Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 12/29/17 we wszystkich miejscach

  1. Poproszę fanfary! [Fanfary.] Dziś, pierwszy raz od pół roku spróbowałam narysować pseudo człowieka. Pobawiłam się trochę stylem anime/mangi i powstało takie cuś! Proporcje leżą, wiem. Ale to jest dobry krok w stronę ludzi!
    2 points
  2. Nom Komputer robi mi screen z obu monitorów naraz, ale mnie to nie przeszkadza
    2 points
  3. Można też grać w ich grę i odwalać im takie pokazy nie mówienia "r", że im się znudzi. No, mówić jakieś "rabarbary" tak często, by tym rzygali. A kiedy będą mieli dość... nie przestawać. Robić to tak długo, aż będą błagać o litość
    2 points
  4. Zwrócono nam uwagę, że jeszcze nie mamy topica na tym zacnym forum, pora więc naprawić to niedopatrzenie Topic będzie aktualizowany kiedy tylko pojawi się nowy rozdział, niezależnie od publikacji na FGE. Zapraszam do lektury! Autorka: Kkat ====== Tłumaczenie: Arientar, Corrupted Kindness, Poulsen, Shurtugal, Kingofhills Współpraca: Casimir, aTom, Decaded Fallout. Z kucykami! Osadzona w alternatywnej przyszłości historia pewnego kucyka, który musi nauczyć się, jak przetrwać w zniszczonej, skażonej krainie... i, być może, z pomocą spotkanych po drodze przyjaciół, rozjaśnić mroki postapokaliptycznej Equestrii. Wprowadzenie Prolog Rozdział Pierwszy Rozdział Drugi Rozdział Trzeci Rozdział Czwarty Rozdział Piąty Rozdział Szósty Rozdział Siódmy Rozdział Ósmy Rozdział Dziewiąty Rozdział Dziesiąty Rozdział Jedenasty Rozdział Dwunasty Rozdział Trzynasty Rozdział Czternasty Rozdział Piętnasty Rozdział Szesnasty Rozdział Siedemnasty Rozdział Osiemnasty Rozdział Dziewiętnasty Rozdział Dwudziesty Rozdział Dwudziesty Pierwszy Rozdział Dwudziesty Drugi Rozdział Dwudziesty Trzeci ============================= Tłumaczenie: Kinro, Manfo, Legion, Korund, Stable-Tec Assistant Korekta: Kingofhills, Dolar Rozdział 24
    1 point
  5. 1 point
  6. Emulator andrioda o nazwie Nox, albo Windows 10 i wersja pod windows
    1 point
  7. Węgiel i kreda. Wieczorne bazgrolenie.
    1 point
  8. Oj tam, czepiasz się szczegółów, po prostu widziałem wcześniej część fragmentów (no dobra, dałem też parę sugestii) i mogłem przed publikacją wiedzieć jakie to dobre. Co do tagów - technicznie niby masz rację, ale... Zauważ, że formalnie na liście tagów nie ma "EqG" ani też oznaczenia tego w żadnej innej formie... co przy istnieniu tagu TCB jest w sumie pewnym kuriozum... Faktem jest, też że na liście istnieje jednocześnie wpis "Opowiadania umieszczone w świecie Equestria Girls obowiązkowo muszą posiadać ten tag.[AU]" Ale spójrzmy jak zachowanie tagu TCB, czy najpierw to, że niejako nadpisuje on tag "[Human]" i - w sposób niejawny - również [AU]. Jakby nie patrzeć TCB jest formą alternatywnego uniwersum. A jednak opowiadania z tym tagiem nie zawsze mają również [AU] (pokusiłbym się o stwierdzenie, że powinien on wystąpić obok TCB gdy autor dokonuje zmian innych niż tych wynikających z samych założeń TCB - choć tu nie wiem do końca jak to działa, bo mało tego czytam). Zauważ też, że nie użyłaś tagu [Human], choć teoretycznie wedle listy powinien być. No bo w końcu na logikę tag [EqG] nadpisuje tag [Human](który się niejako w nim zawiera). I analogicznie o ile "alternatywność" polega jedynie na posiadaniu odniesienia do świata Equestria Girls/rozgrywania się w tym świecie to... tag [EqG] a właściwie to co opisuje tag [AU] już wyczerpuje, więc jest zbędny. Zestawienie tych tagów razem sugeruje w sumie że będzie to uniwersum alternatywne względem Equestria Girls. A nie zgodne z jego kanonem. Dlatego zasadniczo ten wpis o [AU] powinien raczej zostać zastąpiony wpisaniem tam oficjalnie tagu Equestria Girls. Szczególnie że i tak jest stosowany czasem własnie bez [AU](np Sun i jego "Tajemnica Sunset Shimmer" - choć na AU zasługuje bardziej niż Twoje opowiadanko). Czyli zasadniczo zgadzam się właśnie z Królem Etirenusem. Po za tym praktyka działu jest taka, że tag [Equestria Girls] właśnie nadpisuje [AU] w standardowych sytuacjach...
    1 point
  9. Hm... od czego tu zacząć... Może od tego, że pierwszy raz po przeczytaniu Equestria Times (jakieś parę numerów temu nie pamiętam dokładnie - z artykułem o przewidywaniach na temat filmu) i zobaczeniu tej dawki malkontenctwa jaka się z niego wylewała... stwierdziłem, że do tej gazetki już nie wrócę... Potem jednak dowiaduje się od Midday, że w najnowszym numerze ma być recenzja jednego z tłumaczeń Królewskich Archiwów Canterlotu (których jestem członkiem i których losy już choćby przez samą ilość włożonej w nie pracy są dla mnie ważne)- no to sobie myślę, że muszę zobaczyć. Potem patrzę na okładkę i co tam widzę? Recenzja "Kodu Equestria". Mojego "Kodu Equestria" I uznałem, że chociaż te artykuły muszę przeczytać po ich przeczytaniu uznałem jednak, że powinienem dać gazetce drugą szansę i przeczytać cały numer. Po tych dwóch artykułach stwierdziłem, że jestem to w pewien sposób winny redakcji... i w zasadzie zostałem pozytywnie zakończony - nawet jeśli było nieco tego malkontenctwa, czepialstwa się w niektórych aspektach i szukania dziuru w całym czy różnych dziwnych interepretacji to generalnie ten numer oceniam bardzo pozytywnie. Te artykuły - recenzję mojego opowiadania i opowiadania z Archiwów - przeczytałem jako pierwsze. Co prawda "Przyjaźń=Zło" było tłumaczeniem, którym zajmowałem się tylko jako prereader, bo już po właściwej korekcie, ale nie umniejszyło to radości jaką zapewniła mi lektura tej recenzji. I choć Falconek uznał, że fabułą od pewnego momentu fabuła zrobiła się przewidywalna, to jestem pewien, że uzasadnienia owego równania nie przewidział... I odnosząc się do ostatniego zdania: Powiem jedno - do każdego opowiadania podchodzimy właśnie tak jak do tego, każde staramy się doszlifować do perfekcji, zadbać o przełożenie wszelkich gier słownych rymów itd. No i nie ma też opowiadania, które przed publikacją nie przeszłoby przez ręce Midday, czy przynajmniej moje(moje zdolności korektorskie czy tłumaczeniowe to tam w porównaniu do Mid są marne, ale i ja czasem jakieś buble wypatrzę). Tak właśnie działamy, stawiamy na jakość. Co do samej recenzji - która była dla mnie doprawdy wybornym prezentem na gwiazdkę - muszę przyznać, że lektura jednego z poprzednich numerów napełniła mnie obawami, tak więc podeszłem do tego z jednej strony z obawami, a z drugiej z podekscytowaniem. No i nie rozczarowałem się - pochwalne peany to żadna miarą nie były owszem, ale też się ich nie spodziewałem. Cieszyło mnie mocno docenienie mojego światotworzenia (w które owszem włożyłem dużo serca) zaś ilekroć wytykano jakieś błędy nie był to żaden hejt, a prawdziwie konstruktywna krytyka, którą bardzo sobie cenię. No i równie miłą niespodzianką było to, że ostateczny osąd był - umiarkowanie, ale jednak - pozytywny. No i jako, że wyznaje pogląd iż wszelkie dzieła fanowskie (opowiadania, komiksy itp) są "wiecznie żywe" i nawet po publikacji nie jest za późno by coś jeszcze poprawić - a ta recenzja na pewno w tym pomoże. I dlatego naprawdę bardzo za nia dziękuję @falconek nie wiem czy była to Twoja własna inicjatywa, czy po prostu dostałeś taki temat - nie wiem jak to w Equestria Times działa - ale sprawiłeś mi naprawdę świetny prezent. Co prawda w paru momentach zabrakło mi nieco szczegółowości i miejscami mam wrażenie o pewnych rzeczach pozapominałeś(możliwe, że też czasem dlatego iż nie dość to zaakcentowałem), ale generalnie do samej recenzji odniosę się szerzej nieco później, w temacie KE(jeszcze raz się jej przyglądając i porównujac z tym co jest w rozdziałach). Jako, że przeczytałem cały numer czuję się też niejako zobowiązany odnieść po krótce do wszystkich jego elementów. Także z powodu pewnych ostrych zgrzytów, choć całokształt wyszedł w sumie bardzo dobrze i myślę, że kolejny numer też przeczytam. Zacznijmy od artykułu o władczyniach. Fajnie, ze doceniono Celestię, szkoda, że jednak kosztem Luny. Która może i nie jest równie "reprezentacyjna" jak jej siostra i bez której Celestia dawała sobie radę, ale bez wątpienia (nawet jeśli tego nie widzimy) Luna była dla niej nieocenioną pomocą odkąd wróciła i było jej od tego czasu znacznie lżej - nie tylko psychicznie. W końcu wątpliwe, by obowiązki księżniczek faktycznie ograniczały się do tego co widzieliśmy w 7 sezonie. I jeszcze co do znaczenia "sennej służby" Luny... nie wiemy za wiele o tym jak Equestria miała się przed jej powrotem i przed jej zniknięciem. Bardzo możliwe, że bez niej jednak radziła sobie w ogólności nieco gorzej. Nie mogę się też nie zgodzić z przyznaniem Cadance kompetentności... no ale właśnie tu pojawiają się pewne co najmniej niepewne założenia. A właściwie kompletnie sprzeczne z tym co ja zrozumiałem z serialu oglądając go. Dla mnie o ile nie było to jasne z początku to podczas końcówki stało się jasne, ze Cadance nie jest jakąś obcą. Dla mnie oczywistym było, że Cadance jest spadkobierczynia tronu, prawowitą dziedziczką Kryształowego Królestwa (no właśnie Królestwa, bo choć oryginalnie było to "Empire" to nazywanie tego państewka "Imperium" jest moim zdaniem trochę śmieszne) po swoich zabitych przez Sombrę rodzicach(moim zdaniem Cadance ma właśnie około 1000 lat, w końcu jest alikornem, nie wiemy w końću jak wygląda wzrozst i dorastanie u alikornó więc nie można tego wykluczyć a nawet jeśli jest młodsza, to może być po prostu ich dalszą potomkinią) i Kryształowe Kucyki właśnie rozpoznały ją jako taką. Oczywiście to co mówię to też nie kanon, ale to jak najbardziej możliwa interepretacja, więc traktowanie przeciwstawnej w sumie jako kanon trochę mnie razi. No i odnoszę wrażenie, że kompletnie źle zinterpretowano tu zaklęcie Cadance. Tamte kucyki w Canterlocie były parą. Klacz wyraźnie powiedziała "Jestem twoją dziewczyna i musisz o mnie dbać!"(lub coś w tym guście). Generalnie samo zaklęcie raczej pomagało jedynie wzmóc/przypomnić tlące się uczucie jakim kucyki się darzyły, uspokoić nerwy i wzburzenie, nie wyglądało to na zaburzanie wolnej woli... I kiedy tak właściwie było pokazane jak Cadance używa zaklęć ofensywnych? Chyba, że chodzi o te promienie, którymi strzelała w tego dziwnego robala, jak Discord je zaciągnął na krańce Equestrii... choć nie było to raczej żadne wyrafinowane zaklęcie ofensywne (no dobra, w serialu raczej w ogóle takich nie było). No i Twilight. Fakt, nie ma ona takiego poważania jak pozostałe księżniczki - choć zarazem widać że jednak jest bardzo lubiana - no i brak jej kompetencji... ale czemu się tu w sumie dziwić? W końcu jest znacznie młodsza od pozostałych (od Cadance zależnie od interpretacji, od 10 do około 1000 lat... od pozostałych księżniczek zdecydowanie więcej) i odnoszę wrażenie, że jest ona na razie cały czas jakby na "księżniczkowym stażu". No i fakt, że dla Celestii jest trochę jak córka. Brak jej może królewskiego obycia i zdolności rządzenia, ale jestem przekonany, że - mimo mało "księżniczkowej" roli jaką obecnie pełni - z czasem je nabędzie. Co się jeszcze tyczy jej magii... ktoś tu chyba bardzo wybiórczo oglądał Znaczkową Mapę. I finał 4 sezonu, który jasno - choć częściowo pośrednio - pokazał że różnica poziomu mocy miedzy alikornem a zwykłym kucem(nawet jeśli jest nim tak przez twórców faworyzowana Starlight...). Czy Twilight nie była wstanie wygrać pojedynku ze Starlight? Hm... ale którego? Pierwszy oczywiście sromotnie przegrała. Jednak dość wyraźnie było to głównie dlatego, że Starlight ja kompletnie zaskoczyła i Twilight totalnie spanikowała. Nie wiedziała też jakiego czaru użyje Starlight. Krótko mówiąc Starlight ją przechytrzyła, pokonała sposobem. Jednak drugi... cóż tym razem Starlight nie miała po swojej stronie Elementu zaskoczenia... i co się stało? Nie była wstanie tknąć Twilight, była z nią bez szans. Oczywiście faktycznie Twilight skupia się bardziej na teorii, jednak wciąż ma potężną moc magiczną. Czy Alikorny są niepotrzebne? Na pewno nie. Ten wspomniany jeden to absolutne minimum, generalnie jedyny znany nam w historii Equestrii okres bez alikornów to czasy 3 plemion (i nie do końca znany co do długości okres po ich zjednoczeniu) no i... nie działo się wtedy najlepiej, więc widać, że jednak alikorny są potrzebne. Jeden może by i wystarczył, chociaż w praktyce by zapewnić płynne przejście do kolejnego alikorniego władcy potrzebny jest jeszcze jeden młodszy, który przyuczy się by być kolejnym władcą. A co do bezpieczeństwa... o ile alikorny nie są tu do końca niezastąpione to na pewno co najmniej bardzo przydatne. No i nie oszukujmy się - Starlight udało się też w dużej mierze dzięki szczęściu, a właściwie to Thoraxowi i zapoczątkowanej przez niego przemianie podmieńców. Gdyby nie to cały plan spaliłby na panewce. Artykuł o kwestii rodzinnej ciekawy, choć w sumie z początku miałem nadzieję, na nieco dogłębniejszą analizę, ale było nieźle. I faktycznie o ile z Shiningiem w sumie było takie wprowadzenie go znikąd, to potem już o to dobrze zadbali. I faktycznie ziemniaki wydają się najbardziej rodzinne. Ale... ten ostatni zarzut jest absurdalny. Twierdzenie, że to iż w większości kucyki wiążą się z przedstawicielami tej samej rasy ma cokolwiek wspólnego z rasizmem to jakieś grube nieporozumienie. To, że jednorożce najczęściej będzie ciągnąć do jednorożców, ziemskie do ziemskich a pegazy do pegazów jest czymś po prostu naturalnym. Tak jak w ogólności najczęściej Polaków będzie ciągnąć do Polek, Włochów do Włoszek, Brytyjczyków do Brytyjek, Niemców do Niemek, Rosjan do Rosjanek itd. I nie ma w tym absolutnie nic złego. Odwrotnie natomiast, takie masowe mieszanie się kultur - tudzież ras - miałoby dla tych kultur na dłuższą metę destrukcyjne skutki. I w końcu zamiast liczbych różnorodnych kultur mielibyśmy jeden wielki miszmasz. Owszem same takie małżeństwa nie są złe per se, ale ich powszechność to już ciut insza inszość. Ma to i przełożenie na samą Equestrię. Kucyki żyją we wzajemnej przyjaźni, ale generalnie rasy wciąż zachowały swoją odrębność (dodatkowo fakt, że rasy się stricte "nie mieszają" a jedynie część genów ulega pewnemu wyciszeniu, gdyś najwyraźniej geny jednorożców i pegazów są recesywne(patrz rodzina Cake)) i dzięki temu Equestria jest taka różnorodna - mamy miasta głównie pegazie(jak Cloudsdale), głównie jednorożne(jak Canterlot) czy zamieszkane głównie przez kucyki ziemskie(jak Manehattan). Wzajemna przyjaźń ras nie implikuje przecież ich mieszania. I bardzo dobrze, bo to zabija różnorodność. Oczywiście czasem mamy do czynienia z wielorasowymi rodzinami(wiemy przecież że np Derpy(pegaz) i Dinky(jednorożec) są spokrewnione, w tle pierwszej piosenki z ostatniego świątecznego odcinka widzimy jak Lemon Hearts się całuje z jakimś ziemskim ogierem) stanowią one jednak mniejszość. I co warto zaznaczyć mniejszość, która nie doświadcza raczej żadnej dyskryminacji. Innymi słowy nie mamy tu żadnego rasizmu, a po prostu stary dobry, średniowieczny uniwersalizm. A nie współczesne multikulti, jak niektórzy mam wrażenie czasem chcieliby to widzieć... Wywiad z Kredke w sumie był całkiem ciekawy, całkiem przyjemnie się go czytało. Podobnie artykuł rysowaniu, choć to nie moja działka (aczkolwiek po pewnej generalizacji niektóre twierdzenia z niego możnaby odnieść i do innych dziedzin np zasada "Najpierw musisz nauczyć się śpiewać poprawnie, poznać podstawy. Dopiero potem będziesz mogła je świadomie łamać." przekłada się nie tylko na rysowanie ale też choćby na pisarstwo). Artykuł pozafandomowy też czytało się w sumie przyjemnie. Generalnie myślę, że pewnie sięgnę i po kolejny numer. A nuż będzie znów coś ciekawego. I hm... czyżby to była Mid? Reszty ponyson za bardzo nie kojarzę, choć zebra to pewnie Cahan...
    1 point
  10. Aaach, przypomniałeś mi moją koleżankę z liceum, która także miała coś takiego. Zawsze przy niej zaczynaliśmy używać wyrazów z jak największą ilością liter "r" w wyrazie. Na przykład nie mówiliśmy "głównie", tylko "generalnie". Przykładowy dialog, między nami: - Cześć, co dostałaś z testu? - SPRAWDZIANU - KARTKÓWKI XDDD - Piątkę? - Nie, TRÓJKĘ XD Aaah, nawet nie wiesz na jakie szczyty kreatywności się wzbijaliśmy, żeby tylko było jak najwięcej "r". Głupie? Oj jak najbardziej. Śmieszne? Też! Czy dla niej? Być może nie skapnęła się co robiliśmy przez całe liceum. Być może wiedziała. Nie dała nam jednak tego odczuć, przez co śmieszki przeszły w mem, ten zaś w szczątkowe wspominki, a teraz to tylko głupie wspomnienie z liceum. Dlaczego to piszę? Na pewno nie dlatego, że pochwalam takie nabijanie się. Wiadomo, wiek się rządzi swoimi prawami, ale to dupkowate zachowanie. Piszę to, żeby ci pokazać pewien mechanizm, jak szybko taki śmieszek mija, nawet jeśli wygląda na zbudowanego na mocnej podstawie wady wymowy. Teraz przykład mój: jetem gruby. I to bardziej niż ustawa nakazała. Ale dzięki pewnym ludziom którzy się ze mnie śmiali w tym fandomie, musiałem przełknąć gorycz i zacząłem śmiać się z siebie. Profit? NIKT mnie już nie zagnie na tym, że "Cynos jesteś tłusty hurr durr ghubazz xD". Tobie radzę to samo. Bądź silny i nie daj się. Ci sami ludzie cię pokochają, jeśli zaczniesz śmiać się z siebie.
    1 point
  11. Przeczytane. Po pierwsze standardowe stwierdzenie chyba każdego kto miał do czynienia z tłumaczeniami - Ale ja bym to zrobił zupełnie inaczej!!!!111oneoneone. Naturalnie w ramach żartu, bo jak wiadomo każdy ma swój własny styl. Standardowej formułki o spoilerach nie będzie, bo w fabułę zagłębiać się nie mam zamiaru - jest prosta, lekka i przyjemna w odbiorze, więc każdy powinien poznać ją samemu. Przyjemna komedia do popołudniowej herbatki. Niezbyt zaskakująca, ale nie uznaję tego za specjalną wadą. Jeżeli chodzi o jakość tłumaczenia to jest bardzo dobrze. Przyczepiłem się jedynie w kilku miejscach, a i to nie były tak naprawdę błędy, a jedynie sugestie pewnych zmian. Tego typu tłumaczeń chętnie zobaczę więcej na forum. Dobrze dobrane opowiadanie i wysoka jakość tłumaczenia - czego chcieć więcej? Bezwzględnie polecam
    1 point
  12. Komputer: Telefon (blokowania): Telefon (tapeta): Ho ho ho!
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...