Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

(po pierwsze czołgi nie mają takich działek... tylko gładko lufowe od 105 do 125mm jak coś to są BWP czyli coś jak Bradley'e...)

Widząc ciężki ostrzał schował się za przeszkodą jedynie zabierając swoje działko obrotowe.

- Księżniczko dobrze by było gdybyś mnie ocaliła... - I zaczął robić ogień zaporowy (5000 pocisków na minutę) celując głównie w Siergieja.

Edytowano przez H@L!K
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Próbowałem uspokoić naszą armię ale nie słuchali mnie. Wszystkie moje komendy zagłuszały wybuchające bomby. Nie byłem pewny jak długo przetrwa moja bariera. Samoloty bombardowały wzgórza wroga a czołgi bombardował pociskami nadchodzącego wroga. Ludzie nacierali w kierunku nie przyjaciela

-Przestańcie! To niema sensu. Jednak nikt mnie nie słuchał

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 myśliwce spadły na ziemie reszta zniknęła z powrotem w chmurach lecąc z powrotem do bazy. Ich zadanie się skończyło. Sześć czołgów stanęło w płomieniach jednak ze względu że były okopane poniosły mniejsze straty ale z góry były skazane na porażkę. -

-Po co? Nie jestem pewny... - W tej chwili przeszyły mnie pociski z działka obrotowego, padłem na ziemie plując krwią. 

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Celestia wystraszona, ale i wściekła zarzuciła bańkę na Dennisa, Gwardzistę, Lisa i człowieka(Halika). Jednak wyglądała na załamaną, gdy to robiła.

Zabrała ich za barierę, gdzie zatrzęsła się lekko. Razem z brygadą teleportowała się Canterlotu, gdzie włożyła obydwa klucze w małe dziwne pudełeczko. Equestria znikła, zostawiając tamte tereny, jednak Ziemia nie została zgładzona, ponieważ ślad magii nadal tam był.

 

Do wszystkich podbiegły Twilight i Luna, oraz Shining Armor, jednak nawet nie zdążyły się odezwać.

- Cadance nie żyje - powiedziała bardzo cicho Celestia, a potem bez słowa wyszła.

 

Trudno by było opisać twarze trójki kucy. 

THE END.

 

Teraz macie ostatnie posty na jakieś tam wasze ostatnie myśli i podziękowania dla innych graczy, czy cóś. No i Archiwum

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Halik kucem. NO CHCIAŁEŚ BYĆ KUCEM. Jak nie jesteś, to nie ma cię w Canterlocie. Jesteś tam na polu walki obok martwej Cadance.)

Celestia odwróciła się w drzwiach i pokręciła głową. - Nie da się tego zrobić - Wyszła. 

Twilight zaczęła cicho płakać. Shining i Luna nadal stali jakby nie do końca wiedzieli co się dzieje.

 

(JAK MÓWIĘ, ŻE KONIEC, TO KONIEC. Gdybyście nie dali kluczy, byłaby zimna wojna, ale jak mówiłam zakończenie zależy od was. No i teraz końcowe posty i podziękowania)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co byś miał należyte wyrzuty sumienia:

 

Cadance leżała z kopytami powyginanymi pod dziwnym kątem. Jej oczy były zamknięte, a po twarzy spływało kilka stróżek krwi. Włosy miała w nieładzie i brudne od kurzu. W jej klatce piersiowej widniało kilka dziur.

 

(No. Teraz koniec. Posty końcowe i podziękowania)

 

(Zakończenie zależało od was. Nie miejcie pretensji)

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Ostatnie przemyślenia mojej postaci)

Długo nie mogłem dojść do siebie po tym, co się stało. Śmierć księżniczki była naprawdę ogromną stratą dla naszej krainy. Rarity często musiała pocieszać Twilight po tym, co zaszło. Sam nie potrafiłem dojść do siebie po tym, co tam zobaczyłem. Jednak dzięki przyjaciołom udało mi się dojść do siebie. Wciąż w Equestrii spotykam wszystkich, których poznałem na ziemi. Tak jak powiedziałem nie wyprowadziłem się z butiku. Chociaż czasami Rarity bywała mecząca to bardzo się cieszyłem, że zawsze mogliśmy na siebie liczyć. Dalej pozostałem w gwardii walcząc dla dobra Equestrii, lecz moim głównym miejscem patroli pozostało Ponyville. Gdzie miałem służyć księżniczce Twilight cieszyło mnie to, bo często spotykałem dzięki temu Rarity i moich przyjaciół. Discord nigdy nie dał mi zapomnieć o pakcie chaosu, przez co musiałem zostać przyjacielem Screewaball. Cóż takie życie. Magiczny przedmiot Oddałem księżniczkom uznałem, że nie zasługuje na niego. Podobno został schowany w skarbcu królewskim gdzie nikt niema do niego dostępu Mimo wszystko cieszyłem się, że znalazłem to, czego zawsze szukałem rodzinę, przyjaciół i spokój.

(Dzięki wszystkim za grę. Mam nadzieje że jeszcze się w jakiejś spotkamy. Naprawdę super się z wami grało :). PS. biedna Cadence)

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako że nie był już człowiekiem to postanowił odnaleźć swoją rodzinę jednak zanim to zrobił złożył kondolencje z powodu śmierci Candezy. Po opuszczeniu pałacu udał się w wędrówkę w poszukiwaniu szczęścia...

(12.7mm ogólnie .50 cal ze rdzeniami ze zubożonym uranem :P)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Dzięki. Na tobie zawsze można polegać Elizo. Padocholik ktoś zginąć musiał. Bezkrwawe zakończenie mnie nie satysfakcjonowało) 

Leżałem na ziemi. Widziałem coraz mniej i w coraz bardziej szarych kolorach. A więc to moja śmierć. Było warto? Mam... za mało czasu by to rozważyć. Przynajmniej będą o tym pamiętać... o mnie też... Ciekawe jak mnie zapamiętają kuce... Teraz wiedzą jak boli strata najbliższych...

Czołgi na wzgórzu przerwały ogień jak tylko kuce zniknęły za barierą. Momentalnie wszystko ucichło. Wielu z nich zginęło jednak tego właśnie chcieli. Dołączyć do najbliższych.

Samoloty wylądowały na lotnisku wojskowym we Wrocławiu. Wszystkich dręczyło sumienie jednak mieli wybór i wybrali zabicie jak największej liczby kucy. Niektórzy z nich jednocześnie czuło satysfakcje 

(Elizo mam jeszcze jedną prośbę. Opisz jak mnie widzą kuce :D)

(Mam żal do innych bo tylko ja zginąłem  :fluttercry: )

Edytowano przez Shatter
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(No to które OC będzie tu na miejscu?... Pum pum pum... Steel Hoof... ostatnio o nim pisze więc będzie łatwo...)

Dziwne było uczucie zaraz po przebudzeniu. Po całym organizmie chodziły mi mrówki. Próbowałem ruszyć kopytem. Mięśnie były sztywne żeby nie powiedzieć zimne. Jak bym nie ruszał nimi przez bardzo długi czas. Poruszyłem delikatnie głową patrząc dookoła. Pięknie architektonicznie pomieszczenie w stylu barokowym.

- Gdzie ja jestem? - szepnąłem do siebie nie zwracając niczyjej uwagi. - Eliksir... no to jest pewnie Canterlot o którym kiedyś czytałem... - Opuściłem głowę. - Jestem wolny. Mogę żyć od nowa... chyba że umowa będzie miała się dopełnić... w tedy będę o tym myślał... bo zrobiłem pierwszy krok który dał początek drodze co prowadzić ma mnie ku szczęściu...

Położyłem głowę na miękkiej wykładzinie. Nic mi nie ucieknie. Mam dużo czasu by nauczyć się żyć a sen jest częścią życia. Zamknąłem znowu oczy. Jak ja kocham to słodkie lenistwo a wreszcie mogę je uprawiać...

- Dziękuje ci księżniczko jeszcze raz... - powiedziałem do siebie. Jak ktoś przyjdzie i każe mi się stąd ruszyć to w tedy będę się martwił... Nic mnie nie goni... Nie mam na razie obowiązków... O życie później będę się martwił...

 

/*

 No to koniec... Szkoda że tak szybko, ale cóż co fajne szybko się kończy.

Chce podziękować wszystkim uczestnikom i jeśli komuś mało i ma nie dosyt to wszyscy wiedzą co kombinuje i mam nadzieje że to mi wypali.

Uwagi... Ostatnie twoje posty Elizo wydawały być na siłę... i czasami przekombinujesz.... czasem trza prosto... 

*/

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejna Gra będzie, kiedy mi się zachce. Pewnie w wakacje.

 

A teraz...

Podziękowania:

Padocholik - Dziękuję ci serdecznie za cały wkład w tą grę, za to, że choć raz zwątpiłeś to wróciłeś, za to, że kiedy nikt nie wiedział co dalej, ty nakręcałeś rozgrywkę, za to, że choć czasem byłeś dziwny, zawsze się mnie słuchałeś. Dziękuję na prawdę bardzo :D

Komputer - Wiesz, że byłeś jednym z najlepszych graczy tej serii? Nigdy nie wątpiłeś, pisałeś tak ładnie, że aż chciało się czytać i zawsze byłeś z nami, choć zasypywano cię masą spamu. Spójrz. Należą ci się podwójne podziękowania, bo nie mogłeś wziąć udziału w zakończeniu. DZIĘKUJĘ, dziękuję, dziękuję.

Gandzia - Wiem, że odszedłeś wcześnie(nie no, może nie tak wcześnie), ale mimo wszystko wytrzymałeś długo, toczyłeś zażarty bój z Komputerem i grałeś na prawdę wspaniale, było widać, że znasz się na tym, w co grasz. Nie wiem czy to przeczytasz, ale bardzo, bardzo Ci dziękuję.

Hoffner - Cicha woda, moce rwie. Na początku jak grałeś, nie zwracałam na ciebie prawie uwagi. Ot, grałeś sobie tam boczną fabułą. I nagle uderzyła mnie świadomość, że masz jakieś uber moce chaosu, a ja nie wiem skąd. O.o. Od tej pory przyglądałam ci się bardziej i żałuję, że nie robiłam tego wcześniej, bo jesteś wspaniałym graczem i za cały wkład w grę Ci dziękuję.

Magus - Oj, Magus. Ile ja cię musiałam namawiać, żebyś został. Grałeś od początku i na prawdę byłeś dobrym graczem, zawsze w duecie z Sajem, potem z Rarity, potem w Gwardii, potem z chaosem. Tyle przeżyłeś. Jesteś genialny, Dziękuję Ci.

Sajback - A ty odszedłeś, a nie powiedziałeś ;/. Ale wiem dlaczego i cię nie winię. Nie masz możliwości, a masz kupę pracy :D. Ale byłeś świetnym graczem, dawałeś duży wkład, prowadziłeś postać Discorda. Tyle na siebie wziąłeś i większość z tego udźwignąłeś. Dziękuję Ci serdecznie. 

Lightning Energy - A ty się tam gdzieś zgubiłeś po drodze. Ale nie martw się. Podziwiam cię. Cały czas grałeś na uboczu, zajmując się tylko swoją rodzinę, nie główną fabułą. I wytrzymywałeś. Na prawdę podziwiam Cię i bardzo Ci dziękuję, że tak długo wytrzymałeś.

Po Prostu Tomek - Odszedłeś trochę pod koniec, ale grałeś długo i podziwiam cię jak jasna... Equestria, za ten twój klasztor. Kolejny twórczy, który zrobił coś sam i wytrzymał w tym, a nie w głównym wątku fabularnym. Do tego pisałeś genialne, rozbudowane posty. DZIĘKUJĘ CI.

Alder - Zniknąłeś na początku, ale wypada wspomnieć, że choć próbowałeś :) Dziękuję Ci.

Shatter - Nasza owieczka, co ją Hoffner wprosił na imprezę :) Na początku podchodziłam trochę ostrożnie, bo myślałam, że tak w środku gry sobie nie poradzisz, ale się myliłam. Byłeś genialny, zabawny i znałeś się na rzeczy. W przeciwieństwie do Elizki, które jedzie podbijać Saharę swoim Czołgiem Przeciwpancernym :). Dziękuję Ci. 

Halik - Nasz zagubiony, co pod spamem utonął :) Ale mimo wszystko grałeś świetnie, miałeś pomysły i ratowałeś się spod tego spamu rękami i nogami. Podziwiam cię za to, bo mnie szlag trafia jak mnie spamem zasypują. Właśnie dlatego zasada dwóch stron. Dziękuję Ci.

Shaher - Nowy, co wszedł na imprezę, a ta już się kończy. :). Ale mimo wszystko zdążyłam zauważyć twój potencjał, szkoda, że tak krótko, ale bywa. Dziękuję Ci za twój wkład.

ragnar - Nie zapomniałam o tobie! Te kilkanaście twoich postów utwierdziło mnie w przekonaniu, że chciałeś grać i też miałeś zdolności, ale jak w przypadku Shahera, impreza już się kończyła... Dziękuję Ci.

 

Hoffner - Wiem, ponieważ trochę się już wypaliłam. Niestety po tych 218 stronach byłam już zmęczona. Jak pozbieram siły założę nową sesję :)

Shatter - Nie. Nie chce mi się już reakcji kuców opisywać. Niech to będzie tajemniczy koniec. Wysil wyobraźnię :)

 

Matko... Wojna się kończy... wzruszyłam się jak jasna Equestria :-;

Edytowano przez Elizabeth Eden
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

/*

Elizo te moce chaosu rodziły się tak jakoś przez sto stron regularnego planowania. Słowo to potęga!

Słowa Sajbacka; otrzymałeś ułamek mocy chaosu ==> od tego wszystko się zaczęło. Zanim postać zmieniła się w Hass'a użyła trzykrotnie chaosu. Zamienienie kul w budyń  kiedy znalazł się pod obstrzałem po zniszczeniu rezydencji. Deszcz spirytusu i wydarzenia z Warszawy kiedy Gray zginął. Nic nie stało się od razu...

Na początku wszedłem do rozgrywki zupełnie zielony nie licząc doświadczenia z WOE ale tam gra to zupełnie inna bajka.

Dzięki Elizo że mnie tyle nauczyłaś. Moje wypracowania z polskiego są regularnie wyżej punktowane.

 

Komputer - Drugi strateg po Gandzi. Ciekawie wpływał swoją osobą na całą rozgrywkę. Szybko zmieniał układ sił.

Lightning Energy - Krótkie szybkie ale dobre posty.

Sajback Aliquam Gray - Świetnie dowodził POZem.

Magus - Świetnie się z nim planuje akcje. Dobrze pisze. Bardzo szybko odpisuje.

Padocholik - Czasem OPuje ale tak to spoko gość.

Gandzia - Pierwszorzędny strateg... szkoda że odszedł pod koniec.

Po prostu Tomek - Świetny mówca. Wykazał się na konferencjach. Gra ciekawa... nigdy nie pomyślał bym o grze duchownym.

Halidziak - Sam go wprosiłem a potem tego żałowałem...

Shatter - Sam go wprosiłem. Mój rodzony brat... nie nie żartuje. Siedzi koło mnie obrócony tyłem.

Shaher - Chciałbym byś grał dłużej...

Ragnar - Sam go wprosiłem. Na WOE wymiata...

*/

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(Niech będzie że powstała nowa gra fabularna: Zabij człowieka odpowiedzialnego za śmierć Cadence - Shatter'a. Ze względu na brutalność sprzedawana tylko osobom dorosłym! Albo film przedstawienie oparte na faktach: Śmierć wspaniałej księżniczki Cadence. Zabawny... Serio to nie było zabawne tylko dla mnie? Nie jestem już owcą... bynajmniej nie całą *Patrzy złym wzrokiem na Halika* Czołgi przeciwpancerne da się wytłumaczyć. Wypełnione materiałami wybuchowymi podjeżdżały do wroga i wybuchały tak samo jak psy przeciwpancerne. Teraz mam jeszcze jedną koncepcje czołgu przeciwpancernego. Załadować bydle na katapultę i wystrzelić w inny czołg. *Shatter idzie szukać takiej katapulty co wystrzeli 70 ton* Gra dla mnie trwało za krótko ale to moja wina. Mogłem wcześniej dołączyć bo gdyby nie moje lenistwo dołączyłbym coś koło strony nr 110. 

Te te Hoffner! Ja się do ciebie nie przyznaje więc ty nie rób tego mi!. A tak serio to być może kolejny niechwytliwy żart... chociaż Hoffner się śmiał... No nic dziękuje wszystkim za wspólną grę. Do zobaczenia wkrótce.)

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...