Skocz do zawartości

NLR vs SE - Zapisy


Arjen

Recommended Posts

POZORY WIEDZY
PROLOG
Dołączona grafika


___________________________________________

Dołączona grafika
OFICJALNA MAPA ŚWIATA SESJI W HD BY KEYPONY
NALEŻY WŁĄCZYĆ TRYB PEŁNOEKRANOWY PRZEGLĄDARKI

 

 

 

 

 

Oto Ishimine, prawdziwe miasto w przestrzeni kosmicznej. Ogrom tej stacji napawa cię przerażeniem. Technika musi stać tutaj na niezwykłym poziomie, skoro inżynierowie byli w stanie utrzymać ją działającą przez tyle lat i to mimo oficjalnych edyktów ORH ograniczających maksymalne rozmiary neutralnych instalacji, wychodzących poza ramy typowej jurysdykcji imperiów. Bardzo ciekawe zagadnienie z punktu widzenia prawnika, ale ciebie niezbyt to obchodziło, bo dobrze wiesz, po co takie kuce jak ty przybywają w to miejsce. Wasz prom wypełniony był po brzegi ochotnikami z całego układu, chcącymi wziąć udział w trwających walkach raz dla idei, innym razem najzwyczajniej dla pieniędzy. Każdy kuc jednak i każda klacz w głębi serca chciała stać się częścią tego konfliktu, wyczuwając w nim swe przeznaczenie.

Już zaraz po opuszczeniu trapu wdarł się do środka pojazdu stęchły, ale przyjemny zapach filtrowanego powietrza stacji. Wciągając je głęboko w płuca dało się poczuć troszkę dziwny, metaliczny charakter, utrzymujący się jeszcze przez chwilę w nozdrzach, bądź na języku. Przed waszymi oczyma rozciągał się teraz widok na główny port stacji. Kupcy, najemnicy czy zwykli mieszkańcy - Wszyscy pędzili w tę i z powrotem, by jak najszybciej załatwić swoje sprawy i zniknąć. Ukryć się, zanim wrogowie będą w stanie ich odnaleźć, lub zanim opłaty urosną zbyt wysoko by zamierzony interes się opłacił. By osiągnąć cel waszej podróży, należało przejść się wśród pięknych ogrodów wodnych, zatopionych w łagodnych mrokach sztucznej nocy, oświetlonych jedynie rzędem sztucznych latarni. Zaskakujące, że tu, w chłodnej próżni udało się wznieść tak przyjazną przystań pełną światła i życia. Nawet kwiaty z Equestrii znajdują tu żyzną glebę.

Centrum Werbunkowe mieściło się w luksusowym domu stojącym przy głównej alei skrytej pod kopułą miasta. Spokojny i malowniczy wygląd miejsca nie powinien jednak zwieść nieostrożnego podróżnika. Obiekt należał do głównej korporacji sektoru, zajmującej się werbowaniem najemników i (choć nieoficjalnie) handlem niewolnikami - do Lunarnego Konsorcjum Zasobów Osobowych, omijającego ustalenia prawne planet poprzez ustanowienie swej siedziby w środku próżni kosmicznej. Zwykłe firmy zdobywają pieniądze sprzedając dobra lub usługi, LKZO zarabia, wykorzystując żywe istoty, co przysporzyło im nieoficjalnej i raczej nieprzychylnej nazwy “kajdaniarzy”. Przed wejściem ustanowiła się już spora kolejka petentów. Prawdziwy tygiel ras i nacji. Były tu kuce, zebry, chyba nawet jakiś smok, co wydawało się praktycznie niemożliwe!

Zajmując swoje miejsce w tym kolorowym tłumie nie pozostało ci nic innego, jak podziwiać wiszący na ścianie plakat, i czekać wsłuchując się w komunikaty płynące z pobliskich megafonów:

 

 

 

 

...Transporter linii “North Comumunity” kierunek Doki Ishimine - Plac Zegarowy Draune wyląduje w sektorze B6, Dok 34 za dokładnie 5 minut... B6, Dok 34, 5 minut...

...Mecz międzypaństwowy między Nową Republiką Lunarną a Imperium Solarnym został odwołany ze względu na troskę o bezpieczeństwo zawodników, i napiętą sytuację polityczną...

...Interwencja sił pokojowych na Draune jest niemożliwa ze względu...

 

W głowie kotłowała ci się tylko jedna myśl, tak uparcie wiercąca mózg: “o cholera!”

Wreszcie przyszła twoja pora. Wkraczając do środka pomieszczenia rekrutacyjnego wypełniało cię przekonanie, że nie będzie już powrotu. Jeśli podpiszesz kontrakt - zrobisz to całkowicie. Za dezercję jest tylko jedna kara, choć oficjalnie nikt o niej nigdy nie mówił. Idąc przez pomieszczenie w oczy rzuciły Ci się identyfikatory dwóch rosłych strażników pilnujących oficera za biurkiem. Matalos i Wizio. Nigdy wcześniej nie dane było Ci spotkać się z takimi imiona, ale wartownicy wyglądali groźnie, więc nie spytałeś ich o to.

- Hah! Kolejne mięsko do naszej machiny? Głupców na świecie pod dostatkiem - odezwał się umundurowany porucznik werbunkowy zza swojego machoniowego biurka, poprawiając przy tym kopytkami stosik leżących przed nim kart i nawet nie zaszczycając cię wzrokiem. Czerń munduru nie pozostawiała żadnych złudzeń - kajdaniarz.

- Witamy, witamy w Lunarnym Konsorcjum Zasobów Osobowych, gdzie każdy podmiot gospodarczy znajdzie pracownika dla siebie - odklepał od niechcenia standardową formułkę. - Rekrutów zawsze chętnie przyjmujemy w naszych skromnych progach. Póki co proszę mi mówić Avanidius, bo kontraktu jeszcze nie podpisaliśmy... Ale to się zmieni... Wkrótce, jak mniemam. Ten kuc obok to Arjen, WCALE SIĘ NIE OPIERNICZAJĄCY NA SŁUŻBIE! - oficer wydarł się w jego kierunku, uderzając kopytem o stół. Rozlał przy tym swoją herbatę na równiutko ułożone wcześniej notatki, co zdecydowanie nie poprawiło jego humoru.

- Cóż... - kontynuował, zaciskając lekko zęby i próbując zmyć rozszerzającą się plamę rękawem munduru. - Odpowiada za tą placówkę z ramienia NLR i jeśli będziesz na tyle pechowy, to będzie też odpowiadał za twoje wstępne szkolenie indoktrynacyjne - wskazał głową na chudego, granatowego kucyka siedzącego obok i przeglądającego zdjęcia zgrabnych klaczy. Ten rzucił Ci krótkie, intensywne spojrzenie, po czym mrugnął i wrócił do swojego zajęcia.

- Masz parę i nie marudź - rzekł Arjen, rzucając koledze kilka lepszych zdjęć.

- Oto Twoje podanie - mówił dalej porucznik, ignorując przy tym zupełnie fotki seksownych klaczy, wyciągając w Twoim kierunku podkładkę pełną kartek i wskazując na krzesło z boku. - Siadaj i bierz się za to, a ja w tym czasie zajmę się wyjaśnieniem Panu Arjenowi kilku spraw.

- Patrz na tą - rzucił granatowy kuc - KSIĘŻYCOWAŁBYM.

Przysiadasz się do stolika, pozostawiając za sobą wściekłego kajdaniarza, pieklącego się na jakość korpusu oficerskiego w Republice Lunarnej, postępującą tam degenerację i na idiotów, którzy przydzielili mu takiego a nie innego współpracownika. Obok ciebie siedziały jeszcze trzy inne postacie. Jedna z nich, wysoki jednorożec o chytrym uśmieszku bardzo powoli i niezgrabnie wpisywał drukowanymi literami swoje imię i nazwisko. Goblin Józef. Kaligrafia nie była jego silną stroną, wyglądało to bardziej jak rzeźbienie w kartce niż pisanie. Nie przejmując się tym zbytnio, postanawiasz przyglądnąć się kartom. Wśród nich, oprócz zwyczajowych reklam korporacji, popularnej ostatnio propagandy i jakiegoś pseudo-talizmanu od wróżki, znalazła się też ta właściwa:

PODANIE NUMER 926

 

 

Spoiler


Witaj Zasobie Osobowy.

Poniższe pytania mają na celu określenie twej przydatności zarówno dla korporacji, jak i jej potencjalnych klientów pragnących skorzystać z naszych usług. Pamiętaj, że należy odpowiadać rzetelnie, bez zatajania żadnych faktów, gdyż w przypadku podobnego incydentu wszelkie koncesje na wykonywanie zawodu będą cofnięte, a winny zostanie postawiony przez Sądem Korporacji z oskarżeniem o narażenie jej na straty, co wedle §5 podpunkt 7, ustęp 4 Ustawy o Prawach i Obowiązkach Pracownika jest traktowane jak poważna zbrodnia.

Najważniejszy w naszej firmie jest PRACOWNIK. Stanowi on kluczowy punkt każdego przedsięwzięcia i jest siłą napędową korporacji. Od jego umiejętności, statusu, wyników testów psychicznych, podatności na magię i psionikę, pochodzenia a nawet zamiłowania do śpiewu, może zależeć gdzie zostanie skierowany. Zważaj na to, podczas wypełniania karty.

1. JESTEŚ KUCEM, ZEBRĄ, CZY PRZEDSTAWICIELEM INNEJ RASY? JAK SIĘ NAZYWASZ I SKĄD POCHODZISZ? JAKI JEST TWÓJ WZROST I WIEK? JAK JESTEŚ ZBUDOWANY/NA?

2. JAK PRZEBIEGAŁO TWOJE DZIECIŃSTWO? TWOJE DORASTANIE?

(dwór królewski, posiadłość ziemska, akademia, sala zebrań korporacji, ulica?)

3. JAKIE JEST TWOJE POCHODZENIE SPOŁECZNE?

(szlachta, kapłaństwo, pracownik korporacji, wolny poddany?)

4. CZY POSIADASZ JAKIEŚ MOCE OKULTYSTYCZNE?

(magia, psionika, medytacja, teurgia?)

5. CZYM SIĘ ZAJMUJESZ? CZY KIEDYKOLWIEK CHCIAŁEŚ/AŚ BYĆ KIMŚ INNYM?

(studia, obowiązkowa służba wojskowa, praca dla korporacji, służba kościołowi, służba na statkach kosmicznych?)

6. JESTEŚ PRZESĄDNY, CZY KIERUJESZ SIĘ ROZSĄDKIEM?

7. WYZNAJESZ JAKĄŚ RELIGIĘ (Kult Słońca, Kult Księżyca, Kult Smoka, INNA), CZY WIERZYSZ TYLKO W SIEBIE?

8. CO SĄDZISZ O NOWOCZESNEJ TECHNICE/TECHNOLOGII? CZY POTRAFISZ SIĘ Z NIĄ OBCHODZIĆ?

9. POSIADASZ JAKIEŚ MUTACJE I/LUB WSZCZEPY CYBERNETYCZNE?

10. CZY ZADOWALA CIĘ OBECNY STAN RZECZY, CZY RACZEJ JESTEŚ TYPEM REWOLUCJONISTY? MASZ KONTAKTY ZE ŚWIATEM PRZESTĘPCZYM?

11. CO NAJBARDZIEJ CENISZ, CZEGO NIE CIERPISZ I DO CZEGO DĄŻYSZ? KOCHASZ KOGOŚ? STRACIŁEŚ/AŚ KOGOŚ? MASZ ZACIEKŁEGO WROGA?

Podpisano, Draco Brae.


 

PRZYKŁADOWE PODANIE INNEGO TYPU - NIEOBOWIĄZKOWE

 

Spoiler


Sir Maciek Zbyszek Kowalski

Kiedyś Kowalscy władali wielkimi posiadłościami lennymi we wschodnich rubieżach Imperium Solarnego, ale w czasie Wojen o Tron stracili je na korzyść Severynów. Maciek ledwo pamięta, jak bawił się w rodzinnym dworze, kiedy to błyskawicznie został przeniesiony na pokład statku kosmicznego i wysłany do dalekich krewnych na Księżycu. Był gniewnym źrebakiem, wciąż wdającycm się w bójki z innymi szlachetnie urodzonymi dzieciakami, które wyśmiewały go, bo nie miał pięknych ubrań oraz ziemi, którą mógłby odziedziczyć i po której mógłby cwałować. Przerzucany od jednych krewnych do drugich, w końcu trafił pod mizerną opiekę wuja swojej matki, nałogowego alkoholika, który przez większość czasu leżał nieprzytomny. Pozbawiony prawdziwych wzorców życiowych, Maciek szukał przyjaciół w biednym sąsiedztwie, ucząc się stylu życia prostych kucy, w tym także złodziei i innych kanalii.

W dniu, w którym osiągnął pełnoletność, opuścił rozsypującą się rodzinę i poszedł na studia do Lunarnej Akademii Wojskowej. Rola oficera dawała mu ostatnią nadzieję na sławę i poważanie. Jeden z wykładowców ulitował się nad młodzieńcem, widząc krzepę i żarliwość, z jaką marzy o staniu się dobrym żołnierzem i przepchnął go przez sito testów, które ten (z wyjątkiem testów fizycznych) ledwo przeszedł. Niemniej wywalczając swoje miejsce w tej elitarnej uczelni, Maciek zapewnił sobie wszelkie elementy, potrzebne do samodzielnego życia.

Jak dotąd brał udział w wielu pomniejszych potyczkach, głównie z piratami, ale brał też udział w tłumieniu rebelii magnata As’sahis, w której to stracił swoją przednią, prawą nogę, teraz zastąpioną przez cybernetyczny implant.



[Jak widać, opis swojej postaci wcale nie musi być suchym przedstawianiem faktów, w odpowiedzi na umieszczone wyżej pytania. Zachęcamy do ułożenia własnej, płynnej historii, jedynie w oparciu o te punkty. Są w nich wymienione elementy, które odpowiednio użyte mogą zbudować ciekawy wizerunek bohatera. Nie trzeba natomiast wspominać o nich wszystkich - jeśli przykładowo twa postać nie ma żadnych mocy, to nie ma także potrzeby wspominania o tym.]

Twój wzrok oderwał się wreszcie od natłoku formularzy. Nie wiesz ile minęło czasu od kiedy porucznik wręczył Ci dokumenty, ale rozsądek podpowiada Ci, że parę godzin. Na kartce został tylko jeden pusty skrawek - miejsce na Twój podpis. Parę kresek zadecyduję o Twoim losie. Przez chwilę bawisz się swoim ...IPonem 88 TB, najnowszym tworem IveNet.

“Cholera jasna. Sprawdzę co na IPonie i decyduję się na to...!”

Wyciągasz i włączasz swojego IPona

 

CO SIĘ DZIAŁO OD CZASU WYDARZEŃ PRZEDSTAWIONYCH W SERIALU

 

 

Spoiler

 

HISTORIA



 

Po powrocie z Pierwszego Wygnania, Księżniczka Luna powróciła do czegoś, co wtedy nazywała "prawdziwym domem" - do Equestrii. Wszystko było pięknie, pogodzenie ze starszą siostrą, odkrywanie na nowo przyjemności życia...

... Gdyby nie wspomnienia. A dokładnie jedno uczucie, jeszcze z czasów wygnania na Księżycu. Zupełnie nieświadomie błąkając się po lodowatej powierzchnii satelity Equestrii, wyczuła coś o niebywałej sile magicznej. Nie była to energia wyczuwalna na dużą skalę - raczej potężne skupisko w jednym, konkretnym punkcie. Mimo wielu prób, nie udało jej się dociec, skąd dochodzi i czym jest ów magia. Po wielu latach zapomniała o tym zjawisku... Aż do teraz. Znów to czuła, wołało ją z Ksieżyca. Celestia zdawała się niczego nie wyczuwać. Luna musiała coś z tym zrobić...

394 lat po ponownym pokonaniu Nightmare Moon.

Kolonia Księżycowa, Sektor Centrum 1. Pałac Gubernatora.

Luna siedziała samotnie w pięknym, owalnym pokoju, wspominając co doprowadziła ją do tej sytuacji. A raczej... czy sama do tego nie doprowadziła. Pamiętała, jak osłabł jej kontakt ze swoją starszą siostrą. Jak otaczają ją obce kucyki, nie spokrewnione z nią i nie mające do niej spraw innych niż czysto biznesowych. Był to czas gdy Solarna Księżniczka zaczęła już podupadać na zdrowiu. Doskonale wiedziała, że wszystko ma swój początek i koniec. Krąg Życia. Jej powoli się zamykał. Pogodziła się z tym już dawno, nic nie zwiastowało, żadnych zmian w jej planie. Następczynią zostanie jej młodsza siostra. Jej doradcy silnie jej to odradzali, jednak wiedziała, że tylko skandaliczne zachowanie mogłoby odsunąć Władczynię Nocy od przejęcie władzy nad Equestrią. Oni jednak, nie zamierzali tego tak pozostawić...

220 lat po powstaniu Kolonii Księżycowej. Canterlot.

Szok i niedowierzanie towarzyszyły kucykom zgromadzonym przed Sądem Królewskim Equestrii. Ich Księżniczka, przyszła prawowita władczyni, została oskarżona o zdradę stanu, działanie na szkodę państwa i czyny lubieżne. Perfekcyjnie działająca na polecenie doradców Celestii machina sądownicza nie dawała jej żadnych szans na obronę, mimo braku jakichkolwiek dowodów. Jednak Luna nie zjawiła się na rozprawie... wściekła postanowiła odwiedzieć prywatną Kolonie Księżycową. Gdy przekroczyła jej próg, Srebrny Kryształ, odnaleziony przez naukowców obiekt wspomnień Luny, potężny artefakt o nieprzewidywalnej sile wstrząsnał księżycem. Dało się poczuć potężne oddziaływanie magii, po czym satelita Equestrii został odcięty od planety na ponad sto lat.

Tak narodziła się Nowa Lunarna Republika.

Kolonia ta, zbudowana kilkadziesiąt lat po powrocie Luny z wygnania, była zaawansowaną technologicznie kopułą na Księżycu, podzieloną na różne placówki. Była tam ogromna kolonia karna, zajmująca blisko połowę powierzchnii całej kolonii, koszary dla wojsk pilnujących więźniów, wysokiej klasy laboratoria oraz kompleks mieszkalny dla naukowców i zwykłych kucyków, zapaleńców i ochotników, gotowych pójśc za Luną na koniec świata.

Z czasem to co nazywamy Kolonią Księżycową zmieniło się nie do poznania. Przez lata narodziły się nowe pokolenia, społeczeństwo jest w większości wolne. Rządy w teorii są dzielone między parlament, specjalistów i Lunę, jednak w obecnej sytuacji jest to raczej teoria. Władczyni Nocy od zawsze była otaczana tu boskim kultem i stała symbolem dobra. Wszelkie decyzje i reformy parlamentu niezbyt bliskie jej zdaniu byłyby zbyt niepopularne w społeczeństwie, by ktoś próbował wprowadzić. Wynikało to też z tego, że w Republice uważano Lunę za boginię i największy autorytet.
Największą bolączką jest niedobór surowców na księżycu, co zmusza do handlu z innymi państwami. Armia charakteryzuje się dużym naciskiem na jakość jednostek kosztem ich ilości Walka w imię ideałów takich jak wolność i równość jest na stałe wpisane w życie codzienne mieszkańców.

 

 

Inne informacje od Ekipy


 

PODANIA UMIESZCZAMY W TYM TEMACIE, W SPOILERACH.
Po przyjęciu podania zostanie przydzielony dostęp do działu NLR/SE, gdzie odbędzie się sesja.
Prosimy o dobre, bardzo szczegółowe podania! Lepiej więcej niż mniej, to ważne!
Za spam w tym temacie będę karał BARDZO ostro.
Proszę się BARDZO przyłożyć do podania, czasu jest MNÓSTWO, możecie je pisać nawet parę dni, po 10 minut dziennie!

Do podania należy dołączyć małe zdjęcie twarzy, takie jak np. te poniżej. Jeśli masz z tym jakiś problem, coś Ci wymyślimy, ale dużego wyboru nie będzie.

Dołączona grafikaDołączona grafika
thumb.jpegDołączona grafika

 

 

Prosimy także o uważanie przy tworzeniu tzw. Mary Sue. CHCEMY NORMALNYCH POSTACI, która pierwszej kolejności powinna być zachęcająca - nie tylko dla samego gracza, ale też dla innych uczestników zabawy i samych MG. Jeśli ktoś stworzy bohatera, będącego przykładowo jednocześnie dziekanem Uniwersytetu Lunarnego, generałem Armii Środek z czasów Wojen o Tron, psionikiem, nosicielem piętnastu implantów cybernetycznych wzmacniających organizm, szefem pirackiego podziemia, papieżem i Wszechstwórca jeden wie czym jeszcze, to gwarantuję, że na 99,75% podanie takie zostanie odrzucone. Szukamy normalnych postaci, jakich jest setki w całym uniwersum sesji, mających swoje wady i słabości. Jedyna nadzieja byłaby w napisaniu tego podania w taki sposób, by najzwyczajniej w świecie rozwaliło mózgi czytających.

 

 

Pozdrawiamy - ekipa sesji NLR vs SE
Arjen, Avanidius, Draco Brae, Komisarz Goblin, Matalos, Wizio

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Jestem Kucem, jednorożec. Nazywam się Red i pochodzę z jednego z miast Solarnych, mam 26 lat oraz 175 cm wzrostu.

2. Dzieciństwo miałem ciężkie za zbrodnie ojca, przeciwstawiał się rządom Solarnych.

3. Wygnaniez, a raczej uciekinier.

4. Psionika, medytacja

5. Od wieku 15 lat żyłem jako bezdomny. Miło by mieć porządną prace.

6. Rozsądek nade wszystko.

7. Wieże tylko w to co muszę.

8. Tak. Raz nawet udało mi się ukraść 1 z helikopterów armii Solarnych.

9. Nie, nie miałem pieniędzy na takie operacje.

10. Wole być po stronie rewolucji. Czasami musiałem kraść żeby przeżyć. Gdy się poprosi o pomoc, często ona nie przychodzi.

11. Nie nienawidzę okrucieństwa z jakim Imperium traktuje mieszkańców Equestri. Kochałem swoją rodzinę, teraz wszyscy nie żyją i miałem partnerkę którą schwytano. Zabili ją. Wrogów mam wielu ale mnie to mało obchodzi.

Podpisano Red

Dołączona grafika

P.S. Nie mogłem znaleźć innego obrazka :ming:

+ Biografia

Urodziłem się w jednej z lepiej ułożonych rodzin w Imperium Solarnym. Matka miała na imię Eva a ojciec Remon. Gdy podrosłem do lat 3 ojciec zaczołgawszy wygłaszać przemowy przeciwko polityce Imperium. Nie spodobało się to im. Zesłali nas do "gorszych dzielnic" i zakazali dalszej propagandy. Mój ojciec nie poddawał się. Gdy miałem lat 16 wzniecił bunt i próbowali forsować okoliczny posterunek wojska. Nie udany.

Mieli zamiar rozstrzelać całą moją rodzinę, przywódców rebelii. Udało mi się uciec. Potem kilka lat włóczyłem się po różnych lasach zdobywając nowe doświadczenia. Po 2 latach spotkałem Irine . Razem przeżyliśmy 6 lat. Schwytali ją jak próbowała zdobyć kawałek chleba. Została zabita na krześle elektrycznym. Widziałem cały proces. Przez kolejne 2 lata ćwiczyłem aby zostać jednym ze snajperów w armii Lunarnej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

post-1120-136622501978_thumb.png 1. Jestem jednorożcem o imieniu Orrin Speed, pochodzę koloni karnej na planecie Driz. Mam 23 lata oraz 160 cm wzrostu 2. Dzieciństwo jakie miałem nie należało do najprzyjemniejszych. Mimo że kolonia karna miała coś takiego "swobodny ruch" każdego dnia starałem się znaleźć coś do jedzenia. 3. Jestem dzieckiem które narodziło się w koloni karnej. 4. Nie bawię się magią mimo że jestem jednorożcem jedynie czego używam to telekinezy. 5. W dzieciństwie byłem złodziejem by przeżyć. Kiedy dorosłem stałem się kimś kogo więźniowie nazywali "Kurierem" lub "Kojotem" gdyż zajmowałem się nielegalnymi zamówieniami żywności lub po prostu czasami wywoziłem kogoś za kolonie. 6. Kieruję się tym co mi podpowie instynkt. 7. Wierzę w kult księżyca 8. Tak długo jak technologia jest po mojej stronie patrzę na nią dobrze. Jak coś wpadnie mi w kopyta to zwykle najpierw rozpracowuję jak to działa. Zazwyczaj po ok. 30 minutach ogarniam nową zabawkę i albo z niej korzystam albo nie. 9.Posiadam ulepszony wszczep siatkówki oczu klasy G13 10. Nie podoba mi się prawo jakie jest teraz. Jestem przeciw zasadom. W dzieciństwie złodziej a potem nielegalne przenoszenie żywności lub emigracja więźniów. Dodać coś jeszcze? 11. Cenię sobie zaufanie, bez niego ani rusz. Nienawidzę najemników i zdrajców. Jedyne czego chcę to wolności. Straciłem rodziców, mieli publiczną egzekucję na terenie koloni karnej. Moim jedynym wrogiem jest ten kto chce mnie wykończyć Podpis Orrin
Nazywam się Orrin Speed i jestem uciekinierem z koloni karnej o specjalnych zasadach. Mam 23 lata oraz 160 cm wzrostu. Urodziłem się i wychowałem jak mówiłem w koloni karnej która przypominała miasto. Nie wiem jak nazywali tą kolonie strażnicy ale tacy jak ja nazywali to "miastem w klatce". Kolonia była podzielona na 4 dzielnice: złotą, szarą, brązową i kamienną. Złota dzielnica to było miejsce dla więźniów którzy żyli w spokoju dzięki czemu mieli pod dostatkiem jedzenia i zaopatrzenia. Brązowa dzielnica to była czysta dzielnica nędzy, kucyki mieszkały w warunkach w których nie chciałyby żyć nawet szczury, ponoć tam był największy współczynnik zgonów. Szara dzielnica to była granica między złotą a brązową, z jednej strony żyło się tam łatwo z drugiej trudno. W tej właśnie dzielnicy się wychowałem. Kamienna dzielnica to była po prostu dzielnica przemysłowa w której znajdywały się rafinerie, kopalnie i inne zakłady pracy. Kiedy miałem 7 lat moich rodziców oskarżono o "Przemyt utajnionych danych" za co dostali publiczną egzekucję którą było rozstrzelanie. Od tamtego czasu byłem sam więc zacząłem kraść pieniądze lub jedzenie by z czegoś żyć. W końcu natknąłem się na jednego z przedstawicieli gangu zwany "Wschodzący Księżyc". Gangów w koloni było kilka ale każde miało swoje zasady a nawet wiarę. Gang Wschodzącego Księżyca akurat wyznawał wiarę Księżyca. Zaproponowali mi dołączenie do gangu bo widzieli że mam talent jeśli chodzi o złodziejstwo, oczywiście się zgodziłem. Życie w gangu było trochę lepsze niż na ulicy ale i tak zawsze zdarzały się kłopoty jakimi były wojny gangów. Kiedy tylko strażnik zgubił, upuścił albo coś innego stało się z jego bronią że nie miał jej przy sobie broń ta trafiała do gangów. Uczestniczyłem w walkach z takimi gangami jak "Wielkie słońca", "Jaszczury", "Cybernetycy" i kilka innych. Dzięki temu udało mi się nawet nieźle posługiwać bronią palną. Kiedy miałem 17 lat zainteresował się mną głębszy świat przestępczy jakim było "Podziemie". Jak się tam okazało gangi to były tylko pionki. Podziemie zainteresowało się moimi talentami złodziejstwa, blefu i targowania. Stałem się odpowiedzialny za rozprzestrzenianie ukradzionej żywności na większą skalę w koloni. Pewnego dnia jeden z naszych musiał uciekać w koloni a ja wpadłem na pomysł jak. Udało mi się wpakować go do transportu zaopatrzenia który wylatywał w koloni dwa razy w tygodniu. I tu zaczęła się moja zabawa: Dzięki temu zdobywałem więcej pożywienia i zaopatrzenia niż ktokolwiek inny przez co zostałem nazwany "Kurierem", zaś dzięki temu że udało mi się wywozić więźniów po za kolonie do ich upragnionej wolności zostałem nazwany "Kojotem". Pracę ta była "spokojna" przez następne 3 lata dopóki nie otrzymałem naprawdę dużego zlecenia wywózki. Gang Cybernetyków chciał wydostać się z koloni a w nagrodę chcieli mi dać kody dostępu do magazynu technologicznego koloni. Zgodziłem się i wywiozłem ich a oni dali mi kody. Korzystając ze znajomości w Podziemiu zrobiliśmy skok na magazyn technologi. Ukradliśmy tego troche i całe wyposażenie zostało schowane w Podziemiu. Ja jedyne co zachowałem sobie w nagrodę to ulepszony wszczep siatkówki oczu klasy G13. Ma on noktowizje, termowizje, podczerwień oraz coś w stylu mikroskopu i lornetki co było dla mnie przydatne. Niestety Cybernetycy zostali złapani ale na szczęście jedyne co powiedzieli to mój pseudonim. Od tego czasu był list gończy za "Kurierem" i "Kojotem" ale ja się tym nie martwiłem. Tydzień wyglądał zawsze tak samo, każdego dnia 3 zadania a reszta spraw to już nie moja działka. Np. Poniedziałek- 1, Dostarczyć zaopatrzenie żywności i leków do dzielnicy brązowej 2,Sabotować patrole strażników koloni 3, Przyszykować osoby do jutrzejszej wywózki . Dni mijały a nagroda za mnie stawała się większa. Zdażało się przez to że jakaś akcja była niepowodzeniem ale zawsze miałem swój motor typu Żniwiarz dzięki czemu łatwo uciekałem. Zaczynano postawiać mi najróżniejsze zarzuty ale miałem to gdzieś. W końcu Podziemie zdecydowało: Zrobimy bunt, ale jeśli się on nie uda ja mam się wynosić z koloni gdyż prawdopodobnie Podziemie przestanie wtedy istnieć. W wieku 22 w koloni wybuchł bunt a dzięki wyposażeniu w jakie zaopatrzyłem swoich było mocne walka była wyrównana ale niestety, w naszych szeregach był zdrajca który siebie nazywał najemnikiem i uprzedził straż koloni o tym buncie przez co został on nawet szybko stłumiony. Nie pozostało mi nic innego jak ucieczka. Kiedy transportowiec wylądował na innej planecie udało mi się uciec i włóczyłem się trochę czasu bez celu aż w końcu postanowiłem się zaciągnąć
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PODANIE NR 927

ROZWIŃ SPOJLER BY ZOBACZYĆ

1. Jestem kucem pegazem (klaczą)

2. Jako podlotek mieszkałam w Cloudsdale i pracowałam jako kucyk pogodowy. Potem przeprowadziłam się w góry by zaznać trochę spokoju.

3.Wolny Poddany

4. Potrafię manipulować ogniem

5. Kiedyś marzyłam o zostaniu jednym z Wonderboltsów. Ale to już przeszłość.

6. Zdecydowanie najpierw myślę potem robię.

7. Mogę dostosować się do każdej religii ale nie muszę

8. Gdy byłam jeszcze małą klaczką mój ojciec prowadził warsztat. Mogłam tam siedzieć godzinami i majstrować z różnymi wynalazkami

9. Nie

10. Typ rewolucjonisty. Do jakiegoś czasu nie przeszkadzał mi obecny stan rzeczy. Niestety to się zmieniło.

11. Wprowadza mnie w furię traktowanie mieszkańców equestrii przez Imperium. Straciłam wszystko co miałam w wieku 18 lat. Wrogów mam sporo ale sojuszników więcej. Panicznie boję się pływania i ogólnie wody. Skutek zakładów ze znajomymi. Cenię sobie lojalność i prawdziwą przyjaźń.

Dołączona grafika

Podpisano, Sym

BIOGRAFIA

Urodziłam się w Cloudsdale. Gdy tylko nauczyłam się chodzi od razu zaczęłam latać. Kochałam wyścigi ponad wszystko. Mogłam przesiedzieć caly dzień na chmurce obserwując słońce albo latać tu i ówdzie. Moi rodzice prowadzili warsztat. Naprawiali różne dziwne rzeczy , których wtedy nie umiałam rozpoznać. Pewnego dnia tata nauczył mnie naprawiać te różne dziwne rzeczy. Wtedy dostałam swój uroczy znaczek - klucz francuski. Oznaczał to , że potrafię wszystko naprawić. Gdy skończyłam 18 lat i wyjechałam do akademii wojskowej a moja rodzina przeprowadziła się do jakiejś małej wsi...zginęli. Wszyscy moi bliscy zostali spaleni żywcem. Opuściłam akademię i powróciłam do Clousdale. Wtedy na jednej z chmur zobaczyłam wasze ogłoszenie. Pomyślałam , że to coś dla mnie. A więc zgłosiłam się. Teraz siedzę w poczekalni i czekam na werdykt. Zobaczymy co będzie dalej...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołączona grafika

Jego rodzice tworzą dosyć nietypową parę pegaza i ziemnej klaczy. Skutkowało to spłodzeniem piątki dzieci,

2 starsze siostry (Rock Kicker (ziemny kucyk), Orange Storm (pegaz)) oraz 2 starszych braci (Moongazer (pegaz), Hay Joe (pegaz)

Jego dzieciństwo przebiegało nad wyraz spokojnie, na zabawie, pracy na farmie oraz robieniu wszystkiego żeby uniknąć tej pracy. Jego nieśmiałość w stosunku do innych spowodowała zacieśnienie więzi pomiędzy jego rodzeństwem. W szczególności z starszą o 3 lata siostrą, Orange Storm. Zawsze mieli podobny system wartości i zainteresowania.

W wieku 15 lat spełniło się jego marzenie. Dostał się do Imperialnej Szkoły Wojskowej. Jednak jego go silne poczucie sprawiedliwości na trzecim roku (ostatnim) doprowadziło do bójki z jednym z nauczycieli za co został wydalony z szkoły. Nie były to jednak jedyne konsekwencje. Podczas bijatyki Kusanagi doznał poważnej kontuzji lewego oka i stracił w nim wzrok, to wydarzenie przekreśliło jego karierę wojskową w armii Imperium.

Gdy załamany wrócił do domu dowiedział się że Orange Storm wyjechała i podobno dołączyła do NLR. Nie mogąc zapomnieć tego co odczuwał na polu bitwy (Jak do tej pory tylko symulacji i treningów.) oraz tego co zrobiła jego siostra, postanowił podążył jej śladem. Ciężko pracował żeby zarobić na cybernetyczną protezę oka.

Był niezwykle dumny z tego, że ponownie staje na przeciw swojego przeznaczenia. Wiedział, że dzięki swojej wiedzy na temat broni, taktyki oraz technologi wyniesionej z akademii będzie mógł sobie poradzić poza granicami Imperium.

Dołączona grafika

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Jestem kucem –jednorożcem –Klaczą. Nazywam się Silver Star.

2. Moje dzieciństwo przebiegało na ulicy, wśród młodych gangsterów.

3. Nie znam mojego pochodzenia. Jestem sierotą.

4. Posiadam duże umiejętności magiczne.

5. Podróżowałam na statku kosmicznym (TARDIS), znów chciałabym podróżować w kosmosie, lecz nigdzie mnie nie przyjęto i od sześciu lat siedzę na „lądzie”

6. Kieruję się intuicją, która nigdy mnie nie myli.

7. Jestem ateistką.

8. Uwielbiam technologię. Jestem genialną informatyczką!

9. Jestem zwyczajnym, niezmutowanym kucykiem.

10. Mam wielu starych kumpli z dzieciństwa, z którymi utrzymuje kontakt. Jestem wierna ojczyźnie.

11. Najbardziej cenię sobie życie. Nie cierpię ludzi którzy uważają się za lepszych od innych. Kiedyś miałam chłopaka, który mnie rzucił jak tylko „wylądowałam”. Mam wielu wrogów (policja, straż królewska, sąd-długi czas prowadziłam nielegalne interesy).

Dołączona grafika

dodałam drugi (większy)

Dołączona grafika wybaczcie, że taki mały, ale nie mogłam dobrać odpowiedniej wielkości w paincie

Urodziłam się w Lunarnej Republice. Wychowałam się na ulicy, wśród złodziei. Przez lata byłam zatrzymywana przez stróżów prawa za drobne kradzieże. Zawsze mnie wypuszczano, ze względu na nieletniość, brak dowodów i mój urok osobisty.

Lecz jednego dnia stało się inaczej. W dniu moich osiemnastych urodzin miał odbyć się największy skok mojego gangu-kradzież księżycowego diamentu. Coś takiego zapewniło by nam bogactwo do końca życia.

Niestety nas złapano. Moi przyjaciele otrzymali zwykłe siedzenie w więzieniu. Ja dostałam karę śmierci. Egzekucja miała się odbyć jeszcze tego dnia.

Przed karą uratował mnie Doctor, kosmita z planety Gallifrey. Wraz z nim i pegazem Star Lightem podróżowałam przez rok. Star Light został moim chłopakiem, lecz kiedy postanowiłam odejść od tego trybu życia, zerwał ze mną.

Doctor wiele mnie nauczył. Zaawansowanej magii, strzelania z supernowoczesnej broni, informatyki, a przede wszystkim-uczciwości.

Po rozstaniu szybko tego pożałowałam. Chciałam na chwilę się zatrzymać, a potem znów wyruszyć. Ale żaden kapitan nie chciał zwykłej klaczy, bez wykształcenia i z wątpliwą przeszłością na statku. Tak więc skończyłam jako kelnerka w tanim barze.

Ale wciąż pragnę wyruszyć w kosmos i walczyć

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spokojnie, pokaż im, że masz w sobie szlacheckie korzenie, wyprostuj się! Nie dam rady... Łeb do góry i patrz im w oczy, dokładnie tak!

Wszedłem do środka, poprawiłem nerwowo moją czarną muszkę, od razu cała moja wewnętrzna siła prysła pod naporem spojrzenia wszystkich, spojrzałem tylko w dół i podszedłem do mahoniowego biurka, ten mnie przywitał, nie odrywając się od swoich zajęć.

Zaraz, a co na to Bóg by powiedział? Byłby pewnie na mnie zły. Masz racje, byłby zły i ukarał by Cie po raz kolejny. To co mam robić? Walcz z nimi, pokaż im, że jesteś twardy i nie dasz im się zastraszyć!

Z trudem uniosłem łeb i spojrzałem na umundurowanego na czarno kuca. Ten poprawiał jakieś karty leżące przed nim, starałem się uchwicić jego wzrok jednak on nawet nie spojrzał w moim kierunku. Stałem tak wyprostowany, gdy nagle on odezwał się, słuchałem go uważnie, wzdrygnąłem się, gdy wydarł się na kuca siedzącego obok, jednocześnie uderzając przy tym kopytem w stół, drewno zajęczało pod wpływem ciosu a na mnie skapło kilka kropel herbaty, która teraz wylała się. Szybko starłem z siebie herbatę i znów stanąłem prosto.

Oficer po chwili wręczył mi podkładkę z kartami. Zgarnąłem wszystko i usiadłem na krześle stojącym obok. Przelotnie spojrzałem na nieco wyższego ode mnie kuca, który z pieczołowitą dokładnością pisał na kartce swoje imię, spojrzałem na swoje kartki i zacząłem je przeglądać. Ulotka z domu uciech, jakieś menu z restauracji... Propagandowa ulotka i...

Co to niby ma być? Jakiś talizman od wróżki. Widzę, ale jak może śmieć sprzedawać coś takiego, Bóg ją za to ukarze. A może to Boski amulet? Nonsens, żaden śmiertelny kuc, czy inne stworzenie nie dostałyby takiego potężnego przedmiotu od Pana, nie są godne! Masz rację...

Zdenerwowany zmiąłem ulotkę i rzuciłem nią o ziemie, gdybym tylko spotkał to wróżke to bym ją wychłostał tym jej amuletem za kare. W końcu moim oczom ukazała się właściwa kartka. Formularz aplikacyjny.

1. JESTEŚ KUCEM, ZEBRĄ, CZY PRZEDSTAWICIELEM INNEJ RASY? JAK SIĘ NAZYWASZ I SKĄD POCHODZISZ? JAKI JEST TWÓJ WZROST I WIEK? JAK JESTEŚ ZBUDOWANY/NA?

[ Spójrzmy... Zaczyna się nawet prosto. Tak, ale pewnie zaraz będzie coś trudniejszego...]

Mam na imię Neon. Jestem średniego wzrostu pegazem, mierzę coś koło 180cm wysokości.. Mam 21 lat i posturę z leksza chuderlawą. Dodatkowo moja sierść jest koloru szarawego, natomiast grzywa jest ciemnawa, a oczy są koloru błękitnego.

2. JAK PRZEBIEGAŁO TWOJE DZIECIŃSTWO? TWOJE DORASTANIE?

[ Hah! Przeszli do sedna sprawy... Co ich obchodzi dzieciństwo? Może chcą coś o nas lepiej wiedzieć, taki mały logiczny argument. Hm... Masz racje... Piszemy prawde w takim razie. ]

Dorastałem w miarę dobrze, rodzina zawsze dbała bym miał to co chciał, tak wiem byli surowi ale kochający. Od młodego kształcili mnie na medyka, chcieli bym był kimś, jednak po tym jak ojciec odszedł popadłem w problemy. Majątek rodziny uderzył mi do głowy, wydawałem coraz większe sumy i skończyło się tym, że musiałem uciec z domu.

Lecz nim uciekłem, uzyskałem medyczne wykształcenie, leczyłem wiele chorych i rannych kuców, mam spore doświadczenie medyczne.

3. JAKIE JEST TWOJE POCHODZENIE SPOŁECZNE?

[Ty, to kogo oni szukają...? Ciebie. ]

Pochodzę z rodziny szlacheckiej.

4. CZY POSIADASZ JAKIEŚ MOCE OKULTYSTYCZNE?

[ W końcu jakieś pytania z sensem, a nie takie bylejakie o niczym. Pisz wszystko, niech wiedzą, z kim mają do czynienia!]

Sam w sobie takowych nie posiadam, jednak czasami składam ofiary, chcąc zyskać przychylność prawdziwego Boga, który potrafi wyswobodzić mnie z każdej opresji!

[ O tak... Idealnie to napisałeś. Wiem. ]

5. CZYM SIĘ ZAJMUJESZ? CZY KIEDYKOLWIEK CHCIAŁEŚ/AŚ BYĆ KIMŚ INNYM?

Zajmuje się medycyną, jestem medykiem-chirurgiem.

6. JESTEŚ PRZESĄDNY, CZY KIERUJESZ SIĘ ROZSĄDKIEM?

Przesądy są ważne, ponieważ przez nie Bóg nas chroni. Jednak czasami muszę je odsunąć. Czasami wychodzi, czasami nie, więc przesądy są ważniejsze.

7. WYZNAJESZ JAKĄŚ RELIGIĘ (Kult Słońca, Kult Księżyca, Kult Smoka, INNA), CZY WIERZYSZ TYLKO W SIEBIE?

[ ONI UWAŻAJĄ, ŻE SĄ INNI BOGOWIE?! To heretycy, spokojnie... Uspokój sie i pisz normalnie...]

Wierzę w jedynego i prawdziwego Boga. Nikt inny nie zasługuje na najmniejszy szacunek, a wyznawców kłamliwych Bogów trzeba spalić. (Warmenowskie zapędy)

8. CO SĄDZISZ O NOWOCZESNEJ TECHNICE/TECHNOLOGII? CZY POTRAFISZ SIĘ Z NIĄ OBCHODZIĆ?

Technika jak technika, co chwila nowa. Potrafię się obchodzić z każdym rodzajem narzędzi do pracy medyka, niezależnie jak technologicznie są zaawansowane, jednak mam spore problemy z bronią. To nie moja działka.

9. POSIADASZ JAKIEŚ MUTACJE I/LUB WSZCZEPY CYBERNETYCZNE?

[ Bóg nie przyjmuje takich ciał... ]

Nie. Jestem czystym kucem, mimo tego, że sam wszczepiałem różne takie.... Mój Bóg nie pochlebia takich mutacji. Co nie jest zgodne z jego wolą, nie jest zgodne z moją.

10. CZY ZADOWALA CIĘ OBECNY STAN RZECZY, CZY RACZEJ JESTEŚ TYPEM REWOLUCJONISTY? MASZ KONTAKTY ZE ŚWIATEM PRZESTĘPCZYM?

Wole nie trząść niepotrzebnie łódką, więc tak, podoba mi sie obecny stan rzeczy i nie, nie mam kontaktu z tymi szumowinami, ani z heretykami

11. CO NAJBARDZIEJ CENISZ, CZEGO NIE CIERPISZ I DO CZEGO DĄŻYSZ? KOCHASZ KOGOŚ? STRACIŁEŚ/AŚ KOGOŚ? MASZ ZACIEKŁEGO WROGA?

Cenie, gdy ktoś potrafi docenić moją pomoc, dążę do tego, by zarobić pieniądze, by pomóc matce wyswobodzić się z długów, w które ją wpędziłem. Mocno zgrzeszyłem, przez co Bóg ukarał mnie stratą brata, który zginął w walce z Changelingami

[justify]Urodziłem się w Imperium Solarnym, szlachecka rodzina, zasady, to były moje klimaty. Nigdy nie pociągało mnie do przygód, wolałem posiedzieć i potrenować coś na technicznej kukle niż biegać bez celu lub spotykać nowe kuce.

Z racji tego, że jestem samotnikiem nikogo nie mam. Co prawda matka zawsze przyprowadzała klacze, ale czasami zostawaliśmy jedynie znajomymi, nie miałem czasu rzucać się na coś większego.

Wszystko szło dobrze, ojciec wyjechał walczyć, ja zostałem sam w domu z matką. Nie wiedzieliśmy czy wróci czy nie, jednak byliśmy bezpieczni i ustatkowani, praca ojca i matki nam to zapewniała.

Jako, że miałem wszystkiego za dużo, to zaczeło mi odbijać, wydawałem coraz więcej pieniędzy na swoje uciechy, usprawiedliwiając się tym, że przecie mam już pracę i mogę sobie na to pozwolić.

Och jakże się myliłem, wpadłem w długi, matka musiała się mnie pozbyć z domu, co prawda sam odszedłem by zdjąć z niej ten ciężar ale zawsze to... wygnanie...

Załapałem się na transportowiec do stacji kosmicznej Ishimine, tam można się zaciągnąć podobno do dobrej pracy, więc wsiadłem. Mimo iż byłem wychowywany na Solarnych ziemiach.

Jednak nigdy nie czułem się Solarny, ani Lunarny. Pozostawałem jak zawsze neutralny, bo to najrozsądniejsza opcja i nie musze się martwić o doczepki.

Tak tutaj trafiłem z jedynym co mi pozostało, moim mottem.

"Nigdy nie wykładaj wszystkich kart na początek"

Przybliżmy jednak okres po wygnaniu z domu... Błąkałem się po różnych miastach, w pierwszym okradli mnie z resztek pieniędzy i pobili. Przez kilka dni chodziłem głodny, jednak Boska opatrzność sprawiła, że jeden z kuców przygarnął mnie do klasztoru, tam otworzyli mi oczy na prawdziwy świat. Ukazali mi dobroć prawdziwego Boga. Od tej pory zacząłem być wierzący, pomagałem innym, w między czasie dotarła do mnie wiadomość o śmierci brata. Zginął w walce z plugawymi changelingami. O ile wcześniej miałem do nich stosunek neutralny, to od tamtej chwili zacząłem do nich pałać nienawiścią, brat zakonny popierał mój gniew, mówił bym wyładował go w imię Boga, na plugawych changelingach. Wysłali mnie na stacje kosmiczną bym niósł tam pomoc, słowo Boże i bym mógł mieć sposobność zemsty. [/justify]

+ Obrazek :3 :

Dołączona grafika

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj Zasobie Osobowy.

Poniższe pytania mają na celu określenie twej przydatności zarówno dla korporacji, jak i jej potencjalnych klientów pragnących skorzystać z naszych usług. Pamiętaj, że należy odpowiadać rzetelnie, bez zatajania żadnych faktów, gdyż w przypadku podobnego incydentu wszelkie koncesje na wykonywanie zawodu będą cofnięte, a winny zostanie postawiony przez Sądem Korporacji z oskarżeniem o narażenie jej na straty, co wedle §5 podpunkt 7, ustęp 4 Ustawy o Prawach i Obowiązkach Pracownika jest traktowane jak poważna zbrodnia.

Najważniejszy w naszej firmie jest PRACOWNIK. Stanowi on kluczowy punkt każdego przedsięwzięcia i jest siłą napędową korporacji. Od jego umiejętności, statusu, wyników testów psychicznych, podatności na magię i psionikę, pochodzenia a nawet zamiłowania do śpiewu, może zależeć gdzie zostanie skierowany. Zważaj na to, podczas wypełniania karty.

1. JESTEŚ KUCEM, ZEBRĄ, CZY PRZEDSTAWICIELEM INNEJ RASY? JAK SIĘ NAZYWASZ I SKĄD POCHODZISZ? JAKI JEST TWÓJ WZROST I WIEK? JAK JESTEŚ ZBUDOWANY/NA?

Na imię mi Hippi. Jestem jednorożcem, mam 23 lata i około metr osiemdziesiąt sześć wzrostu. Pochodzę z Hoofington na południu Equestrii, ale teraz mieszkam w Ponyville. Nie jestem jakimś pakerem z siłowni, lecz dobrze zbudowanym, silnym ogierem.

2. JAK PRZEBIEGAŁO TWOJE DZIECIŃSTWO? TWOJE DORASTANIE?

Krótko. Bardzo ciężko. Nie znałem ani matki, ani ojca. Wychowywała mnie moja babcia na swojej farmie i nauczyła robić wspaniały cydr. Niestety ze sprzedaży go, ledwo starczyło na utrzymanie farmy, a do tego dochodzi jedzenie i podstawowe artykuły. Gdy miałem osiemnaście lat, zmarła mi babcia. Mój cydr sprzedawał się coraz gorzej i nie starczyło mnie na utrzymanie farmy. Sprzedałem ją, a sam wyruszyłem w podróż w poszukiwaniu swojego miejsca. I tak trafiłem tu gdzie jestem, czyli do Ponyville. Mieszkam na Akrach Słodkich Jabłek i pomagam rodzinie Apple w zbieraniu jabłek.

(dwór królewski, posiadłość ziemska, akademia, sala zebrań korporacji, ulica?)

3. JAKIE JEST TWOJE POCHODZENIE SPOŁECZNE?

Raczej wolny poddany.

(szlachta, kapłaństwo, pracownik korporacji, wolny poddany?)

4. CZY POSIADASZ JAKIEŚ MOCE OKULTYSTYCZNE?

Bardzo dobrze znam się na magii. Uczyłem się tego w Hoofington, a teraz kontynuuję naukę u Twilight Sparkle. Kiedyś próbowałem uczyć się psioniki, lecz po wielu próbach, odpuściłem. Wolę magię i tego się trzymam i rozwijam dalej.

(magia, psionika, medytacja, teurgia?)

5. CZYM SIĘ ZAJMUJESZ? CZY KIEDYKOLWIEK CHCIAŁEŚ/AŚ BYĆ KIMŚ INNYM?

Jak wspomniałem, "pracuję" na farmie. Nie dostaję wynagrodzenia, no chyba, że liczy się możliwość noclegu. Nie powiem chciałem kiedyś dalej sprzedawać cydr i kontynuować biznes rodziny, a teraz marzy mi się posada snajpera w Armii Królewskiej.

(studia, obowiązkowa służba wojskowa, praca dla korporacji, służba kościołowi, służba na statkach kosmicznych?)

6. JESTEŚ PRZESĄDNY, CZY KIERUJESZ SIĘ ROZSĄDKIEM?

Kieruję się zdecydowanie rozsądkiem. Nie wierzę w przesądy. Jakieś stare kuce wymyśliły sobie bajeczki i teraz każdy w to wierzy...

7. WYZNAJESZ JAKĄŚ RELIGIĘ (Kult Słońca, Kult Księżyca, Kult Smoka, INNA), CZY WIERZYSZ TYLKO W SIEBIE?

Tułałem się głównie w nocy i wiedziałem, że wtedy to Księżniczka Luna nad nią czuwa. W nocy nigdy się nie zgubiłem, nie to co w dzień, kiedy prawie ciągle potrafiłem się zgubić. Wiem, że to dziwne, ale w dzień albo krążyłem w kółko, lub wracałem do punktu z którego startowałem, gdy musiałem się przespać. Wydaje mi się, że Księżniczka specjalnie doprowadziła mnie do Ponyville, ponieważ doszedłem tam gdy kończyła się noc, lecz było jeszcze ciemno. Od tego czasu prowadzę Kult Księżyca.

8. CO SĄDZISZ O NOWOCZESNEJ TECHNICE/TECHNOLOGII? CZY POTRAFISZ SIĘ Z NIĄ OBCHODZIĆ?

Myślę, że nowa technologia jest dla Nas dobra i może pomóc w codziennym życiu, jak i w medycynie, archeologii i wojnie. Co prawda, niewiele miałem z nią styczności, ale kiedy ktoś mi coś pokazał, to raz dwa potrafiłem rozgryźć jak to działa, gdzie co jest i jak to uruchomić.

9. POSIADASZ JAKIEŚ MUTACJE I/LUB WSZCZEPY CYBERNETYCZNE?

Nic takiego nie posiadam. Jestem zdrowym kucem.

10. CZY ZADOWALA CIĘ OBECNY STAN RZECZY, CZY RACZEJ JESTEŚ TYPEM REWOLUCJONISTY? MASZ KONTAKTY ZE ŚWIATEM PRZESTĘPCZYM?

Teraźniejsza sytuacja na świecie nie zadowala mnie. To Celestia jest bardziej wychwalana przez kuce, a Luna usunięta w kąt, tylko dlatego, że kiedyś była Nightmare Night. Tak nie powinno być. Obydwie Księżniczki winne być traktowane z należytym szacunkiem, a nie, że jedna z nich zostaje wywyższona. Teraz to Księżniczka Nocy powinna być bardziej wychwalana, a Celestia stała w cieniu. Niech się dowie, jak to jest być niewidocznym dla innych.

Tak, kiedyś miałem styczność z przestępczością. Przez dość długi okres okradałem razem z dwoma innymi ogierami domy bogatych kuców. Kuc na tułaczce popełnia różne głupie rzeczy. Ja trafiłem na złe towarzystwo i robiłem to co robiłem i nie mogę tego cofnąć. Teraz nic takiego nie robię i potępiam takie zachowanie.

11. CO NAJBARDZIEJ CENISZ, CZEGO NIE CIERPISZ I DO CZEGO DĄŻYSZ? KOCHASZ KOGOŚ? STRACIŁEŚ/AŚ KOGOŚ? MASZ ZACIEKŁEGO WROGA?

Najbardziej cenię sobie szczerość. Chcę wiedzieć co ktoś ma do powiedzenia, jak mnie ocenia lub co mu się we mnie nie podoba. Nieważne, że to może zaboleć, po prostu chcę poznać prawdę.

Nie cierpię, gdy ktoś kogoś poniża, bije i dręczy psychicznie lub fizycznie. Sam byłem gnębiony i wiem jak to jest, dlatego teraz staram się w weekendy prowadzić profilaktyki na farmie, jak ktoś kto jest poniżany powinien się bronić i co powinien robić. Wiele małych klaczy i ogierów potem przychodzi i dziękuje. Mówią, że bardzo im pomogłem.

Dążę do tego, by każdy kuc był wolny. Nie czuł się gnębiony i znęcany. By każdy mógł się czuć swobodnie i nie bać się tego co inni powiedzą.

Jestem po uszy zakochany w jednej pegazorozicy. Nazywa się Moonlight i jest bardzo piękna. Spotykamy się prawie codziennie po mojej pracy. Znamy się od.. Chyba od września i od tego czasu świetnie spędzamy razem czas.

Straciłem.. Prawie całą swoją rodzinę. Matkę, babcię, dziadka. Ojciec się mnie wyparł, gdy spytałem się czy jest moim ojcem. Od tego czasu nienawidzę go całym sercem. Jak on, mój rodzony ojciec mógł się mnie wyprzeć...

Załączniki:

1. Jedno zdjęcie

Dołączona grafika

Urodziłem się w Hoofington. Obecnie mieszkam w Ponyville na Akrach Słodkich Jabłek u rodziny Apple. Często pomagam im w pracach domowych i na farmie. Gdy mieszkałem w Hoofington wychowywała mnie babcia, gdyż matka zmarła przy porodzie, a ojciec nie chce mnie znać, natomiast dziadek również nie żyje. Nie wychowywano mnie surowo, raczej swobodnie, mimo wszystko jestem zdyscyplinowany i kulturalny. Sam obrałem sobie taką drogę rozwoju. Gdy byłem w wieku, gdzie młodzież zaczyna się buntować przeciwko rodzicom i rodzinie, ja jeszcze bardziej zżyłem się z babcią i ciężej pracowałem na farmie w Hoofington, ponieważ moja babcia zaczęła chorować. Wtedy też nauczyła mnie robić cydr, a ja dostałem swój Uroczy Znaczek, czyli przewrócony kufel cydru. Wtedy wiedziałem co chcę robić w życiu. Robić i sprzedawać cydr i kontynuować rodzinny biznes. W moje szesnaste urodziny odwiedził mnie wujek, wojskowy. Stacjonował akurat w bazie wojskowej niedaleko miasta i przyjechał złożyć mi życzenia. Zabrał ze sobą swoją broń, chciał nauczyć mnie strzelać. Zabrał mnie więc na kemping. Za cel obraliśmy sobie szczyt wysokiej góry. Gdy wreszcie po kilku dniach dotarliśmy na szczyt, ja byłem bardzo wyczerpany, wujek natomiast miał tyle siły, że mógłby tam wejść jeszcze raz, bez zatrzymywania się. Gdy ja odpocząłem, on wreszcie po raz pierwszy od przyjazdu wyciągnął swój karabin snajperski. To była moja pierwsza i jedyna styczność z uzbrojeniem wojskowym. Powiedział mi, że mogę postrzelać, czy to w niebo, czy to w ziemię, byle nie w inne kuce. I tak wystrzelałem cały magazynek, a wujek był zachwycony. Powiedział, że nigdy nie widział takiej precyzji u takiego małego szkraba. Byłem z siebie dumny. Czułem się jednak dziwnie. Z jednej strony chciałem prowadzić rodzinny biznes, a z drugiej zostać wojskowym. Kiedy zmarła babcia, nie stać mnie było na utrzymanie farmy, więc musiałem opuścić rodzinne miasto i udałem się na północ. Tak trafiłem do Ponyville. Kiedy już zacząłem mieszkać u Applejack, zastanawiałem się, czy jednak nie iść do wojska. Przecież nie mogę mieszkać tu tak w nieskończoność. I tak po wielu dniach namysłów postanowiłem zgłosić się do wojska. Niestety, powiedzieli mi, że mają już komplet snajperów i nie potrzebują takiego nieudacznika jak ja. Wtedy imałem się każdej płatnej roboty w Ponyville i gdy uzbierałem dużo pieniędzy, kupiłem sobie porządny karabin snajperski. Czasem wychodzę na ogródek i strzelam, a to do drzew, gdzieś na wzgórzu, a to w chmury... A moja celność i precyzja stoją na bardzo wysokim poziomie, lecz wciąż uważam, że mogę lepiej. Teraz, gdy nadarzyła się okazja, chcę spróbować jeszcze raz pójść w ślady wuja i wstąpić do armii.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. Nazywam się Zappter. Jestem koczowniczym Eldarem przemierzającym wymiary i światy. Pochodzę ze światostatku Ulthw?wschodniej części Oka Terroru. Żyje już ponad 11 Milenium. Jestem przeciętnego wzrostu i budowy ciała.

2. Mój życiorys jest w Biografii. Przeczytaj go dokładnie.

3. Jestem wolny i chętny do pomocy.

4. Posiadam wszelką wiedzę nabytą przez 11 mileniów. Posługuję się psioniką i wszelką magią.

5. Pomagam innym żyjącym istotom, zapobiegając wojnom i ucząc ich podstawowych czynników przetrwania w tym okrutnym świecie. Gdy byłem jeszcze normalnym Eldarem, chciałem zostać prorokiem tak jak mój ojciec.

6. Kieruję się moim światłym umysłem.

7. Wierzę tylko w moich bogów, bo wiem, że istnieją naprawdę.

8. Nowa technologia może się przydać, ale w złych rękach może doprowadzić nawet do unicestwienia innych ras. Umiem posługiwać się wszelką znaną mi technologią i umiem nawet ją tworzyć.

9. Jestem wiecznie zamknięty w tej zbroi. Jest ona błogosławieństwem, ale i też przekleństwem na wieczność.

10. Mam kontakty ze wszystkimi, ale jestem nastawiony neutralnie do wszystkich. Mogę pomagać zarówno tym dobrym jak i tym złym.

11. Najbardziej cenię wiedzę, bo tylko ona może nam powiedzieć co robić dalej. Nie cierpię nieładu i wojen. Niszczą tylko wszystko, do czego inni dążą. Nikogo nie kocham. Nigdy nie zaznałem sympatii ani miłości. Straciłem moją rodzinę, znajomych, przyjaciół, braci, siostry i moje życie. Nie ma dla mnie wrogów. Są tylko istoty, które potrzebują pomocy. Nie wiecie, jaki ja ból czuję. Nie możecie nawet poznać małej cząstki tego bólu. Nigdy go nie poznacie...

Dołączona grafika

Z dzieciństwa pamiętam tylko trochę, ale spróbuję je przedstawić w chronologicznym porządku. Jak już wspomniałem urodziłem się na światostatku Ulthw? w rodzinie jednego z radnych proroków. Moja matka była zwykłą, ale piękną kobietą. Już w młodzieńczych latach ojciec zauważył u mnie talent do szybkiego pojmowania nauk każdej maści. Mając ten plus, że mój tata był prorokiem, mogłem już wcześniej niż inni trenować psionikę. Łatwo mi szła nauka, chociaż miałem swoje wzloty i upadki. Pragnąłem wiedzy bardziej, niż najdroższej rzeczy Eldarom. Mogłem się uczyć wszystkiego co było na mym światostatku, ale najbardziej pożądałem wiedzy utajnionej w bibliotekach ukrytych pod pałacem radnych, o którym opowiadał mi ojciec. Gdy dorosłem, przystąpiłem do grupy strażników chroniących ważnych lokacji i miejsc na światostatku. W tych miejscach znajdowało się też szczególne pomieszczenie, o którym słyszałem. Gdy przydzielano mnie więc do miejsc, dostałem pod opiekę magazyn z bronią. Nie chodziło mi o to. Spytałem ojca, czy nie mógłby mnie przydzielić do ochrony biblioteki, ale on powiedział, że nie może tego zrobić. Postanowiłem więc się z kimś zamienić. Nikomu ze strażników tego nie wolno było zrobić, a więc zrobiłem to po kryjomu. Mój kolega, który dostał właśnie to miejsce i postanowił się ze mną zamienić, wiedział jak bardzo ciągnie mnie do wiedzy. Zrobiliśmy to poprzez zamianę naszych Eldarskich pancerzy. Będąc już przy bibliotece zastanawiałem się wielokrotnie czy będę mógł zerknąć w tę wiedzę zamkniętą w leksykonach. Gdy miałem już otwierać drzwi do komnaty, zatrzymał mnie czarownik z wiadomością, że mam z pozostałymi strażnikami skopiować leksykony do powiększonego schowka i przetransportować do najbliższego hangaru. Powiedzieli nam też, że ładunek będziemy eskortować aż do światostatku Biel-Tan. Przejąłem się tym, bo mieliśmy to zrobić już od zaraz, a ja nie byłem tym za kogo mnie mieli. Nie miałem wyjścia. Poleciałem wraz z całą biblioteką, której tak pragnąłem w daleką podróż do moich dalekich sióstr i braci. Ładunek nie mógł być przetransportowany poprzez Osonowę, dlatego iż były dziwne i niepokojące zaburzenia całej struktury. Wybraliśmy więc drogę lotniczą. Gdy byliśmy już w połowie drogi, wydarzyła się straszliwa rzecz, której nawet najzwyklejszy Eldar by nie przeczuwał. Oto właśnie w tej chwili narodził się czwarty bóg Chaosu Slaanesh. Statek nagle się zatrzymał. Mówili, że brakło mocy. To było niemożliwe, bo nasze statki miały zasilanie nieskończoną energią Osonowy. Nasz dowódca zaczął strasznie wrzeszczeć. To był efekt narodzin boga Chaosu. W odległości 1000 lat świetlnych każdy Eldar ginął w strasznych katuszach. Nas też to dopadło. Ja, myśląc tylko o przeżyciu, wszedłem do kapsuły z powierzoną mi wiedzą z biblioteki. Uruchomiłem kapsułę i opuściłem statek. Ucieczka nic mi nie pomogła. Siedząc w kapsule i cierpiąc z bólu, wziąłem leksykon i wchłonąłem wiedzę, której pragnąłem. Następnie wyzionąłem ducha. Kapsuła z moim ciałem rozbiła się na planetoidzie. Nieżyjący obudziłem się w Osonowie. Widziałem wtedy moją wybawicielkę. Była to Isha, bogini uzdrowień i płodności. Była niezwykle piękna. Obserwowała mnie i czekała aż do niej podejdę. Podszedłem do niej, a ona zaraz mi odpowiedziała. Mówiła mi, że oglądała zagładę Eldarów. Nie mogła nic zrobić, ponieważ nie może działać bez zgody innych bogów Eldarów. Oglądała mój żywot. Zainteresowałem ją moim zamiłowaniem do wiedzy. Powiedziała, że ja mogę wiele zdziałać we wszechświecie. Dlatego też ofiarowała mi drugą szansę. Powiedziała też, że da mi życie i moc pochodzącą z Osonowy, która będzie mi pozwalała na szybką naukę i władanie wszelką magią. Wypowiadając te słowa, zapłakała nade mną. Ale zaraz gdy to uczyniła, zjawił się Khaine, bóg morderstwa, przemocy, zniszczenia i wojny. Zauważył jak Isha wskrzesza mnie. Khaine, widząc ten czyn, zamknął mnie w zbroi i wręczył mi sztylet. Potem powiedział, że będę żył wiecznie w tej zbroi i w żaden sposób nie będę mógł jej zdjąć. Sztylet będzie mi służył do wchłaniania dusz poległych, którymi będę się osobiście żywił, a pragnienie wiedzy zamieni się w głód wiedzy, który będzie mnie zawsze prześladował. Po tych słowach wygnał mnie z Osowny i zesłał mego ducha z powrotem do mojego ciała, leżącego w kapsule. Gdy się obudziłem zobaczyłem przed sobą lewitujący sztylet. Po uchwyceniu go usłyszałem w moim umyśle głos mówiący "Zabijaj w moim imieniu!". Potem padłem znów na ziemię i odczułem pustkę w moim umyśle. Zapomniałem o rodzinie, domu i dobrych chwilach. Zostało mi tylko to jedyne wspomnienie chwili mojej przemiany. Wyznaczyłem sobie cel. Będę poszukiwał wszelkiej wiedzy na świecie i będę jej używał, aby pomagać się innym rozwijać i zapobiegać wszelkim wojnom.
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogłam znaleźć lepszego obrazka.

1. Jestem Podmieńcem. Nazywam się Sariel i pochodzę z jednego z Podziemnych Obozów Podmieńców. Mam 180 cm wzrostu i 24 lata. Jeśli chodzi o budowę: drobna.

2. Całe dzieciństwo spędziłam wyżej wymienionym "mieście" ucząc się techniki. Było tam też trochę potworów, z powodu skażeń na zewnątrz.

3. Wolny poddany.

4. Psionika, a dokładniej: elektrokineza.

5. Służba techniczna kościołowi. Jestem zadowolona ze swojej pracy.

6. Nie wierzę w przesądy.

7. INNA: Kult Elmara, Podmieńczego Pana Techniki i Wiedzy, patrona odtrąconych i wygnanych. Przyjaźnie nastawiona do Kultu Księżyca.

8. Jestem zwolenniczką technologii, umiem się z nią nieźle obchodzić (podstawowa umiejętność kultysty Elmara)

9. Implant G-836 na tylnej części karku. Zmniejsza zapotrzebowanie na miłość o 50%

10. Popieram Nową Lunarną Republikę. Pragnę pokoju i równego traktowania. Przez pewien czas miałam kontakt z dilerami broni i złodziejami.

11. Cenię bystrość i inteligencje. Rozwiązywanie konfliktów nie tylko za pomocą przemocy, lecz i słów. Nie kocham nikogo. Nienawidzę mojej matki, bo mnie porzuciła. Nikogo nie straciłam.

Dołączona grafika

Biografia

Mój ojciec zakochał się w żonie bogatego kupca. Jako małżeństwo byli szanowani, do puki ja się nie narodziłam. Matka popadła w depresję i mnie zostawiła, na całe szczęście był jeszcze ojciec: wychowywał mnie i wcielił do kultystów Elmara. Był dumny z moich sukcesów. Teraz nie żyje, choroba go wykończyła. Szukając szczęścia u członków Solarnego Imperium spotkałam się z niechęcią i pogardą. Przez pewien czas pracowałam w kryminalnym podziemiu, jako dilerka broni i innego sprzętu. Później tułałam się przez pewien czas po świecie bez celu. Aż do teraz.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hm, wkraczam...

Dołączona grafika

Wheezing Step posłał obecnym w sali oficerom krótkie, nieco lekceważące spojrzenie i słysząc odklepaną przez jednego z nich formułkę wykrzywił pysk w ironicznym grymasie. W życiu by nie pomyślał, że los zawiedzie go właśnie tutaj... Oczekując na papiery rekrutacyjne rozejrzał się z pewnym zaciekawieniem po pomieszczeniu. Biurka, szafki, jednym słowem monotonia pełną gębą. Już miał się oddać niewątpliwie fascynującemu zajęciu jakim jest gapienie się w najbliższą ścianę, gdy jego ukryte za szkłami gogli oczy zatrzymały się na fotkach którymi wymachiwał jeden z wojskowych. Wheezing nieznacznie wyszczerzył zęby i cicho zagwizdał z aprobatą. Właśnie zamierzał rzucić jakąś uwagę na temat wyjątkowo ponętnej, roznegliżowanej długonogiej klaczy, kiedy jak na złość pierwszy z oficerów ogarnął wszystkie dokumenty i tryumfalnie wetknął je brązowogrzywemu ogierowi w kopyta... Przeklinając swoje szczęście Wheezing Step potarł się kopytem po zarośniętej brodzie przyglądając się imponującej stercie papierów jakie najwyraźniej musiał wypełnić.

Wstęp podejrzanie przypominał mu akceptowanie umowy licencyjnej jakie jest wymagane do każdego programu który instalował na swoim Iponie. W związku z tym przesunął pobieżnie wzrokiem po tekście i nie znajdując żadnych wzmianek o niewolnictwie, sprzedaży duszy czy co gorsza płacenia abonamentu radiowo - telewizyjnego, w ciągu pięciu sekund przeszedł do pierwszego z pytań...

1. JESTEŚ KUCEM, ZEBRĄ, CZY PRZEDSTAWICIELEM INNEJ RASY? JAK SIĘ NAZYWASZ I SKĄD POCHODZISZ? JAKI JEST TWÓJ WZROST I WIEK? JAK JESTEŚ ZBUDOWANY/NA?

Na razie wyglądało niegroźnie... Bez większych ceregieli sięgnął po leżący na pobliskim stoliku długopis, strącając jednocześnie ledwie zauważalnym ruchem drugi do kieszeni swojego skórzanego płaszcza i wziął się za pisanie.

Wheezing Step. Miejsce urodzenia - planeta Draune. Jestem kucem, choć nieco ulepszonym za pomocą kilku przydatnych wszczepów. Wiek 27 lat, wzrost średni...

Przerwał na chwilę i przyjrzał się pytaniu. JAK JESTEŚ ZBUDOWANY? Uniósł głowę i spojrzał na swoje kopyta i tors. O co im chodziło, o cycki? Rzucił podejrzliwe spojrzenie na oficerów i odsunął się nieco w stronę ściany...

2. JAK PRZEBIEGAŁO TWOJE DZIECIŃSTWO? TWOJE DORASTANIE?

Zaraz... To ma być przydział do wojska czy terapia grupowa? Zagwizdał cicho zastanawiając się, czy zacząć już tutaj kłamać o swoim życiu, czy nieco jeszcze poczekać. W końcu jednak wzruszył ramionami i rzucając jeszcze raz coraz bardziej skonsternowane spojrzenie na obecnych w pomieszczeniu żołnierzy uzupełnił rubryczkę.

Wychowywany w rodzinie rolników. Ukończone wszystkie szkoły, studia mechaniczne. Dwóch braci i siostra. Wyjazd do miasta w wieku 19 lat.

Zastanawiał się, czego po nim oczekiwali. Patologii? Czy tchnącego patosem wyznania, że od kiedy był mały zawsze chciał dołączyć do wojska? Przewrócił z dezaprobatą oczami i przeszedł do następnego pytania.

3. JAKIE JEST TWOJE POCHODZENIE SPOŁECZNE?

4. CZY POSIADASZ JAKIEŚ MOCE OKULTYSTYCZNE?

Ach, standardowe, dzięki temu od razu wiadomo kogo już na wstępie awansować na oficera... Kłamać jednak nie było sensu, bo tu akurat łatwo mogliby go zrewidować i wpakowałby się tylko w jeszcze gorsze kłopoty... Machnął szybko kopytem niedbale wpisując swój status. Kątem oka dostrzegł jeszcze pytanie o okultyzm. No tak, tego mu było jeszcze trzeba do szczęścia. Uśmiechnął się krzywo.

Wolny poddany. Mocy okultystycznych brak.

No, chyba, że do magii można zaliczyć to, jak działał na niektóre klacze... Wheezing otrząsnął się z chwilowego rozmarzenia i mrucząc kilka nieciekawych epitetów pod adresem przydługich ankiet przeszedł do następnych pytań.

5. CZYM SIĘ ZAJMUJESZ? CZY KIEDYKOLWIEK CHCIAŁEŚ/AŚ BYĆ KIMŚ INNYM?

Och, a więc w końcu czas na pierwsze kłamstwo. Brązowogrzywy kuc uśmiechnął się z ulgą. Już zaczynał się obawiać, że wszystko pójdzie zbyt legalnie... Zagwizdał cicho zastanawiając się nad tym, jak zareagowaliby oficerowie czytając podanie byłego przemytnika. I czy kupiliby bajeczkę o tym, jak się nawrócił, czy może raczej domyślili, że potrzebuje legalnej kasy na nowy środek transportu, którym mógłby radośnie szmuglować towar do końca swoich dni... Postukał długopisem w formularz zastanawiając się, co wpisać, by znaleźć się w najdogodniejszej sytuacji. W końcu zdecydował się na półprawdę i ze złośliwym uśmieszkiem umieścił wpis.

Wykształcenie w zakresie obsługi i naprawy maszyn. Pracuje w firmie transportowej jako pilot oraz mechanik. Jest tak, ponieważ nie chciałem pracować przy uprawie jedzenia, jest to zbyt mało ekscytujące zajęcie. Marzę o byciu pilotem wyścigowym.

To powinno wystarczyć, przy odrobinie szczęścia nie będzie musiał też zbyt wysilać podczas ćwiczeń na poligonie i innych tego typu rzeczy... Pokiwał z zadowoleniem głową.

6. JESTEŚ PRZESĄDNY, CZY KIERUJESZ SIĘ ROZSĄDKIEM?

7. WYZNAJESZ JAKĄŚ RELIGIĘ (Kult Słońca, Kult Księżyca, Kult Smoka, INNA), CZY WIERZYSZ TYLKO W SIEBIE?

Kolejny problem. Oczywiście, że jest przesądny, intuicja to rzecz święta a i niektóre rzeczy potrafią być naprawdę złymi omenami, o czym miał już okazję się parę razy przekonać. Ale ujawnianie tego ot tak? Nie ma mowy, prędzej wyrzuci swoje gogle niż przyzna, że w kieszeni zawsze trzyma czterolistną koniczynkę... Kolejny punkt był z kolei na temat zagadnień religijnych. Gwizdnął ze zniecierpliwieniem. Zaraz jeszcze poproszą o napisanie wierszyka o kwitnących kwiatach na wiosennej łące...

Kieruję się rozsądkiem. Wierzę tylko w siebie.

Następna część arkusza wyglądała już bardziej zachęcająco i wszystko wskazywało na to, że nie będzie musiał w niej kłamać. Nie wpływało to jednak na fakt, że siedział tu już prawie godzinę i zaczynał się naprawdę niecierpliwić. Tęsknym wzrokiem spojrzał w kierunku fotografii które nieustannie przeglądał jeden z oficerów. A niech go szlag!

8. CO SĄDZISZ O NOWOCZESNEJ TECHNICE/TECHNOLOGII? CZY POTRAFISZ SIĘ Z NIĄ OBCHODZIĆ?

9. POSIADASZ JAKIEŚ MUTACJE I/LUB WSZCZEPY CYBERNETYCZNE?

Jestem wielkim fanem nowoczesnej technologii, śledzę wszystkie nowinki techniczne i na bieżąco uzupełniam moją wiedzę z zakresu najnowszych układów scalonych, silników i części stosowanych do konstrukcji pojazdów. Mutacji brak.

Podrapał się ze zdziwieniem kopytem po podbródku. Co oni, spodziewają się, że kuc z mackami nagle zapragnie zaciągnąć się do wojska?

Wszczepy cybernetyczne obejmują wbudowany system komunikacyjny (odbiera większość częstotliwości radiowych), system lokalizacyjny (GPS), system poprawy wzroku (wyostrzenie wzroku, infrawizja) i ulepszenie ośrodka refleksu (szybszy czas reakcji).

Tu chcąc nie chcąc musiał uwzględnić wszystko, podczas tych wszystkich badań i tak by odkryli całą tą elektronikę którą zdążył sobie zaimplementować. Wheezing Step westchnął, zerknął na kolejne pytanie... I o mało co nie wybuchnął śmiechem. W porę się powstrzymał i z jego ust wydobyło się jedynie krótkie parsknięcie. Delikatnie przetarł gogle, pragnąc upewnić się, czy to co zobaczył, było prawdą. Było...

10. CZY ZADOWALA CIĘ OBECNY STAN RZECZY, CZY RACZEJ JESTEŚ TYPEM REWOLUCJONISTY? MASZ KONTAKTY ZE ŚWIATEM PRZESTĘPCZYM?

Kilka minut zajęło mu uspokojenie się na tyle, by spoglądając na pytanie nie parskał niekontrolowanym śmiechem. Ach, więc to jest słynna selekcja mająca upewnić nas, że w szeregach wojska nie ma kryminalistów? Mimo wszystko brązowogrzywy zaśmiał się cicho i długo, przeciągle gwizdnął. Choć wszystko to zakrawało na komedię, ten wieloletni przemytnik handlujący chyba wszystkim oprócz żywego towaru wpisał z kamienną twarzą.

Jestem obywatelem niezainteresowanym polityką, nie mam zdania na temat obecnych rządów i wydarzeń międzynarodowych. Kontaktu ze światem przestępczym nigdy nie miałem, niezwykle szanuję literę prawa.

Spojrzawszy na to, co napisał nie mogąc się powstrzymać uderzył się kopytem w czoło. To podanie zaczynało przypominać jakąś powieść fantastyczną, większych bzdur nie wypisywał nawet w rozliczeniach podatkowych... Wyszczerzył zęby. Dosyć zabawy, czas na ostatni punkt.

11. CO NAJBARDZIEJ CENISZ, CZEGO NIE CIERPISZ I DO CZEGO DĄŻYSZ? KOCHASZ KOGOŚ? STRACIŁEŚ/AŚ KOGOŚ? MASZ ZACIEKŁEGO WROGA?

Uśmiechnął się kwaśno na myśl, że miałby się teraz nagle zwierzać jak to ma kłopoty finansowe przez jednego z bossów mafii. To zresztą i tak nie duży problem, bo na razie chodzi im jedynie o pieniądze... Spojrzał dalej... Pytanie czy kogoś stracił? Święte Guacamole, chodzi im o biedną babcię Whine? Miał nadzieję, że nie... Pytanie o to, czy kogoś kocha pominął z ironicznym uśmiechem i skupił się na najbardziej sensownych zagadnieniach tego punktu.

Cenię osoby, na które można liczyć w krytycznych sytuacjach, szybkość, swobodę i regularne posiłki, a także wygodę. Nie cierpię zaś wszelkich niespodzianek.

To powinno na razie wystarczyć. Wheezing złożył upragniony podpis, zbliżył się do biurka i oddał papiery oficerowi, który mu je przekazał, ostrożnie zawadzając kopytem o jedno ze zdjęć, które w chwilę potem zniknęło w przepastnej kieszeni jego skórzanego płaszcza. Teraz nie pozostało mu nic innego, jak czekać...

Kilka słów uzupełnienia

Wheezing Step urodził się jako drugi syn w typowej rodzinie rolniczej zamieszkującej niedużą wioskę na planecie Draune. Dorastał wraz ze starszym o dwa lata bratem, oraz młodszymi od niego o trzy lata bliźniakami - klaczą i ogierem. Okolica była spokojna i dosyć pagórkowata, dzięki czemu brązowogrzywy kuc odnalazł swoją pasję - prędkość i budowę maszyn. Wraz z przyjaciółmi z sąsiedztwa i rodzeństwem budował z najróżniejszych materiałów pojazdy, którymi następnie urządzali wyścigi w zjeżdżaniu ze wzgórz. Wheezing szybko odkrył, że rodzinna praca przy uprawianiu zbóż jest dla niego męcząca i wkrótce po ukończeniu nauki w miejscowej szkole podjął decyzję o wyjeździe do miasta na studia techniczne. Nie oznaczało to jednak zerwania kontaktu z rodziną, ten lubiący podróże kuc często wpadał w weekendy i wolne dni, by odwiedzić swoich bliskich i pochwalić się sukcesami, jakie odnosił przy rozwijaniu swojej największej pasji - konstruowaniu maszyn. Jako niezwykle przebojowy i pewny siebie ogier zyskał wielu znajomych, co przydało mu się na pół roku przed ukończeniem studiów. Na jego rodzinnej farmie nastąpił rok potężnego nieurodzaju, rodzice popadli w kłopoty finansowe. Chcąc jako już niemal dorosły kuc za wszelką cenę pomóc Wheezing zwrócił się do swoich licznych kontaktów o pomoc w zdobyciu sporej sumy pieniędzy i w ten sposób, za pomocą znajomego znajomego dostał zlecenie przemytu. Pierwszą w życiu kontrabandę przewoził w dobrym celu, szybko jednak zauważył, że potrzeby na pieniądze są większe niż mu się wydawało. Rodzinna farma wydźwignęła się z kryzysu, potrzebowała jednak licznych remontów, a brązowogrzywy czuł się w obowiązku wspierać rodzinę, którą porzucił na rzecz studiów. Przy okazji oczywiście odkładał część pieniędzy dla siebie, w celu zakupienia gwiezdnego pojazdu z prawdziwego zdarzenia. By tego dokonać po ukończonych studiach zainwestował w transportowiec, biorąc kredyt u jednego ze znanych mu już bossów mafii i zajął się regularnym szmuglowaniem towarów. Handlował wszystkim prócz żywego towaru, lecz ledwo uzbierał 3/4 tego, ile był winien za zakup statku, został przypadkiem złapany przez straż celną i tylko cudem udało mu się uciec - wierzy, że jest tak dzięki czterolistnej koniczynce którą miał w kieszeni. Teraz poszukuje środków na to, by zdobyć nowy statek i znów się odkuć...

Dane techniczne

Licencja pilota obejmuje:

- Myśliwce klasy I i III

- Promy kosmiczne klasy I, II i III

- Frachtowce klasy II i III o udźwigu do 450 ton

Specyfikacja wszczepów:

- System poprawy wzroku - Implant z membraną optyczną umożliwiający posiadaczom protezy siatkówkowej na "wyostrzanie" wzroku dzięki czemu postać lepiej widzi w półmroku, może skorzystać z infrawizji, a także z większą dokładnością przyglądać się dalekim punktom.

Ten wszczep wprowadza do oka zawieszone, częściowo organiczne soczewki, które za pomocą wbudowanych układów przetwarzają dane dostarczone przez protezę siatkówkową. Ponadto zapewnia bezprzewodowy dostęp do osobistego magazynu danych i bezpośredniej łączności audiowizualnej, posiada optoelektroniczny wyświetlacz umożliwiający wyświetlanie informacji cyfrowych bezpośrednio w polu widzenia użytkownika.

Wszczep ten pozwala na wyświetlanie różnorodnych informacji bez konieczności używania urządzeń elektronicznych, współgra więc z wieloma innymi wszczepami i jest częsty w użyciu.

- System komunikacyjny - Dzięki implantowi w okolicy ucha i urządzeniom wykrywającym wibracje, pakiet ten pozwala użytkownikowi odbierać i nadawać wiadomości bez wydawania słyszalnych dźwięków. Sygnały wideo towarzyszące przychodzącym transmisjom wyświetlane są bezpośrednio na siatkówce użytkownika. Umożliwia łączenie się z siecią, a ponadto doświadczeni użytkownicy mogą używać transmisji szerokopasmowych, by łączyć się z terminalami komputerowymi lub podobnymi urządzeniami, znajdującymi się w zasięgu wzroku.

Jest to procesor z membraną elektroniczną, wszczepiany z tyłu czaszki, tuż za uchem. Służy on jako nadajnik-odbiornik dla cyfrowych sygnałów wideo, dźwiękowych oraz informatycznych.

Popularna modyfikacja wśród osób, które potrzebują stałego dostępu do sieci lub ze względu na prowadzone interesy muszą być zawsze dyspozycyjni i kontaktować się z wieloma osobami.

- System GPS - Wszczep składa się z implantu czaszkowego zawierającego procesor główny, systemu wykrywania i pomiaru odległości oraz połączenia z korą wzrokową użytkownika. Położenie postaci jest wyświetlane bezpośrednio na siatkówkowym interfejsie optycznym.

Ulepszenie to często występuje u osób zajmujących się transportowaniem towarów czy kosmicznymi podróżami, pomaga łatwiej odnaleźć się zarówno na większości planet, jak i w przestrzeni kosmicznej.

- Ulepszenie ośrodka refleksu - Dopalacz refleksu działa na układ nerwowy jak sprężarka, przyspieszając refleks i reakcje wiązek nerwów w całym ciele. Dzięki temu w sytuacji zagrożenia użytkownik reaguje o wiele szybciej niż „zwykła” osoba, może także błyskawicznie się poruszać.

Jest to zdecentralizowany wszczep łączący wiązki nerwów w nogach z dyskami zaimplementowanymi w kręgosłupie i innymi elementami układu przedsionkowego (odpowiadającego za równowagę i zwinność).

W porównaniu do poprzednich, ten wszczep jest dosyć rzadki i używany jedynie przez osoby, które często mają do czynienia z sytuacjami, w których liczy się szybka reakcja.

P.S. Opisy wszczepów to zmodyfikowane opisy z gry Deus Ex: Human Revolution. Pomyślałem, że warto, żeby jakoś ładnie opisać techniczne aspekty działania "dodatków" które ma do dyspozycji Wheezing.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołączona grafika

Witaj Zasobie Osobowy.

Poniższe pytania mają na celu określenie twej przydatności zarówno dla korporacji, jak i jej potencjalnych klientów pragnących skorzystać z naszych usług. Pamiętaj, że należy odpowiadać rzetelnie, bez zatajania żadnych faktów, gdyż w przypadku podobnego incydentu wszelkie koncesje na wykonywanie zawodu będą cofnięte, a winny zostanie postawiony przez Sądem Korporacji z oskarżeniem o narażenie jej na straty, co wedle §5 podpunkt 7, ustęp 4 Ustawy o Prawach i Obowiązkach Pracownika jest traktowane jak poważna zbrodnia.

Najważniejszy w naszej firmie jest PRACOWNIK. Stanowi on kluczowy punkt każdego przedsięwzięcia i jest siłą napędową korporacji. Od jego umiejętności, statusu, wyników testów psychicznych, podatności na magię i psionikę, pochodzenia a nawet zamiłowania do śpiewu, może zależeć gdzie zostanie skierowany. Zważaj na to, podczas wypełniania karty.

1. JESTEŚ KUCEM, ZEBRĄ, CZY PRZEDSTAWICIELEM INNEJ RASY? JAK SIĘ NAZYWASZ I SKĄD POCHODZISZ? JAKI JEST TWÓJ WZROST I WIEK? JAK JESTEŚ ZBUDOWANY/NA?

Jestem pegazem. Nazywam się Inga Sheeny, urodziłam się na księżycu i tereny te zamieszkuje wraz z moimi rodzicami. Jestem niską, szczupłą i wysportowaną klaczą, mam 19 lat.

2. JAK PRZEBIEGAŁO TWOJE DZIECIŃSTWO? TWOJE DORASTANIE?

Gdy byłam mała byłam bardzo blisko związana z rodzicami, po narodzinach mojej siostry wszystko się zmieniło i cały wolny czas spędzałam z kolegami na zabawach. Nie można jednak nazwać mnie „dzieckiem ulicy”, gdyż nigdy nie przebywałam w złym i zdegenerowanym towarzystwie.

3. JAKIE JEST TWOJE POCHODZENIE SPOŁECZNE?

Wolny poddany

4. CZY POSIADASZ JAKIEŚ MOCE OKULTYSTYCZNE?

Brak

5. CZYM SIĘ ZAJMUJESZ? CZY KIEDYKOLWIEK CHCIAŁEŚ/AŚ BYĆ KIMŚ INNYM?

Obowiązkowa służba wojskowa. Jestem zadowolona z tego czym się zajmuje.

6. JESTEŚ PRZESĄDNY, CZY KIERUJESZ SIĘ ROZSĄDKIEM?

Kieruje się tylko i wyłącznie rozsądkiem

7. WYZNAJESZ JAKĄŚ RELIGIĘ (Kult Słońca, Kult Księżyca, Kult Smoka, INNA), CZY WIERZYSZ TYLKO W SIEBIE?

Wierzę w siebie.

8. CO SĄDZISZ O NOWOCZESNEJ TECHNICE/TECHNOLOGII? CZY POTRAFISZ SIĘ Z NIĄ OBCHODZIĆ?

Uważam, że nowoczesna technologia jest nam jak najbardziej potrzebna. Nie miałam z nią dużo styczności lecz myślę, że przy pomocy jakiegoś specjalisty nauczę się z niej korzytsać.

9. POSIADASZ JAKIEŚ MUTACJE I/LUB WSZCZEPY CYBERNETYCZNE?

Nie.

10. CZY ZADOWALA CIĘ OBECNY STAN RZECZY, CZY RACZEJ JESTEŚ TYPEM REWOLUCJONISTY? MASZ KONTAKTY ZE ŚWIATEM PRZESTĘPCZYM?

Nie zadowala mnie obecny stan rzeczy. W stu procentach popieram Księżniczkę Lunę w dążeniu do tego co jej się należy. Kontaktu ze światem przestępczym nigdy nie miałam, chyba że do tych kontaktów zalicza się oglądanie przestępców.

11. CO NAJBARDZIEJ CENISZ, CZEGO NIE CIERPISZ I DO CZEGO DĄŻYSZ? KOCHASZ KOGOŚ? STRACIŁEŚ/AŚ KOGOŚ? MASZ ZACIEKŁEGO WROGA?

Cenie sobie wolność. Nie cierpię kucyków pragnących podporządkować sobie inne kuce. Nie jestem związana z nikim, cała moja rodzina (osoby, które z niej znam) żyją, jednak nie jestem z nimi specjalnie związana uczuciowo. Wrogów żadnych aktualnie nie posiadam.

Podpisano, Draco Brae.

Urodziłam się na księżycu. Mój ojciec był krawcem, a matka ekspedientką w zwykłym sklepie spożywczym. Nie żyliśmy w biedzie, ani też nie opływaliśmy w bogactwo. Nie byliśmy też żadnymi sławnymi kucykami. Byliśmy lubiani i szanowani przez naszych sąsiadów, oczywiście z wzajemnością. Starliśmy się nikomu nie wchodzić w drogę i bardzo dobrze nam to wychodziło. O przodkach swoich nie wiem absolutnie nic, rodzice nigdy o nich nie opowiadali, a ja nie pytałam. Nie było to dla mnie istotne. Jedno jest pewne- nie byli na pewno bohaterami, bo gdyby byli pamięć o nich pozostała. Za pewne byli tak nudni i zwykli, że nie było czego wspominać. Jednak lubiłam ich sobie wyobrażać jako dzielnych wojowników ratujących swój kraj przed najeźdźcami. Gdy byłam bardzo malutką klaczką czasami chodziłam razem z matką do pracy, do sklepu. Tam jej pomagałam, od kierowniczki dostawałam ciasteczka i lizaki, a klienci podziwiali mnie za wzorową obsługę i nie mogli nadziwić się mojej pracowitości, byłam z tego bardzo dumna. Tworzyliśmy szczęśliwą rodzinę jednak wszystko się zmieniło, gdy rodzice obwieścili mi, że będę miała siostrzyczkę. Miałam wtedy dwa lata i nie miałam zamiaru z nikim dzielić się swoimi rodzicami. Wkurzyłam się na nich i demonstracyjnie obraziłam się, zamykając się w pokoju. Potem jakoś pogodziłam się z tym faktem. Pewnej nocy zabrano mamę do szpitala, a przeszczęśliwy ojciec powiedział mi nazajutrz, że matka urodziła i musimy pojechać ją odwiedzić. Pojechałam niechętnie. Gdy przybyliśmy na miejsce, tata znalazł lekarza, który opiekował się moją matką i rozmawiał z nim. Nie słucham ich, jednak od razu wyczułam, że coś jest nie tak. Głos ojca rano, bardzo się różnił od tego którym mówił teraz. Był smutny i trochę podłamany. Poszliśmy do mamy, tam dowiedziałam się, że moja siostrzyczka urodziła się kompletnie ślepa, a protezy aktualnie kosztują majątek i nic nie wskazywało na to, żeby miało to się szybko zmienić. Od tego momentu nasze życie zmieniło się diametralnie. Matka przestała pracować, musiała opiekować się młodszą siostrą. Ojciec, który stał się teraz jedyną osobą zarabiające pieniądze w domu pracował więcej. Jednak mimo to sumy odkładane na protezy były niewielkie. Rodzice pochłonięci swoimi obowiązkami mieli dla mnie bardzo mało czasu. Nawet nie zauważyli jak bardzo oddaliliśmy się od siebie. Coraz więcej czasu spędzałam wraz z nowo poznanymi kolegami na zabawach i wędrówkach, podczas których zwiedzaliśmy niebezpieczne dzielnice bawiąc się w odkrywców. Nie ciągnęło mnie do książek czy nauki, w szkole mi nie szło, nie byłam jakoś specjalnie utalentowanym kucykiem. Rodzice nie mogąc tego zrozumieć robili mi awantury o każdą niedostateczną ocenę, jednak z klasy do klasy zawsze zdawałam co z czasem wyraźnie zadowalało ich i mnie, za każdą najlepszą ocenę byłam chwalona, a mama gratulowała mi z całego serca. Chcieli bym została prawnikiem lub lekarzem, a najlepiej każdym po trochu, lub obydwoma po całości. Nie mogli zrozumieć, że to nie dla mnie. Początkowo myślałam, że wybrali te opłacalne zawody dla mnie tylko po to bym mogła zarobić na protezy dla Róży (bo tak na imię miała moja siostra), a to czy żyje w dobrobycie czy biedzie jest im zupełnie obojętne. Osobiście wolałam biegać, skakać, latać i gimnastykować się, niż spędzać czas nad książkami, historią czy geografią z czasem stałam się bardzo sprawnym kucykiem z dość sporymi brakami w takiej dziedzinie jaką jest geografia. Do tego byłam nie wielka więc doskonale mogłam przeciskać się w miejscach, w których moim kolegom się to nie udawało, co wzbudzało ich zazdrość. Początkowo nie umiałam się bić, nie było mi to zupełnie do niczego potrzebne, jednak z czasem stwierdziłam, że ta umiejętność może być przydatna w przyszłości. O naukę poprosiłam jednego z kolegów, ten początkowo nie chciał się zgodzić lecz z czasem uległ moim prośbą. Nigdy jednak nie chodziłam i nie szukałam zaczepki, nie prowokowałam nikogo. Siły fizycznej używałam tylko wtedy gdy była konieczna. Zaczęłam dorastać, zresztą jak każdy kucyk, wliczają w to moją niewydarzoną siostrę, która większość czasu spędzała w domu z matką. Była strasznie rozpieszczona, nie dziwie się temu jednak, trzeba było jej wynagrodzić czymś jej brak wzroku. Chodziłam na imprezy, miałam paru ogierów, jak każda. Wracałam późno do domu o co rodzice znów robili mi awantury. Nie oznaczało to jednak, że jestem jakimś specjalnie krnąbrnym kucykiem, wręcz przeciwnie potrafię obdarzyć wielkim szacunkiem i być bardzo posłuszna wobec osoby, która ma u mnie ogromny autorytet i imponuje mi pod różnymi względami, cóż moim rodzicom do takich kuców daleko. Cały czas ćwiczyłam, chcąc utrzymać swą kondycję fizyczną jak w najlepszej formie. Szkołę rzuciłam gdy tylko mogłam. Jako osoba bezrobotna zostałam powołana do wojska i aktualnie tam służę.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podanie

Dołączona grafika

1. Jestem jednorożcem o imieniu Winter Wind, dawny Twisted Star. Pochodzę z Hoofington, lecz o tym pewnie już nikt nie pamięta. Przemierzyłem całą Equestrię wzdłuż i wszerz, wystąpiłem na scenie każdego większego miasta. Jestem u progu trzydziestki, lecz nikt mi tyle nie daje, mierzę 188 cm i ważę ledwie 47 kg.

2. Wychowałem się właśnie w Hoofington. Już od dziecka parałem się iluzją i wielokrotnie zadziwiałem rówieśników rozmaitymi sztuczkami. Przez ten okres, jak i całe późniejsze życie przewinęło się wiele pięknych klaczy. Jakoś kobiety zawsze ciągnie do poety. Szkoda, że nie udało mi się poznać tej jednej jedynej, która często była głównym tematem wierszy i poematów.

3. Nie wiem jak to określić - artysta. Byłem magikiem. I to nie byle jakim. Iluzjonistom przez wielkie "I". Skończyłem z tym gdy konkurencja siłą wydarła mi sekrety przedstawień. To zabiło we mnie ducha sztukmistrza.

4. Magia, język i pióro.

5. Czym się zajmowałem, już powiedziałem. Czy chciałem być kimś innym? Nie. Raczej byłem spełniony jako magik.

6. Kieruję się sercem, i tym co podpowiada.

7. Jestem gorąco wierzącym ateistą. Jestem ateistą i chwała bogom za to!

8. Oczywiście, technologia powinna iść naprzód i jest to dobre. Potrafię się nią posługiwać.

9. Jeden, w prawym oku. Wszczepiłem go sobie po wypadku, aby zminimalizować wady wzroku. Choć przydaje się w wielu kwestiach. Prawie zawsze i prawie wszędzie.

10. Świat przestępczy. Każdy potrafi się z nim kontaktować, nie każdy potrafi to wykorzystać. A w zawodzie iluzjonisty bardzo się przydaje. Ja jestem prawie wszędzie i wiem dużo, oni załatwiają czarną robotę. Nikt nigdy nie podejrzewa gwiazdy wieczoru, i tak wszystko idzie na lokaja. A przecież nie wszystkie sztuczki są moje. Tylko o tym ani słowa.

11. Najbardziej cenię wrażliwość i komunikatywność. Nie cierpię zacofania, głupoty i niepotrzebnego uporu, jednak gardzę osobami bez honoru. Dążę do spełnienia i spotkania "tej jedynej". Nikogo nie straciłem i za wrogów mam tylko kilka osób z branży magicznej.

Podpisano, Winter Wind.

Biografia

Urodziłem się w Hoofington. Moja matka była pisarką a ojciec prawnikiem. Właśnie matka zainspirowała mnie do tworzenia poezji, którą żyję do dziś. Już w szkole zacząłem parać się iluzją. Początkowo niewidzialna pineska na krześle nauczyciela, później mistyczne rozmnożenie monet kończąc na sztuczce wykonanej pod koniec liceum, efektywnego zniknięcia całej klasy w kłębach dymu! Zdjęcie twarzy wykładowcy po tym numerze mam chyba nawet gdzieś oprawione, wyglądał komicznie. Studiowałem prawo, jak ojciec, który twierdził, że trikami się nie najem. I jakże się mylił! To właśnie prawo mi się do niczego nie przydaje, no może trochę teraz, jak skończyłem z iluzją. Kilku osobą w branży nie spodobała się tak poważna konkurencja i wydarli mi sekrety sztuczek. Niby z tym skończyłem, ale wciąż jest pociągająca. Mam notes z nowymi numerami, jakby co to mogę wrócić. Ale dotychczas robiłem to tylko gdy bieda zaglądała w oczy. I właśnie po to tu jestem, aby nie musieć już występować, ale i nie być zmuszanym do kradzieży. Żeby dotknąć gwiazd nawet przez chwilę i szukać źródeł inspiracji. I żeby ostatecznie odnaleźć wielką miłość.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. JESTEŚ KUCEM, ZEBRĄ, CZY PRZEDSTAWICIELEM INNEJ RASY? JAK SIĘ NAZYWASZ I SKĄD POCHODZISZ? JAKI JEST TWÓJ WZROST I WIEK? JAK JESTEŚ ZBUDOWANY/NA?

Jestem Podmieńcem, nazywam się Moony. Mam 180 cm i 24 lata. Jestem klaczą.

2. JAK PRZEBIEGAŁO TWOJE DZIECIŃSTWO? TWOJE DORASTANIE?

Moje dzieciństwo przebiegało dobrze. Mieszkałam w kokonie mieszkalnym niedaleko sklepów w Changei. Pomagałam czasem Chrysalis w dostarczaniu wiadomości do szpiegów.

3. JAKIE JEST TWOJE POCHODZENIE SPOŁECZNE?

szlachta, kapłaństwo, pracownik korporacji, wolny poddany

4. CZY POSIADASZ JAKIEŚ MOCE OKULTYSTYCZNE?

Jeśli mam odpowiednią ilość mocy, potrafię stawać się niewidzialna.

5. CZYM SIĘ ZAJMUJESZ? CZY KIEDYKOLWIEK CHCIAŁEŚ/AŚ BYĆ KIMŚ INNYM?

studia, obowiązkowa służba wojskowa, praca dla korporacji, służba kościołowi, służba na statkach kosmicznych Pracuję czasami jako prywatny szpieg.

6. JESTEŚ PRZESĄDNY, CZY KIERUJESZ SIĘ ROZSĄDKIEM?

Rozsądkiem.

7. WYZNAJESZ JAKĄŚ RELIGIĘ (Kult Słońca, Kult Księżyca, Kult Smoka, INNA), CZY WIERZYSZ TYLKO W SIEBIE?

Żadnej religii nie wyznaję. Jestem oddana temu, u kogo służę.

8. CO SĄDZISZ O NOWOCZESNEJ TECHNICE/TECHNOLOGII? CZY POTRAFISZ SIĘ Z NIĄ OBCHODZIĆ?

Tak. Uważam ją za dosyć przydatną.

9. POSIADASZ JAKIEŚ MUTACJE I/LUB WSZCZEPY CYBERNETYCZNE?

Nie.

10. CZY ZADOWALA CIĘ OBECNY STAN RZECZY, CZY RACZEJ JESTEŚ TYPEM REWOLUCJONISTY? MASZ KONTAKTY ZE ŚWIATEM PRZESTĘPCZYM?

Ze światem przestępczym? Tak. Raczej wolałabym coś zmienić.

11. CO NAJBARDZIEJ CENISZ, CZEGO NIE CIERPISZ I DO CZEGO DĄŻYSZ? KOCHASZ KOGOŚ? STRACIŁEŚ/AŚ KOGOŚ? MASZ ZACIEKŁEGO WROGA?

Cenię wszystkich, którzy nie widzą we mnie potwora. Nie cierpię tych, którzy uważają mnie za delikatną i słabą. Nikogo nie kocham. Straciłam swojego ojca. Moim wrogiem jest ten, kogo nie cierpię.

Zdjęcie:

Dołączona grafika

Podpis: Moony

Biografia:

Urodziłam się w Changei, na powierzchni. Przeszłam pełne szkolenie. Chrysalis uważała, że moja zdolność znikania, którą odkryłam podszas treningu, może się przydać szpiegowi. Więc zaczęłam transportować wiadomości i miłość do Podmieńców, które były na misjach. Sama byłam na takiej tylko kilka razy. Kiedyś zobaczyłam plakat NLR i tak znalazłam się tu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. JESTEŚ KUCEM, ZEBRĄ, CZY PRZEDSTAWICIELEM INNEJ RASY? JAK SIĘ NAZYWASZ I SKĄD POCHODZISZ? JAKI JEST TWÓJ WZROST I WIEK? JAK JESTEŚ ZBUDOWANY/NA?

Jestem zwyczajnym kucem ziemnym, klaczą. Zwą mnie Minty Leaf i pochodzę z północno-zachodniej części Canterlotu. Wzrost wynosi 178 cm, lat mam już 21. Dosyć szczupła, acz nie anorektyczka.

2. JAK PRZEBIEGAŁO TWOJE DZIECIŃSTWO? TWOJE DORASTANIE?

Nie było to nic nadzwyczajnego. Spokojnie dorastała w Canterlocie, gdzie uczyła się solidnie. Gdy ona osiągnęła pełnoletniość [nie wiem do czego mamy się w tym przypadku odnosić, do prawa czy do biologii], jej o 3 lata starszy brat zajmował się studiowaniem prawa i powolnym organizowaniem własnego życia. Ona na ten czas wyruszyła w podróż po kraju [wedle większości źródeł Equestria jest jedynie państwem]. Przez ten czas zdołała zainteresować się bronią. Nie spodziewała się takiego posunięcia, aczkolwiek stało się. Polubiła balistykę i nauczyła się strzelać.

3. JAKIE JEST TWOJE POCHODZENIE SPOŁECZNE?

Podobno wywodzi się ze szlacheckiego rodu, lecz nie jest tym specjalnie zainteresowana. Oficjalnie jest zwyczajnym poddanym.

4. CZY POSIADASZ JAKIEŚ MOCE OKULTYSTYCZNE?

5. CZYM SIĘ ZAJMUJESZ? CZY KIEDYKOLWIEK CHCIAŁEŚ/AŚ BYĆ KIMŚ INNYM?

(studia, obowiązkowa służba wojskowa, praca dla korporacji, służba kościołowi, służba na statkach kosmicznych?)

6. JESTEŚ PRZESĄDNY, CZY KIERUJESZ SIĘ ROZSĄDKIEM?

7. WYZNAJESZ JAKĄŚ RELIGIĘ (Kult Słońca, Kult Księżyca, Kult Smoka, INNA), CZY WIERZYSZ TYLKO W SIEBIE?

8. CO SĄDZISZ O NOWOCZESNEJ TECHNICE/TECHNOLOGII? CZY POTRAFISZ SIĘ Z NIĄ OBCHODZIĆ?

9. POSIADASZ JAKIEŚ MUTACJE I/LUB WSZCZEPY CYBERNETYCZNE?

10. CZY ZADOWALA CIĘ OBECNY STAN RZECZY, CZY RACZEJ JESTEŚ TYPEM REWOLUCJONISTY? MASZ KONTAKTY ZE ŚWIATEM PRZESTĘPCZYM?

11. CO NAJBARDZIEJ CENISZ, CZEGO NIE CIERPISZ I DO CZEGO DĄŻYSZ? KOCHASZ KOGOŚ? STRACIŁEŚ/AŚ KOGOŚ? MASZ ZACIEKŁEGO WROGA?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawno dawno temu, gdy na świecie kucyki odbywały podróże po świecie by znaleźć swój dom, istniało starożytne królestwo którym władał król alicorn o nazwie Tartarus. Gdy na świat przyszedł jego jedyny syn, została na potomka rzucona klątwa. Gdy ktoś wypowie jego imię trzykrotnie, świat opęta chaos. Król chcąc oszczędzić potomkowi trudu, wymazał wszystkim obecnym pamięć z tego wydarzenia i zaczął studiować magię czasu. Wynalazł on zaklęcie umożliwiające podróż w czasie (stąd wzięły się niedopracowane zwoje Starswila o podróżowaniu w czasie). Został on przez to wyśmiany i okrył się hańbą, przez co jego królestwo upadło. Przed rewolucją zdążył uciec do lasu Everfear, gdzie usunął swojemu synowi skrzydła oraz róg, po czym wysłał go daleko w przyszłość. Nikt więcej o nich nie słyszał, a od widoku płonącego królestwa wzięła się legenda o Tartarze i bogu Hadesie. Samotne kilkudniowe dziecko w środku lasu znalazła pewna biedna rodzina Farmerska. Potomek był wygłodniały, brudny, oraz cały czas płakał. Nie mieli oni serca zostawić go w środku lasu, więc zabrali go do domu. Podczas kąpieli zauważyli że na lewym przednik kopytku ma wyżłobione imię Prince *zatarte* Tartarus. Grapechaser(Bo tak nazywał się jego przybrany ojciec) skojarzył tą nazwę z legendą o Hadesie więc nazwał go Prince of Tartarus, szczęśliwie nie odgadują środkowego wyrazu. Prince od dzieciństwa miał dziwne zapędy do magii, lecz nic nie mogło mu wyjść. Znalazł on inny sposób - sztuczki magiczne. Znalazł on sposób na wyleczenie z kataru za pomocą ziół, lub potrafił rzucić na kogoś urok za pomocą dziwnych właściwości pewnych niebieskich kwiatów. Niestety miał on także zapędy do męczenia zwierząt i gnębienia innych. Z cech biologicznych wykształtował się mu dziwny pysk z szramą na czole [inny od reszty dzieci] oraz lekkie blizny przy plecach. Rósł na niskiego ogiera. W wieku 16 lat, gdy stworzył miksturę która zamieniła jego największego wroga w kamień został wygnany, a jego rodziców skazano na więzienie za niewychowanie swojego syna, zanim wyjaśnili mi że nie jest ich synem. Od tamtej pory żywił on nienawiść do pokoju, zyskał umiejętności bojowe oraz zdał sobie sprawę że może liczyć tylko na siebie. Stworzył mały kijek na którym podpierał się oraz spał. Podróżował od miasta do miasta zarabiając jako wędrowniczy kuglarz. Wystrzeliwał sztuczne ognie, fajerwerki, leczył chorych a także okradał tych, którzy mu się sprzeciwiali. Po roku tułaczki zobaczył plakat zapisu do wojska. Przypomniawszy sobie upokorzenie jakiego doznał w wieku 16 lat oraz to że może spotkać miłość swojego życia, popchnęło go to do tego by się tam zapisać.

http://i45.tinypic.com/nytze8.jpg

Mam nadzieje że was zaciekawiło, a rysunek sam stworzyłem :ming: Są przylizane włosy zaczesane do tyłu, lecz z powodu kontrastu nie widać tego :ming: Jezeli przesadzilem z opisem postaci napiszcie mi o tym na pw albo w tym poscie a poprawie :ming: Dla wyjaśnienia dla pewnego Moderatora który ie zrozumiał co napisałem umieszczam drugą wersje :lol:

1. JESTEŚ KUCEM, ZEBRĄ, CZY PRZEDSTAWICIELEM INNEJ RASY? JAK SIĘ NAZYWASZ I SKĄD POCHODZISZ? JAKI JEST TWÓJ WZROST I WIEK? JAK JESTEŚ ZBUDOWANY/NA? Kuc [przemieniony w kuca z Alicorna] 2. JAK PRZEBIEGAŁO TWOJE DZIECIŃSTWO? TWOJE DORASTANIE? (dwór królewski, posiadłość ziemska, akademia, sala zebrań korporacji, ulica?) [Wyzej napisane dokladnie

:ming:] 3. JAKIE JEST TWOJE POCHODZENIE SPOŁECZNE? (szlachta, kapłaństwo, pracownik korporacji, wolny poddany?) Postać nie zna, ale tak to szlachta [krew pierwszych królów :ming:] 4. CZY POSIADASZ JAKIEŚ MOCE OKULTYSTYCZNE? (magia, psionika, medytacja, teurgia?) Sztuczki magiczne i alchemia 5. CZYM SIĘ ZAJMUJESZ? CZY KIEDYKOLWIEK CHCIAŁEŚ/AŚ BYĆ KIMŚ INNYM? (studia, obowiązkowa służba wojskowa, praca dla korporacji, służba kościołowi, służba na statkach kosmicznych?) Podróżowanie 6. JESTEŚ PRZESĄDNY, CZY KIERUJESZ SIĘ ROZSĄDKIEM? Rozsądek 7. WYZNAJESZ JAKĄŚ RELIGIĘ (Kult Słońca, Kult Księżyca, Kult Smoka, INNA), CZY WIERZYSZ TYLKO W SIEBIE? Uwierzył tylko w siebie 8. CO SĄDZISZ O NOWOCZESNEJ TECHNICE/TECHNOLOGII? CZY POTRAFISZ SIĘ Z NIĄ OBCHODZIĆ? Woli swoją własną technologię 9. POSIADASZ JAKIEŚ MUTACJE I/LUB WSZCZEPY CYBERNETYCZNE? Usunięte skrzydła i róg 10. CZY ZADOWALA CIĘ OBECNY STAN RZECZY, CZY RACZEJ JESTEŚ TYPEM REWOLUCJONISTY? MASZ KONTAKTY ZE ŚWIATEM PRZESTĘPCZYM? Okrada ludzi którzy go hejtują, pragnienie masakry i wojny 11. CO NAJBARDZIEJ CENISZ, CZEGO NIE CIERPISZ I DO CZEGO DĄŻYSZ? KOCHASZ KOGOŚ? STRACIŁEŚ/AŚ KOGOŚ? MASZ ZACIEKŁEGO WROGA? Wszyscy jego wrogowie zostali zniszczeni :molestia: Dąży do pomszczenia jego rodziców Nie cierpi ludzi którzy w niego wątpią Nigdy nie spotkał swojej miłości[ale ma nadzieje że znajdzie :ming:

Tak kończąc jest to zawaliście okrojona wersja :ming:

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. JESTEŚ KUCEM, ZEBRĄ, CZY PRZEDSTAWICIELEM INNEJ RASY? JAK SIĘ NAZYWASZ I SKĄD POCHODZISZ? JAKI JEST TWÓJ WZROST I WIEK? JAK JESTEŚ ZBUDOWANY/NA?

Jestem zwyczajnym kucem ziemnym, klaczą. Zwą mnie Minty Leaf i pochodzę z północno-zachodniej części Canterlotu. Wzrost wynosi 178 cm, lat mam już 21. Dosyć szczupła, acz nie anorektyczka.

2. JAK PRZEBIEGAŁO TWOJE DZIECIŃSTWO? TWOJE DORASTANIE?

Nie było to nic nadzwyczajnego. Spokojnie dorastała w Canterlocie, gdzie uczyła się solidnie. Gdy osiągnęła pełnoletniość [nie wiem do czego mamy się w tym przypadku odnosić, do prawa czy do biologii], jej o 3 lata starszy brat zajmował się powolnym organizowaniem własnego życia. Ona na ten czas wyruszyła w podróż po kraju [wedle większości źródeł Equestria jest jedynie państwem]. Przez ten czas zdołała zainteresować się bronią. Nie spodziewała się takiego posunięcia, aczkolwiek stało się. Polubiła balistykę i nauczyła się strzelać.

3. JAKIE JEST TWOJE POCHODZENIE SPOŁECZNE?

Podobno wywodzi się ze szlacheckiego rodu, lecz nie jest tym specjalnie zainteresowana. Oficjalnie jest zwyczajnym poddanym.

4. CZY POSIADASZ JAKIEŚ MOCE OKULTYSTYCZNE?

5. CZYM SIĘ ZAJMUJESZ? CZY KIEDYKOLWIEK CHCIAŁEŚ/AŚ BYĆ KIMŚ INNYM?

Gdyby nie wojna, może ukończyłabym psychologię. Interesuję się balistyką ogólną, każdej z typów po trochu. W tej chwili mogę zajmować się testowaniem broni, nie licząc chęci zostania snajperem [którym właściwie już jestem :D].

6. JESTEŚ PRZESĄDNY, CZY KIERUJESZ SIĘ ROZSĄDKIEM?

Większość decyzji opieram na własnych doświadczeniach, mniejszość na plotkach/wiadomościach/faktach. W większości przypadków rozsądna.

7. WYZNAJESZ JAKĄŚ RELIGIĘ (Kult Słońca, Kult Księżyca, Kult Smoka, INNA), CZY WIERZYSZ TYLKO W SIEBIE?

Niegdyś Kult Słońca, teraz ateizm.

8. CO SĄDZISZ O NOWOCZESNEJ TECHNICE/TECHNOLOGII? CZY POTRAFISZ SIĘ Z NIĄ OBCHODZIĆ?

Łatwo się z nią obejść, przynajmniej z tą, którą widziałam przed wyprawą na Ishimune. Od testó trzeba zacząć.

9. POSIADASZ JAKIEŚ MUTACJE I/LUB WSZCZEPY CYBERNETYCZNE?

10. CZY ZADOWALA CIĘ OBECNY STAN RZECZY, CZY RACZEJ JESTEŚ TYPEM REWOLUCJONISTY? MASZ KONTAKTY ZE ŚWIATEM PRZESTĘPCZYM?

11. CO NAJBARDZIEJ CENISZ, CZEGO NIE CIERPISZ I DO CZEGO DĄŻYSZ? KOCHASZ KOGOŚ? STRACIŁEŚ/AŚ KOGOŚ? MASZ ZACIEKŁEGO WROGA?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. JESTEŚ KUCEM, ZEBRĄ, CZY PRZEDSTAWICIELEM INNEJ RASY? JAK SIĘ NAZYWASZ I SKĄD POCHODZISZ? JAKI JEST TWÓJ WZROST I WIEK? JAK JESTEŚ ZBUDOWANY/NA?

Jestem zwyczajnym kucem ziemnym, klaczą. Zwą mnie Minty Leaf i pochodzę z północno-zachodniej części Canterlotu. Wzrost wynosi 178 cm, lat mam już 21. Dosyć szczupła, acz nie anorektyczka.

2. JAK PRZEBIEGAŁO TWOJE DZIECIŃSTWO? TWOJE DORASTANIE?

Nie było to nic nadzwyczajnego. Spokojnie dorastałam w Canterlocie, gdzie uczyłam się solidnie. Gdy osiągnęłam pełnoletniość [nie wiem do czego mamy się w tym przypadku odnosić, do prawa czy do biologii], mój o 3 lata starszy brat zajmował się powolnym organizowaniem własnego życia. Ja na ten czas wyruszyłam w podróż po kraju [wedle większości źródeł Equestria jest jedynie państwem]. Przez ten czas zdołałam zainteresować się bronią. Nie spodziewałam się takiego posunięcia, aczkolwiek stało się. Polubiłam balistykę i nauczyłam się strzelać. Teraz mam okazję na wykorzystanie niepozornych zainteresowań.

3. JAKIE JEST TWOJE POCHODZENIE SPOŁECZNE?

Podobno wywodzę się ze szlacheckiego rodu, lecz nie jestem tym specjalnie zainteresowana. Oficjalnie jestem zwyczajnym poddanym.

4. CZY POSIADASZ JAKIEŚ MOCE OKULTYSTYCZNE?

5. CZYM SIĘ ZAJMUJESZ? CZY KIEDYKOLWIEK CHCIAŁEŚ/AŚ BYĆ KIMŚ INNYM?

Gdyby nie wojna, może ukończyłabym psychologię. Interesuję się balistyką ogólną, każdej z typów po trochu. W tej chwili mogę zajmować się testowaniem broni, nie licząc chęci zostania snajperem [którym poprzez zapisy przed sesją już w sumie została].

6. JESTEŚ PRZESĄDNY, CZY KIERUJESZ SIĘ ROZSĄDKIEM?

Większość decyzji opieram na własnych doświadczeniach, mniejszość na plotkach/wiadomościach/faktach. W większości przypadków rozsądna.

7. WYZNAJESZ JAKĄŚ RELIGIĘ (Kult Słońca, Kult Księżyca, Kult Smoka, INNA), CZY WIERZYSZ TYLKO W SIEBIE?

Niegdyś Kult Słońca, teraz ateizm.

8. CO SĄDZISZ O NOWOCZESNEJ TECHNICE/TECHNOLOGII? CZY POTRAFISZ SIĘ Z NIĄ OBCHODZIĆ?

Łatwo się z nią obejść, przynajmniej z tą, którą widziałam przed wyprawą na Ishimune. Od testów trzeba zacząć.

9. POSIADASZ JAKIEŚ MUTACJE I/LUB WSZCZEPY CYBERNETYCZNE?

10. CZY ZADOWALA CIĘ OBECNY STAN RZECZY, CZY RACZEJ JESTEŚ TYPEM REWOLUCJONISTY? MASZ KONTAKTY ZE ŚWIATEM PRZESTĘPCZYM?

Żadnej zbrodni nie popełniłam, choć patrząc na dzisiejszy stan rzeczy - popełnię. I zrobię to w większości przypadków z premedytacją. Niektóre rzeczy można zwalczyć jedynie za użyciem drastycznych środków.

11. CO NAJBARDZIEJ CENISZ, CZEGO NIE CIERPISZ I DO CZEGO DĄŻYSZ? KOCHASZ KOGOŚ? STRACIŁEŚ/AŚ KOGOŚ? MASZ ZACIEKŁEGO WROGA?

Cenię sobie lojalność i szczerość, nawet tę bolesną. Nienawidzę zdrady, przynajmniej tej niekoniecznej. Dążę do jednego: Do bezpieczeństwa i spokoju. Podjęliśmy drastyczne środki, aczkolwiek używamy ich w [oby] słusznej sprawie. Nie znam nikogo, kogo mogłabym tak "kochać", poza bratem. Teoretycznie straciłam rodziców, acz są bezpieczni. Nie mam prywatnych konfliktów, oby tak pozostało.

Podpisano:

Minty Leaf.

[ilustracja nadchodzi, nie wiecie jak trudno jest zrobić wektorka, nawet na copypaście ;_;]

Kiedy nasza Minty [sry za plagiat, ale muszę, imię epickie ;_;]

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podanie.

Dołączona grafika

1. JESTEŚ KUCEM, ZEBRĄ, CZY PRZEDSTAWICIELEM INNEJ RASY? JAK SIĘ NAZYWASZ I SKĄD POCHODZISZ? JAKI JEST TWÓJ WZROST I WIEK? JAK JESTEŚ ZBUDOWANY/NA?

Jestem kucem, Na imię mam Antonow. Pochodzę z Asteroidy nr 345 znajdującej się w Pasie północnym. Mierzę około 170 cm, mam 25 lat. Zbudowany jestem przeciętnie - trudno dopatrzeć się u mnie oznak bogatszej muskulatury czy choćby kwadratowej szczęki. Możnaby wręcz powiedzieć iż jestem chudzielcem, lecz nie jestem słaby fizycznie.

2. JAK PRZEBIEGAŁO TWOJE DZIECIŃSTWO? TWOJE DORASTANIE?

(dwór królewski, posiadłość ziemska, akademia, sala zebrań korporacji, ulica?)

Wychowywałem się na ulicy. Matka umarła, wydając mnie na świat - wycieńczona była chorobą i ćpaniem. Znalazła mnie handlarz bronią, wychowała jak syna, nauczyła posługiwać się większością znanych rodzajów broni. Dorastałem otoczony ćpunami, gangsterami i syfem jakim była stolica Asteroidy nr. 345.

3. JAKIE JEST TWOJE POCHODZENIE SPOŁECZNE?

(szlachta, kapłaństwo, pracownik korporacji, wolny poddany?)

Jestem przestępcą. Czy to się liczy ?

4. CZY POSIADASZ JAKIEŚ MOCE OKULTYSTYCZNE?

(magia, psionika, medytacja, teurgia?)

Nie zdarzyło mi się zaobserwować u siebie żadnych z wyżej wymienionych mocy.

5. CZYM SIĘ ZAJMUJESZ? CZY KIEDYKOLWIEK CHCIAŁEŚ/AŚ BYĆ KIMŚ INNYM?

(studia, obowiązkowa służba wojskowa, praca dla korporacji, służba kościołowi, służba na statkach kosmicznych?)

Nic z powyższych - handlowałem po prostu bronią. Gdy stara padła na zawał zawinąłem się na statek i wylądowałem tutaj.

Nigdy nie zastanawiałem się nad zmianą zawodu. Myślę, że nie chciałbym być kimś innym - mam niezłe życie i to mi wystarczy.

6. JESTEŚ PRZESĄDNY, CZY KIERUJESZ SIĘ ROZSĄDKIEM?

Rozsądek nade wszystko.

7. WYZNAJESZ JAKĄŚ RELIGIĘ (Kult Słońca, Kult Księżyca, Kult Smoka, INNA), CZY WIERZYSZ TYLKO W SIEBIE?

Jestem ateristą.

8. CO SĄDZISZ O NOWOCZESNEJ TECHNICE/TECHNOLOGII? CZY POTRAFISZ SIĘ Z NIĄ OBCHODZIĆ?

Jeśli jest po mojej stronie to ją lubię, gdy jest przeciwko mnie - nienawidzę. Umiem się nią posługiwać, Stara nauczyła mnie m.in. obsługi kilku rodzajów wozów bojowych typu "Warhog" i "Crusher" oraz transportera kosmicznego "Camel".

9. POSIADASZ JAKIEŚ MUTACJE I/LUB WSZCZEPY CYBERNETYCZNE?

Nie. Kontakt z technologią ograniczam do powierzchni swego ciała.

Co do mutacji, tak, mam jedną. To rzadka odmiana zaniku mięśni, która powoduje zanik wszelkiej muskulatury która "ustawia" mą wagę powyżej przeciętnej. To "prezent" od biologicznej matki - lubiła rżnąć się ze smokami, przez co ich magia skumulowała się w jej ciele i wpłynęła na mnie.

10. CZY ZADOWALA CIĘ OBECNY STAN RZECZY, CZY RACZEJ JESTEŚ TYPEM REWOLUCJONISTY? MASZ KONTAKTY ZE ŚWIATEM PRZESTĘPCZYM?

Jak wynika z powyższych danych, mam znajomości w kosmosie - stara nieraz wysyłała mnie bym dobił targu z klientem. Podczas tych podróży poznałem wiele kucy, zebr i przedstawicieli innych ras, często byli to przestępcy.

11. CO NAJBARDZIEJ CENISZ, CZEGO NIE CIERPISZ I DO CZEGO DĄŻYSZ? KOCHASZ KOGOŚ? STRACIŁEŚ/AŚ KOGOŚ? MASZ ZACIEKŁEGO WROGA?

Najbardziej cenię sobie siłę i wytrzymałość. Silni rządzą słabymi, a słabi zdychają. Poza tym, nienawidzę jak któryś z moich podwładnych ze mną dyskutuje - załoga to załoga, a nie Parlament.

Kocham broń - na niej zawsze można polegać, ona nigdy cię nie opuści, będzie ci wierna do ostatniego tchnienia. Ze strat to tylko Stara, która była dla mnie jak matka...kochałem ją.

Z wrogów to paru drobnych dyktatorów z Północnego Pasa asteroid, nikt większy.

Podpisano, Antonow Pitorowicz Korowiow.

Biografia.

Urodziłem się na ulicy, w kupie śmieci. Stara znalazła mnie parę godzin po moich narodzinach, wzięła mnie do siebie i dała dom. Dorastałem otoczony jej opieką i tym specyficznym rodzajem miłości, jakim otacza się ukochane zwierzątko, które trzyma się dlatego, iż kiedyś może okazać się przydatne. Nauczyła mnie tego co sama umiała - walki wręcz, obsługi broni, szmuglerki, handlu... Asteroida nr. 345 to syf. Większość moich "znajomych" z młodości (głównie młodocianych przestępców) umarła w młodym wieku, zabita przez choroby, narkotyki, alkohol, lub kulkę w łeb. Ja sam starałem się trzymać z daleka od wszelkich tego typu "zabaw" - nie należałem do żadnego gangu czy mafii. Stara surowo mi tego zabraniała, poza tym oboje trzymaliśmy się z dala od polityki - to szambo, z którego nie można wyjść z klasą.

Pierwszy raz zabiłem w wieku 15 lat. Nie specjalnie, po prostu gówniarz wpieprzył się pod celownik i tyle.

Gdy miałem 16 lat, Stara po raz pierwszy wysłała mnie na inną planetę, żebym, jak to powiedziała "zabawił się i wyszumiał zanim zdechnę". Tam poznałem pewną słodką zeberkę z rodziny jakiegoś kalifa...oj, miło ją wspominam, milutko...

Cztery lata później Stara padła na zawał. Zostawiła mi swoje małe imperium, które po trochu wyprzedawałem. W końcu nie zostało z niego nic, zawinąłem się na statek i oto jestem tutaj.


EDIT: Poprawiłem podanie (nieco) i napisałem biografię od nowa
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podanie:

Dołączona grafika

1. JESTEŚ KUCEM, ZEBRĄ, CZY PRZEDSTAWICIELEM INNEJ RASY? JAK SIĘ NAZYWASZ I SKĄD POCHODZISZ? JAKI JEST TWÓJ WZROST I WIEK? JAK JESTEŚ ZBUDOWANY/NA?

Byłem Jednorożcem. 175 cm 34 lata. Byłem umięśniony i ogólnie dobrze zbudowany. Jednak zostałem skazany i wysłano mnie na Eksperymenty. Teraz jestem cyborgiem...

2. JAK PRZEBIEGAŁO TWOJE DZIECIŃSTWO? TWOJE DORASTANIE?

(dwór królewski, posiadłość ziemska, akademia, sala zebrań korporacji, ulica?)

Wychowywałem się w wiosce na planecie Aun`Saal. Jednak ją spalili a mnie porwali.

3. JAKIE JEST TWOJE POCHODZENIE SPOŁECZNE?

(szlachta, kapłaństwo, pracownik korporacji, wolny poddany?)

Pracownik Korporacji

4. CZY POSIADASZ JAKIEŚ MOCE OKULTYSTYCZNE?

(magia, psionika, medytacja, teurgia?)

Władza nad lodem.

5. CZYM SIĘ ZAJMUJESZ? CZY KIEDYKOLWIEK CHCIAŁEŚ/AŚ BYĆ KIMŚ INNYM?

(studia, obowiązkowa służba wojskowa, praca dla korporacji, służba kościołowi, służba na statkach kosmicznych?)

Pracuję dla korporacji jestem wykwalifikowanym inżynierem. Naprawiam rożne usterki na statkach i w bazach.

6. JESTEŚ PRZESĄDNY, CZY KIERUJESZ SIĘ ROZSĄDKIEM?

Jestem zaprogramowany aby wybierać tylko i wyłącznie najbezpieczniejsze rozwiązania. Lecz jeśli trzeba potrafię zabić.

7. WYZNAJESZ JAKĄŚ RELIGIĘ (Kult Słońca, Kult Księżyca, Kult Smoka, INNA), CZY WIERZYSZ TYLKO W SIEBIE?

Wierzę w Starszych Bogów

8. CO SĄDZISZ O NOWOCZESNEJ TECHNICE/TECHNOLOGII? CZY POTRAFISZ SIĘ Z NIĄ OBCHODZIĆ?

Co mogę o niej sądzić? Sam jestem jej przykładem. Ma swoje plusy i minusy

9. POSIADASZ JAKIEŚ MUTACJE I/LUB WSZCZEPY CYBERNETYCZNE?

Na eksperymentach na które mnie wysłali zamienili mój róg na Moduł oswietleniowy oraz wszczepili mi wiele implantów: w kopytach mam implanty zamrażające, podmienili mi serce na pompę chłodziwa oraz zamiast skory posiadam zbroje i jeśli trzeba mogę miotać promieniem zamrażającym.

10. CZY ZADOWALA CIĘ OBECNY STAN RZECZY, CZY RACZEJ JESTEŚ TYPEM REWOLUCJONISTY? MASZ KONTAKTY ZE ŚWIATEM PRZESTĘPCZYM?

Nie posiadam danego wszczepu. Nie mogę się na ten temat wypowiedzieć.

11. CO NAJBARDZIEJ CENISZ, CZEGO NIE CIERPISZ I DO CZEGO DĄŻYSZ? KOCHASZ KOGOŚ? STRACIŁEŚ/AŚ KOGOŚ? MASZ ZACIEKŁEGO WROGA?

Kocham jedynie siłę. Jestem zaprogramowany do służenia korporacji, jednak w ostatnim czasie pojawiła się usterka w systemie Operacyjnym i wyłączyła tą część oprogramowania, dzięki temu zdołałem uciec.

Podpisano: Ice Bolt

Biografia:

Urodziłem się w wiosce na Planecie Aun`Saal. Zabili mi całą rodzinę, a mnie porwali i wywieźli do klasztoru. Przeżyłem dwa lata morderczych treningów i bezwzględnego katownia, zyskując na sile. Uciekłem jednak i żyłem chwilą. Potem znalazłem prace w korporacji jako inżynier. Nauczyli mnie tam wszystkiego co umiem teraz. Jednak raz zdarzył się wypadek... Gdy pracowałem przy uszkodzeniu szkieletu statku pewna część spadła na pracownika obok... zostałem skazany a akurat w tym samym czasie przeprowadzano testy użyteczności implantów jako organów wewnętrznych i zewnętrznych. Przez to stałem się taki jaki jestem teraz...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podanie

1. Jestem 20-sto letnim ogierem (jednorożcem) o wzroście 150 cm i przeciętnej budowie, nazywam się Nightfall Heart i pochodzę ze stolicy NLR

2. Dzieciństwo przebiegło spokojnie.

3. Jestem wolnym obywatelem z zamożnej rodziny.

4. Magia.

5. Jestem wiolonczelistą w filharmonii.

6. Kieruje się głównie rozsądkiem ale czasem bywam lekko przesądny.

7. Wyznaje Kult Księżyca.

8. Uważam, że technologia jest przydatna, ale nie należy na niej zbytnio polegać.

9. Nie.

10. Jestem zadowolony z obecnego stanu rzeczy.

11. Nienawidzę osób aroganckich i myślącymi tylko o sobie. Cenię sobie dobrą muzykę i zabawę. Dążę do powiększenia swojego majątku i wiedzy. Niestety oprócz rodziny nie spotkałem jeszcze osoby którą obdarzyłbym większym uczuciem niż przyjaźń, ale za to nie posiadam żadnych wrogów.

Zdjęcie(sorka za kompletny brak oryginalności w tym miejscu ale nie mogłem wymyślić nic innego, ani nie umiem rysować) Dołączona grafika

Podpis

Nightfall Heart

Biografia

Urodziłem się na Księżycu. Moja rodzina była dosyć bogata i szanowana. Matka(Night Walker) pracowała w rządzie jako jedna z doradców,ojciec (Day Dreamer) był pisarzem co chyba wyjaśnia trochę moje dosyć nietypowe imię. Dzieciństwo upłynęło mi przyjemnie i wesoło. Kiedy miałem 4 lata rodzina powiększyła się o moją nową siostrę Dawn Shine W wieku 7 lat zacząłem przejawiać zainteresowanie muzyką, a w szczególności klasyką, chociaż nie mogę powiedzieć, że nie lubię takich typów jak rock czy techno. Od tego momentu zacząłem kształcić się w tym kierunku. Rodzice na moje 10 urodziny postanowili kupić mi piękną ,zdobioną ornamentami, czarną wiolonczele. Nauka gry na tym instrumencie szła mi zadziwiająco szybko. W wieku 12 lat na zakończenie roku szkolnego dałem swój pierwszy koncert. Od tego momentu zacząłem grywać coraz częściej. Na początku były to tylko szkolne występy ale w wieku 16 lat pewien szlachcic usłyszał jak trenuje i poprosił mnie abym zagrał na jego przyjęciu. Z radością przyjąłem propozycję wiedzą, że jak przypodobam się bogatym i wpływowym kucom moja kariera będzie zmierzać w dobrym kierunku. Występ ten poszedł dokładnie po mojej myśli i dostałem wiele innych propozycji. Od teraz po zakończeniu lekcji (rodzice zapisali mnie do szkoły dyplomatycznej, co trochę pomagało w występach bo uczyłem się tam jak zachowywać się na dworach) udawałem się dawać koncerty dla bogatych. W między czasie moja siostra wstąpiła do armii i równie szybko pięła się po szczeblach kariery( o ile pamiętam ma teraz stopień porucznika). Po upływie czterech lat zainteresowanie muzyką klasyczną, albo moją osobą zaczynało się zmniejszać. Uznałem więc, że skoro zarobki zaczynają spadać i mogę zacząć być ciężarem dla rodziców należy się "przekwalifikować". Tak więc spakowałem najpotrzebniejsze rzeczy i moją ukochaną wiolonczele i udałem się do stacji Ishimine

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spojrzałam z dezaprobatą na kuca nazwanego Arjenem. W armii Imperium co do tego mieli rację, Lunarni to hołota. Ale co poradzić, do tego regularnego wojska nie ma szans powrócić, po tym, co zrobiła. Pewnie już są za nią listy gończe po całym terytorium Imperium.

A gdzie się lepiej ukryć, niż po drugiej stronie barykady…

- No dobrze, uzupełnijmy te papiery – mruknęłam cicho pod nosem.

Witaj Zasobie Osobowy.

[Zasobie Osobowy… - pomyślałam z ironią. – A może od razu owieczko rzucona na rzeź?]

Poniższe pytania mają na celu określenie twej przydatności zarówno dla korporacji, jak i jej potencjalnych klientów pragnących skorzystać z naszych usług. Pamiętaj, że należy odpowiadać rzetelnie, bez zatajania żadnych faktów, gdyż w przypadku podobnego incydentu wszelkie koncesje na wykonywanie zawodu będą cofnięte, a winny zostanie postawiony przez Sądem Korporacji z oskarżeniem o narażenie jej na straty, co wedle §5 podpunkt 7, ustęp 4 Ustawy o Prawach i Obowiązkach Pracownika jest traktowane jak poważna zbrodnia.

Najważniejszy w naszej firmie jest PRACOWNIK. Stanowi on kluczowy punkt każdego przedsięwzięcia i jest siłą napędową korporacji. Od jego umiejętności, statusu, wyników testów psychicznych, podatności na magię i psionikę, pochodzenia a nawet zamiłowania do śpiewu, może zależeć gdzie zostanie skierowany. Zważaj na to, podczas wypełniania karty.

1. JESTEŚ KUCEM, ZEBRĄ, CZY PRZEDSTAWICIELEM INNEJ RASY? JAK SIĘ NAZYWASZ I SKĄD POCHODZISZ? JAKI JEST TWÓJ WZROST I WIEK? JAK JESTEŚ ZBUDOWANY/NA?

[Tutaj normalnie, nic nie trzeba zmieniać…]

Nazywam się Crystal Rose. Pochodzę z małej wsi w Equestrii. Jestem jednorożcem, mam 23 lata i 163 cm wzrostu. Nie jestem zbyt masywnej budowy, ale posiadam siodło bojowe dostosowane do siebie.

2. JAK PRZEBIEGAŁO TWOJE DZIECIŃSTWO? TWOJE DORASTANIE?

[Chwila wahania… i powrót wspomnienia z tamtego dnia. Dnia, który zmienił jej pogląd na Imperium i Republikę. A jedyny cel, jaki jej pozostał to odszukanie brata…]

Wychowałam się w normalnej rodzinie, razem z bratem.

[Tyle wam starczy, lunarne wyrzutki…]

3. JAKIE JEST TWOJE POCHODZENIE SPOŁECZNE?

Wolny poddany. Ale nie mam do czego wracać.

[Wolny… - znowu ironia. – Wolny, dopóki jesteś posłuszny władzy.]

4. CZY POSIADASZ JAKIEŚ MOCE OKULTYSTYCZNE?

[Kolejna chwila wahania. - Jak wspomnę o magii bojowej, to mogą coś podejrzewać. Z drugiej strony jednorożec, który nie potrafi się nią posługiwać też dziwnie będzie wyglądał… Zaryzykuję.]

Potrafię się posługiwać magią bojową na poziomie zaawansowanym.

5. CZYM SIĘ ZAJMUJESZ? CZY KIEDYKOLWIEK CHCIAŁEŚ/AŚ BYĆ KIMŚ INNYM?

Jestem najemnikiem. Zajmowała się tym, czym najemnicy, bez względu na stronę.

6. JESTEŚ PRZESĄDNY, CZY KIERUJESZ SIĘ ROZSĄDKIEM?

Staram się nie wierzyć w takie rzeczy…

[Ale w głębi duszy chcę, aby przeznaczenie doprowadziło mnie do brata…]

7. WYZNAJESZ JAKĄŚ RELIGIĘ (Kult Słońca, Kult Księżyca, Kult Smoka, INNA), CZY WIERZYSZ TYLKO W SIEBIE?

Wierzę tylko w siebie, broń i zaufanych towarzyszy.

8. CO SĄDZISZ O NOWOCZESNEJ TECHNICE/TECHNOLOGII? CZY POTRAFISZ SIĘ Z NIĄ OBCHODZIĆ?

[Hmm… nie wiem, czy wyposażenie Imperium można uznać za zaawansowane. Przy niektórym lunarnym sprzęcie to śmieci.]

Miałam jedynie kontakt ze zwykłą bronią i środkami transportu. Nie potrafię się obchodzić z niczym zaawansowanym.

9. POSIADASZ JAKIEŚ MUTACJE I/LUB WSZCZEPY CYBERNETYCZNE?

[spojrzałam na protezę. - Całkiem niezłe zastępstwo dla kończyny… dopóki nikt nie potraktuje jej impulsem.]

Mechaniczna proteza lewej, przedniej nogi. Bez osłony EM.

10. CZY ZADOWALA CIĘ OBECNY STAN RZECZY, CZY RACZEJ JESTEŚ TYPEM REWOLUCJONISTY? MASZ KONTAKTY ZE ŚWIATEM PRZESTĘPCZYM?

Nie potrzebuję zmian póki mogę wieść normalne i spokojne życie. A rewolucje… jeśli tylko to naprawdę pomoże…

Kontaktów z przestępcami nie mam. Ich świat jest pozbawiony ważnych dla mnie wartości.

[Na pewno nie mam? Zabijając dowódcę z Imperium nie weszłam częściowo do tego świata?]

11. CO NAJBARDZIEJ CENISZ, CZEGO NIE CIERPISZ I DO CZEGO DĄŻYSZ? KOCHASZ KOGOŚ? STRACIŁEŚ/AŚ KOGOŚ? MASZ ZACIEKŁEGO WROGA?

Najbardziej cenię honor i możliwość wsparcia u towarzyszy. Nie cierpię tchórzostwa.

Dążę do spokojnego życia, z dala od walk.

Rodzice nie żyją, los brata pozostaje nieznany.

[Po tych słowach poczuła pewną ulgę. Wreszcie można to z siebie wyrzucić.]

Wroga nie posiadam. Chyba, że ktoś naprawdę mi się narazi.

1KWzW

Crystal Rose urodziła się w małej, nic nie znaczącej wiosce na terenie Equestrii. Wyrosła na zwykłą klacz, posłuszną władzy Imperium. Chciała wspomóc je w walce i , podobnie jak starszy brat, wstąpiła do armii Imperium Solarnego. Tam pokazały się u niej zdolności zwiadowcze. Po kilku latach szkolenia rozpoczęła normalną służbę w jednym z oddziałów zwiadowczych Imperium, podczas gdy jej brat służył „na froncie”. Podczas jednej z walk dowództwo wysłało zwiad i oddziały szturmowe razem. Traf chciał, że trafili do tego samego transportowca, jednak w różne jego części. Nie dane było im dotarcie na pole walki. Transportowiec oberwał, a ostatnią rzeczą jaką zapamiętała była jej próba osłonięcia głowy lewym kopytem...

Obudziła się w szpitalu w jednym z większych miast, gdzie dowiedziała się o stracie lewego kopyta i zamontowanym wszczepie. Jednak gorszą wiadomością był dla niej brak jakiejkolwiek informacji o bracie. Nie znalazła jego nieśmiertelnika wśród zabitych, a wśród rannych też nie było o nim wzmianki. W wyniku tego sposępniała.

Miesiąc po tym wydarzeniu wysłano ich na poligon blisko gór. Niby nic nowego, ćwiczenia i te sprawy. Jednak podczas jednego ćwiczenia zwiadowczego, kiedy Rose była razem z przydzielonym jej nowicjuszem, ruszyli w okolice wioski górskiej. Postanowili poobserwować teren z pobliskiego wzgórza. Przez lornetkę Rose zauważyła dziwne zachowanie małej grupy żołnierzy Imperium, którzy się tam jakimś cudem znajdowali. Kilku z nich stało przy kucu wyglądającym na dowódcę, a kilku innych wyciągało siłą z domu jakąś klacz. Crystal naszła fala złości. Żołnierze, stylizowani na obrońców narodu, gwałcą ten naród. Tego było dla niej za wiele. Przyłożyła oko do lunety karabinu i wycelowała w głowę dowódcy tej hołoty.

Strzał...

Zaskoczone i przerażone spojrzenie rekruta. Dezorientacja żołnierzy i ciało dowódcy padające na ziemię. Trwało to chwilę, potem Rose zerwała się na równe nogi i uciekła. Uciekła do najbliższego miasta, skąd można było się dostać na jakiś transportowiec do innego państwa. Podczas lotu przerobiła swój pancerz... został tylko wzór, resztę przemalowała i pozrywała wszystkie symbole. Z granicznego państwa wsiadła na transportowiec lecący do Republiki. I tak oto się tutaj znalazła. Szkolona do walki z nimi, a w końcu wylądowała u nich. Co za ironia...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months later...

W naszej sesji poległo już paru żołnierzy. Otwieramy nową rekrutację, będziemy też korzystać z nadesłanych wcześniej podań! Po więcej informacji odnośnie podań odsyłam do pierwszego postu w tym temacie. Podania składamy w tym temacie.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dostoyevsky

Portret :

twarzz.png


Podanie :

Ankiety, rzecz której nigdy nie potrafił zrozumieć. Ankiety były niczym, w uznaniu Dostoyevskiego, w porównaniu do zwykłej konwersacji. Ankiety wchłaniały wszystko, cokolwiek w nie wpisano, zaś zwykła konwersacja była prawdziwa, pozbawiona tych sztucznych barier. No nic, takie prawo.


1. JESTEŚ KUCEM, ZEBRĄ, CZY PRZEDSTAWICIELEM INNEJ RASY? JAK SIĘ NAZYWASZ I SKĄD POCHODZISZ? JAKI JEST TWÓJ WZROST I WIEK? JAK JESTEŚ ZBUDOWANY/NA?

Ehm... no dobra.

Jestem Dostoyevsky, jestem pegazem i pochodzę z...

Hmm... powiedzieć prawdę czy nie? No nie no, honoru podłym kłamstwem nie nagnę.

Boatville. Wzrost średni, mam...

Był stary, to było pewne. Ale ile konkretnie? Zaraza. Nigdy tego nie liczył. Narysował majestatyczny znak zapytania w miejsce wieku.


2. JAK PRZEBIEGAŁO TWOJE DZIECIŃSTWO? TWOJE DORASTANIE?

Tutaj mógłby się rozpisać, ale był pewien, iż tych waszmościów przede mną to naprawdę nie interesowało.

Żyłem spokojnie w szlacheckiej, acz biednej rodzinie szlacheckiej.

Jak będzie trzeba to opowiem, tak to nie ma co mitrężyć języka.


3. JAKIE JEST TWOJE POCHODZENIE SPOŁECZNE?

Szlachta.

No cóż, pierwszy punkt z którym nie było większego problemu.


4. CZY POSIADASZ JAKIEŚ MOCE OKULTYSTYCZNE?

Ehm... nie wiedział czy to zaliczyć jako moce okulistyczne czy nie. Poza tym, miał dziwne przeczucie, iż takie moce akurat tam potrzebne zbytnio nie były. Ale w sumie skłamać też byłoby niehonorowo...

Non Confirmaveruntnapisał po łacinie.

Niech się teraz głowią co to znaczy, roześmiał się w duchu.


5. CZYM SIĘ ZAJMUJESZ? CZY KIEDYKOLWIEK CHCIAŁEŚ/AŚ BYĆ KIMŚ INNYM?

Bimbrownik? Źle. Szaman? Jeszcze gorzej. Może jakoś inaczej...

Zastępca Reprezentanta Politycznego Plemienia Lachów.

Na szczęście, szans tego sprawdzić zbytnich nie mieli...


6. JESTEŚ PRZESĄDNY, CZY KIERUJESZ SIĘ ROZSĄDKIEM?

Ten sam problem co powyżej. Niby mógł napisać prawdę, ale chyba nie oto tu chodziło...

Kieruję się zdrowym rozsądkiem.

Zwykle – dodał w duchu.


7. WYZNAJESZ JAKĄŚ RELIGIĘ (Kult Słońca, Kult Księżyca, Kult Smoka, INNA), CZY WIERZYSZ TYLKO W SIEBIE?

INNA – napisał. Nie ma co mitrężyć, jak zapytają konkretnie, to odpowiem. – uznał.


8. CO SĄDZISZ O NOWOCZESNEJ TECHNICE/TECHNOLOGII? CZY POTRAFISZ SIĘ Z NIĄ OBCHODZIĆ?

Tutaj uznał, że w sumie może tutaj być bezpośredni.

Jestem bardzo konserwatywny, a do technologii podchodzę z dużym dystansem. Charakteryzuję się małą znajomością nowinek technicznych i powinienem być ostatnią osobą do rozmowy na ten temat.


9. POSIADASZ JAKIEŚ MUTACJE I/LUB WSZCZEPY CYBERNETYCZNE?

Ten sam problem co z pytaniem o okultyzm. Wszczepów nie miał, ale mutacje... nigdy się właściwie nie przebadał w tym kierunku.

Ni tego ni tego. – napisał.


10. CZY ZADOWALA CIĘ OBECNY STAN RZECZY, CZY RACZEJ JESTEŚ TYPEM REWOLUCJONISTY? MASZ KONTAKTY ZE ŚWIATEM PRZESTĘPCZYM?

Za moich czasów było lepiej. – naskrobał. – Jeśli zaś o kontakty ze światem przestępczym, nie posiadam żadnych.


11. CO NAJBARDZIEJ CENISZ, CZEGO NIE CIERPISZ I DO CZEGO DĄŻYSZ? KOCHASZ KOGOŚ? STRACIŁEŚ/AŚ KOGOŚ? MASZ ZACIEKŁEGO WROGA?

Zaciekłych wrogów nie mam, bowiem jeśli jakiś już był, to do walki zdolny już nie jest. Kocham swą Ojczyznę, rodzinę i dobry napitek. Nie cierpię bogatej magnaterii oraz wszelkich przejawów braku honoru. Tą wartość cenię sobie najbardziej i każdego kto ją ceni również, nazwę mym bratem.


Rozszerzenie :

Wygląd :

Dostoyevsky jest pegazem o dość sporych skrzydłach, ciemno niebieskim odcieniu skóry i złotych włosach w które wkrada się kilka pasków siwizny. Z drugiej strony, twarz nie przecina mu wiele zmarszczek co utrudnia ustalenie ile on tak naprawdę ma lat, w tym również samemu Dostojewskiemu, któremu się to po prostu zapomniało. W rubryce z wiekiem, narysował znak zapytania. Jest przeciętnie zbudowany, chociaż gruby ubiór ukrywa jego dość dobrze rozwinięte mięśnie.

Charakter :

Odważny, zawsze pierwszy w obronie honoru zarówno swego jak i swych przyjaciół, co zwykle stawiało zarówno jego, jak i jego przyjaciół w raczej mało komfortowych sytuacjach. To również patriota, z prostą hierarchią wartości : Faust, Honor i Ojczyzna. Potrafi myśleć logicznie, co nie zmienia faktu, że nie zawsze mu się chce. Wierzy w różne dziwne rzeczy ( jak duchy, bóstwa alkoholu, Wielkich Przedwiecznych, Dziadki Trądy itp. ). Lubi być w centrum uwagi, a dzięki elokwentnemu stylu wypowiedzi jest w stanie łatwo zdobyć uznanie w trakcie sejmików, oraz jakże codziennych konwersacji.

Mutacje :

Nie wiadomo na ile to mutacja, a na ile po prostu inna budowa ciała, ale Dostoyevsky charakteryzuję się powalającą odpornością na napoje alkoholowe. Do tego, nawet kiedy jest już pijany, wydaje się nadal zachowywać całkiem logicznie. Spór czy to jest mutacja, czy po prostu unikatowość ludu z którego pochodzi, pozostaje zagadką do dzisiaj, bowiem nie pozwolił się w tej sprawie przebadać. Jest teoria, że po prostu ciało Dostoyevskiego zamienia procenty w swoistą energię pozytywną, co powoduje, że alkohol działa na niego mniej więcej jak kawa. Gdyby go skatalogować jako gatunek można byłoby to zrobić jako "Equus Bimbrownikus". Sprawdzić tego jednak, nie dało się.

Umięjętności "Magiczne" :

Poza tworzeniem alkoholu co najmniej dziwnymi metodami, potrafi on również wypędzać złe dusze ( czyli po prostu, egzorcyzmować ). Żadnej z tych umiejętności nie użył od dawna, sam Dostoyevsky zaczyna wątpić czy to jeszcze działa.

Stosunek do Technologii :

Już sam wygląd Dostoyevskiego mówi : „Witajcie mości panowie, właśnie się urwałem z innej epoki!”. Poza noszeniem stroju, które odważono by się założyć tylko w teatrze i to na jakiejś kiepskiej sztuce, nosi przy pasie ceremonialną szabelkę. Większość zaawansowanych funkcji komputera czy Ipona pozostaje dla niego wielką zagadką. Natomiast docenia niektóre wynalazki powiązane z przemysłem browarniczym, dzięki nowym wynalazkom, może z większym tempem produkować bimber.

Umiejętności :

- Znajomość wielu języków, w tym łacińskiego. Potrafi się również posługiwać plemienną gwarą, więc nawet przy braku znajomości języka, będzie potrafił się dogadać.
- Wrodzona odporność na wszelakie trunki alkoholowe.
- Mało przydatna, umiejętność szermierki rodzinną szablą.
- Umięjetność destylacji alkoholu. Duża znajomość wszelkich napojów tego rodzaju.
- Wiedza o Zielarstwie
- Umiejętność Sztuki Przetrwania w trudnych warunkach.
- Potrafi się posługiwać nowoczesną bronią, co nie zmienia faktu, że dobry w jej użytkowaniu nie jest.

Historia :

Poza znanymi sektorami, na niemalże zupełnym pustkowiu żył lud bitny, zwany również Lachami. Mimo pojawienia się nowoczesnych technologii, byli niesamowicie konserwatywni, zarówno w umyśle jak i wielu dziedzinach życia. Dostoyevsky od początku się wychowywał w trudny warunkach. Był szlachcicem, ale profitów dużo mu to nie dawało, albowiem ziemia na której żyli była jałowa, niezdatna do uprawy. Podobnie jak wszystkie pegazy z tego ludu, jego imię składało się z „świętego słowa”, oraz końcówki, która została nadana mu na cześć legendarnego bohatera, Furious Sky’a.

Nie mogąc zdzierżyć biedy, Dostoyevsky w końcu zdecydował się opuścić swoją rodzinną planetę. Był pechowy już z samego początku, bowiem lecąc na gapę, trafił na planetę jeszcze bardziej wyludnioną i biedną. Tam jednak poznał Twardowsky’iego, innego emigranta z jego rodzinnej planety. Ten dobrze się usytuował, był bowiem wielce poważany jako szaman oraz przywódca nomadycznego plemienia. Widząc potencjał, Twardowsky przyjął Dostoyevsky’iego jako swego ucznia. Przez kilka lat, Dostoyevsky nauczył się wiele umiejętności: zielarstwa, astronomii, nawigacji w trudnych warunkach, pędzenia bimbru, sztuki przetrwania, obsługi broni oraz szamanizmu i czarnej magii. Niestety, nigdy jej się w pełni nauczyć nie zdołał, bowiem Twardowsky niewytłumaczalnie zniknął. W jego chatce, Dostoyevsky znalazł wiadomość, której treść mówiła, iż udał się na Księżyc ponieważ ścigały go złe moce. Napisał w niej również, aby o niego się martwił, ale by wykorzystał jego umiejętności i odnalazł godne życie.

Dostoyevsky postanowił spełnić prośbę nauczyciela, ale tylko w części. Uciekając od owego nomadycznego ludu, którzy znów potrzebował szamana, nasz bohater szybko odnalazł statek i zaczął pędzić żywot koczowniczy. Przez przeszło kilkadziesiąt lat podróże były jedyną aktywnością Dostoyevskiego. Później jednak, w dość przypadkowy sposób został nieoficjalnym agentem służb wywiadu NLR, oraz jednocześnie jednym z najbardziej ściganych kuców w Imperium Solarnym. Historia jak to się stało, mogłaby wystarczyć nawet na materiał książkowy... *Click!*



Próbka Writing'u.

Księżycówka - Butelka Która Zmieniła Świat

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1.JESTEŚ KUCEM, ZEBRĄ, CZY PRZEDSTAWICIELEM INNEJ RASY? JAK SIĘ NAZYWASZ I SKĄD POCHODZISZ? JAKI JEST TWÓJ WZROST I WIEK? JAK JESTEŚ ZBUDOWANY/NA?


*usiadłem, przeczytałem najpierw całą listę i zastanowiłem się nad odpowiedziami. Dawno już nie miałem ankiet w kopytach, więc miło było poczuć nostalgię, cała szkoła się przypomniała....ehh, żeby jeszcze istniała* Kucem, jednorożcem. Na imię mi Matyas, ale przyjaciele wołają mi corra po rodowym nazwisku. Pochodzę z raczej normalnej rodziny. Mam 21 lat i 185 cm. wzrostu. Jestem normalnie zbudowany, bardziej cenie zwinność nad siłą *tak, tak będzie dobrze*

2. JAK PRZEBIEGAŁO TWOJE DZIECIŃSTWO? TWOJE DORASTANIE?
(dwór królewski, posiadłość ziemska, akademia, sala zebrań korporacji, ulica?)
Urodziłem się w mieście, ale rodzice od zawszę zajmowali się studiowaniem magi dla tej...*lepiej nie będę wyrażać swojego prawdziwego zdania. Klniecie mi nie pomoże, nawet jeżeli chodzi o celestie* ,,Celesti", zdrajczyni, która ich zabiła. Dorastałem w dobrych warunkach. Miałem dobre życie, póki się nie skończyło.
3. JAKIE JEST TWOJE POCHODZENIE SPOŁECZNE?
(szlachta, kapłaństwo, pracownik korporacji, wolny poddany?)
Mój ojciec był kapłanem jak był młody, ale po poznaniu mojej matki, zrezygnował i przenieśli się razem w okolice zamku, by razem pracować dla akademii magii w canterlot.
4. CZY POSIADASZ JAKIEŚ MOCE OKULTYSTYCZNE?
(magia, psionika, medytacja, teurgia?)
*magia? hmm, napisać prawdę? nie mam wyboru*
Zdecydowanie magia, kiedy skończyłem 10 lat, rodzice zaczęli mnie sami uczyć. Zgodnie z moim dziedzictwem, musiałem mieć ją opanowaną przed 15 rokiem życia, i to był najcięższy okres nauki w moim życiu. Wszystko było by normalnie, gdyby nie kolor zaklęć jakich używam. Każdy czar przybiera kolor czarny, a szczególnie ogień. *dlatego też moi rodzice zginęli. Pomyślałem, i choć czułem smutek, nie płakałem, co to za żołnierz który płacze? *
5. CZYM SIĘ ZAJMUJESZ? CZY KIEDYKOLWIEK CHCIAŁEŚ/AŚ BYĆ KIMŚ INNYM?
(studia, obowiązkowa służba wojskowa, praca dla korporacji, służba kościołowi, służba na statkach kosmicznych?)
Chciałem zostać w akademii i studiować z rodzicami, a potem zostać nauczycielem. Kochałem to, ale kiedyś doszło do wypadku...i całe moje życie się zmieniło.
6. JESTEŚ PRZESĄDNY, CZY KIERUJESZ SIĘ ROZSĄDKIEM?
Zdecydowanie rozsądek. To on pozwolił mi przeżyć aż do teraz, by móc walczyć za Lunę.
7. WYZNAJESZ JAKĄŚ RELIGIĘ (Kult Słońca, Kult Księżyca, Kult Smoka, INNA), CZY WIERZYSZ TYLKO W SIEBIE?
*kult...nie, nie można nazywać dziedzictwa kultem. Muszę napisać prawdę, ale w biografii, do ankiety to nie pasuje.* Nie jestem religijny, ale przez to co płynie w moich żyłach, uznaję smoki jako rasę lepszą od naszej.
8. CO SĄDZISZ O NOWOCZESNEJ TECHNICE/TECHNOLOGII? CZY POTRAFISZ SIĘ Z NIĄ OBCHODZIĆ?
Potrafię, choć nie należałem do szlachty, moi rodzice do biednych nie należeli. Potrafię się z nią obchodzić, i znam się na broniach białych, które zawszę mnie pasjonowały, choć i tak walczyłem zawszę tylko za pomocą magi, to jednak nauczyłem się używać kosturów w walce. Przydają się, bo często przeciwnicy zbytnio polegają na walce z daleka.
9. POSIADASZ JAKIEŚ MUTACJE I/LUB WSZCZEPY CYBERNETYCZNE?
Wszczepów nie, ale moje źrenicę mają pionowy kształt, czemu? wytłumaczę w biografii
10. CZY ZADOWALA CIĘ OBECNY STAN RZECZY, CZY RACZEJ JESTEŚ TYPEM REWOLUCJONISTY? MASZ KONTAKTY ZE ŚWIATEM PRZESTĘPCZYM?
Zdecydowanie pragnę obalenia celestii. Kiedyś może i nas strzegła, ale teraz stała się żądnym potworem. Jestem za rewolucją pełnym sercem.

11. CO NAJBARDZIEJ CENISZ, CZEGO NIE CIERPISZ I DO CZEGO DĄŻYSZ? KOCHASZ KOGOŚ? STRACIŁEŚ/AŚ KOGOŚ? MASZ ZACIEKŁEGO WROGA?
Cenie honor i uczciwą walkę. Nie cierpię zdrajców, dążę do obalenia celestii oraz do tego, by świat stał się normalny, i by następne pokolenia nie musiały przeżywać naszego bólu. Kochałem jedną dziewczynę, ale straciłem z nią kontakt, i nawet nie wiem czy dalej żyje. Wroga, tak, mojego brata.




Biografia :

Urodziłem się jak moi rodzice już pracowali w akademii. Mój brat urodził się 3 lata wcześniej. Lubiłem słuchać opowieści o naszej rodzinie oraz naszym dziedzictwie. Wedle legendy, wiele lat temu, gdy Księżniczka luna wróciła, istniała 6 kucyków. Zajmowały się one elementami harmonii, jakimiś potężnymi artefaktami. Ale nie będę opowiadać znanej legendy, tylko mniej znany fakt. Jednym z tych kucyków, był biały jednorożec, w którym zakochał się się mały smok. Choć początkowo nie dawała mu żadnych nadziei, po wielu latach i ona poczuła coś do niego. Z tego związku narodziły się pierwsze kucyki z krwią smoka w żyłach. Nie było z nimi nic specjalnego, poza 3 faktami. Pierwszym były źrenice, które były zawsze pionowe z takiego potomstwa. Drugim, ich magia była inna od magi zwykłych jednorożców. Czuły one silniejszy związek z żywiołem ognia, oraz kolor, jaki przybierał ich róg w momencie czarowania był czarny, ale nie po prostu czarny. Mówiło się, że jeżeli spojrzysz na róg potomka smoka, który właśnie rzuca zaklęcie, czułeś się jak zahipnotyzowany. Trzecim była zdolność nabierania siły przez zjadanie klejnotów. Ale nie robiły tego często, było to coś na kształt deski ratunku. Jeżeli taki kuc umierał, mógł najeść się klejnotami, by móc odzyskać siły. Ale miało to też efekty uboczne. Ciężkie problemy po pewnym czasie, choroby, czasem nawet odrzuty, które doprowadzały do śmierci. To, że miały w sobie krew smoka, nie czyniło z niego jakiegoś superbohatera. Po prostu czasem dawały mu przewagę. Ale kontynuując, to potomstwo także miało dzieci. I choć nie zdarzało się często takie połączenie, to krew smoka nie zanikała. Jeżeli już raz miałeś w rodzinie smoka, wszystkie pokolenia będą miały tego efekty. Moja rodzina właśnie wywodziła się z takiego połączenia, dokładnie, rodzina mojego ojca. Nigdy nie mówił, czy to ten sam legendarny jednorożec, czy też po prostu inny w innym okresie historii, ale wiem, że mam krew smoka w sobie. I to był największy ciężar. Zgodnie z dekretem, po wygnaniu księżniczki luny znów na księżyc, celestia zakazała takich połączeń. Nazwała to wielką czystką, bo według niej, tylko czyste kucyki miały prawo istnieć. Zaczęła rzeź, a pierwszą grupą którą uderzyła, była nasza. Rodzice starali się ukrywać moje pochodzenie oraz mojego brata, nosiliśmy okulary, soczewki, nie mieliśmy używać publicznie magii. Ojciec nawet opracował czar, który maskował kolor naszego rogu, bo synowie magów z akademii dziwnie wyglądali, kiedy przez większość czasu nie korzystali z magii. Ojciec nauczył się tej sztuczki wiele lat wcześniej, dlatego nie został wykryty, ale żeby też działała na nas wymagała wiele jego trudu. Ale się udało. Żyliśmy, z nadzieją, że nasze życie się nie zmieni. Słyszeliśmy o łapanych kucach pół-krwi jak nas nazywano, które wtrącano do lochów i już stamtąd nie wypuszczano. Życie się toczyło, ja w wieku 10 lat zacząłem prywatną naukę u ojca, jak korzystać z magii bojowej. Nie chciał mnie tego uczyć, ale wiedział, że czasy tego wymagają. Mój brat zaczął szkolenie 3 lata wcześniej, więc jak ojciec był zajęty, to on mnie uczył. W wieku 15 lat miałem opanowane wszystko, co było mi potrzebne. Dalej, wiek i praktyka miały rozwijać moje umiejętności. W wieku 18 lat po skończeniu szkoły, zostałem przyjęty do akademii rodziców. Tam też poznałem ją, klacz, w której się zakochałem. Była rok starsza, ale zawsze była dla mnie miła. Choć byłem rok wcześniej przyjęty niż reszta uczniów, ona nie zwracała na to uwagi. Pomagała mi w egzaminach. Razem jeździliśmy, bo oboje kochaliśmy podrożę, i na którejś z nich pokazałem jej swoje oczy, swoje prawdziwe oczy. Nie bałem się, i miałem racje. Zawsze kochała legendy o smokach, i choć nie mówiła otwarcie, też nienawidziła celestii za to, że przeprowadziła czystkę. Razem spędziliśmy 2 cudowne lata, aż pewnego dnia wszystko się zmieniło. Kiedy wracałem z nią do domu, mojego domu już nie było. Został spalony. Jedyne co zostało, to kości, jakie leżały przed domem. Rozpoznałem je, to byli moi rodzice. Nie widziałem nigdzie brata, więc pragnąłem go natychmiast znaleźć. Wiedziałem, że mógł być w barze, w którym ostatnio często bywał. Pobiegłem tam, w nadziei, że go znajdę. I znalazłem, ale nie pijanego czy w depresji. Tylko czekającego, na mnie, z 3 żołnierzami celestii. Gdy zażądałem wyjaśnień, on tylko się zaśmiał, i wyzwał mnie od kretynów. Powiedział, że to on wyjawił prawdę o nas i naszych rodzicach celestii. W zamian, nie dość, że mógł pozostać wolny, dołączył do jednostki specjalnej. Celestiia, choć nienawidziła mieszańców, to jeszcze bardziej kochała zdrajców. Zaatakował mnie, a ja nie miałem wyjścia, jak tylko bronić mirage....jej imię, to było mirage, chyba nie miałem okazji wcześniej napisać *znów poczułem klujący ból w gardle, ale musiałem dalej pisać....dla mirage* więc zaatakowałem. Gwardziści nie mieli szans, ich spalone ciała padły na ziemie po chwili. Żaden zwykły pegaz nie miał ze mną większych szans. Po chwili zaatakował mój brat. Siła uderzenia, z jaką zaatakował wyrzuciła mnie przez zamknięte drzwi. Nie zdążyłem nic zrobić, kiedy on po prostu chwycił mirage, ogłuszył ją, i wziął na siebie. Uśmiechnął się do mnie i powiedział : podszkól się braciszku. Ona i ja będziemy na ciebie czekać. Masz "to powiedziawszy rzucił mi bilet na prom, który o dowolnej porze mógł mnie zabrać na tą stację"


Nie powiedziałem jej o tobie, ale myślę, że będzie o tobie wiedzieć. Ale nie to się liczy. Ucz się, dołącz do rebeliantów na księżycu, ćwicz, i wróć, gdy będziesz gotowy mnie zabić. Będę czekać. Daje cię 4 lata. Jeżeli w ciągu 4 lat nie zabijesz mnie, mirage zginie...a może nawet szybciej, zobaczę. Spytałem się czemu, on tylko znów się zaśmiał i odpowiedział - dla zabawy, braciszku, dla czystej przyjemności zabawy. Po czym zniknął po użyciu zaklęcia teleportacji. Pozbierałem się po chwili i ruszyłem przed siebie. Za pieniądze jakie miałem przy sobie, kupiłem płaszcz i zielone okulary. Moje soczewki były zniszczone, to była moja jedyna szansa by nie być wykrytym. Po 3 dniach dotarłem na stację promów. Oczywistym było, że prom, który miał by mnie zabrać na księżyc nie był w samym centrum. Zajęło mi trochę szukanie go. Ale udało się, znalazłem, wsiadłem. Zauważyłem inne kucyki, różne, pegazy, jednorożce. Każdy z jakimiś nadziejami, marzeniami lub przerażeniem w oczach. Każdy miał inny cel w dotarciu tutaj. Moim była zemsta, i chęć uratowania mirage. Lecieliśmy dosyć długo. Kiedy wylądowaliśmy, to był akurat dzień moich urodzin. Ta, mam dzisiaj urodziny, wszystkiego najlepszego ja. Odkąd ostatni raz widziałem brata minęły 3 miesiące, teraz chcę dołączyć tutaj, by móc walczyć za coś co ma sens, i by móc po prostu się zemścić. Taka jest moja historia *podpisałem się, zgrabnie wypisałem Matyas Corradi....Corra. Nie muszą znać mojego pełnego nazwiska. Podałem kartę z ankietą i biografie z zdjęciem na biurko. Byłem gotów, by zacząć trening*


http://i.imgur.com/lX0tz3d.png

przepraszam, że cały, ale photoshop nie chciał w jpg. zapisać

Edytowano przez Matyas Corra
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

×
×
  • Utwórz nowe...