Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 10/26/18 we wszystkich miejscach

  1. Twilight zaczęła kaszleć, chcąc pozbyć się pyłu z płuc. Jej gardło paliło przy każdym oddechu, a umysł był dziwnie… martwy. Otworzyła oczy, jednak musiała zamrugać kilka razy, by zrozumieć, gdzie się znajdowała… Leżała na wypalonej ziemi, przykrytej przez warstwę szarego pyłu… Dookoła wyjałowionej gleby zostały stworzone magiczne kręgi, które najpewniej miały pomóc w jakimś rytuale. Chyba nie chcę wiedzieć – pomyślała, powstrzymując torsje. Podniosła głowę, chcąc rozejrzeć się po otoczeniu. Klacz zauważyła rozmytą sylwetkę zbliżającego się kucyka, czy też raczej, jak się później okazało, zebry. –C-co się stało? – zapytała ochrypłym głosem, patrząc w oczy Zecory, gdy ta była kilka kroków od księżniczki. – Czemu... Gdzie ja… jestem? Znachorka unikała spojrzenia Twilight, a gdy za nią rozległy się odgłosy kroków, odsunęła się w bok, ustępując miejsca księżniczce Lunie. Szła mocnym, pewnym krokiem, lecz oczy ją zdradzały – były w nich ból i tęsknota. – Twilight Sparkle… – Głos Pani Nocy nie ujawniał żadnych emocji, podobnie jak jej kamienna twarz. Turkusowe tęczówki mówiły jednak coś, czego młodsza klacz nie mogła zrozumieć. – Cieszymy się, że znów jesteś pośród nas. – Jak to? – Twilight patrzyła albo na granatowego alikorna, albo na pasiastego kucyka. Obydwie milczały jak zaklęte, patrząc się gdzieś w dal. Po pewnym czasie Luna zadała zaskakujące pytanie: – Panno Sparkle… Jakie jest twoje ostatnie wspomnienie? Purpurowy kucyk był zbity z tropu. Co to ma do rzeczy? Czyżbym straciła pamięć? Miałam wypadek? Mimo tych wszystkich znaków zapytania postanowiła przypomnieć sobie co ostatnio się z nią działo. Przemknęła purpurowe oczy, zagłębiając się w zakamarki swojego umysłu. To, co zobaczyła, zmroziło ją do szpiku kości. Widziała ona bowiem swoją śmierć. W agoniach bólu i płomieniach ognia, który miał uwolnić Equestrię od jednej z czterech wiedźm. Księżniczka Przyjaźni krzyknęła, wystraszona tą wizją. To musiał być sen… – uspokajała się, powtarzając to jak mantrę. Coś niestety nie dawało jej spokoju. Więc dlaczego wydawał się taki realistyczny? Władczyni Ciemności z szamanką patrzyły na Twilight z lekką obawą. Klacz oddychał głęboko, a następnie głośno przełknęła ślinę. – Pamiętam, jak paliliście mnie na stosie… Granatowy alikorn powoli kiwnął głową. – Więc jakim cudem… żyje? – głos Sparkle powoli się łamał, modląc się w duchu, że jest jakieś normalne, logiczne wytłumaczenie. W odpowiedzi obydwie klacze odsunęły się w bok, prezentując szkarłatny Księżyc w pełni. Nocne niebo było ciemne jak atrament. Gwiazdy lśniły jasnym światłem, tworząc swego rodzaju mapę na niebie. Pomimo pięknej, prawie bezchmurnej pogody, fioletowy alikorn wpatrywał się jedynie w krwisty Księżyc. Powoli zaczęła rozumieć… Spojrzała na martwą ziemię i podniosła szczyptę szarego pyłu. Lekki wiatr poniósł go gdzieś dalej, na wschód. Proch po chwili zniknął z zasięgu wzroku… – Kto? Zaskoczona księżniczka Nocy uniosła pytająco jedną brew. Zecora wycofała się do tylu, by dwa alikorny mogły porozmawiać na osobności. – Nie rozumiem – odparła sztywno, ukrywając coś. Wiedziała, o czym była mowa. – Kto został spalony? – warknęła przez zaciśnięte zęby Twilight. Podeszła do wyższego kucyka, niemalże stykając się chrapami. Milczała. – KTO?! – krzyknęła młodsza księżniczka. Gwardziści Luny natychmiast przybiegli, mierząc w księżniczkę Przyjaźń z broni. – Celestia – szepnęła, odwracając głowę i ukrywając samotną łzę. Twilight cofnęła się kilka kroków do tyłu, chcąc zrozumieć, to co usłyszała. Księżniczka Celestia została spalona, aby następnie, przy użyciu jej prochów, wskrzesić jej następczynię… Kiedy żal i rozpacz minęła, jej miejsce zajęła furia. – Jak mogłaś na to pozwolić?! – krzyczała. Granatowy alikorn jednak odwrócił się plecami do niej, idąc w swoim kierunku. Fioletowy róg zaczął emitować światło – z początku niewielkie, lecz z każdym uderzeniem serca, blask rósł. – Dlaczego tego nie powstrzymałaś?! – Księżniczka Przyjaźni teleportowała się przed Lunę, wbijając w nią swój wzrok. Młodsza z sióstr tym razem nie uciekała. Spojrzała na klacz z wyrazem tęsknoty, ale też determinacji. – Zrobiłam, co musiałam. Nozdrza Twilight niebezpiecznie drgały. Mięśnie napieły się z całych sił. – TO TWOJA SIOSTRA! – ryknęła. Magiczna aura urosła kilkukrotnie w ciągu sekundy. Pani Nocy utworzyła tarczę ochronną. – ZROBIŁAM TO DLA EQUESTRII – krzyknęła, po czym rzuciła czar ogłuszający wymieszany ze wzorem na urok obezwładniający trzeciego stopnia. Zaklęcie trafiło wprost do serca Twilight, przez co niemalże natychmiast kucyk padł nieprzytomny. Po zdjęciu magicznej ochrony alikorn podszedł do przeciwnika i sprawdził puls, tak dla pewności. Żyła. – Zabierzcie ją do zamku. Gdy tylko się ocknie, dajcie mi znać – rozkazała gwardzistom. Strażnicy zasalutowali, po czym zabrali się do wykonania powierzonego im zadania. Księżniczka Luna spojrzała jeszcze na srebrzysty glob oblany czerwienią. Pomodliła się cicho za duszę swojej starszej siostry, po czym ruszyła do Canterlotu, by objąć nocną wartę.
    5 points
  2. W ramach odrdzewiania się o długiej przerwie postanowiłem na szybko przełożyć dwa króciutkie fanfiki autorstwa Equimorto. Jako pierwszy wrzucam taki, gdzie Księżniczka Luna jest martwa. Znowu... Oryginał Princess Luna is dead. Again. Tłumaczenie Księżniczka Luna jest martwa. Znowu. Opis: "Księżniczka Celestia była pewna, że to będzie doskonały dzień. Słońce świeciło na niebie, ptaszki śpiewały i nic nie mogło pójść źle. Przynajmniej dopóki nie dostała ponurych wieści dotyczących swojej siostry. A wydawało się jej, że ostatnim razem postawiła sprawę jasno." PS: Od razu odpowiadam na spodziewane i słuszne zarzuty, że tłumaczę inne rzeczy a nie te na które niektórzy (chyba) jeszcze czekają. Owszem, to prawda, jednak do nich też ostatnio wróciłem. Planuję kolejno zamykać pootwierane projekty, których mam masę - zacząłem od Aleo he Polis! i mam nadzieję, że dalej pojawią się też te tłumaczeniowe.
    3 points
  3. A oto i drugi z zapowiadanych fanfików autorstwa Equimorto. Oryginał Celestia is a Spider and That's pretty much It Tłumaczenie Celestia jest pająkiem i tyle w temacie Opis: "Pewnego ranka, bez racjonalnego wyjaśnienia Księżniczka Celestia obudziła się jako olbrzymi pająk. Jej gwardziści, siostra, była uczennica i reszta jej małych kucyków oraz innych stworzeń zamieszkujących Equestrię byli dosyć zszokowaną tą przemianą. Jakoś jej to nie obeszło."
    3 points
  4. Decyzja zapadła. Zebra usłyszała trzepot skrzydeł i dostrzegła Księżniczkę Lunę wraz z obstawą. Na twarzy Pani Nocy malowały się napięcie i strach. Zecora podeszła do alikorna i szepnęła mu na ucho jedno słowo. Granatowa klacz zadrżała, ale wyglądała na przygotowaną na takie wieści. - Idziemy po naszą siostrę. Nie wtrącajcie się - rozkazała. - Nie trzeba - odpowiedziała Celestia. - Przybyłam by zatrzymać to szaleństwo. Nekromancja jest zakazaną sztuką. - Biały alikorn rozłożył skrzydła i zrobił parę kroków w stronę drugiej księżniczki. - Teraz to widzę, a i wy powinniście. Och, Nightmare Moon, wróciłaś. Moja mała, zazdrosna siostra - wysyczała. - Zawsze mi zazdrościłaś i pragnęłaś całej Equestrii tylko dla siebie. Więc ogłupiłaś tych głupców, a nawet spaliłaś moją najlepszą uczennicę. Pewnie po to żeby ci nie przeszkodziła. - Wasza Wysokość dość późno wyraża swoje stanowisko, może powinno z niej zostać ognisko? - wtrąciła się zebra. - No tak, zebry. Nigdy nie byłyście naszymi przyjaciółmi, a ty nie jesteś wyjątkiem. Dość. Po nocy nadejdzie dzień i wtedy świat wróci do normalności. A koszmary nocy nimi pozostaną. Luna posłała znaczące spojrzenie w stronę zgromadzonych. Ci pojęli i odsunęli się. Wielka tarcza Księżyca miała barwę krwi. Gwiazdy nadzwyczaj ostro wyróżniały się na czarnym nieboskłonie. Umilkł wiatr. Nie było słychać żadnego zwierzęcia. Cały świat skurczył się i ograniczył do dwóch alikornów - białego i granatowego. Zrobiło się bardzo zimno i z ich nozdrzy buchała para. - Nie jesteś naszą siostrą - oznajmiła Lunarna Księżniczka. - Nasza siostra nigdy nie byłaby taka bierna, taka obojętna na to wszystko. Dlatego pozwól, że ukołyszemy cię do snu. - Zawsze byłaś tą słabszą. Ale dobrze, wieczność na Księżycu dobrze ci zrobi. - Celestia uśmiechnęła się. *** Nie było innego wyboru. Jeśli nie teraz, to nigdy. I żeby gwiazdy na niebie znalazły dość miłosierdzia by jej wybaczyć. Za to, że zabije siostrę i za to, że od lat marzyła by ponownie się z nią zmierzyć. By ją pokonać, wgnieść w ziemię. Najczarniejsze, najmroczniejsze pragnienie, powracające w licznych koszmarach. Pragnienie, którego chciała się pozbyć, a które towarzyszyło jej nawet w tej chwili. Niebiesko granatowe płomienie ogarnęły ją, zamieniając zwykły ubiór w ladry. Nie było miejsca na błędy i wątpliwości. Zanim ktokolwiek zdążył zareagować, wystrzeliła w powietrze, wysoko, ponad najwyższe z chmur. Dla jednych mogła by to być ucieczka. Dla niej - to było wyrażenie smutku, który czuła. I wściekłości, która miała dopiero nadejść. Biała klacz również wzniosła się w niebiosa. Jej róg zalśnił, a złocisty promień wystrzelił w stronę Luny. Jednak to już nie miało żadnego znaczenia. Pierwszy krąg można było pomylić z gwiazdą. Niepozorny, malutki i migoczący. Lecz w jego miejsce zaczęły się pojawiać następne i następne. Setki, potem tysiące aż niebo znowu stało się ciemne, niczym środek Nocy. Nightmare Night. Luna pozwoliła, by potęga Księżyca przelała się przez nią. A całość tej energii skierowała wprost poniżej. W swą siostrę. Każdy z kręgów ogniskował i przesyłał dalej gromadzoną moc. Każdy stawał się kolejnym oczkiem, w zaklęciu utkanym specjalnie na tą okazję. Zaklęciu, które zwykłego kuca zamieniło by w popiół. Jednak Celestia nie była zwykłym kucem. Runęła w dół. Sztywna, ale wciąż żywa, niezdolna do ruszenia żadnym mięśniem. - Rób swoje, zebro. *** Biała klacz leżała na grzbiecie, na stole, robiącym za ołtarz. Zebra nachylała się nad nią, śpiewając coś w swoim języku. Zgromadzeni nie znali słów, jednak rozumieli przekaz. W inkantacji była magia, a ta nie uznawała takich barier. Pieśń traktowała o tańcu życia i śmierci. O wybaczeniu i karze. O tym, że równowaga wymaga dychotomii. Że słońce musi zajść by narodzić się na nowo. Że godzi się na karę i przekleństwo, a potępienie jest warte tyle ile życie. Zecora uniosła sztylet i nacięła sobie pęcinę. Krew powolnym, leniwym strumieniem spłynęła do kielicha. Następnie nasypała do niego jakiegoś proszku, po czym odstawiła naczynie obok nieprzytomnego alikorna. Zebra uniosła ankhme, jej pieśń stała się jeszcze głośniejsza i bardziej upiorna. Aż w końcu ostrze opadło, przebijając serce Księżniczki Celestii. Stos sam z siebie zapłonął zielonym płomieniem, który z wolna obejmował cały pentagram. Klacz w ostatniej chwili opuściła krąg. Teraz stanęła obok reszty, wsłuchując się w ogień. Słyszała wycie i szepty. Zawodzenie i wołanie. Słowa, których bała się usłyszeć. A także te, które usłyszeć pragnęła. Krwawy Księżyc stał wysoko. Zaczęło wiać, a niebo zaszło chmurami, nie zasłaniając jednak głównego źródła światła. Pachniało cisem, tojadem, wrotyczem i piołunem. Woń śmierci. Zecora opadła na nadgarstki i czekała. Długo. Aż w końcu po czasie, który zdawał się wiecznością, ogień się dopalił. Zebra zbliżyła się do pogorzeliska. W środku siedziała fioletowa klacz. Alikorn wzdrygnął się, kiedy poczuł dotyk na kłębie. Otworzył oczy i dysząc ciężko wpatrywał się w niebieskozielone oczy Zecory.
    3 points
  5. Do karczmy przywędrował tajemniczy kucyk, miał na sobie płaszcz i okulary przeciwsłoneczne. Wszedł do środka, rozejrzał się, po czym podszedł do niebieskiej klaczy. -Ostatnio nie interesowałem się tymi wiedźmami i uznałem, że to nie istotne, teraz zrozumiałem jak bardzo ważna jest ta sprawa i postanowiłem coś zbadać. Powiedz mi proszę co sądzisz o Trixie, czy jej zachowanie może zmieniło się w ostatnim czasie?
    2 points
  6. Dzisiaj mija okrągły miesiąc odkąd posiadam pluszową Fluttershy Wszystkiego najlepszego słodziaku :*
    2 points
  7. *mile zaskoczona asystentka wchodzi na scenę ze słojem pełnym propozycji* Tym razem wygląda to o wiele lepiej. Wiedziałam, że na moich fanów można liczyć! Oby nasz kandydat znalazł w tym coś dla siebie. Musi! Imię to sławione będzie przez pokolenia! Zobaczymy... Wielki Reformator. Musująca Łuna Poskramiacz Jednorożców Nieokrzesany i jaśniejący blaskiem charyzmy lider equestriańskiej magii jednorożców korelujący z Wielką i Potężną Trixie! (Towarzysz "błysku gwiazd") Połyskliwy Mól Książkowy Najlepsza asystentka Wielkiej i Potężnej Trixie! *Moon jest nieco zdziwiona* Wandal Ksiądz Wikary... nie do wiary. Kler Płonąca Gwiazda No dobrze, niektórych propozycji się nie spodziewałam. Czy ten pan nie jest przypadkiem opiekunem mojej Starlight? Tak... tak jest, pani Wielka i Potężna. Ktoś tu ma specyficzne poczucie humoru. Możliwe, możliwe. Wracając, który przydomek chciałbyś nosić z dumą panie @Starlight Sparkle? Wybieraj śmiało, bez krępacji!
    2 points
  8. 2 points
  9. To był bardzo ciekawy dzień. Choć z początku zanosiło się, że będzie nudny. + Droga do pracy była bardzo przyjemna. Ciepło w miarę i nie padało. + Z początku był spokój, więc sobie zrobiłem ciepłej kawy i przeglądnąłem co tam w internetach słychać. + Rozbudowałem kolekcję artów MLP o kolejne dwa foldery. + Podczas robienia porządków znalazłem stary Kartridż do Pegasusa... myślałem, że przepadł na zawsze. + Twilight wróciła + Kończę pracę jutro o 15, ale dlaczego to w minusach. - Jak wracałem, to lało i wiało, jak nie wiem co... - Zmiana jednorazowa godzin pracy i muszę wstać o 5:30 - Coś czuję, że rano będę jak zombie.
    2 points
  10. Tak więc, ostatnimi czasy bawiłem się w SFM i chciałem się z wami podzielić swoimi dziełami sztuki
    1 point
  11. Widzę, że autor oryginału lubuje się w takim przyjemnym absurdzie. Pomysł jak pomysł, ale ujmuje mnie, z jakim spokojem do całej sprawy podchodzi Celestia. Jeśli ktoś lubi tego typu humor, będzie to bardzo przyjemna, acz krótka, lektura. Również polecam.
    1 point
  12. Today is a good day to be dead. Again. Widać, że Luna zdecydowanie nie ma co robić w życiu i z nudów sięga po borsuki Krótko, lekko, przyjemnie, tak by to można było podsumować. Dolar dostarczył, jak zwykle zresztą, tłumaczenie na odpowiednim poziomie. Można więc użnać, iż użycie WD-40 okazało się sukcesem.
    1 point
  13. Ponownie fik patroszony między innymi przeze mnie. Dość dziwny wybór. zwłaszcza jak na Dolara, ale ja tam lubię ośmionogie kotki oraz Celestię. Samo połączenie jest przeurocze. Ciężko mi to nazwać komedią, to raczej fik z tych dziwniejszych, w których ta niezwykłość jest czymś, co się kocha albo nienawidzi. Opowiadanie jest króciutkie, czyta się je błyskawicznie. Polecam.
    1 point
  14. Miałam przyjemność patroszyć tego fika. Lekka i zabawna komedyjka. Dobry wybór jeśli macie mało czasu - to jest naprawdę bardzo krótkie. Jakość tłumaczenia jak zwykle na najwyższym poziomie. Sama się parę razy zaśmiałam podczas lektury. Zwłaszcza podoba mi się kreacja Blueblooda. No i sam pomysł na fika całkiem ciekawy.
    1 point
  15. Tak... jednak za dobrego pluszaka albo figurkę jestem w stanie zapłacić troszkę... tak wiem to mania. Czy uważasz, że Chrysalis powinna odzyskać tron podmieńców?
    1 point
  16. 1 point
  17. Między dwoma tawernami od jakiegoś czasu krążyła ponura postać ubrana w ciemny płaszcz z kapturem zakrywający głowę i tułów, oraz nieznacznie opadający na nogi. Osoba ta jednak nie wchodziła do środka. Schowana przy murach tawern stała i słuchała o czym rozmawiają przybysze oraz sami gospodarze. Tajemniczy przybysz notował wszystkie ważne informacje które udało mu się podsłuchać i próbował ułożyć we w miarę logiczną całość. Szedł właśnie swoją stałą trasą między Tawerną pod pękniętą lirą, a Tawerną pod złotym zębem. Zajął jedno z wytypowanych przez siebie miejsc przy murze i spojrzał przez okno. W pierwszej chwili trochę go zamurowało, zobaczył tam batponyego ,tego samego, którego dopiero widział u Lyry. -Nie złe ma tempo...- Powiedział sam do siebie, po czym wyciągnął notes i zaczął notować o czym rozmawiają. Nie lubił kooperacji. Bał się, że coś zepsuje. Tym bardziej teraz, kiedy w grę wchodziło życie kucyków wolał się nie wtrącać. Chciał działać n̶a̶ ̶w̶ł̶a̶s̶n̶ą̶ ̶r̶ę̶k̶ę na własne kopyto, tym bardziej, że miał wytypowanych podejrzanych. Wtedy drzwi do tawerny otworzyły się i do środka wszedł kolejny kucyk, kolejny poszukiwacz wiedźm. -A tego nie znam...- Szepnął sam do siebie. Orientował się mnie więcej kim są poszukiwacze. regularnie obserwował bowiem wzgórze ognia. Obserwował przez chwilę sytuację, lecz w pewnym momencie coś w nim pękło. -Ja tu sterczę na zewnątrz, a tam jakiś random wchodzi i też szuka wiedźm? W dodatku ubrany prawie tak jak ja!- Pomyślał. Postanowił się przełamać i realnie wziąć udział w poszukiwaniach. Podszedł do drzwi i otworzył je. Następnie zdjął kaptur z głowy za pomocą magii. Oczom już przybyłych gości ukazał się brązowy ogier, z grzywą również brązową, jednak nieco ciemniejszą od sierści. - Witam państwa. Mogę się dosiąść?- Powiedział, po czym zajął miejsce przy stole.- Nazywam się Vocal Voice. Również chciałbym wziąć udział w poszukiwaniach. Krążę od pewnego czasu między tą tawerną a tawerną Lyry Heartstrings i zbieram informacje...- W tym momencie zorientował się co powiedział. Uświadomił sobie, że może to budzić wątpliwości, bo przecież byłby widziany przez kogoś w którejś z tawern. Momentalnie posmutniał.- ...troszkę głupio mi z tego powodu, ale podsłuchiwałem. W dużej mierze Panią...- Zawahał się próbując sobie przypomnieć imię.- Rubby Night? Proszę mi wybaczyć...-Po tych słowach ucichł na chwilę. - Jak już mówiłem, mam pewne przemyślenia odnośnie tego kim jest jedna z wiedźm i chciałbym je z kimś skonfrontować, tym bardziej, że czasu mamy coraz mniej...
    1 point
  18. Rubby patrzyła na wskrzeszonego alikorna z boku. Przełknęła ślinę, bała się reakcji księżniczki przyjaźni na wieść kto został oskarżony o bycie wiedźmą i poświęcony, by została wskrzeszona. Bała się, że księżniczka przyjaźni zakatuję ją i rozszarpię na strzępy. Bała się przyszłości, w której lawendowy alikorn będzie chodził za nią krok w krok i czkał na jej potknięcie, błąd tylko po to by dokończyć dzieła i popchnąć znienawidzonego batponego w przepaść. Jednak mimo tego swojego strachu Rubby stała niewzruszona i czekała na to co przyniesie jej los.
    1 point
  19. Witaj panno Trixie. - Starzec uśmiechając się podszedł bliżej rozmawiających kucyków. - Byłem w pobliżu i usłyszałem waszą rozmowę. Jestem pewny że, panna Rubby tak nie uważa, poprostu wszystkich nas ponoszą emocję. Co pani na to aby spokojnie odpowiedzieć na zadane pytania?
    1 point
  20. Rubby usiadła, lecz nie sięgnęła po herbatę. Zamiast tego spojrzała prosto w oczy jednorożca i rzekła powoli. - Nie obchodzą mnie twoje przechwałki, ani to co potrafisz. Skoro sobie to wyjaśnilibyśmy to odpowiesz mi na pytania, albo spotkamy się na następnym zgromadzeniu z tobą w roli głównej.
    1 point
  21. Mógłbym mieć prośbę o przerobienie tej animacji na gifa nadającego się na sygnę na forum?
    1 point
  22. 1 point
  23. Ojeju... nie było mnie chwilkę i od razu dużo pytań. 1. Angel ma swoje humorki, ale wystarczy go nakarmić i jest przytulny. Chyba, że akurat coś przeskrobałam. 2. Nie nazywamy tego współpracą, jesteśmy współlokatorami w mojej chatce i razem się sobą opiekujemy.. Taa... Nasz Anoś wymaga opieki... Nie wiem jak o dożył wprowadzenia sie do mnie.W sumie to samo pytanie można zadać mnie.. 3. Tu akurat odpowiem ja. Często czeszę jej grzywę. Jest taka mięciutka i milusia, że można by w nich zasnąć... Ale jesli chodzi o to... Flutterka jest dość zaborcza i mimo iż pozwala się czesać... i to w sumie nie zawsze... to jeśli chodzi o sen, ma swoje zasady których nie pozwala przekraczać. 1. Jest niezdarny, ma kopyta z gliny a w dodatku mało wie o zwierzętach... Ale i tak go lubię. Jako jedyny potrafi siedzieć ze mną i porozmawiać o wszystkim. Rozumie mnie i znam go przecież od źrebaka. Wiemy o sobie wszystko. 2. Odpowiem w jej imieniu. Wydaje mi się, że najbardziej woli być sobą. Nie lubi udawać kogoś kim nie jest, szczególnie że może zranić tym przyjaciół. I proszę nie zadawać pytań "w odcinku" tylko inaczej ułożyć zdanie. Ponieważ skoro rozmawiamy z postacią uznajemy że jej przygody też miały miejsce, więc można po prostu zadać pytanie o tą przygodę, a nie o odcinek. 3. Ja nad nim nie panuje. To on przy mnie jest spokojniejszy. Jestem po prostu najlepszą przyjaciółką jaką mogę być i on to chyba szanuje. 1. Przy mnie tak. Nie chcą urazić moich uczuć, ale jak mnie nie ma to od razu się gryzą. Skąd to wiem? Zwierzaki mi mówią. 2. Ojej... dużo, bardzo dużo. Nie jest to stała liczba bo zwierzaki przychodzą i odchodzą. Choć je pilnuje to nie zabraniam im odchodzić... czasem nawet im każę... dla ich dobra.... P-przepraszam na chwilkę... *wybiega i zalewa się płaczem* 3. Nah... będę musiał się zaraz nią zająć. Odpowiadając szybko, bardzo dobrze mu idzie. A o zarobkach nie chce rozmawiać. Przynajmniej ze mną. Okej ja lecę ją uspakajać. Zw. Tak przy okazji, moglibyście zadawać pytania trochę jak w Role Play'u? Tak jakbyście byli na herbatce u Fluttershy. Nie bez powodu nadałem taki tytuł temu tematu. :3
    1 point
  24. Not bad. Aczkolwiek ja bym jeszcze te wszystkie prace wypucowała w jakimś programie graficznym, by wyglądały ładniej. Wystarczy GIMP do tego, a już mogą wyjść super efekty. W ostatnim i przedostatnim brakuje tła. Wyglądają dość pusto. Ale żeby nie zniechęcić to przyznam, że bardzo fajnie wykadrowany jest przedostatni z tym helikopterem. A pierwszy po obróbce graficznej by się nadawał nieźle na tapetę.
    1 point
  25. Ten post nie może zostać wyświetlony, ponieważ znajduje się w forum, które jest chronione hasłem. Podaj hasło
  26. Gospodyni kawiarni obrzuciła nowo-przybyłą spojrzeniem pełnym oburzenia. Zastukała dwa razy w ladę, przywołując do siebie jeden z psichczajniczków, który posłusznie acz niechętnie zeskoczył z blatu i odstawił krzesło dla nowego gościa. - W kawiarni obowiązują pewne zasady, droga pani. Tu się tak po prostu nie wpada i nie obrzuca Madame Lulamoon pytaniami. To tak, jakby wtargnąć komuś do karawany i nanieść błota, bo nie wytarło się kopyt przed wejściem. Jam jest Wielka i Potężna Madame Lulamoon! Ze mną jest jarzmo przeszłości, ze mną jest też iskra nadziei! Wiem, że sytuacja jest napięta, a na zewnątrz dzieją się bardzo złe rzeczy, ale tutaj chcę zapewnić moim gościom swego rodzaju oazę. Ta kawiarnia, choć osobliwa ma być azylem. - Na kolejną komendę zza lady dało się słyszeć nieśmiałe, acz przyjemne dla ucha dźwięki wiolonczeli, do której po chwili dołączył dużo śmielszy kontrabas. - Jesteśmy tu, by sobie pomóc. Dlatego usiądź proszę, napij się herbaty, a wtedy Madame Lulamoon zobaczy, co może dla Ciebie zrobić, panno polująca na wiedźmy.
    1 point
  27. Kto tu jest bardzo zapracowaną klaczą? Może i jestem zapracowana, ale to nie ma znaczenia! Dla fanów zawsze powinnam mieć czas, Moon! Wbij to sobie do głowy i zapisz na czerwono w swoim kalendarzyku. Spotkania z wielbicielami powinny być zdecydowanie częstsze. Ale... co z występami w szkołach? Mam czas na podkradanie jabłek w sadzie, mam czas na wywiady. Czekaj... jakich jabłek? Em... Tak. Witaj pierwszy misiaczku! W Equestrii całkiem ładnie, słonko świeci, ptaszki śpiewają, ja dalej jestem wspaniała. Ty zawsze jesteś wspaniała, niezależnie od pogody. Widzę, co kombinujesz Moon... Nie łudź się. Co do człowieka, można użyć takiego do przedstawienia i jeździć z nim po Equestrii, tworząc swój własny obwoźny cyrk osobliwości! Em... Mógłby robić te śmieszne sztuczki z kciukami! Tak. To świetny pomysł! Twoje pomysły zawszą są świetne! Próbuj dalej! Za to Starlight to prawdziwy skarb. Ma podobną przeszłość i podobne zainteresowania. Mimo różnic w charakterze, bardzo dobrze się dogadujemy. Uwielbiam z nią występować. Dzięki niej moja magia wchodzi na nowy, wspaniały poziom! Teacup dla wszystkich! Tea... jeszcze nie. Za to szkoła Twilight jest ciekawym tworem. Lubię przedstawiać w niej swoje prelekcje. W końcu kiedyś udało mi się uratować Equestrię, jest co podziwiać. Do tego jestem idealnym kucykiem, z którego można brać przykład, ze względu na moją Wielkość i Potęgę! Chwała Wielkiej Iluzjonistce! *kłania się* Wielka i Wdzięczna Trixie cieszy się, że występ się podobał. Niech już będzie, jednego misiaka mogę odpuścić *daje się przytulić* Mi nie pozwalasz... Kto zapomniał o wywiadzie? Następny! To pan od Starlight! Brawo, w końcu! Nie rozumiem, o co Ci chodzi, Moon. Z wielką ochotą odpowiem na twoje pytania. Historia z amuletem jest naprawdę bardzo ciekawa. Przepędzona, ośmieszona i osamotniona Trixie, nie miała wtedy, gdzie się podziać w tamtym czasie. Parała się wielu zadań, w tym tej okropnej pracy na farmie kamieni... w takich chwilach kucyk naprawdę dużo rozmyśla. W centrum tych myśli, była moja odwieczna rywalka, która zrujnowała moje wspaniałe życie... Tak wtedy o tym myślałam. W tej całej samotności zapragnęłam mocy, pragnęłam uwagi, na którą zasługiwałam, potrzebowałam czegoś, co to podkreśli! Artefakty są całkiem potężne, więc uznałam, że coś takiego byłoby godne, mojej skromnej postaci. Przypomniałam sobie wtedy o istnieniu amuletu, który wzmacnia magię noszącego. Czytałam o nim kiedyś, gdy poszukiwałam materiałów na nową sztuczkę. Jako, że wykonując te wszystkie straszne zadania, zdołałam zarobić całkiem sporą sumę, wykorzystałam moje stare kontakty i udało mi się wpaść na ślad amuletu. Co nie skończyło się zbyt dobrze. Zaślepienie mocą nie zawsze kończy się dobrze. Lepiej zachwycać się wspaniałością sztuki iluzjonistów! Co po tym robiłaś? Próbowałam odnaleźć siebie. Zrozumieć, czym tak właściwie jest moja potęga... jak mogę przeprosić. Dużo podróżowałam, poznawałam nowe techniki, odwiedziłam ojca, pomogłam mu z jego repertuarem i wtedy przypomniałam jakie niezwykłe uczucie daje występowanie na scenie. Przypomniałam sobie, co tak naprawdę oznacza mój znaczek. Wtedy ruszyłam w kolejną trasę z przeprosinowym repertuarem. I znowu skończyło się na dzieleniu się z innymi Twoją niezwykłością? Przedstawienie musi trwać! Nawet, gdy mowa o ogierach bliskich sercu? Um... Może lepiej porozmawiać o filiżankach? Wielbiciel pyta, odpowiesz o Wielka i Potężna? Iluzjonista nie zdradza swoich tajemnic! Nie daj się prosić, o mistrzyni. Może... może i mam... ale nic więcej nie powiem! Dobrze, pani wstydliwa. Wystarczy. Też pozdrawiamy! Następny... *Moon patrzy na pannę Lulamoon wielce zdziwiona* Umm... To będzie ciekawe. To urocza propozycja... Ale? Mało w tym mocy... Jest słodkie, czego chcesz? Um... To też swój sposób uwielbienia. Niby tak, ale... Potęga i Wielkość? Tak jakby... To może Wielka, Potężna i Kochana Trisiu Moon to nie jest śmieszne! Mnie bawi. *dźwięki zmieszania* Ktoś tu się rumieni. Wielka i Potężna Trixie udzieli zgody, byle nie nadużywać tego zwrotu! Oj, jakaś ty łaskawa. Idź po herbatkę i ciasteczka! Dobrze, już dobrze. Nie ma co się naburmuszać. Pożegnaj się ładnie, Wspaniała Iluzjonistko. Do następnego misiaczki... Miłego ♥
    1 point
  28. Skrzywił się lekko, słysząc jej słowa. - Ja prędzej zniósłbym myśl, że Lyra jest wiedźmą niż tę okropną i moim zdaniem bezsensowną śmierć Twillight. Westchnął ciężko po czym pokręcił głową. - Same dziwne rzeczy. A to wspomnienia dawnych przygód, tylko trochę...hm...przerobione, wiadomo, jak to w snach. A to płonąca Twillight, która wrzeszczy o Morulu Krwawym... I Icefire mi się raz śniła. Ta wiedźma nekromantka, która żyła wieki temu.
    1 point
  29. Cześć Apple Bloom! Tak się zastanawiam: Ty masz na tyle krzepy co Twoja siostra czy brat, żeby strącać jabłka z drzew, a potem układać gotowe z nich przetwory? To mi się wydaje ciężką pracą i rozmyślam jak to jest w ogóle możliwe, żeby mały kucyk dawał z tym radę...
    1 point
  30. Rubby zachowała kamienną twarz. Kichanie jednorożca mocno obciążało Lyre, mogło ją nawet skazać na śmierć, lecz batpony zdążył za bardzo zaprzyjaźnić się z jednorożcem, żeby uznać od razu go za winnego. Choć czy bycie wiedźmą oznaczało winę? Klacz coraz bardziej wątpiła w słuszność polowania. Czy na pewno wiedźmy chcą naszej zagłady? Może całe te zamieszanie to nie ich winna? Może po prostu chciały w spokoju żyć i wybrały złą chwilę? Tyle pytań i tak mało odpowiedzi, kłębiło się w głowie klaczy. - Słyszałam, że możesz coś wiedzieć na temat jakiegoś Morulu Krwawego niby to jakiś człowiek czy coś? Wiele kucyków postawiło na to w zakładach. Po za tym nie uwierzysz jakie sny mają ostatnio kucyki - tu Rubby opowiedziała kilka śmiesznych historyjek. - ... A wiesz aż mnie ciekawość gryzie co tobie się śniło?
    1 point
  31. Ktoś tutaj poza Pervi zna Oncelera. I to jeszcze osoba, która naraz lubi Variana i węże. Jestem zachwycona Też bym chciała mieć heterodona :3 Nawet sobie planuję kupić o ile rodzice pozwolą. Tata ma wywalone, ale mama niezbyt chętnie przyjmie do domu trzecie zwierzę i to jeszcze znowu gada XD
    1 point
  32. Teraz fandomy nie mają własnych for. Ogólnie fora są już dość przestarzałą metodą takiego zbierania grup. Teraz najpopularniejsze są grupy na fejsbuku. A ja widziałam i polski fandom Villanous, więc o ile masz fejsa i na nim siedzisz to może właśnie tam znajdziesz grupy, które Cię interesują. (niestety fejsbuk ma wiele wad, ale te grupy są na pewno jakimiś zaletami, jednymi z nielicznych) A co do avka, to pewnie przez to, że Uszatka miała tak długo też Variana to będzie mi się mylić.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...