Skocz do zawartości

[Zapisy] [Gra] Jutro


Mały Hehesz

Recommended Posts

Nick widział, jak mijają go. Nawet nie podniósł głowy. Po jakimś czasie postanowił, że musi polecieć do lasu. Było to miejsce, w którym dobrze mu się rozmyślało. Skierował swoje kroki w tą właśnie stronę. Po przejściu pewnej odległości rozejrzał się, czy nikogo wokół nie było. Następnie coś strzeliło i na plecach Nicka wyrosły skrzydła o czarnych piórach. Na włosach pojawiły się czerwone pasemka a oczy świeciły krwistą czerwienią. Chłopak wzniósł się i poleciał w stronę. Lasu. Po jakimś czasie zobaczył pod sobą grupkę znajomych z klasy. Nic nie zrobił tylko poleciał dalej, kierując się w stronę centrum lasu. Kiedy tam doleciał usiadł pod drzewem i otoczył się skrzydłami. Jego oczy i włosy nadal pozostawały czerwone.

-Cholera kim jest ta nowa. I jak ona to robi?- Zastanawiał się Nick. Po chwili zamknął oczy i oparł głowę o drzewo. Następnie zapadł w coś na kształt snu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ja wiem. Trzeba dźgnąć w odpowiednie miejsce i zasypać je metalem i solą... Metal... - szukała odpowiedniego słowa. -... Ferrum. Nie pamiętam słowa w waszym języku. I musi to robić odpowiednia osoba - odpowiedziała. - Łatwiej jest czasem zabić demona, niż zmusić go do ujawnienia postaci.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Już to widzę. "Dzień dobry pani dyrektor, przepraszam bardzo, ale czy mogę panią dźgnąć, posypać solą i jeszcze opiłkami żelaza? Nie, no cóż, mówi się trudno". - Fen raczej nie wyglądał na przekonanego do tej opcji z prostej przyczyny, ciężko to będzie zrobić. - Chociaż w sumie, ja i tak się do takiej roboty nie mieszam, niech szanowni nieśmiertelni krwiopijcy wykorzystają to, że nie zdychają. Albo inna nieśmiertelna rasa. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Myślę, że to musi być nieco smutne - powiedziała ostrożnie. Zdjęła z siebie bluzę i oddała ją Jess, ponownie dziękując gorąco za przysługę, bo gdyby nie Jess, to ona by chyba zamarzła, ale teraz musi już wracać do domu, bo nie może przypomnieć sobie tego sposobu, a pamiętała.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie ma. Są w Indiach - odparła. - Usiądź, proszę - wskazała niską kanapę. Chyba wszystkie pomieszczenia miały w  sobie coś z Indii: wzory na meblach, drobne ozdoby...

Wróciła po chwili, niosąc ze sobą ciężkie pudło. Gdy położyła je na podłodze, ze środka podniosły sie tumany kurzu.

- Te,  w których potrafisz odróżnić litery dasz radę przeczytać  - powiedziała. i zabrała pierwszą z brzegu książkę.

- Och... chcesz coś... pić, albo jeść?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...