Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 09/14/13 w Posty
-
Pojawiło się ponad 5 głosów, iż rzeczone opowiadanie obraża uczucia religijne. Fanfik zostaje usunięty, autor otrzymuje warna. Temat chwilowo zostaje, i zostanie zamknięty w niedzielę lub poniedziałek.4 points
-
Wczoraj uświadomiłem sobie, że nie mam zupełnie nic do nowego rozdziału... Dwa konkursy, scenariusz i zapomniałem o tym! Ale wystarczyło kilka godzin w nocy i jest Rozdział 3. Fakt, krótki, ale jakoś... Tak wyszło. Naturalnie przepraszam za jakiekolwiek błędy, ale pisanie na telefonie dotykowym, kiedy oczy same się zamykają, nie należy do łatwych zadań... Proszę również o komentarze co się nie podobało, bądź co się podobało EDIT: Dodałem również ankietę, który bohater podoba Wam się najbardziej. Wielokrotnego wyboru, (bo czasami ciężko ustalić jest tego jedynego) ale może nie zaznaczajcie wszystkich, co?2 points
-
A ja mam taką małą prośbę... Czy istnieje możliwość ograniczenia rozmiaru "wagowego" sygnaturek? Sporo użytkowników wstawia tam rozmaite GIFy z animacji, filmów czy PMVek, które potrafią mocno zmulić stronę podczas wczytywania nawet przy dość dobrym łączu - wolę nie wiedzieć, czego doświadczają userzy z wolniejszym połączeniem, a nie korzystający z wersji Mobile.2 points
-
No dobrze, pozwólcie się że i ja się wypowiem. Drogi Porecie, wiem, że wcześniej była dość niemiła scysja, o której doskonale wiesz, lecz teraz, tutaj i teraz, piszę to nie dlatego, że jest "moda" na to, a dlatego, że niestety przeszedłeś pewną, bardzo delikatną granicę, za którą się moja wszechstronna tolerancja nie działa w żadnym wypadku. Jednak nim dojdę do niej, przejdźmy do wstępnej oceny tegoż fanfica. 1) Pomysł Anioł w Ponyville. Dobrze, może to znaczyć bardzo wiele... Czytam i już widzę pierwszy problem - Niebo, mieszkanie obok Świętego i jeszcze traktowanie z przymrużeniem oka większości rzeczy, które dla wielu, wielu ludzi jest czymś sakralnym. Inna sprawa to sam bohater - anioł i człowiek? Dlaczego akurat TY dostałeś taki przywilej? Tu się pojawia już pierwsza oznaka pewnej rzeczy którą nazywam... 2)Gabryś Stukowski (Gary Stu) Czuć na odległość niestety wielkie samouwielbienie dla własnej potęgi. Zrozumiem, jak ktoś dojdzie do potęgi po wielu przejściach albo będzie miał wielkie problemy z jej opanowaniem, a tutaj jest ewidentny "Wielka moc, wielkie zabawy". Nie liczę oczywiście jeszcze wpadek jak ciągłe udawanie się wszystkiego, piękności, ckliwości oraz dobrotliwości. Po prostu to jest przereklamowane, jak bohater "nie ma wad, same zalety, piękny, wymuskany" ble... 3) Ship No i ten statek tutaj tonie, któryś już raz. Sam, po swoim doświadczeniu, objazdach i zajazdach zrozumiałem, że Love Poison to jest zło... Nic nie potrzebne, a takie ułatwienia tylko spłycają wszystko, a niestety, zrobiłeś to ewidentnie po łebkach. 4) Bohaterowie, świat, zachowania I kolejny gwoździk do trumienki. Zrozumiem wiele twarzy każdej z kucykowych postaci kanonowych. Weźmy na ten przykład Pinkie Pie - ile miała najróżniejszych wizerunków. Sombra Pie, Insane Pie, Fluffy Pie, Swimsuit Pie i wiele, wiele innych. Ty jednak, mój drogi, wziąłeś kanon i na tyle wszystko spłyciłeś, że ledwie co śliznąłem się po całości i czułem, jakbym grał w Paper Mario - płasko, wszędzie płasko. Co do zachowań Luny i Celestii - tyle lat na karku i coś takiego - nie wydaje mi się. 5) Brak konsekwencji. Tak, mimo ciągłego powtarzania, wciąż robisz te same błędy, nawet nie próbując ich poprawić. Ściana tekstu, brak akapitów, dziwne wielkie litery, po prostu oczy mi chcą wyskoczyć jak Kordkowi... Do tego wciąż zmieniasz wszystko na coś tak dziwnego, że nie wiedziałem później, co jest i gdzie. 6) Szybkość. Gnasz z tym wszystkim jak antropomorficzna butelka samogonu, uciekająca przed klubem AA. Zero zatrzymania, opisu, przemyśleń głębszych, znów płycizna... Jeszcze chwila i będzie można ślizgać się po powierzchni jak po lodowisku. Na tą chwilę kończę wymieniać te strony fika, które są złe, a teraz przejdę do tego, co mnie najbardziej ubodło. Ten fic... uraża moje uczucia religijne. To co tutaj się dzieje, jest niedopuszczalne i płytkie... Chcesz przykładów? Służę: a) Bóg mówiący o Power Rangersach - proszę... b) sytuacja, jak "protagonista", stoi, gdy Bóg wstaje i zachowuje się jak kumpel. Tak, to jest tak tu opisane i uderza mnie w to. c) Podejście do samego bycia "aniołem-człowiekiem". Skoro przekleństwo to grzech (wg nauk kościoła) to każde takie przekleństwo jest równoznaczne z kolejną furtką dla wiadomo kogo. Anioł z czymś takim? d) podejście przyziemne do czegoś takiego jak bycie istotą boską, jaką jest anioł. e) moment "Anioła Stróża". Ewidentna próba zrobienia z siebie bohatera, a to tylko wyglądało tak, jakby to było specjalnie. Skoro znały Boga, znaczy, ze o Aniołach też musiały wiedzieć COKOLWIEK. f) bycie na takiej luzackiej stopie do kogokolwiek w niebie i w Equestrii. Bycie Aniołem ciągnie za sobą dostojność, chęć przekazywania Słowa Bożego i byciem przykładem, a nie "FUUUUUUU..." przytaczając z pierwszego rozdziału. Tych motywów jest więcej, ale miej jasność Porecie - gdybyś to samo zrobił w Islamie, miałbyś naprawdę wielkie problemy. A wiedz, że w Internecie nic nie ginie. Nawet tłumaczenie, że to było na żarty czy że to takie uniwersum nic nie zmienia. Tyle ode mnie Zdegustowany M.a.b2 points
-
2 points
-
Przygoda. Coś, czego pragnie każdy z nas. Tego szuka również młoda córka alchemików z Dalanis. Łut szczęścia sprawia, że jej życie nabiera niespodziewanego pędu. Niczym kamyk, który porusza lawinę, młoda Flash wpada w wir wydarzeń, które mogą całkowicie zmienić układ sił w Equestrii. Od autora: Tak, po ponad rocznej przerwie wracam ze swoim pół-legendarnym fikiem. Wersja rozszerzona to nie tylko kosmetyczne poprawki - to wielka operacja, która w znacznym stopniu rozbudowuje dzieło i poprawia błędy fabularne. Ogółem każdy rozdział wydłuża się dwukrotnie, więc zapewniam, że jest co czytać. Korzystając z niezwykle cennych doświadczeń, nabytych w czasie tworzenia jako członek grupy Projektu Bronies, przedstawiam wam rozszerzoną wersje mojego pierwszego, poważnego dzieła. Nowe "Trzy Strony Medalu" są dłuższe, lepiej opisane, bardziej rozbudowane... Są po prostu lepsze. Żeby nie było bałaganu z linkowaniem, zapraszam do korzystania z Index Page nowych Trzech Stron Medalu. Prolog Część I: Myśli Rozdział I Rozdział II Rozdział III Rozdział IV Rozdział V Rozdział VI Rozdział VII Rozdział VIII Część II: Słowa Rozdział IX Rozdział X Rozdział XI Rozdział XII Rozdział XIII Rozdział XIV Rozdział XV Rozdział XVI Rozdział XVII Rozdział XVIII - I Rozdział XVIII - II Część III: Czyny Rozdział XIX Rozdział XX Rozdział XXI Rozdział XXII Rozdział XXIII Epic: 10/10 Legendary: 11/501 point
-
Witajcie. Oto moje najkrótsze opowiadanie, czytanie na parę minut, narracja prowadzona w pierwszej osobie, dobrze wam znanej osobie. Zapraszam co oceny. Almost Heaven1 point
-
Siemka Przeglądając forum, natrafiłem na ten dział i stwierdzam, że mój pierwszy post powinien był pojawić się właśnie tutaj. Jednak przez moją niecierpliwość, miał on miejsce gdzie indziej. No ale cóż, pierwsze koty za płoty - setny odpis (jeżeli do niego dobrnę) na pewno znajdzie się w jakimś specjalnym miejscu, którego na razie jeszcze nie znam. To tyle słowem wstępu, przejdźmy do mnie (zabrzmiało egoistycznie choć nie miało ). Nazywam się Michał, rocznik 98 i od urodzenia mieszkam w Warszawie. My Little Pony zacząłem oglądać gdy paru youtuber'ów postanowiło zrobić razem z widzami maraton naszej kochanej bajki. Wcześniej kucyki znałem tylko z artów, pojawiających się czasem na rozmaitych forach i szczerze mówiąc, już wtedy przypadły mi do gustu. Prześliczna kreska na obrazkach oraz znakomite animacje na gif'ach od razu zachęcały do oglądania. I tak to się wszystko zaczęło... Skoro czytasz dalej, to pewnie interesują Cię moje zainteresowania. Wymieniłem je już w profilu, lecz nie widzę problemu, w ponownym ich wyłożeniu. Lista rzeczy, które lubię jest długa i zróżnicowana. Pomijając oczywistą oczywistość, jaką jest MLP, z animowanych "bajek" lubię japońskie anime (Naruto, Fullmetal Alchemist, Bleach itp.); zdarza mi się również czytywać mangę, jednak kupuję ją głównie by przerysowywać z niej postaci. Skoro już przy tym jesteśmy, to tak, lubię rysować. Nie powiedziałbym, że idzie mi to jakoś wspaniale, ważne jednak, że sprawia przyjemność. Z rzeczy artystycznych, lubię malować figurki (Warhammer, Warhammer 40k), a także bawić się w photoshop'ie. Przejdę teraz do muzyki i wyglądu, rzeczy, które w moim przypadku idą w parze. Słucham głównie (ponad 90% utworów na dysku) metalu oraz rock'a, z przewagą tego pierwszego. Moje ulubione kapele to SOAD, Blind Guardian, Iron Maiden, AC/DC, Serj Tankian, ale nie jestem w tym zamknięty. Bardzo lubię i szanuję również The Beatles, zespół, którego słucham niemal od urodzenia. Zważając na mój gust muzyczny, zaliczam samego siebie do "metali". Zazwyczaj można mnie widzieć w czarnych bojówkach i koszulce tego samego koloru. Oprócz tego mam długie, ciemny blond włosy, sięgające niemal do pasa. Poza tym, jestem częstym bywalcem koncertów. Jeżeli dotarłeś aż tutaj, to zapewne domyślasz się, że również lubię pisać; czy to opisy, czy opowiadania. Składanie zdać przychodzi mi z łatwością, co więcej - sprawia mi przyjemność. Dlatego też gram na forumowych role-play'ach, głównie o tematyce anime. S to by było na tyle. Dziękuję Ci, jeżeli dotrwałeś do tego miejsca. Będzie mi bardzo przyjemnie, jak zadasz jakieś pytanie, czy choćby pozostawisz przyjazny komentarz. Pozdrawiam, Moposable1 point
-
Imię: Foxface Wiek: 25 lat Płeć: Ogier Rasa: Jednorożec Cutie Mark: Lisi pyszczek, niesamowite... Charakter: Słowem: trudny. Nie jest łatwo jednoznacznie określić charakter Foxface'a z tego względu, że jest on niesamowicie złożony i pełen przeciwieństw, które w teorii powinny się wykluczać. Na samym wstępie warto zaznaczyć, że ma awersję do wszelkiego wymuszonego dotyku. Po prostu NIENAWIDZI być dotykanym, szczególnie przez kucyki, których nie zna. Z drugiej strony jeśli ktoś zapyta o coś, co jednocześnie nie będzie wymagało przekraczania jego przestrzeni osobistej w sumie nie widzi w tym problemu. Bardzo łatwo się przywiązuje, jest może trochę zbyt ufny. Rzadko kiedy ktokolwiek jest chętny do dłuższej rozmowy z nim przez jego złośliwość i ironię dlatego ceni sobie każdego, kto zdecydował się zostać i jednocześnie kontynuować nienachalną rozmowę, która nie będzie go nudziła lub też doprowadzała do szału. A warto zaznaczyć, że do wściekłości jest w stanie doprowadzić go naprawdę byle co; trudno jest mu się wtedy uspokoić. Jest wszędobylskim, gadatliwym i nonszalanckim dupkiem któremu wydaje się, że może wszystko. Można też powiedzieć, że jest bezwzględny; nie raz już pokazał, że zdolny jest do praktycznie wszystkiego. Jednocześnie jest sprytnym, pomysłowym kucem. Potrafi wymigać się z każdej sytuacji, dla niego nie ma rzeczy niemożliwych. Nie pali się nigdy do pracy, jednak odpowiednio zachęcony będzie w stanie nawet odkryć jak powstały wirusy. Zawsze pełen pasji i wspaniałomyślny, czasami przy tym pokazuje jednak swoją... Naiwność. Jest ona jego zmorą, niestety. Łatwo przychodzi mu się zakochać, jeszcze szybciej się odkochuje. Tak naprawdę nie jest w stanie stwierdzić czy kiedykolwiek kogoś naprawdę kochał, czy może zawsze była to czysta chęć posiadania. Jeśli dominować: to on, nie jego. W swojej dumie nigdy nie ugnie karku, co nieraz wpędza go w niezłe tarapaty, z których nie zawsze udaje mu się wyjść bez szwanku. Niemniej jego masochizm wraz z lekkim wrodzonym sadyzmem zdecydowanie nie tworzą dobrego połączenia. W gruncie rzeczy Foxface nie jest zły. Jakkolwiek trudno jest do niego dotrzeć, tak zdolny jest do odczuwania uczuć wyższych. Nie jest obca mu litość czy współczucie - trudno jest jednak zapracować na to, żeby pokazał się komukolwiek od tej strony. Zdecydowanie nie jest bezlitosną maszyną bez uczuć jednak wydarzenia przeszłości zmusiły go do otoczenia swojej wrażliwej duszy murem jadu i złośliwości. Historia: Zdecydowanie nie będzie to smutna opowieść doprowadzająca do rzewnego płaczu, nie będzie tu dramatycznych zwrotów akcji, żadnych wybuchów i pościgów. W rzeczywistości jego życie jest tak cholernie nudne, że w zasadzie niepotrzebnym jest spisywanie tego. Urodził się siódmego sierpnia gdzieś na obrzeżach Appleloosa. Start jednak miał dość ciekawy: jego matka (bowiem tylko ona go wychowywała), Lavender Night, podążając za wzorem swojej rodziny żyła wraz z indiańską wioską bizonów. Była plemienną zielarką; sam Foxface jednak nie miał najmniejszej ochoty na to, by podążać jej śladem tak, jak jego dwie starsze siostry. Dlatego też w wieku piętnastu lat zdecydował się opuścić matkę i pomimo jej zakazu uciec do Trottingham... Do ojca. Nie miał z nim zbyt dużego kontaktu jednak mimo to Badgertooth przyjął go z otwartymi ramionami. ... No dobra, nie do końca. Pierwszą noc spędził na schodku przed drzwiami do jego domu, dopiero drugiego dnia udało mu się przekonać go, żeby go przyjął. Ostatecznie zgodził się, jednak pod jednym warunkiem: miał nie utrzymywać żadnego kontaktu z Lavender Night i siostrami. Cóż, buńczuczny dzieciak bez namysłu na to przystał decydując się na całkowite podporządkowanie ojcu. Był to błąd. Szybko okazało się, dlaczego Lavender Night zdecydowała się całkowicie zerwać kontakt z Badgertoothem: był to kuc do granic nieodpowiedzialny, lubujący się w hulaszczym życiu i ładnych panienkach przesiadujących w barach. Foxface nieraz zostawał sam na tydzień, czasami na dwa, sporadycznie lądował u ciotki Ratpaw, która jako jedyna była na tyle odważna, by postawić się Badgerowi. Niewiele to jednak dawało; po dwóch latach spędzonych u ojca Foxface ostatecznie zdecydował: mam dość. Wracam do domu. Wracam do Appleloosa. Jednak nie miał do czego wracać. W drodze powrotnej natrafił na swoją najstarszą siostrę, Owlflight. Oczywiście nie obyło się bez opieprzenia młodego Lisa za to, co zrobił. W przerwach pomiędzy kolejnymi falami złości wylewanej na Foxa Owl ostatecznie wytłumaczyła mu, co się działo przez jego nieobecność: matka zdecydowała się wrócić do miasta, by mieszkać razem z innymi kucami i pracowała jako zielarka. Jednak z jej zdrowiem było... No cóż, źle. Zawsze była słabego zdrowia, wiedział przecież o tym doskonale. Zdecydowali się wrócić do Appleloosa. Tam spędził pół roku, to jest aż do śmierci Lavender Night. Na szczęście zdążyli sobie wszystko wyjaśnić, Foxface zdążył wielokrotnie przeprosić ją za swoją głupotę. Jednak nie zmieniało to faktu, że była coraz słabsza. W październiku, dwudziestego pierwszego dnia nie zdołała powitać słońca. Fawnpelt, siostra Foxface'a, zrzuciła całą winę za śmierć Lavender właśnie na Lisa. Na to, że jego gówniarskie zachowanie i nieliczenie się z matką doprowadziło do depresji, a w konsekwencji do poddania się organizmu i osłabieniu odporności. W gruncie rzeczy nie dziwił się jej: sam wszak przyjął całą winę na siebie i do dnia dzisiejszego żyje z myślą, że gdyby nie to jego mała rodzina byłaby cała. Fawnpelt i Owlflight były już pełnoletnie w tamtym czasie, jednak Foxface wciąż musiał być pod czyjąś opieką, chociażby prawną: dlatego też trafił do ciotki Ratpaw (od której zresztą też dostał opieprz, bo przecież wyjechał z Trottingham nic jej nie mówiąc). Spędził u niej jednak tylko pół roku: zaraz po osiągnięciu pełnoletniości pożegnał się i opuścił jej domek na wsi. Początki były trudne, jednak jakoś dał sobie radę; za oszczędności wynajął maleńką kawalerkę, znalazł nawet pracę (w księgarni, w dodatku na stosunkowo krótki czas, bo tylko rok) no i jakoś to dalej szło. I w sumie tak to powoli się ciągnie aż do dnia dzisiejszego. Pierdółki: - Jedyne słodycze jakie toleruje to Oreo. Poza tym lubi lody, jednak w sumie to jego ulubionym smakiem jest sea salt ice cream (tak, jak w Kingdom Hearts) - Straszny z niego leń. To typ kuca, który potrafi przespać trzy dni z rzędu bez powodu. - Ma szczura o imieniu Ariel. - Jego talentem jest tropienie lisów i teoretycznie powinien pracować jako tropiciel... W praktyce jednak nie lubi tego i łapie się każdej możliwej pracy dorywczej. - Od matki przed jej śmiercią dostał lisią skórkę i orle pióro, które zawsze nosiła przy sobie. Czasami lubi ukryć się pod tą skórą i, pogrążywszy się w myślach, udawać że go nie ma. - Rodzina: Lavender Night - matka, Badgertooth - ojciec, Owlflight, Fawnpelt - starsze siostry, Ratpaw - ciotka.1 point
-
A jak ktoś ma handmade koszulkę to już głupotą nie jest? xD A tak bardziej serio, postawcie się w odwrotnej sytuacji: czy was interesuje, jakie koszulki, przypinki noszą inni? Jasne jak jest jakaś wyjątkowo krzykliwa albo kontrowersyjna, to się zatrzyma wzrok na kilka sekund, ale prawda jest taka, że prawdopodobnie do końca tygodnia zapomnicie, że takiego kogoś w ogóle widzieliście. Także nie ma za bardzo myśleć "co ludzie sobie pomyślą" bo jak to mówią, ludzie nie za dużo myślą. I do tego rzadko. Od myślenia głowa ich boli, a nikt nie lubi jak go głowa boli, prawda? I dalej nie rozumiem z tym wytykaniem niedojrzałości bronyemu. Mnie nikt nie wytyka, że jestem niedojrzały, a ciężko moje zachowanie nazwać ukrywaniem się z kucykami. Pisałem to już tutaj kiedyś i się trochę powtórzę: to jak postrzegają nas ludzie, zależy też po części jak my sami się traktujemy. Jeśli wstydzisz się mówić, żeś brony (pomijam fakty, kiedy mamy dość... prostych ludzi, którzy będą stosować przemoc) to znaczy jedno - sam gdzieś głęboko w środku czujesz, że to jest złe. Albo że to coś nie tak. My ludzie czujemy, gdy ktoś inny czuje się z czymś niezręcznie, a wiele osób ma tendencję do wykorzystywania takiej "przewagi" przeciwko nam. Ja WIEM, że bycie bronym nie jest złe, nie każę wszystkim uwielbiać kucy, rozumiem, że komuś może się to nie podobać, ludzie mają różne gusta , a moi znajomi też wiedzą, że jest to jeden z kilku moich ulubionych seriali. Skoro wiem, to czego mam się wstydzić? Nie biją mnie, nie śmieją się ze mnie, ba, zachowują się jak zwykle! Bo ja się nie zmieniłem. Po prostu, odkryłem w życiu kolejną rzecz, która sprawia mi radość. to tyle od black_scrolla (na razie)1 point
-
Imię: Khan (właściwie: John Harrison) Wiek: 30 lat Rasa: Alicorn Płeć: Ogier Cutie mark: Emblemat gwiezdnej floty bez żadnego wyróżnienia czy to Dowództwo, Sekcja naukowa czy Inżynieria. Po ujrzeniu tego co pojawiło się na jego boku od razu zaczął rzucać się z furią na pobliskie wystające gałęzie przez co jego znaczek został przecięty blizną. Historia: Po śmierci rodziców i odbyciu bolesnych badań kontrolnych John został dany pod skrzydła nazistowskiego lekarza, który kazał tytułować się dr. Schmirz. Harrison został wmieszany w różne przedziwne eksperymenty mające na celu ulepszenie jego organizmu. John został pierwszym z super-żołnierzy, o których Hitler rozprawiał. Mimo wszystko, jednak Idealna Istota nie paliła się do walki. Dopiero zagrożenie odebraniem mu jego załogi sprawiło, iż John w końcu przystąpił do walki. Również to właśnie on brał udział w planie zdobycia kosmosu przez Niemców, przez nagłe zakończenie wojny nie udało mu się jednak udać tam. Dr. Schmirz zbiegł wraz z Harrisonem przed atakiem wojsk alianckich do małego miasteczka w Austrii, gdzie znajdowała się załoga Johna, wszystkich siedemdziesięciu dwóch członków. Niestety spotkanie to było dość krótkie, gdyż dr. Schmirz został poinformowany o tym, iż miasto jest w niebezpieczeństwie. Nakazał załodze Harrisona położyć się do specjalnych szklanych łóżek (jak on to zwał), zaś Harrisona powalił zastrzykiem usypiającym o dziesięciokrotnej sile. Zawlekł go do jego łóżka i zapewnił o tym, że jego załoga jest bezpieczna. Nie wiadomo co się stało z naukowcem, prawdopodobnie zmarł. Harrison i jego załoga została odnaleziona trzysta lat po tym wydarzeniu, jednakże tylko John został wybudzony z kriostazy. Nauka przystosowania się do nowych warunków życiowych w XXIII wieku trwała zaledwie rok. Jego nowym ojcem był Admirał Gwiezdnej Floty Alexander Marcus. John Harrison, bądź też Khan, jak na niego wołał Alexander, dotarł do prawdy i poprzysiągł zemstę na Admirale. Wpierw podłożył bombę w Sekcji 31, potem zaś zaatakował główną siedzibę Gwiezdnej Floty. Sprawił, iż został wrogiem numer jeden w przyszłości i poprzez współpracę z załogą Enterprise zdołał zabić Admirała. W pewnym sensie odebrał swą rodzinę i miał zostać ponownie zamrożony, jednak szybko udało mu się wydostać i zdecydował wskoczyć w jakieś dziwaczne lustro przez co pojawił się w dziwacznym miejscu, które jak się później okazało - zwie się Equestrią. Po uporaniu się z dziwacznym znaczkiem, który pojawił się na jego boku zajął się nauką chodzenia tak jak kucyk winien. Oczywiście dla osoby, która wcześniej była człowiekiem (i to genetycznie udoskonalonym) było to jedną wielką męczarnią. Spędził kilka dni na nauce jak poradzić sobie w nowych warunkach przesiadując to tu, to tam. Dowiedział się też, że w tym dziwacznym miejscu znajdują się kucykowe wersje ludzi z Gwiezdnej Floty oraz co ciekawe jego załoga wciąż pogrążona w kriostazie. Nie trzeba geniusza by odkryć jego nowe zamiary. Jednak nie zamierzał sam tego zrobić i zupełnym przypadkiem odnalazł pewnego ogiera gotowego do pomocy przy jego zemście. Tak się zabawnie złożyło, iż robią teraz wszystko... ale nie to co Khan zamierza. Charakter: John Harrison jest stereotypowym Anglikiem, momentami jest flegmatyczny, a nawet i porywczy jakby zaraz miał wszcząć burdę w pubie. Mimo to jest on dość... uległy, chociaż ciężko odnaleźć prawdziwe znaczenie tego słowa w przypadku właśnie tej persony. Uległość z pewnością nie dotyczy jego postępowania, gdyż jest to raczej typ wredoty co to zrobi to czego zrobić nie powinna chociażby na złość drugiej osobie. Tak więc... nie jest to wiadome i John stara się wyprzeć ze swej głowy właśnie pojęcie uległości, która w pewnym momencie może stać się jego zgubą. Jest to zdecydowanie aspołeczny typ, który niezbyt ma pojęcie o tym jak ma się zachowywać w towarzystwie. W gruncie rzeczy on zawsze jest sobą i unika grania kogoś zupełnie innego od siebie. Nie przepada też za jakimiś grupowymi spędami, więc nawet nie ma co go zapraszać na jakieś imprezy. Przyjdzie, weźmie książkę i będzie czytać zupełnie nie zwracając uwagi na rzeczywistość otaczającą go. Drążąc dalej temat jego wad jest to niebezpieczny osobnik dla otoczenia, nie chodzi tu o to, że jest on destrukcyjny i niszczy wszystko co popadnie w berserku. Zdecydowanie bardziej ceni sobie swe umiejętności intelektualne, w których między innymi kryje się jego w pełni naturalna zdolność manipulacji ludźmi by osiągnąć jego upragniony cel. Zrobi wszystko dla swej Rodziny, jak to nazywa swą załogę. Ciekawostki/Kilka wyjaśnień: - Pierwsze i najważniejsze: Czemu alicorn? Otóż Khan został genetycznie udoskonalony przez co pojawił się w formie, która jest zdecydowanie najpotężniejsza. Co prawda jest kilka haczyków wiążących się z tym: * nie potrafi latać tak sprawnie jak pegazy z Cloudsdale bądź też któraś z księżniczek. W zasadzie to jest nielotem. * nie posiada ŻADNYCH pokładów magii w sobie, nie jest w stanie unieść chociażby piórka za pomocą swego rogu - Wciąż jednak ma ogromne pokłady siły, dzięki którym może zgnieść czyjąś czaszkę kopytami. Nie jest w stanie jednak podnosić nie wiadomo jak ciężkich rzeczy. - Również została mu krew przyspieszająca procesy regeneracyjne uszkodzonych tkanek różnego rodzaju, niestety nie jest w stanie już wskrzesić kogokolwiek za pomocą tego. - Wciąż ma problemy z poruszaniem się, więc potykanie się u niego to nic niecodziennego. - Nie ufa innym kucykom niż Foxface'owi. Jest w zasadzie niedotykalnym jajkiem i bardzo łatwo go wkurzyć. - Ubóstwia wręcz herbatę, którą pije... z miski. - Jest wyjątkowo drażliwy, gdy ktoś zdecyduje się rozmawiać z nim o jego Załodze bądź też Gwiezdnej Flocie. - Uznany jest za terrorystę chociaż nie jest to do końca prawdą. - Nienawidzi być kucykiem. - Często zostaje nazywany księżniczką. Yep, znów berserk. - Khan ten NIE jest bazowany na Khanie z klasycznego "Star Treka" tylko na Khanie z najnowszego filmu "Star Trek: Into Darkness". Również jego historia to jest moja radosna twórczość, gdyż nie wiadomo do końca (w świetle najnowszego filmu) kto go udoskonalił. Tak więc jest to połowicznie mój headcanon (to tak jakby jacyś Trekowie zaczęli się czepiać). - Odwrócony motyw z EQ Girls czyli jest oto tajemnicze lustro-portal, który przeniósł go do Equestrii i zmienił w... kucyka. Cóż... Live long and prosper!1 point
-
1 point
-
Wielce zasmucisz tym naszą Panią. Możesz za to zadośćuczynić tylko w jeden sposób... Całuj kopytko.1 point
-
Po pierwsze i najważniejsze: Dzięki ci Piro za livestream'a *pokłon* Polski dub jak zwykle spełnił moje oczekiwania 99%(zawsze coś musi nie pasować ) Oczywiście Sweetie Belle, mimo, że jej kwestia ograniczała się do 2 linijek, to jak mogli zbeszcześcić jej głos. Jedyne co, za to piosenki co by kto nie mówił: logiczne w sensie i treści, słowa dobrze dobrane,rymy itd, a aktorzy dubbigowi spełnili swe role śpiewająco. Jedyne na co miałem taką cichutką nadzieję to to, że z "Helping Twilight..." zrobią masterpiece jak z "BBBFF", "Smile" itp. Aha no i głos Sunset oczywiście wyśmienity, lepszego bym nie wymyślił.1 point
-
Zbierałam, wielbiłam, bawiłam się, czesałam. Teraz służą mojej czteroletniej kuzynce, która uwielbia kucyki (ma wszystko z kucyków m.in. piżamy, plecak). @Edit: Moje mane 6 5 Moim ulubionym kucykiem była tzw. Silver Rain co jest druga na obrazku (albo według małej mnie Wstążeczka xD) bo miała ładne kopytka. No i wielbiłam tą jak jej tam Peachy Pie? Idk. te nazwy Kfiatuszek czy tam Sasanka czy co to byuo nie pamiętam to lepsza nazwa no ale wracając wielbiłam tego kuca żółtego bo miał skrzydła i był szpan na skrzydła że umie latać (chociaż i tak wszystkie umiały latać bo PORUSZAŁY SIĘ PO TĘCZACH MOGŁY PO NICH CHODZIĆ UBER ROZWIĄZANIE NA BRAK SKRZYDEŁ YEAH). Ah i pamiętam te magnesy w kopytku. Koniec.1 point
-
Pomysł bardzo dobry i jak najbardziej popieram. Sądzę jednak, że zamiast nakładać maksymalną "wagę", lepiej będzie umieszczać je w spoilerach. Natomiast, jeżeli ktoś ma wyjątkowo toporną sygnę, wówczas takiego delikwenta się zgłasza, a zieloni zrobią swoje1 point
-
Dzięki Piro za streama! Był rewelacyjny! Co do dubbingu, byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. A w sumie, to nie zaskoczony, gdyż polski dubbing oceniam wysoko. Mało błędów, świetne nacechowane emocjonalne głosów, a także po prostu dobra robota. Piosenki... uwagę miałbym tylko do "Helping Twilight...", gdyż miks trochę szwankował i zostało mocno zmienione w stosunku do oryginału pod względem tonacji i formy. Nie chodzi tylko o to, ze Polacy mają inne głosy. Tutaj przeskoczono z takiego płaskiego, ale strawnego śpiewania do nieco wyższego, ale dziecięcego. Cóż, rozumiem, że nie każdemu się to spodobało. Mnie osobiście umiarkowanie przeszkadza. Dodatkowe plusy: -Sunset Shimmer - rewelacja! Od płaczu do gniewu! -Flash był ok. Minusy: "Mój Kucyk Pony" - w tytule. To nie jest winna dubbingu, ale polityki Hasbro, gdyż audiobooki też są tak zatytułowane. Rarity - brzmiała inaczej jakoś.1 point
-
Black ops 2 jest całkiem fajny. zrobiony ciekawie a historia nie jest zrobiona na odwal. ja bym dał 8/10 Ale bardziej do gustu przypadła mi jedynka, jak ja kocham te czasy. Vietnam, wszędzie huey-e + te piosenki. http://www.youtube.com/watch?v=2yo3IT7sKQw1 point
-
1 point
-
1 point
-
No chyba że nie, niech żyje socjalizm, Bestio! Ale mam kolejny plus: Mogę być zajedwabistym antagonistą.1 point
-
Chciałbym zgłosić oficjalne zażalenie na użytkownika Księżniczka Siekierka. Dotyczy ono nie jego chęci do wprowadzania zmian i działania dla dobra forum (gdyż tak swe działania z pewnością pojmuje), ale sposobu w jaki rzeczone zmiany są wprowadzane. Przykładem niech będzie wczorajsze wyłączenie emotikon na SB, czy eksperymenty z kolorowym pismem. Z kolei dzisiaj został (podobno) wprowadzony filtr przekleństw. Problemem jest to, że nikt tak naprawdę nie wiedział, że jakiekolwiek tego typu zmiany mają zostać wprowadzone. Czy tak trudno było napisać dzień-dwa wcześniej w ogłoszeniach iż: "W dniu tym a tym, w godzinach takich a takich, działanie SB może być przerywane, ponieważ testowane są nowe rozwiązania" Nawet nie trzeba było ich wyszczególniać (choć byłoby to wskazane), ale ludzie by wiedzieli, że mogą się czegoś spodziewać i nie dochodziłoby do bezsensownych kłótni. Poza tym miło by było, jeżeli zmiany dosyć znaczące (na przykład wykasowanie powszechnie używanych emotikon) były konsultowane z użytkownikami forum. Ot, takie badania opinii publicznej. Proszę, żeby Księżniczka Siekierka, nieco pohamował swój zapał i miał na uwadze, że choć jest w administracji, to na forum są także inni ludzie, którym takie działania mogą być nie w smak. Kazanie skończone.1 point
-
Tak jak wszystko... Choć nie mogę do tej pory znaleźć Lego Minifigures Character Encyclopedia -_- A TS jak się zachowywała. Może nie wywyższała się jak SS, to fakt, ale też nie chciała nikogo znać. Też zależało jej tylko na wiedzy i gdyby pokazała jej to lustro miałaby powtórkę z rozrywki. PS. Tu jest znacznie lepsza jakość: http://yp.xtraxtreme.me/ypbooks/YP-PDF-SDCCBONUS9.pdf1 point
-
Rozdział wprowadzenie, ale zapowiada się ciekawe. Czekam na więcej. I pamiętaj... obserwuję Cię1 point
-
Mam małego szarego psychopatę o żelaznych zębach. W skrócie - szynszyla. I zwie się Szyszek. Nie ma rzeczy, której nie spróbowałby zeżreć. Ostatnio niestety biedny mały włochaty morrrderca miał wypadek. Jako że nie było mnie w domu, to i szyszyl musiał wyjechać pod opiekę rodziny. Wtedy też, podczas ataku na sofę, został nią przygieciony. Dla każdego gryzonia byłby to koniec, co? Ale nie dla Szyszka, co to to nie! Nie zmienia to jednak faktu że ma niecny złamaną miednicę, wskutek czego nie chce jeść i pić i zmusza mnie do wciskania mu na siłę strzykawki z wodą do dzioba. Nie dajcie się zwieść uroczymi oczętami, małymi, palczastymi łapkami i szarym, miękkim włosiem! Szynszyle to inteligentne, wredne bestie o tajemniczych zdolnościach. Mój na przykład potrafi się teleportować, otwierać sobie klatkę (z kłódki na przykład. Rzadziej, ale też się zdarzało, a ulubioną jego porą na to była noc), wygryzać dziury w klatce, a raz nawet pręt wykręcił (z klatki). Potrafi też całkiem nieźle pluć. Panienka z okienka Majestat Złowrogi majestat1 point
-
Mogli zrobić dziewczynę nękaną przez innych, nie lubianą itd. Ta z czasem staje się zła, zapomina, że istnieje na świecie takie coś jak przyjaźń i postanawia zawładnąć światem. Wówczas zakończenie historii Sunset Shimmer by jak najbardziej pasowała1 point
-
Sunset Shimmer w świecie ludzkim jest właściwie niegroźna, zaś w Equestrii mogłaby stanowić pewne zagrożenie, ponieważ w końcu to jest jednorożec. A postać Sukkuba - wiem, sam hejciłem - ale zapewne jest taki odpychający celowo. Zło w końcu ma być tępione i trzeba dzieci uczyć, że zło jest nie fajne.1 point
-
Ogólnie mi się SS spodobała. Jednakże ta jej zmiana na końcu, płacz, że nie widziała o przyjaźni. Taka mądra, taka obiecująca studentka Celestii, a nie wiedziała o tym? Mam uwierzyć w to, że Celestia nigdy jej nie powiedziała nic na temat przyjaźni? Coś mi tu nie pasuje. Nie podobał mi się jej demoniczny design. Kucyk ładny. Człowiek ok. Ale ten demon? Nie. Rozwalają mnie porównania SS do Trixie. Naprawdę. Sunset Shimmer jest po prostu wredna, która jak czegoś chce, to dostaje. Trixie zaś to samochwała, przemądrzała się i drwiła z innych, częściowo z racji, że musiała zarobić na życie. Jedyne podobieństwo między obydwiema jakie widzę to to, że mieli wokół siebie Snipsa i Snailsa, co wielkim wyczynem nie jest. Generalnie, SS jestem w miarę nasycony, choć jak się głębiej zastanowić to nie wykorzystano w pełni jej potencjału. I jestem ciekaw, jak ludzkim mane 5 pójdzie resocjalizacja jej.1 point
-
Shimmer poza kucykowym designem jakoś mnie nie pociąga... z charakteru to prawie kalka Trixie, z wyglądu jako człowiek to za przeproszeniem lafirynda. O demonicznej formie już nie wspomnę... ugh... Ale jak już wspominałam - jej kucykowy design to moim zdaniem jest niesamowicie udany Do tego stopnia, że ją narysowałam1 point
-
Nie, nie będą musiały zauważyć Flash Sentriego. MLP:FiM nie ma z góry ustalonej chronologii - większość odcinków to luźne przygody, które można ustawiać sobie w dowolnej kolejności. Zaś EqG to spin-off, czyli nie ma wpływu na serial. A jeśli to cię nie przekona to chronologia + to, co mówi Cadance pod koniec filmu EqG: Flash Sentry jest NOWYM gwardzistą. Równie dobrze też mogą nie pokazać wątku miłosnego, a fani i tak powiedzą: "Dzieje się! Dzieje! Ino z kamerą nie idą do nich, by dać im nieco prywatności".1 point
-
Przecież Equestria Girls to spin-off MLP:FiM, więc tym bardziej nie ma mowy, by w 4 sezonie były nawiązania do tego filmu. Heh. Jeżeli pojawiłby się odcinek o Twilight i Flash Sentrym to tylko z jednego powodu - fandom tradycyjnie zacząłby się drzeć "Chcemy tego! Chcemy!".1 point
-
1 point
-
Srsly, masz 11 lat. Co ty możesz wiedzieć o zniszczonym życiu? Weź urlop, odpocznij, cokolwiek. Jeśli się "wypaliłaś" to poproś o pomoc użytkowników. Ale proszę Cię, nie pieprz mi o zniszczonym życiu...1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00