Skocz do zawartości

[Zapisy/Gra] Laboratorium (Human)


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Obiekt z trudem powstrzymywał odruchy wymiotne. Taka sytuacja nie jest tym co chciałby doświadczyć zaraz po przebudzeniu. - Czym mnie nafaszerowaliście chorzy idioci?! - Krzyczał chodź nie był pewny czy ktokolwiek z laborantów go usłyszy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zawsze mnie wynoszą... - westchnąłem. - Od razu zakładasz najgorsze. Że jestem potworem. Typowe... - Siedziałem nadal w kącie zastanawiając się czy da się sprowokować do wejścia do mej jaskini. - Przychodź jesteś prze silniejsza... - Splunąłem jej pod nogi.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Odnośnie wzięcia mnie na ręce... 195 centymetrów wzrostu 120 kg wagi... Powtórzę to jeszcze raz. Dobry jest )

Obudziłem się po paru... minutach? Godzinach? Tego nie byłem pewny. Dokładnie obejrzałem izolatkę, sprawdziłem z jakiego materiału są drzwi i czy nie znajdują się w tym pomieszczeniu jakieś otwory wentylacyjne. Po tych czynnościach wypiłem trochę wody z miski. (Rozumiem że mam taką samą lub podobną izolatkę jak Lightning z podobnym wyposażeniem) 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie, nie. To ty tutaj zakładasz, że jestem potworem. Poza tym, gdybym ja siedziała tutaj zamknięta, z pewnością chciłabym rozszarpać gardło pierwszemu, kto tu wejdzie. Proszę cię więc jeszcze raz: chodź ze mną, bo ani nie chcę skończyć bez ręki, ani nie chcę cię krzywdzić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawlex:

Perspektywa Jeden:

Laborantka Janice, która znowu wchodziła do hali, zobaczyła, że coś niepokojącego dzieje się z Feurem. Charczał jakoś dziwnie i piana mu z ust leciała, do tego z jakiegoś powodu próbował wejść na sufit. Lekko wystraszona, wzięła z szuflady na środku hali strzykawkę z płynem uspokajającym. Otworzyła klatkę Feuer'a kartą i weszła.

Perspektywa Dwa:

Do klitki, która nadal mieniła się kolorami tęczy, weszło jakieś dziwne stworzenie, miało różową szatę laboranta, a zamiast głowy wielkiego ziemniaka. Trzymało to w ręce wielkiego lizaka.

 

Zaczynamy!

Człowiek-Ziemniak: 0

Pawlex: 0

 

 

(Shatter -  tak masz wodę. A on cię dźwigiem podniósł xD)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(( Aha XD faza z rana jak śmietana ))

 

Feuer spojrzał na wielkiego ziemniaka i na lizaka. W końcu coś do jedzenia co miało smak, jednakże wolał ziemniaka niż lizaka. Rzucił się z zębami na stworzenie. Złapał go za rękę i powalił na ziemię. Zgniótł jej kończynę tak żeby upuściła lizaka a ziemniaka zaczął gryźć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Czyżbyś sugerowała że jestem gruby? :C Właśnie straciłaś kolejną miskę!)

 

Jednak wypiłem całą wodę a potem zjadłem miskę. Po posiłku postanowiłem odpocząć po traumatycznym porażeniu prądem. Zamknąłem oczy i wymyślałem sposoby zabijania laborantów którzy mnie skrzywdzili w jakikolwiek sposób. Nie wiem dlaczego ale to bardzo dobrze mnie uspokajało.

 

Edit zapomniałem

Shatter: 1 (W sumie zjadłem już trzy to jednak trzy punkty po mojej stronie)

Miska: 0

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawlex:

Perspektywa jeden:

Laborantka zaczęła głośno piszczeć. W jej myślach przejawiało się tylko jedno słowo: Pomocy, Pomocy, Pomocy!

Stworzenie właśnie zjadało jej piękne, czarne włosy i do tego całą ją obśliniło. 

Nadbiegła inna laborantka - Suzanne, również ze strzykawką. Wbiła ją w twój kręgosłup, co miało cię uśpić.

Perspektywa dwa:

Powoli zjadałeś skórkę ziemniaka. Jednak teraz wbiegło coś z głową truskawki, trzymało to pistolet. Przyłożyło ci go do kręgosłupa i strzeliło. I dalej już nic nie widziałeś.

Hala:

Pojawiła się już grupa ludzi zajmujących się odbudową klatki Shatter'a. Zniszczył kable, ten mały, śmierdzący...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skóra z ziemniaka smakowała trochę dziwnie ale nie narzekał. Żałował że nie zdążył jej upiec, byłoby o wiele lepsze. Nim zdołał dobrać się dalej zauważył kolejne dziwne zjawisko. Truskawka, marzył o takim pysznym owocu. Jednak nie zdołał go skosztować gdyż ten piękny zdradliwy owoc wbił mu coś w kręgosłup a mutant po chwili zasnął.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z nudów zaczęłam liczyć pióra w skrzydłach. Chociaż nie umiałam liczyć. Czytać owszem,słabo, ale umiałam. Cyfr nie rozróżniałam. Gdybym wydostała się stąd, nie miałabym przyszłości. Kto chciałby mieć w rodzinie takie coś jak ja. Łzy napłynęły mi do oczu, ale nie płakałam. Muszę być silna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pawlex/Hala

Janice lekko zszokowana wstała. Było jej słabo od tego co się stało. Podała Obiektowi środek, który powinien nie doprowadzić do powtórzenia tego co się stało w najbliższym czasie, a potem razem z Suzanne, zamknęła klatkę i wyszła. Z jednej strony włosy miała nierówne. Cóż.

Hala:

Kiedy w jakichś klatkach nie było stworzeń, przechodzili sprzątacze, żeby sprawdzić, czy Obiekt nie napaskudził, zmienić koce i dolać wody. Kiedy wchodzili do klatki Eve znaleźli jakiegoś pluszaka, którego tu być nie powinno. Jeden wzruszył ramionami i wrzucił go do pudła. Oddadzą do schowka, a potem się zobaczy.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, co chcieli osiągnąć, zamykając nas przed każdym badaniem w tej izolatce. I tak by nam je zrobili i tak. Z doświadczenia, jakie nabyłam, odkąd zaczęłam świadomie odbierać świat wiedziałam, że wszystko pójdzie szybko i sprawnie, jeśli tylko będziesz spokojny i pozwolisz im robić to co robią.

 

Ja chciałam już tylko wrócić do swojej celi i zasnąć, przytulając się do mojej zabawki. Pierwszy raz mogłam śmiało powiedzieć, że coś należy do mnie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Feuer z trudem otworzył oczy. Czekał przez chwilę aż zyska lepszą ostrość widzenia. Nie pamiętał co się stało. Nie wiedział też czemu ma pełno włosów w ustach. Zaczął pluć i wyciągać włosy które bardzo mu przeszkadzały. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ufać nie ufać by przypadkiem nie wbiła noża w plecy. Zawsze był paralizator, igła czy cokolwiek czym mogli mnie unieruchomić. To ma być jakiś nowy test? Zawahałem się. Obróciłem wzrok. Zacisnąłem pięści. Za nią znajdowało się wyjście. Ryzykować ucieczkę czy pójść dobrowolnie z nią? Zaskoczyła mnie tym wszystkim rozbijając dotychczasowy schemat. Była otwarta jak nikt przez ostanie pięć lat... Tacy właśnie byli na początku...

- Nie - powiedziałem dobitnie odtrącając szybkim ruchem jej dłoń chowając przy tym szpony by przypadkiem jej nie zranić. Od razu po tym przyjąłem pozycje obronną czekając na karę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...