Skocz do zawartości

Equestria Times 02/2015 (3)


Verlax

Recommended Posts

Tak, ale być może z kartofla czy zebry też się dało zrobić alikorna. Cholera wie jak to naprawdę działa. 

 

To nie pseudonauka. To jedna z podstaw planowej hodowli zwierząt, chociażby.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Z punktu widzenia współczesnej genetyki eugenika jest uznawana za pseudonaukę, choć jej twórcy nie mogli mieć świadomości, na jak wątłych podstawach naukowych była ona oparta (struktura kodu DNA została odkryta w 1953). Współcześnie jest pewne, iż nawet bardzo dokładne zastosowanie zasad eugeniki w celu wyeliminowania z populacji wadliwych genów jest pozbawione większego sensu,"

 

Źródło:

http://pl.wikipedia.org/wiki/Eugenika#Eugenika_z_naukowego_punktu_widzenia

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę inżynieria genetyczna i próby jakiejkolwiek manipulacji genami nie są niczym innym jak zastosowaniem niektórych z teorii eugenicznych. Po prostu teraz wiemy więcej, tak więc tego typu nazewnictwa już się nie stosuje. Nie wspominając o masowej histerii i panice jaką zwykle wywołuje choćby wspomnienie tego określenia, bo to niecywilizowane, bo nazim, bo przymus. Szkoda, że większość tych skrzeczących nie zdaje sobie sprawy, że atakują całość, podczas gdy powinni się wyzwierzęcać jedynie na części problemu (eugenika negatywna).

 

A Cahan ma rację - w hodowli nadal jest stosowana, ale również głównie w aspekcie pozytywnym. No i zwykle nie jest tak określana z powodów wymienionych wyżej :D

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie też alicorny, jak u Dolara, były przede wszystkim jednorazowymi (z  punktu widzenia całego gatunku) mutantami. Co więcej, nie mamy za bardzo dowodów na to, że się rozmnażają.

 

PS: z tą Cadance bym nie szarżował. W serialu póki co nie potwierdzili żadnej z dwóch teorii o jej genezie. Nawet w książce 'Elements of Harmony" uniknięto tego tematu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS: z tą Cadance bym nie szarżował. W serialu póki co nie potwierdzili żadnej z dwóch teorii o jej genezie. Nawet w książce 'Elements of Harmony" uniknięto tego tematu.

 

Temat masz pokazany w książce "Twilight Sparkle and the Crystal Heart Spell", gdzie jest opisana historia jak Cadance stała się alikornem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Czy eugeniką nazwałbyś takie genetyczne przekształcenie bakterii pałeczki okrężnicy aby produkowały insulinę?

 

Nie wiem jak dokładnie wygląda proces, więc nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. Podejrzewam, iż w tym wypadku określenie "inżynieria genetyczna" będzie stosowniejsze, jednak mogę się mylić.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie skomentować artykuł Poulsena, jako, że również nie jako mnie wywołuje do tablicy. Dla wszelkich wątpiących w to, że Poulsen przesadza z tymi "clopami na Featured" :

 

3d899983a6.jpg

 

Z dzisiaj rano, 5/10 to clopy. Przy czym te statystyki są i tak zaniżone. Wynika to z faktu, że o ile Featured zawsze działa dla opowiadań nowo opublikowanych, o tyle dwa ostatnie miejsca na Featured (9 i 10) są zarezerwowane dla nowych rozdziałów fanfików już opublikowanych. Ponieważ większość clopów to one-shoty, tylko dlatego te miejsca również nie są "zaznaczone". 

 

Warto również zwrócić uwagę, że owszem, clopy na stronie Featured widzą tylko te osoby, które mają zaznaczone "View Mature" w profilu. Problem polega na tym, że jeśli mamy to odznaczone, nie widzimy również opowiadań Mature (Gore), które clopami nie są, a mogą być bardzo dobrymi opowiadaniami. I tak jest źle i tak niedobrze.

 

Jako, że zostałem już wywołany po części - tak, mnie również niesamowicie irytuję fakt, że ostatnimi czasy FimFiction przestaje być bastionem dobrej jakości. Kiedyś uważano EQD za taki, później rola ta przypadła FimFiction.net, a teraz nie ma dobrego opiekuna dobrych opowiadań. Żeby nie było - zawsze było fatalnie trudno dostać się na Featured, miałeś gigantyczną konkurencję, musiałeś zgrać czas publikacji z czasem kiedy jest największy tłok na stronie (co było tym trudniejsze, bo musiałeś ogarnąć strefy czasowe), mieć dobrego cover-arta (i tak większość czytelników leci na dobry obrazek, a nie opis opowiadania, nuff said), mieć absolutnie czysty gramatycznie opis opowiadania i pierwszy rozdział, umieścić to w odpowiednik grupach, zmobilizować nielicznych znajomych by ponabijali statystyki w momencie publikacji... było z tym absolutnie mnóstwo roboty. 

 

Teraz robi się to tym trudniejsze, a ponieważ szansa na Featured jest liczona "od czasu publikacji pierwszego rozdziału", jeśli za pierwszym rozdziałem nie dostałeś się, miałeś bardzo małe szanse by przy kolejnych rozdziałach ci się to udało. 

 

Zresztą, garść statystyk. Clop, który jest pokazany na screenie powyżej został opublikowany 3 lutego tego roku i ma niesamowite statystyki. Dla porównania, cała moja twórczość angielska :

 

7a6f2a4d01.png

 

Dlatego też oczywiście zgadzam się z tym co Poulsen napisał. Rzeczywiście, coś się psuje na scenie fanfikowej i to niestety jest zły znak na przyszłość.

  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


To nie serial. To jest jeszcze jeden materiał promocyjny, a te mają tendencje do kłócenia się z serialem. Tak jak zabawki.

 

Ach, tutaj pojawia się problem odrębnego rozumienia kanonu - kiedyś nawet świetną dyskusję na ten temat stoczyliśmy. A tak z ciekawości - komiksy, książki, serial, nawet Equestria Girls... wszystko to jakby powoli starało się dążyć do połączenia w jedną fabularną całość. Przynajmniej odnoszę takie wrażenie. Ale, ale - jeżeli rozmawiamy wyłącznie o serialu to rzeczywiście o Cadance nie wiadomo nic. Co rodzi kolejne pytanie - skoro Blueblood jest księciem, to dlaczego nie jest alikornem? Przeszkody natury genetycznej czy socjalnej? Kolejny ładny artykuł z tego może się wykluć.

 


Dlatego też oczywiście zgadzam się z tym co Poulsen napisał. Rzeczywiście, coś się psuje na scenie fanfikowej i to niestety jest zły znak na przyszłość

 

Ja zaś twierdzę, że siejecie zamorskie ziarna takie jak defetyzm i panikę. Taka proporcja zwykle występowała na fimfiction i to od dawna. A dobre fanfiki pojawiały się również, tylko czasami trzeba było ich poszukać. Zgodziłbym się ze stwierdzeniem, że coś się psuje w guście czytelników, ale nie w scenie fanfikowej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


clopy na stronie Featured widzą tylko te osoby, które mają zaznaczone "View Mature" w profilu.

 

Dla uściślenia -  ja mam tą opcję zawsze wyłączoną, poza nielicznymi przypadkami. Artykuł pisałem z perspektywy ficzerów nie zawierających clopów itp. I tak nie jest dobrze, jak też było Wam dane przeczytać.

 


Zgodziłbym się ze stwierdzeniem, że coś się psuje w guście czytelników, ale nie w scenie fanfikowej.

 

Niestety, jedno jest nierozerwalnie związane z drugim. Autorzy widzą, co się czyta, i piszą to, co jest trendy. Z drugiej strony, autor świetnego, ale nie wpadającego w gusta widowni fanfika może się zniechęcić brakiem czytelników i przestać pisać kolejne rozdziały. Oczywiście, nigdy nie jest tak źle, jak się wydaje, jednakowoż tendencjam opisana w artykule jest widoczna.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Artykuł Poulsena mnie również zaciekawił, i podpisuję się pod nim wszystkimi kopytami. Na FimFic można, owszem, nadal znaleźć dobre opowiadania, ale jest to coraz trudniejsze. Przykład z życia - kilka z tekstów, które przełożyłem, znalazłem poprzez proste przeszukanie paru pierwszych stron sekcji "Featured", i to nawet bez podziału na tagi. Kiedy po jakimś czasie próbowałem zrobić coś podobnego, to się załamałem znacznie większą ilością seksualnego badziewia. Prawdę mówiąc mam wrażenie, że statystyki większości z nich są sztucznie nabite - ktoś kliknie z ciekawości, przeczyta opis, może początek, i tyle. Ale wyświetlenia lecą...

EqD, jakie alternatywne źródło bardzo dobrych tekstów (ileż ja tam perełek złowiłem!) także zaczęło jakoś ostatnimi czasami wysychać.

 

Z innych rzeczy - ciekawy i konkretny artykulik na temat karcianki. Nigdy w nią nie grałem, bo zasady zdały mi się dość pogmatwane (i, jak widzę, nie jestem w tym sam).

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie zaniepokoił lekko artykuł o karciance poniakowej w dwóch kwestiach. ( a może nawet kilku dodatkowych kwestiach) 

 

Analizując po kolei, słowo za słowem od samego początku. 

Będę pisał już skrótami myślowymi, jakby ktoś się czepiał, to mogę wyjaśnić. 

 

1. Opis gry, sens. - dobrze, nie mam zastrzeżeń, może co do strategii rzucania słabego troublemakera w kiedy przeciwnik ma już czym go pokonać... no cóż, nie zgodzę się, gdyż dzięki blokowaniu truoblemakerem można nieźle wypuchać przeciwnika, sam mam talię pod blokadę truoblemakerami. (chyba że przeciwnik ma na to specjalnie przygotowane kontry, głównie niebieska, żółta talia) 

 

 

2. Wyolbrzymienie kosztowności gry - lekko nieakuratne, 

Zauważ, że przy grze, która jest tak młoda i ma tylko 3 wydania, może się wydawać, że rzeczywiście trudno o dobrą talię, gdyż jako(jedyny gracz) nie mogę uzbierać 3x sztuk danej karty kupując same boostery lub startery. Ale uwierz mi, talia ma bazę commonów i uncommonów. Erki są tylko dla smaczku, a erki specjalne, a raczej ich odpowiednik dostajesz już w starterze w postaci dwóch zestawów fixów.(niekoniecznie pełnych, co jest smutne)  )

 

A, należy również pamiętać, że grupa staje się coraz większą, ktoś kupuje boostera, znajduje nie to co chce i może się wymienić i nie będzie to tak bezwzględne jak wymiana w MtG. (osoba sprawdza ile karta jest warta na rynku i wymienia dolaroodpowiednik) chociaż przy tych bardziej pożądanych kartach może się tak dziać. 

 

Proszę Cię Spidi, przecież ty uważałeś, że Luna - GNS(Good Night Sleep) jest bezużyteczna, a przecież ma tyle pięknych zastosowań. Poza tym, można skontruować talię prującą inne za ~100 pln? Licząc zakup startera i kupując erki oddzielnie niż boostery. No i wyszły crystal gamesy z super kartami. 

 

tl;dr Na wielkie turnieje trzeba wydać do 500 pln a na dobrą talię do 100pln(żółta na FS FtA) 

 

3. Niezrozumiałe i sprzeczne zasady :ming: 

 

Błagam Cię, nie mów mi, że pisałeś tę recenzję czytając instrukcję z podręcznej książki w wersji premierowej. Bo tak to by wyszło, że teraz cała gra jest zbudowana na błędach, a tak nie jest. Nawet na zasadach z Canterlot Nights masz dobre zasady, poza zasadą dodawania kolorów jeśli postać ma ich więcej niż 1.(problem się pojawia przy niektórych kartach z Crystal Gamesów dopiero)

 

+ "... istnieją w niej luki... " 

Ten fragment mnie tak rozbawił, że nawet się zaśmiałem na głos. Wiadomo, początkujący nie musi znać powergame'ingu... ale tak z ciekawości, znasz jakąś konkretną lukę? :^) 

 

 

A i jeszcze na dokładkę 

 

605afe2564.png 

- przemyśl ten fragment, bo mi się wydaje, że takim sytuacjom można zapobiec na co najmniej 5 sposobów.  (tyle sam znam...) 

 

No i jeszcze opis talii Rarity i Twilight... i reszty. Te pierwsze są drogie : DDDDDDDDDDDD 

Nie no... można było wymyślić coś w stylu: 

"Twilight służy do zdobywania tokenów, kontrowania ruchów przeciwnika, zawiłych, ale drogich akcji, Rarity do zwiększania kosztów akcji przeciwnika, dobieraniu kard ze stostu kart odrzuconych lub zdobywania punktów zwycięstwa. "

 

 

No Spidi, krótkie, trochę słabo opisane w wyżej wymienionych aspektach, w miarę dobrze opisany... """""""""mechanizm""""""""", no, solidne 0.5/100. W podskokach 1/100, ale fajne obrazki przynajmniej.

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piszę tego posta po raz drugi, bo cholerny Chrome zjadł i nie zapisał.

 

 

 

Chciałbym, Chemik, zaznaczyć pewną różnicę między Tobą, a mną. Ty jesteś osobą, która świetnie zna temat, zna 5 sposobów na blokowanie sytuacji z faceoffami, zna tajemnice dobrze złożonej talii, a także potrafi poradzić sobie z problemem punktowania przeciwnika troublemakerami. Po prostu ten temat ogarniasz w sposób imponujący.

 

Jednak ja, jako recenzent, nie mogą pisać z takiej perspektywy, nawet jakbym ją miał. Może to zabrzmi paradoksalnie, ale dobra recenzja jest pisana z perspektywy "udawanego n00ba". Już tłumaczę o co chodzi. 

 

Recenzja była kierowana do osób nowych, nie znających jakoś specjalnie tej karcianki. Tobie, Arpegiusowi czy Spiko'wi raczej nie miałem szans objawić niczego nowego ;)

Otóż kiedy klient kupuje w sklepie grę i w nią gra, to stara się jakoś ją skumać i zagrać. Wcześniej będzie ciekaw, co to jest i czy warto. Jeśli otrzyma odpowiedź o tych 10 sposobach itd, to może się zdziwić, że sam w pierwszej partii nie bardzo to widzi. 

Dlatego staram się jako recenzent mu przybliżyć, jak będzie wyglądała jego gra na jego poziomie plus trochę lepiej. Inaczej recenzja nie ma sensu, bo jak się umie, to wszystko jest jasne i proste i wtedy nie będzie złych gier.

 

Oczywiście to tylko udawanie n00ba, recenzent powinien dobrze ogarnąć temat i posiadać wiadomości poza tematem, a także umieć odnosić się do innych produktów. Tak przynajmniej mnie uczyli w redakcji, dla której recenzuję gry od 4 lat.

 

Zapewne masz rację, że jest 5 sposobów na te faceoffy itd. Jednak aby to poznać, trzeba mocno zgłębić temat... Grałem w to naprawdę wiele razy z bardzo różnymi osobami i miałem okazję posmakować różnych stylów gry. To potwierdziło moje stwierdzenie.

 

Co do jakości instrukcji, to sorry, ale kupując produkt mam prawo oczekiwać, że dołączona instrukcja będzie dla mnie alfą i omegą produktu. Jeśli tak nie jest, to w myśl standardów planszówkowych instrukcja/gra jest zwyczajnie niedorobiona, niespatchowana brzydko mówiąc i traci punkty. Nieważne, czy istnieją jakieś powszechnie znane home rules, które to uzdrawiają, czy na stronach fanowskich krąży jakieś FAQ, czy nawet na stronie oficjalnej. W Crystal Games, a więc 3 serii z kolei instrukcja jest tak samo nieczytelna i brzydka, jak w premiere, co jest definitywnym pójściem w oszczędność. Za to należy się karny kutas.

Dowodem na nieczytelność zasad jest to, że niemalże każdy z moich przeciwników znał nieco inną wersję zasad. Nie tylko inną niż ja. Inną niż inny mój partner. To znaczy, że książeczka nie wyjaśnia niczego jasno. Różnice nieraz bywały drastyczne.

 

Dobrym przykładem jest planszowa "Gra o Tron". Podstawowy scenariusz jest powszechnie krytykowany za brak balansu. Owszem, istnieje nieoficjalna wersja, która to naprawia i zupełnie zmienia wszystko. Ale to, co dostajemy w pudełku, nie spełnia pewnych norm ;)

 

Co do ceny, to akurat tutaj nie będę polemizował, bo MLP to zaledwie druga gra CCG, która zbierałem w życiu i w sumie nie mam dobrego punktu odniesienia. Jednak z reguły jak ktoś mnie w tej grze miażdżył, to kartami pochodzącymi z boosterów. Nie wnikam już, czy to U czy C. Grunt, że nie ze starterów.

 

Mam nadzieję, że wyjaśniłem Ci, skąd moje takie a takie odczucia wobec gry. Jeszcze raz podkreślam, że w porównaniu z Tobą jestem w tej grze n00bem i na pewno nie dostrzegam pewnych głębokich niuansów MLP CCG. Jednak to powoduje, że moje odczucia są bliższe większości graczy na tym poziomie. Rozmawiałem z wieloma osobami i starałem się zestawić emocje moje i ich. Było wiele tożsamości.

 

:crazytwi:

Edytowano przez SPIDIvonMARDER
  • +1 2
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro Chemik podjął ten temat, a rzuciłem już oko co nieco, to napiszę jedno.

 

Moi drodzy, ja wiem, że w fandomie jest sporo nerdów, ale pamiętajcie o targecie - magazynem celujecie w cały fandom, a nie w tylko w określoną jej część. Tak więc musicie brać pod uwagę to, że o ile spokojnie użyje się kucykowych określeń, bo każdy z targetu raczej zrozumie, tak nie każdy z targetu zrozumie co to np. faceoff. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak naprawdę inżynieria genetyczna i próby jakiejkolwiek manipulacji genami nie są niczym innym jak zastosowaniem niektórych z teorii eugenicznych. Po prostu teraz wiemy więcej, tak więc tego typu nazewnictwa już się nie stosuje. Nie wspominając o masowej histerii i panice jaką zwykle wywołuje choćby wspomnienie tego określenia, bo to niecywilizowane, bo nazim, bo przymus. Szkoda, że większość tych skrzeczących nie zdaje sobie sprawy, że atakują całość, podczas gdy powinni się wyzwierzęcać jedynie na części problemu (eugenika negatywna).

 

Eugenika to raczej mechaniczne próby ingerencji w pulę genetyczną, niż na drodze inżynierii. Wyobraź sobie, że promowanie jednostek "przydatnych" przez eugenikę pozytywną też nie ma uzasadnienia, ponieważ geny nie odpowiadają w 100% za inteligencję a ta część inteligencji za którą odpowiadają jest warunkowana przez kilka różnych genów. Więc mała szansa, że dzieci wybitnych osób również będą wybitne - to kwestia przypadku.

 

Moi drodzy, ja wiem, że w fandomie jest sporo nerdów, ale pamiętajcie o targecie - magazynem celujecie w cały fandom, a nie w tylko w określoną jej część. Tak więc musicie brać pod uwagę to, że o ile spokojnie użyje się kucykowych określeń, bo każdy z targetu raczej zrozumie, tak nie każdy z targetu zrozumie co to np. faceoff. 

 

Dlatego w ogóle nie brałem się za czytanie tego artykułu. 

Edytowano przez Zena92
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zena - dobór organizmów hodowlanych i zapewnienie im odpowiednich warunków bytowych. I już masz eugenikę. To nie magia, że lepsza kotka i żyjąca w lepszych warunkach rodzi lepsze kocięta. A to już spełnia założenia eugeniki. To nie magia że dla rasowej kotki dobiera się rasowego kocura o odpowiednich cechach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kot żyje do 20 lat. Zmienność pokoleniowa jest szybsza niż u ludzi, więc łatwiej bawić się w tworzenie rasowych osobników. Człowiek żyje 4 razy dłużej. Więc samo usuwanie chorób genetycznych na drodze eugenicznej zajęłoby tysiące lat, a pewnie doprowadziłoby do ujawnienia się nowych. No i populacja jest słabo zróżnicowana genetycznie, więc masz mniejsze pole do popisu pod względem tworzenia nowych cech. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niekoniecznie. U kotów nie robi się w tego w pierdyliard pokoleń. Często 2-3 i po problemie. Nie zapominaj też, że człowiek może i żyje 80 lat, ale rozmnaża się o wiele wcześniej i 80 latek ma zazwyczaj wnuki i prawnuki. Wiem że to zabrzmi może źle, niepoprawnie politycznie i okrutnie, ale... niektórzy ludzie nie powinni się rozmnażać, szczególnie jeśli istnieje ogromne ryzyko, że potomstwo będzie wadliwe.

 

Ludzie już są słabsi ze względu na poprawę warunków bytowych i większą przeżywalność. Brzydko mówiąc - następuje degeneracja rasy. Dlatego jestem za tym by ułatwić adopcje, ograniczyć in vitro - ci ludzie są bezpłodni z jakiegoś powodu i jeśli nie są na tyle zdolni by sami za to zapłacić, to ciężko im będzie przyszłe dziecko utrzymać, a i geny będą "takie sobie". Bo inteligencja jest jednak cechą dziedziczną i kumulatywną.

 

Żyjemy coraz dłużej, ale już w młodym wieku jesteśmy coraz bardziej chorzy ze względu na brak naturalnej selekcji. 

 

Na dodatek żyjemy w skrajnie nienaturalnych warunkach - przez brak selekcji i zmianę trybu życia jesteśmy nie tylko słabsi fizycznie, ale i żyjemy w przewlekłym stresie, który jest bardzo szkodliwy. Przegęszczenie, szybki tryb życia, dużo informacji... To nie wpływa dobrze na kondycję społeczeństwa.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


niektórzy ludzie nie powinni się rozmnażać, szczególnie jeśli istnieje ogromne ryzyko, że potomstwo będzie wadliwe.

 

Jak ocenić kto powinien a kto nie powinien się rozmnażać? Jakie kryteria wykorzystać i kto powinien o tym decydować. Większość chorób genetycznych dziedziczy się recesywnie, więc wcale nie oznacza, że dzieci też będą chore.

 


ci ludzie są bezpłodni z jakiegoś powodu

 

Niepłodność nie musi wynikać z wady genetycznej, lecz także przebytych chorób np. zakaźnych, nowotworów.

 


Bo inteligencja jest jednak cechą dziedziczną i kumulatywną.

 

Jak już wspomniałem inteligencja to tylko około 50% sprawa genów.

 


Żyjemy coraz dłużej, ale już w młodym wieku jesteśmy coraz bardziej chorzy ze względu na brak naturalnej selekcji. 
 
Na dodatek żyjemy w skrajnie nienaturalnych warunkach - przez brak selekcji i zmianę trybu życia jesteśmy nie tylko słabsi fizycznie, ale i żyjemy w przewlekłym stresie, który jest bardzo szkodliwy. Przegęszczenie, szybki tryb życia, dużo informacji... To nie wpływa dobrze na kondycję społeczeństwa.

 

Nie przez brak selekcji tylko przez zmianę otaczającego nas środowiska. Postęp technologiczny zwiększa się wykładniczo, a ewolucja zachodzi liniowo, zatem musi zajść rozbieżność. Mamy samochody, autobusy, mało sami chodzimy, siedzący tryb życia, szybkie żarcie, stres - te rzeczy rzeczywiście powodują choroby cywilizacyjne. Ale też fakt że dłużej żyjemy powoduje, że częściej ujawniają się choroby krążeniowe, nowotwory czy neurologiczne i temu żadna selekcja naturalna nie może zapobiec, chyba że odstrzelimy prewencyjnie wszystkich po sześćdziesiątce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Jestem astmatykiem. Pół mojej rodziny ma astmę. Drugie pół ma spierniczony wzrok, ja też. Geny wadliwe, nie powinny być przekazywane dalej.

 

Uważam też, że nie powinny się też rozmnażać chociażby osoby z zespołem Downa albo chorzy na hemofilię.

 

Dziedziczy się recesywnie? Choroby za które odpowiedzialne są aberracje chromosomowe absolutnie nie. A w 1/3 przypadków ten recesywny allel pojawia się na skutek mutacji. Po co wprowadzać ich w obieg jeszcze więcej? Po co samolubnie zwiększać ryzyko?

 

2. Zdaję sobie z tego sprawę, ale zazwyczaj jest to nieprawidłowy przebieg oogenezy u kobiet. I nie widzę powodu by państwo w którym nie ma na leczenie chorych miało finansować czyjąś zachciankę.

 

3. Geny, stres, warunki rozwoju - właśnie otrzymałeś czystą eugenikę. Ale z lepszą podstawą genową się więcej osiągnie. Niektórzy ludzie po prostu z urodzenia są beznadziejnie głupi.

 

4. Gdyby selekcja naturalna bardziej działała, to większość dzieci nie dożyłaby dorosłości. Zabijałyby nas zwykłe, głupie choroby. W normalnych warunkach przetrwaliby najsilniejsi, teraz przeżywają praktycznie wszyscy (mowa o krajach wysokorozwiniętych).

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach


Jestem astmatykiem. Pół mojej rodziny ma astmę. Drugie pół ma spierniczony wzrok, ja też. Geny wadliwe, nie powinny być przekazywane dalej.
 
Uważam też, że nie powinny się też rozmnażać chociażby osoby z zespołem Downa albo chorzy na hemofilię.

 

Żyjemy w czasach, kiedy medycyna zna metody leczenia, bądź ulżenia choremu w wielu chorobach genetycznych. Tak jak wspominałem, że zakaz rozmnażania się osobom dotkniętym takim chorobom jest skrajnie nieodpowiedni. Już wspominałem, że eliminacja chorób genetycznych w ten sposób jest skrajnie nieefektowna, bo wadliwe allele nadal będą krążyć w populacji u nosicieli. Poza tym to czy ktoś chce lub nie chce mieć dzieci to osobista sprawa każdego człowieka.

 


zazwyczaj jest to nieprawidłowy przebieg oogenezy u kobiet

 

 "w 35% przyczyna niepłodności leży po stronie kobiety i tyle po stronie mężczyzny, a za 10% odpowiadają oboje. W 20% przypadków nie da się określić jednoznacznej przyczyny"

http://pl.wikipedia.org/wiki/Niep%C5%82odno%C5%9B%C4%87

 


Niektórzy ludzie po prostu z urodzenia są beznadziejnie głupi.

 

To że ktoś jest "beznadziejnie głupi" wcale nie oznacza, że nie ma genów które w przypadku lepszego dostępu do edukacji umożliwiłyby mu lepsze rozwinięcie swoich talentów. W końcu tylko 50% inteligencji to geny a reszta to uwarunkowania środowiskowe.

 


większość dzieci nie dożyłaby dorosłości. Zabijałyby nas zwykłe, głupie choroby. W normalnych warunkach przetrwaliby najsilniejsi, teraz przeżywają praktycznie wszyscy (mowa o krajach wysokorozwiniętych).

 

To źle? Ja to uważam za sukces. 

  • +1 1
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...