Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 08/10/18 we wszystkich miejscach

  1. Pozwalam sobie odgrzać ten temat - nie widziałem go nigdy wcześniej. Ostatni post z 2016, to i może ktoś z nowszych bywalców zapoda swoją listę. Na wejściu jednak nadmienię że odcinki MLP stawiam w osobnych kategoriach - te spod znaku codziennego życia oraz otwierające/zamykające dwuodcinkowe, będące z założenia górnolotne: Ulubione odcinki: 5: "Sleepless in Ponyville" - hmm, na to miejsce miałem sporo kandydatów, ale wybrałem odcinek przy którym najwięcej się uśmiałem. Tak, pod względem gagów bardzo mi się podobał, dochodzi do tego duża liczba kolorowych bohaterek i fajny występ Scootaloo. 4: "Hearthbreakers" - plejada różnorodności, ogień pod wrzątkiem i sporo emocji. Dużo relacji pomiędzy postaciami, dobra nauczka dla Applejack i nieco smutania. 3: "Putting Your Hoof Down" - przefajny występ Fluttershy, debiut Iron Willa i dobra lekcja życia. (a Angel do piekła...) 2: "No Second Prances" - dobry wyciskacz łez. Uwielbiam ten odcinek za to że wzbudza emocje bez stwarzania sztucznych problemów, zawiera chyba jedną z największych prawd życiowych jakie ten serial kiedykolwiek zobrazował. 1: "Simple Ways" - pierwszoplanowa rola moich ulubionych postaci, udany występ Spike'a, wątek miłosny z bardzo dobrym morałem. Śmiesznie i treściwie. Przypomina mi to udany sitcom w świecie poni. Właśnie tego typu odcinki podobają mi się w tym serialu najbardziej. 3: "The Crystalling" - ciekawe głównie z powodu dobrego wątku pobocznego, tj. pojednania się Starlight z Sunburstem, oraz rzadkiego zagrożenia które przybrało formę kataklizmu a nie kolejnego wjazdu antagonisty. 2: "The Cutie Remark" - najlepiej zbudowany i wyreżyserowany finał sezonu. Ładny, pełen napięcia, z masą alternatywnych wizerunków znanych postaci. Wzbudza ciekawość do samego końca, a koniec wzruszający. Jak dla mnie perła. 1: "Twilight's Kingdom" - słowem wstępu: to jest pierwszy dwuodcinkowiec jaki obejrzałem i to on przekonał mnie do zapoznania się z całością serialu. A dlaczego aż tak mi się spodobał? Bo jako jedyny zawiera w sobie klimat ostateczności - wyzwanie jakiemu sprostać musiała Twilight w momencie kulminacyjnym było grą na ostatnią kartę bez wyjścia pobocznego. Wraz z biegiem fabuły nastrój robi się apokaliptyczny, atmosfera się zagęszcza i dochodzi do różnych zwrotów wydarzeń, jak zdrady czy niewłaściwe decyzje. Jest również wzruszająco. Nie lubię: 5: "It Ain't Easy Being Breezies" - nie umiałem polubić Bryzusiów, w dodatku wieje jakby nudą - bryzą. 4: "Sonic Rainboom" - nie lubię RD, uważam że nie zasługuje ona na tak duże uznanie jakie zdobyła dzięki temu odcinkowi. Być może spowodowane jest to tym że trzy epizody wcześniej mamy "Fall Weather Friends" w trakcie którego całkowicie zmieniłem opinię na temat tej postaci z powodu jej cwaniactwa i próżności. 3: "Princess Spike" - eh, jak lubię knypka Spike'a tak ten odcinek daje mocne argumenty jego przeciwnikom... a szkoda, bo ja uważam że warto chłopaka bronić. 2: "Daring Don't" - wprowadza do serialu jeden z najbardziej pozbawionych sensu wątków w całości FiM. O tym można by w innym temacie, ale mam nadzieje że nie trzeba tłumaczyć o co mi chodzi. :F 1: "Lesson Zero" - może to być swego rodzaju niespodziewane, bo wielu spośród Państwa wymieniało ten odcinek jako jeden ze swoich ulubionych. Dla mnie jednak jest przykładem źle sprecyzowanego morału, jakimś pochlebstwem histerii i manipulacji. Bo nie mogę zdzierżyć faktu że z głupiego problemu jaki uroiła sobie Twilight doszło do sytuacji gdzie to inni poczuli się winni. Epizod powinien potoczyć się inaczej - zglebowanie TS i klarowne wyjaśnienie jej ze nadmuchiwanie nieistniejących problemów i rozwiązywanie ich przy pomocy szemranych sztuczek to zło i czapa! Przestałem lubić Twilight, za to Kolec otrzymał windę w rankingu ulubionych postaci. Nie mam nielubianych dwuodcinkowców - są lepsze i gorsze, ale żadnego nie będę obsmarowywać, bo wszystkie lubię. Opinie o odcinkach podpieram wyłącznie subiektywnymi argumentami.
    2 points
  2. I to mnie boli. Zapewne masz rację w tym, co piszesz. Właściwie to jedyne sensowne wytłumaczenie jakie widzę. No i faktycznie, seks stał się tematem tabu, gdy wkroczył kościół. Wcześniej z tego co wiem niespecjalnie się przejmowano takimi rzeczami. Głupota i tyle. Nie mówię, że zaraz wszystko powinno ociekać seksem...ale uważam, że skoro może ociekać przemocą to niech nikt się nie czepia łagodniejszego o wiele seksu. Te wszystkie "dramy" o zbyt seksownej postaci w grze czy filmie są żałosne.
    2 points
  3. Nie wiem, czy uda mi się trafić, ale uważam, że to jest spowodowane samym światem, w którym panuje coś takiego jak kult siły. Przemoc jest pokazywana gdzie tylko się da i to czasem z przekroczeniem wszelkich granic, że robi się niesmacznie. Tak się dzieje od filmów poprzez gry komputerowe i kończąc na bajkach. Dlatego zapewne gore nie jest też tematem tabu... to o czym gore traktuje jest tak powszechne i akceptowane, że nie wywołuje w młodych i dorosłych widzach żadnych negatywnych... no prawie... emocji. Co najwyżej starsze osoby na to reagują. A seks no cóż, tutaj pewnie duży wpływ ma pewna instytucja, która od razu zacznie krzyczeć Sodoma i Gomora.
    2 points
  4. Witam, przedstawiam kilka moich niedokończonych prac. Dlaczego niedokończonych? Wydaje mi się że tego nie zrobię bo prawie nigdy nie kończę swoich prac. Ale istnieje cień szansy że coś z tego kiedyś będzie. Szkice z Fluttershy (możliwe że są trochę krzywe, ale to dlatego że nie umiem dobrze ustawić papieru na skanerze) :
    1 point
  5. ENG: https://ok.ru/videoembed/722187717340 PL NAPISY: https://sparklesubs.pl/mlpfim/s08e15 PL DUBBING: https://sparklesubs.pl/mlpfim/s08e15?mirror=4 *** Przedwczesne święta na przedwczesnej premierze w Australii. Dzięki Niklas za edycję. A teraz w poniższym spojlerze umieszczę moją opinię na temat tego odcinka.
    1 point
  6. Czekałem ponad dwa tygodnie, ale oto jest... Gravity Falls: The Lost Legends Jakość wykonania - 10/10. Elementy obwoluty są lakierowane dzięki czemu wyglądają znakomicie: Na właściwej okładce jest symbol Soosa: Komiks ma 144 strony i dzieli się na cztery historie. W pierwszej Dipper będzie musiał współpracować z Pacificą aby... Nie powiem Tak czy inaczej, "monster hunt" Niestety nie miałem czasu żeby przeczytać cokolwiek. Przesyłka dotarła na godzinę przed wyjściem do pracy. Aha. Uprzedzając pytanie. Chyba nie ma co liczyć na polskie wydanie.
    1 point
  7. 1 point
  8. Uwielbiam, jak jacyś gówno-trenerzy motywacyjni czy inni pajace pokroju Jakuba Czarodzieja ("kiedyś to było") usuwają komentarze pod filmami itd. Dawka serotoniny na dzień uzupełniona
    1 point
  9. Ktoś nie słyszał o endoprotezach. Zabieg przeprowadzany przez specjalistę pod narkozą jest z pewnością bardziej krzywdzący, niż ciąża co rok, tak. Widziałaś kiedyś, co coroczne mioty robią z kotką czy suką? AFAIK sterylizacja na prośbę kobiety, bez przyczyn medycznych jest w Polsce nielegalna. Inna sprawa, że człowiek ma dostęp do, uwaga, trudne słowo, antykoncepcji w różnych formach, od mechanicznej po hormonalną. Ma również na tyle rozwinięty mózg, by panować nad potrzebami fizjologicznymi, w tym nad popędem płciowym - zwierzęta tak silnej woli nie posiadają, a podawanie im tabletek hormonalnych jest dość uporczywe. O prezerwatywach dla zwierząt domowych z kolei w ogóle nie słyszałam. Wytłumacz mi zresztą swój tok rozumowania: bierzesz sobie np. kota lub psa jako towarzysza, o którego powinnaś się troszczyć, by zapewnić mu jak najlepsze, pozbawione cierpienia życie... i wolisz, żeby zwierzak zdechł w młodym wieku przez chorobę, której może zapobiec jedna operacja lub męczył się przez kilka lat kolejnymi ciążami, bo to naturalne? Nie rozumiem tego. Znaczy rozumiem - tyleż romantyczną, co mocno błędną ideę, że "naturalne jest z definicji lepsze". Jeśli studia czegoś mnie nauczyły, to że natura wcale taka zdrowa i korzystna dla życia nie jest. EDIT: Z mojej strony EOT, nie mam zamiaru tracić czasu i nerwów na dyskusję z kimś, kto ewidentnie wierzy w teorie spiskowe i robi z logiki kurtyzanę.
    1 point
  10. Grupowe Sweetie Belle
    1 point
  11. Może się mylę, ale wydaje mi się, że equestria, kryształowe cośtam to zupełnie oddzielne kraje z osobnymi rządami etc. Kryształowe królestwo ma własną władzę. Podobnie miejscówka hipogryfów. Można polemizować co do gryfów. Ale już np smocze ziemie(czy jak to się tam nazywa) czy yakyakistan to kompletnie oddzielne od equestrii terytoria. Problemem takich rozważań jest to CO traktujemy jako equestrię. Dla wielu to nazwa świata z mlp. Ale patrząc na to, że są tam inne nacje i mają własne nazwy i rząd trzeba uznać equestrię jako kraj. Z wyraźnymi granicami. Od północy są to góry. Tuż przy tej granicy leży kryształowe królestwo, a dalej głęboko w górach Yakyakistan. Od wschodu i zachodu masz oceany. Od południa można polemizować czy tereny pokazane w filmie(miasto złodziei i łowców niewolników) dalej należy do equestrii, ale jeśli nie to znaczy, że granicą od południa może być pustynia.
    1 point
  12. Wpierw dziękuję za miłe słowa, ale wracając do pytania: Aż wstyd się przyznać ale te 6-5 lat temu miałem taką "opinie", że to zło okropne, zdelegalizować, a tych co lubią to rozstrzelać. Było to chyba uwarunkowane tym, że tak dużą więź czułem z tym serialem, że jakiekolwiek "krzywdzenie jego wizerunku" było dla mnie grzechem śmiertelnym. Wyrosłem z tego i teraz mi trochę głupio, że niektórzy wciąż pamiętają "tamtego mnie" i w zasadzie jak się dobrze poszuka to na tym forum to idzie znaleźć te moje starsze posty na te tematy (choć nie polecam), no ale cóż... człek młody, to głupi. A zahaczając jeszcze o pytanie, dlaczego gore nie jest na ogół tematem dyskusji, to imo dlatego, że jest tego po prostu znacznie mniej (chyba) niż takich clopów. A może to dlatego, że pomiędzy gore ludzkim czy tam jakimś a kucowym nie ma za dużej różnicy, bo liczy się krew i jucha, a takie zapianie kuców to już coś bardziej nie ten. Nie wiem sam. Chociaż w sumie, gdybym miał porównać co jest bardziej kontrowersyjne pomiędzy masakrą piłą mechaniczną u świnki Pepy a jakieś kosmiczne orgie u świnki Pepy, to chyba wybrałbym to drugie :I
    1 point
  13. Aż poszukałem tego. Gif może niekoniecznie poprawny Ale akurat pokazuje ich magię z odcinka, w którym pojawili się po raz pierwszy:
    1 point
  14. Nikisha15 Kaylemi bingodingo ZidaneMina ZidaneMina
    1 point
  15. Podobało mi się to i jestem tym faktem zszokowany. Nie będę na siłę upierdliwy - mimo iż ten odcinek zawierał kompilację postaci których albo nie lubię, albo są mi najzwyklej w świecie obojętne, to wywarł na mnie pozytywne wrażenie. Fakt, zgodzę się z @Uszatka że powiewa to to nieco sandałami, ale historyjki opowiadane przez bohaterów są dosyć ciekawe, różnią się od siebie i rozbawiają. Przynajmniej mieliśmy nieco czarnego humoru przy okazji legendy smoków. Ja się uśmiałem. Skompresowanie miejsca akcji do jednego pomieszczenia w którym dochodzi do pogłębiania relacji pomiędzy uczniami uważam za strzał w dyszkę. Dochodzi oczekiwanie i brak odpowiedzi na zastany problem które rodzą napięcie. Naiwnie myślałem o oczywistym w takich odcinkach wyjaśnieniu spoza menażerii - co prawda nie określiłem tego kto mógł stać za sabotażem, ale byłem święcie przekonany że nie będzie to nikt z oskarżonych. I dostałem fajną niespodziankę, było to miłym zaskoczeniem - ten twist również wpisuje się na plus, i tylko z powodu momentami wkradającej się nudy i zbyt małego ognia na gazie daję "The Hearth's Warming Club" serdeczne 8/10. Z całej szóstki wielorasowych smarkaczy najbardziej lubię Gallusa i cieszę się że ten odcinek jest w jakimś stopniu poświęcony jemu. Okazuje się że ten niby twardo stąpający po ziemi chłopaczyna tak naprawdę mocno cierpi. Ciekawe i mam nadzieję że scenarzyści kiedyś zamkną jego wątek happy endem. I również tak jak pisałem we wcześniejszym akapicie - legendy mi się podobały, były ciekawe i śmieszne. Tylko Sandbar spaprał...
    1 point
  16. O to to. Na wieść, że jest inna szkoła przyjaźni od samego początku pokazała ogromną zazdrość i wściekłość jak ktoś śmie założyć szkołę przyjaźni tak jak ona. Powinna tam przyjść z ciekawości zobaczyć jak inna tego typu szkoła się wiedzie, zobaczyć coś co ją by zaniepokoiło (nie, nie mam tu na myśli obecności samej Flima i Flama i oskarżanie ich za nic przy całej gromadce uczniów) a wtedy dopiero wszcząć intrygę. Bo ja rolę Twilight jako księżniczki przyjaźni widzę tak:
    1 point
  17. Może postacie miały czegoś się nie nauczyć za pierwszym razem, lecz uważam, że wina tego leży w samym Hasbro. Powinni zatrudniać stałych scenarzystów lub żeby ich obecna losowość planowała całe sezony. A tak mamy odcinki, w których w jednym jakaś postać czegoś się nauczyła i przez kolejne nie pamięta lub się powtarza. Niezbyt w pełni wykorzystane lokacje też w tym leżą. I myślę, że to wszystko poprawią w G5 od zera. Lecz ja to tylko ja.
    1 point
  18. Kolejny odcinek i okazuję się że Flim i Flam niczego się nie nauczyli ostatniej ich przygody, choć plusem jest że przestali oszukiwać kucyki, ale nadal ich sercami rządzi Mamona, oczywiście Twi i Rarity wiedzą, że coś w tym uniwersytecie "śmierdzi" ale początkowo nie udaje im się tego udowodnić a\ale w końcu jest happy eEnd - czyli fabularnie Flimflomowa sztampa, ale przynajmniej minki Twi obecność Kanclerza Rasisty Neygsaya i Starswilla oraz detektyw Rartiy ratująten odcinek do oceny solidnej
    1 point
  19. Nie żeby co ale fajnie by było samemu nauczyć się angielskiego zamiast kogoś poganiać za to że odpierdziela za darmo robotę
    1 point
  20. VanillaGhosties whiskyice Katakiuchi4U
    1 point
  21. My Little Star vs. The Forces of Evil Czyżby mashup idealny? A może koszmarny?
    1 point
  22. 1 point
  23. Ciekawe alternatywne zakończenie serialu:
    1 point
  24. O rany, ile tagów! W końcu udało mi się przełamać pisarską niemoc, która towarzyszyła mi od ukończenia "Tajemnic". Yay! Przedstawiam opowiadanie pisane pierwotnie z myślą o XVI edycji Konkursu Literackiego - niestety podczas tworzenia fik zaczął się rozrastać znacznie poza maksymalny limit, a do tego okazał się chyba zbyt mało przygodowy na tag [Adventure]. Przynajmniej według mnie, dlatego też go nie otrzymał. Bezpośrednią inspiracją do stworzenia opowiadania było (oczywiście) ukończenie przeze mnie pewnej gry... czyli Wasteland 2. Jest to pierwszy napisany przeze mnie crossover... a do tego wydaje mi się, że bardzo specyficzny (nie ścisły?), nie przeniosłem bowiem uniwersum gry w skali 1:1, starając się je zamiast tego dopasować do konwencji kucowej. Mam nadzieję, że udało mi się dokonać zgrabnego połączenia. Przy okazji ostrzegam, że w opowiadaniu pojawia się kilka wulgaryzmów. Przyznam, że praca nad "Sprawiedliwością Pustkowi" przyniosła mi dużo frajdy, dlatego nie wykluczam, że w przyszłości wrócę jeszcze do tego uniwersum, przemieniając oneshota w serię. Nie sądzę jednak, żebym zdobył się na stworzenie wielorozdziałowca, heh. Nie przedłużając... Tytuł: Sprawiedliwość Pustkowi Tagi: [Oneshot], [Crossover], [Violence], [Dark], [Post-apo] Obrazek okładkowy: Link: https://docs.google.com/document/d/1fbwaCxlgz3iv49_P2JPzjSXC05miM4wgNqfXmjG7a3Q/edit Pre-reading&korekta: Bodzio, StyxD Opis: Czy w zniszczonym świecie istnieje jeszcze sprawiedliwość? Życzę miłej lektury.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...