Skocz do zawartości

Igrzyska Śmierci II edition [O dziwo, Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Pegazica znudzona szła przed siebie, dookoła nie było nic ciekawego, wysokie drzewa, szpiczaste krzaki i pełno innych roślin rosnących w buszu. Zero wody, zero jaskiń, zero łąk czy innych rzeczy, teraz była dla niej najważniejsze znaleźć coś do jedzenia.

-Jeszce jakoś dożyje jutra rana ale potem będę zdychać z głodu...eh...-westchnęła. Nagle z daleka zauważyła grupkę kucy, był w nich Rapid i inni z wagonu. Stanęła bez ruchu, podleciała jak najciszej i kucnęła w ciemnych krzakach, jako, że miała brązowe umaszczenie, to nie było jej za bardzo widać w lesie.

-Podsłuchiwanko? Ciekawe co oni tam wymyślą...-pomyślała

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 1.1k
  • Created
  • Ostatnia odpowiedź

Top Posters In This Topic

(Ciekawe masz pułapki :D)

Piersza kropla spadła na kopytko Rubby. Przebadała ją na ile to było możliwe. 

-To olej. Możemy się udsić, jeśli spadnie z tego deszcz! Radzę poszukać schronienia.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widząc deszcz oleju zacząłem uciekać jak najdalej. W czasie mojej ucieczki zauważyłem strumień, którego szukałem. Schowałem się pod jak największą ilością gałęzi mając nadzieje, że to wystarczy. A gdy się skończy przejdę do ostatniej części planu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rubby nie czekając na odpowiedź towarzyszy, podeszła pod rozłożyste drzewo. Zaczeła związała razem kilka gałęzi, tak aby spokojnie każdy się zmieścił. Miejsca przeciekające przykryła liśćmy.

-Zapraszam.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(człeku, mój drogi, na zabawę w walkę z Kapitolem jest temat Alicia kontra Bunt. To ma być zwykła seria, ze zwycięzcą, który w III edycji zostanie mentorem. Jak mi się tu zabierzesz za niszczenie areny, to wylecisz. Igrzyska Igrzyskami na bunt SPECJALNIE dla was temat stworzyłam. Daj spokój. Następna część Igrzysk to będzie mieszanina ludzi i kucy :D)

 

Gdzieś tam rozległ się dławiący krzyk.

Zginął kuc, a jego zdjęcie pojawiło się na kopule

(to Snips, ale forum nie przyjmuje zdjęcia XD)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mimic szedł spokojnie gdy nagle obok niego zaczął kapać olej

-Co do jasnej...-nie dokończył wypowiedzi bo obok niego spadło jeszcze więcej, postanowił zdjąć przebranie. Po czym zrobił sobie parasol z pola magiczne, tera poszedł szukać jakiegoś grubego drzewa, jednocześnie idąc tam gdzie gdzie widział te kuce.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ślub? Byłoby fajnie - powiedziała z uśmiechem - poczekaj, jeszcze chwilę - mruknęła i zawróciła w krzaki - Nie martw się, nic mi nie będzie tu olej nie pada, widziałam opuszczony plecak, ale tak się ucieszyłam, że cię zobaczyła, że odłożyłam go na szósty plan - uśmiechnęła się i weszła w zarośla.

 

(Nie ma parasoli, mówiłam podstawowe zaklęcia obronne do relacji Kuc:Kuc i zaklęcia ataku)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Wybacz, źle najwyraźniej zrozumiałem :/)

 

Mimic zamiast zaklęcia użył torby jako kapelusza, by nic mu nie spadło na głowe. Widząc jako tako grubsze drzewo, z niezłym wgłębieniem. Musiało tam coś niezłego walnąć, wszedł do wgłebienia. Ledwo się mieścił ale przynajmniej nic mu nie pada na łeb.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie przesadzaj - zaśmiała się Pinkie i rzuciła mu słodkie spojrzenie. - O tam! - wskazała kopytkiem na plecak leżący w zaroślach. Podeszła do niego i w pewnym momencie krzyknęła z bólu.

W zasłonie liści ukryta była kłusownicza pułapka, która rozcięła Pinkie tylne, lewe kopytko.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Czyli będzie ślub. - Nagle rozlekł się krzyk. Rubby szybko podbiegła do centrum, i pomogła Rapidowi rozedrzeć ramiona pułapki. -Iron, choć tu ją podnieść.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Dobra, weź ją do schronienia a ty Rapid idź do rogu po apteczkę, nic jej nie będzie. Znam się na tym.

 

(zw)

Edytowano przez maisha737
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pinkie mnoe nie posłuchała i jedynie rzuciła mi słodki uśmiech. Ten uśmiech który towarzyszył mi dwa lata temu. Pułapka nagle przytszasnęła jej kopyto.

- Nie! Pinkie!

Podbiegłem do niej i z całej siły starałem się uwolnić jej kopyto. Rubby pomogła mi uwolnić jej kopyto, a Iron wziął ją na grzbiet.

- Trzymaj się. Jakoś ci pomożemy, proszę, nie teraz, jakoś ci pomożemy. - To był najbardziej wymuszony uśmiech w moim życiu. Po mojej twarzy spływały łzy. Zaraz potem pobiegłem po apteczkę.

Edytowano przez Sajback claus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pinkie zaśmiała się cicho i słabo. Jej grzywa lekko oklapła, ale nie była całkiem prosta.

- Nic... mi nie będzie - jej kopytko było już całe czerwone od krwi.

 

Deszcz powoli przestawała padać, za to zaczął padać grad wielkości jajek. (:D)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zobaczyłem jak deszcz przestaje padać. Już miałem zacząć się cieszyć, gdy nagle zobaczyłem ogromne kule gradu. Uciekłem szybko ze swojej mizernej kryjówki by schować się pod zniszczonym pniem niedaleko mnie jednak w czasie ucieczki kula gradu trafiła mnie w grzbiet zawyłem z bólu. Na szczęście zauważyłem tylko opuchliznę na grzbiecie. Potem się jej pozbędę pomyślałem. I oczekiwałem w kryjówce końca tego koszmaru.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.

Discord Server

Partnerzy

  • For Glorious Equestria
  • Bronies Polska
  • Bronies na DeviantArcie
  • Klub Konesera Polskiego Fanfika
  • Kącik lektorski Bronies Corner
  • Lailyren Arts
×
×
  • Utwórz nowe...