Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

-Gray, jeśli masz jakiś pomysł jak się dogadać z tym psycholem z granatem. Nie będę miał nic przeciwko. Nie wiem jak długo utrzymam moje pole. To mnie naprawdę męczy. Pola siłowe, to nie jest moja specjalność. Powiedziałem bardzo słabym głosem

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co ty taki nerwowy? Wrzuć na luz, to tylko granat. Nazywa się Eustachy i wybucha po sekundzie - mówiłem dalej nie przejmując się zagrożeniem. -Nie przywitasz się? Będzie strasznie zawiedziony. Z nim są najlepsze imprezy, wiecie są takie bombowe.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wylądowałem tyłkiem w koszu na śmieci. Otumaniło mnie na moment ale wyszedłem bez szwanku. Podnosząc się widziałem śmieszną sytuacje. Podszedłem powoli do osobnika z granatem. Patrząc na dwójkę pod barierą.

- Jak leci bracie - powiedziałem wesołym tonem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Arka przyjmuje oficjalnie uchodźców z Warszawy i rozsadza ich po okolicznych wsiach, dając też czasowo pracę w okolicy. Założono kontrolowane przez wspólnotę szpitale, szkołę polsko-ukraińską oraz pola uprawne i farmy. Wystosowałem list potępiający działania wojenne i ostrzegający przed zagrożeniem walkami.

Edytowano przez Po prostu Tomek
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetnie ten jeszcze. On ma moc Discorda nie damy mu rady. Nawet jeśli to tylko namiastka jego mocy. Nigdy jeszcze nie teleportowałem się z kimś z pomocą amuletu ale nie było innego wyjścia

-Gray mam pomysł złap mój grzbiet. Nie damy im rady ten gość włada mocą chaosu. Uwierz mi wiem co mówię

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzuciłem granat pod barierę kuca, ciekawe co się stanie pewnie na zawał zejdzie -Łapcie! - krzyknąłem wesoło jednocześnie padając na ziemie i zasłaniając się pałatką. (80% kevlar'u)  

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój amulet i róg zaświecił po czym zniknęliśmy zanim granat eksplodował kilka budynków dalej stojąc na dachu jednego z budynków została po nas tylko mała fioletowa chmura. Popatrzyłem na Graya zmęczonym wzrokiem.

-Ja... muszę już iść dokończyć swoje zadanie... powiedziałem ledwo dysząc i chwiejąc się na kopytach

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leżałem parę chwil na ziemi po czym wybuchłem głośnym śmiechem. -Eustachy czemu nie wybuchłeś? - włożyłem rękę do kieszeni. - Eustachy? A co ty robisz w kieszeni? Znowu pomyliłem Eustachego ze Stefanem. (To był granat bez ładunku wybuchowego. Czytaj atrapa :D) No nic muszę was jakoś oznaczyć - powiedziałem nadal się śmiejąc. -Widziałeś tego kuca od tarczy? Przysięgam że jeszcze chwila a by miał zawał.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skrzywiłem się. Wyparowali. Zniknęli. Nie było ich. Czyli zabawa się skończyła, a granat leżał koło mnie. Chwyciłem go podnosząc. Atrapa. Potem podszedłem do wesołka.

- Jestem Lis - przedstawiłem się, pomagając mu wstać. - Faktycznie zaraz by nam zszedł - przytaknąłem.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Siergiej - powiedziałem wstając. -Mamy teraz jakiś plan? - rozejrzałem się dookoła, w prawdzie mówiąc był niezły syf. Wszędzie leżeli ludzie i broń. Ciekawe ilu z nich zmarło przez zaklęcie Celestii po prostu uderzając w coś twardego lub nabijając się na jakikolwiek ostry przedmiot.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Trochę spamu, a moje oddziały w drodze ku sejmowi. Wspaniale... )

 

Kristian idąc na przodzie swych dwóch czworoboków bojowników patrzył na zniszczenia przez swą maskę przeciw-gazową. Po drodze przyłączyli się policjanci i jacyś kibole którzy wychwalali władzę za dobre mecze, więc jest fajne towarzystwo.

- Jak to wszystko się skończy poinformuje Arrowa o potrzebnych poprawkach w obronie stolicy. Tak na wszelki wypadek. - powiedział do siebie. On sam trzymał w rękach pistolet maszynowy Skorpion. Ta mała maszynka miała nawet ksywka, druga broń maszynowa Kristiana zasługiwała na to. Pierwszą był StG44, stary ale jary.

Po trzydziestu minutach marszu byli już prawie przed sejmem, ciekawe czy coś się przegapiło. Mało możliwe ale jednak. Kogoś tam z daleka było widać ale niewiadomo kto to był.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Popatrzyłem jak Gray odlatuje zmęczonym wzrokiem. Pole siłowe mnie wykończyło. Powoli ubrałem zbroje. Więc to z tym człowiekiem dobiłeś targu Discord. Czy ty całkiem oszalałeś dałeś człowiekowi moc chaosu? O mojej umowie wiedziało tylko pięć osób Discord, Screwball, Michael, Rarity i ostatnio Jackson teraz księżniczka też już wie zapewne po tym jak wyczułem magie chaosu tego człowieka. Czeka mnie za to wyrok. Cóż poddam się sądowi gdy skończę zadanie. Czas wracać do Wrocławia opublikować dokumenty. Pomimo zmęczenia udało mi się teleportować.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(85+5+8=98)

- Ja dziś nikogo nie zabiłem. - Przetarłem swą wyimaginowane włosy. Z tyłu mi coś rosło. Chyba rogi. Ciekawe co jeszcze mi wyrośnie. Skrzydła?

- Ten widok potwierdza tylko że kuce są złe i trza się ich pozbyć z tego świata wszelki możliwymi sposobami przy jak najmniejszych stratach własnych. My dziś bazowaliśmy na strachu by zdobyć wszystko bez większej walki - podkreśliłem.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Nope.)

- O, Iwanow - powiedziałem na widok lądującego przed sejmem pegaza. Moi ludzie wycelowali w niego broń. - Witam mojego ulubionego dyktatora. Chcesz omówić warunki swojej kapitulacji? A może uznałeś, że samobójstwo to bardzo dobry pomysł? To drugie raczej nie, w końcu już dwa razy ci się upiekło... Tak, wiem o tym, że to ty - dodałem, gdy pegaz otworzył usta, by coś powiedzieć. - Nie znam zbyt wielu kucyków używających imienia Arrow, które nie wiadomo jak przejmują władzę w kraju, by potem zmieniać sojusze częściej niż rękawiczki.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Nie to nie. Sam sobie wezmę. Strzelać, żeby zranić!

Padły pojedyncze strzały. Jeden pocisk przeszył skrzydło Iwanowa, drugi trafił w kopyto, trzeci zaorał mu pierś.

- Wciąż masz szansę - powiedziałem. - Możemy to zakończyć. Poddaj się, a już nikt więcej dzisiaj nie zginie. Poddaj się, a przywrócimy w Polsce konstytucyjny porządek rzeczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Przyda mi się jakaś lepsza broń niż rozbrojony granat i nóż. O to się nada - powiedziałem podnosząc karabin Mk14 EBR. Nagle usłyszałem strzały ze strony sejmu, kolejna zabawa - pomyślałem i pobiegłem w tamtym kierunku. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otworzyłem usta, by wydać rozkaz eliminacji Iwanowa, jednak nic nie powiedziałem. Coś mi tu nie pasowało...

- O nie. Ja cię zabiję, ty się zregenerujesz jak jakiś Doktor i znowu będę się musiał za tobą uganiać. Mam lepszy pomysł. Zabrać go w bezpieczne miejsce! - rzuciłem do jednego z moich ludzi. - Cześnikowi wielką radość jeńcem sprawię... Chodź, mój jeńcze.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Iwanow uniósł się w powietrze. Jeden z FOLowców wystrzelił, trafiając pegaza w skrzydło; Iwanow zaczął spadać. W ostatniej chwili wyczarowałem pod nim magiczną bańkę, która zamortyzowała upadek.

- Gdzie pan leci, panie Iwanow?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zauważyłem biegnącego pegaza, odległość oceniłem na 50 metrów. Kucnąłem i wycelowałem w żuchwę pegaza po czym nacisnąłem na spust. Po oddanym strzale wycelowałem w tylne kopyto i pociągnąłem za spust jeszcze raz. Nie ma bata żebym nie trafił, ja snajper? Z odległości 50 metrów?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pojawiłem się przed Wrocławskim biurem. Agenci zaraz do mnie wybiegli. Wyglądałem jeszcze gorzej. Byłem coraz słabszy.

-Co ci się stało?

-Nie... ważne niema czasu. Trzeba ujawnić dokumenty. Zaprowadźcie mnie do komputerów

Agenci zaprowadzili mnie do środka, po czym zacząłem do sieci wysyłać wszystko, co znalazłem były tam dokumenty o obciążającej treści i plany. Dokumenty mniej więcej brzmiały tak.

"Nie spodziewaliśmy się tego, ale reakcje chemiczne zachodzące na słońcu są zbyt gwałtowne wcześniejsze wyliczenia były błędne. Słońce gaśnie. To oznacza tylko jedno czeka nas zagłada. Musimy o tym powiadomić prezydenta"

Kolejna notka rozkazy prezydenckie

"Jestem naprawdę w szoku waszymi doniesieniami, jeśli macie racje czeka nas zagłada. Musimy wprowadzić plan alfa kryptonim "zmierzch". Rozkazy są proste macie stworzyć bunkry podziemne, które będą w stanie. Przetrwać te zagładę macie opracować alternatywne źródło cieplne. Dzięki któremu zdołamy opóźnić zagładę. Nie powiadamiacie opinii publicznej to wywołałoby chaos. I tak nie zdołamy wszystkich uratować. Cóż to będą ofiary dla dobra świata"

Kolejny raport pojawił się po pojawieniu Equestrii

"Panie prezydencie. Nie wiemy jak to się stało, ale burzliwe reakcje na słońcu ustały. Czy to możliwe, że pojawienie się tej dziwnej krainy ma z tym coś wspólnego? A być może to zwykły zbieg okoliczności? Jakie są wasze rozkazy?

Rozkazy prezydenckie

"Nie wierzę w zbiegi okoliczności. Mamy szczęście, że reakcje na słońcu ustały. Macie się dowiedzieć, w jaki sposób to możliwe, że słońce się uspokoiło po pojawieniu tej krainy. Macie odkryć ten sposób i go wykorzystać"

Wszystkie notatki łącznie z planami bunkrów trafiły do Internetu. Teraz ludzie sami ocenią te sytuacje. Zadzwoniłem jeszcze do Jacksona

-Witaj Jackson

-Jim jak miło cię słyszeć. Co jest?

-Daj kopie dokumentów do tego dziennika. Niech ludzie poznają prawdę

-Wszyscy i tak ci nie uwierzą.

-Możliwe, ale warto spróbować

-Idę to załatwić. Powodzenia Jim

Popatrzyłem na agentów

-Na mnie już czas. Dziękuje wam za wszystko

-Poradzisz sobie?

-Nie martwcie się o mnie. Powiedziałem z uśmiechem

Na moim rogu pojawiło się słabe światło. Z powodu osłabienia. Po czym zniknąłem na swój proces

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(chyba też jestem tam ? Tak spamicie że napisać nie mogę :/ ) 

Postanawia śledzić Siergieja. I dobrze zrobił. Gdy ten postrzelił pegaza Pavel wyskoczył na niego z pałami i szybko obezwładnił. Odepchnął broń od nie przytomnego gościa i podszedł do tego co zostało z pegaza.

-żyjesz ? -nachylił się nad rannym kucem.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...