Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 10/01/13 we wszystkich miejscach

  1. Na starcie wybaczcie mi, ale nie przeczytałem ostatnich dwóch / trzech stron tematu, jest późna godzina a tam same ściany tekstu ( lubię ściany tekstu ), postaram się do nich wrócić / odnieść jutro. Po bardzo pobieżnym przejrzeniu tematu nie do końca rozumiem jego sens; każdy ma prawo do upodobania sobie jakiejś postaci, to czy ona ma więcej fanów czy mniej od innej przecież nie wpłynie na to jak ją postrzegasz prawda? Myślę że na myśli masz tutaj zachowanie "fanatyków" Luny... co tutaj dużo pisać; niektórzy przesadzają, niektórzy są po prostu dziwni a jeszcze inni to parapety... i to się tyczy nie tylko fanów Luny ale również jest to zauważane u fanów RD itp. Z tym zjawiskiem nie ma sensu walczyć bo i po co? Ludzie z zewnątrz postrzegają nas jak postrzegają (za przeproszeniem wuj mnie ich zdanie obchodzi ) niezależnie od takich maniaków. Ja jestem fanem zarówno Derpy jak i Luny ( combo ); uwielbiam je za to że fandom w ff zrobił z nich naprawdę wspaniałe postaci ( seria Dead Derpy / E:TW / Still Needed oraz wiele, wiele więcej ), często nadając im naprawdę różne charaktery ( KAŻDY z nich jest naprawdę ciekawy na swój sposób ). Inną sprawą jest to że są naprawdę dobrze narysowane. Jutro postaram się przeczytać te ściany tekstu, jestem ciekaw ich zawartości...
    2 points
  2. Było fajnieeee~ Chociaż to głównie zasługa towarzystwa, bo konwent sam w sobie wyglądał dość ubogo, a mimo to wejść na niego było całkiem drogo. W porównaniu z poprzednikiem, było nieco mniej atrakcji, zabrakło bufetu na miejscu, a i straganów mało - już więcej kucykowych gadżetów mogłem kupić na konwencie mangowym, więc no... xD Ale jak już mówiłem, było fajnie, spotkałem ludzi, których wcześniej spotkałem w różnych innych losowych miejscach Polski, spotkałem też paru nowych i jestem pewny, że NIE spotkałem również wielu, których znam, jak to przy większych konwentach bywa xD Może też miał na to wpływ fakt, że trochę na meecie byłem nieobecny, gdyż się krążyło po mieście, robiąc za przewodnika na trasie konwent-Rynek/dworzec, a także biorąc pod uwagę spóźnienie się na wejście o 7,5h... jak na Otwock... xd ale przynajmniej tu spotkanie trwało 2 dni! xD Nie wiem, czy mnie ktoś kojarzy, jak coś, to na dłoniach miałem jak zwykle swoje skórzane rękawiczki bez palców, no i torbę ze znaczkiem Pinkie zarzuconą na ramię ^^ Cytując Snajpera z TF2 - Nahh... Cosplay bardzo fajnie wyglądał, praktycznie nic mu nie brakowało! Jedyne do czego mógłbym się przyczepić to brak masy - prawdziwy Żołnierz ma sylwetkę betonowego kloca (znaczy nie jest aż tak szczupły), poza tym saperka by nikomu nie zaszkodziła* x) Ouch... w Krakowie nie mamy starówki... toż to Stare Miasto było! .__. Warto o tym pamiętać, jeśli nie chce zarobić się kosą maczetą ~~ I jak zwykle tradycyjnie i na koniec... pozdrawiam wszystkich, którzy byli i tych, co nie dotarli~! ^^ *-chyba, że ktoś postanowiłby przybić nią komuś piątkę... w twarz ^^"
    2 points
  3. Cóż Linds, ja należę do grona zakamieniłych fanów Derpy i odcinki gdzie jej nie ma budzą moją dezaprobatę, ale nie uprawnie Cię to do używania takich określeń w stosunku do ludzi, którzy ową postać cenią i lubią. W tym wypadku to niestety Ty masz absolutnie niezrozumiały dla mnie problem. Co Ci przeszkadza, że ktoś lubi daną postać (trzymajmy się Pani Nocy) i się z tym obnosi? Fakt - jeżeli przesadza należy mu zwrócić uwagę, ale można to zrobić w sposób kulturalny, a przynajmniej zdecydowanie mniej obraźliwy. Ty uwagę zwrócisz, a jeżeli dana osoba nie zareaguje lub zacznie Cię atakować w tym momencie jedyne co pokaże to fakt, że w danym sporze ustawia się sama na przegranej pozycji. Wniosek: Jeżeli ktoś zareaguje na zwrócenie uwagi w sposób kulturalny może się z tego wywiązać dyskusja między inteligentnymi osobami, a jeżeli nie to znaczy, że na takiego delikwenta szkoda marnować czasu. Pamiętaj jednak, że kultura obowiązuje obie strony, a tutaj się nią akurat nie popisałeś. A co do samego fenomenu Księżniczki Luny? W sumie po roku spędzonym w fandomie nadal nie jestem w stanie (lub podświadomie nie chcę) ustawiać się po stronie czy to Lunarnych czy Solarnych, jednak uczciwie przyznaję, że akurat ta bohaterak ma w sobie to coś. Cóż tak naprawdę wiemy o niej z serialu? Rządziła - zbuntowała się i została wygnana - wróciła i znowu rządzi - odwiedza sny - mówi i zachowuje się czasami w sposób co najmniej staroświecki. To wszystko w zupełności wystarcza, by otoczyć rzeczoną postać aurą pewnej tajemnicy. A ludzka natura jest taka, że jak pojawia się jakaś tajemnica, to natychmiast legion ludzi rzuca się do prób jej rozwikłania tworząc po drodze niezliczoną ilość teorii (zwykłych i spiskowych) oraz równie wielką liczbę spekulacji. Czyż to nie wspaniała grunt żeby jakaś postać zdobyła fanów? Odpowiedź jest prosta - tak. Znaczna część ludzi z fandomu ukochała Lunę i przyjęła wszelkie dotyczące jej spekulacje tak zwanym "hurtem na wagę". Czy można ich za to potępiać? Absolutnie nie! Czytając wiele opowiadań niejednokrotnie zdarzyło mi się natknąć na takie, w których zawartość Księżniczki Nocy była zdecydowanie wyższa od śladowej i stwierdzam, że sposobów na pokazanie tej postaci jest legion. W jednych zimna i niedostępna, w innych nieco naiwna, jeszcze gdzie indziej władcza i przepełniona goryczą. A już nie wspomnę o innych mediach, które również wielokrotnie ją gloryfikują. Mamy więc postać, która nie dość, iż cierpiała na swego rodzaju rozdwojenie jaźni (biegunowość postaci - kolejny lep na fanów), to na dodatek jest z samego serialowego przedstawienia tajemnicza i, co tu kryć, nieco mroczna. Po prostu nie było możliwości, żeby ludzie nie rzucili się do niej i nie złożyli jej wielkopoddańczego hołdu.Zresztą co ja będę mówił to komuś, kto ogłasza się wszem i wobec jako Najwierniejszy . Może przeczytają to Lunosceptycy i docenią magię tej postaci. Naturalnie nie powinni popadać w przesadę, ale fakt jest taki, że każdy neofita to największy fanatyk i będzie bronić swojej racji w sposób często nieprzystający do rangi "ataku". Niektórym nieco tego fanatyzmu przechodzi, innym zostaje - takie już jest życie i nic na to nie poradzisz. Choć umiar jest niemal w każdej sytuacji najlepszym środkiem na wszystko, to jego poprawna aplikacja nie jest tak łatwa jak się wydaje. No nic, późna pora to i na filozofowanie mi się zebrało. Tak więc raz jeszcze nawołując do wyższej kultury w dyskusji stwierdzam co następuje: Kazanie skończone!
    2 points
  4. Caly konwent latalem przebrany za solda z TF2. Wygralem to i owo oraz poznalem mase wspanialych ludzi. Dzieki wszystkim za ten cudnie spedzony czas.
    2 points
  5. Ja kiedyś przeczytałem w jednej książce pewne zdanie. "Nie zadawaj się z debilami chyba, że ci za to płacą". Dlatego nie komentuje, nie spamuje, nie prowokuje, nie czytam komentarzy na kwejku, nie patrze na hejt, nie publikuje faceboowym wallu kucyków, nie daje każdemu linku do odcinków MLP, nie chodzę na studia w koszulce MLP, nie bawię się kucykami na przerwach, nie mam ustawionej tapety MLP na służbowym komputerze, nie puszczam na cały regulator w domu Smile Song, nie robię przypadkowym osobom hugów i nie krzyczę Friendship is Magic, nie robię cosplayu Fluttershy na głównej ulicy mojego miasta, nie dopisuje na karcie od głosowania podczas wyborów Partii Celestii (PC), nie piję alkoholu (ok przesadziłem). Po co to wszystko robić? Po to udowodnić swoją racje w internecie? Po co każdemu wciskać kucyki? Z tymi wojnami w necie jest jak z wojnami w Afryce. Nawet jak wygrasz to cały czas jesteś tylko biednym murzynem. Świata tak nie zmienisz. Najwyżej po wielkim trudzie jednostki, tracąc masę czasu i nerwów. Kucykami się baw odpowiednich miejscach, gdzie nie ma gimbazy. Tutaj czy tam na innych meetach.
    2 points
  6. Nie tak dawno na FGE ukazał się ciekawy post dotyczący najbardziej wyeksploatowanych pomysłów pojawiających się fikach. Uradowałem się znacznie, gdyż tak się złożyło, że akurat zaczynałem wtedy tłumaczyć opowiadanie wyśmiewające jeden z nich. Przed wami fik, którego fabułę można najlepiej oddać słowami: "pomieszanie z poplątaniem". autor: Benman prereading/korekta: Jacek Hożejowski Opis: Jaka jest szansa na to, że twój ulubiony kucyk jest tak naprawdę podmieńcem? Mniej więcej jeden do jednego. Changelings, Changelings Everywhere [PL] Changelings, Changelings Everywhere [oryginał]
    1 point
  7. Tak jak tytuł mówi tutaj możemy pozbierać wszystkie uchwycone wpadki bądź wyjęte z kontekstu teksty, które często pojawiają się na sb. Jeśli macie takowe to śmiało wklejajcie je tutaj, żeby łatwiej było je odnaleźć. Mały regulamin tematu: #1- Tylko obrazki, nie ma gadania ani pisania offtopowych postów nic nie wnoszących do tematu. #2- Tylko obrazki, nie linki do nich. Jeśli jest coś złe to dajesz #3- Preferowane są wycinki z naszego czatu forumowego. Inne screeny można dodać za zgodą admina bądź podobnych. Obrazki oddzielajcie tak jak ja co by było przejrzyściej. To ja zaczne: ##### ##### ##### ##### #####
    1 point
  8. @Talar: Nie sądzisz, że powinieneś używać mniej przekleństw? Naśladowanie języka "kibiców" pewnego klubu, którzy na moim osiedlu szczególnie aktywni są w nocy, nie sprawi, że wezmę twoje zdanie na poważnie. Drugie: w całym temacie, TY wykazujesz się największym bólem wszystkim znanej części ciała. Masz obsesję na punkcie fanów (fanboyów?) Luny. Trzecie: fandom a decyzje Hasbro/twórców itp. Wiadomo, że mamy na nich wpływ, ale to do nich należy decyzja. Czwarte: powtórzę się, ale: daj temu tematowi umrzeć śmiercią naturalną. @Kaczor Daffy Za doskonałe podsumowanie postu Talara +1 do reputacji
    1 point
  9. 1 point
  10. Paskudna sytuacja, wydawało by się, że nie ma niej wyjścia. W jej kucykowej czaszce, mózg kipiał z powodu złości i nerwicy jaka ją ogarniała. Tak. Rainbow Dash kipiała ze złości. Ale nie był to taki rodzaj złości przez który bierze się krzesło ze swojego salonu i rozwala się wszystko co nawinie się pod rękę w celu wyładowania się. Ten typ złości objawiał się w inny bardziej przebiegły i okrutny sposób... była to chęć znęcania się nad innymi. Pech sprawił, że zabicie potwora tylko podsyciło jej cichą rządzę krwi. Jej podświadomość niczym zaprogramowana pralka, kazała się zwrócić o pomoc do jej najlepszej przyjaciółki Twilight Sparkle. Różne złe pomysły zaczęły nawiedzać jej umysł, uczucie bardzo podobne jak po opętaniu przez magię Discorda. Miała tylko jeden cel... wyładować się na swojej przyjaciółce. Chociaż słowo "wyładować się" nie oddawało do końca powagi sytuacji, tutaj bardziej pasuje inne określenie. NASYCENIE. Zły uczynek nasyca jej złą część, aby po chwili mogła PRAGNĄĆ zaspokajać to uczucie na nowo. Istny krąg nieskończoności. Mało tego, jej przysadka mózgowa kazała organizmowi wytwarzać OGROMNE ilości adrenaliny. Jej skrzydła mogły pracować do bez wytchnienia. jej prędkość mogła się zwiększać bardzo szybko, odległość do celu malała z każdą sekundą, niezaspokojona ŻĄDZA nasuwała świadomości coraz to lepsze pomysły, jak tu się poznęcać nad przyjaciółką... była już na prawdę blisko! Stój! Co ty robisz? Po co pędzisz w stronę swojej przyjaciółki z takimi niecnymi zamiarami? CO W CIEBIE WSTĄPIŁO RAINBOW?! Nie pamiętasz, że TY jesteś najbardziej lojalna spośród wszystkich kucyków? Krzywdząc Twilight w jakikolwiek sposób zdradzasz samą Siebie. -Co we mnie wstąpiło...? Przypomnij sobie o tym jak uratowałaś Equestrię. To na Ciebie pokusy Shadowboltsów nie zadziałały, odrzuciłaś taką WSPANIAŁĄ okazję aby wstąpić w ich szeregi i doświadczyć ogromniej sławy. Byłaś w stanie poświęcić własną karierę, aby umożliwić przyjaciółkom dalszą podróż. JESTEŚ ZDOLNA DO POŚWIĘCEŃ. -Nie... muszę... do... TWILIGHT!!! -wrzasnęła Rainbow do siebie, po czym przyspieszyła lotu Głos dobroci się jednak nie poddawał. Przypomnij sobie o własnym sukcesie. Zrób coś aby przejąć władzę nad swoim umysłem. Nie możesz krzywdzić innych kucyków! ZRÓB COŚ ZANIM POŻAŁUJESZ SWOICH CZYNÓW! -Zamek Królewskich Sióstr... muszę się pospieszyć! Nagłe olśnienie. Jej dobra część zmusiła ją do jednego. Jej skrzydło złapał skurcz. W trakcie lotu nie było to miłe przeżycie... ponieważ brak stabilności sprawił iż zaczęła spadać w kierunku gęstwiny lasu Everfree. Sytuacja nie była najlepsza, rozwścieczona RD próbowała machać skrzydłem mimo potężnego bólu jaki sprawiał ten właśnie wysiłek. Ale było już za późno, opadała za szybko. Wpadła w korony drzew... łamiąc gałęzie zaczęła spadać w kierunku ziemi, mimo niewielkiej wagi jej ciała, pęd był wystarczająco duży, aby przełamać tą ostatnią gałąź i spaść na... kamienną posadzkę. Przez dłuższy czas nie mogła się podnieść, ale kiedy tylko odzyskała trochę sił, podniosła się na nogi i zaczęła rozglądać się po okolicy... -CO ZA PRZEKLĘTY SKURCZ! Więcej treningów na przyszłość... Wylądowała w jedynej znanej budowli w okolicy... w Zamku Królewskich Sióstr. Zbieg okoliczności sprawił, iż było to dokładnie to samo miejsce w którym cała szóstka pokonała "Nightmare Moon"... Wspomnienia zaczęły jej wracać, jej umysł stał się leciutki jak piórko i pozbawiony wszelkich emocji. Dobro walczyło ze złem. Po chwili wybuchła płaczem... -Jak mogłam tak źle myśleć o mojej przyjaciółce?! JAK MOGŁAM! - upadła na ziemię, koło niej wytworzyła się mała kałuża(Tak, w tej bajce to możliwe, łzy dosłownie zalały podłogę). Adrenalina przestała działać i jej obolałe ciało domagało się odpoczynku. Zasnęła ze zmęczenia... Obudziła się następnego dnia, cała obolała, ale zdrowa, jej skrzydła były całe. Złe myśli opuściły ją na zawsze, były tylko złym snem... wstała i natychmiast zaczęła pielęgnować swoje skrzydła. Musiała szybko wzbić się w powietrze i zawiadomić o czymś Twilight... Ale o czym? Aż ciężko uwierzyć, że wypadek sprawił iż jej zła część ustąpiła, dając rządzić tej właściwej... dobrej.
    1 point
  11. Ten Soldier wygląda genialnie! Wszystkie rysunki są według mnie bardzo dobrze wykonane i w miarę czasu widać jak duże postępy robisz. Jako że jestem fanem Tf2 to te prace baardzo przypadły mi do gustu Everyone of you deserves a medal!
    1 point
  12. sfilmował komórką i wstawił na youtuba jako "Two stupid fat guys thing Harry Potter is real" Co byś zrobił gdybyś się obudził jako NPC/Mob/Sztuczna inteligencja w twojej ulubionej grze?
    1 point
  13. Widzę postęp, a to najważniejsze 1)Kreska, zarys ogólny- całkiem fajny, ale ucho jest sporo za małe, szyja koślawa, a kłoda kucyka zupełnie nieanatomiczna. Tęczówki wraz ze źrenicami są za małe. 2)Kolorowanie- bardzo dobre na grzywie, na reszcie ciała niedokładne, prześwieca kartka. 3)Kontury- czarne kontury i kolorowy kucyk nie wyglądają zazwyczaj IMHO zbyt ładnie. Popatrz na barwę wektorów. A rzęsy są szczerze mówiąc okropne- wyglądają jakby się jej końcówki rzęs rozdwajały. Powieki są za grube. 4)Dobór kolorów- oczy Flutterki mają morską barwę, nie zieloną. I nie są jednolite na samej powierzchni, ale o tym w następnym punkcie. 5) Cienie i światła- błyski na oczach są za małe. Powinny być również na tęczówce, której nie pocieniowałeś. W przypadku oczu polecam cieniować ołówkiem, a na to nakładać kredkę.
    1 point
  14. Jak by dodali możliwość że przy otrzymaniu trafienia czołg się może odchylić to ten Crommwell już by był na orbicie około ziemskiej
    1 point
  15. Meh, znowu kolejne bardzo dobre opowiadanie. I świetna parodia tych wszystkich FFów o Podmieńcach, których może w polskim fandomie nie ma dużo, ale za to już w amerykańskim - jest ich conajmniej tyle jak shipów kuców ze wszystkim co możliwe lub też niemożliwe, jeśli nie więcej. Śmieszne opowiadanko, trochę krótkie, no ale i tak spełnia swoje zadanie w 100%.
    1 point
  16. Nie umiem rysować, ale dam swoje "dzieła". Od czego jest kartka i ołówek :3. (Sory za zdjęcia, nie chce mi się skanować, bo skaner zawalony jest tonami kartek). Ostrzegam, załatwcie sobie wizytę u okulisty! 1. To miała być Vinyl Scratch, ale wyszła Vinyl Scratch. Problem? 2. To chyba mój jedyny udany obrazek pastelowy. 3. To najlepszy przykład na to, że nie mam talentu. 4. Święta, czyli RD w szaliczku (sory za napis Merry Christmas, skończyły mi się kartki i nie miałam co robić). 5. Taka Trixie, przypomniałam sobie o tym, że nie zrobiłam zapięcia do peleryny dopiero po zrobieniu zdjęcia. Możecie zamawiać u mnie rysunki, ale ostrzegam. U mnie jutro trwa tydzień, więc uzbrojcie się w cierpliwość.
    1 point
  17. Hejterzy byli, są i będą, bowiem jak to się mówi... Co jednak jest ciekawe, wiele osób dostrzega hejterów, ale w zasadzie jedynym powodem hejterów podawanym w tym temacie jest fakt, że kucyki są wciskane w różne media. I to w media, które nie są tego wart jak np. Komixxy, czy Kwejki. Nie będę pisał dlaczego nie są wart, bo to tutaj zostało nie raz powiedziane. Nikt nie podał innych powodów hejterów, zwłaszcza, że hejter hejterowi nierówny i niektórzy hejcą z innych powodów. Przykładowo mam znajomą, która lubi MLP:FiM, ale hejtuje Bronies. A to wszystko z powodu nie najlepszego pierwszego wrażenia. Nie całe 2 lata temu był ponymeet, na którym większość ludzi przyniosła sobie laptop i grali przez internet w LoLa, tym samym robiąc z ponymeeta nerd-meet broniaków. To ją zniechęciło do meetów, ale wkrótce potem trafiła na Bronies Polska, gdzie widziała same shitstormy między Bronymi. Nie dyskusje, nie wymianę zdań, a trollingi i shitstormy. Tak więc zaczęła hejcić fandom, a potem zaczęła bardziej, gdy zmieniła towarzystwo na takie, które hejci Bronies już w ogóle. Jeden z moich poprzednich współlokatorów nie tyle, co hejci, co bardziej śmieje się z Bronych z innego powodu. Z powodu tego całego wyolbrzymionego "love & tolerate". On jest skrajnym prawicowcem, bronych uznał za skrajnych lewaków. Jak więc widać, hejterzy miewają różnorodne powody do hejcenia naszego fandomu. To nie tak, że to tylko nachalność Bronych, czy akcje typu "Nie lubię osoby, którą cholernie lubiłem, bo stwierdziła, że nie ogląda kucyków", aczkolwiek przyznaję, iż zapewne w przypadku większości to są jedyne lub najważniejsze powody do hejcenia. I to jeszcze u każdego jest to inaczej: - jednych wkurzy sam fakt propagowania serialu - drugich wkurzy to, że człowiek ma w avatarze kucyka i ma nick nawiązujący do serialu i samo to uzna za propagowanie serialu, więc wracamy do poprzedniego myślnika - trzecich wkurzy to, że niektórzy Bronies (w ich mniemaniu wszyscy) wszystko sprowadzają do kucyków. Idealnie tu pasuje przykład, który podała Ottonand w temacie o tym, czego nie lubimy w fandomie, mianowicie wciepanie takiego nawiązania bodajże na fanpage Sokołowa przy okazji afery o tatara - czwartych nie wkurzy propagowanie serialu. Nie wkurzy nawet to, o czym wspominam w 2. myślniku. Wkurzy ich przesłodzenie występujące u niektórych Bronies. Tak, tak, chodzi mi o słodziachne słówka typu "poniacz", "poniak", "poniaczki". Tego typu słowa brzmią głupio i wieje od nich gimbazą lub pedalstwem (co kto woli), a wielu ludzi w internecie jest wyczulone na te 2 motywy. Stąd hejt tym bardziej mnie nie dziwi. Czwarta rano... późno już. Idę spać, wnioski wyciągnijcie sami,
    1 point
  18. Jak na pierwszy w życiu konwent bawiłem się iście przednio! Nie mogę do teraz uwierzyć, że wiedzówkę wygrałem (feel like a Dyzma). Dziękuję wszystkim za wspaniałą atmosferę oraz: - Sz6stemu za prelekcję o fandomie, - Spidiemu za prelekcje o czasie, broni oraz pomocy Zebrom do finału , - Danielowi za genialny cosplay Soldiera oraz za towarzystwo wraz z RazQem (mam nadzieję, że nie macie mi za złe, że nie zwróciłem za taxi, dajcie mi znać, jak szybko to nadrobić ) , - Ekipie z forum za wypad na Stare Miasto (dzięki Discors) , - Wronie za towarzystwo (to samo z taxi ) , - Turakowi za prelekcję o multilanguage, - Ludziom odpowiedzialnym za maraton S1, na którym się poryczałem ze śmiechu (+ bezcenne reakcje osób wchodzących do sali RD i Scootaloo ) - Panu Blankflank (chyba) za pomoc Zebrom w wiedzówce, oraz dzięki temu, że powyższy KUŃ jest mój , - Za PFUDOR challenge w niedzielę , - Oczywiście podziękowania dla pani Elżbiety i pana Mikołaja za przybycie, za świetny wywiad (przy kwestii Sombry dosłownie przeszły mi ciarki po plecach) i oczywiście za autografy. Mam nadzieję, że za rok również przybędą z większym gronem odpowiedzialnym za dubbing . - Organizatorom za dokonanie cudu organizacyjnego, oraz, że z dnia na dzień konwent był dobrze zorganizowany (na pewno lepiej, niż dłużej organizowany Krakon). Pozdrowienia dla wszystkich, co byli i nie byli
    1 point
  19. To tylko zdjęcie . Żadnych zgód na wstawianie nie trzeba xD. Następnym razem lepiej przygotuje ten cosplay bo teraz lekko badziewny był. Co do konwentu to żywię wielki podziw do organizatorów że dali radę w dzień przeprawić cały konwent z miejsca na miejsce. Dlatego nawet zbytnio nie idzie się doczepić, dali przecież z siebie wszystko(mimo faktu że spałem obok sali Celestii gdzie niestety ciężko było zasnąć przez te basy xD). Tak więc do zobaczenia za rok.
    1 point
  20. Po dwóch rozdziałach masz już dwie strony, a jeszcze twierdzisz, że jest niewielkie zainteresowanie . Żaden mój Fic nie doszedł do drugiej strony, więc ciesz się z tego, co masz.
    1 point
  21. Kolor jest przyjaźniejszy dla oczy i wywołuje wizualną poprawę, ,jednak czasami efekty osiągnięte samą czerniom i bielom są niesamowite.Sam musisz wybrać. Faktem natomiast jest że drugi rysunek lepszy od pierwszego
    1 point
  22. Ty było by takie piękne ;u; A tak na serio: ludziska, wrzućcie na luz! Rozmowa rozmową, ale żeby odnosić się do aż tak banalnych spraw jak liczba lajków pod obrazkiem "Am I the best princess?". Błagam... Każdy z nas ma swojego ulubieńca w wielu kreskówkach/filmach/książkach, etc... nie jest to nic nowego. Wybieramy przeważnie postać, z jaką chcielibyśmy się utożsamiać, postać którą możemy podziwiać. Dlaczego Luna zrobiła taką sensację? Powtórzę czyjeś słowa: jest jedną z najważniejszych postaci w serialu, a mimo to tak mało o niej wiemy. Pozostawia nam to ogromne pole do popisu i naginanie rzeczywistości w kierunku takim, w jakim chcielibyśmy ją widzieć. Ponad to dochodzą jeszcze małe plusiki, typu śliczny design czy bardzo bogata przeszłość. Owszem, moim ulubionym kucykiem jest Luna i już w pierwszym odcinku moje ślinianki pracowały bardziej intensywnie niż powinny, ale co z tego? Czy na prawdę komuś to przeszkadza? Być może i mało jestem wtajemniczona w kucykową społeczność, ale nigdy nie spotkałam się z jakąś szczególną dominacją fanatyków konkretnego kucyka. Być może dlatego, że na prawdę obojętne mi, kto do kogo się modli? Interesuje mnie Luna? Szukam więcej informacji o niej, nie wiem, obrazki, teksty,przytulanki, cokolwiek. Podobnie jest z innymi kochanymi przeze mnie postaciami (przykład: Anakin, Joker, Markiz de Carabas, Pyramidhead...). Jeśli nie mogę znaleźć czegoś co mogłoby mnie interesować, po prostu staram się to wykonać sama. Zgaduję, że jest tak również i z innymi osobami, skoro tak dużo się o naszej księżniczce mówi. A dlaczego ona? Cóż, najbardziej ze wszystkich postaci kocham te, które można opisać jako skrzywdzone. Ja sama widzę Lunę jako tą zepchniętą na bok, tą, którą przez wiele lat ignorowano, i którą okłamywano. A później z powodu całego tego cierpienia (być może dla nas błahostka), pokazała nam się od drugiej strony. Pokazała, że będzie walczyć i nie pozwoli, by traktowano ją jak śmiecia. W takim momencie zaczynam ją utożsamiać ze sobą. Zaczynam czuć do niej sympatię, bo zdaje mi się, że coś rozumiem. Że rozumiem jej starania, gdy po uwolnieniu z księżyca znowu dano jej szansę. Jej sumienność do pomagania w snach. Wybaczam błędy i uczę się je tolerować. Doskonale wiem, że mnie również zdarzają i często tego żałuję. i jeszcze jedno wrzuciło mi się w oczy: "Celestia i Luna przecież były kochającymi się siostrami!". Piszesz tak Talar, ale nie ma zbyt wielu podstaw, by tak twierdzić. Poza tym każdy się zmienia i póki co nie wiemy, co stało się te tysiąc lat temu i co było tak silne, że wymusiło na Lunie przemianę w Nightmare Moon. W pierwszym odcinku mamy przedstawioną całą historię, ale ukróconą do zupełnego minimum. I to zaczyna interesować! Ciekawość ludzka jest na prawdę silna, a jeśli ktoś zacznie grzebać w jakimś temacie, to trudno później tego kogoś powstrzymać.
    1 point
  23. Ogólnie to chyba ta scenka, w której Luna pojawia się nagle pod koniec odcinka z weselem (i to jej "What did I miss?" ) - to w sumie było takie naciągane, byleby tylko dać Lunę na wielki finał. A teraz na funkcji kopiącego zad Sethowi mamy Polaka I tak samo jest: "Minusy: brak Luny :ccc"
    1 point
  24. Ja wolę humanizacje i EG od gore, a i jeszcze to jest troszkę denerwujące, że co nie wpiszesz w google grafika to zawsze na jakiejś stronie musi być kucyk.. Albo przeglądam po prostu internet tak sobie a tu nagle kucyki, nie mówię o samych avatarach bo to mi nie przeszkadza, ale komixxy zalewane kucykami, może za chwilę demoty też będą? Gdyby nie zalewanie stron kucykami to by tak społeczność nas nie hejtowała, taka prawda... "EVERYTHING PONYFIED!"
    1 point
  25. Co do tego, że nikt nie powie ci w twarz, że kucyki to idiotyzm. Gadałem właśnie z kumplem, do którego przyjechała kuzynka. Gadaliśmy sobie kilka godzin, aż w końcu ona wypaliła z tekstem "Jakie pedały oglądają kucyki pony?". Wtedy mój kumpel powiedział jej, że na przykład ja. Ona zaczęła strasznie przepraszać, mówić, że nie wiedziała etc. Oprócz tego, hejt jest również w internecie. Kiedy gram w LoLa/jakąś inną grę, i powiem coś o poniaczach to lecą teksty "hahaahahahah GAY!". To samo jest na forach poświęconych np. muzyce, za awatar z Vinyl Scratch również jest straszny hejt. Ogólnie, gdy spotkam hejtera, to... Nie ignoruję. Denerwuję taką osobę, tak długo, aż sama wyjdzie/zaprzestanie rozmawiać. Kiedyś miałem w LoLu sytuację, gdzie sojusznik czepiał się mojego kolegi, z którym gadałem na Skypie. Sojusznik zaczął go wyzywać, a ja go broniłem. "You are friends, this is why you defend him, idiot" - odpowiedziałem -"Yeah, I'm his friend, and this is friendship, and friendship is magic". "YOU ARE A GAY! HAHAHAHHAHAH". I wtedy już wiedziałem, że najlepiej po prostu rozmawiać z nim tak długo, aż dostanie bladej kurwicy, niszcząc jego argumenty i tak dalej. Skończyło się na tym, że darł się na czacie, żebym zamknął mordę, klnął i wyzywał mnie od najgorszych i wyszedł. A my z kolegą mieliśmy niezły ubaw. Więc, jeśli spotkacie hejtera, to nie dawajcie mu spokoju, aż się nie odczepi. I to jest najlepsza strategia.
    1 point
  26. Komixxy o nie...to najgorsza nędza ....wiem co mówię bo jestem byłym masterem. "Dlatego ,że starają się udowodnić swoja racje całemu światu" Jednak zgadzam się z tym zdaniem ...niestety Bronies są ogłoszeni najbardziej nachalnym fandomem ...no cóż spotykam się z wieloma ludźmi i trochę informacji się zebrało...i nie ....moi znajomi to nie takie gimbusy. Moja kumpela która siedzi w fandomie Marvela sama mi kiedyś powiedziała... "Boje się nawet otworzyć lodówkę ,bo zaraz mi kucyk wyskoczy". A ja się pytam..Po kija wy się z tymi kucykami pchacie na Kwejki i tego typu portale? . W pewnym sensie sami prowokujecie ludzi do takich komentarzy. Nie każdy musi darzyć sympatią ten serial i potem są takie wypowiedzi...bo nie czarujmy się... "tró fani" spamują na lewo i prawo tymi kucykami...Zauważyłam ,ze nawet powstał polski portal na pokrój kwejka o tematyce kucyków..jakoś świeci to pustkami. Jeżeli będziecie wmuszać w ten sposób innym ludziom kucyki...to jest logiczne ....że będą one im wychodzić bokiem i że znienawidzą to.
    1 point
  27. I właśnie dla tego nie chce już być bronym. Wole zostać neutralny, a nie walczyć z hejterami NOT ANYMORE maybe
    1 point
  28. Dla odświeżenia tematu dam taki rysunek. Kucyk nie ma znaczka, bo nie mam pomysłu na niego.
    1 point
  29. http://fav.me/d67ec4k
    1 point
  30. Dash została wychowana przez skrajnie lewicową komunę żydowskich murzynów z Nowego Jorku. Ponieważ lubili ciężkie drugi, nikt nie chciał im uwierzyć na słowo o kolorowym, gadającym kucyku, najczęściej zbywając ich słowami: - Spadaj ćpunie, albo zawołam policję! Chcesz wylądować w więzieniu? CHCESZ TEGO, CZARNUCHU? Biorąc te słowa za wyjątkowo obraźliwe i antysemickie, udali się do lokalnej komendy policji, ale na jednostce przyjmował wtedy Sancho Gomez mówiący jedynie po hiszpańsku. Nie znajdując więc zrozumienia w prawdziwym świecie i troszcząc się o przyszłość małej (wtedy jeszcze) klaczy, zawołali po Pana Mietka - najlepszego czarodzieja w mieście, który był w stanie otworzyć portal do przedziwnego, bajkowego świata, za przysłowiową butelkę denaturatu. Tak też uczynili. Dashie niestety musiała przejść przez portal sama, ponieważ Mietek nie posiadał na tyle many by móc wysłać więcej osób... Zresztą powoli przerzucał się z wanda na axa i musiał klepać nowe skille. Ludzie z innej gildii zaczęli go doganiać w levelu, co nie było zbyt miłe, a jeszcze mag Dolan, co zaprzedał duszę Diubłuwi - odwieczny wróg Mietka - zrobił questa na dragona i wydropił sworda of majta. Wracając w każdym razie do opowieści: Niebiesko-sierściuchowa milusińska przeniosła się do Equestrii, a jedyne co wiedziała o życiu to jak wydupiać żyły na ręce, bo jej przybrany ludzki ojciec lubił ładować ze strzykawy. Zresztą była młoda i niewiele pamięta z tamtego okresu, ale to zapamięta do końca życia. Raz się tak zakwasił, że matce słoninę przyniósł mówiąc, że nie piątek. A TO PRZECIE ŻYDZI BYLI! No i w tej Equestrii wypadła z portalu gdzieś na krajowej siódemce, miedzy Kopycinem a Grzywinem Dolnym. Prawie, że ją rozjechał tabor cyganów, którzy dostają się wszędzie - nawet do Equestrii i nikt nie ma pojęcia jak to robią (w każdym razie nadal ich nikt nie lubi, ale to nie jest ważne dla tej opowieści). No i by ją rozjechali, ale na szczęście pegazi robotnik budowlany to zobaczył i ją uratował a potem rzucił za cyganami kluczem francuskim, ale ich nie trafił, bo popylali ze 110 km/h starą Ładą. Jak ją tak uratował, to tak patrzy i się pyta: - Skąd ty jesteś? A ona odpowiada: - Z Kieleckiego Bo pamiętała, że przecie jej żydowska przybrana rodzina jadła taki majonez bo im przypominał rodzinne strony, których w życiu nie widzieli, ale babka babki z nich pochodziła. I wszyscy nawet znali jedno magiczne słowo, ale jest brzydkie, więc go Dashie nawet nie pomyślała głośno. - Kieleckie? Nie znam - odpowiedział robotnik - ale wiem, kto może znać. I zabrał ją do generała Szkapowicza co to zarządzał tutejszym chmurnym miastem. No i ten generał się wydarł na niego, ale potem zobaczył Dashie to mu się głos załamał i się wyciszył, bo mu przypominała jego własną córkę jak ta jeszcze była młoda i nie poleciała w świat śpiewać w rockowej kapeli La Granda Bomba. - To dziecko jeszcze - mówi. - No mówię przecie - odpowiada robotnik. - K**wa cię w głowę zaraz j***ę. B**u pieroński, kudłaczu za***ny. Nie pyskuj mi tutej, bo każę po poligonie przebiec - powiedział z wykorzystaniem jednak tego złego słowa generał i nawet dorzucił kolejne i inne też, którego niebieska się miała w przyszłości dopiero nauczyć od pracowników cementowni SEMTEX, ale już teraz miała okazję usłyszeć i podziwiać. Bo dźwięczne było, czego odmówić nie można. - Weź ją... Zostaw na jednostce w sumie. To się zaopiekujemy, póki ci z urzędu nie odpiszą co z nią zrobić. No i Rainbow została na jednostce, bo ci z urzędu nie odpisywali przez kolejne kilkanaście lat, bo burdel mieli w papierach i rząd zmieniał się co pół kadencji bo kuce na ulicy opony paliły, że "więcej chleba, mniej podatków, gdzie leziesz k**wo jak tu ruch prawostronny jest, c**j ci w oko..." i inne takie. No to się klacz wychowywała wśród wojskowych, w większości z poboru, co to nie należeli do najbieglejszych umysłowo ale musieli dużo ćwiczyć. To ona też chciała być jak oni - dużo ćwicząca i śmiejąca się, że książki są dla pedałów bo prawdziwy ogier to co najwyżej pornole czyta, jak tam są jakieś smaczki z życia klaczy na rozkładówce. Nie wiedziała jeszcze o co chodzi, ale to przyszło z czasem. Tak czy siak... No w każdym razie dziewczynie nie do końca wyszło, bo jednak nie była taka głupia i jak na jednostkę kiedyś przyjechał z innego państwa (z Equestrii zaczy się, bo Dashie była póki co w Equestrii jako świecie a nie jako kraju) taki ważny gość i ją zobaczył, to mówi: - Hej, Hej. Joł. That dziewczyhna jest good at matma i good ćwiczy, so I can wziąć ją to the moje państwo! So she will be mądra i mieć pieniądze! - p****ol się, fagasie - odpowiedział wpierw generał, ale potem się zreflektował, bo przecież rzeczywiście byłoby jej lepiej. To więc pił przez następne trzy dni i serce mu się kroiło kolejny raz, ale zgodził się i powiedział: - Dashie... To twoja wielka chwila i szansa. Musisz pojechać tam z nimi i zostać kimś, bo u nas to g**no jest i szczyny, i byś biedę klepała. Jak ja cię kocham jak dziecko, weź ty osiągnij coś w życiu dzięki temu, a kiedy już będzie ci dobrze, to wspomnij o nas i może odwiedź czy coś. No to dziewczyna pojechała i ją zakwaterowano w Cloudsdale i się tam uczyła, i pracę dostała, i zechciała zostać szefem Wonderbolts, i poznała przyjaciółki. I śle kartki czasem do rodziny - tej drugiej, już kucykowej (bo pierwszej praktycznie nie pamięta i nie ma jak tam portal otworzyć, bo w Equestrii nie ma czarodzieja Mietka) - wspominając im co się dzieje i co osiągnęła i jak ich kocha. No to w skrócie, rodziną RD są: - nieznani rodzice biologiczni - komuna żydowskich murzynów z Nowego Jorku - pan Mietek (czarodziej) - robotnik budowlany z krajowej siódemki - Generał Szkapowicz - około 800 poborowych - około 100 zawodowych Ale najbardziej to chyba jednak generał, bo on się nią opiekował najdłużej i pilnował też, co czasem smuciło wojaków. To tyle. To jest tak zaje*iste, że aż Rainbow aprovnęła~ Cuddly doggy Ja pierniczę, ale faza xD ~ Arjen Avan Wunderwaffe w całej okazałości! ~Yarv :^) ~ CJBiF
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00
×
×
  • Utwórz nowe...