Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Podziemna baza POZ

-Widzieliście?!

-Przeklęci barbarzyńcy. Zaatakowali i teraz mamy wojnę. Świetnie czas na nasz ruch

-Zaczynamy czas się ujawnić

-Szefie, dlaczego to ja mam się pokazać?

-Bo mnie mogą poznać po głosie. Nie płacz. Jeśli ci się uda załatwię ci gwiazdę w Hollywood

-Trzymam za słowo. Powiedział agent z uśmiechem

-Zaczynamy

Wszędzie pojawiło się nowe nagranie na nowych serwerach niezwiązanych z patriotami

-Witajcie jesteśmy POZ! Zgadza się POZ! Pomimo że nas zdelegalizowaliście tak łatwo się nie można nas pozbyć. Ujawniamy się po atakach na naszą organizację ze strony tych tak zwanych Polskich patriotów i FOL. Chcemy wam pokazać, że nie jesteśmy waszymi wrogami a o to dowody z naszej strony. Proszę spójrzcie na to oto nagranie. Nagle w tle pokazało się nagranie sprzed paru miesięcy, kiedy doszło do ataku na Warszawę istot międzywymiarowych. -Pamiętacie to? Pamiętacie jak bezsilne były nasze służby porządkowe. A kto stanął do walki przeciw tym istotom? Już wam pokazujemy. Nie był to FOL. Był to domniemany terrorysta i nasz dowódca Michael i kucyk oboje omal poświęcali życie by ratować nie wdzięcznych ludzi. Księżniczki was ostrzegały przed takimi atakami, ale teraz bezmyślnie wypowiedziano im wojnę. Tego chcecie? Chcecie, aby te potwory wróciły? Wiemy, że bariera was przeraża, ale dialogiem można więcej osiągnąć niż przemocom. Pozwólcie nam wrócić. A my spróbujemy porozumieć się z Equestrią. FOL ani RFL nie jest w stanie tego zrobić ta wojna będzie też stratą dla was. Bo wszyscy ją odczujemy. Bez księżniczek te bestie wrócą i nas zabiją. Do niczego was nie zmuszamy to tylko nasza propozycja pokojowa. My chcemy wam pomóc!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Wojna? Na to cały czas czekałem, jak bariera będzie możliwa do zniszczenia to zrobie Equestrii operacją Barbarossa.)

 

Żołnierze RFL wysiedli przy głównej i największej kopalnii, szybko ludzie wysiedli z ciężarówek i wzięli się za przejęcie i zabezpieczenia kopalnii. Materiały do wydobyciam mogą przyczynić się do zniszczenia bariery.

- Hans! Idź ze swoim oddziałem i przeprowadź zwiad. Nie wiemy czy ktoś tam jest. - rozkazał jeden z kolegów wspomnianemu szturmowcowi.

- Dobra, zrobię zwiad słowo pionera. - teraz pobiegł z swym trzy osobowym oddziałem główną drogą, każdy trzymał karabinek w swoich rękach.

 

W IV Rzeszy i Francji trwało poruszenie, ogłoszono mobilizację i zaczęto przesuwać wojska na granicę z barierą.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Equestria

Siedziałem w butiku. Był to całkiem ciekawy okres czasu. W końcu mogłem odpowiednio odpocząć od ciągłej walki. Okres mojego zawieszenia był naprawdę miły. Nie miałem już ochoty wracać do służby. Chyba chęć walki całkiem we mnie zanikła. Rarity poznała mnie ze swoimi przyjaciółkami, które były całkiem miłe. Jedynie ta Pinkie Pie była jak dla mnie zbyt żywa. Chyba jadła za dużo cukru. Fluttershy wyglądała na jakąś słabą. Zapewne ciąża ją wykańczała. Rarity chyba zauważyła, że coś wiem. Ale nie wypytywała mnie o to. Zapewne się domyśliła, że z jakiegoś powodu nie chce o tym mówić. Dzięki księżniczce Twilight i jej księgą opanowałem magie amuletu do perfekcji teraz byliśmy w idealnej symbiozie. Dzięki nowym zaklęciom byłem lepszy niż kiedykolwiek. Ale dla mnie czas wojny się skończył. Czas najwyższy na odpoczynek od ziemi i wojny niech inni się tym martwią. Usiadłem przed plackiem wiśniowym, po czym wyczarowałem nóż, którym go pokroiłem. Zauważyłem, że na ulicy kucyki wpadły w panikę z jakiegoś powodu. Ale nie obchodziło mnie to. Niech ktoś inny się tym zajmie ja przeszedłem w stan spoczynku. Pomyślałem, po czym zacząłem jeść placek

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Jestem ciekaw jak kuce walczyć będą)

- Przepraszam na chwilę. - Powiedziałem odbierając telefon i odszedłem od reszty na odległość 15-20 metrów.

- Halo? Słyszałem że potrzebujesz trochę ludzi i sprzętu - Usłyszałem w słuchawce.

- Zgadza się. Sprzęt jest trochę nietypowy, nie wiem czy widziałeś projekty które ci wysłałem - powiedziałem podekscytowanym głosem.

- Tak widziałem. Ciekawy jest projekt nr cztery z tym działem i z tą wagą sam będzie się cofał do tyłu na skutek odrzutu.

- Przesadzasz, nie będzie tak źle.

- Może i masz rację tylko jest jeszcze jedna sprawa. Ile tego chcesz i na kiedy?

- Projekty nr jeden i dwa po cztery sztuki. Projekt nr trzy w jednej a czwarty projekt w 3 sztukach. Najlepiej jak najszybciej, dwa trzy dni? Do tego jeszcze 50 wyszkolonych ludzi. 

- Dobrze załatwię ci to. Przy dobrych wiatrach uda się nawet szybciej, teraz mamy mało zamówień więc nie ma kolejki.

- Dzięki. - Powiedziałem po czym się rozłączyłem.

(Mogę opisać dokładnie każdy projekt? Pancerz, wymiary, waga, uzbrojenie, osiągi?)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zjadłem kolejny kawałek ciasta, gdy przyszedł list. Królewska pieczęć mnie zainteresowała. Zastanawiałem się czy nie chodzi przypadkiem o te wilki z drewna które ostatnio rozwaliłem w czasie treningu magii  i walki. Cóż nie było wyjścia one albo ja. Podobno zresztą one zaraz wracają do formy. Eh znając moje szczęście okaże się że są pod ochroną. Ale treść listu była inna nie podobała mi się. Ale wiedziałem jak mogę uniknąć służby i zostać w swoim spokojnym cichym miejscu. Szybko odpisałem na list

 

"Dziękuje za pamięć, lecz niestety zgodnie z paragrafem. Muszę ze smutkiem poinformować, że nie jestem zdolny do dalszej służby z powodu wypadku, jaki miał miejsce pewien czas temu. Więc niestety będę musiał przejść w uśpienie. Mój wypadek jest związany z nie odpowiednimi zaklęciami, jakich ostatnio użyłem, przez co straciłem wszelkie możliwości walki i jestem zbędny z wyrazami szacunku Striding Ranson znany do niedawna, jako Jim"

 

Wysłałem list, po czym wróciłem do placka. Dosyć już tej walki pomyślałem z uśmiechem.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Możesz pobawić się w Śląsku :D)

 

- Nikogo nie ma tu! - powiedział do swych towarzyszy Hans celując z MP40 w stronę okien i uliczek, ludzie pouciekali do domów na widok uzbrojonych gości. - Jeszcze tylko dwie ulice i wracamy. Nie chcę źle skończyć. - tamci kiwnęli tylko głową.

 

- Hans pewnie zaraz wróci Zbigniew, poczekaj i w międzyczasie zjedz suchara. - powiedziałem żartownym tonem, żołnierz obsługujący Mg42 do swojego kolegi podając paczkę sucharów SU-2.

- Neville, dobrze wiesz że nie jesteśmy tu sami. Może nie żyje? - zapytał dla pewności młody chłopak przegryzając suchara.

- Hans służył w wojsku oraz Legionie Alpejskim, co może mu się stać? Poza tym nie pamiętasz, że jeden z jego oddziału wziął miotacz ognia na specjalne okazje? Zbytnio się martwisz. - odparł CKMista.

- Może masz rację Neville, może masz rację. - odpowiedział spokojniejszy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Komputer to co dzieje się we Wrocławiu potraktuj tak samo z tym co się dzieje na śląsku. Grupy podobne...)

Wrocław wrzał. Propaganda POZu ogłupiła ludzi. Nie wiedzieli komu mają ufać. Wprowadzili zamęt destabilizując sytuacje. Znów musieliśmy pokazać siłę by przywrócić sytuacje na naszą korzyść. Na jeden cios odpowiadała siła poparta zasadami. Musieliśmy zacząć kontrole społeczeństwa by wyciąć chwasty. Obstawialiśmy wjazdy i wyjazdy przeprowadzając regularne przeszukaniu. Trzeba było pozbawić POZowców możliwości walki na otwartym polu. Musimy ich zdusić zanim zaszczepią swoją nadzieje w ludziach którzy muszą wierzyć we własną siłę i wiarę.

 

Zmęczony wsiadłem na Ogara i pojechałem do domu obserwując wszystko dookoła. Ulice były już takie sobie. Ruch jak zawsze wszystko było prawie normalnie oprócz niedawnych wydarzeń. Obserwowałem księżyc i smog. Gwiazdy się nie przebijały przez barierę dymów i pyłów. A szkoda. Popatrzył bym sobie w nie. Zajechałem pod blok chowając maszynę na miejsce zamykając ją na 4 spusty. Będzie bezpieczna.

 

Wchodziłem nieśpiesznie po schodach. Zamarłem gdy stanąłem przed drzwiami koło których znajdowały się w szeregu pełne worki na śmieci.

- Co jest? - syknąłem. - No tak. Walnąłem się w czoło. - ANETA jest u mnie w mieszkaniu. - Przełknąłem ślinkę. Co ją zmusiłem do tego? Zawahałem się jak miałem zapukać jednak to było moje mieszkanie i musiałem... Trzy razy i po chwili się otwarły.

- Ten twój doktorek jakiś oszukany. Już znikną i okazał się z FOLu powiedziała spokojnie lecz ja już nie nadążałem nad faktami. Byłem przymulony.

- To był z FOLu to pewnie nam pomoże jeszcze. - Weszłem do mieszkania. - Coś ty tu zrobiła? - spytałem się oglądając czyste mieszkanie.

- Ty byś tego nie zrobił a i rano wynieś śmieci! - krzyknęła zamykając drzwi za sobą . Zasuwa sama opadła na miejsce a ja ległem się bez kolacji na łózko tak jak stałem. Chciałem tylko spać po dzisiejszym dniu.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Oj dzięki Pado a do urodzin jeszcze tyle czasu xD)

Podziemne biuro POZ

-Szefie mamy dla ciebie wieści

Agent spojrzał ze smutkiem

-To straszne... tyle śmierci... Coś jeszcze

-Tak dano nam ponownie szanse

-Doprawdy. Więc czas na kolejny film wiesz, co mówić?

-Jasne

Ponownie pojawił się nowy film

-Narodzie Polski dziękujemy, że ponownie dajecie nam szanse. Zrobimy, co możemy by załagodzić te wojnę. Spróbujemy porozumieć się z Equestriom. By uniknąć rozlewu krwi, lecz nie będzie to łatwe. Potrzebujemy waszej pomocy. Niektórych rzeczy jak ten atak na Equestrie nie odkręcimy. Wiemy, że niemal wszystkie kucyki są już w Equestrii. Ale spróbujcie nie toczyć walki z tymi, które zostały z nami pokażcie, że nie jesteście ich wrogami. Jeszcze raz wam dziękujemy. Zrobimy, co możemy by nie stracić waszego zaufania.

Agenci zaczęli wychodzić z podziemia i zajmować swoje dawne bazy. Teraz głównym celem POZ stanie się próba zatrzymania tej wojny nim wszyscy zaczniemy tego żałować.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Raczej nie mam w planach tam wracać. Czytaj ostatni list)

Agenci pilnujący biura obserwowali szefa FOL. Jednak nic nie robili na razie były inne problemy. Póki co kolejna wojna organizacji niema sensu. Jednorożec spojrzał na człowieka.

-To pana sprawa w co pan wierzy. Ale list oczywiście wyślemy. O ile pańska przyjaciółka nie znalazła się w centrum ataku list dotrze. Niestety wciąż sprawdzamy ilości ofiar i nie znamy jeszcze pełnych nazwisk tych którzy zginęli

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Jednak i co z tego? Kopalnie są potrzebne i tyle :P.)

 

- Hans wrócił! - krzyknął CKMista na widok czterech żołnierzy. 

- Nic tam nie było, ludzie kampili w domach. Nie jestem pewien czy jest tu jakieś zagrożenie. - odparł zapalając papierosa.

- Na razie POZ i FOL zajmą się sobą, a RFL zacznie realizacje swych planów. Zaczęliśmy wydobywania, musimy trochę rzeczy wykopać z ziemi. Do tego czasu jesteśmy zdani na nasze wyszkolenie.

- Rozumiem, a teraz idę żreć konserwę. - po tych słowach tamten odszedł. - A i czekaj, podobno jacyś frajerzy zaczęli obstawę parkingów i zaczęli utrudniać w używaniu środków transportu. Póki nikt z nich nas nie zaatakuje mamy ich gdzieś. - dodał odchodząc.

Edytowano przez Komputer
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż skoro to już załatwiłem to czas na małą wycieczkę pomyślałem. Z tego, co słyszałem w Manehattanie ma być pokaz sztucznych ogni chętnie go zobaczę. Zwłaszcza, że nie miałem jeszcze okazji być w tej części Equestrii. Dziwna sprawa, że Rarity i jej przyjaciółki musiały tak nagle jechać do Canterlotu. Musiało stać się coś ciekawego zresztą to nie moja sprawa. Powoli opuściłem butik. Zdziwiłem się nieco wielkością bariery nie sądziłem, że będzie aż taka wielka i jest jakby mocniejsza niż zwykle. Hmm lepiej się w to nie zagłębiać im mniej wiesz tym lepiej śpisz. Powoli ruszyłem na pociąg do Manehattanu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Startowa ilość czyli?30?)

W całym Cloudstale wrzało.Podobno na Canterlot spadł meteoryt czego wina spadła na ludzi, którym księżniczki wypowiedziały wojnę.

Lecąc przez miasto słyszeć można było gmary rozmów.

-...księżniczki chciały im pomóc, a oni w zamian prawie ją zabili...-

-Ludzie od zawsze byli zawistni.Nigdy nie będzie można żyć z nimi w zgodzie.-

-..przecież te dwu-nogi, oni nie władają magią? Jak oni mogli sterować tym?- O ile inne rozmowy mnie niezbyt interesowały, to jednak ta myśl też przeszła mi przez głowę.

Znałem tylko jedną osobę która mogła mi na to odpowiedzieć.

 

Zauważyłem Greentaila spoglądającego na Canterlot.Podleciałem do niego po czym spytałem.

-Jak niby ludzie mogli sterować meteorytem?Mówiłeś o wielu ich urządzeniach ,ale żeby dosięgali ciał niebieskich?

-Hmm? *wzdychnął* Od czasów mojej ponyfikacji minęło trochę czasu, jednak mogli użyć do tego rakiet które odbiły by meteor lub z pomocą stacji kosmicznych zepchnęli by go na tor lotu... teraz może być bardzo interesująco.

-Co masz na myśli?

-Bariera nie pozwala przedostać się ludziom na dostanie się do Eguestrii oraz niszczy ich sprzęt,jednak nie jest niezniszczalna.

-Ale jeśli zniszczą barierę to magia ich zabiję. - zaprotestowałem.

-Tak, ale jeśli będą osłabiać ją dość długo to Celestia będzie musiała zmniejszyć jej wielkość by utrzymać ją w ryzach.

Zastanawiałem się, jak bardzo może udać się ten plan... jeśli będą działać zbyt szybko to bariera może pęknąć jak bańka i ich chęci pójdą do piachu..dosłownie.

Edytowano przez Shaher
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Masz bardzo podobny nick do mojego :D Skąd Celestia wie że to ludzie? Przecież nie zostawili inicjałów na meteorycie)

-Koledzy ja niestety będę wracał do domu. Jestem dosyć zmęczony nawet jeśli po mnie tego nie widać. - Powiedziałem po czym zacząłem się oddalać. Po chwili odebrałem kolejny telefon.

-Co znowu? - powiedziałem głosem jakbym chciał umrzeć

-Mamy kolejne opóźnienie. Jakiś tydzień.

-To razem już dwa tygodnie! Miało być gotowe tydzień temu! - nie wytrzymałem i krzyknąłem na niego.

-Tak wiem. Budowa postępuję powoli i z problemami przez trudny teren, nic na to nie poradzie. Mówiłem panu że mogą być przez to opóźnienia...

-No dobra to moja wina, nie zamierzam się teraz kłócić. - rozłączyłem się po czym dodałem: - Zawsze są jakieś problemy.

(Elizo. Ragnar nadal chce dołączyć :) )

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(W ogóle ta akcja z meteorytem dla mnie niema sensu Celsetia  Luna kontrolują ciała niebieskie a nie zauważyły meteorytu dziwna sprawa)

Powoli wsiadłem do pociągu. Kto wie być może spotkam Michaela w końcu ma tam odbywać karę. Obaj dostaliśmy karę za pakty chaosu. Ale w sumie moja kara okazała się nagrodą. Może księżniczka wiedziała, że tego właśnie potrzebuje? Kto wie. Na całe szczęście łatwo się wymigałem od powrotu do armii. Niech inni się tym martwią. Walki są całkowicie zbędne. Nagle usłyszałem rozmowę jakiejś klaczy i ogiera

-Widziałaś to?

-Nie nie było mnie w okolicy. Ale słyszałam. To straszne

-Jak mogło do tego dojść

-Tyle śmierci

Zainteresowała mnie ta rozmowa

-Przepraszam, o czym mówicie?

-Nie słyszałeś, Canterlot został zaatakowany. Już usunięto skutki tej tragedii, ale jednak wielu poniosło śmierć

-Rozumiem dziękuje za informacje

Czyżby to, dlatego wezwano Rarity i jej przyjaciółki? Kto nas zaatakował? Zresztą to nie moja sprawa. Już zrobiłem wystarczająco dużo. Niech inni zajmą się wojną chce w końcu odpocząć. Pomyślałem patrząc w okno.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...