Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 05/20/15 w Posty
-
Cześć!, Jestem studentem socjologii Uniwersytetu Warszawskiego. Tematem mojej pracy licencjackiej jest polska społeczność Bronies. I tutaj wkraczacie Wy! Chciałbym spotkać się z kilkoma (4-5 osób byłoby idealnie) pełnoletnimi forumowiczami i przeprowadzić z nimi wywiady. Wywiady są oczywiście całkowicie anonimowe. Zwykle trwają godzinkę ale jak będzie nam się dobrze rozmawiało to może i trochę dłużej, Tematyka będzie raczej dość podstawowa - skąd zainteresowanie, dlaczego się podoba, itp. Zapytacie pewnie jeszcze: "a co ja będę z tego miał?". No cóż chętnie postawię piwko (tudzież inny napitek) podczas wywiadu, a poza tym oczywiście wgląd w samą pracę oraz wkład w rozwój nauki. [] Stacjonuję w Warszawie i najchętniej gdzieś na jej terenie bym się spotkał ale mogę dojechać w razie czego. Bardzo liczę na Waszą pomoc!,piszcie na PW albo w temacie. Dzięki!!! Notka do administracji forum - Jeżeli potrzebujecie uwiarygodnienia tego że jestem tym kim jestem (wiem że miewacie tu różnego rodzaju trolli) to prośba również o kontakt na PW, z przyjemnością podam dokładniejsze namiary do siebie, bądź kogoś z uniwersytetu który potwierdzi moje istnienie [] .3 points
-
Witajcie, drodzy czytelnicy! Dawnośmy się nie widzieli... Ale oto wracam z łapiącym za serce tłumaczeniem, zapraszając was jak zwykle do lektury i podzieleniem się przemyśleniami. Recenzję opowiadania możecie przeczytać w numerze Opis: Pośród popiołów dawnej biblioteki Twilight Sparkle znajduje starą urnę, a wraz z nią tajemnicę ciągnącą się dziesiątki lat wstecz. All the Mortal Remains [PL] All the Mortal Remains [ENG]2 points
-
Miałam zamiar wstawić swoje opowiadanie, które przesłałam na konkurs w dziale Derpy. Jednakże zainspirowana pomysłem zbioru krótkich opowiadań w jednym temacie uznałam iż zrobię to samo. Tutaj będą się więc pojawiać wszystkie moje krótsze opowiadania. Najczęściej te, które napiszę na konkursy bądź jak nagle najdzie mnie wena i coś naskrobię. W zasadzie pasowałoby tutaj Hospicjum, ale zostawię je już w osobnym wątku. Poniedziałek [Oneshot][Sad][Slice of Life] Jest to relacja ze zwykłego poniedziałku Derpy. Klacz odkąd sięga pamięcią mierzy się z trudami życia, które w poniedziałek nabierają najbardziej szarych barw. Prawdziwa Magia [OneShot][Slice of Life] Krótkie opowiadanie o prawdziwej magii i roli, którą w tajemnicy spełniają królewskie siostry.2 points
-
Dobry Jakoś się nieszczęśliwie złożyło, że wcześniejszy pozytywnie zakręcony, acz często nieobecny avatar Irwin tym właśnie avatarem już nie jest. Pewną ironią losu jest fakt, że funkcja avatara. Rainbow Dash spadła więc na mnie. Ironią, bo nie jest wielką tajemnicą, że poziomem nieaktywności Irwinowi dorównuję z łatwością, a pewnie i przewyższam. Nie będę lał wody jak kandydaci na prezydenta w ostatniej debacie - jako regent mnie właściwie nie było, w czym na pewno nie pomogła matura z którą już się szczęśliwie uporałem 19 maja. Co więc teraz? W sumie to niewiele. Powiem może o tym w jakim kierunku póki co dział będzie się rozwijał, bo nie jestem nawet pewien czy z powrotem za chwilę Irwin nie wróci na avatara, a ja znowu spadnę do regenta. W każdym razie, idea w jaki sposób ten dział będzie dalej prowadzony była dyskutowana z Irwinem, więc niezależnie od tego czy zostanie tutaj czy nie, jest to uczciwe. Od pewnego czasu dział Rainbow Dash powoli dryfuje w stronę stania się pewnego sanktuarium gracza - niekoniecznie komputerowego, ale też planszowego. Zdaję mi się, że to dobry kierunek, który pasuje w cały ten klimat. Co ważne i do podkreślenia - chodzi tu przede wszystkim o granie wspólne, dlatego też do działu nadal nie pasują typowe dyskusje o grach. Natomiast wszelkie pomysły na granie wspólne, pojedynki turnieje - to już jak najbardziej tutaj można robić. Krótko więc, co w najbliższych planach: 1. AAR Ostatnimi czasy z inicjatywy Gandzii powstał dział AAR. Pomysł był wyborny i nie widzę żadnych przeciwskazań by dalej go rozwijać. Sam zamierzam rozpocząć tam swego AARa z gry Europa Universalis IV. Jednak nie będzie to ot taki "zwykły zapis z rozrywki", o to to nie. Nawet tak trywialna kwestia jak wybór państwa do gry będzie zależeć od użytkowników. Dodatkowo, sam AAR będzie tworzony w sposób semi-fabularny, z bogatymi opisami, "wymyślonymi cytatami" i całą porządną oprawą. Więcej szczegółów wkrótce! 2. Casus Gry o Tron Pamiętacie jeszcze jak to było z tą felerną Grą o Tron? No ostatnimi czasy poszło kiepsko. Nie będę już wnikał co konkretnie rozwaliło ten pomysł (fakt, że niektórzy gracze ewidentnie nie przeczytali instrukcji czy może mój własny brak determinacji by mimo wszystko popchnąć grę do przodu znajdując jakieś zastępstwo). W każdym razie, pomyślałem, że warto mimo wszystko to wskrzesić. Będzie tylko jedna różnica między starą próbą rozegrania takiej gry - każdy gracz dostanie krótki quizik na wiedzę z instrukcji by uniknąć sytuacji w której zgłaszają się ludzie nie mający nawet pojęcia co robią. Powiem też od razu, jeśli ma ktoś również materiały do obróbki komputerowej tak by grać w inną grę planszową, również można rozważyć wystartowanie jej w tym dziale. Sam póki co mogę poprowadzić tylko Grę o Tron, ale jeśli znajdą się też inne gry, z chęcią popatrzę czy da się coś z nimi zrobić. 3. Gry, turnieje, ki diabeł? Irwin coś próbował zmajstrować z ligą Company of Heroes. Pomysł nie był za specjalnie rozbudowany, ale przynajmniej pozwolił na zgromadzenie graczy, którzy później w tę grę grali. Nie trzeba jednak ograniczać się tylko do Company of Heroes. Kwestia jest taka - masz ochotę rozegrać jakiś forumowy sparing/ligę/turniej/ki diabeł to zwyczajnie tworzymy to tutaj i jest zabawa. Z tego co wiem Gandzia ma wielką ochotę zmajstrować nieco ludzi do Warcrafta III Frozen Throne. Sam bym chętnie dołączył gdyby nie problemy techniczne (mimo, że mamy oryginał, gra mi zwyczajnie w świecie nie chodzi). Coś mi się kojarzy również, że są osoby, które byłyby chętne pograć nieco multiplayerowo w Darkest Hour, co dałoby równocześnie dużo materiału do AARa, tylko z multi. 4. Nowy regent? Póki co kwestia nie istnieje (patrz dział "Zażalenia na Awatarów"). 5. No dobra, a gdzie "Przyporządkuj X"... Powiem tak, nie jestem zwolennikiem tworzenia aktywności w dziale w ten sposób, że będę się próbował dwoić i troić by próbować ponabijać w dziale posty różnymi "zabawami" a potem się lansić tym "a patrzcie jaki mój dział jest piękny i aktywny". Raczej wolałbym by dział prowadził się sam w ten sposób, że "gracze" (w tym również i avatar) tworzą "content" i ten "content" jest w szeroki sposób czytany, oglądany i komentowany. Jest to również (moim osobistym zdaniem) najbardziej sensowna forma i określenie, że dział "żyje". W końcu owszem, można niby ciągle w dział walić kroplówkami, zastrzykami andrenaliny i łykać tabletki, ale przecież chodzi o to by pacjent żył sam i chodził na spacery, a nie był zmuszony do ciągłego walenia defiblyratorem przez Avatara. Podsumowując, mam nadzieję, że miło razem spędzimy czas na tym forum. W razie pytań, jestem cały czas dostępny.2 points
-
Need for Speed: B&L Teraz już wiecie jak wygląda współpraca z Lyrą Normalka... "Nawzajemne" łamanie zębów Nie ma to jak lato... Lyra... złaź z mojego wyra i nie rób takich oczu :/ Ma się ten gust... Parcie na szkło MAMUŚ!!! Jestem w TV!!!2 points
-
Chyba coś jest w powiedzeniu, że szewc chodzi w dziurawych butach. Ja będąc naczelnym i jednoczenie główną osobą odpowiedzialnym za skład, dopiero teraz przeczytałem na spokojnie 2 artykuły, tak aby móc sobie je przemyśleć. Jednym z nich był tekst Albericha "Starość, nie radość", z bardzo ciekawymi tezami... ...z którymi się częściowo nie zgadzam. Zacznijmy od wizji uosobienia fandomu jako człowieka w podeszłym wieku. Ja bym raczej porównał nas do osób w okresie 20-30 lat, którym skończył się czas luzactwa w trakcie szkoły/studiów i przyszło się zderzyć z zwykła codziennością pracy która ma nas utrzymać. Zacznijmy od przyrosty członków. Dobrze rozpoznajesz okres największego przyrostu, ale uważam że błędnie identyfikujesz powody jego spadku. Świat ma skończoną liczbę mieszkańców i większość z nich która z niewyjaśnionych powodów była podatna na magię kucyków, już wchłonęliśmy w nasze grono. Zresztą większość z nas próbowało zachęcić swoich znajomych do serialu, na zasadzie "obejrzyj to, może ci się spodoba". No i czasami się udawało, ale też nie rzadko było tak że "magia nie podziałała". Aktualni nowi członkowie wynikają raczej z zwykłej demografii, bo w 2011/2012 roku byli jeszcze trochę za młodzi (w różnym rozumieniu tego słowa). Względem tych osób dalej działają wspomniane etapy odkrywania i przełamywania się w poznawaniu nieznanego. Jako dowód że pewne myślenie nie zanikło, to odsyłam cię do artykułu w playboyu który linkujemy w aktualnych wieściach. Powszechność odejść też mnie nie dziwi i jest bardzo normalnym etapem rozwoju naszego "człowieka". Przecież ja sam przez okres szkoły i studiów miałem okazję poznać 210 osób (liczę tylko swoje klasy i mój kierunek), ale teraz kontaktu utrzymuję z jakimiś 30-40 osobami. Z fandomem będzie podobnie, ale w końcu ta tendencja się zatrzyma. Zaś co do powodów to zauważ, że w momencie największego napływu ludzi, pojawili się też którzy przyszli tutaj tylko na zasadzie stada/mody. Wraz z minięciem tego bumu, one zaczęły się wykruszać. Oczywiście są z tej grupie osoby które właśnie dzięki temu nurtowi nas znalazły i się z nami związały, ale reszta po prosty sobie odpłynie dalej w inne rejony internetu. Taki osób już nie zawrócimy i jedynego czego możemy im życzyć, to aby spotkanie z nami sprawiło że będą lepszymi osobami. Zgadzam się też jednak z tobą, że części z pośród odchodzących osób, to ludzie którym się fandom zwyczajnie przejadł. Tacy wbrew pozorom po pewnej przerwie rokują szanse na powrót. To czy on już nastąpi to zupełnie inna kwestia. Kolejne rzecz przy której chcę coś dodać to aktywność. Poprawnie identyfikujesz wszystkie problemy, ale gubisz jeszcze jeden. Wspomniana przeze mnie grupa która przyszła na zasadzie stada/mody, wcale nie była biernymi obserwatorami. To co zawsze mnie fascynowało w tym fandomie, to delikatne, można powiedzieć że nie wprost, przymuszanie wszystkich do aktywności i tworzenia czegoś na jego potrzebę. Gdzie się człowiek nie obejrzał, to ten pisał, ten rysował, ten korektorował itd. W taki towarzystwie ciężko jest siedzieć i nic nie robić . A ponieważ przywołana przeze mnie grupa jest wybitnie podatna na takie działanie, to i ona masowo tworzyła i komentowała. A gdy odeszła, to znikło nie tylko komentujący ale i tworzący wraz z dziełami. Spójrz na ostatni remanent w dziale fanfikowym który zakończył się dosłownie kilka godzin temu. Z działu wyleciało 8% tematów i w przypadku tych zarchiwizowanych dość często powtarza się schemat brak linków/dokument w koszu. Z resztą punktów się z tobą zgadzam, że lekko stanęliśmy w miejscu. Mamy swoich znajomych, rutyna nas dopadła, a scena twórcza zabetonowała. Popieram również twoje propozycje wyrwania się z tego marazmu. Do nowych musimy podchodzić z hasłem "Friendship is Magic" i jako pierwsi wykazywać inicjatywę w wprowadzeniu ich w fandom (łącznie z pozwoleniem wygadania się w stylu "którego kucyka lubisz najbardziej" ). Nie zbywać inicjatyw rutyną typu "było, nie wyszło", bo zawsze możemy z dostępną wiedzą pomóc tak, aby tym razem jednak wyszło. Zaś do początkujących twórców mieć dużą taryfę ulgową – w końcu nikt nie rodzi się z perfekcyjnym warsztatem, ale dochodzi się do niego przez praktykę i życzliwie (oraz DELIKATNE) uwagi. Jednak nie patrzę na te pomysły (zostając przy twoich metaforach), jako środki mające delikatnie ocieplić nasze bardzo podeszły wiek. Dopiero weszliśmy w dorosłość i zaczynamy układać życie po burzliwym początku. To jak teraz je ułożymy, zdefiniuje naszą codzienność na wiele lat. A intuicja podpowiada mi że czas starość fandomu nadejdzie nie prędzej, niż nasza jesień życia, gdy na bujany fotelu będziemy sobie wspominać, zgodnie z tradycją starszych ludzi, jak to w aktualnych czasach było pięknie2 points
-
Udało się. Pomimo wielkich przeciwności, sporej ilości straconych nerwów i tym podobnych rzeczy, zapowiadana inwentaryzacja działu została zakończona. Dokładne podliczenia z wylistowanymi tytułami i autorami będziecie mogli obejrzeć poniżej, teraz tylko przytoczę kilka uzyskanych podczas rzeczonego liczenia liczb. Pomimo działań pewnej mendy, której z nicku nie wymienię, a która to menda usunęła w ostatniej chwili kilka opowiadań to tak czy owak ostateczna ilość aktywnych opowiadań w dziale ogólnym, MLN, MLS i na liście konkursowych wynosi 1006. Tysiąc sześć opowiadań moi mili - to jest wynik z którego możemy być naprawdę dumni. Dodam, iż 125 z tych tekstów to tłumaczenia, tak więc i tutaj mamy powody do dumy. Naturalnie część fanfików została podczas remanentu zarchiwizowana (67) lub usunięta (18), jednak jak widać jest to zaledwie drobny ułamek tego co nadal można czytać. Jednocześnie informuje, iż opowiadania znajdujące się w archiwum przed rozpoczęciem remanentu nie zostały wciągnięte na tę listę. Postanowiłem również stworzyć (w końcu) listę opowiadań które otrzymały głosy na tagi Epic/Legendary. W sumie takich tekstów mamy 38. Dosyć jednak słów, pora pokazać twarde dowody: Remanent Działu Opowiadań - Lista* Opowiadania z głosami na Epic/Legendary - Lista** Oprócz tego podliczenia dokonałem również pewnego ujednolicenia tagów - od teraz proszę o umieszczanie tych obowiązkowych na początku listy. Szczegóły znajdziecie na Liście Tagów, którą postanowiłem scalić z Regulaminem Działu. Naturalnie przypominam, że wszystkie opowiadania zawarte na powyższej liście, są również dostępne na znanej i lubianej Liście Fanfików (tej która jest aktualizowana ). Na koniec jeszcze jedna wiadomość - za nieocenioną pomoc przy konkursowej części remanentu, za wielokrotny udział w Konkursach Literackich zarówno w roli uczestnika jak i sędziego, oraz za publikację wielu opowiadań i jeszcze więcej doskonałych komentarzy, Hoffman jako pierwszy otrzymuje specjalną nagrodę opiekuna działu - Herbatnika. Gratuluje i raz jeszcze dziękuje za okazaną mi pomoc. To by było na tyle. Jeżeli coś mi się przypomni, na pewno znowu o tym wspomnę. Tymczasem mogę się ku chwale ojczyzny poopier... znaczy skupić się na Fanfikowych Oskarach. * Lista najprawdopodobniej NIE będzie aktualizowana ** Lista będzie aktualizowana2 points
-
Ahoj kuce, oto temat, do którego będę wrzucał moje krótkie fanfiki - mam ich już całe dwa trzy cztery sześć, yay Piszę je rzadko i jak na razie tylko na Konkursy Literackie Dolara i spółki, ale od czasu do czasu coś sklecę. Jak się ogarnę to może w przerwach od FoE zacznę pisać więcej [slice of Life], niczego jednak nie obiecuję. Oczywiście, komentarze mile widziane, konstruktywna krytyka i takie tam, you know the drill Lista na ten moment: Przebaczenie [Romans][slice of Life] Rutyna [PostApo][Romans][slice of Life] +16 Ciemny Romans Pełen Smutku [Dark][Romans][sad] Magia [science Fiction][Oneshot][Takie tam] Członek załogi [Oneshot][sci-Fi][Dark] Marzenia [Dark][slice of life]1 point
-
Witam! Od jakiegoś czasu szyję pluszaki. Używam polaru na ciało i grzywę oraz aktualnie naprasowanki na oczy i znaczek, choć mam zamiar to zmienić, niestety haft komputerowy do tanich nie należy (przynajmniej dla mnie). Jakby nie było, szukam alternatyw. A oto moje prace: A tutaj link do galerii na deviantarcie: http://adamar44.deviantart.com/gallery/ Jak zrobię coś godnego uwagi to tutaj się będzie pojawiać tak jak na DA. Jeśli byłby ktoś chętny na swojego pluszaka to chętnie go wykonam. Cena wynosiłaby około 100 zł, wszystko zależy od konkretnego pluszaka. I jak, podobają się? Liczę na konstruktywną krytykę i ewentualne sugestie jak poprawić kolejne prace.1 point
-
Jan Garón Pierwszy nie czyta wierszy. Jan Garón Drugi molestował moje pługi. Jan Garón Trzeci zgłaszał małe dzieci. Jan Garón Czwarty nigdy nie trzymał warty. Jan Garón Piąty był chyba dziesiąty. Jan Garón Szósty na inwalidę wołał "kuśtyk". Jan Garón Siódmy bynajmniej nie jest cudny. Jan Garón Ósmy to tak naprawdę Adam Asnyk. Jan Garón Dziewiąty wszędzie widział kąty. Jan Garón Dziesiąty chyba jednak był piąty. Jan Garón Jedenasty wyjadał z tubek pasty. Jan Garón Dwunasty nie zna żadnej copypasty. Jan Garón Trzynasty nie był zbyt ciasny.1 point
-
Cóż, ponoć zwycięskiej taktyki się nie zmienia... GARÓN JEST NAJBARDZIEJ NIEBIESKIM USEREM W HISTORII FORUME.1 point
-
To jest bardzo ciekawa sprawa, grając na loterii, można równie dobrze cały czas obstawiać same jedynki. Jednak większość ludzi uważa, że skoro wynik losowania będzie losowy ( tak naprawdę nie jest ), to większe prawdopodobieństwo, że wystąpi "chaotyczny" ciąg liczb, taki jak 2842568271235. Większe prawdopodobieństwo by faktycznie było, ale gdyby ludzie usiłowali wymyślić z głowy losowy ciąg cyfr, wtedy większość też by uznała, że taki jest bardziej prawdopodobny niż 1111111111111, przez co zmniejszyła by się liczba takich prostych układów. To samo się tyczy występowania cyfr po sobie ( w liczbach losowych ), jeśli losujemy, to po trzech milionach trójek pod rząd, szansa na trójkę jest taka sama jak na początku. Niby oczywiste, a wielu ludzi o tym zapomina. Wracając do tematu, to mam dwa pytania. Przepraszam jeśli głupie, i powinienem coś szybciej załapać. 1.Czy można przemieszczać się w czasie do przodu, ale stojąc w miejscu? 2. Jeśli przez ruch podróżujemy w czasie do przodu, to czy znaczy że cały czas wszystko przemieszcza się w czasie do przodu, tylko z różną szybkością?. Ale tak właściwie, to względem czego to mierzyć? ( Znam już odpowiedź, ale chcę się upewnić, bo to nie jest takie proste.) Chyba już załapałem, czemu przemieszczanie się w przeszłość jest o wiele trudniejsze niż w przyszłość i że zatrzymanie wszystkich cząsteczek, nawet teoretycznie jest bardzo kłopotliwe. A tak po za tym, to zauważyłem, że na samym początku zszedłem z tematu, po prostu zacząłem pisać o czymś zupełnie innym. Gdyby nawet to, o co mi chodziło było możliwe do zrealizowania, to i tak to nie byłaby to podróż w czasie, tylko jego cofanie - zupełnie bezsensowne cofanie.1 point
-
Ostatnio obejrzałem kilka filmów. Hurt Locker Przepraszam, ale za co wychwalano ten film? I te wszystkie nagrody? Za bohatera, który mógłby "przecinać" kable od bomb zębami? Historyjka o kozaku, który mógłby usiąść dupskiem na bombie, aby ją rozbroić? Bohater był płytki do bólu. Typowy kozak, który jest lepszy od wszystkich, bo widział wszystko i jest lepszy od wszystkich. Sam film sprawia wrażenie jednej, wielkiej propagandy: idź do wojska, tam jest super, lepiej niż w Call of Duty! Mogło być ciekawie - tematyka jest genialna, ale niestety wykonanie leży i kwiczy. Główny bohater rozbroił nie tylko bomby, ale i cały film. Ten kozak podchodzi do ładunków jak do petard. Nie lubię czegoś takiego. Cytując pewnego gościa z pewnego polskiego filmu: "A co on k# jest? Robocop?" Żeby nie było - HL ma swoje zalety. Gigantyczny plus należy się za klimat. Każdy, ale to absolutnie każdy człowiek, może chować detonator. A "postronni" mieszkańcy uwielbiają oglądać pracę saperów. Momentami dało się czuć strach saperów, ciągłe wymachiwanie bronią, aby sprawdzić czy byle dzieciak nie ma czegoś przy sobie. A jeśli ma? Zastrzelisz go? Niestety to jedne z nielicznych zalet. Reszta to propaganda, którą ukryto pod postacią kozaka-sapera. A mogło być tak pięknie... Ocena 4/10 Postrach jeziora Obejrzałem to z jednego, prostego powodu. Czasami takie filmy są tak głupie, że aż śmieszne. I taki jest "Postrach". O co chodzi? W okolicach... okolicznego jeziora zaczynają ginąć ludzie. Oczywiście, większość ofiar to przystojni faceci, piękne kobiety, a miejscowy szeryf to kozak ze strzelbą. Nie ma to jak filmy "made in USA", gdzie nie ma otyłych ludzi. Dyskryminacja! Dość szybko wychodzi na jaw, że "tymi złymi" są "wężogłowe ryby". Wiecie co? W trakcie reklam wpisałem nazwę i... takie coś istnieje! Oczywiście w filmie podkręcono ich umiejętności, ale mimo wszystko... Ciekawe Gra aktorska przypomina casting do szkoły teatralnej... gdzie do filmu wzięto tych odrzuconych. Zakończenie jest całkiem sensowne, a co więcej miło obejrzeć coś, co ma tak żenujące efekty specjalne, że docenimy inne filmy. Ocena 1+/10 (za "śmiechowość") Pluton "War... War never changes" - znany cytat, prawda? Od siebie dodam "...but it changes people. Forever" Lubicie filmy wojenne? Po obejrzeniu tego, uznacie Szeregowca Ryana za bajkę. Już na starcie, Pluton ma u mnie "dychę". Za co? Za muzykę. Kojarzycie "Adagio for Strings" niejakiego Barbera? No właśnie... Nie dość, że użyto jej w absolutnie idealnych momentach, to potęguje ona i tak wciskający w fotel klimat. Akcja rozgrywa się w Wietnamie i ukazuje losy... Nie. Historia gościa, który zrezygnował ze studiów, aby walczyć jako patriota, schodzi na n-ty plan. Pluton pokazuje to, czego nie widzimy we współczesnych produkcjach - koszmar jakim jest wojna. W możliwie okrutny, obrzydliwy, krwawy ale niestety prawdziwy sposób. Nawet gdyby powstał wczoraj, nie zawierałby pierdyliarda wybuchów. Wielu mogłoby uznać, że "tu nic się nie dzieje, gdzie wybuchy, strzelaniny etc." Nie ma. I dobrze. Pluton jest na tyle prawdziwy, na ile im pozwolili. Takie produkcje, produkcje pozostają w pamięci na lata, jeśli nie na zawsze. Po prostu pozycja obowiązkowa. Słowa: "Na wojnie zabijasz ludzi. Nie zawsze tylko wroga" dają do myślenia. Ocena 100/10 Arcydzieło... pora na "Czas Apokalipsy"1 point
-
1 point
-
Na koniec świata i jeszcze dalej! Część I Odcinek 9 W poprzednim odcinku rząd zdecydował się podjąć kroki w celu odzyskania dawnych granic Rosji. Pozostawało jednak pytanie - które ziemie odzyskać najpierw? Zarówno na zachodzie, jak i na Dalekim Wschodzie utrzymuje się dominacja Niemiec i Japonii, więc o tych dwóch kierunkach póki co nie ma co marzyć. Dlatego też zdecydowałem - ruszamy do Azji Środkowej! Ale nie tak szybko. 15 kwietnia Tupolew kończy prace nad samolotami pokładowymi wzór 1934 i rozpoczyna badania samolotów z 1937. Gdy te wejdą do produkcji, będę mógł produkować najnowocześniejsze dostępne CAGi. Era rosyjskiej floty panującej na morzach i oceanach zbliża się wielkimi krokami... 21 kwietnia Mikołaj Trubecki opublikował Podstawy Geopolityki, pracę opisującą drogę, którą powinno obrać nowe Imperium Rosyjskie. To ten pan, nieuki! Z wielkim problemem zmagał się admirał Berens, który od sierpnia 1936 pełnił funkcję dowódcy marynarki wojennej. Jego ukochane lotniskowce były dopiero w planach, a poza tym nie miałby czym ich eskortować - flota rosyjska była przestarzała i składała się z pięciu kajaków torpedowych, trzech tratw i kilku pływających źródeł złomu, nazywanych potocznie pancernikami i krążownikami. Jedynie niszczyciele i okręty podwodne prezentowały sobą jako-taki poziom, ale nie oszukujmy się - co za szpan, pływać niszczycielami? Dlatego też 24 kwietnia rozkazał rozpoczęcie wielkiej reorganizacji floty wojennej. Niemal cała flota krążowników i pancerników została odesłana do stoczni, gdzie okręty te zostaną poddane gruntownej modernizacji. W maju moja gospodarka zaczyna powoli podnosić się z kryzysu. Dzięki hojnie rozdawanym stypendiom i nagradzaniu roboli za ich badania naukowe ludzie kupują coraz więcej wódki towarów, napędzając przy tym ekonomię. Z tego szczęścia zaczynam powoli uzupełniać zdemobilizowane dywizje, głównie na granicy z Ordą Ałaską i niektóre duże jednostki z innych obszarów, które wezmą udział w rekonkwiście Azji Środkowej. 11 maja, Piotrogród - Wasze Carskie Wieliczestwo. - Wierny minion Wrangla Szatiłow wyłonił się zza drzwi. - Przyszli posłowie kozaccy, mówią, że chcą porozmawiać o przyłączeniu jakichś ziem... - Znowu? Niech spier... - Nie, nie! - Kozacki poseł popchnął Szatiłowa i wlazł do gabinetu, po czym ukłonił się. - Zaszło drobne nieporozumienie. Wraz z resztą Kozaków uznaliśmy, że powrót cara jest super i tak dalej, ale wciąż chcemy mieć miasto Wołżski w swoich granicach. No i generał Krasnow uznał, że skoro nie możemy przenieść tego miasta do naszego kraju, to nasz kraj przeniesie się do Wołżski. I ten... Możemy stać się częścią Rosji? Przyłączenie Unii Dońsko-Kubańskiej przyniosło wiele dobrego. Po pierwsze, powiększyło się terytorium Rosji, a jej granice sięgały już Gruzji i Azerbejdżanu. Po drugie, zniknął groźny potencjalny sojusznik Niemiec. Po trzecie, z ochotników sformowano 1 Korpus Kozacki (1, 2 i 3 Dywizje Kawalerii) pod dowództwem generała Poliagina, który znacznie wzmocnił potencjał militarny armii rosyjskiej. W przyszłości na bazie korpusu powstanie druga z planowanych armii konnych. Po czwarte, senpai mnie zauważył! Obawiając się agresji francuskiej, Niemcy postanowiły zabezpieczyć się od wschodu i zagwarantowały Rosji niepodległość w zamian za wsparcie w ewentualnym konflikcie. 12 maja, Piotrogród Była zimna, deszczowa noc. W carskim pałacu wszyscy kładli się spać, gdy rozległo się pukanie do drzwi frontowych. Pierwszy dobiegł do nich Wrangel. Powoli otworzył drzwi i rozejrzał się. Nikogo nie zobaczył. Dopiero po chwili zorientował się, że na wycieraczce leży niewielkie zawiniątko z doczepionym kawałkiem papieru. Słychać było płaczące niemowlę. Wrangel ostrożnie podniósł znalezisko i podał je Szatiłowowi, po czym przeczytał napisany na papierze tekst: "Zaopiekujcie się szóstym slotem badawczym". Szóstemu slotowi badawczemu zapewniono już stałe zatrudnienie na garnuszku państwa. Teraz opiekuje się nim admirał Berens, badając przy okazji nowe taktyki użycia lotniskowców. 26 maja Nowi Bolszewicy znowu uderzyli! Na Facebooku powstało wydarzenie "Strajk robotniczy", gdzie nakłaniali roboli do protestów w celu zwiększenia ilości slotów badawczych przeznaczonych dla roboli. Dzięki temu robole dostawaliby więcej wódki, samochodów i premii. Car obiecał spełnienie tych postulatów. Agenci Ochrany już dają wszystkim postom Nowych Bolszewików łapki w dół. Wieści ze świata! 20 kwietnia USA podpisuje traktat w Sacramento - uznaje istnienie PSA i podpisuje z nimi pokój. Rychło w czas. Sytuacja na wschodnim wybrzeżu USA pogarsza się coraz bardziej. Waszyngton został okrążony, AUS okrążyła jakieś ich oddziały i przebija się na zachód, a syndykaliści i longowcy mogą spokojnie tłuc się między sobą. Jedynie front meksykański jakoś się trzyma, chwilami siły rządowe przechodzą nawet do kontrataku. Nieco gorzej idzie Koreańczykom. Mimo początkowych sukcesów, Japończycy szybko opanowali centralną część półwyspu z Seulem. Na Formozie Japończycy niemal uporali się z powstańcami; w rękach Chińczyków znajduje się jedynie Tajpei. Tymczasem w krainie herbaty i kiepskiej kuchni, tj. w Unii Brytyjskiej, pojawił się problem: czy warto wydać kilka miliardów funtów na tajemniczy Projekt Damokles? Rząd nie mógł dojść do porozumienia, więc ministrowie postanowili wyjść i spytać o zdanie losowych przechodniów: - Przepraszam panie - zaczął szef rządu Unii, podchodząc do dwóch starszych kobiet. - Chcemy zadać paniom jedno pytanie. Czy warto sfinansować Projekt Damokles? - Sinafizować Projekt Dakomeles? W żadnym wypadku. - A komu to potrzebne? - A komu to potrzebne? Właśnie? - A dlaczego? - A dlaczego? 17 maja wybuchła kolejna wojna domowa. To już się nudne robi. Tym razem w Hiszpanii. Wykorzystując wsparcie udzielone im przez Francuzów i Brytoli oraz niezadowolonych z działań rządu Katalończyków, lokalni anarchiści opanowali Katalonię i ogłosili niepodległość. 20 maja Karliści postanowili sięgnąć po władzę i opanowali północną część kraju. Rojaliści i kontrrewolucjoniści skupieni wokół króla Alfonsa XIII mają teraz nie lada problem - z jednej strony anarchiści, z drugiej fanatycy. No i wreszcie 18 maja Gruzja wypowiedziała wojnę Azerbejdżanowi, próbując zdobyć tamtejsze złoża ropy naftowej. I tak sobie Rosja żyła aż do 4 czerwca... - Wodzu! Wodzu! - Do carskiego gabinetu wpadł zdyszany Szatiłow. - Jaki, %&^$!, Wodzu! Carem jestem! - zdenerwował się Wrangel. - Wasze Carskie Wieli... wdech, wydech... czestwo, MAMY WOJNĘ! - W końcu! Dla Rosjan skończył się czas pokoju. Imperium Rosyjskie wchodziło na długą ścieżkę wojen i podbojów. W najbliższych latach car Wrangel miał zmienić oblicze swego kraju i całego świata... Koniec części I ///Ze względów różnych zdecydowałem się podzielić tego AARa na części. Część I obejmuje ogólnie okres pokoju i odbudowy kraju po prezydenturze Kiereńskiego Najlepszego Prezydenta. Część druga... He. Hehe. Hehehe. Dodałem też spis treści w prologu części I (pierwszy post).1 point
-
To pierwszy fanfic, którego przeczytałem od dłuższego czasu i. cóż... całość przeczytana w ciągu trzech dni. Świetne opisy (które pozwalają sobie wyobrazić sytuację i nie zawierają zbędnych szczegółów) ciekawa fabuła oraz interesujące postacie, które nie są ani zbyt głupkowate, ani jakieś over powered. Informacji o opisanym przez ciebie świecie na początku jest mało, ale wystarczająco, żebym sobie przez następne kilka rozdziałów zadawał pytania, jak, "co się w sumie stało z Londynem i ludzkością?", i temu podobne. Pomysł z wsadzeniem kucyków do świata ludzi jako jego odwiecznych mieszkańców wydawał mi się ciut dziwny, jednak dobrze to sobie obmyśliłeś. No i jest to coś nowego! Oraz i owe zakończenie... Co do statusu Legendary. Myślę, że możecie dodać mój głos.1 point
-
Rzeczywiście, przepraszam. Zapędziłam się.1 point
-
Po pierwsze wielkie dzięki za odzew! Jeżeli chodzi o wywiady przez net, dajcie mi proszę kilka dni zanim do Was wrócę gdyż muszę to przegadać ze swoim promotorem żeby uzyskać zgodę. A CO POWIECIE NA SKYPE? Dla mnie byłby to złoty środek, Wy nie ruszacie się z domu a ja mam Was face-to-face, jak wymaga ode mnie metoda badawcza. O Vistulianie myślałem, niestety trochę za odległy. Triste Cordis: Dzięki za uwagi! Jeżeli chodzi o przyjętą metodologię to wolę przeprowadzić 5 tzw. wywiadów pogłębionych, gdzie mam dużo fajnej treści (4-8 godzin wywiadu to nie w kij dmuchał) do analizy niż 100 ankiet które i tak nie są wymierne z punktu statystycznego, a i o respondentów bywa ciężko.1 point
-
Panie, daj pan spokój. Wszyscy się jarają tym odcinkiem i dostają orgazmy porównywalne z wiedźminem, a ten odcinek to jakiś nie wypał był. Would not bang. nikłe Plusy: - Pan Gag był szmieszko. On jako jedyny mnie bawił. - Jedyna, śmieszna scena, jaka się w tym odcinku znalazła, to to nawiązanie do Lśnienia, gdzie dziciór z rakietą (PROMEM KOSMICZNYM, CEBULAKU!!!!) na sweterku patrzy, jak jucha gluty wylewają się zza drzwi. - Ogólnikowo nie czułem się, że pomimo tych wszystkich minusów niżej, nie oglądam tego za kare. Minusy: - Discord mnie mało śmieszył. Prawie w ogóle. Nie ogarniam, dlaczego. Pomimo, iż odcinek z poprzedniego sezonu z Cadense, Twalotem i chorym discordem uważam za badziewny, to już tam był nasz Diskuś bardziej zabawny. Tutaj? Prawie nic. - Kuc hipiska mnie irytował i pomimo tego, iż moim zdaniem charaktej jakieś tam postaci nie powinien wpływać na ocenę całości, gdyż szeroki wachlarz charakterów jest zawsze na plus, to ta ponarzekać zawsze mogę. Nie lubię jej i tyle, bo wkurza. - Celestyna mnie wkurzyła. Wszyscy się cieszą, że "Hura, jednak jest fajna i luźna", a moim zdaniem, to najlepsza księżniczka pod słońcem (rozumiecie? Słońcem! HAHAHAHAśmiech:DDDD) powinna być twardą suką, jednak umiejącą docenić i zrozumieć np. te wszystkie starania discorda. Za dużo euforii, jak dla mnie. Minus. - Dom Discorda. nienienienienienie, on nie powinien mieszkać w czymś takim. Znaczy, jeśli chodzi o samą chatę, to tak, ale dzielnia (czyli ten kosmos) nie. Bo niby gdzie to jest i jak ten listonosz trafił? Kwadrat discorda to albo, że robi pstryk i jest w innym wymiarze, albo zwykły dom, który w środku nie jest taki zwykły. A tu coś bez ładu i składu, nic nie powiedziane co i jak. braklogiki.jpg - Nudziłem się, szczerze mówiąc. Ocena: 5/10 Glut fajny, reszta słabo. A miało być tak pięknie. Twórcy, plz, ogar, chociaż to i tak bajka dla dzieci, więc co ja sobie myślę, pisząc takie rzeczy?1 point
-
Co tak mało wyświetleń i komentarzy? Bieda trochę . Numer rzecz jasna przeczytałam. Teraz czas na ocenę i polemikę. Zacznę od tekstu o wyjątkowości tego fandomu autorstwa Spidiego. Absolutnie się z nim nie zgadzam. Jako wieloletnia członkini fandomu fantastów (konkretnie sektor larpowy) widzę, że relacje są, meety (częste) są i w ogóle. Tylko że raczej nie w formie ponymeetów w parku czy w sklepie. To bardziej prywatne spotkania, na które generalnie trzeba być zaproszonym. Bez tego nawet się nie wie, że coś jest. Bronies są bardziej publiczni i powierzchowni pod tym względem. Ale też relacje są inne - fantaści nie toczą takich wojenek, a nasze raki się wywala poza pewne grono osób i w ten sposób problem znika. Nie zgadzam się też z tekstem o hiperanalizach - Spidi, traktujesz to chyba zbyt poważnie. Nauka? Analizujesz głupią bajkę dla małych dziewczynek! Tu nie ma logiki, głębszych aspektów, a twórcy często są kompletnymi laikami z dziedzin do których wrzucają nawiązania (w końcu dziewczynki i tak się nie skapną, że coś tu nie gra). Ba! Regularnie sami się gubią w swoim dziele i to widać. Dlatego nie można porównywać marnowania czasu na setne oglądanie odcinka kolorowych salcesoników do jakichkolwiek prac naukowych. Tekst Albericha? Zgadzam się. Fandom się starzeje i to normalna koniec rzeczy. Ale nie umrze póki coś robimy. Dlatego zróbcie coś i skomentujcie ten numer magazynu Equestria Times (albo wstąpcie w nasze szeregi). Chwalę tekst OneTwo o komuchach oraz tekst Zodiaka, który ma zupełnie inny punkt widzenia na kreację postaci Keegena niż ja.1 point
-
Cover: Tagi: Romance, Comedy, Adventure, Crossover Description: Telekinesis and pyrokinesis are both nice things to get out of a deal, no doubt about it. Due to some fine print finagling, though, we're now stuck here in Equestria, courtesy of 'the Merchant'. And by 'we' I mean Silver the Hedgehog and Blaze the Cat, or at least their lookalikes. No, I did not stutter. That sidewalk swindler of a 'wish granter' must think he's got a sense of humor, turning us both into characters right out of our favorite video games and then throwing us straight into the land of LITERAL sunshine and rainbows. We can't count on him to get us back, but since I can now bend spoons with my mind, that must mean the Emeralds should have the power to help us out... Right? Well, there’s only one way to find out. If only the Royal Sisters weren't making this so much harder... Seriously, a thousand years in ice and they still can't forgive us for accidentally leveling their castle and afterwards causing a worldwide disaster? No biggie. That place was in dire need of renovation anyway; no plumbing, no fridge... So, to put it short, I have Royal Guards after me (standard bit characters; useless), Mane 6 after me (tougher, like Agents from the Matrix out of a bag of skittles), Royal Sisters after me (more RAGEQUIT than Legend of Zelda’s water temple), and a sophisticated, irritable anti-pegasister loner turned Royal Cat with a fondness of slapping me in the face whenever I say something stupid (which means quite often). Knowing my luck, next there'll be mind-boggling time-travel and epic boss fights with tons of QTE's along the way, all wrapped up in some big multiverse-evil-domination plot, with ground zero centered on this glorified gumball machine of a world that defies all logic. We've got our work cut out for us, especially since we seem to be the ones cast as the antagonists straight out of the ice. That didn't stop Sonic before, though, and it definitely didn't stop Shadow, and since I'm now the coolest (and only) hedgehog on the block, there's no way I'm letting it stop me! Here we come, Equestria! You better have some brakes, because we sure don't! ------------------------------------------------------- No więc... nie palcie mnie na stosie ludzie za to, że zaczynam kolejny fic przy mojej nieumiejętności do podzielności uwagi. O tyle proszę. W ramach rozgrzewki przed maturą z anglika napisałem to tutaj i wyszło lepiej niż się spodziewałem, aż znalazłem sobie trzech proofreaderów do odwalania za mnie czarnej roboty poprawiania literówek. Wybrałem kombinację dwóch nielubianych tematów na fimfiction, cross z Soniciem i jednocześnie fic z uniwersum Displaced. Z tego faktu trochę mnie na razie przydusili hejterzy wewnątrzfandomowi z tego rodzaju, co klika łapkę w górę bez zapoznania się z treścią. Nie miałbym nic przeciwko odrobinie pomocy w zwalczeniu szarańczy, która przecież odstrasza mi czytelników. Trochę boostu do pewności siebie i przełamania bloku pisarskiego mi nie zaszkodzi. A że ten dział i tak stoi pustkami i przetaczają się tu kłęby kurzu... Wersja na Fimfiction Wersja w GDocu1 point
-
Zgłaszam moją pracę: Wymaga sporo poprawek ale im więcej poprawiam tym bardziej psuję więc zostawiam tak jak jest. Powodzenia dla innych uczestników.1 point
-
Chce z tego avatar. Ale tylko do tej informacji się ograniczę, wykaż się swoją kreatywnością i zrób z tego coś fajnego ^^ Nie musi być super odpicowane, ale wierzę w Ciebie, kotku :3 A ja żem ci zrobiła dopicowany avek, a co! Aczkolwiek nie wiem czy ci się taka wersja podoba. Jeśli nie to zrobię coś innego, kwiatuszku~1 point
-
Wpis #16 Pisałam tak dawno, że musiałam wyczyścić pamiętnik z kurzu. Pomijam dwa pająki, które siedziały na pajęczynie tuż za nim. Dobrze, że nie wcisnęłam go do końca. Miałabym na sumieniu dwa paskudztwa. Być może są pożyteczne - zmniejszyły populację komarów w naszym domu o dobre 54%, ale mimo to są wstrętne. Z wyglądu rzecz jasna. Gdyby Fluttershy dowiedziała się, o "nieumyślnym spowodowaniu śmierci", pewnie by mnie zahipnotyzowała swoim wzrokiem i kazała wąchać skunksy. Podobno samice śmierdzą bardziej. Czy ona sprawdzała to na własnym nosie? Mam nadzieję, że przeczytała o czymś tak "interesującym" w książce... Kurcze, nawet jeśli przeczytała, to jej autor musiał to zrobić. Lub powołać się na kogoś innego. Tak czy inaczej, ktoś to przebadał... wąchał skunksy. A podobno to ja mam świra.1 point
-
Wpis #15 Sama nie wiem, dlaczego nieustannie piszę o tym, co zrobiła Lyra. Może dlatego, że jest moją współlokatorką, a za razem najlepszą przyjaciółką? Z drugiej strony, każdego dnia daje mi powody, żebym to robiła. Dziś, dla żartu podmieniła krem na pastę do zębów. Mogłoby się wydawać, jakim cudem tego nie zauważyłam? Ja, profesjonalistka. Klacz, której przeznaczeniem jest cukiernictwo. Odpowiedź jest prosta. Napis na cieście miał być biały o zapachu mięty. Byłam dumna ze swojej pracy, tym bardziej, że przyozdobiłam je cukierkami. Niestety, zmieniła się ona w frustrację, gdy klient wrócił i cisnął nim mi w pysk. Dopiero wtedy poczułam, że zapach jest dość dziwny, aczkolwiek znany. Spróbowałam "kremu" i pierwszym, co przyszło mi na myśl, a raczej gardło było... LYRA!!! Ta oczywiście uznała, to za niewinny żarcik: "Nie dość, że zje coś smacznego, to przy okazji wymyje zęby" Może to i było zabawne, ale nie kosztem mojej reputacji...1 point
-
Jak obiecałam, tak w końcu przeczytałam opowiadanie "One wiedzą...". Jestem nim oczarowana w nie mniejszym stopniu niż poprzednią, świąteczną częścią. Klimat grozy wręcz wyciekał z monitora sprawiając, że ciężko było oderwać wzrok i nie zrobiłabym tego ani razy, gdyby nie fakt, że czytanie długich tekstów na ekranie komputera (w moim wypadku laptopa) męczy mnie i moje oczy. Podoba mi się przeplatanie akcji z wycinkami wiadomości zamieszczanych w gazecie. Bardzo dobry pomysł, lubię coś takiego. A to zakończenie? Wow! Chociaż jestem trochę zawiedziona, bo nie wiem co dokładnie stało się z Doktorem. Ale podejrzewam, że poznam tę tajemnicę jak tylko zorganizuję kolejny konkurs literacki w swoim dziale, mam rację? ;3 Opowiadanie to zajęło pierwsze miejsce z braku konkurencji. Niemniej jednak napisane zostało tak, że zapewne i tak dostałbyś za nie złoto, zwłaszcza, że idealnie utrafiłeś w mój gust i to po raz drugi ^^1 point
-
1 point
-
Ostatni pożar Londynu był w czasach, kiedy London Eye było snem szaleńca, bo w jakiś renesansach czy innych średniowieczach. No, chyba, że chodzi o naloty Niemców, ale wtedy najwięcej dostało Coventry, a Whooves słyszałby samoloty albo coś.1 point
-
Dobra, bo nam się już trochę to sprzątanie dłuży, najwyższa pora przejść do finału, także od teraz będą nas czekały góra trzy aktualizacje nim wszystko się zakończy i zostanie podsumowane, a tymczasem zgodnie z zapowiedziami odświeżamy w tym tygodniu dział Pinkameny! Po pierwsze i najważniejsze, aby nie było smutno, galeria wraz ze wszelkimi jej komponentami na nowo została otwarta, więc spokojnie możecie do niej zaglądać i dodawać nowe materiały! ^^ Po drugie, klinika Pinkameny, gdyż nie tylko temat "Wyżal się" na nią się składa... a w każdym razie nie powinien... Tak czy inaczej w związku z brakiem przywrócono tam tematy na zasadzie domyślnej - czyli te, które akurat nie potrzebują prowadzenia, głównie testy psychologiczne ~ acz nie tylko ^^" Po trzecie, ponieważ nie mamy obecnie żadnego awatara Pinkameny, działy z zapytajką i pamiętnikiem pozostaną zamknięte. Od Was z kolei może zależeć, czy chcecie mieć dostęp do archiwalnych odpowiedzi i wpisów, a o tym dajcie znać w Jeśli zaś chodzi o zabawy u Pinkameny, o tym też dajcie znać tamże! x] ~~ // Inne ogłoszenia: // Zapisy do sesji wciąż otwarte! // W zapytajce udzielono odpowiedzi na wszystkie pytania! // //Możecie się spodziewać niedługo nowego wpisu do dziennika~ // //Miło, że chociaż jednej dyskusji udało się wyjść ze stagnacji, nie zapominajcie o pozostałych ^^// //Event zbliża się do końca, niemniej to jeszcze nie koniec, więc ~~stay tuned!!1 point
-
Dzieła sztuki to nie jest coś, na czym się znam lub w czym się orientuję, aczkolwiek w średniowieczu, w księgach przyrodniczych, opisywano smoki jako istniejące faktycznie stworzenia. O ile sobie dobrze przypominam, oczywiście. Smoki często występowały w herbach (przykładowo, stanowi symbol Walii), a herby można uznać za dzieła sztuki. U nas, w Polsce, też były smoki w herbach, o ile się orientuję, to przykładowo Księstwo Czerskie miało takowy herb, a obecnie można wymienić powiat warszawski. Co do jednorożca natomiast, to jego wyobrażenie jako konia z jednym rogiem jest błędne, gdyż była to hybryda konia i jelenia z ogonem lwa, i oczywiście rogiem. Były nawet bardziej skrajne wyobrażenia, jak np. nogi słonia miałby mieć, ale trochę głupio by wyglądał moim zdaniem. Piszę to dlatego, iż wiele osób (tak wynika z moich obserwacji) wyobraża go sobie właśnie jako konia z rogiem na czole.1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00