Skocz do zawartości

[ZAPISY][GRA] BUNT [Wojna FOL POZ Sequel/Alternatywne zakończenie][Human and Pony][Trochę RPG XD]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Swift cofnął się przerażony. Ale ja podszedłem do księżniczki spokojnym krokiem. Nie wiedziałem co się dzieje byłem trochę przerażony, ale to nie miało znaczenia. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, by jej pomóc
-Wasza wysokość. Przysięgałem wam służbę do śmierci i, dopóki żyje tak będzie. Nie ważne, co to za problem. Zrobię wszystko, by ci pomóc. Nie jestem tak potężny, jak twoja siostra ani nawet jak księżniczka Twilight, ale pozwól mi sobie pomóc. Widzę, że cierpisz. Jesteś ranna? Daj nam, chociaż szansę. Tylko o tyle cię proszę. Powiedz co się stało? Wasza wysokość

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[176][Lust Tale, Klub]

Pokręciłam delikatnie głową wiedząc że moje tłumaczenia, nigdy by nie zmieniły twardego stwierdzenia tej istoty. Jej światopogląd był jeden i według niej jedyny słuszny. To był poważny błąd w moim rozumowaniu, bo spojrzenie na świat powinno być zupełnie elastyczne i otwarte na doskonalenie go... Nie mogła powalić mnie tym wzrokiem. Moja Matka umie tylko mnie nim przerazić. Te oczy były pełne mądrości niosącej słabości... Nic co mogło wzbudzić we mnie strach.

- Ja wiem co myśli księżniczka, ale do swoich racji nie będę przekonywać, bo najpewniej, by to nic nie zmieniło... - próbowałam nawiązać nić pojednania między nami. - Zupełnie nowy typ inspekcji, Księżniczka wprowadza. Zwykle wchodzili sprawdzali bar, magazyn i dokumenty chwile przed otwarciem, by wyjść z niczym bo nic znaleźć nie mogli - próbowałam zażartować. - Na tym piętrze; tam jest bar, tu wybieg, za nim przebieralnia i parę pokoi, tam magazyn. - Wskazywałam po kolei kierunki. - Od czego Księżniczka pragnie zacząć swoje dalsze oględziny? - spytałam się prosto.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magus:

Przez dłuższą chwilę było bardzo. Potem ciche syknięcie

- Nic mi się nie stało, tylko chyba złamałam... kostkę. Nie martwcie się o mnie, poddani - był to pierwszy raz w tej rozmowie, kiedy Luna przerzuciła się na oficjalność.

Hoffner:

Księżniczka stwierdziła, że nie warto odpowiadać na jej słowa, bo miała w tej sprawie takie samo zdanie. Nie zmieni, niestety, jej światopoglądu.

- Jesteś może sponyfikowaną? - zapytała za to delikatnie, a potem dodała - zacznę od przebieralni.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Przedpole zamku dwóch sióstr]

Biegłem dalej. Nie odczuwałem wyraźnego spadku sił, może dlatego że kuce są bardziej przystosowane do biegu niż ludzie. Ten stwór pewnie też ale to tylko drobny szczegół. Spojrzałem przed siebie i zauważyłem zamek. Wbiegnę do tego zamku i co? To coś wbiegnie za mną. Zastanówmy się, jest dłuższy ode mnie więc raczej powinien gorzej wchodzić w zakręty. Nie chciałem dać za wygraną. Nie tak wyobrażałem sobie swój koniec. Myślałem bardziej o jakieś samobójczej akcji w celu zabicia księżniczek.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[176][Lust Tale, Klub]

- Jestem rodowitą Equestrianką i nie rozumiem, co to może mieć do rzeczy z inspekcją, którą prowadzisz Pani - powiedziałam lekko urażona wyrażając swoje niezadowolenie. To podchodziło by pod dyskryminacje... Czyli coś co można było zauważyć u ludzi... Czyżby na księżniczkę też wpłynęli? Już bez słowa poszłam w stronę przebieralni. Był to długi pokój przylegający do sceny z paroma toaletkami, szafami z kostiumami, gdzieniegdzie walały się czasopisma. Nie było tam nic co mogłoby zwrócić jej większej uwagi. - Tu dziewczyny się przebierają i malują... - powiedziałam lekko sucho nie patrząc w jej stronę. Pragnęłam wyjść z tego pomieszczenia...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hoffner:

Celestia widząc niezadowolenie Lust powiedziała spokojnie.

- Nie miałam nic złego na myśli, chodzi o to, że nie pozwolę, by tak zwani ,,buntownicy'' zaczęli szerzyć ludzkie okropieństwa wśród Equestrian.

Potem przesli do przebieralni. Skąpe kostiumy od razu odrzuciły Celestię, ale nie chciała tego okazywać.

- Chodźmy teraz do magazynu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- A niech to! - syknąłem do siebie, gdy tylko spojrzałem na zegarek. Strasznie długo tam siedzi. Niestety nie mam czasu, aby na nią dłużej czekać. Nie chce jej zostawiać akurat w takiej chwili, na dodatek, gdy jeszcze jest osłabiona po chorobie, jednak lepiej później dla niej będzie, jeśli pozyskam sojuszników, którzy pomogą mi wyciągnąć pielęgniareczke z tarapatów. Zostawie jej wiadomość, aby mogła być zorientowana w sytuacji.

Zawołałem jednego ze znajomych mi funkcjonariuszy i poprosiłem go o przekazanie wieści Amy ode mnie. (Jak będzie wychodzić, to już to sam opisz Energy)

Wybiegłem z komisariatu, przy okazji zahaczając na krótko o mój domu, miałem po drodzę i popędziłem do lasu Everfree. Wziąłem ze sobą mego asa. W tym lesie nigdy nic nie wiadomo…

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmrużyłem oczy na odpowiedź księżniczki coś ukrywała, ale czemu nie chce się nam pokazać? Nagle podszedł do mnie Swift.

-Golding słyszałem jakieś warczenie. Tu chyba gdzieś koło zamku jest patyko-wilk. Powiedział szeptem

-Nawet, jeśli. To jest za głupi by tu wejść. A teraz nie zawracaj mi tym głowy. Księżniczko, czemu się przed nami ukrywasz? Wydaje mi się, że nie jesteś z nami do końca szczera. Zacząłem podchodzić bliżej. -Cokolwiek się stało wasza wysokość. Jestem pewny, że sobie z tym poradzimy. Widzę jak cierpisz. Proszę zaufaj nam wasza wysokość. Nie ważne, co by się stało. My zawsze będziemy ci wierni

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[176][Lust Tale, Klub]

- Ci "buntownicy", jakby najpewniej jakby doszli do władzy, a nawet tylko próbowaliby, załamaliby szybko rynek, przez wprowadzanie dynamicznych zmian w gospodarce, wzrost cen, a to z kolei niosłoby ze sobą wysoko niepewną przyszłość. To zupełnie nie było by na moje kopyto w tej statyce cen... Chociaż po tym mógłby nastąpić dynamiczny wzrost ale to nic pewnego... Rządy pod twoim kopytem mi odpowiadają... - mruknęłam ekonomicznym bełkotem prowadząc gościa do magazynu zapalając światło. Cały był zapełniony skrzynkami z butelkami. Jedne były pełne drugie puste. Stały też tam różnej wielkości beczki... - Gry... urzędnicy sprawdzali stan z 3 tygodnie temu - powiedziałam podając listę zawieszoną na ścianie z aktualnym stanem magazynu.

 

[White Tail]

- Widzieć widziałam tylko drobne fragmenty. Czułam to ale nie rozumiejąc dokładnie co. Ból, smutek, złość... Może nie uwierzysz ale jestem sporo młodsza od ciebie i nie jestem wstanie wszystkiego pojąć... Wszystkie te emocje są dla mnie takie nijakie... tak odległe. Wszystkiego muszę się jeszcze nauczyć - Stwierdziła stając przed mała kamieniczką. - Tu mieszkam. - Uśmiechnęła się.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magus:

Luna zagryzła swoje teraz już ludzkie wargi. Nadal była za zasłoną.

- Golding, bo jak zaraz stracę cierpliwość... nic mi nie jest - jednak ona też usłyszała warczenie. Patykowilk? Teraz? Kiedy nie może używać magii? Ugh, dlaczego ją to spotyka?

 

Hoffner:

Celestia słuchała każdego słowa klaczy uważnie.

- Rozumiem... - sprawdziła listę, a potem odwróciła się do niej - to dobrze, że nie trzymasz tu nielegalnych napojów, chociaż... mogę to sprawdzić - jej róg zabłyszczał, a razem z nim beczki i butelki. - Nie trzymasz - uśmiechnęła się uprzejmie - pokaż mi teraz resztę pokoi.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odwróciłem głowę. Niestety był już tylko metr ode mnie. Jeśli nadal będzie mnie doganiał w tym tempie nie zdążę do tego zamku . Usłyszałem świst powietrza i zauważyłem Fire w locie nurkowym z kolejnym kamieniem. Co ona... bawi się w stukasa? Tym razem atak był bardziej udany i kamień trafił wilka w żebro. To zrobiło na nim większe wrażenie niż trafienie w łapę. Niestety nadal mnie gonił i byłem tylko trochę szybszy od niego. Niech go piekło pochłonie! Co on taki zdeterminowany, jakby od paru tygodni nic nie jadł tylko skąd on czerpie siłę na ten bieg. Tego nie wiedziałem. Zobaczyłem przed sobą półotwarte drzwi. Dzięki temu kto je otworzył. Gdyby tego nie zrobił mój los byłby raczej marny. Wbiegłem przez drzwi i zobaczyłem dwójkę gwardzistów. Nie przyglądałem im się długo ale byłem pewny że jeden z nich to jednorożec. 

- Panowie! Ja tu tylko na chwilę z małym problemem. - Powiedziałem z małymi przerwami na oddech. Biegłem dalej w głąb pomieszczenia. Spojrzałem za siebie i zobaczyłem wchodzącego wilka.

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz miałem dylemat. Chciałem jej pomóc, ale musiałem słuchać księżniczki. Cofnąłem się powoli i spuściłem głowę. Swift obserwował nas w milczeniu i też się zaczął cofać.

-Nie chciałem cię zdenerwować księżniczko. Proszę o wybaczenie. Chciałem ci tylko pomóc, ale jeśli takie jest twoje życzenie to zostawimy cię w spokoju. Zawsze jesteśmy na twe rozkazy. Powiedziałem z bardzo zmartwionym głosem

-Golding nie możemy wyjść. Jeśli ta bestia tu wejdzie coś się stanie. Księżniczka wygląda na osłabioną

-Mi też się to nie podoba Swift, ale to decyzja księżniczki musimy jej słuchać, jako gwardia. Jesteś pewna księżniczko, że nie chcesz naszej pomocy? Spytałem po raz ostatni

Nagle do sali wbiegła klacz. Skąd się tu wzięła, ale za nią biegł patyko-wilk

-PADNIJ! Krzyknąłem. Po czym rzuciłem włócznie w bestię

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Hah, nie można mieć wszystkiego)

Zamek Dwóch Sióstr:

Luna usłyszała, że wszedł tutaj ktoś i to jeszcze z wilkiem. Nie mogła... nie mogła się kryć, chodziło o jej poddanych. Poczuła jak napełnia ją ta piękna adrenalina. Odrzuciła zasłonę wychodząc w całej okazałości. Kulała na jedną nogę. To nie była jej wina, że nie umiała chodzić na dwóch nogach i złamała kostkę! Jej włosy były długie i czarne, a oczy śliczne i granatowe. Na sobie miała uszytą na prędce niebieską sukienkę. 

- Nie mogę teraz używać magii! Odwrócę jego uwagę, a wy go zabijcie! - trochę kulawo odbiegła w bok - I nawet nie pytajcie o co chodzi! Jeszcze dzisiaj stanę się na powrót normalna, więc to nie ważne! I nie ważcie się nikomu mówić! - krzyczała, przy okazji zwracając uwagę bestii na siebie.

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stałem jak sparaliżowany. Księżniczka? Ale jak... Kto... Wróciły obrazy przeszłości. Znów widziałem naszą wojnę z ludźmi cofnąłem się parę kroków. Nie, co mam robić? Widziałem jak księżniczka wzięła wilka na siebie. Kazała nam go zabić, ale teraz jest człowiekiem. Czy dalej jest naszą władczynią? Walczyłem sam ze sobą. Swift był w równy szoku, co ja. Nie to mimo wszystko księżniczka. Nie ważne, jaka jest. Dalej jestem jej sługą. Straciłem włócznie po żucie, ale sięgnąłem po miecz i skoczyłem na bestie.

-Zostaw księżniczkę w spokoju! Potworze!

Swift nagle oprzytomniał i rzucił mi się z pomocą.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[176][Lust Tale, Klub]

- Za długo męczyłam się by to otworzyć, by teraz stracić całość przez jakieś głupstwo. Przeszłam raz okienka z pozwoleniami, certyfikatami i nie chce przeżywać tego jeszcze raz... - podałam swe usprawiedliwienie całkiem prawdziwe. Takie faktycznie było... Stanie w kolejkach w urzędzie może zmarnować nerwy. A błędy w drukach? Wole nie mówić o tym. Zaprowadziłam ją do korytarza z pokojami VIP otwierając jeden co wystrojem nie różnił się wiele od głównej sali oprócz tego że był niewielki. - Reszta wygląda praktycznie identycznie... - powiedziałam pokazując co jest w środku.
 
[White Tail]
- Miło było - powiedziała muskając nosem twój policzek. - Do zobaczenia - pożegnała się idąc w stronę budynku.
Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hoffner:

Celestia uniosła głowę nieco wyżej.

- Mimo wszystko chcę obejrzeć wszystkie pokoje, potem pokażesz sale techniczne i przejdziemy do twojego gabinetu - powiedziała spokojnie.

Magus:

Księżniczka Luna powoli wycofywała się pod ścianę wpatrując się w świecące i żółte oczy stworzenia, które tak łatwo by zniszczyła, gdyby nie jej obecna sytuacja...

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Natychmiast posłuchałem i padłem na ziemie koło kotary. Nie miałem pomysłu na co komu coś takiego w opuszczonym zamku ale teraz to nie było moim największym zmartwieniem. Nagle zobaczyłem jak zza zasłony wychodzi... kobieta? Co tu się dzieje? I jak mam zabić patykowilka? Dla mnie to nie wykonalne. Przynajmniej gdy nie mam przy sobie ludzkiej broni która oczywiście jest zabroniona przez Celestię. Szukałem możliwości by im pomóc ale nie widziałem żadnej opcji. Może przez to że się nie starałem ale to gwardia. Powinni sobie poradzić a ja im nie będę im pomagać. W końcu kiedyś będziemy walczyć przeciwko sobie ale jeszcze nie jestem gotowy. Ciekawe czy ta kobieta to Luna i w jaki sposób zamieniła się w człowieka? 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wilk walnął łapą Swifta. Ten to ma szczęście. Dwa razy pod rząd. Wściekłem się i przebiłem bestie mieczem. Ta szybko się rozpadła. Podszedłem do Swifta.

-Cały?

-Tak... żyje

-Zajmij się tą klaczą, która przyszła

-Dobra

Golding Shield

Pokłoniłem się księżniczce

-Księżniczko ja przepraszam, że się zawahałem. Zasługuje na pogardę. Kto ci to zrobił? Dorwę go obiecuje i zaprowadzę pod sąd. Mimo wszystko dla mnie zawsze będziesz moją władczynią

Swift Zephyr (Ta to jego pełne imię xD)

Swift podszedł do klaczy i pomógł jej wstać

-Nic pani nie jest? Jak się pani tu znalazła?

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Magus:

Luna uśmiechnęła się delikatnie widząc jak poradzili sobie z wilkiem.

- Oh, to wszystko wina Discorda i jego idiotycznych pomysłów - powiedziała księżniczka spokojnie. - Ale Celestia mnie uleczy, nie martw się. Teraz muszę siedzieć tutaj. Dziękuję za pomoc. Możecie już iść. Ja... udam się do swojej dawnej sypialni - nadal kulała.

 

(TO NIE JEST KONIEC MISJI)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[176][Lust Tale, Klub]

- Nie mam nic przeciwko...  - powiedziałam otwierając szeroko wszystkie 6 drzwi. - Stoliki pufy... pomalowane ściany. Nic co można byłoby chyba uznać za niebezpieczne? - ironizowałam że nie chce mi wierzyć ani trochę. - Możemy iść dalej? - spytałam już znudzona tym oprowadzaniem, chciałabym usiąść i zapalić... ale nie mogłam zrobić tego przy Celestii.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zmrużyłem oczy. Przeklęty Discord. Wiedziałem, że nie można mu ufać. Powinien wrócić do kamienia. Szkoda, że sam nie jestem w stanie się z nim policzyć. Księżniczka mówi, że sobie poradzi. Spojrzałem na nią, po czym znów się ukłoniłem.

-Przyznaje księżniczko. Nie jestem w stanie ci pomóc, ale proszę pozwól mi tu zostać. Bym mógł cię chronić. Pozwól mi tylko sumiennie wypełnić moje obowiązki. Tylko o to cię proszę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczułem jak ktoś pomaga mi wstać. Miło z jego strony ale niepotrzebnie. Jak się tu znalazłem? Prawdy mu raczej nie powiem.

- Jestem cała... dziękuje za troskę i ratunek. Gdyby nie wy on by mnie po prostu rozszarpał. - Mówiłem przestraszonym głosem. Był on lekko wymuszony ale pomagał mi fakt że faktycznie się bałem. Nigdy nie znalazłem się w takiej sytuacji, na leśne zwierzęta to raczej ja polowałem. Znowu gadają o tym Discordzie. Przydałoby się dowiedzieć kim on jest i jak Luna stała się człowiekiem. To byłby ogromny krok na przód. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Swift Zephyr

-Cieszy mnie to, ale powinna pani bardziej uważać. Sądziłem, że wszystkie kucyki wiedzą, aby nie wchodzić do lasu nieuzbrojonym. Sądzę, że ma też pani problemy z magią. Bo jednorożec zwykle sobie radzi. Cóż teraz niech lepiej pani tu zostanie. Gdy już wszystko się skończy. Odprowadzimy panią do domu. Nie powinna pani sama wracać to zbyt niebezpieczne. Swift z zaciekawieniem słuchał o Discordzie. Wiedział jednak, że jeśli Golding nie wyjdzie on też tego nie zrobi. Poza tym trzeba pomóc księżniczce.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podleciałam lekko do dołu, by wyjrzeć okiem zza drzwi, to co mnie zaskoczyło to człowiek który podobno był Luną, tak wywnioskowałam z słów innych. Wzleciałam znowu na poziom okien i przeleciałam na drugą stronę chowając się za wyniszczoną kolumną. Po stwierdzeniu, że tu nic nie ma zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu w poszukiwaniu czegoś przydatnego.

- Myślałam, że tu będzie bardziej "brudno"? Tak to można nazwać. - powiedziałam do siebie rozglądając się po pomieszczeniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Jestem w Ponyville ledwo parę dni. Nie wiedziałam że ten las jest aż tak niebezpieczny. Przepraszam za kłopoty - powiedziałem już spokojniejszym tonem po czym dodałem: Co się tutaj dzieje? - Nie mogłem zapytać prosto z mostu czemu Luna jest człowiekiem i kto to jest Discord. To byłoby chyba zbyt nienaturalne. Spojrzałem w kierunku drzwi i zobaczyłem stojącą w nich Fire. Jej też byłem winien podziękowania. Gdyby nie ona ci gwardziści nie mieli by kogo ratować. Jeszcze się uśmiecha... To nie było śmieszne! Ciekawe co by zrobiła gdyby to ona było jednorożcem i nie umiała by latać.

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...