Tablica liderów
Popularna zawartość
Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 02/13/16 we wszystkich miejscach
-
Uwaga odkopuję temat! , bo jakiś czas temu wyszedł polski dub tego odcinka, co myślicie o piosenkach? Według mnie są świetne, choć "The Land I love" w wykonaniu @Rozia było lepsze Ale to tylko moje zdanie: Pzdr i zapraszam do dyskusji2 points
-
O to co stanie się gdy nie włączy się powiadomień XD Witajcie xd Rozumiem 1. Purpura, spowodowane to jest przedawkowaniem książki Zwiadowcy Ale obok jest czarny xd 2. Kocham. Mam w domu naprawdę dużo książek, ponad 100 licząc stare... ale liczyłam to sporo czasu temu, teraz pewnie 200-300 XD 3. Mówią że jestem nieśmiała 4. Na razie jestem na 1 sezonie ale... Lubię Trixie, Nightmare, Krysie... ogółem lubię xd 5. Pisanie i czytanie, jeśli naprawdę mi się nudzi mogę rysować ale kuce źle wychodzą. 1. Zachodniopomorskie 2. Od tego Grudnia mam 14 lat. 3. Musical, Rock, Metal, czasem klasyczna... najczęściej z filmów. Kocham musical Hrabia Monte Christo 4. Zależy... jeśli fanart jest ładny to mogę się zauroczyć. Fanficki nawet lubię, zwłaszcza z Wiedźmina II2 points
-
2 points
-
2 points
-
2 points
-
2 points
-
Podpułkownik Jerzy Grobicki, dowódca Pierwszego Samodzielnego Batalionu Rozpoznawczego, w najczarniejszych snach nie przypuszczał, że wraz ze swoją elitarną jednostką zamiast w Afganistanie roku 2012, wyląduje w magiczniej krainie pełnej gadających kucyków, podczas inwazji Changlingów na Canterlot. Lecz, czy to one są największym zagrożeniem? Zmuszony zmierzyć sie z zagrożeniem wychodzącym daleko poza możliwości poznawcze człowieka, Grobicki zmuszony jest wziąść udział w konflikcie który w zupełności go nie dotyczy. Rozpoczyna się fascynująca gra wojenna. Garstka żołnierzy NATO, uzbrojona w śmiercionośny, futurystyczny sprzęt, musi zmierzyć się z czymś z czym nikt nigdy się nie zmierzył z samą ciemnością. Grobicki zdaje sobie również sprawe, że broniąc tej krainy na zawsze pozbawia ją niewinności. W tym niesłychanym dziele sekundują mu barwni oficerowie i żołnierze, a także piękna pani kapitan Nancy Sanchez z US Army. Fanfick ten jest crossoverem z książką Marcina Ciszewskiego "www.1939.com.pl" (tak to tytuł książki). Życzę przyjemnej lektury. https://docs.google.com/document/d/1DGsBMtbhiWfnqIfznq26NWCu8cYVjPbb4a4sNmk96HI/edit?usp=sharing - Rozdział 11 point
-
Fanfik konkursowy. Powstał na X edycję Konkursu Literackiego i zajął w niej, ku mojemu zdumieniu, II miejsce. Wersja (bardzo) nieznacznie rozszerzona i poprawiona. Najbardziej Sztampowy Fanfik na Świecie W lesie Everfree budzi się potężny alikorn sprzed tysięcy lat, dysponujący niewyobrażalną mocą. Co gorsza, postanawia on współpracować z kimś, kto może wiedzieć, jak doprowadzić go prosto do Powierniczek Elementów Harmonii. Kim są te dwa tajemnicze kuce, czy uda się ocalić przed nimi Equestrię, a jeśli tak, to kto może być w stanie to zrobić? Epic: 4/10 Legendary: 4/501 point
-
Oddaję w wasze ręce opowiadanie o... wycieczce do Equestrii. Może coś przegapiłem, ale nie zauważyłem, żeby pośród powodów, dla których ludzie trafiali w przeróżnych fanfikach do .eq, była zwyczajna wycieczka. Z drugiej strony: czy w Equestrii istnieje w ogóle coś takiego jak zwyczajność? Reszta istotnych informacji (łącznie z wyjaśnieniem dziwacznej numeracji rozdziałów) w przedmowie. Zapraszam do czytania. Przedmowa i prolog Rozdział D0-P Rozdział D1-CDPV Rozdział D1-P Rozdział D1-CDV Rozdział D1-M6/EB Rozdział D1,5–L/CDPV Rozdział D2-P Rozdział D2-CDV Rozdział D2-M6/EB Rozdział D3-P Rozdział D3-CDV/M6/EB Rozdział D4-P Rozdział D4-CDV+M6/EB Rozdział D5-P Rozdział D5-CDPV/M6/EB Rozdział D6-CDPV+M6 Rozdział D7-V+RR Rozdział D7-CDP Rozdział D7-C Rozdział D7-DP Rozdział D7,5-LCDPV Rozdział D8-CDPV Epilog i posłowie Zdobywca oskara w kategorii "Najlepsze Opowiadanie Komediowe" Epic:10/10 Legendary: 12/501 point
-
Czemu wątek rodzinny w mlp jest tak słabo poruszony? Mało jest opowiedziane o rodzicach kucyków, jakby to był jakiś drażliwy temat dla twórców. 2 razy przewijają się rodzicie Twilight, kilka razy rodzice Pinky + odcinek na farmie kamienii ( Maud rulez), rodzice Rarity chyba raz(?) się pojawiają, u Apple Jack w ogóle, podobnie u Flutershy nie wspominając o Dash. Nie to żeby był problem dowiedzieć czegoś o genealogi poszczególnych kucyków, ale jakby były temat poruszony w odcinkach to by to nieco jaśniej wyglądało. Podobnie dziwnie ma się sprawa ze Scootaloo. Każdy źrebak ma jakąś rodzinę, a ona (gdybym nie przeczytał to bym nie wiedział że to klacz) jest jakby sierotą <wtf> Tak mnie to ruszyło z odcinkiem "stara przyjaźń nie rdzewieje", Twilight za wszelką cenę próbuje odnowić stare znajomości i poprawić relacje z jedną, a żeby wpaść do rodziców?1 point
-
1 point
-
Na razie nie wiemy o tym czy Starlight dostała się do mane 7, wiemy tylko że została uczennicą Twilight. Nie ma swojego tronu przy znaczkowej mapie1 point
-
Uwaga na gromadki spoilerów! Popioły Equestrii wybrałem sobie jako lekturę wczasową czytaną w przerwach kiedy nie było mnie na szlaku. Sam nie wiem co kierowało moim wyborem, gdyż nie zapoznałem się wcześniej z powyższymi komentarzami i nie mogłem sobie wyrobić żadnych oczekiwań. Sądzę, że zwyczajnie wzięła mnie ochota by zobaczyć co takiego umie zaprezentować początkujący pisarz – w końcu takowi najbardziej opinii potrzebują. Obawiam się jednak, że moje zdanie może nie przypaść niektórym do gustu. Tak więc, opis fanfika obiecuje ukazanie Equestrii jako kraju spustoszonego wojną a on sam otwiera się sceną batalii pomiędzy kucami wiernymi a niewiernymi władzy królewskich sióstr. Podkreślę tutaj, że kompletnie nie znam się na opowiadaniach wojennych, lecz to nie zmienia faktu, że początkowa bitwa zdała mi się marnym początkiem. Na dzień dobry otrzymałem niemałą grupę bohaterów, których najzwyczajniej nie było czasu poznać w stopniu, który pozwoliłby rozpoznać ich w trakcie dość dynamicznie opisanej walki. Sama walka jest zresztą aż nazbyt dynamiczna. Osobiście miałem miejscami problemy zrozumieć co to się wyprawia i nie raz nie umiałem sobie wyobrazić konkretnego bohatera w konkretnej scenie. Nawet kiedy ginął ktoś nie anonimowy, spłynęło to po mnie jak po kaczce i nie wywołało żadnych emocji. Umierająca postać zwyczajnie nie wzbudziła jeszcze takiej sympatii czy innego rodzaju emocji aby móc jej współczuć lub cieszyć się że wreszcie zeszła. Podobnie było w momencie, w którym Goldenrod zostaje postawiona przed właściwie samobójczym zadaniem – nie znałem jej, nie lubiłem ani nie nienawidziłem. To co ją spotkało było mi przez to obojętne. Spory wpływ na takie odczucie miała wspomniana już przeze mnie niemała grupa bohaterów, którzy zostali przedstawieni wszyscy naraz. Moim zdaniem nieciekawie wpłynęło to na całość, zwłaszcza w chaosie bitwy. Walka na początku historii nie jest zresztą niczym nowatorskim. To taki „bum” mający przykuć pierwszą uwagę, lecz w Popiołach Equestrii nie jest ona wcale wstępem. Zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że wstępu w ogóle tutaj nie ma a czytelnik jest od razu rzucany w wir wydarzeń. Dostrzegam tutaj chęć dokładniejszego opisania batalii, która to powinna znaleźć się w nieco dalszej części historii. Takie detale na samym wstępie są moim zdaniem kiepskim posunięciem, gdyż, jak już mówiłem, utrudniają jeszcze bardziej zapoznanie się z nowymi postaciami. Prawdę powiedziawszy to co o nich zapamiętałem to zdumiewający brak dyscypliny i odrobinę niewiarygodne charaktery. No bo co to ma być, że dowódcy wojskowi żrą się ze sobą jak kocury a nawet się z tym nie kryją? Powtarzam – nie znam praw rządzących historiami wojennymi ale na mój chłopski rozum wojsko mające na czele takich drani zwyczajnie nie ma prawa dobrze funkcjonować. Niby dlaczego prosty żołnierz ma walczyć bok w bok z kolegą pod cudzym dowództwem jeśli ich dwaj wodzowie jawnie sobą gardzą? I co to za dowódca, który każe robić sobie nowe meble podczas gdy prości żołnierze nie mają drewna na opał? Ryba psuje się przecież od głowy i stąd mamy prostą drogę do konfliktów na niższych szczeblach. Gdzie tu dyscyplina, porządek, jakieś naczelne dowództwo świecące przykładem? Prawda, są księżniczki, a ich pojawienie się na początku trzeciego rozdziału uważam za jedną z ciekawszych i powiedziałbym nawet, że to od niej powinien zacząć się cały fanfik. Podoba mi się takie planowanie kampanii oraz to, że Luna jest bardziej zdecydowana jeśli chodzi o działania wojenne. Celestia także potrafi pokazać, że należy się z nią liczyć, lecz jedna scena nie ratuje całości, zaś pojawiająca się później rozmowa sióstr dotycząca szpiegowania własnych poddanych to dla mnie jakaś pomyłka. Czytając o dziwnych snach nawiedzających Sandstorma spodziewałem się jakiejś choćby małej intrygi, może ingerencji przeciwnika, a otrzymałem raz dwa rozwiązaną sprawę, z której księżniczki stroją sobie żarty. Poza tym jak to się dzieje, że skoro siostry już szpiegują swoich podwładnych, robią to z tak słabo zorganizowanym planem? Na pewno powinny mieć bardziej konkretne powody by tak czynić oraz bardziej rozwinięte zamiary. Czemu, decydując się na tak radykalne kroki, boją się wymierzać kary? Rozumiem wyjaśnienie że mogą mieć problemy „kadrowe” ale czyż w czasie wojny nie lepszy lojalny głupiec niż nielojalny geniusz? Ponownie nie widzę tutaj dyscypliny ani porządku, który pozwoliłby wygrać dłuższą kampanię. To czego tutaj nie widzę to również sens całej tej wojny. Niby są tutaj jakieś informacje o rasizmie i nierównościach społecznych ale jest tego zdecydowanie za mało. Fanfik ma już ponad sto stron a wciąż prawie nic nie wiadomo o racjach rebeliantów. Za co oni właściwie walczą? Czego chcą? Czy wcześniejsze działania pokojowe szlag trafił tak łatwo że wystarczyła śmierć potencjalnego reprezentanta na dworze? Jaki związek ma z tym wszystkim Starlight Glimmer? (bardzo ciekawy motyw!). Mam po prostu wrażenie, że jest to wojna dla samej wojny a takie raczej kończą się dość szybko i nie tak jak przewidziała którakolwiek ze stron. I tutaj mój największy zarzut – gdzie się podziała ta bardziej „ludzka” strona konfliktu? Jak zareagowało społeczeństwo? Gdzie bliższy opis wojskowych spraw organizacyjnych, zaopatrzeniowych, medycznych, propagandowych? To wszystko było jedynie wspomniane, a wprowadzenie motywu wioski popierającej rebelię to dla mnie kolejny zmarnowany potencjał. Przecież można było tyle z tym zrobić. Pokazać jakiegoś rzemieślnika tworzącego sprzęt dla rebeliantów, sklepikarza odkładającego żywność, szmuglerów, jakiś bierny ruch oporu wobec księżniczek, a zamiast tego mamy wprowadzoną właściwie od niechcenia rodzinkę, która ratuje klacz ledwie ledwie przez nich kojarzoną. Nie rozumiem też co miała znaczyć taka samowolka żołnierzy. Robili to tak po prostu? Za wiedzą dowódcy i bezkarnie podczas gdy wcześniej jednemu z ich kolegów groził stryczek za niesubordynację? No i reszta wojska tak zwyczajnie zapomniała o swoich dwóch kolegach, którzy nie wrócili z poszukiwań zbiega? Aha – i dlaczego o tym zbiegu tak szybko zapomniano? Ponawiam zarzut, że nie widzę tutaj dyscypliny. Dodam jeszcze, że walczące kucyki są tutaj przedstawiane jako istne żołdactwo. Co to się stało, że w ciągu bądź co bądź krótkiej kampanii dochodzi do takich rzeczy jak spalenie wioski czy jeszcze niewyjaśnione zniszczenie gospody (nie wiem co się stało, choć się domyślam), że już o całej masie łaciny podwórkowej nie wspomnę. Jeśli miało to przedstawiać realizm wojny, to niestety w połączeniu z wypominanym przeze mnie nie raz brakiem porządku, wypada to dość kiepsko. W ogóle, nie jestem zwolennikiem ubarwiania opowieści przekleństwami. Uważam to za tani chwyt, którym autorzy starają się przełamać jakieś dawno już przełamane tabu, a jeśli o łacinę stosowaną w Popiołach to w większości miejsc można było się spokojnie bez niej obejść. Niestety, całej masy nielogiczności nie ratują również opisy, których jest tyle co kot napłakał. Świat wydaje się martwy. Poza wojną nie istnieje nic, a nawet sama wojna wydaje mi się tutaj zlepkiem słabo powiązanych ze sobą zdarzeń. Wciąż nie dostrzegam tutaj jakiegoś główniejszego wątku ani ciągu przyczynowo-skutkowego. Prawdę powiedziawszy, czytanie mnie męczyło. Męczyło mnie do tego stopnia, że pod koniec było mi właściwie wszystko jedno co się stanie, bo miałem już jako tako wyrobione zdanie o tym fiku i szczerze wątpiłem czy kilka ostatnich stron będzie mogło je zmienić. No i cóż mogę powiedzieć więcej? Podszedłem do fika na świeżo, bez wyrobionego zdania, a to, które wyrobiłem sobie po lekturze, jest wyłącznie moim własnym. Nie chcę tutaj nikogo urażać, ale zastrzegam sobie prawo do swojej opinii oraz tego, że czasami początkujący pisarz musi się zmierzyć również z takimi jak moja. Przykro mi, że muszę to pisać ale, autorze, nie traktuj tego jako prawdy objawionej. Ćwicz, pisz, publikuj. Może i kolejne Twoje dzieło sprawi mi większą przyjemność. Trzymaj się! Johnny1 point
-
Tylko że w serialu nigdy nie był wspomniany tata RD, a ten ogier z tęczową grzywą tam mógł być z przypadku(mógł być jej tatą, wujkiem albo znajomym jej rodziców itd. Na ślubie i koronacji Twilight byli jej rodzice i nie wyglądało na to żeby byli pokłóceni. Może odwiedza ich pomiędzy odcinkami1 point
-
Ban, bo wiem jak to jest sie nimi opiekować, także powodzenia @Ampere1 point
-
Ban, bo muszę w Metro 2033 cofnąć się o parę misji. (Tak, brakuje filtrów do maski )1 point
-
1 point
-
Raz...raz,raz...próba recenzji... A więc, spotykając się po raz pierwszy z EqueTrip ( czyli z jakiś tydzień temu ) nie spodziewałem się, że zrobi to na mnie takie wrażenie. Szukając fanfika, który na jakiś czas wyłączy mnie z życia towarzyskiego na rzecz czytania, zwracam bardzo uwagę na tagi (a kto nie zwraca ) i widząc tag [Human] , miałem dosyć duże obawy, że będzie to kolejna opowieść o bronych, którzy "przypadkiem" trafili do Ponyville i w cudowny sposób ratują Equestrię. Byłem niezwykle mile zaskoczony, gdy w prologu psoras zaznaczył, że jego powieść właśnie taka nie jest ( dało mi to motywację do czytania EqueTrip ). Była jeszcze jedna rzecz, która na początku mnie zniechęcała, a z czasem jak czytałem zaczęła wręcz być jedną z wielu zalet tego fika. Ilość rozdziałów. Patrząc na początku na ich liczbę (oraz ich literowe oznaczenia ) miałem wrażenie, że dostanę wiele rozdziałów, ale dosyć krótkich, wielkie było moje zdziwienie, gdy okazało się że rozdziały są wręcz okropnie długie ( co jest wielkim plusem ) , jako że miała to być swego rodzaju recenzja powinienem po trochu omówić parę istotnych elementów EqueTrip, które zapewniły tej powieści sukces *Ekhem* : Namber Łan - Fabuła, no bo co to za powieść, która nie ma spójnej i logicznej fabuły, dzięki której wiemy co w danej chwili się dzieje, lub ma dopiero się dziać. Do fabuły fika nie mam najmniejszych zastrzeżeń, na całe kilkaset stron ( bo pewno tyle by wyszło, gdyby powstała wersja książkowa - którą osobiście bym zakupił ) jakiś poważnych zastanowień się typu "Ale zaraz, co tu się stało ?" lub "Nie ogarniam" było możliwie jedna albo dwie sytuacje i to chyba tylko dlatego, bo na chwilę nie koncentrowałem się na czytaniu tylko na elementach zewnętrznych ( krótko mówiąc, na otoczeniu ). Wytłumaczenie dlaczego nasi bohaterowie znaleźli się w Kucykowej Krainie było ciekawie rozwiązane ( po czytaniu EqueTrip muszę koniecznie wziąć się za czytanie opowiadań o Inżynierze Zenonie, by bardziej zrozumieć jego ciekawą, aczkolwiek drugoplanową postać występująca w tym fiku ). Osobiście jestem dużym entuzjastą shippingów w fanfikach ( nie bez powodu tak lubię serię Winningerse ) , oczywiście jeżeli są dobrze skonstruowanie, mam wrażenie że czytając takie wątki w fikach, oglądam jakiś amerykański film romantyczny (piszę te recenzję dzień przed walentynkami - przypadek? Nie sądzę ) , oczywiście znając zasadę filmów romantycznych ( zwłaszcza amerykańskich ) mamy zawsze happy end, co jest kolejnym plusem tego fika, ponieważ wraz z czytaniem coraz bardziej kibicujemy naszym bronym w ich emocjonalnych rozterkach. A widząc na końcu, że ich losy w końcu się połączyły, odczuwam wielką radość. Przez to wszystko zapomniałem rozwinąć resztę elementów tego opowiadania, a niech to *Ekhem* : Namber Tu - Postacie, troszkę już poruszyłem ten temat wcześniej, ale teraz postaram się bardziej to rozwinąć. Mamy tutaj do czynienia z niezwykle rozbudowanymi czterema postaciami, każda o swoim własnym i unikatowym charakterze, mógłbym się tutaj rozkręcić i opisać po kolei każdego z naszych czterech bronych, ale obawiam się że to tym bardziej przedłuży moją i tak okropnie długą wypowiedź ( pewno nudna jak cholera ). Na pochwałę zasługują tutaj również charaktery Mane6, które zostały bardzo dobrze odwzorowane, mimo ogólnej niechęci do gwary AJ mnie się podobała, dawała poczucie, że faktycznie sadowniczka jest ( żeby nie obrazić ) ze wsi. Równie dobrze wyszły charaktery postaci stworzonych na rzecz fika ( nie przepadałem jakoś za pojęciem OC, nawet jeżeli jest ono poprawnym określeniem ) zaczynając od architekta, którego obrzydza kiczowatość equestriańskich konstrukcji, a kończąc na pani adwokat. Wszystkie dialogi prowadzone między bohaterami były niezwykle wiarygodne ( to chyba dobre słowo ), dawały poczucie że właśnie tak, by mogły powiedzieć nasze bohaterki/bohaterowie gdyby na serio znalazły/znaleźli się w takiej sytuacji. A propos dialogów... Namber Fri - Humor, który wręcz czasami wylewał się, dając niezwykle groźną dla organizmu dawkę śmiechu. Co zaskakujące, większość humoru wychodziła właśnie z dialogów, co pokazało jak wielką kreatywnością wykazał się psoras pisząc je. Nie wiem na ile w pisaniu fika pomogli Dalir, Van i Chum , ale chyba sam fakt , że ich postaci wystąpiły w opowiadaniu jest wystarczający ( do legendy przejdzie przekomarzanie się Vana z Chumem ) . Niestety drogie dzieci, ale recenzja zbliża się ku końcowi ( nie mam już pomysłów jak ją rozwinąć ). Uogólniając, opowiadanie jest niezwykłe, polecam każdemu zainteresowanemu literaturą fanfikcji (chyba tak to się mówi ). Podczas czytania, był tylko jeden moment, gdy zamiast radości, na mojej twarzy gościł smutek - gdy przeczytałem wielki napis, tu cytuję : "KONIEC", koniec cytatu. Pomimo tak wielkiej ilości tekstu czuję niedosyt, który będzie (przynajmniej na jakiś czas ) zaspokojony, jeżeli ujrzę dalsze losy czwórki ogierów, teraz jednak wraz z ich towarzyszkami. Przyłączam się oficjalnie do protokołu upierdlistwa i dupotrujstwa, by może chociaż o troszeczkę przyspieszyć prace na sequelem EqueTrip. Ocena : 1)Fabuła 10/10 2)Postacie 10/10 3)Elementy humorystyczne 10/10 Ocena ogólna: 11/10 Gratulacje psoras, właśnie wygrałeś nagrodę, na najlepsiejszy polski fanfik. Po odbiór nagrody prosimy się zgłosić na ulicę Dworcową 38/40 w Grudziądzu , If you know what i mean . Dobra, żeby nie przedłużać jeszcze raz wielkie gratulacje i brawa za twoją twórczość. Będę wielce zaszczycony i uradowany jeżeli przeczytasz kiedyś moje wypociny i stwierdzisz, że były one dosyć konstruktywne, mimo swojej przytłaczającej wielkości. THE END P.S. Mam nadzieję, że nie zacząłem typowego "lania wody" lub też po prostu, gadania,by gadać. Naprawdę starałem się oddać swój pogląd na temat tej opowieści. Jeżeli się zagalopowałem, proszę mnie upomnieć. Teraz już na pewno koniec. Bez odbioru.1 point
-
Zajęło mi to troszkę dłużej niż się spodziewałem (darmowy most wanted na originie), ale w końcu mam dla was kolejny rozdział. Rozdział 3 Jeśli chodzi o stan prac nad tłumaczeniem, to przetłumaczone jest około 49% fanfika, a poprawione około 23%.1 point
-
Panie, to nie jest koncert życzeń. Nie damy, bo nie mamy! A jakbyśmy mieli, to i tak byśmy nie dali (bo byśmy aktywowali i by nie było).1 point
-
-10% w GF za hasło valentines2016 dopisane do zamówienia do końca 14.02. (sumuje się z innymi promocjami!). AK-74M jeszcze nigdy nie kusiło tak mocno...1 point
-
1 point
-
Z całym szacunkiem dla Ciebie, rzecz jasna. Co innego w stosunku do określeń typu "katol"...1 point
-
Witaj Martyno, która nie trawi Twilight i Pinkie X"D Ja zadam pytania, które mi akurat wpadną do głowy! 1. Najulubieńszy z ulubionych kolor? 2. Lubisz czytać? 3. Jedna cecha charakteru 4. Antagonista, którego trawisz (powiesz mi potem czy był smaczny ^^ (taki żarcik niewinny hehe)) 5. Jakieś hobby? Mam nadzieję, że dobrze się bawisz i bawić dobrze będziesz na tym oto forum! No i oczywiście dobrej nocy!1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
1 point
-
To ja nie będę nikogo dobierać, sama dam walentynki od siebie. @FirstChoice, bo trochę z Tobą nie gadałam i muszę wszystkich poprzepraszać, w tym ciebie. @FrozenTear7, bo miło się z Tobą gadało i byłeś fajnym regentem. Z Tobą też trochę nie gadałam. @Seluna Weatherwax, bo Cię zawsze lubiłam i jesteś fajna. A, no i jak miałaś dział, to mimo, że byłam pomocnikiem, po prostu się zmyłam i nie pomagałam. Przepraszam. @Major Degtyarev, bo lubię Cię, jesteś fajny i lubię Twoje nastawienie. @DJSzklaż, bo zawsze miło się z Tobą gadało i w sumie to też trochę to zaniedbałam. @Mates, bo w końcu Ci nie pomogłam. Widzę, że i tak sobie dobrze radzisz. Lubię cię. @Ziemovit Dash, bo w sumie... uważam, że jesteś spoko. Wiem, że i tak ze sobą za dużo nie gadaliśmy, ale wcześniej chyba niezbyt Cię polubiłam. I za to przepraszam. @NajlepszyPrzyjacielKucyków, bo jesteś fajny, naprawdę przyjemnie się z Tobą rozmawiało. Mogłabym tak całymi nocami. I w sumie, chętnie wymieniłabym tu wszystkich, z którymi pisałam, i których chciałam za coś przeprosić. Jak coś, to się nie rozpisywałam, rozpisywać się będę, jak będę miała zamiar odejść z forum.1 point
-
Prezent na urodziny przyjaciółki i moja pierwsza praca pozbawiona konturów1 point
-
Dlaczego Francuskie czołgi mają 2 białe flagi? Nawypadek gdyby ta pierwsza się zgubiła. Dlaczego Franuzi mają opalone pachy? Bo ciągle trzymają ręce w górze.1 point
-
1 point
-
Była już humanizacja, teraz czas na kucykową Octavię.1 point
-
Jako że jutro premiera 9 sezonu Doctor Who, postanowiłam narysować... coś. Miałam masę radochy przy rysowaniu cosia. Cosiem jest w rzeczywistości Twiligth z jakąś wypasioną mocą podobną do Rainbow Power, którą nazwałam sobie roboczo Star Power. Szlaczki w tle to po prostu jej imię w języku Galiffryjskim.1 point
-
Pani każe Jasiowi wytrzeć tablicę,Jasio nie mógł znależć ścierki,więc poszedł poszukać.Pani w tym czasie pyta się dzieci co by napisały na jej grobie?A Jasio znalazł ścierkę i krzyczy: -Tu leży szmata!1 point
-
1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+01:00