Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 11/11/15 we wszystkich miejscach

  1. Poniponi w Falloucie 4:
    2 points
  2. Zalicz chemię spisując odpowiedzi od kolegi obok. Zaliczaj inne przedmioty będąc na uczelni po 6 godzin w tygodniu. Prowadzący matmę się na ciebie uwziął i pomaga ogarnąć materiał. Dziekanat mając do mnie telefon i maila każe mi się zgłaszać co jakiś czas, aby poznać decyzję w sprawie WFu. Odwołane są inne zajęcia, niż było ustalone. Kocham tę uczelnię
    2 points
  3. Tu za tydzień będzie wstawiana wersja odświeżona. Pozostałe zostają usunięte
    1 point
  4. Właściwy fragment od około 1:40.
    1 point
  5. Czas zostać piwnym piratem!
    1 point
  6. Chcecie wiedzieć dlaczego w tle pokazali wtedy Starlight? Spoiler dotyczący finału sezonu
    1 point
  7. Nie wiem o co zapytać. 1.Czy możliwe jest tworzenie samemu nowych ras kuców? .Jeżeli tak to czy byłoby to trochę trudne? .Jeżeli nie to czemu?! 2.Jak by wyglądał znaczek z wszystkimi rzeczami związanymi z malowaniem, śpiewaniem i grą na scenie? 3.Jak myślisz czy MLP dojdzie do sezonu 8, albo 10? 4.Jak oceniasz księżniczkę Cadens jako władczynię crystal empaier? 5.Pod cyją władzę podlega manchatan? 6.Nie za dużo pytań? 7.Jak myślisz jak poradzą sobie zwolenniczki harmonii z kolejnym złym wrogiem? 8.Jak myślisz będzie jakaś nowa moc przyjaźni? 9.Jak myślisz czy wyjdzie więcej filmów z MLP EG? 10.Nie uważasz że gdybym był pinki to byś lekko się pogubiła z odpowiedziami?
    1 point
  8. http://img.myepicwall.com/2015/11/2ca517af1c265fd2c51c76c23210e27e.webm No nie mam pytań, to nie pytam
    1 point
  9. http://40.media.tumblr.com/290eef039f5d4040c40961461ff10892/tumblr_nnezujtpLp1u9kh9ko1_1280.jpg http://ask-tribrony.tumblr.com/image/117420318065 No właśnie. Kobiet się podobno o wiek nie pyta :P
    1 point
  10. @Accurate Accu Memory, jakbyś jeszcze nie zauważył, to w tym fandomie jestem krytykiem literackim. A swoją dupę ruszam do bardzo wielu rzeczy, choć niekoniecznie do tłumaczeń, te najwyżej prereaderuję. Wiesz, jakoś nigdy nie chciało mi się niczego tłumaczyć, wolę tworzyć własne, z całym szacunkiem dla tłumaczy, bo wiem, iż to ciężka i niewdzięczna robota. A tu może też bym coś poprawiła... Gdyby ktoś włączył komentarze. Bo korekty i prereadingu to to porządnego nie miało.Tak, podważam Twoje kompetencje.
    1 point
  11. Serdecznie dziękuję wszystkim za życzenia Ogólnie piosenką dnia jest to - https://www.youtube.com/watch?v=t1TcDHrkQYg
    1 point
  12. Wszystkiego najnajnajlepszego !!!
    1 point
  13. He is the hero Europe needs, but not the one it deserves.
    1 point
  14. 1 point
  15. Fabuła jest cienka. Pomysł że Dash farbuje grzywę i się boi, że ktoś to odkryje ma potencjał, ale cała reszta... Niepotrzebne sen, burza i śmierć. Stylistyka, ortografia i interpunkcja nie istnieją. Zapis leży. Strona techniczna błaga o dobicie. Ale nie ma co się poddawać, tylko czas szukać prereaderów i korektorów. Ze swojej strony polecam też swoją własną serię Cahan Uczy i Bawi, którą znajdziesz w Equestria Times (należy czytać od pierwszego numeru). Tworzyłam ją właśnie z myślą o kompletnych laikach.
    1 point
  16. Fakt on reż ma ten znaczek Złodziejacha
    1 point
  17. Sokro wrócił Lemuur, to może mały restart tego tematu...? Pamiętam jak sam mnie tam zapraszałeś
    1 point
  18. https://drive.google.com/file/d/0B2BOT6GnKVKmWTZlR2syekVUMk0/view?usp=sharing
    1 point
  19. 100 lat dla ciebie i Konkursu Literackiego!
    1 point
  20. >graj jak silver całą grę >bo powinieneś być silverem, ale gra chce, byś był goldem >bądź ostatni w teamie >14:13 dla nas >praktycznie decydująca runda 28, obie strony byłyby bez kasy po przegranej >biegaj ze SCAREM >zostań sam na 3, tamci podłożyli bombę >zabij dwóch, zostań na ~10 hp >ostatniego zabij no-scope ostatnim nabojem w magazynku >rozbrój bombę w ostatniej sekundzie >słuchaj dzikich, triumfalnych ryków i wyznań miłości 12-latków ze swojego teamu >??? >profit #justcsgothings
    1 point
  21. Hmm... <zagląda do starego notesu, wygrzebanego z kieszeni kurtki> Widzę, że Pinkamena trochę się tutaj zakopuje. Kilka lat temu prowadziłem jej dział, zostało mi jeszcze trochę notatek, może coś pomoże: Zabawy: Szaleństwo Pinkameny - pamiętam, że była to jedna z fajniejszych zabaw w dziale. Użytkownicy na początku się zapisywali. Później dochodziliśmy do części fabularnej - Pinkamena porwała grupę kucyków, by wyładować na nich swoje frustracje. Zabawa podzielona była na tury. W każdej turze Pinkamena zadawała jakieś pytanie, każdy z graczy odpowiadał, a na koniec osoby, które nie urzekły jej wystarczająco były eliminowane. Generalnie chodziło o to, by udzielać ciekawych, a przy tym trafnych odpowiedzi na pytania Pinki. Przyjaźni moc - czemu? Ludziska, fajna zabawa! Nikt nawet nie prosił o jej odnowienie. Weźcie ją zobaczcie: http://mlppolska.pl/topic/3287-przyjaźni-moc/ No co to ma być? Pinka smuta jak to widzi! List do Pinkameny - coś dla bardziej kreatywnych kucyków. W liście możemy napisać o tym jak się czujemy, jak minął nam dzień, a może chcecie poprosić ją o radę? Albo jakoś pocieszyć? Pinkamena z pewnością nie przeoczy wiadomości od Was! Klinika: Test z drzewem - on kiedyś był i jeśli obecny awatar wyrazi zgodę mógłbym go wznowić. Temat o chorobach i zaburzeniach psychicznych - każdy mógłby wrzucić jakieś ciekawe notki z dziedziny psychologii. Tematy dyskusujne: Pinkamena w realnym świecie - kim by była, jakby sobie radziła, itp. Co by to było, jakby tej naszej Pinkamenie się pogorszyło - w jaką stronę mogłaby pójść? Popadłaby w depresję, chciałaby się zabić? A może bardziej oszalałaby, zaczęła rozmawiać z rzeczami? Może nawet wytworzyłaby tulpę? Takich pomysłów jest masa, ale nie ma sensu tu wszystkich wrzucać, bo by potonęły.
    1 point
  22. Hej rysunkowe świry! Past Sinsy chwilowo dosyć biedacko idą ale postanowiłem moją kochaną Cloudy narysować :3 Taka mała scenka nie przykładałem max uwagi do szczegółów i cieni to wiem że mogłem lepiej włoski ogarnąć itp. ale to tylko rysunek z nudów prosty. Będę próbował teraz swoich sił w rysowanku na 1 warstwie łączonej kolorkami ze szkicem i zobaczymy jak pójdzie. Obecny styl sporo czasu bierze muszę przyznać a wyniki są takie meeh. Cloud narysowałem tak nikt nie wie jak ale myślę i tak rysowało się to przyjemniej niż dzikie lineart łączone i niewiadomo co. Tutaj taki mały podgląd na to jak moja praca odnośnie Past Sins będzie kiedyś wyglądała. Jeszcze Twi chcę wrzucić obok Nyx, podrasować tło i ogarnąć wszystko logicznie jakoś. Nie jestem zbyt zadowolony póki co z tej pracy ale kiedyś ją dokończę nie martwcie się. Z pewnością kiedyś też się wezmę za rysowanie czegoś odnośnie Background Pony. Skończyłem już to czytać i serio... Nigdy nie czytałem czegoś piękniejszego i bardziej tragicznego. Nie sądzę że jakakolwiek inna książka potrafiłaby dorównać właśnie tej pod jakimkolwiek względem w mojej opinii. http://www.fimfiction.net/story/19198/background-pony Polecam 10/10 i nic innego na to u mnie nie zasługuje. Biorę się za kolejne ćwiczonka jakieś i zobaczę co mi wpadnie do głowy ale będę się dzielił kolejnymi pracami. Wiem że już jedna osoba jest chętna na jakieś requesty to wezmę się za to jak tylko w miarę opanuję nowe techniki i będę z nich zadowolony. Pozdrawiam
    1 point
  23. Garin x Skaj best shipping
    1 point
  24. Po pierwsze. Word ma taką magiczną ikonkę (albo przycisk, jak kto woli) gdzie jest kilka długich, równych linii jedna nad drugą. Nazywa się to justowanie i nie zostało tam wstawione bez powodu. Ewidentnie brak tego w tekście. Brak też pewnej, innej rzeczy jaką robi się przyciskiem TAB na klawiaturze (albo ustawia w opcjach akapitu). Nazywa się to akapit, albo wcięcie pierwszego wiersza. Też tego brakuje. Błędy:2 linijka do wyrzucenia (powtórzenie pierwszej, z pół słowem w gratisie).| Linijka 4, Było, nie były.| Zaszemrała sama do siebie? Nie, to brzmi paskudnie.| Teńczową? Błagam, zabijcie to. | Jest tego więcej. Powtórzenia, wszędzie powtórzenia. Budowa zdania kaleczy wzrok i słuch. Opisów brak (wiem, ze wszyscy wiedzą jak ona wygląda i jak wygląda otoczenie, ale opisy i tak musza być) Poza tym, te 2 strony są praktycznie identyczne. Poza tym, że piorun niewiadomego pochodzenia uśmierca bohaterkę i nasze cierpienia związane z czytaniem tego. Podsumowując: Pomysł dobry, ale wykonanie tak złe, że Język Polski myśli o wyprowadzce na Madagaskar. Moja rada. Zacznij czytać książki i fanfiki, przy okazji analizując tekst. Dużo książek i fanfików. Tekst ma jednak jakąś zaletę. Byłby całkiem dobrym przykładem jak NIE pisać.
    1 point
  25. http://m.youtube.com/watch?v=e3yiZWRAKAk
    1 point
  26. Moim zdaniem należy tu dość wyraźnie rozgraniczyć dwie kwestie - zagadnienia moralno-etyczne i zagadnienia gustów. Wówczas można się zastanawiać czego faktycznie nie powinno się akceptować, a należałoby zwalczać, karać, albo przynajmniej wywierać na ludzi presję, aby tego zaprzestali. A które z kolei rzeczy można akceptować, tolerować, pozwolić, żeby sobie istniały. Ja akurat wychodzę z dość prostych założeń: "wolność jednego człowieka kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego". Innymi słowy każdy ma prawo robić co tylko chce, dopóki nie wyrządza w ten sposób krzywdy innym. Przykładowo, jeśli ktoś dręczy innych ciągle ich namawiając aby polubili MLP, pomimo tego, że oni nie mają na to ochoty, to ów człowiek marnuje czas innych ludzi i przez to wyrządza im krzywdę. Dlatego taką osobę mamy prawo karać za to co robi. Jeśli natomiast ktoś po prostu przechadza się ulicą przebrany za alicorna i z wielkim plakatem "macie polubić MLP", to już takiemu człowiekowi nic zrobić nie można - kto chce na taki widok popatrzeć niech sobie patrzy, kto nie chce patrzeć nie musi, może to ignorować. Może ten człowiek robi z siebie idiotę (a może nie?), ale samo robienie z siebie idioty nie jest wykroczeniem. To działa w drugą stronę - popełnianie wykroczeń jest idiotyzmem. Jaka jest zasadnicza różnica między tymi dwoma osobami? Pierwszy wtrynia się w życie innych ludzi, czyli w ich strefę prywatną. Nie pozostawia swoim ofiarom wyboru. Nawet jeśli go chcą ignorować, to i tak robi on wszystko, żeby nie byli w stanie. Ten drugi po prostu przechadza się ulicą, a to jak jest ubrany w żaden sposób nie musi wpływać na życie innych ludzi. Może, ale nie musi - to już decyzja tych innych osób. Podobnie jest z w pewnym sensie z clopami, gore itp. Jeśli ktoś wtrynia się z tym w życie innych ludzi, na przykład publikując takie ilustracje na forach internetowych poświęconych zupełnie innej tematyce, to ludzie tracą przez niego czas i jest to na pewno wykroczenie przeciwko ich wolności. Jeśli z kolei taki ktoś umieści te ilustracje tylko na stronie przeznaczonej na clopy, gdzie widzieć je będą tylko osoby które clopy widzieć chcą, to wówczas ten kto umieszcza te ilustracje nie narusza wolności "widowni". Jeśli ktoś straci czas przez te ilustracje, czy fanfiki, czy cokolwiek, to traci ten czas z własnej woli, a nie z winy umieszczającego. Oczywiście osobną kwestią jest google, indeksowanie obrazków itp. Jeśli w wynikach wyszukiwania google trafimy na ilustracje których nie chcielibyśmy widzieć, to wina leży i po stronie googla, że nie potrafił tych ilustracji skutecznie odfiltrować i wina leży też po stronie administratorów stron internetowych z clopami, bo może powinni dać dostęp do ilustracji tylko osobom zarejestrowanym/zalogowanym (tak, żeby boty google nie mogły indeksować ilustracji). Oczywiście to może utrudnić znalezienie takich ilustracji osobom które ich szukają przez google, ale zważywszy, że w wielu krajach pokazywanie pornografii nieletnim jest nielegalne, to udostępnianie publicznie takich ilustracji łamie prawo. Powinno co najmniej wymagać weryfikacji wieku (wiadomo, wielu nieletnich po prostu zawyża swój wiek, ale wtedy wchodzą na własną odpowiedzialność i administratora strony nie można winić). Tyle w kwestii tego kiedy naruszana jest wolność widzów, czyli zasadniczo nas - Bronych. Gdyby tylko o nas chodziło, to wszystko byłoby w porządku, gdyby clopiarze mieli swoje stronki tylko dla siebie, miłośnicy gore mieli strony tylko dla siebie i nie wtrynialiby się w nasze życie. Ale sprawa nie jest taka prosta. Zacznijmy może od zwykłej pornografii - większość pornografii powstaje z udziałem prostytutek, które są zmuszane do pozowania albo stosunków. Bardzo niewiele jest pornografii w której wszyscy uczestnicy dobrowolnie uczestniczą. Innymi słowy naruszana jest wolność osób które biorą udział w wytwarzaniu pornografii. Podobnie jeśli ktoś nagrywa sceny prawdziwej przemocy to choćby nie naruszał tym wolności widzów, nadal czyjaś wolność jest naruszana. Można zatem powiedzieć - pozwólmy na tą "czystą" pornografię, a tępmy tą która narusza czyjąś wolność. Ale tu trzeba bardzo uważać, bo pozwalając na tą "czystą" równocześnie bardzo ułatwiamy prowadzenie tej nielegalnej pod przykrywką, że jest czysta. I tutaj pojawia się kwestia moralno-etyczna, czy można ograniczyć wolność ludzi trochę bardziej niż by wskazywała granica wolności drugiego człowieka, aby tym samym ułatwić pilnowanie tej granicy? Tutaj akurat sam nie znam odpowiedzi, ale powiedziałbym, że lepiej tak zrobić i skupić się na usprawnianiu metod odróżniania faktycznych wykroczeń od sytuacji które wykroczeniami nie są. I dopiero, gdy metody te będą wystarczająco skuteczne, można by pozwolić na te "czyste" przypadki. Jeśli nie wyraziłem się dość jasno, to może dam parę przykładów: - Obecnie legalne jest wytwarzanie niektórych narkotyków w ośrodkach państwowych do celów badawczych, albo jeśli mają zastosowanie medyczne. Nielegalne natomiast jest wytwarzanie ich poza tymi ośrodkami. Wynika to po prostu z faktu, że gdyby państwo pozwoliło niezależnym firmom na wytwarzanie narkotyków "do celów badawczych i medycznych" to o wiele trudniej byłoby dopilnować, że nie będą też prowadzić działalności nielegalnej. Gdybyśmy mieli metody dające nam silną gwarancję dopilnowania takich firm, to wówczas państwo spokojnie mogłoby pozwolić tym firmom. Niemniej takimi metodami nie dysponujemy i dlatego obecne podejście jest w miarę sensowne. - Podobnie z wytwarzaniem broni - może być prowadzone przez fabryki które uzyskają na to pozwolenie, ale nie może być prowadzone przez każdego. Wynika to z faktu, że państwo jest w stanie kontrolować te parę fabryk, czy nie angażują się w nielegalną działalność, ale jeśli miałoby kontrolować każdego kto by sobie chciał produkować broń, to już by nie podołało. Dlatego wytwarzanie sobie w domu broni (przynajmniej tej która wymaga pozwolenia na broń) jest o ile się nie mylę nielegalne. Gdyby państwo potrafiło skontrolować każdego obywatela (przynajmniej pod kątem nielegalnego handlu bronią itp.), to wówczas mogłoby pozwolić każdemu na produkcję broni. I właśnie z pornografią i filmami pełnymi przemocy jest podobnie. Gdyby dało się skontrolować, czy wytwarzane są bez naruszania czyichkolwiek praw, to można by ich produkcję zalegalizować. Ale że nie da się tego łatwo skontrolować, to trzeba bardzo uważać, a w niektórych przypadkach powinno się tego po prostu zabraniać. I teraz pozwolę sobie wrócić do kwestii kuców. Czy animowana pornografia i przemoc rozwiązuje ten cały problem, bo nikt nie jest krzywdzony w czasie jej produkcji? W pewnym sensie tak. Na pewno lepsza animowana pornografia niż taka, gdzie prawdziwe kobiety są zmuszane do prostytucji. Lepsza animowana przemoc niż taka, gdzie ktoś kręci film z prawdziwej bijatyki. Ale czy problem jest całkiem rozwiązany? Nie. Sprawa nie jest nadal taka prosta. Nadal można rozróżnić dwa przypadki. Takie, kiedy ktoś w swojej twórczości propaguje przemoc, gwałt, cudzołóstwo, prostytucję itp. Oraz taką, gdzie są one przedstawione, ale w negatywnym świetle. Dodam, że moim zdaniem obiektywne dzieło powinno przedstawiać je w negatywnym świetle, w sensie, że nie zachęcać do takich czynów. Nie powinno wyolbrzymiać, czy w inny sposób zafałszowywać rzeczywistości, ale powinno w miarę realistycznie pokazywać takie czyny jako złe. Innymi słowy, jeśli ktoś opisze chociażby pobyt kuca w obozie koncentracyjnym, ale opisze to obiektywnie, w taki sposób, że złe czyny będą przedstawione jako złe, to nawet jeśli to dzieło będzie przedstawiać sceny przemocy i okrucieństwa, śmierć i wszelakie inne sceny gore, to i tak takie dzieło może zasługiwać na uznanie za dobre pod względem wartości moralnych. Bo zło przedstawia jako zło, a dobro jako dobro. Podobnie jeśli ktoś napisze fanfikcję o pornografii, ale przedstawiającą realia pornografii i w taki sposób, że czytelnik będzie widział, że to złe, to wówczas nie mam nic przeciwko takiej fanfikcji. Nawet jeśli będzie bogato ilustrowana. Ale jeśli ktoś w swojej fanfikcji propaguje złe zachowania to pozostaje nam kwestia, czy takie sytuacje należałoby zdelegalizować? No cóż, zachęcanie do czegoś tak jak mówiłem na początku, nie narusza niczyjej wolności, jeśli każdy może sam decydować czy się tego będzie słuchać czy nie. Innymi słowy dopóki twórca fanfikcji nie zmusza nas do jej czytania i w inny sposób nie próbuje na nas wymusić dostosowania się do tych negatywnych wartości, to moim zdaniem nie można tego zakazać... Ale powinniśmy mimo to jawnie się sprzeciwiać takim dziełom. Nie poprzez karanie ich twórców, ale poprzez wygłaszanie naszych opinii, że nam się to nie podoba. Oczywiście mówię to tylko do osób, które podzielają moje opinie. I na koniec dodam pewne wyjaśnienie. Wyobraźmy sobie, że ktoś weźmie nasze zdjęcie, na przykład z facebooka albo z tego forum, a następnie przerobi w programie graficznym na pornografię i opublikuje. Czy ma do tego prawo? Czy narusza to naszą wolność? Moim zdaniem taki przypadek należy traktować tak, jakby owa osoba robiła pornografię z fikcji. To nie z nas zrobiła pornografię, tylko z naszego wizerunku. Ty, to nie twój wizerunek. Wizerunek to tylko kupka pikseli. Można się sprzeczać czy człowiek ma prawo do swojego wizerunku czy nie, ale zasadniczo - naszej wolności to nie naruszyło. To od nas zależy, czy się będziemy tym obrazkiem przejmować czy nie. Możemy go całkiem zignorować. To również od innych ludzi zależy czy tym obrazkiem się przejmą, czy też będą o nas co innego myśleli po obejrzeniu tego obrazka. Rozsądny człowiek powinien taki obrazek zignorować, bo przecież wszystko w internecie może być podrobione. Może nie tyle zignorować, co potraktować z dystansem. Ale tak czy siak, niezależnie czy uznamy taki "wybryk" za legalny, czy nie, to należałoby potępić takie zachowanie poprzez właśnie wyrażanie swojej opinii. Tak, żeby osoba która tę ilustrację stworzyła wiedziała, że ogółowi społeczeństwa takie zachowanie się nie podoba. I teraz wkraczają moje, dość kontrowersyjne poglądy, że podobnie jest z kucykami. Jeśli ktoś publikuje pornografię z dajmy na to Fluttershy, to niezależnie od tego, czy Fluttershy ma prawo mu to zabronić czy nie, to tak czy siak ogół społeczeństwa powinien potępiać takie sytuacje, ponieważ jest to naruszenie czyjegoś wizerunku wbrew woli tej osoby. A to, że ową osobą jest kucyk moim zdaniem nic nie zmienia. Ja osobiście uważam, że kucyk ma równe prawo co człowiek decydować o swoim wizerunku (czyli albo i ludzie i kucyki takowego prawa nie mają, albo jedni i drudzy mają). To na koniec może podsumuję moje rozważania: Rzeczy które moim zdaniem powinny być karane i ścigane z pełną surowością: - Zmuszanie ludzi do polubienia MLP. - Publikowanie clopów i gore w miejscach do tego nie przeznaczonych. - Wszelaka pornografia i przemoc w rzeczywistości. Rzeczy które nawet jeśli są legalne, powinny się spotykać z dezaprobatą społeczną: - Propagowanie przemocy, gwałtów, cudzołóstwa, prostytucji itp. (również w fanfikcji, z udziałem kuców itp.) - Ogólnie tworzenie clopów i gore wbrew woli kucyka którego to dotyczy. Rzeczy które moim zdaniem są kwestią gustu i jak ktoś lubi to powinno być tolerowane: - Anthro - Skarpetki - Shipping - Lubienie jakiejś postaci bez dobrego powodu. - Bycie idiotą (co innego robienie rzeczy idiotycznych, jeśli podpadają pod którąś z wcześniejszych kategorii) - Posługiwanie się łamaną angielszczyzną* * Co do angielskich zwrotów w mowie polskiej, to ja akurat lubię taki przykład. Teoretycznie w języku polskim język programowania Java powinno się wymawiać "jawa". Już parę razy się spotkałem z uwagami, że mówienie "dżawa" jest wzięte z angielskiego i nie jest poprawne w zdaniach mówionych po polsku. Ale co jak chcę powiedzieć "Java Enterprise Edition" ? To mam część mówić po polsku, a część po angielsku? Czy całość mam spolszczyć, jako "jawa edycja biznesowa/korporacyjna" ? Niemal nikt się takim tłumaczeniem nie posługuje. Nawet przeprowadzono badania naukowe, które potwierdziły, że posługiwanie się językiem angielskim w działaniach inżynierskich skutkuje najmniejszą liczbą nieporozumień w czasie komunikacji. Po prostu udowodniono naukowo, że opłaca się posługiwać językiem angielskim, jeśli ma w danej dziedzinie najbardziej bogate słownictwo. Teraz oczywiście można się sprzeczać, że jeśli istnieje dla jakiegoś słowa idealny polski odpowiednik, to powinno się go używać, ale moim zdaniem, jeśli już dopuścimy posługiwanie się angielskimi wstawkami (bo tak jest wydajniej i łatwiej unika się błędów, niż próbując wszystko tłumaczyć na siłę), to wówczas moim zdaniem powinno się również dopuścić posługiwanie się wstawkami tam, gdzie tej korzyści nie dają. Jeśli ktoś ma coś do powiedzenia i powie to po angielsku, a okaże się, że jego rozmówca tego nie zrozumie, bo sam angielskiego nie zna, to wówczas oczywiście wina leży głównie po stronie mówiącego, że nie przewidział takiej możliwości. Ale jeśli ja mówiąc liczę się z tym, że czasem ktoś może nie zrozumieć jakiejś angielskojęzycznej wstawki i jestem gotów w razie czego wytłumaczyć o co chodziło, to moim zdaniem mam prawo mówić po polsko-angielsku, że tak powiem. Jeśli ktoś mnie nie zrozumie, to mój problem, ale mam do tego prawo. I jeszcze na koniec, jakby to kogoś interesowało: Moim zdaniem fakt, że niektórzy bronies czują pociąg seksualny do kucyków wynika z faktu, że przywiązują duża wagę do osobowości, a nie do wyglądu. Ludzie są tak skonstruowani, że naturalnie bardziej nas pociągają cycki niż końskie zady. Jeśli kogoś bardziej pociągają końskie zady, to coś faktycznie ma nie tak z psychiką. Ale również mężczyzn pociągają cechy osobowości, takie jak wrażliwość, kobiecość, uczciwość, łagodność... no ogólnie różni mężczyźni mają różne gusta, ale są tacy którzy przywiązują większą wagę do wyglądu i tacy którzy przywiązują większą wagę do charakteru. I ci drudzy są w stanie zignorować wygląd, jeśli cechy charakteru są wystarczająco atrakcyjne. Ja po prostu oglądając MLP:FIM widzę losy sześciu młodych dziewczyn. Tak, są kucami, ale są też dziewczynami, które są na swój sposób kobiece. I ta kobiecość mężczyzn przyciąga. Fakt, że zostały przedstawione w dość realistyczny sposób pod względem osobowości, a nie jako "lalki na sprzedaż" jak to często bywa we współczesnych mediach, tylko wzmacnia ten efekt. Po prostu mężczyzna, który interesuje się kobietami i chce się czegoś dowiedzieć o psychice kobiet, może sobie pooglądać MLP:FIM i się z tego serialu na prawdę czegoś dowiedzieć o kobietach. I nawet jeśli nie jest zoofilem którego ciągnie do końskich zadów, to i tak może się zakochać w ich osobowościach. Ale tak szczerze, to mój główny zarzut wobec zoofilii to fakt, że nie da się tak w stu procentach sprawdzić, co dane zwierzę myśli na dany temat. Jeśli mielibyśmy pewność, że zwierzę wyraża na to zgodę, to moim zdaniem dałoby się to podciągnąć pod "nikomu to nie wyrządza krzywdy, więc nie narusza niczyjej wolności - ma do tego prawo". Innymi słowy w przypadku kuców jestem gotów zaakceptować przypadki jeśli człowiek się w kucu zakocha ze wzajemnością i za obopólną zgodą "skonsumują związek". Może i jest to zoofilia, może i jest to zboczenie psychiczne, ale moim zdaniem nieszkodliwe, dopóki nie narusza niczyich praw (innymi słowy nie publikują z tego "fotek" i fanfików w miejscach innych niż stronki dla clopiarzy). I lubię skarpetki
    1 point
  27. Pan Tarreth pozwolił nam przywrócić temat z pytaniami. Jeśli moje odpowiedzi was nie zadowolą to proszę nie znienawidźcie mnie... Zapraszam...
    1 point
  28. Rarity usłyszała pukanie do drzwi. Może jakiś klient? Odłożyła igłę i zeszła na dół. Otworzyła drzwi. Stał w nich ostatni gość, którego Rarity spodziewała się zobaczyć. - Airlick?! Co ty tu robisz? - Dzień dobry, Rarity. - człowiek uśmiechnął się. - Dzień dobry... Oh, ale przecież nie mogę pozwolić swojemu gościowi stać na progu. Wejdź, proszę. - Dziękuję. Mam coś dla ciebie. - z tymi słowami, przybysz wręczył klaczy podłużne pudełko. - Co to jest? - spytała zaskoczona Rarity. - Wiem, jak lubisz używać ołówków z mojego świata... - Oh, dziękuję! Są o niebo lepsze od equestriańskich! - Nie ma za co. Ale właściwie, to jestem tu dzisiaj, hm... służbowo - chciałem przeprowadzić mały wywiad z twoimi rodzicami. - Rozumiem. Dobrze, przejdźmy może do kuchni, a ja zaraz ich zawołam. Od razu wstawię dla was wodę na herbatę. Usiądź, proszę. Mamo! Tato! - Rarity zawołała, po czym zabrała się za parzenie herbaty. W międzyczasie, człowiek usiadł ostrożnie na małym taborecie, który wyglądał dość solidnie, żeby utrzymać jego wagę. Po chwili do pomieszczenia weszli rodzice Rarity. Byli wyraźnie zaskoczeni na widok niespodziewanego gościa. - Mamo, tato, to jest Airlick. Opowiadałam wam o nim ostatnio. Można powiedzieć, że... reprezentuje mnie w swoim świecie. Chciałby przeprowadzić z wami wywiad dla pewnej grupy, um, ludzi. - Rarity postawiła imbryk i trzy filiżanki na stole, po czym rozlała do nich herbatę. - Cóż, zostawię was samych, mam suknię do uszycia. Miłej zabawy! - jednorożec wyszedł z kuchni. Człowiek wyciągnął notes. - Dzień dobry państwu! Zostałem już przedstawiony, więc, jeśli nie mają państwo nic przeciwko, przejdźmy do rzeczy. Proszę się nie martwić, to raczej nie będą kłopotliwe pytania. - No dobrze... proszę pytać, panie Airlick. *** - Może zacznijmy od pytań o was samych. Jesteście enigmatycznymi figurami. Unkindangel i Tarreth chcieliby dowiedzieć się, jak się poznaliście. - Heh, to było po meczu. Grałem w szkolnej drużynie hoofballa. Doszliśmy do finału rozgrywek ligi dla źrebaków. Zdobyłem w tym meczu cztery przyłożenia, żaden inny kucyk w historii naszej szkoły tego nie dokonał. Po meczu oczywiście była impreza, ja byłem bohaterem, trochę porozmawialiśmy i od razu wpadliśmy sobie w oko. Tak zwana miłość od pierwszego wejrzenia. Niedługo później się pobraliśmy, i to w sumie tyle. - Rozumiem. Kolejne pytanie, od Ferumina: czy interesujecie się modą, tak jak Rarity? - Niee, to nie dla mnie. Zabawy dla klaczy... - Sama jestem fryzjerką, więc chyba można powiedzieć, że tak. No, ale jednak interesujemy się innymi dziedzinami. To chyba wystarczająca odpowiedź. A teraz pytanie od Tarretha: jakie specjały przygotowuje Panu żona? - Heh heh, najlepiej wychodzi jej palenie tostów, a czasem nawet soku. - Ahem, ja tu jestem! - Tylko żartowałem, kochanie. Piecze naprawdę dobre ciasta. Uh, tyle starczy? I może wytnij pan to pierwsze... - Zobaczę, co da się zrobić. A teraz z innej beczki. Kilka osób chciałoby dowiedzieć się czegoś więcej o źrebięcych latach Rarity. Czy zawsze wykazywała talenty artystyczne? - Rysowała, odkąd nauczyła się używać magii. Projektować zaczęła niedługo po pójściu do szkoły. Więc tak, zawsze. - A jeśli już przy tym jesteśmy, jak Rarity radziła sobie w szkole? - Zawsze była najlepsza w klasie. Chyba nie wdała się za bardzo w nas... - A czy zawsze była taka nerwowa? Mam nadzieję, że nas teraz nie słyszy, ale potrafi sobie krzyknąć... - Oj, potrafi. Zawsze była kapryśna. Ciesz się pan, że nie widziałeś, jak kiedyś zażądała lekcji gry na pianinie... A my z początku nie chcieliśmy się zgodzić. - Chyba potrafię sobie wyobrazić. Tym samym odpowiedział pan na kolejne pytanie, które chciałem zadać, o problemach, jakie mieliście z wychowywaniem jej. Wobec tego zadam inne: biorąc pod uwagę kontrast między wami a nią, pojawiły się sugestie, że Rarity nie chce utrzymywać z wami kontaktu, a nawet, że może być adoptowana. Proszę, ustosunkujcie się do tego. - Oh, głupoty. Rarity to nasza naturalna córeczka. I wcale nie jest tak, że nie utrzymujemy kontaktu. - Rozumiem. Tak jak powiedziałem, to były tylko sugestie. A jak często się spotykacie? - To zależy, Rarity to zajęty kucyk, ale znajduje dla nas czas przynajmniej raz na miesiąc, zwykle częściej. - A o czym wtedy rozmawiacie? Czy Rarity opowiada wam o swoich przyjaciółkach? - Zwykle mówi o swojej pracy, o Canterlot, takie tam. No, ale opowiadała nam trochę o przyjaciółkach. Zwłaszcza te Applejack i Rainbow Dash mi się podobają. Poza tym, rozmawiamy o zwykłych, rodzinnych sprawach. - Rozumiem, dlaczego akurat Rainbow Dash i Applejack przypadły panu do gustu, w końcu są atletkami, jak pan. A co myślicie o pozostałych przyjaciółkach Rarity? - Pinkie Pie znam osobiście, zresztą, zna ją każdy w Ponyville. Naprawdę nie wiem, co mam o niej powiedzieć... Pinkie to po prostu Pinkie. I ta jej fryzura, parę razy próbowałam coś z nią zrobić, nigdy więcej! O Fluttershy wiem tyle, że zajmuje się zwierzętami i chodzi z Rarity do spa. No, i że boi się nawet własnego cienia. Co do Twilight Sparkle, to naprawdę dziwię się, że kucyk jej rangi zamieszkał w Ponyville. I właściwie to co ona tu robi? Bardzo tajemnicza figura, jeśli chce pan poznać moje zdanie. - Dobrze, może zmieńmy temat... Pojawiły się także pytania o Sweetie Belle. Hm, właściwie to pytanie będzie dotyczyło także Rarity. Jaka była jej reakcja na pojawienie się młodszej siostry? - Opieka nad źrebakiem to naprawdę brudna robota, a wie pan chyba, jak zachowuje się Rarity, kiedy trzeba ubrudzić kopyta? Wyprowadziła się z domu jakiś rok po przyjściu Sweetie na świat, i niech to panu starczy za odpowiedź. - Mężuś przesadza. Już dużo wcześniej planowała wyprowadzkę. Rarity bardzo ucieszyła się na wieść, że będzie miała siostrę. Szyła dla niej ubranka, kocyki, a kiedy Sweetie już się urodziła, pomagała nam, kiedy tylko pozwalał jej na to czas. - ... Zapisane! Kolejne pytanie: czy wychowywanie Sweetie Belle było trudniejsze od wychowywania Rarity? - Oh, na pewno nie. Sweetie Belle czasem ma swoje humorki, ale poza tym jest grzeczną, spokojną klaczką. - I na pewno dobrze sobie radzi w szkole? - Nie jest może najlepsza w klasie, ale nie odstaje od innych. - Waszym zdaniem, dlaczego Sweetie Belle spędza tak dużo czasu z Rarity? Czy mają ze sobą dobry kontakt? Sweetie ciągle powtarza, że chciałaby zostać projektantką jak Rarity. Postawiła sobie ją za wzór, więc pewnie chce po prostu przy niej być i się uczyć. Chociaż ja ciągle jej powtarzam, że powinna się zająć śpiewaniem! - Rarity nigdy się nie skarżyła, więc chyba jej to nie przeszkadza. W końcu są siostrami, nie? Powinny się trzymać razem. - Na koniec mało dyskretne pytanie od El Sadzonki: czy planujecie może, w najbliższym czasie, sprezentowanie Rarity kolejnej młodszej siostry? - Heh, kto wie, co przyniesie czas? W końcu źrebaki to samo szczęście dla rodziców! Odliczając nieprzespane noce, ciągły stres i takie tam... No dobrze... A więc, dziękuję za wywiad! Oh, a jeśli wolno spytać, jak długo jeszcze potrwa remont w waszym domu? - W ten poniedziałek wracamy. I nie ma problemu. - W takim razie: żegnam!
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...