Skocz do zawartości

Co aktualnie czytamy


bobule

Recommended Posts

Dziś skończyłem "Wybacz mi, Leonardzie", autorstwa Matthewa Quicka ("Poradnik pozytywnego myślenia"). Książka opisuje jeden dzień z życia tytułowego bohatera - Leonarda Peacocka, a konkretnie jego osiemnaste urodziny. Chłopiec zabiera do szkoły odziedziczony po dziadku pistolet z czasów II wojny światowej, aby rozliczyć się z przeszłością i na koniec popełnić samobójstwo.

Po skończonej o pierwszej w nocy lekturze z przerwami na jedzenie i inne naturalne potrzeby, uznaję "Wybacz mi Leonardzie" z marszu za jedną z najlepszych i najważniejszych książek, jakie udało mi się w tym roku i w ogóle przeczytać.

Wspaniała kreacja głównego bohatera, genialny sposób prowadzenia narracji, wiarygodna fabuła zmuszająca do refleksji na KAŻDEJ stronie, oraz niezwykłe przemyślenia i światopogląd zawarte w tej książce to najważniejsze powody, dla których należy zapoznać się z tym dziełem, oraz cała twórczością Quicka.

Ta książka potrafi zaskakiwać, potrafi wzruszyć, dać do myślenia, zmusić do zastosowania. Minusy? Tylko czterysta stron i nieco (malutko!) przekombinowane dwa - trzy rozdziały. Jeśli powiem, że polecam to mało.

Edytowano przez Dark Feather
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie tak dawno skończyłam Tajne Państwo Karskiego. Książka bardzo dobra. Wręcz obowiązkowa pozycja dla tych, co interesują się tym tematem. Chociaż śmiało mogę polecić ją każdemu.

Teraz czytam Paragraf 22, który jest przezabawny oraz Orzeł Biały. Czerwona gwiazda Daviesa i ta pozycja, niestety nie spełnia moich oczekiwań, więc póki co (a w środku książki jestem) pozytywnej oceny nie mogę dać i raczej wątpię, żeby to się zmieniło.

Edytowano przez Dog in the Fog
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po długim okresie bez książki w końcu udało mi się wypożyczyć pierwszą część Nawałnicy Mieczy. Zacząłem tą serie więc muszę ją szybko skończyć. Postaram się jeszcze przepleść to jakoś z durnym Panem Tadeuszem, na czytanie którego mam taką ochotę, jak na gonga w nos.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po długim okresie bez książki w końcu udało mi się wypożyczyć pierwszą część Nawałnicy Mieczy. Zacząłem tą serie więc muszę ją szybko skończyć. Postaram się jeszcze przepleść to jakoś z durnym Panem Tadeuszem, na czytanie którego mam taką ochotę, jak na gonga w nos.

Przypominasz mi o obowiązku zapoznania się z "Pieśnią lodu i ognia", ja jak na razie utknąłem w połowie "Gry o tron". Co do "Pana Tadeusza" - nie podchodź do tego jak do smutnego obowiązku - to przecież wielkie i genialne dzieło, które trzeba znać, napisane na dodatek wspaniałym językiem. Cóż - inteligencja ma pewne lektury, których znajomość jest obowiązkowa - epopeja Mickiewicza jest na pierwszym miejscu :) Edytowano przez Dark Feather
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypominasz mi o obowiązku zapoznania się z "Pieśnią lodu i ognia", ja jak na razie utknąłem w połowie "Gry o tron". Co do "Pana Tadeusza" - nie podchodź do tego jak do smutnego obowiązku - to przecież wielkie i genialne dzieło, które trzeba znać, napisane na dodatek wspaniałym językiem. Cóż - inteligencja ma pewne lektury, których znajomość jest obowiązkowa - epopeja Mickiewicza jest na pierwszym miejscu :)

"Dlatego, panowie, że Mickiewicz wielkim poetą był!" - Tyle powiem o Mickiewiczu, ten lekko zmieniony pseudo cytat z "Ferdydurke" moim zdaniem pokazuje nam stosunek jaki powinniśmy mieć względem Adama Mickiewicza. Można jego dzieł nie lubić, ale to nie oznacza wcale że nie są one wielkie. Zgadzam się z użytkownikiem Dark Feather - Pana Tadeusza po prostu wypada znać(Moim zdaniem Dziady też, ale to temat na inną dyskusje).Nota bene Próbował ktoś kiedyś z was tworzyć w podobnym stylu? Ja tak i wyszły mi co najwyżej rymy Częstochowskie a  Mickiewicz napisał 280 stronicową książke! 

Po dodaniu faktu że zajeło mu to nie cały rok? Bije pokłony :rainderp:

 

By nie było offtopu: Jutro zabieram się za Starcie królów :yay:

Edytowano przez Future Pony
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zry za offtop

 

Pan Tadeusz to "wielka" książka - fakt. Napisana niesamowicie, a jej tematyka... no jest ważna. Jest to wielkie dzieło, lecz ja osobiście nie lubię (a wręcz nie umiem) czytać tego typu książek. Zresztą, ta tematyka.. delikatnie mówią, lekko mnie nudzi.
 

Cóż - inteligencja ma pewne lektury, których znajomość jest obowiązkowa - epopeja Mickiewicza jest na pierwszym miejscu :)


Bardzo nie fajne szufladkowanie. Równie dobrze można powiedzieć, że rapu słuchają tylko debile, natomiast metal to muzyka dla ludzi mądrzejszych bądź lepszych pod jakimś istotnym względem.

 

#down Stop kriejtink nju oftop. Chociaż, jak chcesz, to możesz walnąć tutaj olbrzymią ścianę tekstu o tym, jak bardzo masz rację.

Edytowano przez Talar
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zry za offtop

Pan Tadeusz to "wielka" książka - fakt. Napisana niesamowicie, a jej tematyka... no jest ważna. Jest to wielkie dzieło, lecz ja osobiście nie lubię (a wręcz nie umiem) czytać tego typu książek. Zresztą, ta tematyka.. delikatnie mówią, lekko mnie nudzi.

Bardzo nie fajne szufladkowanie. Równie dobrze można powiedzieć, że rapu słuchają tylko debile, natomiast metal to muzyka dla ludzi mądrzejszych bądź lepszych pod jakimś istotnym względem.

#down Stop kriejtink nju oftop. Chociaż, jak chcesz, to możesz walnąć tutaj olbrzymią ścianę tekstu o tym, jak bardzo masz rację.

No wiesz chłopie - wybijasz mi oręż z ręki tym ostatnim zdaniem, ale coś muszę napisać. Nie wiem jak teraz, ale kiedyś człowiek nie mógł obracać się w inteligenckim towarzystwie bez znajomości pewnych lektur. Nie wydaje mi się to być szufladkowaniem, bo sam napisałeś, że są na świecie książki wielkie i są także takie bardziej "niszowe", że się tak wyrażę.

To normalne, że tworzy się kanon najważniejszych i największych dzieł. Normalne i dobre, a ponadto potrzebne.

Natomiast porównanie do muzyki było w moim mniemaniu kiepskie, bo pisząc do siebie o ważnych książkach, mówiliśmy o poszczególnych dziełach, a ty wystartowałeś w swoim przykładzie z całymi gatunkami, a wiadomo, że zdarzają się utwory metalowe lepsze od całych albumów rapowych i na odwrót.

Zmierzam do tego, że w każdym gatunku i dziedzinie sztuki, czy to rap, poezja, metal, czy epika - wyróżnić można dzieła wybitne, których wpisanie do kanonu jest plusem nie szufladkowaniem.

Edytowano przez Dark Feather
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Nowy rok zaczęłam z "Tako rzecze Zaratustra" F. Nietzsche. Na razie przeczytałam tylko 23 strony (wczoraj wieczorem heh) a już jestem zachwycona. Chciałabym zacytować jakąś dobrą część, ale tam co drugie zdanie prosi się o zacytowanie i nie umiem wybrać. x.x

Tej książki zdecydowanie brakuje w szkołach jednak - jak twierdził sam autor- należy czytać ją ostrożnie i nie unosić się dumą jeśli rozumie się jej przesłanie. Inaczej konsekwencje mogą być tragiczne.

Edytowano przez Burning Question
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy rok zaczęłam z "Tako rzecze Zaratustra" F. Nietzsche. Na razie przeczytałam tylko 23 strony (wczoraj wieczorem heh) a już jestem zachwycona. Chciałabym zacytować jakąś dobrą część, ale tam co drugie zdanie prosi się o zacytowanie i nie umiem wybrać. x.x

Tej książki zdecydowanie brakuje w szkołach jednak - jak twierdził sam autor- należy czytać ją ostrożnie i nie unosić się dumą jeśli rozumie się jej przesłanie. Inaczej konsekwencje mogą być tragiczne.

Nietzsche?! Ten ateista i radykalista? Tfu, tfu, tfu na psa urok! I czym tu się zachwycać? Chyba tylko pięknym opakowaniem - językiem, jakim zostały opisane te bzdury, nazywane dumnie "poglądami".
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytałeś ty to chociaż...?

Jak mówiłam, tą książkę należy czytać ostrożnie i "nie szarżować" z nią, ale jeśli coś nawołuje do dobroci serca, doskonalenia się, szanowania i obserwowania przyrody, uważnego słuchania rozmówcy, bycia sceptycznym i przenikliwym, do odwagi do przemian, do radzenia sobie z ciężarem prawdy i rzeczywistości itp, to z bogiem czy bez boga trudno mówić, że jest złe.

No tak, mówi też, że Bóg umarł, ale to nie znaczy, że człowiek ma się z tego powodu stoczyć- wręcz przeciwnie, powinien uczyć się żyć dobrze i bez niego. I każdy dobry  psycholog powie ci, że najsilniejsi psychicznie są ci, którzy nie potrzebują źródła motywacji do życia i doskonalenia się "z zewnątrz" lecz sami siebie napędzają do kroczenia naprzód. :) Za tą siłą idzie też stabilna moralność i brak hipokryzji. Poza tym nie martw się, cóż to byłby za mizerny Bóg, gdyby ta jedna książka w jakiś sposób go uraziła czy "uszkodziła", prawda? Nie sądzę, że potrzebny mu adwokat- sam mnie osądzi za czytanie tych herezji.

Edytowano przez Burning Question
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Właśnie skończyłem lekturę "Pan Tadeusz" i muszę przyznać, że było o wiele lepiej, niż przypuszczałem. Zawsze, gdy tylko słyszałem ten tytuł, przed oczami miałem pierdołowate rozmowy, przedłużone opisy przyrody, brak jakichkolwiek ciekawszych wydarzeń, "przesłodzone" zachowania, wkurzające rymy itp. i w sumie kilak z tych rzeczy się sprawdziło, to czytało mi się czasem nawet przyjemnie, a dwie ostatnie księgi przeczytałem z własnej chęci, gdyż nauczycielka (przynajmniej na razie) nic o nich nie wspominała. Tak czy tak, nie mam ochoty czytać tego ponownie, lecz Tadeusz do złych lektury nie należy.

Czas na książkę, którą chciałem przeczytać już od dawna, lecz wszystko mi w tym przeszkadzało. Z serii "Pieśń Lodu i Ognia" Nawałnica Mieczy Tom I. Stal i śnieg".

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzej Kozieł "Za chwilę dalszy ciąg programu... Telewizja Polska czterech dekad 1956-89",
Jarosław Kończak "Od Tele-Echa do Polskiego Zoo. Ewolucja programu TVP",
Wiesław Godzic "Rozumieć telewizję".

Praca semestralna bez znajomości tych lektur w moim przypadku byłaby nie do zrobienia :v . Jak na książki naukowe przyjemnie je się czyta.

Edytowano przez Imesh
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks later...

Mi się tam "Percy" podobał... (bez skojarzeń) ...gdy miałem jedenaście lat. Wtedy to było coś. I nadal czytam wszystko co stworzy Riordan, ale z książki na książkę przychodzi mi to coraz trudniej. Ostatnią powieść tego autora kupiłem pod koniec października 2014, a jestem ciągle w drugim rozdziale. Pierwszym poważnym sygnałem ostrzegawczym, odnośnie twórczości Ricka Riordana był zbiór opowiadań "Pamiętniki Półbogów", w którym to zbiorze, zdecydowanie najlepszym utworem był debiut wydawniczy jego szesnastoletniego syna - opowiadanie pt. "Syn Magii".

A ja obecnie kończę "Grę o Tron". Czytam ją już drugi rok, ale tym razem jest szansa na zwycięstwo. I podoba mi się ta książka!

Edytowano przez Dark Feather
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcesz dodać odpowiedź ? Zaloguj się lub zarejestruj nowe konto.

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to bardzo łatwy proces!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
×
×
  • Utwórz nowe...