Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 08/18/13 we wszystkich miejscach

  1. Dayashita, ogarnij się, bo już ciebie czytać dłużej nie mogę. Nie znam cię, ale już po przeczytaniu tego tematu, w tym i twoich postów już wiem, że ciebie mam dość. Z tego, co zauważyłem, to masz schemat zachowania: Iść na meet => Zachować się jak nieogarnięty gimbus => Walić wulgaryzmami na lewo i prawo, obrażać ludzi => "Sorry <Facepalm>" => Robić z siebie ofiarę losu. Żałosne. Nie. To tak NIE działa. Widać ewidentnie, że miałeś kilka szans. Każdą zmarnowałeś, chociaż ludzie mówili ci, byś się ogarnął. No i się doigrałeś. Naprawdę, jeśli myślisz, że akurat w tej grupie ludzi coś zdziałasz szantażując ludzi, że zrobi ci się przykro i, że sobie coś zrobisz (typowy warszawski mangowiec, z tego co mi wiadomo...) to się grubo mylisz. Przyjmij to jak facet, a nie jak [cenzura, ale pewnie każdy się domyśli, co tu chciałem napisać]. Przykro mi, że przez takich ludzi warszawski fandom traci na opinii. Jeszcze wczoraj zachwalałem ludziom, że warszawskie gimbusy się ogarnęły, że w Warszawie jest spokojnie. Ludzie z innych fandomów twierdzili, na podstawie grupy FB, że Warszawa to teraz jeden z najspokojniejszych fandomów w Polsce. Teraz? Ludzie mi piszą, że u nas jest nawet gorzej niż u nich, bo u nich są problemy z hałaśliwymi gimbusami, ale nie wulgarnymi, czy raniącymi ludzi nożami.
    9 points
  2. Wait, czyli nożem zraniłeś dziewczynę, a potem rzuciłeś tym nożem o mało nie raniąc innych ludzi celowo, dla testu? A już myślałem, że wcześniej osiągnąłeś szczyt debilizmu. Dziewiętnastolatek, a z zachowania gorzej niż przedszkolak. WAIT! A co jeśli on został do nas nasłany przez mangowców, by nas strollować?
    7 points
  3. Dziś spotkaliśmy się klasycznie na patelni. Pojawiło sie około 13 osób. Niestety nie pojawiła się nowa dziewczyna. Następnie udaliśmy się na krótko do KFC przy DH Smyku by się pożywić. Na tym etapie odłączyły sie Kamila z Jagodą, dwie mangowczynie. Następnie poszliśmy na spacerek do parku saskiego gdzie posiedzieliśmy trochę na trawce i zjedliśmy surową zupkę chińską jednego Kamila. Następnie ruszyliśmy się z powrotem do centrum do Komikslandii w celu przejrzenia przypinek przez nich oferowanych. Po chwili odłączyliśmy się od Dashki05 i udaliśmy się do Arkadii. Po drodze odłączył się Hardplay, a my wpadliśmy spragnieni do źródła wody Oligoceńskiej. Gdy dotarliśmy do Arkadii część osób chciała zajrzeć do sklepu muzycznego i Chołon zagrał tam nightmare night na bodajże pianinie. Potem udaliśmy się w wielką około 40 minutową kolejkę do wytwarzania spersonalizowanych puszek coli, a w trakcie oczekiwania dotarł Vunlinur a odłączył się Bigbrony. Część osób nadal była spragniona więc poszliśmy kupić napoje do kfc. Następnie udaliśmy się na długi spacer, żeby odwiedzić Luxora, lecz długo tam nie posiedzieliśmy, a było już późno więc wspólnie pojechaliśmy do ratusza arsenał by tam rozdzielić się do domostw. A teraz prywata do Dashki05 zwanym Dayashitą23. Oddzieliliśmy się od ciebie pod Komikslandią gdyż cała grupa miała cie dosyć. Twoje tematy na temat japoni/mangi/anime itp. na prawdę nas nie interesowały i nudziły nas. W kfc zachowywałeś sie głośno i nieodpowiedzialne. Krzyknąłeś na tyle głośno, że "yaoi to homoseksualne japońskie porno", że słyszało cię całe piętro, a tam były rodziny z młodymi dziećmi. Do tego byłeś wulgarny. Ach zapomniałbym, że pociąłeś przez przypadek Klaudie nożem gdy ta sie nim spokojnie bawiła a następnie przez stoliki rzuciłeś nim omal nie raniąc kolejnych osób. Takie zachowania są wg. grupy niedopuszczalne i od tej pory z łaski swojej nigdy więcej nie pojawiaj się na meetach. Jeżeli to zrobisz osobiście cie z niego wyrzucę. Uważam, że stwarzasz dla ludzi zagrożenie, a ja nie mam zamiaru ryzykować życia/zdrowia osób na meetach.
    7 points
  4. Daszka, należę do osób cierpliwych, ale nawet ja mam już dosyć dyskusji na ten temat. Jak chciałeś sobie urządzać na nas jakieś testy to nie na pierwszym spotkaniu i trzeba było wiedzieć kiedy przestać. W tej chwili już chyba nawet najbardziej neutralnie nastawieni mają Cię dość i kłócąc się z nami tylko jeszcze bardziej się pogrążasz. Jedyne co by miało szansę teraz dla Ciebie zadziałać to zniknąć na kilka miesięcy (może za wyjątkiem brania udziału w rożnych zabawach na forum), a później się pojawić jak już sprawa przycichnie i zachowywać spokojnie. Jeśli przyjdziesz na spotkanie w ciągu najbliższego miesiąca to prawie na pewno zostaniesz zhejcony i wyproszony. Co do wybaczania i dawania kolejnych szans: te szanse się kiedyś kończą i tak powinno być. Inaczej można by w nieskończoność powtarzać cykl "robię ci krzywdę, przepraszam, ale nie zmieniam swojego zachowania, bo przecież zawsze mogę znowu przeprosić, a ty mi musisz wybaczyć, bo jak nie, to powiem że jesteś złą osobą". Zwróć uwagę że nawet w serialu wybaczenie następuje dopiero kiedy kuc przyswoił sobie jakąś lekcję, zmienia swoje zachowanie i przestaje w jakiś sposób krzywdzić innych (Babs Seed, Lesson 0). Czasami najlepszą lekcją jest po prostu zmierzenie się z konsekwencjami swoich uczynków. Mnie ani nie przekonują Twoje zapewnienia ani nie mam tyle wpływu, żeby przeciwstawić się pozostałym gdybyś nawet mnie przekonał. Tak przy okazji: Udało Ci się ostro namieszać w moich planach. Chciałem żeby spotkania były dalej ogłaszane w głównym wątku i mógł na nie przyjść każdy, a niepożądanym osobom po prostu mówiono żeby dały nam spokój i to prawie zadziałało, ale przekonałeś innych że wady tego pomysłu przeważają nad zaletami i dzięki Tobie jestem tutaj na przegranej pozycji. Na publiczne spotkania (jeśli jakieś jeszcze będą, powiedzmy co miesiąc) po prostu przyjdzie od teraz mniej osób, a większość zejdzie do podziemia i podzieli się na mniejsze grupki. TL;DR Miałeś swoją "ostatnią szansę" i ją spieprzyłeś, więc teraz sam spieprzaj.
    6 points
  5. A niech to, opieprzanie Dashki się już skończyło :( Twitchy potrafi się zawsze i wszędzie spóźnić Maklak, meety dalej powinny być ogłaszane publicznie, tylko trzeba stanowczo wypraszać osoby które mają się tam nie pojawiać I jeżeli chcecie, to (jak zacznę znowu przychodzić na spotkania X) mogę brać Cezarego na klatę i kulturalnie mu tłumaczyć, że jego zachowanie powinno się zmienić ^^ Z Rybą może już byc troszkę gorzej, (bo jest lekko niereformowalny) ale może się go uda odgimbusić XD (Usunąłem cały tekst ochrzaniający Dashkę *czyli jakieś 90% postu *, gdyż był już bardzo nie na temat)
    5 points
  6. Cóż, nie było mnie na tym meecie, ale takie "sorry" to trochę za mało, nie sądzisz? Nie mam pojęcia jak można kogoś pociąć nożem przez przypadek, ale nazwanie tego "głupią sprawą" jest co najmniej nie na miejscu. Dobrze, że Donard odważnie napisał to co myśli!
    3 points
  7. Wróciłem trochę porzucać komentarzami w dziale, a że na mojej drodze stawały różnego rodzaju bestie, zdecydowałem się powiedzieć coś o tekście kogoś, do kogo mam zaufanie, jako do pisarza. Ponadto już wcześniej obiecałem komentarz, do tego wszystkiego jestem pre-readerem opowiadania (i nieskromnie dodam, że też iskrą zapłonową). Dobrze weźmy się więc za dramat z życia codziennego, autorstwa Dolara. Graj muzyko! (W końcu mogę to powiedzieć z radością) Kwestia techniczno-wizualna: Tak jak być powinno. Naprawdę nie mam się tutaj czego czepiać. Błędy poprawione, interpunkcja właściwa (w tym świecie to niestety coraz rzadsze) nienaganne, przejrzyste formatowanie, wszystko ładniutkie. Tak trzymać! Nie będę mówił o tym więcej, bo nie ma o czym, jest bardzo dobrze. Styl i narracja to ciekawa rzecz. Dolar często zwraca w moich opowiadaniach uwagę na mój specyficzny sposób składania zdań i opisywania sytuacji, znacznie oszczędniejszy i "krótkozdaniowy". Sam, tak jak i w tym tekście, stosuje styl znacznie bliższy klasycznemu, pięknemu gawędziarstwu. Jeśli ktoś nie wierzy, polecam spróbować przeczytać dłuższe fragmenty na głos. Opowiadanie bardzo, ale to bardzo do tego pasuje. Czy mam coś do takiego stylu? Oczywiście, że nie. Podoba mi się to, że autor należy do elity, która może się ładnym stylem pochwalić. W takim krótkim, dość obyczajowym tekście, sprawdza się on znakomicie, do tego chyba właśnie jest stworzony. Całość prezentuje się na tyle dobrze, że osobiście liczę, że sam jeszcze zdołam się czegoś nauczyć, właśnie dzięki takiej metodzie narracji. Ponieważ przechodzę teraz do właściwszej treści opowiadania, apeluję wszystkich, by uważali na spoilery. Tutaj zrobię coś na kształt recenzji, dokładnie omówię poszczególne elementy, nieraz bardzo subtelne. To kolejna wspaniała rzecz - przy tym fiku można sobie pozwolić na szczegółowość, bo jest na tyle dobry, by było o czym pisać. Zacznijmy od fabuły i tego, co tu się dokładniej dzieje. Przedstawiono nam tutaj wizytę Razor Drilla, żołnierza Totenhoof w spokojnym Ponyville. Gdzieś w tle trwała wojna, tutaj jednak kucyki są zupełnie inne, znacznie bardziej... nasączone propagandą. Widzimy ładnie wykreowane, ciekawe perypetie wojaka z serialowymi postaciami. Całość prezentuje się interesująco, nie wszystko jest dla nas oczywiste, jednak nie mamy się gdzie zgubić, a nawet uraczeni zostajemy kilkoma fabularnymi smaczkami. Moim zdaniem - bez zarzutu. Przyjrzyjmy się jednak sytuacji tła. Jak już napisałem wyżej, mamy do czynienia z wojną. Miast samych działań wojennych opisywane tutaj są efekty wrogiej propagandy, bardzo szkodliwe i krzywdzące dla żołnierzy. Moim zdaniem poruszony tu problem jest poważny, istotny i interesujący. Do zadań wrogiego wywiadu należy właśnie walka ideologiczna, kupienie właścicieli gazet było z ich strony pięknym posunięciem. Możemy jednak zadać sobie słuszne pytanie - czy Equestria sama nie próbuje nic robić na tym gruncie? Może robi to nieudolnie? Nie wiem. Z perspektywy czytelnika powiem jeszcze, że chętnie dowiedziałbym się czegoś więcej na temat natury samego konfliktu. Co z bohaterami? To ciekawe, bo właśnie w tym miejscu tekst wydaje mi się najbardziej nierówny. Część bohaterów to jego siła, część to jego cholerna słabość. Razor Drill. Zdecydowanie dobrze zrobiony. Porządny ocek. Dolar wykreował tutaj na około dziesięciu stronach godną uwagi, pełnokrwistą postać. Szkoda byłoby go porzucić, moim zdaniem jednak jego kreacja to wysoki stopień zaawansowania. Jakaś informacja o rodzinie, jakieś pojedyncze przemyślenia, jego ciągłe niezadowolenie i stała gotowość do obrony szarganego honoru jednostki. Po prostu świetne! Idąc dalej. Teraz nie mogę powiedzieć "dobre", bo po prostu nie wiem, czy to faktycznie dobre jest. Celestia. Dla mnie jej majestat został przedstawiony prawidłowo, a gniewne przemówienie do mieszkańców Ponyville było w moim odczuciu jak najbardziej uzasadnione. Owszem, można być dobrą, miłującą poddanych władczynią, jednak nie zawsze da się utrzymać królestwo w ryzach przy użyciu samej marchewki, potrzebny jest też kij lub chociaż jego groźba. Dla mnie - ta Celestia jest ok. (I pomińmy już to, co pojawiało się w innych opiniach, że mogła bardziej zadbać o rzetelność informacji w kraju. Mądra władczyni po szkodzie...) No dobrze, teraz właśnie mankament. Moim zdaniem autor postanowił tutaj powiększyć jakość przekazu, głównego bohatera i jakości tekstu, kosztem odwzorowania niektórych bohaterek. Nie mówię, że nie pokazał ich wystarczająco dobrze, tylko że niektóre przedstawił dość nieprawdziwie. Do samego końca nie mogłem przez to przetrawić zachowania niektórych. I tak Rarity jest moim zdaniem bardzo dobra i przedstawiona odpowiednio. Applejack jest ok. Nie mam też nic do ataku Rainbow Dash na Razora, to uważam za zgodne z jej charakterem. Te postaci zdecydowanie nie straciły na odwzorowaniu. Co innego Pinkie... Najweselszy i najbardziej przyjazny kucyk w Ponyville nagle posmutniał? Ktoś, po kim zawsze spodziewamy się drugiej szansy dla każdego? Nie, raczej nie, to zdecydowanie mi nie pasuje. Twilight. Mogę uwierzyć, że działa w ten sposób, nie wierzę jednak, by tak wnikliwy umysł dał się aż tak omamić propagandzie. Tutaj też przydałby się retusz. No i Fluttershy, yhh... Tutaj sytuacja jest jeszcze bardziej skomplikowana. Moim zdaniem to najbardziej zepsuta tutaj postać. Nie czepiam się tego, że została przedstawiona jako "zła Fluttershy", tylko że w tej "złej Fluttershy" praktycznie Fluttershy nie ma. W mojej wizji mogła spokojnie stać za plecami Rarity, od czasu do czasu szepcząc jakieś słowa, poprosić ją na chwilę na stronę, by tak powiedzieć o wątpliwościach co do żołnierza. Mogła też zamanifestować lęk po prostu uciekając z płaczem. Wszystko to by do niej pasowało. Gniew pokazany w tekście jest o wiele bardziej dosadny, ale niestety nieprzekonujący. Pozwolę sobie powiedzieć jeszcze kilka opinii na temat końcówki. Tutaj znowu mamy słodko-gorzką sytuację. Piosenka, jako inspiracja, wzięcie jej fragmentu jako tytuł, ogólne podsumowanie całości - coś pięknego. Moim zdaniem dodawało to uroku i jakości opowiadaniu. Po prostu pięknie pokazywała nam ona poetyckie podsumowanie dość przykrych zdarzeń, jednak... miała w sobie nutę optymizmu, która mogła podbudować całe opowiadanie. Moim zdaniem należało po niej wstawić ze trzy zdania i elegancko zakończyć tekst. Jak lądowanie telemarkiem. Niestety "sierżancie, co to dokładniej znaczy?" wbiło mi w oko malutką drzazgę. Może to po prostu ja nie lubię, jak autor sugeruje mi coś za dużo. Szczerze jednak przyznam, że dla mnie ostatnie słowa i ostatnia wymiana zdań to część zbędna, a całość wyglądałaby lepiej bez tego. Broń Boże jednak nikt przez to nie cierpi, tak czy siak lektura jest wartościowa, bardzo dobra i ucząca. W telegraficznym skrócie: Dolar napisał świetne opowiadanie, z realną problematyką, napisane po prostu ładnie. Wartościowy tekst na jedną lekturę. Dobrze zrobiona fabuła i kreacja świata równoważy nam problemy z kreacją niektórych bohaterek, a zakończenie (nawet pomimo tych ostatnich słów) wygląda bardzo ładnie. To zdecydowanie solidna robota, warta naszej uwagi. Jeśli ktoś szuka mocnej lektury, polecam wziąć do łapy (czy tam kopyta) właśnie Pana Atkinsa. Pozdrawiam i dziękuję za dobry tekst!
    3 points
  8. To ja powinienem mieć odznakę dobroczyńcy. Jestem miły dla wszystkich codziennie
    2 points
  9. Tak sobie czytam i czytam ten wątek... i przypomniałem sobie, że mam konto na tym forum :I Ale mniejsza. Daszka, muszę przyznać, że byłem zbyt ostry dla Donard, który mi po jednym spotkaniu z tobą powiedział, że jesteś osobą, która nie potrafi zachowywać się w towarzystwie oraz sprawiającą kłopot. Z mojej inicjatywy postanowiłem, że nie ma co robić z igły widły i zrobić meeta ogólnie dostępnego dla wszystkich. Muszę przyznać otwarcie, że zrobiłem błąd. I chciałbym przeprosić Klaudię, która została zraniona nożem. Daszka, pokazałeś, że zasady odpowiedniego zachowania w towarzystwie, cisza i grzeczność są ci obce. Oraz niestety wybacz, ale po tym jak zrobisz jakieś durnoctwo i powiesz „To wina mango**** to nie czyni cię niewinnym. To nawet nie jest wymówka, to jest bezsens. Powiedziałbym nawet, że byle jaki, jak to określasz „man******”, jest lepiej wychowany od Ciebie. Więc się nie dziw, że później grupa się od ciebie odłączyła. No i cóż, mi się niezbyt podoba twoja postawa i przez to obecność na meetach. Dołączam do tych, co mówią, żebyś nie przychodził. A jeśli bardziej cię interesuje manga i anime, to zapraszam do Złotych Tarasów w każdą sobotę. Spotykają się tam. No i jak mówiłem, może nauczą cię jakiegoś przyzwoitego zachowania. Tyle ode mnie i jak na razie jesteś pierwszą osobą, której wlepię zakaz wejścia na III Oficjalny Warszawski Ponymeet. P.S. Przepraszam za użycie wulgaryzmów, ale musiałem użyć cytatów.
    2 points
  10. Zdjęcie wyrzucone, gdyż łamało punkt 2.1 Regulaminu Forum. Szczegóły w ostrzeżeniu. ~Emronn
    2 points
  11. Edit: Nastąpiła dobra zmiana tytuły tematu, gdyż nie do końca świadomie (a raczej bez takiego planu) kolejny oneshot ze sierżantem Razor Drillem stał się bezpośrednią kontynuacją Pana Atkinsa. W takim razie zmieniam tytuł tematu i będę tu umieszczał kolejne tego typu opowiadania. A zaplanowanych jest jeszcze co najmniej... kilka tekstów. Tak się dziwnie złożyło, że lektura pewnego wiersza posłużyła mi za inspiracę do stworzenie prezentowanego tu opowiadania. Nie jest to historia wojenna, choć mówi o żołnierzu. Jest to historia o tolerancji i nie przyjmowaniu niczego na wiarę, ale w nieco odwróconym aspekcie. Pokazuje (a przynajmniej takie ma zadanie), że każdy, nawet najlepszy, może popełnić błąd. Lecz panem Atkins zowią mnie, gdy pora iść na front. [Oneshot], [slice of Life]. [Dramat] But It's "Thank You, Mister Atkins", When The Band Begins To Play by Airlick Ponownie spotykamy się ze starszym sierżantem Razor Drillem, tym razem w czasie podróży morskiej. Ta historia ma za zadanie pokazać jak ważny jest wzajemny szacunek dla odmiennych obyczajów. Szczególnie na falach oceanu. Dodatkowo otrzymujemy nieco większy wgląd w historię świata przedstawionego w tej serii opowiadań. Akcja dzieje sie niedługo po wydarzeniach opisanych w Panu Atkinsie. Eternal Father, strong to save... [Oneshot], [Slice of Life] Tym razem (po kilku ładnych latach przerwy, tak wiem leń ze mnie) zapraszam na wyprawę w przeszłość Razor Drilla, kiedy jeszcze nie był doświadczonym przez życie starszym sierżantem, a zielonym jak szczypiorek na wiosnę rekrutem REA (Royal Equestrian Army). Opowiadanie spokojne (jak powiedziano - wręcz angielskie), które ma za zadanie naświetlić nieco początki kariery podoficera. Hey, Brother... [Oneshot], [Slice of Life] Chronologia opowiadań: Zapraszam do lektury, jak zwykle licząc na komentarze i konstruktywną krytykę. Świat kreowany jest na podstawie tej mapy.
    1 point
  12. Radzę wypowiadać się w normalny sposób, bez dawania głupich obrazków w spoilerach, gdyż posty te nie wnoszą nic do tematu.
    1 point
  13. Byłam dzisiaj dla wszystkich miła ;-;
    1 point
  14. Co do dwóch powyższych ''wniosków'': Oba posty nie powinny znaleźć się w tym temacie. Szczególnie post użytkownika WhiteWarrior. Pierwszy post to pierdoła, a natomiast treść drugiego powinna zostać wysłana do jednego z administratorów - ze szczegółową i sensowną argumentacją tejże decyzji. Nikt nie będzie nikomu usuwał konta ''bo nie wchodzi'', tutaj potrzeba konkretnych podstaw, w większości przypadków, gdzie konta usuwane są od tak, zakładane jest drugie konto, bo ktoś się rozmyślił. Pozdrawiam.
    1 point
  15. Dziekuje wam wszystkim. Naprawde, ja rowniez spodziewalem sie hejtu i obwiniania nas za wszystko, co sie wydarzylo. Prawda jest taka, ze niektore bledy byly nasza wina, a niektore nie. Inne wynikaly z naszej filozofii prowadzenia serwerow i nie byly do tkniecia. W przyplywie emocji zdecydowalem sie nie wypowiadac ostatniego slowa. Chcialbym natomiast podziekowac nastepujacym osobom: - Bohen221 i Bonifacy98 za adminowanie serwera, gdy bylem zajety innymi projektami, - Bohen221 za nieustajace wsparcie administracyjne oraz probe wskrzeszenia FC 2.0 genialnym BronyCraftem, - Kazdemu, kto staral sie odgrywac roleplay - ciezko mi tu wymienic nicki, gdyz nie pamietam dokladnie, a nie chce nikogo opuscic - za to, ze tworzyli niepowtarzalna atmosfere. - Kazdemu, kto budowal (szczegolnie dziekuje tutaj Negarsanelowi, Cygnusowi, Hedziowi i Bohenowi), za to, ze sprawial, ze ten serwer stawal sie choc troche mniej szescienny, - Kazdemu, kto gral (serio, kazdemu z was), za to, ze byliscie z nami. W dowolnym momencie, Przepraszam kazdego, kto nie mial okazji zagrac. Such is life. Chcialbym natomiast poza ostatnim slowem zostawic ostatni plik: kompletna paczka serwerowa (ok. 120MB) - gotowa do postawienia Fluttercrafa 4.3 na nowo. Serwer paczki bede utrzymywac do ok. 24 sierpnia - pliki do postawienia tego serwera rowniez sie tam znajduja. Pozostal jeszcze jeden serwer kucykowy, Clopownia Gaming. Sadze, ze mimo innego stylu prowadzenia serwera i gry na nim czesci z was spodoba sie. Serdecznie zapraszam. (I tak, gralem tam - naprawde, nie jest to zaden horror) Natomiast, jesli komus nie przeszkadza brak modeli kucykow, ale chce grac na malym serwerze w lepszym stylu i z lepszymi ludzmi (oraz z podobnymi modami), odsylam na swoj polprywatny serwer PantsCraft - info na PW. Dobranoc, Fluttercrafcie. Hush now, quiet now, It's time to lay your sleepy server... hush now, quiet now, it's time to rest in peace~
    1 point
  16. N: BiP - Sam bym tego nie wymyślił , proste i kreatywne. A: Po prostu nie zmieniaj, jest boski . S: Także nie waż się zmienić - syngatura legenda . U: Brony z Poznania, jeszcze nie byłem z nim na browarku, trzeba to kiedyś naprawić...
    1 point
  17. Niewiele ponad dwa miesiące od ostatniego opowiadania przyszedł czas na satyrę dotyczącą fandomu. Z resztą, dowiecie się wszystkiego jak przeczytacie Czekając na Klauna https://docs.google.com/document/d/1xcpfdD3CuEGCmLz5GZg0O0qOBWY7k8S_A7kI9rpFVp4/edit#
    1 point
  18. Dashka, jeśli zraniłeś mnie dla testu, to wiedz że ci nie wybaczam. Radzę ci po prostu przestać się mieszać tam gdzie cię nie chcą. Zrób coś ze swoim życiem, dla dobra własnego i innych.
    1 point
  19. Krzyświeł myśle że przesadzasz, takie jednostki przychodzą czasem ale równie szybko odchodzą nie wiedzą jak się zachować między ludźmi. Ale myśle że większość osób przychodzących na takie meety jest w granicach normy. Dayashite23 sam się wyprosiłeś z meetów. Miałeś kilka szans z żadnej nie skorzystałeś. Solidnei wkurzyłeś donarda (co nie jest łatwe) znaczy się twoje zachowanie jest poniżej wszelkiej krytyki. Schemat twojego zachowania napisany przez lindsa bardzo charakteryzuje twój sposób myślenia i działania powinieneś to mocno przemyśleć - ludzie nie trawią takiego zachowania bo jest żałosne. cóż myśle że duża część owszem i przebacza ale nie ma sensu przebaczać jak ty i tak zrobisz swoje i dalej będziesz uprzykrzał inny ludziom życie bo nie poprawiasz swoich błędów. Z tego co widzę to tylko się nad nimi użalasz.
    1 point
  20. Ja bym aż tak nie tragizował. Jeśli przyjdzie ktoś kogo nie chcemy to wystarczy kilka zdeterminowanych osób żeby się go pozbyć. Zalety ogłaszanych spotkań są takie, że nie trzeba bawić się w prywatne wiadomości i wszystko jest w jednym miejscu wątku na forum, oraz łatwiej przyjść na spotkania nowym bronym. No i ta rutyna. Kiedyś nawet bez dostępu do neta można było przyjść w sobotę o 14 na patelnię i być niemal pewnym że będzie spotkanie.
    1 point
  21. To hejtuj Z tego co wiem dostałeś już kilka szans, i kiedyś takie szanse się kończą. Tak to właśnie się stało. Donard napisał bardzo, ale to bardzo wyraźnie, co o tym sądzi, i myślę, że jego zdanie podziela spora liczba osób. Naprawdę? Aż ciężko mi coś na to odpisać. Mój "instynkt" podpowiada mi, żebyś przestał się słuchać swojego.... Te dwa cytaty są ze sobą sprzeczne....
    1 point
  22. Ale wiedz jedno... Podpadłeś jednego dnia wielu osobom. W tym i mnie. Czemu? To jak nazwaleś jagode w mojej obecności... wystarczyło.
    1 point
  23. Czas na małe podsumowanie kolejnej konkurencji: Tamara oczywiście G**** się znasz, Tamara 39 : 26 Nie, bo Cuddly! Dziecko, Cuddly pozamiatała. Czy więc reprezentantka Torunia opuści program...? Tamaro, dam Ci wybór. Weź to. Nie, nie, nie moja droga, to jest nabój. A teraz spójrz na nich. Masz jedną osobę do odstrzelenia i 24 godziny na odpowiedź, inaczej Wielka Siostra zrobi Ci drugi otwór w gardle Odpowiedz w temacie "Zadania".
    1 point
  24. 1 point
  25. Poszłam do kościoła mimo że jestem chora lolz .
    1 point
  26. 1 point
  27. Dlatego chciałem, aby Polonius wyprowadził nas z błędu (jeżeli w takim aktualnie tkwimy), byśmy przestali żyć w niewiedzy. Jeżeli jednak się nie mylimy, to chciałbym wprowadzić sprostowanie, ponieważ nie znałem nikogo z fandomu, przed przystąpieniem do niego XD. Jeżeli jednak "starzy znajomi" to ci co spotykają się poza meetami, to też jest to troszkę niemądre, gdyż każdy w fandomie spotyka się z innymi kucofanami poza oficjalnymi spotkaniami, co powodowałoby, że w tej pod grupie znajdowałoby się 90% Warszawy. Polonius! Do tablicy!
    1 point
  28. Ostatnio nawiedziła mnie Pinkamina ... Za dużo Luna Game
    1 point
  29. > no właśnei <kupa> wynika z jego postu. Z mojego postu wynika tyle, że kiedy ktoś wkurzy dostatecznie dużo ludzi z fandomu, na przykład odwalając jakąś (z ich punktu widzenia) chamską akcję, lub po prostu całokształtem swojej działalności, to później niespecjalnie chcą go widzieć ani z nim rozmawiać, ale nie chcą powiedzieć mu tego wprost. Doprowadza to do kuriozalnych sytuacji typu dostanie PM "Cześć, spotykamy się w sobotę o innej godzinie i w innym miejscu, żeby tylko nie przyszli X i Y." Nie lubię takich uników i sam zazwyczaj potrafię spławiać uciążliwych typów, więc postanowiłem podać tę listę do publicznej wiadomości, licząc że problem w ten czy w inny sposób się rozwiąże. Zresztą gdybym sam był na tej czarnej liście, chciałbym o tym wiedzieć i znać przybliżony powód. Na przykład sam wypisałem się ze spotkań gitarowych oraz imprez z dużą ilością alkoholu, bo mnie to nie interesuje. > Skoro nie był na meecie w którym ja byłem neich się nie udziela. OK, samo przywitanie się z mangowcami to według mnie minimalne przewinienie i z taką np. Kamilą sam bym się chętnie poszedł witać Nie byłem na tym spotkaniu, ale z jakiegoś powodu byłeś na liście, więc cię podałem, bo przecież nie będę jej cenzurował. Natomiast jeśli chodzi o moje udzielanie się, to patrząc na poziom Twoich dotychczasowych wypowiedzi w tym wątku, też jakoś niespecjalnie chcę się z Tobą widzieć.
    1 point
  30. Nie chodzi o biedę, a głupotę i niewiedzę Jestem pewna, że gdyby wzrosła świadomości ludzi [kupujących blind bagi] nt. istnienia takich cudów techniki jak Strawberry Reef czy Blind Bag Finder to ilość kradzieży by trochę zmalała. Podkreślam trochę, bo debilizmu jeszcze nikt nie zwalczył
    1 point
  31. Okraść sklep dla BB? Rozumiem okraść kase z pieniędzy, rozumiem zwinąć jakiś wartościowy alkochol - to ma jeszcze racje bytu (Broń Celestio nie uważam że to słuszne, tylko bardziej logiczne) ale BB? Ile one kosztują? 12-13zł? Proszę was. Zresztą, to tylko figurka! Bez praktycznego zastosowania i specjalnie dużej wartości (art wykonany przez innego brony'ego jest bardziej wartościowy niż fabryczny kawałek plastiku,który kosztuje tyle bo ma znak firmowy Hasbro) Jestem bardzo....nawet nie zniesmaczony co zdziwiony. Kradzież z tego co pamiętam, raczej odvbiega od tego co my- Fadom małych patatających osiołków- uważamy za słuszne. Już pal licho moralność społeczną, to jest po prostu głupie! Ale mój przedmówca ma rację, może po prostu są ludzie którzy chcą je opchnąć na allegro.
    1 point
  32. Łaktualizacja! Z rocji tygo, ży pirońska winkszość społyczyństwa winkszych wiosek naszyj gminy biere kunia i wybiro si gdziś tam na Kartuzy, nosze żniwo i bronowania odbyndum się dopiro 23 lub 24 dnio sierpów, zoleżnie kaj my to se spólnie umyślimy.
    1 point
  33. W wyniku zaocznych ustaleń grupy trzymającej władzę, pewne osoby są niemile widziane na spotkaniach (przy czym w realu i tak nie można im dać bana). Podaję to do publicznej wiadomości, bo męczy mnie takie krycie się po kątach z częścią spotkań (organizowanych przez PW a nie w tym wątku) i wolę napisać prawdę, niż się czaić. Nie lubię też kiedy ktoś mi znika z głupimi wymówkami zamiast mi powiedzieć że ma mnie dość. Po prostu lepiej wiedzieć na czym się stoi a takie "postępowanie żeby nie urazić czyichś uczuć" nie ma dla mnie sensu - kłamstwo i tak boli bardziej. No i jeśli ktoś coś do mnie ma to wolę o tym wiedzieć. Czyje dokładnie są te ustalenia nie ma większego znaczenia i mnie o to nie pytajcie. Zresztą trzon grupy Warszawskiej to kilkanaście osób i wystarczy wnerwić kilka co bardziej rozgarniętych i wygadanych żeby być niemile widzianym. Nie jest też moim celem z nikim się o nic kłócić. Po prostu wyciągnijcie z tego wnioski. Komentarze są moje, dostałem tylko listę. 1) Dashka - nie umiem powiedzieć dlaczego, bo nie było mnie na tym spotkaniu, ale obrażanie ludzi na forum należy do złego tonu 2) Ryba - generalna uciążliwość i domaganie się różnych rzeczy 3) Kacper - nawet nie wiem kto to 4) Cezary - dręczenie ludzi długimi monologami na tematy które ich nie obchodzą i najeżony błędami sposób wysławiania się. Trochę głupio wyszło że fandom który teoretycznie powinien być tolerancyjny odrzuca pewne osoby, ale wszystko ma swoje granice a z niektórymi po prostu trudno wytrzymać i psują nastrój pozostałym.
    1 point
  34. Generalnie sie nie wstydze tego, ale przy mamie i w "lozojowych kregach" to ukrywam.
    1 point
  35. No nic, kiedyś trzeba. Wspominka z ostatniego weekendu u mnie, w składzie Dżem, Sakadetsu, Bartis, Avan i mający ochotę złoić im skórę Ja. Po piwach, a przed wódką podjarany szedłem już z whisky xd Aparatowi udzieliła się atmosfera:
    1 point
  36. Przychodzi baba do lekarza a tam chomik. Jaki z tego morał? Nie stawiaj roweru koło lodówki.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...