Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Pojawiłem się w okolicy bariery teraz byłem kompletnie wykończony. Najwyraźniej już na mnie czekano Grupa składająca się z trzech strażników mnie otoczyła. Dwa pegazy stanęły przy mnie nie puszczając włóczni. Jednorożec z nimi zmierzył mnie wzrokiem. Po czym spojrzał mi w oczy.

-Czy muszę ci tłumaczyć, co zrobiłeś?

Patrzyłem ledwo żywy brakowało mi już sił. Zużyłem zbyt wiele magii

-Niema.. takiej potrzeby powiedziałem ciężko sapiąc

-Cieszy mnie to. Na początek. Twoja broń.

Oddałem moją katanę jednorożcowi ze smutkiem. Bardzo ją lubiłem. Jednorożec znów na mnie spojrzał

-Czy masz mnie za głupca?

-Nie rozumiem

-Twój amulet już nam pokazałeś, co może zrobić. To też jest broń. Oddaj go!

Zdjąłem amulet i oddałem jednorożcowi. Jego światło znikło. Jakby nie zaakceptował nowego właściciela

-Dobrze czy ktoś z tobą podpisywał pakt?

Nie mogłem zdradzić Michaela on chciał nam pomóc. A ten, który zdradza przyjaciół jest gorszy od śmieci

-Nie... nie przypominam sobie

Jednorożec chwilę popatrzył

-Dobrze. Jesteś w stanie iść?

-Tak... Poradzę sobie

-A, więc czas na nas. Księżniczki osądzą, co z tobą dalej. Nie oczekujemy wiele. Ale nie wiem jak mogłeś wchodzić w pakty chaosu. Zresztą na procesie to wyjaśnisz

Zacząłem iść z pegazami i jednorożcem w stronę Canterlotu na swój proces. Zastanawiało mnie, co się stanie dalej.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Skąd ty się tam wziąłeś?) 

Nagle poczułem okropny ból głowy po czym padłem na ziemie. Jak za mgłą widziałem jak jakiś koleś odpycha ode mnie broń. Instynktownie chwyciłem za nóż w kieszeni i spróbowałem się podnieść jednak nie mogłem utrzymać równowagi. Czemu nie miałem hełmu? - zadawałem sobie pytanie leżąc na ziemi.

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napisano (edytowany)

(Ja czekam na pana Saja, więc...)

 

 

Aj.

Polskę może wygrać tylko jedna osoba, która walczyła jak lew i zasługuje na wszystko z powodu organizacji i ogólnej wspaniałości i przemyśleń. Jest nią Gandzia.

 

 

Pierwsze miejsce w misji zajmuje PADOCHOLIK(jego nowa postać przejmie nagrodę)

Drugie wędruje do Hoffnera.

 

 

 

Gud Baj.(A i 4 punkty dla Shatter'a, Tomka i Komputera)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Pado, może azyl polityczny w Rzeszy?)

 

- To chyba dobrze nie wygląda, mam rację? - zapytał swego policjanta obok Kristian.

- Bynajmniej, moglibyśmy dołączyć do RFL? Bo nie chcemy aby tacy jak oni nami rządzili? - odpowiedział.

- Oczywiście. (Elizka, trzy razy pięć punktów = 300 ludzi. Me pierwsze zakupy w końcu są. I jak zwykle te tępe punkty idą jak krew z nosa... ) Teraz poszukajmy Arrowa i wszystko z głowy. Załatwimy mu azyl polityczny i wszystko będzie dobrze. Mam przynajmniej taką nadzieję. O tam są ślady krwi. - odparł Kristian idąc alternatywną drogą ku śladom.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po paru minutach spróbowałem się podnieść, prawie krzyknąłem ze szczęścia gdy mi się udało. Rozejrzałem się i podniosłem swoją broń po czym pobiegłem w kierunku Gray'a. Chciałem mieć pewność że nie ucieknie bo wydawał się bardzo wytrzymały na obrażenia. (38+4=42. Skąd założenie że Pado zginie? :D)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykorzystując zamieszanie wywołane eksplozją zrobił taktyczny odwrót. Strasznie szkoda mu było tego pegaza nawet nie zdążył go poznać. Nie mniej jest wojna i trzeba liczyć się ze stratami. Gdy już oddalił się na bezpieczną odległość odetchnął z ulgą i postanowił dotrzeć do swojej kwatery w bazie POZ jeżeli takowa jeszcze istnieje.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przekląłem na głos po czym znowu padłem na ziemie osłaniając się pałatką przed odłamkami. Po chwili poczułem silny ból w prawym ramieniu, jeden z odłamków przebił się przez materiał. Nie słyszałem nic oprócz przeraźliwego gwizdu, pięknie pękły mi bębenki w uszach przez eksplozje. Lekko otumaniony wyjąłem odłamek z ramienia im dłużej bym zwlekał tym bardziej by bolało.

(Halik nie stałeś też blisko niego?)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Czyli nowa postać Pado? Mój mózg już tej sytuacji nie ogarnia... )

 

Kristian i jego dwóch żołnierzy oraz doradca usłyszeli wybuch po dotarciu do miejsca gdzie coś wybuchło, zobaczył tylko kilka kawałków. Kristian spojrzał na podłogę.

- Więc taki jest los Polski. Szkoda. Czeka. - zobaczył jakiegoś człowieka, szybko wycelowali w niego ze swych broni. - Poddaj się! - rozległa się komenda.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyczarowałem tarczę, która osłoniła mnie i najbliższych FOLowców przed eksplozją. Gdy ogień opadł, zobaczyłem to, co zostało z Iwanowa. Tak przemija chwała tego świata...

- Zadanie wykonane - rzuciłem do telefonu. - Dyktator nie żyje. Przyjąć kapitulację sił rządowych, przekazać władzę tymczasową marszałkowi Sejmu. Upewnijcie się, że FOL będzie działał legalnie, a POZ i biura zostaną zdelegalizowane.

Wziąłem głęboki wdech. A więc tak pachnie zwycięstwo?

Spalenizną?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Siedziałem w swoim nowym "apartamencie" oczekując na wyrok. Nie wyglądałem najlepiej grzywa potargana na dodatek byłem cały blady. Zastanawiała mnie ironia tej sytuacji, jako człowiek nikt mnie nigdy nie złapał byłem niczym duch. Ani policja, FBI czy z CIA nie byli w stanie mnie złapać nawet świątynia miała z tym problem a kucykom oddałem się dobrowolnie. Mogłem przecież się całe życie ukrywać na ziemi. Więc dlaczego sam się oddałem. Czyżbym zrobił się tak praworządny? A może to, dlatego że nie chciałem żeby sądziły mnie skorumpowane sądy a Celestia mimo wszystko sprawiedliwie mnie osądzi. Nie spodziewam się dla siebie jednak taryfy ulgowej. Swoją drogą ciekawe jak tu wygląda proces. Księżniczka Celestia pewnie będzie sędzią. Ciekawe czy będzie też jakaś ława przysięgłych. Dziwnie się czułem bez amuletu jeszcze nigdy nie byłem bez niego tak długo odkąd go dostałem. Popatrzyłem na pilnujących mnie strażników.

-Więc, kiedy proces?

-Jak, Discord się znajdzie

-Co mi grozi?

-Czytałeś nasz kodeks. Czy zawiązałeś pakt jak już byłeś w straży?

-Nie. Zrobiłem to wcześniej

-Cóż wkrótce Discord wróci do kamienia

-Niestety marne szanse. Powiedziałem ze smutkiem w oczach

-Tak bardzo wierzysz w swojego kolegę?

-Kolegę. Powiedziałem z parsknięciem. -Żałuje dnia, kiedy go poznałem. Nigdy nie powinienem był wchodzić do tego szpitala. Mogłem siedzieć w butiku. Mogłem posłuchać Austina i zostawić Discorda. Tak bardzo tego wszystkiego żałuje

-Nie wiem, o czym mówisz. Uzbrój się w cierpliwość. Wkrótce i twój proces się zacznie

-Zapewne...

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Halik nie o ciebie chodzi.)

 

Kristian dodał do swoich żołnierzy.

- No to może sprawdźmy informacje ze świata, o ile mi wiadomo Kaliningrad chcę być osobnym krajem. Niedługo wycofamy się do naszej podziemnej bazy gdzie nas nie znajdą. Tak sądzę. A poza tym jak z naszymi bojówkami?

- Wszystko dobrze, wycofują się. Za chwilę też się wycofamy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podniosłem głowę i zobaczyłem grupę ludzi. Jeden z nich chyba coś do mnie mówił. -CO? -spytałem prawie krzycząc. Odruchowo wycelowałem w nich broń, nie mogli być z FOL'u dwóch z nich na pewno było z wojska ponieważ tylko wojsko ma takie mundury. Zanim się podniosłem prawą rękę włożyłem do kieszeni, chwyciłem granat i wyjąłem zawleczkę. Może to się znowu uda...

(Moja postać jest na razie głucha, eksplozja granatu i te sprawy...)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agenci POZ zaczęli schodzić do podziemia z powodu delegalizacji biur nie mogli działać otwarcie. Jednak w internecie zdążyły się pokazać dokumenty, które wysłałem. Nie wszystkim ludziom się spodobało, że rząd ukrywał prawdę o gasnącym słońcu. W wielu miejscach na świecie dochodziło do protestów pokojowych a nawet takich, w których dochodziło do zamieszek. Nie wszyscy ludzie chcieli się poświęcić w tej wojnie i pozwolić na zniszczenie, Equestrii. Zdając sobie sprawę, że Equestria może być jedyną deską ratunku. Pojawiły się nawet bojówki, które nie były powiązane z POZ, ale atakowali przeciwników kucyków używając koktajli Mołotowa czy innych prostych broni. Nawet znajdywali się ludzie, którzy byli gotowi poświęcić swoje domy by bariera je pochłonęła byle tylko gatunek mógł ocaleć. Oczywiście nie brakowało ludzi, którzy nie dowierzali w dokumenty i uważali to za zwykłą propagandę, ale mimo wszystko pozytywne nastawienie do kucyków i Equestrii na świecie wzrosło. A wiele budynków w którym mieścili się działacze FOL i zakonu na świecie często były atakowane.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po mojej głowie latało setki myśli. Zwycięstwo. A co to? Pokój. Nie znam go. Ja jestem ucieleśnieniem tego co najgorsze. Agresja, strach, nienawiść to tylko wierzchołek góry tego czym się karmie. Wojna i niezgoda mi na rękę. Od jednej bitwy do następnej by zasiaćć to co później wykiełkuje w nowe konflikty.

Traciłem kontrole nad ciałem. Raz koszmarny ból zaraz niesłychana przyjemność. Nie mogłem zrobić żadnego kroku. Nie byłem wstanie. Padłem na ziemie zwijając się z następnej fali bólu. Jak by kto mnie na żywca obrywał i solą sypał powstające rany. Bezwiednie pstryknąłem w brew swojej woli. Świat zawirował. Wszędzie widziałem zieleń. Pod sobą czułem miękki, mokry mech. Gdzie byłem nie wiem. Zamknąłem oczy zaciskając zęby by w końcu odpłynąć żeby nie czuć tego co się ze mną dzieje. Taka jest cena potęgi. Czy było warto. Czas okaże.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Patrzyłem na swoje rzeczy na półce. Tak niedaleko to wszystko leży. Chciałbym odzyskać mój amulet. Strasznie dziwnie się bez niego czułem. Sam nie wiem, co o tym myśleć. Bez niego miałem wrażenie jakby brakowało kawałka mnie. Czyżbym tak się uzależnił od jego magii? Ciekawe czy Michael, Austin i Rarity wiedzą, że tu jestem. No cóż może lepiej żeby nie wiedzieli. Spojrzałem na strażnika.

-Nie masz nic przeciwko żebym sobie coś wyczarował dla zabicia czasu?

-Czaruj. Ale zrób coś głupiego. To się wtedy dla ciebie źle skończy

-Spokojnie nie jestem samobójcą powiedziałem z uśmiechem

Po czym wyczarowałem sobie małą kulkę energii. Bez amuletu magia wróciła do oryginalnego czerwonego koloru. Zacząłem odbijać kulkę o ścianę dla zabicia czasu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obudziłem się. Ciało popadło w odrętwienie. Nie miałem swoich ubrań. Otworzyłem oczy. Czułem się dziwnie. Bardzo dziwnie. Brakowało mi czegoś a jednocześnie czułem coś więcej. Zasięgnąłem się. Setki zapachów. Kwiaty, dym. Długo by wymieniać. Otwarłem oczy. Dziwnie widziałem jakby wzrok mi się wyostrzył. Chciałem zacisnąć palce ale ich nie poczułem. Podniosłem kończynę a tam czarna łapa jakby kocia. Chciałem powstać odruchowa na cztery kończyny jak bym tak żył od dziecka. Przewróciłem się na drugi bok tracąc równowag.

- Co jest - powiedziałem a mój głos był dziwnie piskliwy. Nie mój.

- Stało się. Od teraz jesteś chaosem - powiedziała mi w głowie współlokatorka.

- Co się stało? - spytałem gniewnie.

- Otwarłeś się w pełni na dar a oto jego skutki - odpowiedziała z pełnym spokojem.

- Nie pisałem się na to! Cofnij to. Czym ja w ogóle jestem. - Klapnąłem na zadzie oglądając przednie łapy. Klasnąłem nimi pojawiło się stare lustro jakby ze złomowiska. Wystarczyło mi jednak by zobaczyć siebie. Byłem najprościej mówiąc rudym lisem. Dwa niewielkie rogi zdobiły moją głowę. Do tego skrzydła po bokach. Chyba od sokoła. Nie no co się ze mną stało? Jak ja wyglądam. Z drugiej strony nie jestem kucem. Ale kim jestem?

- Istotą zrodzoną z chaosu by siać chaos i niezgodę. - Taka cena mojego życia? Poważnie się zastanawiam czy warto było ale to była moja decyzja. Nikt mnie nie zmuszał. Zaburczało mi w brzuch.

- Czas na polowanie - zachichotała Lüge.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sytuacja w naszej części Europy powoli wracała do normy. FOL stał się działającą legalnie organizacją pozarządową. Marszałek Sejmu tymczasowo przejął obowiązki prezydenta; sondaże wskazywały, że wybory wygra Krzysztof Korwin-Kowalski i jego popierające nas stronnictwo. Granicę wschodnią cofnięto do tej sprzed inwazji na Ukrainę.

Nie wszystko jednak skończyło się dobrze. Pochowano zabitych w czasie przewrotu; zdelegalizowany POZ stał się znacznie agresywniejszy, ujawniając swoją prawdziwą twarz. Mówiło się o upublicznieniu dowodów na to, że Celestia faktycznie nas ocaliła, jednak naukowcy z Polski i Rosji oświadczyli, że dowody są nieprzekonujące i są efektem błędu pomiaru lub świadomej manipulacji, słońcem lub danymi.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Badania naukowe, które trafiły od naukowców z Polski i Rosji trochę uspokoiły sytuacje. Jednak dokumenty, które sprawdzono dokładnie. Wszystkie wskazywały, że są oryginalnymi zapiskami z NASA. Przez co zaczęły się wojny między zwolennikami popierającymi dokumentację z NASA a tymi, którzy wierzyli w manipulacje danych. Wielu ludzi było skołowanych całą sytuacją bali się zaryzykować i występować przeciwko kucykom. Bo nie było pewne czy to badania naukowców z Polski i Rosji nie zostały poddane manipulacji ze strony FOL. Bo jak się okazuje Polska, która do niedawna zdelegalizowała FOL ponownie go przyjęła a obecnie zdelegalizowała POZ. Często się też słyszy, że Rosja również popiera działania FOL..

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mając co ze sobą zrobić postanowił wstąpić do monopolowego. Gdy znalazł takowy kupił 0.5L wódki nawet nie wie jakiej i poszedł szukać miejsca gdzie mógłby w spokoju uleczyć duszę. Gdzieś w oddali dało się słyszeć wrzaski jakby kogoś żywcem ze skóry obdzierali. Ale to teraz nie ważne. Głowę zaprzątały mu myśli o ostatnich wydarzeniach... nie mógł znieść że zostawił tego pegaza na pewną śmierć, a do tego jeszcze ta cała rewolucja. Miał nadzieję że jeszcze zostało coś z POZ'u. Idąc tak zauważył jakąś ławkę usiadł na niej i zaczął topić smutki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gnałem przez kolejne łąki próbując robić różne rzeczy. Fikołki, skoki, wspinanie się po drzewach, lot który  moim wypadku skończył się parę razy na drzewie. Wreszcie moje uszy wychwyciły dźwięki ofiary. A dokładniej mówiąc bażanta. Oblizałem żeby. Instynkt działał sam. Podkradłem się wolno dotykając prawie brzuchem podłoża. Skok i zatopiłem zęby w skrzydle bo nie trafiłem w szyje. Zaczęła mnie walić skrzydłem i drapać, więc odruchowo odrzuciłem ją od siebie. A ta zaczęła uciekać więc pobiegłem za nią. Aż ją dopadłem przegryzając tętnice szyją. Ciepła krew spłynęła mi na język Smakowała wybornie. Potem zabrałem się za resztę. Według ścisłych instrukcji przewodniczki po tym ciele. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...