Skocz do zawartości

Saga "Dziedzictwo"


RedSky

Recommended Posts

Saga "Dziedzictwa" Paoliniego zrobiła na mnie nie małe wrażenie. Złożoność świata, wielowątkowość, nawet osobne języki dla każdej z ras. Innowacyjny system magii do dziś pomaga mi przy robieniu sesji dla kolegów. Książka dobra niczym kubek czekolady zimą. Choć całość jest poważna to nie zabrakło humoru. Moje ulubione części to "Brisingr" oraz "Najstarszy". Ulubionym bohaterem jest Roran. Seria znana, na pewno ktoś się zainteresuje.

Link do komentarza

Powiem tak: Trochę nie podoba mi się ciapowatość głównego bohatera w pierwszym etapie jego 'przygody', dosyć naiwny świat i taka klasyfikacja ten jest dobry, a ten zły.. Podoba mi się za to system magii, fajnie opisany, w zasadzie żadnych niewiadomych, no i Brom :D A co do Rorana... Jak ja go nie lubiłem, ale nie przez jakieś cechy charakteru, czy coś, ale przez dwie rzeczy: 1. Jego historyjka (która dużo mniej mnie interesowała) się przeplatała rozdział po rozdziale z historią Eragona, co mnie mega irytowało. 2. Zwykły człek, wieśniak w sumie, a autor notorycznie robił z niego terminatora... (nieśmiertelny, kilkaset trupów bez deda no) Przydało by się jeszcze trochę humoru do tej książki :D Ale mimo tego wszystkiego całkiem fajnie się czytało, taka średnia fantastyka.

Link do komentarza

Weź pod uwagę, że chłopak miał 16 lat gdy zaczął to pisać. A ty chcesz dzieła na miarę, np. Tolkiena albo innego Sapkowskiego?

A co bo zarzutu, że nic się nie dzieje... Wolisz, żeby co dwie strony ktoś kogoś zabijał?

Mi się podobało i tyle.

Woah, spokojnie. Nie musisz mnie od razu atakować ;p To że tobie się podobało nie oznacza, że mi też.

Bezik ładnie napisał o autorze, pozostaje mi tylko dopisać, że się z nim zgadzam.

Link do komentarza

Jednak jakaś poprawka powinna być. Jest zdolny, ale ta saga jest tworem amatorskim. Zaczął pisać w wieku piętnastu lat, tuż po szkole średniej. Może i nie ma tu głębokich postaci jak u starych wyg fantastyki, lecz bawiłem się równie dobrze. Kraina wielka i zostawiająca duże pole dla fanów. Książki wybiły się głównie dzięki dobrej i wciągającej historii ras, dawkowanej z umiarem, aby nie odstraszyć czytelnika ścianą tekstu na temat dawno zmarłych władców, z czego przyda się może kilka zdań. I, przepraszam, ale Sapkowski nigdy nie stawiał na akcjęi, i często dość długo trzeba było czekać na błysk mieczy i obfitszą posokę. Przeczytałem cały pięcioksiąg i podczas długich podróży za jakąkolwiek informacją o Lwiątku akcja z książki się nie wylewała. Jednak całość trzymała w napięciu, i chyba właśnie tego w sadze o Jeźdźcach zabrakło.

Link do komentarza

Nie przepadam za tą serią. Nudy, nie wiele się dzieje, bohaterowie nie porywają pod względem charakteru czy czegokolwiek innego. Fabuła strasznie przewidywalna. Do tego typowe młodzieżowe fantasy- ubogi, mieszkający na wsi nastoletni chłopiec, który jest sierotą znajduje dziwny przedmiot przez który jego życie ulega zmianie i z nikogo staje się kimś, awesome (tak, to był sarkazm). Główny bohater jak już ktoś przede mną napisał jest mega ciapowaty (chociaż na moje to jedno "a" jest w tym słowie nie potrzebne ale niech już tak zostanie). Autor również nie wykazał się wymyślając fabułę, czytając miałam wrażenie, że podobne coś już gdzieś czytałam, a nawet w wielu miejscach. Tak, miałam nieodparte wrażenie, że autor pozlepiał w jedną całość wątki z innych tym razem już epickich książek. Książka jak dla mnie była nudna i raczej nie polecam. A film na podstawie tej książki to już w ogóle dno, wąwóz i rozpacz.

Link do komentarza

Osobiście bardzo lubię sagę "Dziedzictwo", przede wszystkim za świeże pomysły na jakie wpadł Paolini. Czy ktoś wcześniej mógłby pomyśleć o smokach jako partnerach dla ludzi/elfów, czyniąc z nich Smoczych Jeźdźców? Czy ktoś jeszcze wpadł na pomysł, aby elfy i krasnoludy tak bardzo unikały kontaktu ze światem, żeby uznać je za mit lub legendę? Kult, gdzie wymaga się poświęcanie własnych członków, aby oddać cześć bóstwu? Nie wydaje mi się. Muszę się zgodzić tutaj z pewnymi opiniami, że w wielu miejscach historia trąci tzw. cliche, czyli oklepanym tematem, tak jak wymieniony już zestaw 'on dobry, on zły, król opętany'. Jednak ja często powracam do tych książek, przede wszystkim dlatego, że historia jest właśnie łatwa, lekka, i szybko się ją czyta. Poza tym, moim ulubionym elementem całej sagi są smoki. Dopóki nie pojawiła się ta pierwsza książka, "Eragon", ludzie sądzili, że smoki to tylko bezmyślne bestie, albo chciwe potwory, używające swojej inteligencji (o ile ją mają) do poszerzania swoich skarbców lub dla czystej, sadystycznej przyjemności. Nie wiem, czy ktoś zauważył, ale zanim pojawiła się seria MLP:FiM, Paolini już wydał swoją pierwszą książkę, i chyba mogę założyć, że postać Spike'a w serialu, została jakby zaczerpnięta przez panią Faust właśnie z opowieści o Eragonie i Saphirze. Pomyślcie tylko: Saphira, a także inne smoki, które pomagały Jeźdźcom, są inteligentne i w miarę życzliwe dla innych istot. Spike pomaga Twilight w jej codziennych obowiązkach, jest jej przyjacielem i asystentem, prawie tak jak w smoki są dla swoich Jeźdźców w "Dziedzictwie". Niezwykle porównanie, wiem, ale musicie przyznać, że coś w tym może być.

Link do komentarza

Według mnie to tak jakby powiedzieć że jabłonie zaczerpnęły z ziemniaków, ponieważ zarówno jabłka jak i ziemniaki są jadalne... A w sumie, to już w powieści Tolkiena Nazgule (niby już nie są ludźmi, tylko upiorami, ale jednak kiedyś byli.) traktują smoki jako swoje wierzchowce, to są ich sprzymierzeńce (nie wiem jak w książce, bo tylko pierwszą część i prequela czytałem, ale w filmie tego bardziej wyjaśnionego nie było chyba).

Link do komentarza

No cóż, Anne McCaffrey w swej cudownej sadze o Jeźdźcach Smoków z Pern użyła motywu Jeźdźców smoków (jak sama nazwa sagi mówi). Tam smoki przyjaźniły się z ludźmi i były z nimi tak związane, że przez to co czuły smoki podczas godów ich ludzcy partnerzy wylądowali ze sobą w łóżku tuż po tym jak smoczyca głównej bohaterki została zapłodniona. Do tego tam również smoki porozumiewały się telepatycznie, a Jeźdźcy smoków z Pern zostali napisani i wydani dużo wcześniej. Co do takich kultów, w dużej ilości książek czy filmów, gier, czegokolwiek można spotkać taki motyw, przykłady: Śmierciożercy z Harrego Pottera, świat Warhammera 40k czy jedna z najnowszych książek Murakamiego. Powiązanie z MLP? I don't think so. Cóż już pierwszej generacji kuców, był smoczek właśnie zaprzyjaźniony z kucami. I stąd pewnie Spike. Your arguments are invalid.

Link do komentarza
  • 4 weeks later...

Książke bardzo lubię, ale zakończenie jest beznadziejne. Widac że ostatnia część (podzielona na 2 książki) jest pisana dla pieniędzy, nie porywa tak jak wcześniejsze częśći. Saga zaczynała się fantastycznie, a zakończyła się porażką. Mimo wszystko lubie "Dziedzictwo" ze względu na to iż jest to jedna z pierwszych książek które przeczytałem z własnej woli.

Link do komentarza

Wiem że książka została podzielona na 2 przez polskie wydawnictwo (tak samo jak np. malowany człowiek) ale nie o to mi chodziło. W ostatniej części Eragona wszystko jest za proste, mam wrażenie jakby Paolini pisał to co mu przyjdzie do głowy nie zastanawiając się czy ma to jakiś sens (np. przenoszenie smoczych serc). Nie mówię że książka jest całkiem beznadziejna. Są ciekawe momenty, ale całość jest zbyt przewidywalna. Pamiętam jeszcze jak czytałem drugą część sagi... co chwile działo się coś nieoczekiwanego, dziwnego. Poprzednie części dużo bardziej wciągały. Ale to tylko moje zdanie ;).

Link do komentarza

Cykl jest specyficzny, bo Krzyś, co widać, uczył się pisać w trakcie tworzenia go. Pierwszy tom czuć świeżym pisarczykiem, drugi też. Dopiero od Najstarszego coś zaczęło się zmieniać, a ostatnią książką Paolini wręcz mnie zaskoczył. Brisingr, obie części, to najlepszy moment cyklu, bo autor mocno, od czasu napisania pierwszego, dojrzał, a książka nabrała całkiem znośnego smaku. Szkoda, że Krzyś tak mi obrzydził serię pierwszymi tomami, że za trzeci brałam się od niechcenia, gdyż nie lubię niedokończonych historii... Ogółem: polecam jako lekką lekturę do poduszki. Dla początkujących pożeraczy fantastyki jak najbardziej dobra.

Link do komentarza

Btw, przy tym fragmencie: "– Czy jeśli powiem, że mi przykro, to w czymś pomoże? Brom westchnął i schował miecz do pochwy. – Nie, twoje uczucia nie zmienią tego, co się stało. – Wysunął palec w stronę Eragona. – Podjąłeś kilka błędnych decyzji, które mogły mieć niebezpieczne następstwa. A co gorsza, o mało nie zginąłeś. Nie zginąłeś, Eragonie! Od tej pory musisz nauczyć się myśleć. " uśmiałam się jak norka. Aż dziw, że mentor i mistrz wcześniej nie próbował przetestować inteligencji wychowanka na tyle, by stwierdzić, z czego będzie musiał wbić mu do głowy lekcje... To jeden z moich ulubionych cytatów z pierwszego tomu. :fluttershy4:

Link do komentarza
  • 1 month later...

Dziedzictwo to moja ulubiona saga. Ma swój własny klimat, który chyba najbardziej kształtuje w Brisingrze. Fakt, w pierwszych dwóch tomach nie jest to jakieś wielkie dzieło (chociaż mi się podobało). Nie wiem czy zauważyliście, ale po najstarszym ludzie zaczęli narzekać, że "akcja przewidywalna, każdy wątek da się przewidzieć, mogę wiedzieć jak to się skończy bez czytania."

I widać Paolini czytał te komentarze, bo niby miała być tylko trylogia, w ostatecznie wyszły cztery księgi. Dodatkowo jeszcze dołączył elementy których nikt się nie spodziewał jak np. historia Broma, Oromis czy reż Eldunari.

To chyba jasne, że Alagresia nie może być porównywana z np. Śródziemiem czyli elitą fantastyki (Całkiem inny poziom)

Ale jeśli postawić sagę "Dziedzictwo" z miarę równymi, to dla mnie jest świetna.

Właściwie to byłoby dobrym pomysłem ze strony Christophera napisać jeszcze jakieś książki rozgrywające się w już całkiem nieźle dopracowanym uniwersum. Taka historia Broma byłaby świetna.

PS: W ogóle kto zezwolił na wypuszczenie filmu "Eragon"? Przecież to chyba nie było kręcone na podstawie książki, tylko z lekkim nawiązaniem do niej.

Link do komentarza

Najlepsza książka wszech czasów! Nie będę się wiele rozpisywał, bo reszta zrobiła to za mnie. Wciągnęła mnie tak bardzo, że jak tylko premiera 4 tomu było zapowiedziana na 8 lis 2011, pół roku nie mogłem po prostu wytrzymać. Oczywiście książkę kupiłem od razu i teraz wszystkie części stoją w pokoju na widoku. Książka tak wciągająca, że kiedyś wszystkie części, czyli 2500 stron, przeczytałem w tydzień.

No i się rozpisałem, no... Po prostu ERAGON IS THE BEST! A Paolini jest lepszy niż autorzy tych wszystkich "Władcow obrączek" czy "Chorego Portiera"

Przed MLP, to właśnie Eragon był sensem życia :rd2:

Link do komentarza
  • 2 months later...
×
×
  • Utwórz nowe...