Skocz do zawartości

[Gra] Wojna FOL - POZ [Human and Pony]


Elizabeth Eden

Recommended Posts

Dalej goniłem Lily po mieście próbując ją zberkować. Po chwili potknąłem się o kamień i upadłem na nią. Zaczęliśmy się śmiać z siebie.

-Ale fajnie tatusiu. Bardzo się cieszę, że możemy się razem bawić.- powiedziała klaczka.

-Ja też, kochanie. Muszę przyznać, że nawet podoba mi się bycie źrebakiem.- powiedziałem ucieszony. Po chwili jednak zaczęła mnie boleć głowa. Upadłem na ziemię i zemdlałem.

-Tato?! Tato! Proszę, obudź się. Ratunku, pomocy!- Lily rozpaczliwie wołała o pomoc, a ja leżałem wciąż jak kłoda. Ciągle byłem nieprzytomny.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[Zgadzam się :x ]

Equestria

Nim kwiat całkowicie opadł, utworzył napis "Niebezpieczeństwo!"

Wiele kilomentrów dalej, Discord, pan chaosu rozmyślał nad zabawą. Tutaj jest strasznie nudno, więc tamten świat powinien być lepszy. Mnóstwo chaosu, zamętu i ma tam kogoś kogo może kontrolować. Pora na zabawę! Discord teleportował się.

Laboratorium

Próbowałem skoncentrować się, lecz nagle pojawił się Discord. Jedyno co zdołałem pomyśleć to niebezpieczeństwo. Czego on tu chce?

- Witaj przyjacielu! Co tam?!

- Daj mi spokuj Discord! Muszę zrobić jedną rzecz!

- Jak tak można się odzywać do przyjaciela?

- Zwyczajnie. Nie masz już nademną władzy!

- Tak myślisz? - Discord położył na mojej piersi szpon, a mój wygląd z powrotem zmienił się na czarny garnitur.

- Nie... nie.... . Witaj kumplu!

- Witaj. Strife! Fajne imię ci wybrał! Byś jednak nie miał problemów, wypij to. - Discord wymieszał kilka eliksirów i podał mi mieszankę. - Dzięki temu się zabawimy.

- Dobrze. - Po chwili wypiłem eliksir. Z moich pleców wystrzeliło spore skrzydło feniksa i nietoperza. Ponadto moja ręka przemieniła się w szpon, a noga w kopyto kucyka. Na głowie miałem czarny kapelusz, a pod nim chowały się czółki owada. Zęby były teraz bardzo ostre, a oczy były ciemno fioletowe. Rozpiąłem garnitur i ukazałem brązową skórę. Reszta ciała była jak u człowieka.

- Świetnie! Teraz czas na ubaw, mój przyjacielu! - Zniknęliśmy w chmurze dymu. Niebo nad Polską zaczęło robić się różowe

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jechałem pociągiem w ostatnim składzie popijając żubrówkę. Myślałem i myślałem nad tym co mam ze sobą zrobić. „Momento Mori” powiedziałem parę razy w pustym przedziale. Zacisnąłem pięść i trzasnąłem w ścianę wgniatając ją. Poczułem ból. Spojrzałem przez okno. Wjeżdżaliśmy do dużego miasta. Pomyślałem że wysiądę. Bo czemuż by nie? Tak też zrobiłem. Okazało się że znajduję się w stolicy naszego kraju Warszawie. Popatrzyłem na te wysokie budynki. To tu się wszystko zaczęło. Zalegalizowanie biur, marihuany i wielu innych błędów które popełnili rządzący. Skierowałem się do największego biura w Polsce by tam skończyć swój żywot zabijając przy tym jak najwięcej. Chociaż tyle mogę. Nic więcej mi nie pozostało. Niebo zaczęło robić się różowe ale to mnie już nie obchodziło.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dalej czytałem, gdy nagle coś ujrzałem kątem oka napis niebezpieczeństwo ułożył się z płatków. Niebezpieczeństwo? Ale komu grozi, co się stało? Czy to Equestria jest zagrożona, Austin jest w niebezpieczeństwie czy mi coś grozi a może Michaelowi coś się stało. Nagle spojrzałem na górę a może Rarity coś się stało. Pobiegłem na górę i wbiegłem do sypialni. Na szczęście się pomyliłem Rarity dalej smacznie spała. Zamknąłem drzwi i zszedłem na dół. Niebezpieczeństwo, ale komu grozi. Znów spojrzałem na kwiat

-Michael przydałoby się więcej wskazówek.

Przestałem czytać utknąłem w zadumie. Myśląc, co chciał mi przekazać Michael. Martwiła mnie ta wiadomość.

Edytowano przez Magus
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- To jest proste. - Zaczął tłumaczyć pan Talbot. - Specjalne anteny będą mogły tworzyć tornada lub wielkie cumulonimbusy, będziemy wstanie wytwarzać klęski żywiołowe i kierować je na Equestrie. Nasi naukowcy są bliscy opracowania tego wynalazku, jednak potrzebuje to dużo energii... - Resztę słów przerwał jeden z żołnierzy.

- Różowe niebo nad Europą! - Zameldował lekko zdyszany. Kristian wyszedł na balkon widząc... to coś.

- Może postawmy milicję Kaliningradzką w stan gotowości? - Zaproponował Thalberg.

- Dobry pomysł! Milicja ma na wyposażeniu pojazdy z drugiej wojny światowej, ten nowoczesny nie będzie im potrzebny.

 

10 minut później.

 

Po ulicach Kaliningradu maszerowały czworoboki milicjantów ubranych na szaro, na hełmach i tarczach były napisy "Калининградская милиция". Trzeba popilnować tego kraju, to jest jedyny przyczółek wspierającyh ich rosjan dlatego trzeba go utrzymać.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[90]

Niebo zaczęło zmieniać kolor w całej Europie. A intensywność różowego była coraz większa. Pojawiły się pierwsze zwiastuny chaosu. Z nieba w Berlinie poczęły padać ryby, a asfalt zamienił się w lukrecję. Po mieście przechadzała się zakapturzona postać z uśmiechem na twarzy.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Berlin

 

Ludzie w mieście pochowali się w domach, no może oprócz gościa w kapturze którego sfotografował fotoradar, był uszkodzony. Teraz główną ulicą maszerowały czworoboki milicji niemieckiej, mieli tarcze i pałki elektryczne na których był napis "Bürgermiliz".

Milicja szybko znalazłka zakapturzonego, nie był to problem bo był jedynym który chodził po ulicy.

- Odwróć się i ręce do góry lub wracaj do mieszkania! - Rozległ się komunikat.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co za fantastyczny chaos! Wszędzie ludzie pouciekali, a ja maszerowałem ulicą. Co jakiś czas podburzałem dwoje ludzi przeciwko sobie i takie tam. Jakaś grupka facetków jednak została. Bardzo fajnie. Przyda się zabawka. Opuściłem ręce w dół. Po chwili się odwróciłem. Miałem rękawiczki i ciemne okulary.

- Za dużo w tym zasad. A te pałki są takie nijakie. - Zdjąłem rękawice ukazując szpon. Po chwili pstryknąłem nim, a pałki zamieniły się w czekoladę. - Spróbujcie! nieziemski smak! Co to za stroje? - Nagle mieli na sobie stroje galowe. - Teraz lepiej! Wszyscy na garden party!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Ohne den Befehl schießen! - Rozległ się krzyk dowódcy, milicjanci lekko się cofneli. Pierwszy szereg kucnął a drugi stał, teraz żołnierze z dwóch szeregów wyjęli pistolety i zaczęli strzelać w tego dziwaka.

- Wir brauchen die Unterstützungen! Sofort! - Rozległ się inny krzyk w tylnych szeregach.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(36)

- No, to na czwartą nóżkę! - powiedziałem, przypijając do Biereżakowa.

- Zdorowie!

Wypiliśmy, co kto miał. Popatrzyłem na dwie puste butelki. Jak zwykle skończyły się zdecydowanie za szybko...

- Czekaj tutaj, a ja pójdę do monopolowego - rzuciłem do generała, ubrałem się i wyszedłem. Na zewnątrz zauważyłem, że coś jest nie tak...

- Delirium - stwierdziłem, patrząc na różowe niebo. - Ciekawe, kiedy zza rogu wyskoczy zielony słoń z białymi myszami na trąbie?

Chwiejnym krokiem, walcząc ze złośliwą grawitacją, ruszyłem ku najbliższemu całodobowemu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pociski przeszyły mnie jak styropian.

- Co za ból! Co za agonia! Pozdrówcie babkę Henię i wujka Wacka... . Powiedzcie że za dużo hamburgerów... - Upadłem i po chwili powstałem. Zacząłem odbierać oskara. - Dziękuję... . To była rola mojego życia *chlip*... . Teraz moja kolej. - Wyjąłem RPG. - Zaraz... chyba nieco przesadziłem. - Wyjąłem jeszcze jeden RPG. - No! Teraz ok! Fire! - Wystrzeliłem pociski. Kiedy dotarły do celu, wybuchły i obsypały wszystkich mydłem. - No teraz jesteście czyści. Hej! Załużmy grupę taneczną! - Miałem nagle na sobie strój Michaela Jacksona z teledysku Thriller. - No dalej! thriller night! Au!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Zurücktreten! - Po tej komendzie milicjanci zaczęli uciekać, ich miejsce zajęły kolejne dwa czworoboki razem z pojazdami z armatką wodną. Postanowiono delikwenta oblać mroźną wodą i obrzucić granatami usypiającymi. Gdyby to nie zadziałało to rzucono w niego kartkami na których było zaproszenie na imprezę przed budynkiem rządowym w Kaliningradzie. Trzeba się go jakoś pozbyć.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

(36)

Wszedłem do sklepu. Sprzedawca - jakiś wredny typ, któremu źle z oczu patrzyło - otaksował mnie złym wzrokiem.

- Czego? - spytał.

- Dobry. Poproszę butelkę Norskiej, butelkę Absolutu, Bolsa, Ułańską, Czystą, Helsinki, Orkisz, Danzką, Ozone, Norską, Orkisz, Zawiszę, Ozone, Rasputina i Finladnię - powiedziałem na jednym wdechu. - Tak, Orkisz i Ozone dwa razy.

- Pińćset osiemdziesiąt jeden.

Podałem mu pieniądze, wziąłem magią cztery reklamówki pełne butelek i udałem się w drogę powrotną. Przy okazji znowu spojrzałem na to różowe niebo.

- Ale dlaczego różowe? - pomyślałem. - Nie mieli lepszych kolorów? Zielone w żółte plamy na przykład?

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-Już uciekacie? A nasza impreza? - Nagle oblała mnie woda. Wyjąłem gombkę i zacząłem się myć. Potem jakiś gaz. Przydziałem sukienkę i Odsłoniłem skrzydła, a także nogę kucyka. - Świetne perfumy! Wypromuję je! - W końcu jakieś karty z wiadomością o imprezie... . Supcio! Jest jakaś impreza! - Słyszeliście?! Impreza! - Przyciągnąłem ku sobie jakiś 20 ludzi, a następnie zmieniłem ich stroje na disco ubrania i dałem afro. Po chwili spojrzałem im w oczy, a w tych pojawiły się spirale. Założyłem świecący strój i przeteleportowałem się wraz z nimi do Kalingradu. Tam wszyscy tańczyliśmy Blame of the boogie, a słońce nad miastem zmieniło się w dyskotekową kulę.

Tymczasem Discord...

Mój uczeń się spisuje! Świetnie! Teraz moja kolei. Wszystkie pociągi w Europie zaczęły jeździć do tyłu. We Francji wszyscy zaczęli tańczyć gangnam style, a w Anglii zaczął padać deszcz czekolady. W Szwajcarii wszystkie sery straciły dziurki, a w Niemcy zostały zaatakowane przez legion zapaśników, a raczej ludzi za takowych przebranych.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaliningrad

 

Dziwnego kogoś zaobserwowała milicja, spałkowała dwudziestu ludzi. Teraz milicjanci otoczyli tego dziwaka, z oddali było słychać gąsienice.

 

Reszta układu

 

W Francji zatrzymano wszystkie pociągi, w Rzeszy do akcji wkroczyło wojsko używające ostrej amunicji, dziwne rzeczy się ostatnio dzieją.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spałkowali moich ludzi... . Nie ładnie. Zmieniłem strój na torreradora. Niebo nad miastem świeciło teraz na czerwono. Zaczęła grać muzyka. - Ono, dos, tres! Maria! Ole ole ole, ole ole ole, daj didadajdaj! Nudzicie mnie mnie. Macie jakąś prawdziwą zabawkę? A może jednak przyjaźń!

Discord

Budynki w całej Europie zaczęły się przemieszczać, a ulice były jak szachownica. Zapaśnicy nadal napastowali Niemcy swoimi zboczonymi akcjami. Psy zaczęły biegać jak gepardy i napastować ludzi. A koty zaczęły latać. Ponadto w Polsce począł padać cukier puder z nieba.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- Dobra, to chyba nie jest delirium - powiedziałem, gdy z nieba zaczął padać cukier puder. Jakiś kot przeleciał mi nad uchem. - Co to ma być, Czarnobyl?

Ruszyłem w stronę bazy. Moje biuro przebiegło obok, skręciło w boczną alejkę i uciekło w siną dal. To tyle, jeśli chodzi o dalsze imprezowanie.

- Hm... Nie wiem, co się dzieje, a jeśli nie wiadomo, co się dzieje, to na pewno wina Niemców. 

Skierowałem się na lotnisko. No, tam, gdzie kiedyś było lotnisko. Kurs na Berlin!

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Berlin

 

Tym razem tych dziwaków zaczęto przejeżdzać czołgami bo innej opcji nie ma, zastanawiano się nad użyciem artylerii. Fuhrer teraz wrzeszczał na wszystkich w biurze że są kretynami.

- Kretyni! Wszystko muszę sam robić! - To jest ledwo 1/20 tekstów skierowanych do dowódców.

 

Kaliningrad

 

Zza uliczek wyjachały czołgi T-34/85, wszystkie pojazdy z drugiej wojny światowej zostały przekazane milicji by lepiej pilnowała porządku, czołgi wystrzeliły pociski a poza tym nadchodziło jeszcze kilka czworoboków.

Od tyłu, ze strony budynku rządy nadchodziły dwa czworoboki Zakonu.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczęto ostrzeliwywać mnie kolejną ilością pocisków, a ja omijałem je tańcząc tango.

- Jesteście śmieszni! I dobrze! Coś za mało chaosu .... . Aha! - Czołgi zmieniłt się w pierniki strzelające kremem waniliowym. Ja natomiast użyłem skrzydeł i odleciałem w kierunku znanym tylko mnie. Woda w mieście zamieniła się w kisiel.

Discord

Samoloty w Europie zamieniły się w ogromne ptaki, które śpiewały operowe arie. Po ulicach zaczęły biegać dziwne mutacje zwierząt. Najczęściej dodatkowo w ciemnych okularach. Dom kultury w Polsce zamienił się w gigantyczną wieżę z żelków, na której szczycie siedział Discord.

- Chaos jest naprawdę niesamowity. - Stwierdził szyjąc sweter.

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przechodziłem koło Pałacu Kultury i Nauki. Dookoła działy się niestworzone rzeczy. Nigdy nie brałem narkotyków i raczej nikt by mi ich nie podał. Wypiłem też za mało. Stałem pod budynkiem z żelków. Przynajmniej tak mi się wydawało i wołałem do istoty siedzącej na szczycie. 

- Zejdź tu proszę panie. - I tak mi wszystko jedno. Śmierć się zbliża.Co to w ogóle  za dziwoląg?

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To przestało już być śmieszne, pomyślałem, siedząc na wielkim ptaku, który pięć minut temu był awionetką. Obiecałem sobie solennie, że jak dorwę osobnika za to odpowiedzialnego, to go wypatroszę.

Nie szukałem go długo. Na wielkiej górze żelków w kształcie Pałacu Kultury i Nauki siedział jakiś draconequus. Niewiele myśląc, zbliżyłem się do głowy ptaka i chwyciłem za pióra. Przez chwilę szamotałem się ze "sterami", próbując przejąć kontrolę nad stworem. Udało się! Teraz tylko wycelować...

Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdy nastąpił huk rozejrzałem się. Koło mnie stał stwór gdzie kuc przy nim był wysoce normalny. Wyciągnąłem butelkę wódki z wewnętrznej kieszeni kurtki i pociągnąłem z niej sporego łyka po czym zamrugałem. To jednak nadal tam było. Określiło samo siebie "Władcą Chaosu". Kto to jest nie wiem, ale jeśli to jego sprawka to musi być równie potężny jak Astralne Siostry.

-Żyć - odpowiedziałem mu krótko. Nie zastanawiając się nawet nad tym. Co mam do stracenia? Podałem mu butelkę.

Edytowano przez Hoffner
Link do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Temat jest zablokowany i nie można w nim pisać.
×
×
  • Utwórz nowe...