Skocz do zawartości

"Crystal Garden and Diamond Apple - the legend of Eden" - Rozgrywka


Recommended Posts

Ogier spojrzał przelotnie na Jun. Zasnęła otulona w koce. Zeskoczył z drzwea i podszedł do niej po cichu. Odgarnał kosmyk włosów z jej czoła, po czym delikatnie wpakował sobie na grzbiet i zaniusł do namiotu. Tam położył i otulił jeszcze jedną warstwą kocy.

-Biedactwo.. -mruknął i wrócił na miejsce dla wartownika. Odniusł po drodze ekwipunek klaczy, a następnie usiadł i siedział sztywno wpatrując się w otaczający ich las, wyczekując jakiegolowiek ruchu. W końcu i tak nie miał nic lepszego do roboty. Na latanie na pewno mu się w najbliższym czasie nie zabierało.

Edytowano przez Clouds Slasher
Link do komentarza
  • Odpowiedzi 778
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

Usłyszałam głośnie kaszlenie

Poczekaj tu Grass- rzuciłam szybko do ogiera i jednym susem zeskoczyłam z drzewa. To Jun kaszlała.

Podeszłam do niej i położyłam jej kopytko na czole

No to się urządziłaś...posuń się-powiedziałam do klaczy po czym wślizgnęłam się pod derkę i objęłam klacz kopytem by ją ogrzać. Wiedziałam, że sama mogę zachorować ale nie byłam jakoś specjalnie zmęczona lub osłabiona więc zagrożenie było minimalne.

Link do komentarza

Spero ze snu obudziło małe zamieszanie koło miejsca jego legowiska. Wstał, przeciągnął się dokładnie i wślizgnął się do szałasu. Ziewając podreptał do Bloody i polizał ją po policzku, co wyrwało ją z zamyślenia.
-Co się stało pysiaczku? - Klacz wlepiła swój wzrok w wilka, który położył się na grzbiecie i zaczął dramatycznie kasłać. Klacz podniosła się i magią chwyciła apteczkę, którą założyła Spero na grzbiet. - Tak myślałam, te kichnięcia było słychać w szałasie. - Jednorożka otrząsnęła się z trawy i przełożyła przez bok swój plecak, po czym zwróciła się do Corrie - Za chwilkę wracam, rozgość się. - Odchyliła gałązki i wyszła z szałasu. - Miluś, prowadź do pacjenta
Wilk wzdrygnął się i szybkim krokiem podszedł do namiotu Cloudsa. Spojrzał na właścicielkę i zaczął delikatnie trącać materiał łapą. Klacz weszła do namiotu i z przejętym wyrazem pyszczka spytała - Czy ktoś tu potrzebuje pomocy? 

Link do komentarza

-To jest Spero, mój asystent- Wskazała na wilka, który podszedł do Jun i położył jej łapkę na czole, wyjął z apteczki termometr, stetoskop oraz pudełko z patyczkami i podał go Bloody. Klacz założyła stetoskop, odkryła jednorożkę i zaczęła ją osłuchiwać.-Hmmmm- Zdjęła przyrząd z głowy i  podała go asystentowi. Wyjęła z plecaka notatnik i zapisała w nim obserwacje, po czym podeszła do pacjentki z patyczkiem i zapaloną latarką
- Proszę otwórz szeroko usta i powiedz "Aaaaa" - Odgarnęła Włosy z oczu, oczekując na wypełnienie prośby.

Link do komentarza
Napisano (edytowany)

Pokiwałam ze zrozumieniem głową. Udało mi się jakoś łapami chwycić kubek, z którego zaczęłam sączyć powoli gorącą jeszcze herbatę. Świetnie mnie rozgrzała. Wychyliłam głowę zza szałasu chcąc zobaczyć źródło kaszlu. Jun. Szybko się przeziebiła. Ale Herby powinna ją szybko uzdrowić, tak przynajmniej sądziłam. No i... czy stanie na warcie? Jeśli zmieniłaby się na Cloudsa, to Darkness i on mogliby się lepiej... poznać, może nawet pogodzić...?

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza

Klacz przyłożyła patyczek do języka Jun i skierowała na niego strumień latarki, by lepiej obejrzeć jej gardło. - Nie wygląda źle, jest tylko lekko zaczerwienione. - Wyszła z namiotu i wrzuciła zużyty patyczek do ogniska. Wróciła do środka i znowu napisała coś w notatniku.- Na szczęście jesteś tylko lekko przeziębiona. Z pomocą moich ziół szybko wrócisz do zdrowia, tylko nie wyziębiaj mi się - Zakryła szczelnie pacjentkę derką - Powinnaś 3 razy dziennie wypić herbatę z  miętą, krwawnikiem pospolitym i kwiatami czarnego bzu, miodem oraz szczyptą imbiru - Mówiąc to wyjęła wszystkie składniki z plecaka. - Na kaszel zalecam liście podbiału, które powinny być w formie wywaru, ale nie będę w ciebie tyle wlewać. - Uśmiechnęła się pod nosem - Po dwa liście, rano i wieczorem. - Bez pytania prze lewitowała dwa liście do pyszczka Jun, resztę położyła koło składników na herbatę i utkwiła zamyślony wzrok w towarzyszkę jednorożki - Zaopiekuj się nią i przypilnuj żeby się nie odkrywała. Ma się wypocić i wypić cały wywar...A właśnie...wywar...- Podrapała się kopytkiem po głowie- Mogłabyś zaparzyć jej herbatę? - Zabrała swoje rzeczy i dość głośno ziewnęła - Jakby coś jestem w szałasie obok - Skinęła na Spero i razem z wilkiem wyszła z namiotu. Wciągnęła w płuca chłodne, rześkie, wieczorne powietrze i powoli wypuściła je ustami, wydając przy tym przyjemny dla ucha dźwięk. Ostatni raz spojrzała na namiot Cloudsa i wślizgnęła się do szałasu, zostawiając na zewnątrz zwiniętego w kłębek wilka, na kocyku.

Link do komentarza

- I jak z nią? - spytałam, gdy Herby weszła do szałasu. Przy okazji zdołałam też zobaczyć jej wilka. - Mam nadzieję, że to nic poważnego. Podróż - z tego co słyszałam - opóźniła się i tak, nawet za bardzo.

Położyłam kubek na bok - jak się okazało - już pusty. Otarłam łapą dziób z reszty herbaty.

Link do komentarza

Usiadła na szalu i wbiła wzrok w skrzydła Corrie - Przeziębienie, lekkie przeziębienie. Nie powinno opóźnić podróży. Herbata z imbirem działa cuda. - Przymrużyła oczy i przybliżyła się do towarzyszki- Mogłabym dotknąć twoich skrzydeł? - uśmiechnęła się lekko- Są niezwykłe!  Słyszałam że pióra gryfów maja lecznicze właściwości - Zrobiła minę szczeniaczka i całą jej silę skierowała na "biało piórą" - Postaram się ich nie uszkodzić - Nie zmieniła pozycji, oczekując na odpowiedź

Link do komentarza

- Eemm... - podrapałam się kłopotliwie po głowie. - Tak, jasne.

Przed tym jednak próbowałam ruszyć jakoś skrzydłami. Na chwilę uniosły się i opadły lekko. Westchnęłam i znów podjęłam próbę manewrowania skrzydłami. W końcu jednak mogłam nimi jako-tako poruszać, czyli rozprostowywać i zginać. Zerknelam na Herby.

- Aa, no tak, jasne... - rozprostowałam skrzydła i odwróciłam się tyłem, by klacz mogła je lepiej obejrzeć.

Link do komentarza

Darkness kiwnął głową. Usłyszał, iż to on ma pełnić wartę, i nie przeszkadzało mu to. Nie był zbyt zmęczony, więc mógł sobie pozwolić na nieprzespaną noc. Udał się więc na miejsce, gdzie służba miała się rozpocząć. Zaopatrzony w łuk i strzały chodził tu i tam. W pewnym momencie spostrzegł, iż nie ma Jun, z którą miał pełnić wartę. W prawdzie nie było go dość długi czas, co spowodował krótki spacer, który polegał na dorobieniu kilku prowizorycznych strzał. Jednakże dostrzegł w pewnej chwili coś, czego się nigdy nie spodziewał. Spostrzegł mianowicie Cloudsa w jego ciele, w którym były skrzydła. Był to dla niego szok. Zadziałał impulsywnie, szarżując w stronę swojego ciała, a następnie przewracając ja.

- Coś ty kur** narobił! - krzyknął Darkness, a następnie sięgnął ustami do pochwy przy nodze Darkness'a, w której znajdowała się jego saksa. Następnie zamachnął się i już namierzył cel, którym były skrzydła. Skrzydła, które teraz były częścią dawnego ciała Darkness'a.

Link do komentarza

Silnym kopem z tylnich kopyt wyrzucił samego siebie w powuetrze i odskoczył na sporą odległość.

-Odsuń się od twoich skrzydeł! Możesz se je uciać jak wrocisz do ciała, ale teraz to ja czuję ból, więc z dala mi z tą saksą!

Ogier był zły. Naskoczono na niego i probowano pociachać. To nie był najlepszy sposób na przywitanie przyjaciela.

Link do komentarza

- Załatwimy to tu i teraz - powiedział Darkness, a następnie szybkim ruchem odłożył saksę na ziemię i dobył swojego łuku. Po chwili szybko wyjął strzałę z kołczanu i napiął ją na cięciwę swojego łuku. Po chwili wystrzelił ją, celując prosto w dodatkowe "kończyny" swojego starego ciała. Odległość była bliska, a dla wybornego łucznika, nie było szans na spudłowanie. Kucyk po wystrzeleniu pierwszej strzał, powtórzył czynność jeszcze trzykrotnie.

Link do komentarza

Spero usłyszał zamieszanie i zaczął straszliwie wyć, budząc wszystkich dokoła. Bloody słysząc wilka, oderwała się od skrzydeł Corrie i wybiegła z szałasu w pośpiechu łapiąc apteczkę i plecak. Spojrzała na dwa ogiery - Co tu się na Celestę wyrabia!? - Wbiegła do szałasu i wyciągnęła z niego gryfa. - Pomóż mi ich uspokoić!

Edytowano przez Moonlight
Link do komentarza

Nie było szans by zwykły kuc ziemny dał radę uskoczyć przed strzałami, ale Clouds miał teraz skrzydła. Nie umiał nimi jeszcze do końca się posługiwać, ale zdoła skoczyć wysoko w powietrze i uniknąc strzał.

Gdy tylko salwa zakończyła się, pegaz wylądował ciężko na ziemi. Nie sadził że można aż tak zmęczyć się krótkim lotem.

-Odczep się, rozumiesz?! Bez swojego talentu i z moim ciałem które nigdy nie trzymało łuku w kopytach możesz sobie strzelać ile chcesz! A teraz odejdź i zostaw mnie w spokoju. Rozpamiętywałem właśnie swój brak skrzydeł.

Następnie pegaz odwrócił się tyłem.

-Ty możesz sobie swój łuk zabrać, mi nikt nie da moich skrzydeł. Gdyby nie fakt, ze są tak mocno unerwione, sam bym je dawno uciął. Chcę tylko odzyskać ciało.. Odejdź i zostaw mnie samego. Ta część lasu jest dobrze strzeżona.

Link do komentarza
Napisano (edytowany)

Usłyszałam znajomy krzyk. Herby pociągnęła mnie za sobą, prawie wywalając się na ziemię.

- Ups - cicho szepnelam, patrząc na Darknessa celujacego w Cloudsa ze skrzydłami. Cholera, z takiej odległości nie było mowy, żeby spudłował!

- Darkness! Zaczekaj! - Strzelił.

Clouds na szczęście wzbił się w górę i uniknął strzał. Krótko odetchnęłam.

- Cholera jasna, Darkness! - podeszłam bliżej niego. - Przestań! I uspokój się! - Warknęłam, mając nadzieję, że się ogarnie i przestanie celować w Cloudsa. Teraz przypomniało mi się, że on nie widział mnie jeszcze w postaci gryfa. Trudno, później się wyjaśni. Stanęłam jakiś metr od niego, jakby bojąc się.

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza

- Nie. Przyrzekałem sobie na swoje marne i niewarte życie, że tak długo jak żyje, to nigdy nie będę się upodabniać do pegaza. Tyczyło się to tych cholernych narośli - po tych słowach Darkness wypuścił swój łuk, a następnie chwycił ponownie saksę i pędem zaczął szarżować w stronę Cloudsa. Gdyby nie miał w ustach broni to na jego twarzy pojawiłby się chory uśmieszek. Gdy był już przy owym kucyku, to momentalnie skoczył, a następnie wleciał na Cloudsa, próbując zablokować mu kopytka. - A teraz będziesz cierpieć... - wysyczał, a następnie ponownie zamachnął się saksą, w celu uszkodzenia skrzydła.

Link do komentarza
Napisano (edytowany)

- Darkness! - Krzyknęłam. Sama też sięgnęłam do tylu i ściągnęłam łuk z pleców. Wyciągnęłam strzałę i napielam cięciwę. Przełknęłam ślinę i wycelowalam w stronę Darknessa, który stawał się coraz to mniej normalny. Wycelowalam w jego kopyto. Jeśli to był jedyny sposob... on naprawdę mógł mu coś zrobić. Wystrzeliłam. Herby znała się na medycynie, Darknessowi nie stanie się nic wielkiego. Bardziej martwiłam się o Cloudsa.

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza

Ogier płynnym ruchem zrzucił z siebie Darknessa i wyrwał mu z pyska saksę.

-Tego chcesz, prawda? Patrzeć jak inni cierpią?

Clouds przyłorzył ostrze do prawego skrzydła.

-Widziałem twoje wspomnienia z Silent Ponyville i wcześniej... Nigdy się nie zmienisz. Nie znasz uczuć i nigdy nie poznasz.

Następnie uciął kończynę razem z kością. Z kikuta zaczęła tryskać krew. Przymroczony pegaz, płacząc upadł na kolana. Ból z niesamowicie unerwionego skrzydła był niewyobrażalny.

Link do komentarza

Bloody bez namysłu pobiegła w stronę ogierów. - Czy wyście powariowali! Pozabijać się chcecie! To nie jest zabawne! - Wrzeszczała, szukając w apteczce gazy, bandaży i opaski uciskowej. - Corrie zabierz tę agresja z dala od pacjenta! - Krzyknęła przez łzy, próbując zatamować krwotok. 

Link do komentarza

Darkness wpatrywał się z chorym uśmiechem, w agonię kucyka, który właśnie sam odciął sobie skrzydło. Sprawiało mu to nieukrywaną przyjemność. W pewnym momencie coś się stało. Darkness doznał mocnego bólu, w okolicach tylnego uda. Była to strzała, która została wystrzelona przez gryficę. Kucyk momentalnie upadł, a następnie usilnie spróbował wstać, co nie zbyt mu się udawało. Z mordem w oczach zaczął się rozglądać za osobą, która go właśnie zaatakowała. Wtedy własnie spostrzegł gryficę, która go postrzeliła. Zaczął się momentalnie odczołgiwać w stronę pierwszego lepszego oparcia, które pomoże mu wstać.

Link do komentarza

Herby zagwizdała na Spero, który momentalnie do niej podbiegł. - Miluś pani potrzebuje twojej pomocy. Przypilnuj mi proszę tamtego postrzelonego pegaza, żeby nie zrobil nic głupiego, dobrze? - Zamknęła oczy i próbowała się uspokoić, gdy opanowanie powróciło, zwróciła się do Cloudsa- Nie odejdę, jestem medykiem i spróbuję uśmierzyć Twój ból - Mówiąc to wyjęła z apteczki strzykawkę i wbiła ją w okolicy krwotoku - Zaraz ból minie.- Zapewniła-  Byłam już u  Jun, zajęła się nią jednorożka, spokojnie - Uśmiechnęła się niepewnie do krwawiącego ogiera i przyłożyła do rany kolejną warstwę gazy.

Link do komentarza
Napisano (edytowany)

Spojrzałam chłodno na Darknessa i opuściłam łuk. Nie obchodziło mnie teraz, co czuł. Oszalał. Byłam tym, no, porządnie zszokowana. Nie sądziłam w ogóle, że trafię. Byłam jednak ciekawa, czy mnie poznał. Jeśli tak, to jak zareaguje? Przynajmniej teraz go uziemilam. Rzuciłam mu ponure spojrzenie i podeszłam do Herby.

- Może... pomóc ci w czymś? I co z Cloudsem?

Edytowano przez KreeoLe
Link do komentarza
Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...