[gra]Zawodówka Śmierci

[Szeregowa WW]

Emi wzięła Dave'a pod ramię.

- Do widzenia~ - powiedziała jeszcze do nauczycielki gdy wychodzili z klasy. - Pamiętaj Dave, że zawsze możesz na mnie liczyć~ - powiedziała do niego z uśmiechem.

[Mephisto The Undying]

Dave jedną ręką dotknął jej twarzy. 

- Uśmiechasz się. - powiedział i sam się uśmiechnął. - Cóż, z tobą będzie będzie mi łatwiej. - stwierdził.

[Shine Star]

Dziewczyna wyszła z klasy z Almurem, wcześniej żegnając się z nową wychowawczynią.

- Może pójdziemy najpierw coś zjeść? Umieram z głodu - zaproponowała patrząc na niego błagalnym wzrokiem.

[Dean Ambrows]

Pozwolicie że zabiorę się z wami?- zapytał Kean Almura i dziewczynę która wspomniała o jedzeniu.

[Shine Star]

Thera spojrzała na chłopaka.

- Kean, mam rację? - spytała go z uśmiechem. - Cóż, ja nie mam nic przeciwko. - dodała patrząc na Almura. - A ty? - zwróciła się do swojego "kompana".

Edytowano Kwiecień 19, 2015 przez Shine Star

[Szeregowa WW]

- Będę ci pomagać na tyle ile będę w stanie i jeszcze więcej. - powiedziała patrząc na niego. - Lubię jak się uśmiechasz~

[Mephisto The Undying]

- Nie mam pojęcia jak wyglądam gdy się uśmiecham, - stwierdził żartobliwie. - Chciałbym móc kiedyś cię zobaczyć. - powiedział do niej. 

[Szeregowa WW]

- Może kiedyś będziesz miał okazję~ - powiedziała z uśmiechem. - Nigdy nic nie wiadomo.

[Cirth]

- Mnie się nigdzie nie spieszy - powiedział. - Poza tym, i tak zostałbym przegłosowany - uśmiechnął się. - To, dokąd chcecie iść?

[Dean Ambrows]

Proponuję kebab albo pizze.- powiedział Kean i pierwszy raz od trzech lat uśmiechnął się.

[Mephisto The Undying]

- Było by miło... w końcu wiedział bym jakie masz oczy, jakie masz włosy... - westchnął. - Ale już trudno, tak też jest dobrze, o ile pozwalasz mi dotknąć swojej twarzy, przynajmniej tak mogę cię widzieć. - uśmiechnął się. 

[Shine Star]

- Pizza jest okey. Nic dzisiaj nie jadłam. - powiedziała z uśmiechem. - Almur? - spytała.

[Cirth]

- Nie jestem jakoś specjalnie głodny. Ale, z drugiej strony pizzą nie pogardzę - zgodził się. - Jakaś dobra pizzeria w pobliżu? - zapytał.

[Dean Ambrows]

Ta. Riposta za rogiem.- powiedział Kean.

[Cirth]

- Świetnie się składa. Idziemy, Thare?

[Shine Star]

- Jasne - odpowiedziała z uśmiechem.

[Ukeź]

- Tak, idziemy - zwrócił się do Zacka, gdy tylko zamknął notatnik po przepisaniu planu zajęć. Po tym jak zabrał się z miejsca wziął swoje kluczyki i pożegnał nauczycielkę, by przed salą poczekać na swojego mistrza. 

[Szeregowa WW]

Emi uśmiechnęła się i pogłaskała Dave'a po policzku. Gdy doszli do budynku i znaleźli mieszkanie dziewczyna otworzyła drzwi i wpuściła Dave'a do środka.

- Jesteś głodny albo coś? - zapytała.

[Mephisto The Undying]

Dave po wejściu do środka zaczął stukać laską na około żeby wszystko ocenić, będzie musiał nauczyć się wszystkiego o tym mieszkaniu.

- W sumie trochę jestem, nie zjadłem śniadania bo się śpieszyłem, a wiesz że ja chodzę bardzo powoli. - powiedział. 

[Cirth]

- No to wio - Almur ruszył z pozostałymi w stronę wskazaną przez Keana. - Widzieliście opaskę na oku wychowawczyni? - zapytał po drodze. - Chyba zna się na rzeczy.

[Szeregowa WW]

Emi zaczęła się zastanawiać czy nie pójść zrobić zakupów ale nie chciała zosawić Dave'a samego w nowym mieszkaniu. Przytaknęła na to co powiedział.

- Tak wiem... Co ty na to żeby zamówić pizzę? - zapytała z uśmiechem.

[Mephisto The Undying]

- Jeśli chcesz. Ja i tak muszę tu pochodzić i wszystko obstukać laską żeby ogarnąć. - uśmiechnął się. 

[Darnok2]

Zack wyszedł z sali i podszedł do Felixa. - Chodź, trzeba obczaić to mieszkanie. Potem skoczymy do miasta coś zjeść czy coś, pasuje?

[Ukeź]

- Spoko, mi pasi taki plan - odpowiedział. - Chodźmy więc zobaczyć w jakich warunkach będziemy skazani mieszkać - dodał rozbawiony, przeciągając się i zaraz wychodząc z budynku z Zackiem. 

[Darnok2]

Gdy dotarli do mieszkania było ono ładniejsze niż można było się spodziewać. Środek stanowił salon z aneksem kuchennym, po prawej i po lewej były dwa osobne pokoje. Niewielki balkon od razu spodobał się Zackowi. Otworzył drzwi do niego, stanął w futrynie i odpalił papierosa, dym wydmuchując na zewnątrz. - Całkiem przytulnie. Spodziewałem się co najwyżej niewielkiej klitki.