Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 01/24/18 we wszystkich miejscach

  1. Taryfikator forum MLPPolska.pl Wykroczenia sumują się. Odwołania od ostrzeżenia, lub bana, należy kierować na [email protected] Po osiągnięciu 10 (lub więcej) punktów na Użytkownika nakładana jest automatyczna blokada konta na okres 30 dni. Pierwsza blokada zawsze jest na okres 30 dni (nie licząc sytuacji ekstremalnych). Jeżeli Użytkownik ponownie uzbiera 10 (lub więcej) punktów, konto zostanie zablokowane na okres 90 dni. Trzecia blokada konta jest permanentna, czyli nigdy nie wygaśnie. Jeżeli Użytkownik otrzyma więcej niż jedno ostrzeżenie z danego punktu w okresie trzech (3) miesięcy, wartość każdego następnego zwiększana jest o 3 punkty. Czas liczony jest od ostatniego ostrzeżenia z danego punktu. Jeżeli Użytkownik otrzyma więcej niż jedno ostrzeżenie z danego punktu w okresie mniejszym jak 30 dni, wartość każdego następnego zwiększana jest o 6 punktów. Czas liczony jest od ostatniego ostrzeżenia z danego punktu. Członkowie ekipy forum, jako osoby reprezentujące serwis MLPPolska.pl, otrzymują dodatkowe 4 punkty niezależnie od przewinienia. Jeżeli wystawiona kara będzie równoznaczna z banem, Administracja może podjąć decyzję o pozbawieniu Użytkownika praw w zamian za nie blokowanie konta. Użytkownicy specjalnie łamiący regulamin w celu otrzymania blokady konta otrzymają permanentny nadzór moderacji nad publikowanymi treściami (wszystkie wpisy muszą być zatwierdzone) oraz blokadę pisania na czacie na okres 180 dni. Decyzję podejmuje administrator.
    8 points
  2. Regulamin Forum MLPPolska.pl Aktualizacja: 24.09.2018 §1. Wstęp Regulamin ten jest zbiorem zasad, które każdy Użytkownik akceptuje w momencie rejestracji na forum. Regulamin obowiązuje od dnia 24.01.2018 Użytkownik musi stosować się do zasad Netykiety. Korzystając z forum wyrażasz zgodę na pobranie pliku Cookies. Nieznajomość regulaminu nie usprawiedliwia Użytkownika z niestosowania się do zasad w nim zawartych. §2. Zasady korzystania z forum MLPPolska.pl Publikując na forum treści (tj. tworząc tematy, pisząc posty, wysyłając wiadomości na czacie, wysyłając wiadomości prywatne) Użytkownik zobowiązuje się do: Zachowania norm kulturowych, obyczajowych i etycznych. Przestrzegania prawa polskiego oraz prawa międzynarodowego. Dbania o poprawność językową. Zakładania tematów w przeznaczonych do nich działach. Umieszczania w tytułach tematów informacji o ich treści. Podawania autora obrazku, który zamieszczasz w galeriach na forum. W postach, wiadomościach prywatnych, wiadomościach na czacie, sygnaturach i awatarach opublikowanych przez Użytkownika na forum zakazuje się: Publikowania treści nieprzeznaczonych dla osób, które nie ukończyły 18 roku życia (np. zawierające treści erotyczne i/lub przemoc). Publikowania treści wyrażających nietolerancję i nawołujących do agresji wobec innych płci, ras, religii, poglądów politycznych, narodowości, orientacji seksualnych, itp. Publikowania treści propagujących alkohol, narkotyki i inne środki odurzające. Umieszczania grafik lub filmów mogących wywołać epilepsję. Treści te można zamieścić w spoilerze po wcześniejszym wyraźnym poinformowaniu o zawartości. Linki na czacie należy poprzedzić tagiem [EPILEPTIC], lub innym jasno wskazującym na zawartość. Stosowania gróźb odnoszących się do życia rzeczywistego. Umieszczania treści propagujących ustroje totalitarne. Zakładania tematów identycznych z już istniejącymi. Propagowania piractwa oraz umieszczania treści łamiących prawa autorskie. Reklamowania stron będących konkurencją serwisu MLPPolska.pl Zakazy opisane w punkcie 2. dotyczą także zawartości na stronach, do których linki Użytkownicy umieszczają na forum. §3. Konta Użytkowników Nazwa konta nie może łamać zasad z punktu §2. Avatar oraz sygnatura nie może zawierać treści zawartych w punkcie §2.2 Konta zakładane z maili tymczasowych (typu 10minutemail) będą blokowane z miejsca bez możliwości odwołania. Waga Avatara nie może przekroczyć 200 Kb. Maksymalny rozmiar sygnatury to 700x240px, a grafika w niej zawarta nie może przekroczyć 3Mb. Linijka to 15px, emotka 30px, spoiler 35px. Każdy Użytkownik może posiadać tylko jedno konto, poza sytuacjami, kiedy na posiadanie wielu kont zezwoli administrator. Administracja zastrzega sobie możliwość skasowania konta, jeżeli zajdzie taka potrzeba. Za wszelkie naruszenia regulaminu spowodowane przez osobę trzecią, która uzyskała dostęp do konta, odpowiedzialność ponosi właściciel konta. §4. Podsumowanie Administracja zastrzega sobie prawo do wprowadzenia zmian w regulaminie, wówczas pojawi się stosowna informacja o tym. Gdy zmiana nastąpi, Użytkownik ma 7 dni na odrzucenie zasad nowego regulaminu, co będzie wiązało się z zablokowaniem konta. Gdy Użytkownik nie wyrazi sprzeciwu wobec nowych zasad w wyznaczonym terminie, będzie to równoznaczne z akceptacją nowego regulaminu. Jedyną możliwością usunięcia konta (lub kont) w serwisie, jest kontakt z Administracją poprzez mail ([email protected]) lub system prywatnych wiadomości. Administrator może usunąć konto Użytkownika, gdy: Użytkownik o to poprosi. Użytkownik łamie punkt §3.6 tego regulaminu. Konto jest sterowane przez bota. W każdej niejasnej sytuacji, nieokreślonej lub określonej w regulaminie, ostateczny głos należy do Administracji. Administrator, Opiekun, czy Moderator to też człowiek i ma prawo być zmęczonym/zdołowanym/złym (czy cokolwiek ludzkiego może się przytrafić). Pamiętajcie, że jesteśmy tu z własnej, nieprzymuszonej woli i nikt nie płaci nam za naszą pracę.
    6 points
  3. 5 points
  4. Myślałem o tym przez jakiś czas, ale dopiero dzisiaj postanowiłem podzielić się swoimi uwagami oraz propozycjami odnośnie Klubu Konesera Polskiego Fanfika. Przez ostatnie miesiące starałem się przyglądać działaniu tejże inicjatywy, biorąc czynny udział ilekroć miałem okazję czy cokolwiek do powiedzenia na dany temat. Chciałbym rozpocząć od pozytywów, które w mojej opinii faktycznie poprawiły nieco kondycję fanfikowej sceny i przyczyniły się do powstania nowych opowiadań. Zdecydowanie największe laury zbiera na tym polu pomysł na mini-konkursy polegające na pisaniu dribbli/ drabbli/ droubbli. Jasne – są to króciutkie, malutkie opowiadanka, ale na tym właśnie polega ta zabawa No i ostatecznie są to przyjemne kawałki do poczytania, nie wymagają wiele czasu, a mogą nieco urozmaicić dzień. Nie każde opowiadanie musi od razu być wielorozdziałowcem czy ponad osiemdziesięcio stronicowym behemotem, ani też posiadać skomplikowanej fabuły czy całej rzeszy postaci. Czasem potrzeba takich oto miniaturek Krótko – poprawia kondycję, zwiększa ilość tytułów w dziale oraz wpływa dodatnio na ogólną różnorodność. Pragnę to pochwalić. Widzę również potencjał w nowym projekcie, który wprawdzie jeszcze nie ruszył, ale zapowiada się interesująco – nowy pokój na kanale o nazwie #analizatornia. Każdy kto miał do czynienia z moimi komentarzami na forum wie jak lubię sobie analizować różne rzeczy i doszukiwać się różnych pomysłów, furtek Cieszę się, że dla odmiany nowy pokój dostaje obszar poświęcony fanfikcji. Z całą pewnością będę tej koncepcji kibicował, będę ją obserwować, w miarę możliwości czynnie wspierać. Podobnie, widzę potencjał w wywiadach w formule Ask Me Anything. Sądzę, że wiele osób będzie zainteresowanych możliwością swobodnego zadawania pytań poszczególnym osobom i że inicjatywa ta będzie się cieszyć niemałym powodzeniem, będzie to również pewien powiew świeżości pośród pozostałych tematów oraz formuł dyskusji. Dlatego tutaj również kibicuję. W mojej opinii na pochwałę zasługują wszystkie zrealizowane do tej pory fanfikowe tygodnie – jest to obcowanie z różnymi opowiadaniami non-stop, dynamicznie zmieniająca się tematyka poszczególnych opowiadań z dnia na dzień, po prostu dużo okazji na odkrycie czegoś nowego czy powrót do poszczególnych tytułów, a co za tym idzie, dużo okazji do przedyskutowania/ porównania różnych motywów. Bardzo dobry pomysł! Niestety, jest on trwale obaczony pewnym mankamentem, do czego jednak przejdę w moich propozycjach. Cieszy również fakt, że Klub działa non-stop, na bieżąco otrzymujemy aktualizacje i ogłoszenia o nowych spotkaniach i tematach. Z całą pewnością jest to czynnik który sprzyja stwarzaniu warunków dla prężnie działającej, rozwijającej się inicjatywy. I póki co to by było tyle. Przechodząc do mniej lub bardziej krytycznych uwag, pragnę podjąć temat moim zdaniem szkodliwych dla klubu tendencji, które na dłuższą metę doprowadzić mogą do monotonni/ monotematyczności oraz ogólnie mało zachęcającego wrażenia, które bynajmniej nie przyciągnie nowych osób, pozostawiając jedynie stałą, niezbyt liczną grupę, która w końcu się wykruszy, a podstawowe idee przyświecające klubowi z czasem się zatrą, totalnie. Dobrze rozwinięte działy off-topicowe mogą być uznawane za plus, jednak kiedy off-topic otrzymuje zdecydowanie więcej uwagi oraz rozwoju niż obszary fanfikowe, wówczas można nabrać wątpliwości czy w ostatecznym rozrachunku wyjdzie to całości na dobre. Nie chciałbym się tutaj rozwodzić na temat samego faktu, że generalnie w poszczególnych pokojach wypowiadają się te same osoby, gdyż to absolutnie nie jest wina ani ich, ani klubu, gdyż jeżeli nikt z zewnątrz nie przejawi chęci do aktywnego udziału w dyskusjach, wówczas za kogoś nic się nie poradzi. Natomiast w jaki sposób czy też o czym dane osoby dyskutują i jak się to może przełożyć na ogólne wrażenie owocujące dołączeniem nowych osób bądź też nie, to już jest inna para kaloszy. No i tutaj, mówiąc o fanfikach (#kawiarenka), dostrzegam zdecydowaną przewagę tendencji ku krytyce, aczkolwiek nie zawsze konstruktywnej, nie zawsze nawet całkiem stonowanej, ale po prostu krytyce dla krytyki, bez jakiegoś konkretnego celu. Wręcz chciałoby się powiedzieć o swego rodzaju rytualnym narzekaniu na różne rzeczy. Jest to przejaw pewnej monotematyczności, gdyż przeważnie krytykowane/ obśmiewane są te same tytuły lub też te same motywy. Analogicznie jak w przypadku creepypastowego półświatka, gdzie bardziej niż na czymś pozytywnym różnym ludziom zależy na setnym wyśmianiu "Sonica.EXE", wymieniając znane już od lat (!) wady, wałkując co rusz te same argumenty, również w kawiarence częściej można przeczytać o tym, że KO ma sceny kąpielowe, czy natknąć się na wałkowanie tych nieszczęsnych Polaków co występują wszędzie. W połączeniu z faktem, że naprawdę wiele już zostało na ten temat napisane tutaj, na forum, wątki te nudzą się bardzo szybko. Dodając wrażenie, że krytyka ta nie ma na celu niczego konkretnego, ani też w poprawie czegokolwiek za bardzo nie ma jak pomóc, wrażenie intensyfikowane niekiedy przez operowanie nickami oraz niezbyt miłe uwagi personalne, człowiek naprawdę nabiera wątpliwości. Plus, ton wypowiedzi, przesiąknięty sarkazmem, cynizmem, "mhrocznością" itp. raz, że prędko się nudzi, dwa, niekiedy wypada to po prostu ponuro, trzy, nie stwarza zbyt zachęcającego wrażenia dla potencjalnych nowicjuszy, w mojej opinii. Wydaje mi się, że faktycznie może to być bariera, przez co wiele sposób decyduje się na bierne przeglądanie się, bądź też nie angażuje się w klub w ogóle. A wydaje mi się, że jest jednak wartością pewna uniwersalność oraz czymś dobrym to by klub był dla wszystkich. Czyli w skrócie - nieco więcej pozytywnego myślenia, więcej otwartości, więcej chęci do poszukiwania potencjalnych mocnych punktów różnych opowiadań, a mniej krytyki dla krytyki, mniej czepialstwa, mniej uszczypliwości. Czepianie się to jest przydatne na etapie pre-readingu i korekty. Ale przy rozmowach o fanfikach dobrze jest mieć mniej ponurą atmosferę, mniej czynników stresogennych. W sumie, mógłbym też zaapelować o większą dyscyplinę. Zbyt często mam wrażenie, że nawet dyskusje w kawiarence często schodzą na manowce. Niby na krótko, ale jednak. Zbyt często przebija się prywata, just sayin' Natomiast, przyglądając się głównemu kanałowi klubowemu, również można odnieść pewne wrażenie monotonności, a nawet minięcia się z deklaracją ideową klubu, na punkcie czego jestem szczególnie wyczulony. Na szczęście, wrażenie monotonni nie jest tu aż tak wyraźne i aż tak zniechęcające, jednak pragnę wskazać, że fanfiki, które są już doskonale znane, mocno ugruntowane w ogólnoświatowym fandomie, a nierzadko już obszernie omówione przy innych okazjach, otrzymują zdecydowanie zbyt wiele uwagi, zbyt często. Rzućmy okiem: 29 września 2017 odbyło się spotkanie poświęcone klasykom fandomu, czyli "Past Sins", "Fallout: Equestria", "My Little Dashie" itd. 8 grudnia 2017 mieliśmy spotkanie poświęcone uniwersum "Fallout: Equestria", ogólnie. 12 stycznia 2018 znowu mieliśmy spotkanie, tym razem poświęcone... "Past Sins"! Warto odnotować, że powyższe fanfiki są często przywoływane w ramach wszelkich powrotów do przeszłości i wspominek. Generalnie, uważam, że te fanfiki, te klasyki, otrzymały już wystarczająco dużo uwagi. Podobnie, poszczególne opowiadania, czy to "Kryształowe Oblężenie", czy też "Polacy są wszędzie", czy cokolwiek innego, zostały już wystarczająco skrytykowane. Enough is enough. Plus, celem klubu, wciąż wymienionym w pierwszym poście tegoż wątku, jest "popularyzacja polskich dzieł oraz pokazanie, że Polak też potrafi". Zatem jak to jest, że wciąż tak kurczowo trzymamy się, bądź co bądź, dzieł zagranicznych? Wliczam w to również tłumaczenia. Panie i Panowie, Klub Konesera miał być Polskiego Fanfika przecież A dodatkowo, nawet w materii naszych polskich dzieł, popularyzowane są jednak przeważnie znane już, dostatecznie spopularyzowane dzieła. Czy to przez regularne wymienianie ich w kontekście pozytywnym, czy też narzekanie na te cieszące się nieco gorszą sławą. Jednak wolałbym gdyby więcej czasu było poświęcanego mniej znanym tytułom, czy czemuś, co trudniej znaleźć, w ogóle. Myślę też, że gdyby więcej osób zobaczyło, że łatwiej jest zostać zauważonym, omówionym, docenionym, nie będąc również nikim szczególnym, czy znanym, ale zwykłym twórcą, wówczas więcej osób chętniej zaczęłoby pisać oraz wypowiadać się na łamach czy to forum, czy to wewnątrz klubu. I w ten sposób chciałbym przejść do moich propozycji. Powracając do fanfikowych tygodni, mankamentem którym stale obarczony jest i będzie ten koncept, to fakt, iż w ten sposób (1-2 opowiadania per dzień) ilość fanfików możliwych od poczytania i omówienia stosunkowo szybko się zmniejszy, aż wyczerpiemy całą wodę z tegoż źródełka. Ale nie można z tego rezygnować, bo to naprawdę dobry pomysł, zasługujący na uwagę i regularną realizację w ramach klubu. Zatem chciałbym zaproponować zredukowanie tego do fanfikowych weekendów, aby nie zmniejszać zbyt szybko puli możliwych fanfików, móc realizować ten schemat dłużej, a co za tym idzie, dać więcej czasu na pisanie różnym osobom nowych opowiadań, które mogłyby ukazywać się w trakcie i które mogłyby również być omawiane. Jeżeli chodzi o "duże" opowiadania, wydaje mi się że dobrze by było wybierać jedno per miesiąc i to jemu poświęcać spotkania. Dlaczego? Ano aby dać dyskutującym dostatecznie dużo czasu na zapoznanie się z tekstem, a także by móc reklamować nadchodzące spotkanie dłużej, zachęcając w ten sposób więcej osób. Oczywiście nie można zapominać o spotkaniach bardziej ogólnych, czyli nie poświęconym stricte określonym tytułom, ale poszczególnym motywom, nurtom czy pomysłom. Takie spotkania jak najbardziej powinny się odbywać. Czyli, wyglądałoby to tak, że pierwszy tydzień miesiąca to byłby zawsze fanfikowy weekend (piątek, sobota, niedziela, po jedno lub dwa opowiadania), dwa kolejne tygodnie to spotkania ogólne/ konkursy, zaś czwarty tydzień miesiąca to spotkania poświęcone na wybrany "duży" fanfik. Pragnę zaznaczyć, że #azalizatornia jeszcze nie ruszyła i nie wiem na czym będzie to polegać. Nie wiem, czy miałoby to działać jako okresowy zamiennik dla głównego kanału klubowego (w sensie, kiedy rozmawiamy w analizatornii, to główny kanał jest zamknięty), czy miałoby to iść równolegle z kolejnymi spotkaniami, czy działać przez cały czas, niczym #kawiarenka. Możliwe też, że na rzecz analizatornii można by było zrezygnować z pewnych spotkań do tej pory odbywających się na głównym kanale klubowym (to znaczy, przenieść te spotkania do analizatorni i rozszerzyć ich główne założenia) i w ten wolny slot dać coś innego. Zależy od konkretów oraz tego jak ta analizatornia będzie działać. Możnaby też zareklamować wywiady AMA: "Powód aby polubić poniedziałki – wywiady z wybranymi przez Was osobami, w Klubie Konesera Polskiego Fanfika! W każdy pierwszy poniedziałek miesiąca, zapytajcie o wszystko wybranych twórców! Zapraszamy!" Na przykład, coś takiego Kolejna rzecz. Częściej brać na tapetę mniej znane fanfiki i częściej iść "w ciemno". Naprawdę. Np. minione spotkania poświęcone fanfikom Arkane Whispera, Niki, czy Foleya – bardzo dobrze, to są bardzo utalentowane osoby, które zdecydowanie zasługują na większą uwagę. Myślę, że dobrze by było w podobny sposób pochylić się nad fanfikami Mordecza, Bestera, Madeleine, OneTwo, grupowo. Wesprzeć można początkujących, mniej znanych autorów czy autorki, chociażby Nightmare Princess. Natomiast z tytułów, sugerowałbym np. Takie fanfiki jak "Kucyk w czarnej pelerynie" autorstwa Szonszczyka, "Sprawa Pana W." autorstwa Foxtail231, czy "Save Me" autorstwa Bestera. W ogóle, tutaj na moment chciałbym zahaczyć o ostatnio ogłoszony konkurs literacki, opierający się na napisaniu spin-offa w danym uniwersum – Edycja "Save Me", to powinien być priorytet, to jest najlepszy materiał zarówno na taki konkurs, jak i nasze, polskie fanfikowe uniwersum. Tutaj mamy fenomenalny, przemyślany, zrealizowany konsekwentnie i z pomysłem fanfik, świat, tutaj mamy co omawiać w ramach klubu oraz na czym opierać przyszłe edycje spin-offowe konkursów literackich. Gorąco namawiam i zachęcam! Dodatkową sugestią ode mnie byłoby rozważenie rozszerzenia działalności klubowej, tj. Stworzenia kanału/ kanałów przeznaczonych dla artystów tworzących prace graficzne. Miejsce gdzie można by wymienić się pracami, podpromować się, zapytać o opinię, radę, czy podzielić się doświadczeniami. No i nierzadko z pracami graficznymi wiążą się jakieś historie, co niekiedy może być całkiem ciekawe. Tutaj mamy przykład. Może też tą drogą udałoby się zachęcić nowe osoby do uczestniczenia w klubowych spotkaniach oraz aktywności. Myślę, że o niczym nie zapomniałem. Tyle by było moich dotychczasowych obserwacji, wniosków i propozycji o nie opartych. Pozdrawiam!
    5 points
  5. Skoro Disney nie chciał wydać Gravity Falls na płycie, to wydałem je sobie sam Z ciekawości postanowiłem sprawdzić, czy w internecie da się zamówić płytę oraz opakowanie z nadrukiem. Znalazłem bez problemów. Co prawda muszę jeszcze wkleić napisy do kilku odcinków, zrobić menu i nagrać to wszystko na płytach, ale mogę się już chyba pochwalić. Całość jest w... drewnianym pudełku. Niestety nie da się wydrukować samego logo (bez tła). Nadruk zajmuje cały kwadrat o wymiarach 135x135mm. Właśnie dlatego jako tła użyłem koloru zodiaku. Druga strona (w lewym, górnym rogu wiadomość od Billa zapisana jego alfabetem ): I jeszcze płyta (postawiłem na prostotę, bałem się, że zbyt skomplikowany nadruk będzie wyglądał źle): Numery płyt napiszę czarnym mazakiem na "dłoni". Strona na której zamówiłem całość. Kosz - ok. 100zł (oficjalna była by droższa) Jak myślicie, warto było?
    3 points
  6. 5 rano, Cahuń zamiast biochemii uczy się o krokodylach. Dowiedziałam się, że jedyny masowy atak zwierząt na ludzi przeprowadziły krokodyle różańcowe. A chciałam tylko sprawdzić miejsca występowania krokodylowatych i ich ewolucję.
    3 points
  7. Magicka 2 - oddane @Zegarmistrz Cities in Motion 2 - oddane @Kacpi klucze sztim oddam
    2 points
  8. Kółka adoracji, meh, zdarza się i tak, że odnoszę wrażenie, że niektórzy wchodzą sobie do dupy na siłę, ale to jest obecne wszędzie i nie da się tego zmienić. Nie zmienia to faktu, że zwykle przeważającą częścią danej społeczności, klubu, czegokolwiek innego z czym do tej pory zdarzyło mi się zetknąć, byli ludzie otwarci na nowych członków i w miarę przyjaźni. Mało co przebywam w klubie konesera, wpadłem parę razy popisać na konkurs i od czasu do czasu zaglądam poczytać co tam skrobią mądrogłowcy, ale mniej więcej wystarczyło żeby wyrobić sobie opinię. Twoje uprzedzenie do klubu ma nawet logiczne korzenie, bo często bywa tak, że fanfiki nie dostają atencji na którą zasługują i gniją w dziale trykane tylko od czasu do czasu przez samego autora. Ale gdzie w tym wina klubu to nie mogę jakoś zrozumieć. Przeklęte kółka przez które nie możesz znaleźć kogoś do pomocy? A próbowałeś? Swoją drogą, dzielenie się czymś to takie psychiczne ryzyko? Z tym że nie ma innej opcji, jeśli dążysz do bycia w czymś lepszym. Jeśli jesteś autorem, automatycznie liczysz się z krytyką, nie ma tu podziału na słabszych czy mocniejszych psychicznie, zanim bierzesz się na pisanie powinieneś liczyć się z tym, że nie każda opinia będzie pochlebna i na tym, żeby z każdej opinii starać się wyciągnąć coś pożytecznego. Co do tego braku recenzji to wiem, że to może być naprawdę demotywujące, ale można jakoś próbować "sprzedać" swoje teksty. Nie tam to tutaj, w dyskusji, gdzieś w temacie, można też zwyczajnie zacząć z kimś rozmawiać i poprosić o opinię. Fajnie by było, jakby w Klubie to jakoś ogarnąć. Znaczy, nie wiem jakie tam fanfiki są omawiane, zwykle nie zaglądam na takie wieczorki z konkretnymi tytułami, ale zakładam, że nie są to takie pozostawione bez komentarza, samotne fiki czekające na światełko w tunelu. Fajnie by było zorganizować coś do pomocy takim opowiadaniom. Podkanał w klubie służący do autoreklamy/ zrzutu niekomentowanych fików które według Ciebie mają potencjał? Nie wiem, do tego potrzeba by chęci, a z tym to różnie bywa.
    2 points
  9. Puk, puk! Na razie postanowiłem powrócić do wydawania rozdziałów co 3 dni. Nie będę już przedłużał, tylko przejdę do meritum. Rozdział 36: Walka Zapraszam do lektury i do komentowania. W szczególności do tego drugiego. Ucieszę się z każdego feedbacku.
    2 points
  10. Jadę dalej z koksem i jestem na finiszu oglądania drugiego sezonu, ale oglądam mniej odcinków "na raz", ponieważ ostatnio mam ochotę pooglądać też inne seriale/ filmy. Jak już go skończę, to na pewno zdobędę trzeci sezon i sukcesywnie będę go oglądał, swoje uwagi oczywiście wypiszę tutaj - MOŻECIE BYĆ TEGO PEWNI <> Wczoraj moja 5-letnia bratanica mnie zdemaskowała! :O Skubana ma tak czuły słuch, że choć nikt inny z domowników nie słyszał, co oglądam na komputerze, to ta przyleciała z drugiego pokoju i rzekła z niepohamowaną satysfakcją: "Ty oglądasz My Little Pony?! xD Przecież to bajka dla dziewczynek!", po czym wyleciała i pognałem za nią, żeby mnie smarkula nie wsypała. Powiedziałem jej, że to dla niej ściągnąłem i sprawdzałem jak to wygląda Potem zaprosiłem ją do siebie, żeby stworzyć jakąś pozorną konspirację xD Jak już do mnie przyszła, to się już oderwać nie mogła! Ciągle chciała następny odcinek I NASTĘPNY, I NASTĘPNY! Jak już szczerze miałem dość, bo zazwyczaj oglądałem dwa odcinki z rzędu, a nie kurde pół sezonu. Na szczęście dziecko doceniło, że ma wyluzowanego wujka, bratowa odetchnęła zadowolona, że ładnie jej się dzieckiem zajmuje i ogólnie jakoś wyszedłem z twarzą z tej niepokojącej sytuacji <>
    2 points
  11. Pierwszy art wykonany przez @Arcybiskup z Canterbury Drugi art wykonany przez @Moonlight Trzeci art wykonany przez @migdzik Wszystkim Paniom dziękuję! Tutaj znajdziecie temat z rysunkami Pani Arcybiskup oraz Jej da. A tutaj temat Pani Moonlight i Jej da.. [2019] Tutaj natomiast migdzik i Jej rysunki! Imię: Emerald Shine (Villefort) Rasa: Kucyk ziemski Płeć: Ogier Znaczek: Zwój pergaminu na którym spoczywa pióro Historia • Dzieciństwo i dorastanie Emerald urodził się w Trottingham* jako syn redaktora jednej z tamtejszych gazet. "Wieści Trottinghamu" dobrze się sprzedawały, więc niczego w domu nie brakowało. Aż do czasu, gdy na światło dzienne wypłynęły przekręty i fałszywe informacje, które ojciec Emeralda - Diamond Hoof, starał się zatuszować. Ojciec był prześladowany, na ulicy nazywano go kłamcą i zyskał przezwisko: Raggedy Hoof. Matka Emeralda odeszła, gdy źrebak miał niecały roczek. Emerald nie pamiętał nawet jak wyglądała. Koledzy z redakcji ojca się od niego odwrócili, większość winy spadła na niego i nie chcieli ryzykować swojej reputacji, pokazując się z nim publicznie. W końcu była to sprawa wagi królewskiej. Diamond jedyne wsparcie otrzymywał od swojego dawnego kumpla, który nie zrażony całą sytuacją, nadal trzymał jego stronę. Nie miało to również dobrego wpływu na Emeralda. Ojciec kochał swojego syna, ale nigdy mu tego wystarczająco dobrze nie okazywał. Po aferze w redakcji kompletnie osowiał i nie mógł znaleźć dla niego czasu, próbując wiązać koniec z końcem. Źrebak większość czasu spędzał na zabawie ze swoją sąsiadką - Velvet Venture. Wymykali się razem do ogrodu i bawili, dopóki rodzice Vivi (ksywka, którą pewnego dnia wymyślił Emerald) nie wracali z pracy. Velvet odegrała ważną rolę w życiu Emeralda. "Vivi, czyli moje roześmiane światełko" - napisze potem w swoim dzienniku. Jednak rodzina klaczki nie była zadowolona z towarzystwa, jakie dobrała sobie ich córka. Pewnego pochmurnego (a na pewno w ten sposób zapamiętanego przez Emeralda) dnia, matka Vivi, w tym czasie szanowana księgowa, wróciła wcześniej z pracy i zastała dwójkę przyjaciół bawiących się w ogrodzie. Nakrzyczała na córkę i niemal wyrzuciła młodego Shine'a z ogrodu. Emerald czuł się okropnie, obwiniał swojego ojca za sytuację w której się znaleźli i fakt, że nie mógł się już widywać z Velvet. Emerald miał wtedy 11 lat, po 13 rozpaczliwie długich dniach spędzonych w domu (opuścił nawet szkołę, ojciec dorabiał wtedy w szwalni i wychodził wcześnie rano, więc nie miał jak go przypilnować) usłyszał stukanie w okno. To była Vivi. Te odwiedziny mocno podniosły go na duchu, ponieważ postanowili, że będą się jednak spotykać, ale krócej i ostrożniej. Zatem weekendy spędzali razem i widywali się codziennie w szkole. Emerald nie chciał z początku przystać na propozycję Velvet, by nie narobić jej problemów. Zadawanie się z synem kłamliwego nędznika mogło przysporzyć jej kłopotów w domu i w szkole. Jednak Vivi była innego zdania, przekonała Emeralda, że liczy się to kim jesteś a nie to kim cię widzą. Była bardzo mądrą, młodą klaczką. Zawdzięczała to swojemu wujkowi, który opiekował się nią często, gdy rodzice nie chcieli wynajmować opiekunki. Był bardzo dobrym kucykiem, pewnie dzięki niemu Velvet nabrała odpowiednich wartości, zamiast podążać za statusem społecznym jak jej rodzice. Vivi powoli zmieniała również stosunek Emeralda do jego ojca. Pewnego wieczora, gdy Diamond wrócił do domu, syn rzucił mu się na szyję i płacząc przepraszał, że był dla niego taki okropny. Pomiędzy smarknięciami i szlochami, próbował mu wytłumaczyć, że teraz rozumie już jak wiele dla niego robi i że to docenia. Wtedy po raz pierwszy od sporego czasu, na twarzy Diamond Hoofa pojawił się szczery uśmiech. Co raz częściej ze sobą rozmawiali o wszystkim i o niczym. Ojciec często podkreślał, że uczciwość i dobroć są w życiu najważniejsze, przestrzegał aby syn nie popełnił jego błędu. Tuż przed dwunastymi urodzinami Emerald dostał w końcu swój znaczek. Źrebak po prostu przepisywał notatki do szkoły i nagle poczuł się dziwnie lekko. Na chwilę wszystko zawirowało, a w chwilę potem na jego zadzie pojawił się pergamin z leżącym na nim piórem. Podekscytowany pobiegł prosto do Vivi (ojca nie było jeszcze w domu) i razem celebrowali to wydarzenie. Chwile spędzone z przyjaciółką zawsze były dla niego najwspanialszymi w życiu. Nie mieli wiele czasu, bo matka Velvet miała być w domu lada chwila, ale to nie miało wtedy znaczenia. Radośnie skakali dookoła a gdy się zmęczyli, leżąc na trawie, rozmyślali co ten znaczek może oznaczać. Emerald zaczął się jeszcze bardziej przykładać do nauki, w końcu taki znaczek, jak sądził, zobowiązywał. Kolejne lata upłynęły na nauce oraz pierwszych przypadkowych pracach (młody ogier pomagał w szwalni, roznosił gazety, sprzedawał lemoniadę wraz z Velvet) Spotkania dwójki przyjaciół przestały być już tajemnicą, widywali się teraz kiedy chcieli. Rodzina Velvet zaakceptowała w końcu fakt, że ich córka nie chce się zadawać ze znajomymi których podtykał jej ojciec (kucyki z WYŻSZYCH SFER) i woli towarzystwo Emeralda. Byli nierozłączni, większość rzeczy robili razem, odrabiali prace domowe, czasami u siebie nocowali. Jednak w końcu nadszedł ten moment, kiedy musieli się rozdzielić. Byli w tym samym wieku, jednak wybierali się na różne uczelnie. Emerald chciał się zająć sądownictwem, marzył o karierze w sądzie. Vivi natomiast zajęła się zgłębianiem tajemnic equestriańskiej flory. •Wkraczanie w dorosłe życie Emerald był jednym z najlepszych studentów na uniwersytecie imienia Starswirla Brodatego w Trottingham. Velvet wybrała uczelnię w innym mieście, więc kontaktowali się głównie drogą listową. Czasem wpadali do siebie na weekend, żadne z nich nie odczuwało, jakoby ich przyjaźń traciła na blasku. Ogier w trakcie nauki chwytał się różnych prac żeby sobie poradzić. Skończył szkołę z wyróżnieniem i wrócił do ojca. Diamond był z niego bardzo dumny. Stary przyjaciel ojca, ten sam, który jako jedyny nie opuścił go po aferze, oświadczył Emeraldowi, że ma znajomości w tutejszym sądzie i mógłby załatwić mu pracę. Ogier chętnie przyjął propozycję i po zaakceptowaniu go przez tamten urząd (głównie ze względu na znajomości) zaczął pracę jako prokolant sądowy. Emerald nie miał problemów z papierkową robotą, starał się zawsze wyrabiać na czas i sumiennie wykonywać swoje zadania. Sędzia był z niego zadowolony. Niestety po jakimś czasie ogier zaczął dostrzegać, że niektórzy współpracownicy lub zwyczajnie uczestnicy rozpraw krzywo na niego patrzyli i szeptali między sobą. Z początku wydawało mu się, że chodzi o sprawę jego ojca i starał się ignorować sytuację. Okazało się jednak, że chodzi o coś innego. Tego dnia, parę miesięcy po przyjęciu przez niego pracy, spotkał lawendową klacz, która zaczepiła go gdy wracał do domu. Nazywała się Crystal Rose i była prawniczką. Wiedział, że skądś ją kojarzy, więc starał się miło prowadzić rozmowę. Klacz spytała, czy wie dlaczego niektórzy krzywo na niego patrzą. Gdy otrzymała odpowiedź przeczącą, wyjaśniła mu, że to przez to, że jest kucykiem ziemskim. Jak się okazało, według niektórych kucyków "z wyższych sfer", praca sekretarza sądowego powinna być zarezerwowana jedynie dla jednorożców. Pisanie przy pomocy pyszczka w tak oficjalnym towarzystwie było dla nich czymś nietaktownym. Crystal szybko podkreśliła, że jest to poronione uprzedzenie i że kompletnie się z tym nie zgadza, jednak ostrzegła go również, że to może się źle skończyć. Emerald bardzo ją polubił, nie była taka jak wszystkie kucyki, które do tej pory poznał w pracy. Miała odpowiedni dystans, poczucie humoru i nie obnosiła się swoją rolą jak pozostali. Niestety, przewidywania lawendowej klaczy szybko okazały się prawdą. Zaledwie parę dni po rozmowie Emerald został wydalony z pracy pod jakimś błahym zarzutem. Znajomi starego kumpla ugięli się pod naporem nadętych kucy, którym przeszkadzał brak rogu sekretarza. Chociaż wykonywał swoją pracę sumiennie i niektórzy bardzo niechętnie podjęli temat wydalenia go, wyleciał za błędy w aktach. Emerald zamierzał dociekać jakie błędy popełnił, jednak szybko go uciszono, gdy pokazano mu, że faktycznie się pomylił. Crystal jednak nie dała za wygraną. Sporo się przygotowywali, Emerald znalazł pracę w sporym sklepie z książkami i studiował co się dało. Czasami przyłapywał się na tym, że sięgał po książki typowo przygodowe i familijne. Czytanie sprawiało mu frajdę i podobało mu się w nowej pracy, ale zarobki nie były takie dobre jak w sądzie. Znalazł sporo zagadnień, mówiących o tolerancji pracowników i kiedy pracodawca ma prawo wyrzucić pracownika a kiedy nie. Velvet w tym czasie znalazła pracę w ogrodzie i zajmowała się pięlęgnowaniem roślin oraz ich sprzedażą. Wkrótce, po tygodniach przygotowań, sprawa wydalenia z pracy trafiła na sale sądowe. Toczyła się jeszcze przez długi czas, ale w końcu sąd przyznał, że powód był niewystarczający do zwolnienia z pracy i że Emerald Shine został wydalony z powodu uprzedzenia tamtejszych kucyków. Ta wygrana dała mu możliwość powrotu do pracy, którą oczywiście chętnie przyjął po jakimś czasie. W tym samym czasie zaczął się co raz częściej spotykać z Vivi. Od dawna wiedział, że coś do niej czuje, jednak do tej pory myślał, że to jedynie przyjaźń. Wyznał jej miłość w ogrodzie, podczas odwiedzin w pracy. Velvet była zaskoczona, popłakała się ze szczęścia. Widok swojej ukochanej tak bardzo szczęśliwej, był dla Emeralda czymś wartym więcej niż wszystko inne na świecie. Wkrótce potem się pobrali. Na ślub przyszło sporo rodziny, znajomi z pracy, w tym oczywiście Crystal, z którą Emerald starał się nadal utrzymywać dobry kontakt. Diamond Hoof był zachwycony, widok swojego syna w dniu jego ślubu był dla niego czymś wspaniałym. Vivi i Emerald podróżowali trochę po świecie. Czasem udawali się nad rzekę i urządzali sobie piknik. Po prostu cieszyli się sobą, zupełnie jak wtedy, gdy byli mali. Dwa lata po zawarciu małżeństwa na świat przyszła córka Emeralda - Amber Star. Była jego oczkiem w głowie. Źle się jednak czuł z faktem, że nie poświęca jej tyle czasu ile powinien. Czasami wynajmowali opiekunkę aby zajęła się małą Amber, jednak Emerald miał co do tego mieszane uczucia. Rozwiązanie przyszło samo pewnego wieczora, kiedy chciał przeczytać córce bajkę na dobranoc, ale skończyły się książki. Myślał, że ta sama historia nie zrobi jej pewnie wielkiej różnicy, ale postanowił samemu wymyślić bajkę. Spodobało mu się chyba równie mocno jak Amber. Postanowił spróbować swoich sił w pisarstwie. Parę miesięcy potem ukazała się jego pierwsza książka zatytułowana "Dlaczego prawo?" w której podzielił się doświadczeniem w zakresie sądownictwa i dołączył parę ciekawych wskazówek. Książka sprzedała się dobrze, bo miała na sobie jego imię, Emerald Shine. Po wygraniu tamtej sprawy wraz z Crystal stał się dość znany w Trottinghamie i chociaż niektóre kucyki nadal były uprzedzone do obsadzania kucy ziemskich na takich stanowiskach, to umożliwił pewnie wielu innym równe szanse jeśli chodzi o pracę. Wkrótce potem zrezygnował z pracy sekretarza i wrócił do księgarni. Wydał jeszcze dwie książki o podobnej tematyce - "Walcz o swoje PRAWA" i "Krótki podręcznik przydatnych terminów dla studentów prawa". Praca w księgarni nie zajmowała mu tyle czasu i była mniej męcząca, a zapewniała dochody. Większość czasu poświęcał swojej córce, Velvet oraz ojcu. Wydał również książki o zupełnie innej tematyce, pod pseudonimem, który wymyśliła mu kiedyś Velvet - Villefort. "Tęczowa wyspa" - przygody grupki źrebaków, które w niewiadomy sposób znalazły się na tajemniczej wyspie. Treść w dużej części oparł na historiach które opowiadali sobie z Velvet za źrebięcych czasów. "Zbiór baśni i bajek" - Głównie historie, które opowiadał swojej córce na dobranoc. "Co w lesie piszczy" - Zbiór opowiadań o mitycznych stworzeniach zamieszkujących najdziksze lasy Equestrii. Emerald przeżył swoje życie szczęśliwie, chociaż były momenty, w których chciał się poddać. Starał się walczyć o swoje, dla siebie oraz swoich bliskich i odniósł sukces. Może nie został znanym w całej Equestrii prawnikiem, ale zyskał coś, czego nie wymieniłby za nic w świecie. Rodzinę, miłość i spokój. Emerald zakończył swój żywot na długo przed tym, jak Twilight Sparkle przybyła do Ponyville i zaczęła studiować magię przyjaźni. Jego postać nie ma wiele wspólnego z szóstką przyjaciółek, które ratują Equestrię. Chociaż, kto wie... może jedna z jego książek leży na półce samej Księżniczki Przyjaźni D: Charakter: Emerald był raczej życzliwy, chociaż rzadko się uśmiechał. Nie był bardzo wylewny jeśli chodzi o emocje. (Chociaż zdarzało mu się wybuchać) Starał się traktować wszystkich z szacunkiem i nie oceniał kucyków po tym jaką sprawują rolę. Był opanowany i spokojny. *Trottingham Miasto wspominane w dwóch odcinkach. Pochodzi z niego Pipsqueak. Nazwa miasta nawiązuje do brytyjskiego miasta Nottingham, znanego między innymi z przygód Robin Hooda, ponadto zawiera określenie chodu konia (ang. trot 'kłus'). To właśnie tam Rarity w "Mistrzyni spojrzenia" musi wysłać 20 sukienek ze złotego jedwabiu.
    1 point
  12. Barrfindzie, czy kiedykolwiek w Klubie byłeś? Bo chyba nie. To nie tyle są kółka wzajemnej adoracji, co po prostu większość z nas zna się również prywatnie. W dużej mierze dzięki klubowi. A to ciekawe, bo cały czas wchodzą nowi. I wielu z nich zostaje. Wystarczy chcieć, lubić dyskutować, nie być bucem i mieć pokorę. Eeee... Co? Kto? Jaka dziewczyna? Bo chyba nie w naszym Klubie. Nie mieliśmy żadnej takiej akcji. Obecność na klubowym Discordzie. Każdy może nim zostać. Mamy możliwość dyskusji i rozwoju. Wymieniamy się doświadczeniami i wspieramy. Budujemy nawet te przyjaźnie, które ponoć są magią Ignorują, bo w Klubie Cię nie ma i tam nie piszesz. I tak, pleciesz bzdury, bo gadasz nie na temat.
    1 point
  13. Kurcze... Simba powiedział mi kiedyś, że te kropki na niebie to duchy, czy tam dusze zmarłych lwów. Ten cały Marty, zebra z jakiegoś Nowego Jorku (czymkolwiek to jest) twierdzi, że to jakieś helikoptery. Rafiki z kolei, że to dziury w chmurach. To jak to w końcu jest?
    1 point
  14. SHOO BE DOO!!!!!! A nie, to nie ta generacja...
    1 point
  15. Jeśli o mnie chodzi to w ogóle nie wierzę w instytucję Kościoła. Powody? Zmieniali i dodawali różne przykazania i takie tam byleby im było dobrze. Przykład? Przykazania kościelne, zakazane Ewangelie, usunięcie drugiego przykazania bożego i tak dalej. Zabraniają własnego interpretowania Biblii. Rozwodzą się na temat rodziny, o której przez brak możliwości posiadania takiej nie mają praktycznego pojęcia. Biorą ciężkie pieniądze za usługi, które powinny być dawane wiernym za darmo: pogrzeb, ślub. W co ja wierzę? Może to się okazać niektórym głupie, ale wierzę w starożytnych kosmitów. Dużo jest poszlak wskazujących na to, że starożytni bogowie to istoty, które naprawdę stąpały po ziemi i zostały przez ludzi tak, a nie inaczej zinterpretowani. Co zaś się tyczy chrześcijaństwa to wierzę, że zostało ono wymyślone przez starożytnych władców by kontrolować populację hebrajczyków. Spójrzcie tylko jakie to wygodne, gdy lud wierzy w religię robiącą z nich łagodne owieczki. A czy wierzę w coś takiego jak Bóg? Poniekąd. Wierzę, że coś o niesamowitej mocy istnieje. Coś ma wpływ na nasz świat, być może i nasze dusze, bo w duszę też wierzę. Ale nie potrafię tego nazwać. Nie jestem pewna co to jest.
    1 point
  16. Może opowiem jak to wygląda z mojego punktu widzenia. Jestem w fandomie od 2011, w tym czasie zdążyłem skończyć gimnazjum, liceum a obecnie jestem na pierwszym roku studiów. Ostatnio zacząłem rozumieć argumenty ludzi, że "to już nie to samo", "kiedyś fandom był inny/lepszy/ciekawszy" a także takie rzeczy jak znudzenie czy przewartościowanie priorytetów w życiu. Jeśli chodzi o kontent to wg mnie, kiedyś było go o wiele więcej w jakiejś jednostce czasu i był ciekawszy. Dotyczy to wielu dziedzin, wszystkich fandomowych rzeczy, ale jeśli chodzi o muzykę to było jej zwyczajnie więcej, była lepszej jakości, patenty i pomysły były bardziej wyszukane a i sama społeczność muzyków była interesująca sama w sobie dzięki licznym kolaboracjom i nawiązaniom do twórczości innych osób, czy takie perełki jak remix remixu własnego utworu, bo ktoś uznał, że remix jego piosenki nie może być lepszy od oryginału, więc zremixował ją >.> Obecnie tego nie ma, ba nawet niektóre gatunki, które były kiedyś mocne w tej społeczności są obecnie wymarłe (patrz fandomowy rap). Z animacjami rzecz ma się podobnie. Oczywiście nie znaczy to, że dziś już nie ma fajnych rzeczy. Nadal są, ale żeby znaleźć perełkę trzeba naprawdę się naszukać i naczekać. Nawet taka częstotliwość wychodzenia nowych rzeczy nie jest problemem. Kłopotliwe wg mnie jest to, że z miarę upływu czasu ilość starej twórczości fandomowej znika bezpowrotnie. Stawia to ludzi jak ja w nieciekawym położeniu, bo to co było kilka lat temu i było dobre to zniknęło, a z nowych rzeczy nic nie jest w stanie przykuć mojej uwagi w takim samym stopniu, co rzuca mnie w objęcia obozu spod znaku "kiedyś było lepiej". Fandom to przede wszystkim tworzący go ludzie, jak ci ludzie się zmienią, co już się wydarzyło to cała społeczność ulegnie zmianie, to jest proste. I tutaj przechodzimy do tego, czemu ludzie migrują z fandomu. Sam ostatnio zainteresowałem się innymi rzeczami bardziej niż fandomem MLP. Swoje już w nim przeżyłem, jestem troszkę znudzony brakiem świeżego powietrza i moja uwaga skierowała się na inne rzeczy. Różnica między mną a innymi ludźmi polega na tym, że jestem silnie przywiązany do fandomu i to, że coś kręci mnie bardziej w danym momencie nie oznacza, że mogę się już spakować i nigdy tu nie wracać, choć znam ludzi, którzy mają inne podejście dla takich społeczności i bez sentymentów odeszli do innych fandomów, lub co ważniejsze zajęli się własnym życiem. Kiedy zacząłem się udzielać w fandomie w 2015 roku rozpocząłem naukę w liceum. Będąc nowym członkiem redakcji FGE nie rozumiałem do końca jak osoby dużo starsze ode mnie mogą nie mieć tyle czasu na fandom. "PRZECIEŻ FANDOM JEST NAJWAŻNIEJSZY" tak trochę wtedy myślałem, ale w miarę upływu lat sam przekonałem się jak to jest mieć więcej obowiązków w życiu i aktualnie dojrzałem na tyle by uznać naukę na sesję za rzecz ważniejszą od pisania na blogu o kucykach. Z czasem jeżdżąc na wszystkie możliwe meety poznawałem coraz więcej ludzi, wśród nich i takich, którzy są dorośli, czasem nawet mają pozakładane własne rodziny i oni na meeta przychodzą raz lub dwa razy do roku, a ilu jest takich, którzy w ogóle już nie pojawiają i są kompletnie zapomniani przez społeczność a ich jedyny kontakt z fandomem to czasem znajomości, które przetrwały próbę czasu. Myślę, że prędzej czy później to czeka każdego z nas. Uświadomiłem sobie, że fandom nie istnieje dzięki "nam" rozumianym jako każdy z nas z osobna. On nie zniknie wraz z odejściem jakiejś postaci, nieważne jak wielka i legendarna by była. On istnieje dzięki zbiorowości ludzi, a zbiorowość ma to do siebie, że z czasem jej skład się zmienia i w gruncie rzeczy poszczególne jednostki nadają jej kolorytu, ale to grupa jednostek stanowi organizm fandomu. Przykład: ponad rok temu z FGE odszedł Mere Jump, założyciel i główny administrator przez lata. Nie powiem, że nie miało to wpływu na bloga, bo miało, zniknęły prowadzone przez niego serie czy żarty o butach, ale jako, że strona miała ludzi chcących nadal pisać i ludzi chcących nadal czytać publikowane przez nas treści działalność się nie zatrzymała a jedynie zmieniła nieco oblicze za sprawą zmodyfikowanego składu osobowego. I tak jest ze wszystkim w tym fandomie, meety są inne bo robią je inni ludzie i inni ludzie na nie chodzą, ale są. Mógłbym mnożyć przykłady, ale chyba łapiecie o co chodzi? Więc w tym sensie fandom nie umiera. Umierać jako całość nie umiera, jeszcze, ale jego poszczególne części jak najbardziej obumierają już teraz, a wiele zdechło dawno temu. Najnowszym takim przykładem jest chyba upadek forum biura-adaptacyjne.pl To dość specyficzny przykład, bo cała strona była zbudowana wokół bardzo niszowej i specyficznej dziedziny fandomu. Nie dość, że fanfiki to jeszcze konkretnego gatunku/tagu. Oczywiście były tam też inne fandomowe treści, ale motywem przewodnim były fanfiki o Biurach Adaptacyjnych. Kiedy nie było komu pisać ani dla kogo, to forum zamarło i długi czas jedynie shoutbox był aktywny, bo niedobitki, którzy stali się znajomymi urządzili sobie miejsce rozmów tam. Nie wiem, kiedy dokładnie zniknęło forum, z kilka miesięcy temu to było, ale wiem, że ludzie stamtąd przenieśli się w jakieś prywatne miejsce i nadal utrzymują kontakty. Wydaje mi się, że podobny los czeka inne dziedziny fandomu, aż wkońcu i cały fandom jako pewien rodzaj internetowej struktury społecznej w obecnym kształcie. W Assassin's Creed (nie pamiętam w której części) padło zdanie, że "potęga nie umiera, tylko jest przekazywana dalej". Ogólnie jak popatrzymy na społeczność fanów kucyków to istnieli oni już kilkanaście lat temu, jednak za fandom uznajemy okres dopiero od G4. W tym czasie społeczność całkowicie odmieniła swoje oblicze, ale nadal kręci się w okół tego samego. Fani poprzednich generacji, któzy nie mieli nawet nazwy, zostali wchłonięci przez fandom G4, to samo wg mnie czeka obecną społeczność Bronies. Jest bardziej niż pewne, że za X lat Bronies jako fani G4 staną się częścią czegoś innego, tak jak było to z fanami poprzednich generacji, którzy wbrew obiegowej opinii mieli coś, co dziś nazwalibyśmy fandomem, jednak wtedy z ówczesnego punktu widzenia to było coś innego. Kiedy pojawi się G5, nadejdą nowi fani, może nie w takiej ilości, może bycie nastoletnim/dorosłym fanem kucyków będzie kultywowane w całkowitej konspiracji w jakichś katakumbach internetu albo z wykorzystaniem obecnych struktur jak FGE, MLPPolska, EQD, Bronies Polska, być może nawet terminy Brony/Pegasis odejdą do lamusa itd., a może nawet fani kucyków zostaną włączeni w struktury Futrzaków i nasz fandom okaże się na tyle słaby, że zwyczajnie koncepcja meeta większego niż spotkanie w KFC czy Maku straci sens i jedyną alternatywą będą sale na konwentach Furry albo imprez pokroju Pyrkon. Co nadejdzie tego nikt nie wie. Na pewno część Broniaczy wejdzie w nowe wcielenie zbiorowości fanów kucyków i będą pomagać budować nowy fandom albo cokolwiek to będzie, ale nawet oni się zestarzeją i będą musieli odejść lub ograniczyć aktywność do absolutnego minimum, ponieważ dorosłość prędzej czy później dopada każdego. Co dalej stanie się z naszą spuścizną i jak zostanie ona wykorzystana przez następne pokolenia fanów, o ile jacyś się pojawią (a jeśli tak, to jacy oni będą) tego nikt nie jest w stanie przewidzieć, ale to już nie będzie przypominało tego, co mamy dzisiaj.
    1 point
  17. Dobry wieczór, oto przybyły kolejne rozdziały! Rozdział 31: Luna Rozdział 32: Nawroty Rozdział 33: Prawda Rozdział 34: Petals Rozdział 35: Stwory Zapraszam do lektury, a może potem i do komentowania!
    1 point
  18. 1 point
  19. Witam na forum i w klubie starych koni fandomowych
    1 point
  20. Nie mieszkam w żadnym z tych miast, ale trochę szukałem informacji na ich temat, kiedy byłem na etapie wybierania studiów. Warszawa oczywiście pod względem pracy jest bardzo dobrym miastem, nie będziesz narzekać na brak ofert pracy, ale jest bardzo droga pod względem życia - kosztów wynajmu/kupna jakiegoś lokum dla siebie są wysokie, a ostatnio coraz częściej ogólnopolskie sieci z różnych branż mają ceny wyższe w Warszawie niż w reszcie kraju. Dla przykładu karta abonamentowa do Cinema City czy karnety do sieci siłowni są w Warszawie droższe od kilku do kilkudziesięciu złotych, a to tylko mały wycinek warszawskiej rzeczywistości. Oczywiście da się tam żyć na poziomie, zarobki też są odpowiednio wyższe, a jak trafisz na naprawdę dobrą pracę to możesz sobie pozwolić na naprawdę sporo, ale przemyśl też czy życie tam nie będzie zbyt uciążliwe. Warszawa to jednak centrum kraju, co ma też swoją ciemną stronę. Co chwilę są tam jakieś remonty (w najbliższych latach wyłączonych będzie kilka bardzo ważnych dworców i linii kolejowych, z czego linia SKM we Włochach czy Ursusie już nie działa i zostają tylko autobusy), co chwila są jakieś protesty, marsze i inne wydarzenia przez które stolica, która już i tak jest bardzo zakorkowana zatyka się totalnie. Przykład: kiedy przyleciał Donald Trump przeorganizowano cały ruch w mieście w efekcie czego dotarcie z miejsca jego przemówienia do domu mojej koleżanki, z którą miałem się tamtego dnia spotkać, zajęło mi kilka godzin zamiast ok 40 minut. W tym samym czasie prezydent Trump zdążył przelecieć z Warszawy do Hamburga i rozpocząć swój udział w szczycie G20 Wrocław trochę spokojniejszy jest pod tym ostatnim względem. Rozważ też może inne miasta? Poznań ma bardzo niskie bezrobocie, rozwija się a koszty są istotnie niższe niż w Warszawie. Podobnie w Trójmieście.
    1 point
  21. 1 point
  22. Logika Morele.net. Pakiet dwóch kości RAM po 8 GB każda jest droższy niż te same kości kupione osobno...
    1 point
  23. No bez jaj. Oglądam to ponownie od kilku dni, jestem w połowie 3. sezonu. Idealnie wstrzeliłeś się z tym tematem Mam duży sentyment do tego serialu i filmu, który nawet mam na DVD od premiery. Pamiętam kiedy wychodziły pierwsze odcinki, które oglądałem z wielką frajdą, bo Wojny Klonów to mój ulubiony okres w historii uniwersum Gwiezdnych Wojen (głównie za sprawą Nowej Trylogii, a zwłaszcza części II i III, które oceniam wyżej niż Starą Trylogię). Bardzo fajnie rozwija i pokazuje wydarzenia między II i III częścią, również pojawienie się padawana Anakina było dla mnie bardzo ciekawą zagrywką, a do tego Ahsoka to postać, której ciężko jest nie lubić. Pomimo upływu wielu lat nie widziałem nadal szóstego sezonu, na który wzięła mnie chęć i dlatego zdecydowałem się obejrzeć wszystko od początku, tym razem w kolejności chronologicznej, bo na przestrzeni pierwszych 3 sezonów fabuła jest nieźle posiekana i zdarzają się takie kwiatki jak jeden z ostatnich odcinków sezonu 1 opowiadający historię bezpośrednio po wydarzeniach pokazanych w sezonie 3.
    1 point
  24. Dziś umarła oficjalnie muzyka fandomowa, przynajmniej dla mnie. YouTube zdziczał i kasuje remixy For The New Lunar Republic w bardzo agresywny sposób. W większości przypadków nie kończy się na usunięciu filmu, tylko całego kanału lecą. Jak wiadomo jest to jeden z najpopularniejszych fandomowych utworów, który doczekał się setek jeśli nie tysięcy remixów, lepszych lub gorszych. I teraz nie tylko te remixy zostały usunięte, ale też wszystkie inny utwory znajdujące się na kanale danego twórcy. A jeśli weźmie się pod uwagę jak wiele z tych kanałów jest porzuconych i nikt nie złoży odwołania to na straty można spisać ogromną ilość fandomowej muzyki. Dzisiejszy dzień to trageda. Dziękuję, dobranoc. Miło się słuchało, ale więcej nie mam zamiaru marnować nerwów na taką w gruncie rzeczy pierdołę. Dla przykładu: (można uznać, że jeden film usunięty to jeden kanał, który został zdjęty w całości)
    1 point
  25. Bo to tylko krótka zapowiedź zapowiedzi tak właściwie. Niedługo będzie więcej szczegółów na temat meeta, info potwierdzone u źródła.
    1 point
  26. 1 point
  27. Tytuł: Lord(Rodzinny tytuł w Equestrii), Arcypaladyn(Otrzymany od księżniczki Celestii w roku1000 EA), Książe Acheronu(Tytuł rodzinny w Acheronie) Imię: Barrfind z rodu Validator Ojciec: Jednorożec, Lord Hektor z rodu Validator (Ciemno szare futro, granatowa grzywa oraz ogon) Matka: Jednorożec, Lady White Opal z rodu Embersword(Białe futro, elegancko ułożona srebrna grzywa oraz ogon) Spojler do Sagi Equestrian World Talent specjalny: Przyzywa magiczny miecz i tarczę z herbem w kształcie fioletowej gwiazdy. Ubranie: Agatowa zbroja płytowa ze zdobieniami w postaci krzewów oraz herbu rodowego na piersi. Hełm płytowy agatowy z miejscem na róg również zdobiony jak reszta pancerza. Na szyi nieodłączny amulet Harmonii(Przynajmniej od 1008 EA), topaz o kształcie rombu na złotym łańcuszku, lśni złotym kolorem. Wygląd: Przystojny biały jednorożec, z mądrym wyrazem twarzy i zaprawionymi rysami wojownika. Białe futro, pięknie kontrastujące z w połowie czarną i drugiej połowie czarno-fioletową grzywą, oraz oczy koloru ciemnego błękitu sprawiały wrażenie, że jednorożec jest spokojny i bardzo opanowany. Cutie mark: Miecz i tarcza materializowane gdy ich potrzebuje: Hymn Equestrii http://www.youtube.com/watch?v=naVoMFKMXfo Historia: Księgi: Księga praw, zasad i obowiązków Paladynów Harmonii https://docs.google.com/file/d/0BzRZgBSw...8yUFk/edit Dzieje rodziny Validator https://docs.google.com/file/d/0BzRZgBSw...hodGM/edit Spis paladynów Zakonu Paladynów Harmonii https://docs.google.com/file/d/0BzRZgBSw...NnUzA/edit Wileka księga historii świata https://docs.google.com/document/d/1hJF_125iz-CZK_J4v6pNqhemKZ0rQK7DkxXTd1x41Jg/edit Charakter i osobowość: Herb Rodziny Validator Drzewo genealogiczne:
    1 point
  28. Coś mnie tu dużo ostatnio... Z dniem dzisiejszym aktualizujemy Regulamin Forum. Zmiana ma wartość głównie kosmetyczną, mającą na celu ujednolicenie i poprawienie czytelności. Pojawiły się też dodatkowe punkty w zakresie kont Użytkowników. Jeżeli akceptujesz wprowadzone zmiany - nie musisz nic robić. W przypadku gdy nie akceptujesz zaktualizowanego regulaminu, możesz złożyć prośbę o blokadę lub usunięcie konta [złóż prośbę]. Zaktualizowany i rozbudowany został też Taryfikator Ostrzeżeń. Znajdziecie go w tym samym temacie, co Regulamin Forum.
    0 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...