Skocz do zawartości

Błonia


Cava Herondale

Recommended Posts

(OOC: Przez te romansidła kompletnie nie czytałem odpisów innych :v)

/Wolfast

 - Mhm - odparła. Prawdę mówiąc, licząc ten moment z Wolfastem, rozmawiała zaledwie z trzema osobami z ich drużyny. Trzeba będzie to poprawić.

Gdyż prawdopodobnie nie bedzie musiała się zbytnio odzywać, po prostu wstała z miejsca, zabezpieczając igłę strzykawki napełniopnej krwią i chowając ją do juków, a następnie stanęła obok Seluny, a dokładniej po jej lewej. Czekała, gdyż może będą mówić o czymś ciekawym. Jeżeli nie, poszuka kolejnego krwiodawcy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 205
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Lying spojrzała za odchodzącym Ray'em, po chwili ruszyła tam gdzie była wcześniej rzucając nieprzyjazne spojrzenie księżniczce. Myślała, że nic jej nie zirytuje ale jednak ona potrafiła mimo, że to było prawie niemożliwe.

- Niech cię szlag. - warknęła pod nosem, usiadła opierając się o kamień obserwując wszystkich, musiała pomyśleć co dalej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Light Shield

 

Zwę się Calamity   -  powiedziałem a resory kopyt zajęczały pod ciężarem  gdy wykonałem niski ukłon.

 - I niezwykle miło mi cię poznać Light Shield – tym razem uśmiechnąłem się najzupełniej szczerze –  Jeśli jest coś co cenię sobie u przeciwnika, to jest to z pewnością trzeźwe myślenie.  

 - I nie wątpię że twoi przyjaciele to doświadczeni żołnierze  – powiodłem wzrokiem po widocznych w oddali postaciach -  Choć beztroska z jaką oddają się pogawędkom z  osobami,  z którymi już niedługo skrzyżują ostrza, walcząc o życie, niezwykle mnie bawi   – zachichotałem -   Moi właśni,  tak zwani „towarzysze” są nie lepsi.

 -A czy ty, Light Shield, byś sobie poradziła?   – kontynuowałem  -  Nie zauważyłem byś nosiła jakikolwiek oręż moja droga. Jak zamierzasz ich wszystkich chronić gdyby było to teraz konieczne? - dokończyłem tonem przyjacielskiej pogawędki. 

Edytowano przez EmielRegis
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Wolfast

-Tia, nie przeczę, z kim mam przyjemność?-zapytał łagodnie, swoją drogą zastanowił się czemu takim tonem w końcu to wróg... nie mniej nie będzie z miejsca go skreślał, jak na razie nie ma po co, a też negatywnym podejściem nic się nie zdziała. To tak jakby iść na wojnę i powiedzieć "idę zginąć" Nieco bezsensowna postawa, na szczęście nie jego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grey Claw po rozmowie z Wolfastem znalazł sobie krzaczek, który dawał choć trochę osłony przed słońcem po czym wygodnie się pod nim rozłożył. Wylegiwał się na trawie, rozkoszując się chłodnymi powiewami wiatru, które atakowały jego ciało, odganiając złą, wysoką temperaturę i przynosząc wspaniałą ulgę od upału tego popołudnia. Fames również nie próżnował, kładąc się na grzbiecie, z rozłożonymi skrzydłami i lekko podniesionymi nogami. Przez otwarte, pozbawione blasku i życia oczy, którymi w ogóle nie mrugał, można było z kilometra zobaczyć, że nie jest on żywą istotą. A na pewno nie do końca żywą. Obydwoje leniwie rozglądali się po okolicy, oglądając swych towarzyszy jak i wrogów, którzy mniej lub bardziej ochoczo ze sobą rozmawiali.

 

W pewnym momencie zauważył, że jedna z jego przeciwniczek odchodzi od Ray'a i Księżniczki. Nie trzeba było być geniuszem, aby zobaczyć, że któraś część rozmowy niemało ją rozzłościła. Zaczął się zastanawiać, czy nie pójść i nie spróbować z nią porozmawiać. Możliwość poznania changelinga mogła by być ciekawa. Co prawda miał on przedstawiciela tego gatunku w swojej drużynie, jednak poznanie drugiego mogłoby mu dać pełniejszy obraz tej rasy. Jednak problemem był jej gniew, który mógłby doprowadzić do dość nieprzyjemnej sytuacji.

 

- Jak myślisz Fames, ryzykujemy? - rzucił szybko do swego kruka, który w efekcie energicznie wstał po czym wskoczył na jego brzuch, a następnie trzema małymi skokami sprawnie przeniósł się na plecy ogiera, który w międzyczasie obrócił się i wstał. Była to dla niego wystarczająco wyraźna odpowiedź, więc po chwili, powolnym krokiem podszedł do wrogiego podmieńca.

 

/Lying

 

- Widzę, że rozmowa z Ray'em nie wyszła najlepiej. Ciekawe, bo myślałem, że spotkanie któregoś ze swoich powinno być czymś przyjemnym - powiedział do Lying, uśmiechając się i wyciągając do niej kopyto. - Zwę się Grey Claw i jeśli nie masz nic przeciwko, to chciałbym z Tobą porozmawiać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Mots, Cobalt i ten tam taki. :v

 

Wolfast zaczął już się gubić w tej rozmowie. Właśnie dlatego nie lubił grupek.

-Zwą mnie Wolfast, choć to nie moje imię. Ale się przyjęło. Ty jeśli dobrze słyszałem jesteś Podmieńcem prawda? Zastanawia mnie czemu ty jesteś w postaci kucyka, a nasza towarzyszka jest bardziej.-Tu zastopował wypowiedz i dodał powoli.- Swobodna?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Ech...-powiedział i zmienił się w podmieńca-i licz tutaj że cię kucyk nie wyda-powiedział pod nosem-Tak. Liczyłem że jednak mnie nie wydadzą, ale widocznie podmieniec wśród kucyków jest czymś takim co trzeba światu powiedzieć, A Lying, mogła by zrobić to samo, jednak to że jesteśmy do siebie podobni nie oznacza że myślimy tak samo, zresztą cała ta sytuacja świetnie to obrazuje. Tyle o nas, powiesz mi coś o sobie?-zapytał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Grey Claw

 

Lying spojrzała poirytowana na osobę która zawracała jej głowę, myślała, że Ray robi sobie z niej żarty i zmienił głos. Jednak nie wydawało się aby ten jednorożec nim był, wstała powoli patrząc mu w oczy.

- Jestem Lying Hive. - odparła uciskając kopyto nie siląc się na miły ton. - Wybacz jeśli wydaję się wroga do wszystkiego co jest powyżej poziomu morza jednak księżniczka mnie zirytowała. Jednak nie widzę przeszkód by porozmawiać, zawsze okazja by poznać kogoś z wrogiej drużyny i ochłonąć. - dodała, chciała jednak zrobić dobre wrażenie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Ray?

 

Wolfast wzruszył ramionami. I powiedział lekko znużonym głosem.

-Nic fascynującego. Wychowany w lesie Everfree. Od początku bez rodziny. Zabójca na zlecenie. Akuratnie mam zlecenie na waszą Panią, choć jej pupila mogę odstrzelić w bonusie.

Odpowiedział tak by nie zdradzić zbyt wiele.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Czyli strzelec...-powiedział-jakieś szczególne osiągnięcia?-zapytał nie przywiązując wagi do pytania, nie było też żadnej reakcji z jego strony na temat zlecenia na Cadence, cóż taka praca.-Swoją drogą co Ci Sombra obiecał?

Edytowano przez Arceus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Seluna

 - Głównie po to, aby zbadać jej skład. Wiesz, zawsze lepiej jest wiedzieć, czy was wspomagają jakimiś substancjami, a wy nawet nie musicie o tym wiedzieć.

 

Tutaj spojrzała na podmieńca iście zaciekawionym wzrokiem. Skoro mają w swoich szeregach takiego typu osobę, to będzie musiała odkopać w swych starych notatkach sposób na wyhodowanie patogenu zaburzającego ich naturalną zdolność polimorfii. I ewentualnie postarać się o strzykawkę zdolną do przebicia chityny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Lying

 

Grey słysząc o podirytowaniu klaczy przez Księżniczkę nie mógł ukryć rozbawienia. W pewnym sensie miała ona szczęście.

 

- Uwierz, że lepiej, że to ona zirytowała Ciebie a nie na odwrót. Już się przekonałem o tym, jak nieprzyjemną jest sytuacja odwrotna. - jednorożec wciąż się uśmiechał, jednak stał się nieco poważniejszy, aby nie denerwować dodatkowo rozmówczyni. - Jednak skoro chcesz ochłonąć, to porozmawiajmy o czymś przyjemniejszym. A skoro nie zadałaś żadnego pytania, to pozwolę sobie przodować w tej kwestii. Więc, jak jest w Twoim kraju? Jak to mniej więcej wygląda? Zwiedziłem już całą Equestrię, ale nigdy terenów poza nią, a ciekawość mnie zżera. - powiedział wesoło Grey, nie przerywając kontaktu wzrokowego.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Ray

 

Wolfast uniósł brew. Osiągnięcia? Żyje i poluje od małego to chyba jako jedyne powinno się liczyć.

-Cóż. Nie za bardzo zawracam sobie głowę, przypisując wartość to celów. Jeśli ich dopadłem to byli nieuważni albo głupi. To jak odstrzał ptaków. Nie mam pojęcia. Ostatnio zajmowałem się grupą diamentowych psów szalejących na zachodzie królestwa. Waszego królestwa. A co do zapłaty. To w tym fachu się o tym nie mówi. Jestem Najemnikiem ale nie przekupny jeśli ci o to chodzi. Zdradzę ci tylko, że to części do mojej broni.

Odpowiedział Podmieńcowi. Próbuje mnie podejść. Dobrze. Znaczy, że myśli. Walka może być ciekawa.

-A co Podmieńce robią po obu stronach barykady? Nawet jak nie chcesz mówić, dlaczego ciebie i ją wysłano. Powiedz mi chociaż czemu posłano was na siebie? Czemu kazano wam walczyć ze sobą?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Sprawa jest prosta-"macie sabotażystkę" pomyślał, jednak nie chciał jej skazywać na śmierć i darował sobie pogrążanie kompanki-królowa musi załatwić nam miłość za wszelka cenę, pomaga obu stronom aby każde zakończenie było z korzyścią dla niej, takie zabezpieczenie, ja tu jestem aby powstrzymać Lying, Lying jest tu na wypadek jakbym zawiódł. Czemu mnie? Bo jako jeden z niewielu nie mam nic na sumieniu, czemu ją? nie wiem zapytaj to twoja najlepsza przyjaciółka do końca zlecenia.-powiedział obojętnie, obojętność jest najtrudniejsza do utrzymania i najdrudniej z niej ocenić czy rozmówca kłamie czy mówi szczerze. Wolfas musiał się jednak zdać na wątpliwą szczerość podmieńca, i tak nie miał innego wyjścia.-Spokojnie nie będę cię przekupywał wierzę w twoją lojalność.-powiedział z dwulicowym uśmiechem po czym spoważniał i spytał-Cóż macie pewnie kogoś takiego, kto będzie was osłaniał od wojaków Cadence, jakiegoś tanka, czy coś na ten wzór?

Edytowano przez Arceus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Grey Claw

 

Nie wyrażała żadnych emocji gdy mówił o księżniczce, w końcu uśmiechnęła się gdy usłyszała pytanie o swoim kraju. Cóż kogoś oświeci w tej kwestii aby nie było poglądu, że jej rasa mieszka na pustkowiach czy innym zadupiu.

- Cóż pytanie interesujące więc z przyjemnością odpowiem. W Changei górują niziny a pogoda jest umiarkowana, znajdują tam warunki do życia rośliny i pasożyty których nie ma w Equestrii. Na przykład tak zwany "Złodziej", jest można powiedzieć przodkiem mojej rasy, niezbyt duży pasożyt, wygląda jak krzyżówka węża z pająkiem. Żywi się negatywnymi uczucia przyczepiając się do pleców. Da się go oswoić ale o to trudno jednak inteligencją nie grzeszy. Społeczeństwo jest trochę jak u owadów, występują robotnice i robotnicy którzy zajmują się zdobywaniem pożywienia za granicą. Żołnierze nie muszę mówić, przekaźniki czyli mówcy królowej, w większości na froncie się znajdują ponieważ zasięg Umysłu Roju nie jest nieograniczony więc działają jak przekaźniki, oczywiście królowa i trutówki czyli swego rodzaju księżniczki. - zaczęła zadowolonym tonem rozjaśniając przy okazji kwestie życia codziennego. - Wracając do krajobrazów w Changei istnieje jeden pas gór który nie jest zbyt przyjaznym miejscem ze względu na strasznie niską temperaturę z powodu częstych opadów śniegu w okolicy, przez kraj przepływają dwie potężne rzeki z których bierze się wodę która jest niezbędna do przetrwania jak uczucia i wbrew plotkom nie żywimy się tylko miłością ale też na przykład gniewem lub radością. Miasta nie różnią się zbytnio od tych z Equestrii a niedaleko nich są Ule czyli siedziby przekaźników. W razie zagrożenia państwa w życie wchodzą ciekawe rzeczy i z oczywistych powodów nie będę mówić jakie. - dodała patrząc rozmówcy prosto w oczy. - Jeszcze jakieś pytania co do mojej rasy? - zapytała ciepłym tonem, to jej poprawiło humor i to widocznie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Ray

 

Wolfast słuchał wszystkiego z tym samym bezuczuciowym wzrokiem co zwykle. Nie grało mu to. Brzmiało składnie tylko częściowo. Choć decyzja królowej była racjonalna.

-Tak mamy.-Odrzekł chłodno.-Trudno go nie zauważyć. Wyróżnia się i to bardzo. Naprawdę jest twardy. W dodatku nasi magowie mają swoje tarcze. Nawet nie zdajesz sobie sprawy ile potrzeba strzałów, żeby je zniszczyć. A to wymaga czasu i odsłonięcia pozycji.

Przez całą rozmowę uważnie obserwował rozmówcę. Rzadko mrugał. Przystosowanie. Ale bardzo pomocne. Zwłaszcza na polowaniu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Wolfast

-Cóż warto wiedzieć, no dobra dzięki za rozmowę.-powiedział podając kopytko na pożegnanie.

 

/Whist

Ray rozejrzał się za kolejnym rozmówcą, jego uwagę przykuł kuc wlepiający w niego swoje spojrzenie. Podmieniec podszedł i jak zawsze powiedział "Witam" podając kopytko.-ciebie jeszcze nie poznałem jak się zwiesz?-zapytał na wstępie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Lying

 

- Szczerze powiedziawszy nie wiedziałem, że możecie żywić się czymś więcej czy miłością. Z tego wynika, że w zasadzie można by wysyłać wam jakiekolwiek uczucia do Changeli, nawet te negatywne. Ale z tego powstaje pytanie, czy inne uczucia oddziałują na was jakoś gorzej? Na przykład gniew sprawia, że czujecie się gorzej, albo sami jesteście zdenerwowani? - ogier był widocznie zainteresowany tą kwestią, co było widać, po kopycie które przeniosło się na podbródek. - Jeśli nie miałyby negatywnych efektów, to można by łatwo was zaopatrzyć w potrzebne emocje. Chociażby zorganizować punkty, w których każdy mógłby oddać nadmiar emocji, które by komuś zbywały. No... ale to nie przemyślenia na teraz - rzucił, po czym na jego pyszczku znów zawitał niewielki uśmiech. - I z tego co mówisz wynika, że jesteście o wiele bardziej interesującą rasą niż mi się na początku wydawało. Macie może jakieś dobra kulturalne? Jakieś historyczne miejsca, malowidła, rzeźby, czy coś w tym guście? Wiesz, jakieś miejsca szczególnie warte odwiedzenia i rzeczy warte ujrzenia. A no i najważniejsza kwestia, jak się ma sprawa turystów? Bo jak to wszystko się skończy, to chyba mógłbym się tam udać na małe wakacje. Oczywiście jeśli istnieje taka możliwość - zakończył miłym tonem, nie przerywając kontaktu wzrokowego. Klaczy wydawała się chcieć go utrzymywać, a może był to jakiś przejaw dobrych manier wśród podmieńców? Grey nie wiedział, jednak nie było to w żaden sposób szkodliwe, więc nie widział powodów, aby go przerywać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Calamity

 

Imię olbrzyma skojarzyło się LS z jakąś delikatną klaczką o jasnym umaszczeniu. Wobec takiej niezgodności skojarzeń z widokiem pół-mechanicznego olbrzyma, oczy Tarczy -już i tak wielkie- powiększyły się jeszcze bardziej ze zdziwienia.

-Masz bardzo ładnie i... łagodnie brzmiące imię- wydusiła, żeby wyjaśnić swoją reakcję.

Na słowa Calamity rozejrzała się po wszystkich tu obecnych. Wyglądało to bardziej na piknik integracyjny niż rozmowę członków dwóch grup, które niedługo będą walczyć do ostatniego tchu.

- Tak, masz rację... powiedziałabym, że mnie to bawi, ale... cóż, może nie mam takiego poczucia humoru jak ty- skończyła z uśmieszkiem politowania nad swoją sztywnością. -Rozmawianie, kombinowanie i tego typu sprawy zostawiam innym. Moje zdolności dyplomatyczne są nieistniejące, a swoim temperamentem mogłabym narobić nam więcej szkód niż pożytku. Może reszta czuje się pewniej w tych kwestiach. Nie mogę ich powstrzymać, więc pozostaje zaufać, że wiedzą, co robią - wyjaśniłam.

-Wybacz, że i ja nie rozśmieszę cię dzisiaj, ale w przeciwieństwie do niektórych nie mam zamiaru zdradzać moich możliwości. Może mój znaczek coś ci zdradzi. Jeśli jesteś naprawdę ciekaw, to znajdź mnie na polu bitwy- wtedy ci odpowiem - mrugnęła do niego z łobuzerskim uśmiechem, co nie znaczy, że rozluźniła się choć na moment. Nadal była czujna mimo przyjaznej postawy rozmówcy. Kto wie, czy nie jest po prostu dobrym aktorem? Zaufanie LS trudno było zdobyć w normalnych okolicznościach, a co dopiero, gdy było się pionkiem okrutnika, który zamienił w piekło życie jej rodziców i dziadków.

- W twoim wypadku chyba nawet nie da się ukryć wielu zdolności. Musisz być bardzo ciężkim, mało zwinnym lecz potężnym przeciwnikiem - oceniła przyglądając mu się z zaciekawieniem. -Nie mogę zrozumieć... to wszystko... to coś w rodzaju zbroi, czy jest też częścią twojego ciała? Co ci się stało? 

Zauważyła, że zaczyna wręcz współczuć olbrzymowi. Wyglądało to tak, jakby był czyimś okrutnym eksperymentem. Czy to wszystko go nie boli?

Edytowano przez Burning Question
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Grey Claw

 

- Nawet niektórzy moi pobratymcy nie wiedzą o tym, że nie żywimy się tylko miłością więc nie dziwie się, że kuce też. - odpowiedziała nie przerywając kontaktu wzrokowego. - Najbardziej interesującym fragmentem w historii naszej rasy to była wojna domowa kilka lat potem kiedy u was ten cały "Discord" został zamieniony w kamień, kilka przekaźników z wiernymi sobie żołnierzami wypowiedziało posłuszeństwo Umysłowi Roju, wtedy nie było królowej ani króla. Wszystkim dowodził byt podobny do dużego mózgu, szczerze niewiele wiadomo o Umyśle Roju który wtedy istniał. Wracając wojnę domową On wygrał z powodu tego, że jego wojska działały jak jeden organizm, uzupełniały się w przeciwieństwie do buntowników gdzie była swego rodzaju samowolka. Jest nawet pomnik Umysłu Roju na głównym placu w stolicy upamiętniający te wydarzenie. Potem z niewiadomych przyczyn ta istota obumarła i trzeba było królowej lub króla. Nie jestem w stanie powiedzieć kto wtedy rządził Changeą bo nie pamiętam. - odparła mówiąc o najbardziej interesujących według jej zdania wydarzeniu w historii podmieńców. - Dzieł sztuki mamy dużo, niektórzy z nas nawet malują uczuciami dając im barwy i robiąc swego rodzaju obraz namalowany kisielem. Rzeźbę jedną wymieniłam, jest oczywiście pomnik królowej Chrysalis, najbardziej polecam obejrzeć Dolinę Gniazd, miasto-grobowiec, tam są pochowani najwięksi bohaterowie którzy nie byli możliwi do uleczenia w żaden sposób, majestatyczne trzeba przyznać. Ewentualnie udać się do Evolv czyli drugiego największego miasta w Changei, znajduje się tam muzeum poświęcone naszej historii. Turystów się przyjmuje normalnie, nic niezwykłego, może mój gatunek nie lubi waszego ale z powodu tych wszystkich plotek, że nasze państwo to pustkowia a my to bezrozumne robaki. Stąd mało turystów. - omówiła jej zdaniem najważniejsze i najciekawsze rzeczy. - A co do jednego z twoich pytań, jeśli nie przedobrzymy uczucia nic nam nie robią. - dodała.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Lying

 

- W takim razie trzeba chyba uświadomić Twych pobratymców o tym fakcie. Przynajmniej wydaje się to właściwe, jednak nie wiem jak się mają u was sprawy a w efekcie, jak by się to skończyło - powiedział poważniej Grey, jednak po chwili wrócił do swego weselszego tonu. - I z tego co mówisz wynika, że wasze państwo ma ciekawą historię, wartą poznania. A co za tym idzie wiem, co będę robił po tej całej wojnie. A kto wie, może odkryję jeszcze jakieś kulturalne perełki o których mi nie wspomniałaś - rzucił przyjacielsko, po czym uśmiechnął się szerzej. - I jeśli wolno spytać, to co przygnało Cię na tę wojnę? Rozkazy Królowej? Czy może Twój własny wybór?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/Ray

Gdy podmieniec do niej przemówił, drgnęła lekko, jakby wychodząc z zamyślenia. Następnie patrzyła sie na niego przez krótką chwilę, nie będąc pewną, czy to aby napewno było skierowane do niej; jednak wyciągnięte kopyto oraz skierowane na nią oczy wystarczyły jej do potwierdzenia odbiorcy wypowiedzi.

 - Jestem dok~ - tutaj urwała - jestem Cobalt Whisper. - Podała podmieńcowi kopyto. - Jeśli nie jest to jakiś ściśle tajony sekret, to powiedz mi, Ray, co robi osoba o twojej rasie w służbie u Cadence? Z tego, co pamiętam, zostaliście pokonani podczas wesela jej i pana Shining Armor'a w Canterlot. Od tego czasu ciężko mi było zobaczyć podmieńca nawet przy granicy tej waszej krainy, chociaż w jej głąb nigdy mi się nie zdarzyło zapuszczać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...