Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 04/05/14 we wszystkich miejscach
-
Twoje sygnatury: I tak pierwsza sygnatura ma błąd w nicku, jak znajdę czas to ją poprawię. Jeśli jeszcze ktoś chce zamówić u mnie awatara lub sygnaturę niech teraz pisze do 17 kwietnia, potem zamykam temat.2 points
-
2 points
-
Hmmm... dziękuję za szczere słowa krytyki. Zdaję sobie sprawę, że warsztat pisarski NIE jest moją najmocniejszą stroną( czuję się bardziej ścisłowcem i historykiem niż polonistą, gramatyka i interpunkcja nie jest dziedziną, z której mógłbym pochwalić się większymi sukcesami. ). Przykro mi, że rozdział nie spełnił pańskich oczekiwań gramatycznych(zaczął pan od pierwszego rozdziału... tak mimo popraw i korekt nadal brakuje mu do doskonałości wiele, kolejne wydają się mieć lepszy poziom, zarówno pod względem edycji jak i korekty.) Zdaję sobie sprawę z jego mankamentów, następne rozdziały wydają się bardziej doskonałe pod każdym względem. Wtedy nie byłem świadomy, jak Google docs przekształca tekst wrzucając go na dysk Google. Przykro mi, iż błędy interpunkcyjne i zasady językowe przysłoniły w całości treść rozdziału, uniemożliwiając szanownemu panu czerpanie jakiejkolwiek satysfakcji. Co do raka, to bardzo mi przykro z tego powodu... chemioterapię proponuję 2-3 godzinną lekturę słownika ortograficznego przez okres miesiąca, oraz co najmniej 20 min dziennie naświetlań archiwalnymi programami prof. Jana Miodka. Pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu do zdrowia.2 points
-
Proponuje usunięcie tematów konkursowych. I tak już są zamknięte i nieaktualne. Tak samo jak /watek/3492-szale%C5%84stwo-pinkameny-dyskusja/">ten temat, jest on związany [chyba] związany z jakąś starą sesją, a przynajmniej tak mi wygląda. Wypadałoby też posprzątać klinikę, większość tematów po prostu umarła, ma posty sprzed roku. Można by, było reaktywować gabinet i temat z drzewem, ewentualnie go skasować. /watek/2771-asystent-poszukiwany/">Ten temat też jest już dawno nieaktualny. Proponuje też dyskusję na temat psychiki Pinkameny. Jak pamiętam, to jeszcze zabawa "Rozpracuj Pinkamene" miała dość dużą kiedyś popularność, można by było pomyśleć nad reaktywacją i ewentualnie jej poprawą.1 point
-
Po dzisiejszym odcinku o Rainbow Dash dowiedzieliśmy się kolejnej rzeczy, a mianowicie, że jest TOTALNĄ IGNORANTKĄ. No bo, ogólnie mnie to bardzo zastanawia jak można nie znać historii swoich idoli, chociaż najważniejszych faktów z ich przeszłości. Ja tego nie pojmuję i ogarnąć w żaden sposób nie mogę. RD to moja ulubiona postać i większość jej cech, nawet tych negatywnych, w niej lubię, bo to czynią ją taką jaka jest, no ale ta niewiedza nawet najistotniejszych faktów o swoich idolach, grupie do której chce się należeć jest dziwna. Oczywiście nie zmienia to mojego podejścia do niej, no ale poważnie zastanawia z czego to wynika. Że z samego faktu, że się nie lubi uczyć to nie uwierzę, sama nie należę do wielkich fanów uczenia się, no ale o tym, czym się interesuje czytam na przykład. I znam wiele osób, które to samo robią. Poza tym, no skoro Rainbow chce być Wonderboltsem to chyba powinna wiedzieć dokładniej czym chce być i chociaż znać podstawowe postacie, które odegrały istotną rolę w tej grupie. Tym bardziej, że RD nie jest głupią kobyłą, której jedyną rozrywką jest dawanie wpierdolu na mieście.1 point
-
Tak, odcinek był genialny! No więc bardzo dużo śmiesznych momentów, przyjemny do oglądania Plusy: + Dużo wystąpień moich ulubionych postaci ( i ) + Twilight tak dużo latała + Fajne sposoby nauczania Rainbow Dash + Poprzebierane zwierzęta ( szczególnie fajnie Angel i Opal ) i ich przedstawienie + Rap Pinkie Pie i + Kucyki przebrane w te mundury + Przewinięcia sceny do tyłu + Scena przy domu Rainbow + Fluttershy i Rarity przebrane za księżniczki + Orkiestra Rainbow Dash, Spike'a i Sowalicji + Kucyki pomagające Dash powtórzyć rzeczy przed testem Jest na pewno więcej plusów, ale na razie tylko te wypisuję Minusy: Sama nie wiem, raczej nie ma. Ok, wyciągnę jeden: - Liczyłam,że zobaczę Wonderbolts a ich nie było ( chociaż to nic takiego ) Na pewno wrócę do obejrzenia go jeszcze raz ( a potem jeszcze raz i jeszcze raz ) A moja ocena brzmi: 10/10. Dawno nie oglądałam tak fajnego odcinka1 point
-
1. Lubię 2. Nawet nie wiem co to więc nie odpowiem 3. Również lubię 4. Trochę mnie przerażają 5. Mam dwa małe kundelki i puszystego kiciusia1 point
-
"Przechodniu, który tu przechodzisz, czytaczu który to czytasz: mam nadzieję, że o sens mej śmierci nie pytasz. Jedyne, o czym powie Ci ta karta to że ta babeczka naprawdę była tego warta. >.<" Umartemu na babeczki Discorsowi [*]1 point
-
Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
-
Ortografji nie da siem uratofać. Muwiem ci, rze na to jest za puźno.1 point
-
Czasy późne, ale nie próżne. Spróbujmy na część kwestii odpowiedzieć: Z wypowiedzi wynika, że dostrzegłeś rzeczy, które starałem się zamieścić w samej przedmowie. To dobrze. Teraz mogę żyć w przeświadczeniu, że niektóre osoby zdołają zrozumieć podejście prezentowane w recenzji oraz komentarzu. Jak wspominałem - próba podziału tego na stosowne etapy jest nieco czasochłonna, bo inaczej wygląda przekaz do adresata, a inaczej do odbiorców. Fandom cierpi na brak społeczności opiniotwórczej. To nic złego, jeśli nadrabia to kreatywnością i próbą generowania kolejnych historii. Problem zaczyna się kiedy wszyscy piszą i nie ma komu tego czytać. A kiedy nachodzi problem "wybrania właściwego dzieła" trzeba się posiłkować opinią znajomych, tematami typu "Szukam fika" itp. Mało kto podejmuje się podzielenia swoją opinią dalej niż ramy tematu z opowiadaniem. Wyjątek stanowią fandomowe gazetki, ale niczego więcej już nie znajdziemy. Być może pamiętasz (a może i nie), jak w jednym z publicystyczno-podobnych artykułów pisałem o zaletach komentowania różnych treści. Mam tutaj na myśli możliwość samorozwoju, w końcu kształtuję własną umiejętności formułowania myśli oraz przedstawiania własnej opinii szerszemu gronu odbiorców. Próby te oczywiście zawodzą, mieszanie się tych stylów z pewnością skutkuje negatywnie. Nadto wychodzę z założenia, że inaczej należy podejść do dzieła krótkiego, gdzie nie można sobie pozwolić na dłuższą wypowiedź, a jeszcze inaczej na dzieła większego formatu. Najbardziej obawiałem się tego, że czytelnik zacznie traktować recenzję na podobnym poziomie co opowiadanie - zacznie je postrzegać jako odpowiedniki kolejnych rozdziałów. Parodii robionej na Prima Aprilis nie liczę, bo to raczej miało traktować jako odpowiedź na parodię albo czegoś, co to opowiadanie miało pozorować. Opinia dotycząca odcinka też ma raczej formę ciekawostki niż prawdziwej publikacji, zwłaszcza że na końcu dokumentu zaznaczyłem o zbliżonych kryteriach oceniania obrazu do tych stosowanych w przypadku pisma. Koniec końców fikiem 20-minutowa animacja nie jest, ale na jej podstawie wiele może takowych powstać. Przy ocenach zostanę (podobnie jak przy całym podsumowaniu - skwitowanie najważniejszych informacji, przedstawienie dla odpowiedniej grupy odbiorców, wymienienie dobrych i gorszych stron opowiadania). Teoretycznie mają one spełniać funkcję komunikacyjną, ale obecnie jesteśmy świadkami sytuacji, gdzie rzeczą dobrą ludzie postrzegają produkt z półki 8/10 wzwyż, a całą resztę wrzucają do jednego worka. Trafiają się osoby, które liczą tylko na podsumowanie, inne na treść. To już od drugiej osoby, potencjalnego odbiorcy mojej wypowiedzi, zależy sposób interpretowania zawartej w dokumencie treści. Na podstawie dotychczasowych ocen można dojść do wniosku, że mam bardzo zaniżoną skalę oceniania albo opowiadania nie spełniają do końca moich oczekiwań. Zazwyczaj, z perspektywy osoby przedkładającej opis ponad wszystko inne, nie spełniają. Tak naprawdę problem zrodziłby się wtedy, gdybym wystawiał jedynie oceny z zakresu 90-100. Wtedy numerki nie miałyby jakiegokolwiek znaczenia, bo pokazywałyby to samo. Poza tym wolę to przedsięwzięcie traktować jako próbę nauczenia się prostszego stylu wypowiedzi. A błędy, cóż, człowiek nigdy się ich nie wyzbędzie... Pozdrawiam1 point
-
Niech ktoś wyratuje WoTa, internet i... ortografię z rąk małolatów. Jakby co jutro wieczorem jestem w grze. Ostatnio nie udało się nam zebrać dość ludzi do wspólnej gry, tak że mam nadzieję że tym razem będzie inaczej.1 point
-
Najwyższy czas, by wręczyć komuś nasz kwiat. Rzućmy okiem na listę, co to takiego było... - Dziewanna drobnokwiatowa... - Dziękuję, Fluttershy. Spójrzmy na... ach jaki wspaniały, żółty kolor. Wszystko co żółte jest najlepsze, tak mówi sformułowana przeze mnie teoria świata dwóch kolorów - żółtego i zielonego. - Uhm... Nie jestem przekonana... Myślę, że troszkę przesadzasz... - Teraz tak myślisz, ale gdy niebawem świat nauki ją uzna, zmienisz zdanie. Dobrze, zgodnie z oficjalnym werdyktem, dziewannę drobnokwiatową (ach, ten żółty...) dostaje: Kruczek Van Dort Serdecznie gratuluję! Tak pięknie żółta roślina powinna mieć jakiś ładny wazon! - To miło, że coraz więcej użytkowników dostaje kwiaty. Taka sympatyczna inicjatywa... - To prawda. Teraz twoja kolej, co takiego znalazłaś? - To storczyk purpurowy, ładny okaz... - Faktycznie, bardzo ładny. Z kształtu przypomina trochę człowieka. - Rzeczywiście... Jak myślisz, kto dostanie taki kwiat? - O tym już zdecydują użytkownicy. Zapraszamy do głosowania!1 point
-
Akcja „Buldożerem przez fanfiki” istnieje już od jakiegoś czasu, teraz dopiero jednak trafiła mi się naprawdę dogodna okazja, by wypowiedzieć się na jej temat. Wielki powrót, trochę nowości, wręcz wystawienie artykułów na front i ogień maszynowy krytyki, wymarzona sytuacja, bym i ja wtrącił swoje trzy grosze. Zanim jednak przejdę do sedna, pragnę trochę się usprawiedliwić. Pozwalam sobie na wiele oraz piszę z perspektywy znawcy tematu, ponieważ, nieskromnie przyznam, faktycznie już zdążyłem się z nim zapoznać. W fandomie bytuję na tyle długo, że dość dobrze rozumiem, co się w nim dzieje. Co więcej, od początku swojej kariery w naszej społeczności, jestem autorem, czytelnikiem i komentatorem fanfików. Tym bardziej nie mogłem przejść obojętnie wobec publicystyki Mordecza oraz jego wizji recenzji. Ciągnę wstęp, bowiem przed przystąpieniem do „recenzji recenzji”, jest jeszcze kilka kwestii godnych wyjaśnienia. Fandom bardzo zmienił od początku swojego istnienia, jednak pewne sprawy wciąż pozostają ważne, a niektóre potrzeby wciąż są aktualne, wręcz ponadczasowe. Od samego początku postulowałem, że jedną z najbardziej potrzebnych rzeczy na scenie fanfików, jest solidne zaplecze recenzentów i opiniotwórców. Stan tego zaplecza znacznie się poprawił, ale ludzie zajmujący się tym są ciągle w cenie, cały czas mogą zrobić masę dobrego dla nas wszystkich, zarówno autorów, jak i czytelników. Ci pierwsi potrzebują jak najwięcej rad i informacji, w którą stronę powinni zmierzać ze swoją twórczością, jak doskonalić swój warsztat i jak lepiej radzić sobie z kreacją swoich opowiadań, drugim natomiast przydałyby się wskazówki, które opowiadania warto czytać. Czytelnicy są jak życiodajna woda, którą opiniotwórcy, niczym rów melioracyjny, mogą (i powinni) doprowadzać do najlepszych dzieł. Każda pojawiająca się w świecie twórczości literackiej tego rodzaju inicjatywa, z miejsca staje się wartościowa. Tym pozytywnym akcentem przejdźmy do meritum mojego komentarza na temat „Buldożera”. Obecnie jest to sześć recenzji, przedmowa, wyjaśniająca genezę serii, na końcu mały dodatek, w postaci artykułu na temat dialogów. Mam niestety tego pecha, że żadnego z recenzowanych dzieł nie przeczytałem w całości, dlatego nie mogę porównać mojej opinii z opinią Mordecza, a tylko i wyłącznie odnieść się do tego, co napisał. Szkoda. Zacznijmy od przedmowy, ponieważ z niej najłatwiej będzie wyjść nam dalej. Już na samym początku w oczy rzuca mi się pewna rzecz. Z mojej perspektywy autor zdecydowanie należy do tych, których działanie może pomóc twórcom fanfików, znacznie bardziej, niż ich czytelnikom. Spójrzmy prawdzie w oczy – rajd kombajnem po polu docsów, by pozaznaczać tam jak najwięcej błędów, nieścisłości i niesprawnej stylistyki, jest bezcenny dla autora już od początku, jednak czytelnikowi pomóc może najwyżej pośrednio, gdy autor jakoś się do wytknięcia tych błędów odniesie. Mordecz sam jednak potem napisał, że dalej przerzucił się na rzeczy „przyjazne czytelnikowi”, to jest opisywanie tych cech fików, które mogą dla czytelnika mieć większe znaczenie, niż sama strona techniczna. Ta opisana zmiana wydała mi się interesująca. Mordecz stwierdził, że złagodniał, przyjął jeden schemat recenzji, zaś ich treścią starał się zainteresować czytelnika. To dobrze. Moim zdaniem, jest to zabieg wręcz konieczny, jeśli przyjmuje się taką formę. O ile komentarz pod fikiem na forum lub FGE trafi przede wszystkim do pisarza, o tyle oficjalna recenzja, mniej lub bardziej profesjonalna, ma już inną docelową grupę odbiorców. Dalej trochę informacji, jak całość będzie wyglądać, krótko o kryteriach oceny i preferowanych opowiadaniach. W porządku. Własnej osoby opisanie pozostaje ciekawe, ale na dłuższą metę nieistotne przy reszcie recenzji. Teraz właściwa część, czyli same recenzje. Na pierwszy ogień pójdą dwie pierwsze, ponieważ tyczą się one dużych fików, mających swoich zaprzysięgłych fanów i pewną popularność. „Trzy Strony Medalu” Pillstera i „Blast” Applejuice. Pierwsze co rzuca mi się w oczy, już od razu, to duża ilość tekstu. To z całą pewnością zaleta, ponieważ jeśli oczekuję poważnej recenzji, chcę mieć co poczytać. Tutaj też można zauważyć pewną kompozycję. Tak jak Mordecz już wspominał, przyjęty został stały schemat: wstęp, przedstawienie fika, jego mocne i słabe strony (wyraźnie wyszczególnione), na końcu podsumowanie. W skrócie – typowy, choć jak najbardziej poprawny schemat. Co do treści – mam kilka zastrzeżeń. Zacznijmy od bardziej technicznej sprawy, czyli stylu. Niektóre zdania dziwnie mi brzmią, trochę jak połączenie stylu szkolnego z wypowiedziami intelektualisty. Ogólnie całość stoi na dość dobrym poziomie, jednak czasami zdarzają się potknięcia. Zaznaczyłem w tekście kilka rzeczy, jeśli chodzi o budowę zdań lub użycie pewnych słów. Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi, dlatego nie należy się tym przejmować, choć z przykrością stwierdzę, że z perspektywy ocenianych może niezbyt profesjonalnie wyglądać, gdy oceniający ich popełnia błędy. By nie pozostać gołosłownym, przywołam tutaj kilka rzeczy, które sam znalazłem: Dla mnie większym mankamentem są zdarzające się nieścisłości w rozumowaniu autora recenzji, sformułowania, które w mniejszym lub większym stopniu sobie przeczą. Na przykładzie recenzji „Blasta” zauważyłem niezbyt elegancki przypadek. W tym samym tekście, z tej samej perspektywy, autor więcej niż raz napisał, że tekst jest „uzależniający” i „można czytać go bez ustanku”, jednocześnie mówiąc: „w pewnym momencie lektura zaczyna nużyć”. Ponownie słowa „uzależniający” i „nużący” pojawiają się w podsumowaniu. Przepraszam, że nie zaznaczyłem wszystkiego, co rzuciło mi się w oczy, ale pisałem ten komentarz dość późno i zwyczajnie nie starczyło mi sił. Gwoli ścisłości – nie jest to pole minowe błędów, te rzeczy, o których wspomniałem, zdarzają się sporadycznie, jednak niezaprzeczalnie istnieją. Trudno, czas przejść do tego, co właściwie te recenzje ze sobą niosą. Przeczytałem wszystkie, ciekawy, jak prezentuje się postęp. Zdecydowanie najlepsza jest recenzja „Pięknego Serca”, to chyba jedyny fanfik, którego nie znałem, a po lekturze faktycznie mógłbym chcieć go przeczytać. Dobra robota! Na przykładzie tego postanowię jednak uskutecznić prywatę i moją osobistą krucjatę – dlaczego tak wielu upiera się stosować oceny numeryczne? Niby mogą one pomóc czytelnikowi, by jednym rzutem oka wiedział, czy tekstem faktycznie warto się zainteresować, czy jest słaby, średni, całkiem dobry, czy znakomity. Jednak oceny mają taki mankament, że rzadko korespondują z rzeczywistością. Przede wszystkim opinie i recenzje zawierają duża dawkę subiektywizmu, przez co to, co jeden oceni tekst na 4/10, inny na 8/10. Ponadto czytelnikowi ciężko wyrobić sobie skalę, gdzie właściwie zaczynają się rzeczy dobre, a gdzie wybitne. Może też doprowadzić to do katastrofy, gdzie różnica między dwoma fikami (ocenionymi na przykład 5/10 i 6/10) będzie nieporównywalnie większa, niż między jakimiś innymi (w recenzjach dajmy na to 6/10 i 9/10). Pod żadnym pozorem nie zabraniam nikomu stosowania ocen punktowych, jednak zapewniam, ze prowadzi to do ogromu problemów, a pożytku nie daje wcale tak wiele, zwłaszcza dla literatury. Następne recenzje też mają swoje wady. Ta z „Mojego Małego Fanfika” byłaby dobra, ale jako wydanie specjalne lub coś w tym rodzaju. Forma jest tu zupełnie inna, opisanie opowiadań jest zbyt krótkie, by mnie zachęcić lub pozwolić wyrobić sobie wstępną opinię. Dalej dostajemy recenzję odcinka. Tak, właśnie tak, ocenę odcinka. Moim zdaniem też mogłaby znaleźć się tam tylko i wyłącznie jako dodatek. Przede wszystkim, sama nazwa serii mówi: „Buldożerem przez fanfiki”. Odcinek zdecydowanie fanfikiem nie jest. Ostatni tekst… Nie mam nic do żartów, jednak byłoby lepiej, gdyby pojawił się on w momencie, gdy recenzji jest już na liście więcej, wtedy byłby bardziej na miejscu. Przez zakończeniem swojego wywodu pozwolę sobie jeszcze rzucić okiem na „Kącik publicystyczny”. Dostajemy w nim artykuł na temat konstrukcji dialogów, użycia w nich wielkich i małych liter oraz znaków interpunkcyjnych. Temat ciekawy i biorąc pod uwagę ilość błędów, nawet całkiem użyteczny. Osobiście stwierdzę z lekkim zawodem, że widziałbym dziesiątki ważniejszych spraw, które należałoby omówić, choć przyczyną tego może być fakt, że sam nie zwracam na tę budowę dialogów specjalnej uwagi. Tak czy inaczej, kącik zdaje egzamin, jestem przekonany – może być cennym dodatkiem, gdy trochę bardziej się zapełni. Co ciekawe, „Kącik” znacznie bardziej kierowany jest do pisarzy, niż czytelników, w przeciwieństwie do recenzji. Czy pójdzie w tę stronę? Czas pokaże. Pora przejść do posumowania… Z „Buldożerem przez fanfiki” wiązałem od początku duże nadzieje. Zdecydowanie na taką akcję jest miejsce w fandomie, z całą pewnością możemy ją pochwalać, jednak nie ukrywam, że trochę się rozczarowałem. Mordecz zdecydowanie lepiej sobie radzi w doradzaniu autorom, niż pisaniu spójnych, publicznych recenzji. Wiem, tekst ma już swoje lata, dlatego masa niedociągnięć wynika zapewne z niezdecydowania i rozbieżnych celów na przestrzeni tego okresu (tylko spójrzmy na przedmowę). Jak mówiłem, fandom potrzebuje wszelkich akcji recenzentów, dlatego będę ostatnim, który potępi „Buldożera”, nawet jeśli mam do niego wiele zastrzeżeń. Co doradzam twórcy? Napisać więcej recenzji, zdecydować się, czy chce bardziej pomagać autorom, czy czytelnikom, poprawić kilka niedociągnięć i z czasem cieszyć się solidną marką, gdy ta w końcu się wyrobi. Co zrobiłbym, gdyby to była moja seria? Być może trochę teraz przesadzam, dlatego ostrzegam, że to subiektywizm w najczystszej postaci. Bardziej poszedłbym w stronę zachęty i opiniotwórczości, w końcu stwierdziłeś w przedmowie, że akcja kierowana jest do czytelników.. Zrezygnowałbym też z ocen punktowych, zastępując je krótkim podsumowaniem słownym (i całkiem rozsądną formą plusów i minusów). Tak czy inaczej dziękuję za możliwość przeczytania tych recenzji. Z całą pewnością będę obserwował, jak rozwija się to przedsięwzięcie. Pozdrawiam i dziękuję za rozwijanie opiniotwórczej strony literackiej naszego fandomu!1 point
-
Nawet temat ze składem ekipy nie jest uaktualniany na bieżąco, więc naprawdę myślę, że sytuacja w temacie o zmianach nicków byłaby nieporównywalnie gorsza.1 point
-
1 point
-
1 point
-
O jak dużo pytań ( I LIKE THIS ) dzięki i tobie też dziękuje ;p I tobie też No i tobie. Pozdrawiam wszystkich 1.Twilight 2.Tak tak... Vinyl Scratch. 3.Fanficki to coś co czytam codziennie ( ponieważ uwielbiam czytać, a połączenie MLP z czymś co się czyta to doskonałe połączenie ) Moje ulubione to: 3 miejsce - Silent Ponyville 2 miejsce - Pinkie Pie is Dead 1 miejsce - Pie Killer Nawiązując troche do tematu, to troche jestem podobny do Twilight bo, czytam każdą książkę (lub fica ) jaka wpadnie mi w ręce. Uwielbiam też czytać Creepypasty. 1. Cupcakes (dokładna nazwa:My Little Pony: Cupcakes Offical HD) - ale ten filmik zobaczyłem w innym filmiku : Top 22 Non Gaming Creepypastas ( dla ciekawych ten urywek zaczyna się od 11:25 ) 2. Hmmm... troche gram ( online- dla ciekawskich: Realm of the Mad God )troche rysuje w programie SAI 1.1.0 chociarz bardziej przerabiam zdjęcia na te bardziej "creepy". Ale też robie różne rzeczy związane z MLP 3. Przede wszystkim - słucham muzyki - to po pierwsze. A po drugie to gram :-) są to rzeczy które najczęściej robie ( nie wliczając MLP) 1. Do końca 2. Derpy 3. Jasne, że Vinyl Scratch 4. Discord 5. jakoś wole jako jednorożca. 6.Tak. Lubie bardzo np. Kod Da Vinci ( polecam ) chcociarz bardziej wole horrorki ( najlepiej te amerykańskie ) 7. Nie mam takiego, wszystkie są super. 8. Nie 9. Online - Realm of the Mad God, a singlepalyer - Starcraft Widze, że jedna osoba trafiła w dziesiątke ;p 1. ech... no... niewiem :/ 2. Jaskrawy-zielony, a moje ulubione połączenie 2 kolorów to czerń-zieleń 3. Nie, nie znam 1. Jest wyżej 2. Tak Dubstep dzięki 1.Jasne 2.Jest wyżej ;p 3.Luna, ale nie mam nic do celestii 4.Też jest wyżej 1.Tak, są nawet fajne 2.Też są spoko 3. Jestem neutralny wobec nich ;0 4. Tak - mam kota 5. Tak Arkane whisper sory, że nie w cytacie ale coś mi się nie chce zapisać... niewiem czemu... Dzięki za powitanie Nie znam mitologii cthultu ale z tego co widze ( wpisując w googlach ) zapowiada się nieźle. Napewno przeczytam w niedługim czasie Dzieki za wszystko wszystkich! Pozdrawiam1 point
-
1 point
-
Ja chcę podziękować tu wszystkim, którzy odwiedzali dział za czasów, kiedy się nim opiekowałam. To naprawdę wiele dla mnie znaczyło. Długo nad tym myślałam i niezbyt chciałam to robić, ale stwierdziłam, że tak będzie lepiej i odejdę. Dział AJ potrzebuje świeżej krwi i nowych pomysłów. Życzę powodzenia mojemu następcy, jeśli będzie potrzebował rady, zawsze może się do mnie zgłosić. W miarę możliwości postaram się pomóc. Wam cukiereczki naprawdę serdecznie dziękuję. ~Moonlight1 point
-
Heh podbijam po raz kolejny. Tym razem Applejack, niestety bez kapelutka. Nie mam na niego materiału, pomysłu jak go zrobić zresztą też nie. Ale chyba i bez niego nie jest tak źle;) Wiem, że kolor sierści nie jest idealny, ale innego nie posiadam:(1 point
-
Wyjadę z propozycją, bo - ponieważ - albowiem. Może zabawa - "Napisz userowi epitafium"? Napiszę jeszcze coś, bo ktoś się doczepi, że to tylko dwuzdaniowy post. Może jeszcze jedno, dla pewności.1 point
-
Lasery, cycki i eksplozje1 point
-
1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00