Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 06/18/16 we wszystkich miejscach

  1. A niech będzie trochę śmiechu :
    2 points
  2. 2 points
  3. WYDRUK I ZAMÓWIENIE KSIĄŻKOWEGO EGZEMPLARZA NA DOLE TEGO POSTU i tutaj Opis i regulamin akcji: https://docs.google.com/document/d/1it5_pkhBHgM5zxakjeY8RegCvGBKYKuCGOIKbuogRLI/ Są też dwa filmy o tym fanfiku! Dziękuję Redzimowi, Piro i Sunowi. I audiobook! A tutaj dziękuję Night Shade'owi! Jest też utwór muzyczny inspirowany fanfikiem. Autor to GhostXb, a zleceniodawca Vitaj. Klacze i Ogiery! Z dawna obiecywane rozszerzenie „Żelaznego Księżyca”! W końcu dowiecie się jak wybuchła ta potworna wojna, skąd w Equestrii Focke-Wulfy i Tygrysy, jak Rainbow Dash otrzymała Żelazny Księżyc majora na pagonie oraz czemu to wszystko dzieje się właśnie w Kryształowym Imperium. Przez ostatnie półtorej roku pisałem, pisałem, czytałem i znowu pisałem. Ruhis i wielu innych wspaniałych grafików rysowało, starało się i dawało mi mnóstwo inspiracji. I teraz mogę z dumą ukazać to coś, przez co nieco zaniedbywałem swoją magisterkę. Według statystyk to najdłuższa kucykowa powieść polskiego autora. Równocześnie to jedyna powieść z tak bogatą szatą ilustracyjną już w chwili premiery (wliczam tutaj oczywiście rozdziały, które czekają na publikację). W chwili obecnej (a jeszcze nie skończyłem) mam już 1200 (1500?) stron bez obrazków! Oprócz grafik czeka na Was wiele tekstów lirycznych, tabel, map i schematów. Na początku tomu znajdują się wszystkie wstępy, listy, dedykacje i cała reszta. Tam opisałem co i jak tutaj działa. Wersja PDF. Jest najbezpieczniejsza, zawiera obrazki, wszystko powinno dobrze działać, w tym czcionki. WAŻNE: lista zapożyczonych i nadesłanych przez inne osoby OC, które w jakiejś formie wystąpiły w książce. Lista nie jest kompletna, aktualizuję ją sukcesywnie. https://docs.google.com/document/d/1kenO3-Jp8IllwOIt-4O_4U5NXvjnUAFEiFSsuMLdZko/edit?usp=sharing TOM PIERWSZY "CZERWONA UWERTURA" Prolog Akt 1 Akt 2 Akt 3 Akt 4 Akt 5 Akt 6 Akt 7 Akt 8 Akt 9 Akt 10 Akt 11 Akt 12 Akt 13 Akt 14 TOM DRUGI "FESTUNG EQUESTRIA" Prolog Akt 15 (1) Akt 16 (2) Akt 17 (3) Akt 18 (4) Akt 19 (5) Akt 20 (6) Akt 21 (7) Akt 22 (8) Akt 23 (9) Akt 24 (10) Akt 25 (11) Akt 26 (12) Akt 27 (13) Akt 28 (14) Akt 29 (15) Akt 30 (16) Akt 31 (17) Akt 32 (18) Akt 33 (19) Akt 34 (20) Akt 35 (21) Akt 36 (22) postludium TOM TRZECI "ODKUPIENIE" Prolog Akt 37 (1) Akt 38 (2) Akt 39 (3) Akt 40 (4) Akt 41 (5) Akt 42 (6) Akt 43 (7) Akt 44 (8) Akt 45 (9) Akt 46 (10) Akt 47 (11) Akt 48 (12) Akt 49 (13) Akt 50 (14) Akt 51 (15) Akt 52 (16) Akt 53 (17) Akt 54 (18) Postludium Akt 55 (19) Całość w jednym pliku (tom 1) Całość w jednym pliku (tom 2) Całość w jednym pliku (tomy 1-3) Siły Zbrojne Equestrii - krótki przewodnik po militarnej kwestii fanfika. Jak wygląda Maremacht, Luftmare i Maremarine. Jakie są kolory, symbole, struktura. Warto czytać po zapoznaniu się z I tomem. Arsenał - militarystyczny przewodnik czym jest myśliwiec, czym czołg, którym końcem karabinu się strzela. Dobre dla osób, które chcą upewnić się, czym różnił się Messerschmitt od Tygrysa albo Iljuszyna. Polecam czytać po zapoznaniu się z połową I tomu. Wersja google docs. Tutaj nie ma za bardzo obrazków, a wiele się rozjeżdża. Wstawiam ją na prośbę licznych osób, jednak nie gwarantuję, że to będzie wyglądało dobrze. TOM PIERWSZY "CZERWONA UWERTURA" Prolog Akt 1 Akt 2 Akt 3 Akt 4 Akt 5 Akt 6 Akt 7 Akt 8 Akt 9 Akt 10 Akt 11 Akt 12 Akt 13 Akt 14 TOM DRUGI "FESTUNG EQUESTRIA" Prolog Akt 15 (1) Akt 16 (2) Akt 17 (3) Akt 18 (4) Akt 19 (5) Akt 20 (6) Akt 21 (7) Akt 22 (8) Akt 23 (9) Akt 24 (10) Akt 25 (11) Akt 26 (12) Akt 27 (13) Akt 28 (14) Akt 29 (15) Akt 30 (16) Akt 31 (17) Akt 32 (18) Akt 33 (19) Akt 34 (20) Akt 35 (21) Postludium Akt 36 (22) TOM TRZECI "ODKUPIENIE" Prolog Akt 37 (1) Akt 38 (2) Akt 39 (3) Akt 40 (4) Akt 41 (5) Akt 42 (6) Akt 43 (7) Akt 44 (8) Akt 45 (9) Akt 46 (10) Akt 47 (11) Akt 48 (12) Akt 49 (13) Akt 50 (14) Akt 51 (15) Akt 52 (16) Akt 53 (17) Akt 54 (18) Postludium Akt 55 (19) Bardzo dziękuję wszystkim rysownikom, konsultantom i prereaderom! Bez Was ten potwór nigdy by nie powstał! DRUK I ZAMÓWIENIE KSIĄŻKOWEGO EGZEMPLARZA Epic: 2/10 Legendary: 2/50
    1 point
  4. Witam ja Was. Postawiłem własnie serwer CSa 1.6 i zastanawiam się, co z nim zrobić. Serwer dopiero ruszył, więc jest w trybie "classic", tj nie ma żadnych modyfikacji, pluginów ani niczego specjalnego. Na dniach planuję go nieco przerobić, dodać mapcycle i jakiś konkretny mod (typu gun game, lub zombiemod, ale niekoniecznie któryś z tych). Serwer działa w trybie Hybrid, co znaczy, że możecie wejść zarówno z wersji Steam, jak i Non-Steam. Wspierane są również starsze wersje gry (protokół 47). Jak ktoś chce, to może sobie wbić i pograć ze znajomymi. Gdy będę coś zmieniał, dam znać tutaj. IP: cs.everfree.pl:27015
    1 point
  5. Ja uznaję wszystkie odcinki, EG i komiksy (póki nie kłócą się z serialem). Dość często zmieniam spojrzenie na różne postacie, tu tylko parę przykładów: Rainbow Dash - kiedyś całkiem ją lubiłam, ale później jej zachowanie zaczęło mnie coraz bardziej wkurzać. Ma swoje przebłyski, ale ogólnie za nią nie przepadam. Rarity - tutaj odwrotnie, kiedyś mnie wkurzała i lubiłam ją chyba najmniej z całego Mane 6, ostatnio jednak twórcy bardziej się na niej skupili, dostała kilka naprawdę dobrych odcinków i zaczęłam ją doceniać. Obecnie zajmuje trzecie miejsce wśród M6 i nawet rywalizuje z Fluttershy o drugie. ^^ Sombra - na początku wydawał mi się strasznie nudny i niedopracowany, nie rozumiałam, czemu niektórzy go tak lubią. Niedawno jednak przeczytałam komks FIENDship is Magic, gdzie jego historia część była najlepsza ze wszystkich pięciu. Wreszcie rozbudowano tę postać i przedstawiono jego historię w naprawdę ciekawy sposób. Teraz uważam go za interesującą postać i wyczekuję jego powrotu w serialu. Spike - na początku miałam do niego neutralny stosunek, później w serialu zaczęto robić z niego idiotę i strasznie mnie denerwował, a odcinki o nim były nudne i męczące. Na szczęście w szóstym sezonie zostało to poprawione i naprawdę go polubiłam, mam nadzieję, że pojawi się jeszcze jakiś odcinek z nim w roli głównej, najlepiej w duecie ze Starlight. I wspomniana już Diamond Tiara - kiedyś praktycznie nie dało się jej lubić, ale odcinek "Crusaders of Lost Mark" wszystko zmienił, zreformowała się, no i pokazano powody jej zachowania.
    1 point
  6. OOooooo, szanuję! Zaraz specjalnie ściągnę Steamową wersję Czyli czyste FFA
    1 point
  7. 1 point
  8. Słoiki z dżemem. Nijak ma się ma się to do dziwek, ale do piwnicy pasuje.
    1 point
  9. Z czasem rozwinięcie postaci jest rzeczą naturalną i wychodzi to na plus, ale trzeba robić to umiejętnie (przykład Peridot ze Stevena Universe)....to co wyrabiają scenarzyści MLP to woła o pomstę do nieba i nie dziw się, że leci na to fala krytyki, sama podczas oglądania tego najnowszego odcinka miałam wrażenie, że oglądam animacje na podstawie bardzo słabego FF.
    1 point
  10. Ja tam należę do tych zgorzkniałych starofanów, co to narzekają jak to kiedyś było lepiej i w ogóle. Siedzi się z przyzwyczajenia, bo maszyna fandomowa nie jest tak łatwa do zatrzymania, a fanfików i dyskusji się trochę poczyniło, więc szkoda odchodzić. Serialu nie oglądam od połowy sezonu trzeciego, czyli w sumie więcej odcinków nie znam niż znam. Kiedyś po prostu stwierdziłem, może racjonalnie, może nie, że nie mam ochoty zmieniać sobie obrazu kucyków, jaki mi został. Od czasu do czasu rzucałem tylko okiem na wyrywki lub odcinki związane z Fluttershy (chociażby do działu). Teraz, jako siwy, cierpiący niczym Stara Werterowa emeryt, wyruszyłem obejrzeć Flutter Brutter. Cóż... popełniłem błąd. Odcinek wybitnie mi się nie podobał, nie wiem, na ile jest przekrojem obecnego stanu serialu, na ile ja sam jestem zrażony, po prostu mi się nie podobało. Wyobraźmy sobie teraz, że jesteśmy w filmie o kung-fu. Zamiast po ludzku powiedzieć, odejdziemy w dygresję i anegdoty, by potem sprać komuś ryj w imię dziejowej sprawiedliwości. Otóż zastanawiałem się nieraz, co właściwie było fenomenem tego serialu, który zapoczątkował cały fandom. Były to urocze, miłe postacie, które zwyczajnie przyjemnie się oglądało. Przerysowane co nieco charaktery pomagały, a nie przeszkadzały, wszystko to było jednak dopełnione lekkością i niekwestionowaną zaletą serialu – dojrzałymi problemami. Pisałem o tym kiedyś z Irwinem, zamiast szukać rozwiązań egzotycznych trudnych spraw (nomen omen), pokazywano, że przyjaźń w swojej prostocie rozwiąże większość trudności. Że trzeba być ze sobą szczerym, pogadać, dać se czasem siana, pomóc komuś, innym razem odpuścić i pozwolić mu żyć po swojemu... Elegancja Francja. Daleki jestem od idealizowania serialu, nie był anielskim dziełem, które w swoim miłosierdziu dały nam niebiosa, tylko solidną kreskówką dla dzieci, nadającą się i dla starszych. W dodatku zostawało mnóstwo miejsca na fanowskie prace, fanfiki, komiksy, arty, wolne rozwijanie świata. Wszystko działało i dało nam piękny, solidny fandom. Na nieszczęście twórcy najwyraźniej nie zrozumieli, skąd wziął się ich sukces. Gdzieś na wysokości trzeciego sezonu punkt ciężkości targetu niebezpiecznie przesunął się w stronę bronies. Według mnie ewolucja serialu była potrzebna, sam jednak nie byłem pewien, w jakim powinna iść kierunku. Dopiero obejrzenie "Avatara", który jako serial animowany jest znakomity, uświadomiło mi, która droga byłaby najwłaściwsza. Oczekiwałem stopniowego wprowadzania coraz trudniejszych i dojrzalszych problemów, spraw ciężkich i nietuzinkowych, które jednak nie są nierozwiązalne. Zobaczyć, jak kucyki toczą nierówną walkę z chandrami, które terroryzują niejednego człowieka, ale dzięki sile charakteru i swojej przyjaźni wychodzą z nich zwycięsko. Jakby jeszcze dodać do tego większą ciągłość fabularną, trochę retrospekcji i wewnętrznego dramatu, efekt mógłby być niewiarygodny. Niestety, poszli raczej w stronę zaspokajania fanów. Nie zawsze tragicznie, szło to raz lepiej raz gorzej, ale pojawił się problem – jak uniknąć robienia cały czas tego samego? Przecież postacie muszą chociaż trochę się zmieniać, uczyć się czegoś po kilotonach lekcji u Celestii. Może ktoś o tym nie pomyślał wcześniej? Nie wiem, jednak zaczęto to za późno, a Fluttershy stała się ofiarą tego zjawiska. Dobra, przydługi wstęp mam za sobą. Odcinek niestety niesie ze sobą bagaż błędów i wypaczeń, jak mówiłem, jeśli tak ma wyglądać cały sezon, to ja spasuję. Do rzeczy: – Fluttershy. Zmieniła się. Jak cholera. Znaczy, tak po prawdzie, to te pierwsze trzy sezony, które widziałem, już to pokazały. Z aspołecznej cichej myszki, którą była na początku, stała się dobrą, choć cichą i pozbawioną pewności siebie przyjaciółką, by powoli wyrabiać w sobie stanowczość, asertywność i przebojowość. Morały szły ogólnie takie, że w życiu trzeba napierdalać, ale nie trzeba być złym, że małe kroki też się liczą, że wyładowanie na kimś swojego gniewu to nie asertywność a agresja, a odwaga i tak przyjdzie w trudnych chwilach. I to, nawet pomimo takich potknięć jak out of character w "Putting Your Hooves Down" działało. Problem w tym, że Fluttershy w tym odcinku nie jest po prostu asertywna i pewna siebie, jest zwyczajnie wredna. Czochrana przez brata wygląda jak nabzdyczona osa, która ma ochotę zrobić małżonkowi aferę o dwa piwa z kumplami. Ostro i dobitnie pokazała swojemu nieporadnemu społecznie bratu, że ma się ogarnąć. Za ostro i za dobitnie, bo on sobie z tym nie radził. Gdy pod koniec mówiła mu, jaki to jest utalentowany i jak go będzie wspierać, wyglądało to raczej żenująco i nienaturalnie. Nie mogła od tego zacząć? Nie, musiała pokazać mu, kto tu rządzi, odciążyć swoich jeszcze bardziej nieogarniętych rodziców. Ogólnie – gruzy charakteru, z uroczej i dającej nadzieje dla nieśmiałych ludzi, zmieniła się w jędzę, która najpierw rani, a potem próbuje kogoś ogarnąć, po przecież nie siebie. – Rodzina Fluttershy. Jej rodzice są całkiem spoko (z wyjątkiem wyglądu, personalnie do gustu mi nie przypadł), niestety głównie z powodu ubogości charakteru. Zephyr natomiast... był po prostu wkurwiająco niefajny. Taki przekonany o własnej wspaniałości, żerujący na innych dupek. Znowu – rozumiem, że to mogło mieć związek z morałem, ale dało się to zrobić inaczej, moim zdaniem lepiej. Na dobrą sprawę nie wiem, komu tu kibicować, bo Fluttershy jest wredna, a jej brat drażniący. Już chyba najlepiej wyszła ta nieszkodliwa Dash w tle. – Konstrukcja odcinka i morał, który dobił odcinek. Pomysł był cholernie trudny i dojrzały, właśnie czegoś w tym rodzaju oczekiwałem po odcinkach (jak wyżej). Trochę nie dla dzieci, dla których jest zbyt odległy, ale trudno. Tak po prawdzie wielu ludzi naprawdę nie umie rozwiązać tego węzła gordyjskiego, bo przecież krewnemu przypał powiedzieć, że pasożytuje, zwłaszcza, jeśli jest taki bezradny. Z jego perspektywy wygląda to nawet gorzej, przecież niejeden z nas nieraz sądził, że nie radzi sobie z życiem, że nie znajdzie sobie miejsca i nie nadaje się do dorosłości. Nawet niekoniecznie dlatego, że jest się egocentrycznym kutaczem, życie po prostu bywa ciężkie i ma przykrą tendencję rzucania nas na głębokie wody... Dlatego można było tyle wycisnąć... Niestety, kolejny raz poszli... nawet nie na łatwiznę, tylko zwyczajnie dziwną i głupią drogą. Historia jest o tym, że nie należy się poddawać, doprowadzać rzeczy do końca, postarać się. Ok, ale dlaczego w taki sposób? To samo co na końcu, można było osiągnąć na początku. Gdyby Fluttershy rzuciła do niego "Słuchaj Zephyr, ja wiem, że jest ciężko dorosnąć i nauczyć się żyć na swoim, ale przecież dasz sobie radę, nie dość, że większość sobie z tym radzi, to ty jesteś utalentowany. Myślisz że ja miałam łatwo? Życie terroryzowało mnie jak kalifat Equestrię, ale dałam sobie radę, bo mam przyjaciół. Przecież nie zostawimy cię na lodzie, ogarnij się, a my ci w tym pomożemy. A teraz chodź, znajdziemy ci jakieś zajęcie, a w tle będziesz się uczył tego co lubisz." Odcinek wcale nie musiałby się tu skończyć, przecież nie jest aż tak łatwo. On by próbował, nie wychodziło by mu, dostawałby wsparcie. Jeśli tak bardzo chcieli asertywnej Fluttershy, to i na nią znalazłoby się miejsce, gdyby Zephyrem trzeba potrząsnąć albo faktycznie kazać poszukać sobie miejsca gdzie indziej. Wszystko jednak ze wsparciem, a nie wrednym "do roboty patafianie!" Spójrzcie, jak ze zmianą postaci i ogólnej konstrukcji zmienia się wydźwięk odcinka. Zamiast wyganiania nieudacznika i podśmiewania się z frajerów, mamy pomoc, starcie z grozą życia, lekcję o wytrwałości, nawet o stanowczości i asertywności by się znalazło. No i przyjaźń od początku do końca, a nie "Ale frajer, ale frajer", który nagle zmienia się "kochamy cię!". Tyle by wystarczyło. A jakby jeszcze rozszerzyć całość na parę odcinków, że Zephyr powoli zdobywa zaradność i umiejętności w zawodzie... "Ale cóż nam marzyć o tem". – Piosenka... jakaś taka zbędna. Nie mogę powiedzieć, czy dobrze zrealizowana czy nie, zwyczajnie mi tam nie pasowała. Rozwiązywanie spraw muzyką jest jakimś takim regresem... Czas na smutne pytanie – czy to mnie tak praktycznie pozafandomowa starość chłoszcze, czy zwyczajnie nie ma dokąd wracać? Wiecie, tak po prawdzie, to mam co czytać, w co grać, co oglądać... Ale jednak człowiek przesiedział z kucami w cholerę i trochę czasu... Jakoś tak tęskno. Starzejemy się, Panie i Panowie. Ja się starzeję. Może nie powinienem porównywać odcinka z tym, jaki moim zdaniem powinien być, może powinienem dać se siana z kreacją Fluttershy, jaką pamiętam z dawnych sezonów. Chyba jednak więcej nie będę już oglądał. Szkoda. Tak czy inaczej, odcinek mi się nie widział. Pozdrawiam wszystkich ciepło!
    1 point
  11. Szykuje się więc grubsza intryga. Nawet nie zliczę ile razy widziałem taki motyw w najróżniejszych odmianach . IMO: chrysalis porwie FH i użyje jej mocy. W międzyczasie sparaliżuje całą Equestrie poprzez podmieńce w różnych strategicznych punktach.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...