocnikami niosącymi pudła. Otwierała kartą małe okienka(Jak widzicie-karty laboranta są uniwersalne, chyba, że na przykład na poziom A trzeba mieć kartę laboranta wyższego stopnia) i wsuwała przez nie miski, które z głuchym grzechotem opadały na podłogę. Była to oczywiście odżywcza papka bez smaku. Tylko Eve nie dostała. Ona dostała przed chwilą.

 

Shatter:

Kiedy dostałeś swoją porcję, a laborantka wyszła, zobaczyłeś, że w miejscu w którym uderzyłeś zaczynają się lekko świecić druty elektryczności, które ewidentnie były bardzo blisko pierwszej warstwy ściany. Jednakże ani bariera, ani światło nie migało razem z nimi. Więc do czego służą? Czy warto je jeszcze badać?

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chwyciłam zabawkę. Była miękka, głądka. Nigdy czegoś takiego nie widziałąm. Zazwyczaj "zabawki" nie oznaczały nic przyjemnego. Ta jednak była inna. Pogłaskałam ją po głowie, a pod palcami poczułam futro. Kiedy kobieta powiedziała mi swoje imię, również się przedstawiłam.

Edytowano przez MewTwo
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Feuer nieufnie zbliżył się do papki którą mu dostarczono. Nabrał trochę na dłoń i spróbował. Mimo iż była bez smaku szybko zjadł cały posiłek. Już dawno nic nie jadł. Po chwili obiekt chwycił miskę i rzucił w pole ochronne. - Ciekawe ile wy byście wytrzymali jedząc ten szajs! - krzyknął do ludzi którzy owe jedzenie roznosili.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyłem znów na Marcina. Po czym przyszło to jedzenie. Znów ta wstrętna papka. Traktują nas gorzej niż zwierzęta. Gdy odeszli od moje klatki znów się odezwałem

-Jest coś. Ale nie chce żeby miał kłopoty przeze mnie. Ta wredna kobieta opuściła jakąś kartę. Nie wiem czy to pomorze. Ale warto spróbować. Karta leży gdzieś na dole obok jednej z klatek

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Dziękuje za jedzenie. Nawet nie wiesz jak ohydna jest ta papka. Zwłaszcza gdy jesz ją całe życie. I dziękuje za kartę. Nie powinni jej szukać. Jeśli jednak ją znajdą. Nie powiem że mi ją dałeś. A jestem gotów zaryzykować życie by zobaczyć błękit nieba

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Mhm-mruknęłam. Spojrzałam na kobietę kiedy wychodziła. Pierwsza była dla mnie miła.

 

Ułożyłam się w miejscu,w którym zwykle spałam. Położyłam się na skrzydle, lekko je wyginając, jednak nie tak, aby mnie to bolało. Leżałam plecami do drzwi. Prawie zawsze tak spałam. Okryłam się kocem i drugim skrzydłem, dzięki czemu spałam dość ciepło i wygodnie.Tym razem miałam jeszcze maskotkę. Przytuliłam się do niej i po chwili zasnęłam, po raz pierwszy od dawna.

Edytowano przez MewTwo
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...