Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Wcale nie był zaskoczony wizytą Dennis'a odpowiedział na wszystkie pytania kolejno:

-Jestem dumny , nudziło mi się, królewny nie kazały mi tego zrobić, - Nad ostatnim trochę podumał - miałem swoje dojścia w POZ i dowiedziałem się że masz rodzinę w equestri no i miałem jeszcze 2 fiolki tego specyfiku i szkoda by było żeby się zmarnował-dodał spokojnie po czym usiadł na pryczy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrocław się uspokoił ale naród polski popełnił największą zbrodnie przeciw sobie. Znowu zalegalizował Biura Adaptacyjne a przez to i POZ. Głupcy! My krew przelaliśmy by się ich pozbyć by z rzucić ich ze stołka by ich ukatrupić na zawsze a przynajmniej zbić ich tak mocno żeby ich działania nie były już odczuwalne a oni... szkoda gadać. Blokujemy ich działania jawne obstawiając biura by uprzejmie wypraszając chętnych by tam zajrzeć.

Szkoda mych słów bo one i tak nie wyrażą mojego gniewu i rozczarowania. Siedzę w warsztacie przerabiając pociski do Beretty na srebrne specjalnie na jednorożce. W tle leci muzyka raz za razem zamieniając pociski ze standardowych na dopiero co przetopione w pobliskim piecu. Uspokajająca robota w pełni automatyczna. Musze jeszcze złożyć zamówienie w FOL na dozbrojenie ludzi. Zapasy się kończą.... Wojna się zbliża trzeba się dozbroić. Nie mamy taktyki na kuce nie wiemy jaką strategią się one posłużą może być ciężko... Musimy być przygotowani na wszystko. Wroga nie znamy i to jest problem... wiemy tylko co my możemy zrobić. Nic więcej.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedna z baz POZ

-Szefie blokują nasze biura ludzie nie mają jak wejść

-Wiecznie problemy powiedział agent przeglądając jakieś dokumenty gdzie był dziwny projekt i jakieś wyniki

-Co to jest?

-Przyszło z Japonii. To jest ich jakiś projekt jakiegoś LK4-DHD6. Nie pytaj mnie, co to jest, bo nie mam pojęcia. Ma to w każdym razie być rewolucja. Ale prace wciąż trwają.  A druga rzecz ich satelity namierzyły coś dziwnego w kosmosie. Tym właśnie być może zaatakowali Equestrie. Na razie trwają obserwacje. Ale jeśli nie będzie innego wyjścia strąci się to coś

- A co z tymi blokadami?

-To pewnie jakieś tępe dresy. Jesteśmy legalni. Nie damy się sprowokować wezwij policje i po sprawie

-Tak jest

Po nie długim czasie pojawiła się policja rozganiając ludzi blokujących biura. Część musieli zatrzymać, bo się stawiali.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze choroba walczy z przeciwciałami... właśnie zatrzymali paru naszych co zaraz wyszli z komendy z powodu braku dowodów. Zachowywali się biernie w stosunku do wszystkich. Po prostu stali sobie w przejściu a że blokowali drogę to zupełny przypadek... krzyknęli parę razy że kuce to pedały. Kto im zabroni. Mamy wolność słowa.

Stałem przy tokarce toczącz aluminium pociski odłamkowe by pobawić się w strzelanie do celu. Obiektem testów oczywiście będą biura... w między czasie kompan przygotowywał mieszankę  wybuchową i silnik na paliwo stałe który poniesie to wszystko. Całość wzorowana na niemieckim Raketenpanzerbüchse Panzerschreck.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szedłem w kierunku pałacu po swoje rozkazy, gdy nagle zobaczyłem jak niebo nad Equetriom się ściemnia. Wtedy to zobaczyłem kolejny meteoryt leciał na nas. Dziwna sprawa przypadek dwa razy z rzędu mało prawdopodobne. Więc to tak ściągają kosmiczne skały z kosmosu i walą nimi w nas. Cóż chyba zaraz zginę. To jest za duże, aby przetrwać. Szkoda planowałem zrobić tyle rzeczy. Nagle zobaczyłem jak meteoryt się rozpada. Bariera była potężniejsza niż ta skała. Jednak niewielki kawałek się dostał i leciał z ogromną prędkością. Zanim zdążył uderzyć w ziemie złapałem go magią, po czym przyciągnąłem pod pyszczek. Chwilę mu się z ciekawością przyglądałem. Ciekawa rzecz chyba jeszcze ciepły. Nagle się uśmiechnąłem i spojrzałem na amulet. Głodny? Przyciągnąłem go jak najbliżej amuletu, po czym ten wchłonął całe jego ciepło i zmienił go w kawałek węgla. Amulet znów zalśnił światłem. Niezła próba chłopaki, ale postarajcie się lepiej pomyślałem, po czym wyrzuciłem węgiel i dalej poszedłem w stronę zamku po rozkazy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Prawie się naładował! - krzyknął mechanik do pionierów.

- Świetnie, trzeba przygotować się. - odparł jeden z nich.

- Zara się stąd wynosimy, a co z tymi pojazdami? - zapytał drugi.

- Są modernizowane. Na piechotę będzie w sam raz. - odparł mechanik

- Gdzie jest nasz snajper? Przecież miał wrócić.

- Tu jestem. - odparł znienacka wspomniany snajper. Był trochę starszy od Kristiana, ale był nauczycielem snajperstwa w Polsce i Niemczech. - Niedługo wyruszam załatwić kilka celów, szybko wrócę. - dodał

- Dobrze...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Baza POZ

Kilku szefów różnych baz w Polsce zebrało się w jednym miejscu

-Więc, jakie mamy wieści panowie?

-Może zacznijmy od kraju

-Dobrze zaczynajmy

-Najspokojniej jest w województwie pomorskim niema tam niemal żadnych incydentów.

-A, w jakim województwie jest najgorzej?

-Nie tyle w województwie, co mieście...

-Czyli?

-Wrocław

-Nasza dawna główna baza. Jak był tu Michael nie było tu takiego burdelu. Teraz musieliśmy się podzielić na różne województwa...

-Tak chodzi też o te zamieszki, które wywołaliśmy. Co prawda uspokoiły się. Ale ludzie wciąż już nie ufają żadnej organizacji

-Cóż dalej będziemy próbowali odzyskać twarz i zaufanie. W każdym razie wzmocniliśmy ochronę biur w każdym biurze są uzbrojeni agenci pilnujący spokoju. Więc damy sobie radę. Policja też obiecała obserwować biura i nas wspomóc gdyby doszło do napaści. Wszystko zgodnie z prawem

-Co z raportami z Japonii?

-W Equestrie uderzył kolejny meteor, ale tym razem nie zrobił szkód. Japończycy już planują ściągnąć to dziadostwo z orbity. Więcej żadna skała nie spadnie. Coś jeszcze?

-Na Śląsku widziano uzbrojonych ludzi... to nie jest wojsko polskie ani FOL to chyba...

-RFL?!

-Zgadza się

-Nic nie możemy na razie nic zrobić nie jesteśmy gotowi na taką walkę. Są zbyt dobrze uzbrojeni. Ale dostałem wieści, że wkrótce mają nas odwiedzić pewni specjaliści, którzy przygotują nas na nadchodzącą wojnę

-Świetnie. To brzmi naprawdę miło. Jakieś wieści z Equestrii poza tym meteorytem?

-Niestety nadal nic

-Dobrze, więc na dziś zebranie skończone. Wracajmy do swoich baz do zobaczenia

Agenci się rozeszli w swoje strony.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(74+20=94 + j rzecz do 200 ze sklepu za misje...)

Ząb przemieszczał się po kolejnym walcu nadając mu pożądany kształt rakiety. Suw za suwem wstęgi spiralnie skręconych wiórów spadały na pojemnik zamontowanego na samym dnie. Przykręciłem jedno koło zębate by zmienić wysokość skrawania. Ale ta robota odpręża... czuje się spokojny jak nigdy.

- Zielnik jak tam zapalniki chemiczne? - krzyknąłem głośno by przebić się przez dźwięk wiekowego silnika który właśnie zatrzymałem by się w spokoju napić zimnego piwa.

 

Tymczasem w innym miejscu warsztatu trwały przygotowania do próby sabotażu biur. Ładunki wybuchowe. Koledzy od kanalizacji itp. To będzie śmierdząca akcja ale warta zachodu.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Dobra CDN dla moje postaci po weekendzie xD)

Powoli wszedłem do pałacu na miejscu było dwóch strażników. Spokojnie wpuścili mnie do sali tronowej widok mnie nieco zdziwił. Wszystkie księżniczki a nawet elementy harmonii. Brakowało tu tylko Discorda. Ale dla niego pewnie ta sytuacja była zabawna. Spojrzałem na chwilę na Rarity. Po czym spojrzałem na księżniczki. Myślałem że znam już wszystkie. Jednak księżniczkę Lunę widziałem pierwszy raz. Więc to z nią pisał Michael i to w niej jest zakochany Gray. Cóż trzeba przyznać że ma gust. Pokłoniłem się przed księżniczkami.

-Proszę wybaczyć podobno tutaj miałem się zgłosić po dalsze rozkazy. Czy dalej moim rejonem jest Ponyville?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[3 os.] (To początek...)

Po wrocławskich ulicach jechał nieśpiesznie pomarańczowa furgonetka z czarnym napisem "Pogotowie Wodno-Kanalizacyjne". Zatrzymała się przed biurem adaptacyjnym i z niej wysiadło trzech mężczyzn w pomarańczowych brudnych uniformach odblaskowych. Jeden rozstawił trójkąty blokując jeden pas ruchu gdzie znajdowała się studzienka która została otwarta i stosownie oznaczona by w nikt nie wpadł. Na dół zostały opuszczone narzędzie by sprawić iluzje wykonanej roboty plan był zupełnie inny.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden agent patrzył przez okno obserwując okolice. Dzień był całkiem spokojny. Coraz więcej ludzi odwiedzało chętnie biuro. Wszystko wskazywało, że ludzie chcą innego rozwiązania niż wojna. Ciężko się dziwić wojna nikomu nie był potrzebna to tylko straty dla wszystkich. Nagle dołączył drugi agent.

-Widzisz coś ciekawego

-Nic poza specjalistami od "brudnej" roboty

-Eh oby ten smród nie dotarł do nas

-Jak na razie nic nie czuć niech się bawią

-Dobra tylko pamiętaj bądź czujny. Nigdy nie wiadomo, co się może stać

-Nie martw się nic nam raczej nie grozi. Jesteś zbyt przewrażliwiony. Lepiej napij się kawy

-Może i masz racje

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Magus na kibel zapraszam.)

Przez parę minut para mężczyzn z której jeden faktycznie był zatrudniony w tym zawodzie chodził przez dłuższą chwile szukając odpowiedniej rury.

- Heniek długo jeszcze? Śmierdzi tu gorzej niż u cygana na chałupie - powiedział do kolegi trzymając sporą skrzynkę.

- Nie przesadzaj. Tu jeszcze pachnie... - rzekł prześwietlając sobie mapę. - Rura nr 43a. Hmm. - Szczotką ściągną nieczystości odkrywając żółty napis na rurze ze spustem bezpieczeństwa. - To tutaj... - Walną o metal który wydał z siebie oczywisty dźwięk. - W połowie pusta - ocenił.

- Nareszcie... - jękną. - Jak ty tu możesz pracować? - spytał się z niedowierzaniem. Wyciągając ze skrzynki wodoszczelny ładunek wybuchowy.

- Po prostu się przyzwyczaiłem. Ktoś to musi robić - odburknął. - Odsuń się bo pocieknie...

Drugi na polecenie odszedł za niego a tamten otworzył zawór z którego pociekła rzadka brązowa masa. Po tunelu rozszedł się zapach fekalii.

- Fuj - stwierdził pierwszy. - Ustawiam na półgodziny i się zbieramy. OK? - powiedział pakując pakunek do otworu który następnie został zamknięty.

- Taa.. za dziesięć minut stąd wyjdziemy. Wytrzymaj proszę - uprzedził kolegę. Potem zaczęli rozmawiać na inne tematy czekając na odpowiedni porę.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrocław biuro

Jakiś człowiek krzyczał do jednorożca z recepcji. Jeden z agentów podszedł

-Coś nie tak?

-Ludzie skarżą się na nieprzyjemne zapachy. Czy można coś zrobić?

-Niby, co? Przecież nie mogę zakazać tym ludziom ich pracy

-Może, chociaż się dowiedzcie jak długo to potrwa

-Dobra. Michał! Dowiedz się jak długo ta naprawa kanalizacji może potrwać

-Eh zawsze ja. Dobra zaraz do nich pójdę

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Musiałem obciąć żywopłot...)

Wilk wygodnie siedzący w samochodzie na siedzeniu maksymalnie odsuniętym do tyłu z nasuniętą czapką drzemał sobie niczym się nie przejmował. W tle grała muzyka puszczona z radia. Mruczał pod nosem piosenkę z nudów był kierowcą w tym wszystkim i nie miał nic do roboty dopóki tamci nie skończą.

- Piwa bym się napił - mruknął pod nosem.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrocław Biuro

Agent podszedł do robotników przy kanalizacji

-Wybaczcie panowie, że przerywam wam pracę chciałem się tylko dowiedzieć jak długo może potrwać usunięcie tej awarii. Ludzie, którzy do nas przychodzą skarżą się na niemiłe zapachy

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czyli jednak coś mu się udało. A jednak wszystko szło po jego myśli. Teraz tylko zniszczyć POZ... . Po odebraniu munduru FOL udał się do domu i zabrał swoją katanę i 2 zmodyfikowany G18 z magazynkami bębenkowymi i trybem ognia automatycznego. Po powrocie do bazy postanowił odwiedzić jego nowego szefa...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Hmm? - Spojrzał na agenta wyrwany z zamyślenia. - Zapachy? Jak skończymy nic nie będzie czuć. Czasami tak bywa że odbija. Musimy po prostu odpowietrzyć i będzie dobrze - powiedział niemrawo znowu opuszczając głowę. Miał go po prostu gdzieś.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wrocław biuro

-Rozumiem dziękuje za informacje. Przepraszam, że przerwałem pracę

Agent zaczął wracać do biura

-I, co Michał? Czemu tak śmierdzi?

-Nie martw się niedługo skończą. Powiedzieli żeby się nie martwić. Niedługo nic nie będzie czuć

-Mam nadzieje, bo przez ten smród nie mogę zjeść swojej chińszczyzny. Też nie mają, kiedy się tym zajmować. Powoli włączył radio. -Karol jak sytuacja na ulicy? Dzieje się coś?

-Nie wszędzie spokój poza tym smrodem. Nie widać nic groźnego. Może mnie ktoś zmienić?

-Nie dąsaj się. Teraz twoja zmiana jest na powietrzu. Nikt nie wiedział, że dziś będą tam roboty kanalizacyjne. Bądź czujny i miej oczy otwarte

-Przyjąłem

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...