Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 04/26/19 we wszystkich miejscach

  1. A więc minęło trochę czasu, no nie? Ale jak to wiecie, studia, święta, takie sprawy, poza ty ostatnio Vinyl zaciągała mnie cały czas do studio, więc no wiecie... no ale, wreszcie jest! Wasz wyczekiwany poradnik jak zacząć przygodę z produkcją muzyki! Podzieliłem go na kilka lekcji, które będę wrzucać pewnie co tydzień. Oczywiście, w tym temacie. LEKCJA 1. 1. PODSTAWOWE POJĘCIA W PRODUKCJI MUZYKI. DAW, INTERFEJSY, LATENCY, BPM - WHAT THE HAY IS THAT? 2. DARMOWE PROGRAMY DAW NA DOBRY POCZĄTEK. A więc zdecydowałeś się już. Jesteś napalony na to, by być jak nasza wspaniała klaczka, i na wiejskich potańcówkach zapuszczać, zaraz obok Despacito i Zenona Martyniuka, swoje własne wubwubwub! Well, nic prostszego! Jeżeli posiadasz komputer PC/Mac bądź nawet tylko smartfon z systemem operacyjnym Android bądź iOS, to jesteś na dobrej drodze, by zawojować muzyczny świat swoimi hitami! Pamiętaj, pozytywne nastawienie to połowa sukcesu! Małe ostrzeżenie: autor tego poradnika nie jest muzykiem profesjonalnym (bo jednak nawet wspominki na FGE i EqD nie stanowią o profesjonalizmie), mimo to stara się przekazać wiedzę w najprostszy możliwy sposób, tak byście mogli nie powtórzyć błędów które popełnił (a była tego cała masa). No więc zabawę czas zacząć. Zrób herbatę, weź ciastka (najlepiej owsiane), weź swojego laptopa/tablet/telefon i zacznij działać! 1. POJĘCIA W PRODUKCJI MUZYKI. DAW, INTERFEJSY, LATENCY, BPM - WHAT THE HAY IS THAT? W czasach powszechnego dostępu do informacji mamy bardzo ułatwione zadanie jeśli chodzi o tworzenie muzyki. Dawniej trzeba było najpierw zdobyć instrument - co potrafi kosztować, (niestety) następnie nauczyć się na nim grać, do czego potrzebujemy nauczyciela - kolejne koszty! A dziś? Wystarczy nawet telefon, by stworzyć całkiem niezły kawałek. Ja nie żartuję. Ta piosenka została w całości stworzona na telefonie. Przez jedną osobę. Zanim jednak zaczniemy tworzyć muzykę, musimy się uzbroić w pewne narzędzia, które nam do tego celu posłużą, no i musimy znać kilka pojęć. W teorii, nie musisz znać teorii (sic!) muzyki, ale baaardzo polecam sobie troszkę ogarnąć o co mniej więcej na tym gruncie biega, bo jest to bardzo przydatna rzecz, a darmowych poradników jest w internecie mnóstwo. Można też przerobić jakiś mały kurs, np. od Live Act, mają bardzo fajny materiał, a ceny nie są wygórowane. O teorii muzyki w tym poradniku nie będę wspominał, z góry zatem zakładam, że wiesz co to dźwięk C . Poniżej przedstawiam kilka, ważnych według mnie pojęć, które powinieneś znać, zanim przystąpisz do produkcji muzyki: DAW - skrót od angielskiego słowa Digital Audio Workshop. Najprościej mówiąc, DAW to program, w którym tworzymy naszą piosenkę - w nim przebiega cały proces. Istnieje wiele programów DAW, zarówno płatnych, ale jest i sporo darmowych. Nie wszystkie DAW są drogie! BPM - skrót od Beats Per Minute, miara tempa czy też szybkości, z jaką grany jest utwór. Wiedząc, jakiego gatunku muzykę chcesz produkować, możesz odpowiednio dobrać tempo - Dubstep zaczyna się od 70 BPM, House ma zazwyczaj od 120 do 130 BPM, Trance - 130 do 140 BPM, Psytrance i Hardstyle około 150 BPM, wszelkie odmiany Hardcore i Gabber od około 160 do 200 BPM, powyżej 200 BPM mamy już Speedcore i Extratone (nasz rodzimy gatunek) - mające nawet 1000 BPM! VST - na pewno przyda Ci się, gdy już ogarniesz swojego DAWa. Skrót od Virtual Studio Technology, jest to standard wtyczek używanych w programach typu DAW, a ponieważ licencjonodawca - firma Steinberg Media Technology - udziela licencji na swoją technologię nieodpłatnie, jest standardem w programach Digital Audio Workshop. MIDI - czyli Musical Instrument Digital Interface - język, w którym nasz komputer może rozmawiać z wirtualnymi instrumentami typu klawiatura MIDI (fajny dodatek do studia, ale trzeba wyłożyć z 200 - 300 zł) czy kontroler DJski. Większość DAWów potrafi symulować klawiaturę MIDI ze zwykłej klawiatury komputerowej. Interfejs audio - kolejny dodatek do studia poprawiający komfort pracy z dźwiękiem, ale nie będący koniecznością. Jest to po prostu dobrej jakości karta dźwiękowa, która może posiadać wiele wejść i wyjść, dla początkujących jednak mogę polecić interfejs z 2 wejściami i 2 wyjściami stereo. Latency - jest to po prostu opóźnienie między realnym sygnałem audio a jego pojawieniem się na komputerze/w programie. Im mniejsze, tym lepiej, najlepiej jak zupełnie nie występuje. ASIO - czyli Audio Stream Input/Output, sterownik uzyskujący dostęp bezpośrednio do karty dźwiękowej, dzięki czemu znacząco zmniejsza opóźnienia. Stworzony przez Steienberg. Tyle na początek! Powinno Wam to trochę pomóc by nie zagubić się od razu w tych wszystkich skrótach 2. PROGRAMY DAW NA DOBRY POCZĄTEK Znamy już parę pojęć, teraz natomiast musimy zacząć w czymś pracować! Poniżej przedstawię listę 5 najlepszych, według mnie, DAWów, by zacząć zabawę z muzyką: 1. FL Studio - kto by się spodziewał? A jednak! FL Studio, stworzone przez Image Line, to jeden z najbardziej popularnych programów do tworzenia muzyki, a to ze względu na bardzo prosty w nauce interfejs, potężny piano roll, tworzenie muzyki na playliście, oraz pełnym wsparciu i darmowym dożywotnim aktualizacjom. Korzystają/li z niego tacy muzycy jak Avicii, Archie, The Living Tombstone. Niestety, nie jest darmowy - najtańsza wersja kosztuje 89 euro, natomiast najbardziej rozbudowana, z wszystkimi wtyczkami - aż 820 euro. Czy to dobra cena? No cóż, za darmowe aktualizacje oczywiście. W wersji Trial nie mamy możliwości otworzenia zapisanego przez nas projektu, ale mamy możliwość wyeksportowania go do MP3 bądź WAV, wystarczy nie zamykać programu :D. Istnieje również płatna wersja na Android/iOS. 2. Linux Mint Multimedia Studio (LMMS) - działa zarówno na dystrybucjach linuksowych, jak i komputerach PC/Mac. Interfejs jest może lekko dziwny, ale działa na podobnej zasadzie jak FL Studio, i mimo niewielkiej bazy instrumentów można go rozbudować o wtyczki VST i tworzyć naprawdę dobre jakościowo kompozycje. 3. Caustic - mały, ale wystarczający do nauki podstaw produkcji, w dodatku międzyplatoformowy (Windows/Android, druga wersja jest niestety płatna) i ze zoptymalizowanym pod ekrany dotykowe interfejsem. 4. Studio One 4 Prime - DAW może nie aż taki łatwy, ale również darmowy, więc warto się z nim pobawić. 5. Magix Music Maker Jam (Windows 8/10) - Nie, nie żartuję. Warto go odpalić. Pobawić się chwilę. Może i nie DAW, ale na początek daje nam minimalną wiedzę, co z czym komponować, by wyszło coś fajnego. Podsumowując, istnieje sporo dróg, by zacząć zabawę z muzyką. A więc... baw się dobrze i do następnego razu!
    1 point
  2. Jutro mam Egzamin do JS... Trzymajcie kciuki i kopyta
    1 point
  3. Assassin's Creed: Origins Starożytni egipscy wojownicy wcale nie poruszali się na wielbłądach. Tak naprawdę oswajali dzikie jednorożce AC: Origins Może i grafika nie jest najważniejsza, ale jak to wygląda! W ruchu jest 100x lepiej AC: Origins Jak to mawia Anakin "nie lubię piasku"... Scena krótka, ale robi wrażenie. Kurcze, aż strach pomyśleć jak będą wyglądać gry za 10 lat AC: Origins Przywiązanie do detali, czyli głodne koty szukające jedzenia.
    1 point
  4. Takie tam, z Assassin's Creed: Origins
    1 point
  5. Odcinek nr 116. Slice of Life z Celestią w roli głównej
    1 point
  6. "To mój tort! Jest wiele tortów takich jak ten, ale ten jest mój!"
    1 point
  7. I jest rozdział III. Trochę to trwało, bo studia ostatnio naprawdę mocno dają mi w kość. Kolejny... Kolejny na pewno nie pojawi się przed 10 maja. Wszystko zależy od tego, czy pozdaję egzaminy i zaliczenia w pierwszych terminach, czy czekają mnie poprawy. https://docs.google.com/document/d/1FOwLTT-QAc8E1kA1Tv3W9qTwI6OiVXcnTxjSkwrO5Y8/edit
    1 point
  8. Cesarzowa Ciast czuwa...
    1 point
  9. 1 point
  10. Kurde nie wiem co mogę napisać o tym odcinku bo niektórzy już wypisałem więc będzie krótko. Plusy: - próba zabezpieczenia zamku w formie rywalizacji rodzieństwa - motyw typu "the hiest movie" - tajny spisek Luny i Spike'a Minusy: - nie taki albo chociaż trochę lepszy niż odcinek 100 Dobre 7/10
    1 point
  11. O kurczaczki frankensztaczki! Co tu się podziało to ja nawet nie! Dziewiąty sezon według mnie zaczął się jakimś nieporozumieniem. Dwuodcinkowiec z Sombrą był tak mało satysfakcjonujący i powtarzalny, że co chwilę stukałem w świecący prostokąt, aby sprawdzić ile jeszcze zostało do końca. Zakończenie to w ogóle jakieś pomylone. Discord był jedynym plusem. Odcinek o drzewie harmonii też mi średnio smakował. Czułem się jakbym oglądał powtórkę "Nie ma to jak w domu", tylko że w roli głównej było młodsze mane six, które nie zdążyłem jeszcze w całości polubić (Gallus... ehh ten Gallus). Ale Panie! To... To jest wspaniałe! Banan z ryjca mi nie schodził. To ja może zacznę od plusików: - Tęskniłem za starszym braciszkiem Twilight, jakoś nie pamiętam, żeby w ostatnim czasie grał jakąś większą rolę w którymś z epizodów, - Dowiadujemy się więcej o dzieciństwie fioletowego taboreta i to sie ceni, - Motyw odcinka genialny. Włamanie do twierdzy, do której nie da się włamać. Od kiedy pamiętam lubiłem filmy o napadach na banki (i te muzyczkę podczas akcji... ahh kiedyś to było!) - Miny Twilight były tak słodkie, że tyłem podczas oglądania - Jak ja tylko usłyszałem te melodię, kiedy Rarity zabrała głos, wiedziałem że to będzie coś kozackiego. Więcej detektyw Rarity proszę! - Przedstawienie pomysłów mane six było wspaniałe. Nawiązania do klasyków kinowych to minimalnie 200 iq. Pomysł Pinkie rozbawił mnie do łez, - Gwardzistki wyglądają przepięknie, nie wiem czy to plus odcinka bo wystąpiły już wcześniej, ale no musiałem to napisać, - "Ohoho Darling" , - Nie przeszkadzałoby mi, gdyby Rainbow częściej się pojawiała w strojach wieczorowych (no może ten nie jest jakimś marzeniem, ale dosyć pomysłowy i ciekawy), - Strój Fluttershy z odcinka "Pojedynek na czary" jest prześliczny . Uwielbiam takie nawiązania do starszych odcinków, - Motyw Spike'a, który chciał być młodszym bratem swojej mam.. (dźwięk kaszlu) Twilight i Shining Armora. Coraz bardziej lubię jasnofioletowego smoczka, - Realizacja planu Twilight, kurczaki majstersztyk... i ta muzyczka! Satysfakcja gwarantowana, - No i w końcu finał! Niestety muszę to przyznać, ale w ogóle nie przewidziałem jak to się wszystko zakończy. Poczułem... zaskoczenie! Naprawdę długo nie doznałem tego uczucia podczas oglądania MLP. No i są też oczywiście plusiki ujemne: - Alter ego Applejuice było dla mnie nie potrzebne. Znaczy sama historia przyjemna, ale to że prowadziła ona podwójne życie jakoś mi do niej nie pasuje. Przecież to element szczerości! Wydaję mi się, że aby prowadzić taki żywot trzeba czasem się od czegoś wymigać, a to raczej wiąże się z kłamstwem, oszustwem i tym podobnym. Poza tym zawsze ceniłem tę postać za prostotę, a taki wątek psuje ten "obraz", - Czemu zrobili z Zephyra takiego przegrańca? Polubiłem go od kiedy pierwszy raz pojawił się na ekranie, odcinek mu poświęcony był według mnie jednym z ciekawszych i uczącym bardzo ważnej rzeczy. W tym epizodzie natomiast zrobili z niego obrzydliwego natręta. Rozumiem być pewnym siebie, ale aż tak ego chyba mu nie mogło wywalić w kosmos, skoro w odcinku "Powrót brata" przyznał się do błędu, ukończył szkołę i powinien w moim mniemaniu w końcu wziąć się w garść, - HUR DUR niezdrowa rywalizacja!one!1! Ale poważnie nawet jeśli to był żart, to takie nagradzanie dzieci jest co najmniej nie na miejscu. Te minusiki to takie trochę naciągane, bo są to jedyne momenty w których nie czułem, że wypełnia mnie radość To chyba tyle. Jak dla mnie 10/10, takie bardziej 10,5. Arcydzieło i tyle w temacie. Może ten sezon nie będzie taki zły . Jak to się mówi: "Nie wiem, ale się dowiem!"
    1 point
  12. No powiem, ze odcinek całkiem spoko, raczej nie jest i nie będzie to mój faworyt, ale jest w czołówce tych lepszych. Sporo nawiązań, do starych odcinków, rozmowa o relacjach w domu rodzinnym Twilight, szkoda tylko, że ten Spike dopiero w tym odcinku napomknął, że czuje się pominięty, wyobcowany, niedoceniony i że nie czół się w pełni członkiem rodziny, a raczej jak jakieś domowe zwierzątko, czy jak to TS mawia choćby w odcinku gdy poznaje swoją sowę, "asystent". No i szkoda, że dopiero teraz jest wspomnienie o jakieś koronie, o którą oboje rywalizowali, taki motyw byłby dobry na pierwszy sezon, góra drugi, bo do tej pory tyle się wydarzyło, a oni nawet nie wspomnieli o tak ważnej rzeczy, jak widać po ich zaangażowaniu, aby ją zdobyć. Ponownie mieliśmy mega super Lunę i znowu widzimy, że te rodzeństwo też nie jest idealne, a Celestia z racji starszeństwa często narzuca na swoją siostrę swoje zdanie. Ogólnie to odcinek jeden z tych lepszych z całego serialu i zdecydowanie lepszy od poprzedniego. Takie 8/10 jak dla mnie
    1 point
  13. To ja chciałem się tylko zwrócić z takim małym apelem do twórców serialu. Może któryś z nich to przeczyta... A mianowicie: Dziękuję, koniec apelu
    1 point
  14. Ja... chcieć... pełnometrażowy film z tym motywem Ten odcinek był po prostu świetny, zabawny i ciekawy. Miałem wrażenie, że za większość poprzednich (ze wszystkich sezonów) odpowiadali jacyś praktykanci, którzy musieli stworzyć kilka odcinków żeby zaliczyć rok na studiach. A że mieli na to wywalone i zależało im tylko na ocenie, to efekty końcowe były, jakie były. Tym razem do pracy wrócili doświadczeni pracownicy, dzięki czemu MLP znowu stanęło na cholernie wysokim poziomie... Pewnie tylko ten jeden raz, i za tydzień znowu dostaniemy jakiś koszmar Tak czy inaczej, dyszka.
    1 point
  15. Zmienili go w odcinku, zresztą spójrz na skin, który dałem poniżej. *** Bo warto też dodać, że scenariusz do odcinka stworzyły aktorki głosowe mane6 (+ Spike): No i taka pewna wpadka twórców ^^
    1 point
  16. Specjalnie włączyłam jeszcze raz by to zobaczyć. XD Odcinek był dobry, miło się go oglądało i w moim mniemaniu najlepiej wypadł do tej pory. Na ogromny plus odcinka idą wszelkie stylizacje postaci (zwłaszcza młoda AJ, Dashie wyglądająca troche jak Megara z Herkulesa i Ninja-Shy), nawiązanie do dzieciństwa Twalota i Czajnika oraz (czego nie mogło zabraknąć) Luna, która totalnie rozwaliła system. No ale znowu muszę się przyczepić do nierozwinięcia wątku Spike'a, który wspomniał, że nigdy nie czuł się jak brat i jest mu smutno, a parę minut później uroczo się przytulają i nazywają go bratem. Może tylko ja mam taki niedosyt w tym aspekcie. Generalnie stwierdzam, że więcej się spodziewałam po dwusetnym odcinku, ale mimo to przyjemnie się oglądało i dostaje ma ode mnie mocne 7/10. Przy okazji wstawię tutaj świeżo zrobioną Dashie.
    1 point
  17. Tak w ogóle to nie wiem czy zwróciliście uwagę, ale tak gdzieś w 4:40 Twilight robi mema:
    1 point
  18. Kurde, ten odcinek był dość absurdalny. Na raz poważny, na raz dość komiczny, co mi się bardzo podobało. Niby głupia rywalizacja, ale w sumie to sprawdzanie stanu ochrony zamku jak najbardziej na propsie. Wszystko mi się tutaj podobało. Te wszystkie stroje, zachowania, "rektrospekcje", czy Luna głaskająca ptaszysko z mroczną poświatą. Przez cały odcinek miałam banana na twarzy, tak przyjemnie się to oglądało. Nawet piosenka zdążyła polecieć. Mimo absurdalnej tematyki to ich działania nie były absurdalnie wkurzające, jak to się często zdarza. Jedyne do czego bym mogła się przyczepić to scenka, gdzie ten strażnik do RD się przylepiał. To było dość obrzydliwe. Nie mówiąc już o tym, że no... Rozumiem, Rarcia chciała wypięknić ją, ale to co z niej zrobiła to było ogromną przesadą. Mogła ją trochę ukobiecić, ale skoro gość leciał na RD to raczej zrobienie z niej czegoś takiego było bez sensu xD No i wyglądała paskudnie, przez to że przesadnie zrobili ją. Mimo, że kreacje Rarity na ogół mi się podobają to niestety niektórzy scenarzyści chyba lubią z niej robić taką projektantkę, która ma pseudo piękne stroje i byle jak najbardziej rzucające się w oczy. Macie Lunę z ptaszyskiem na pocieszenie:
    1 point
  19. - Jak to jest być opiekunem? Dobrze? - Wie pan, moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze. Gdybym miał powiedzieć co cenię w dziale najbardziej powiedziałbym, że ludzi... Ludzi którzy budują ze mną ten dział, biorą udział w zabawach i co ciekawe, to właśnie zainteresowane osoby głównie wpływają na popularność tematu. Chodzi o to, że kiedy pisze się temat do działu nawet pozornie uniwersalny, bywa że nie udaje się utrzymać uwagi użytkownika, która przekłada się na jego aktywność. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ miałem wenę, i wykorzystałem ją do pisania tematów, tworzenia zabaw, prowadzenia roleplaya. Wielu ludzi pyta mnie o to samo „Ale jak ty to robisz, skąd bierzesz pomysły” a ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie postaci, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład prowadzę roleplaya, a jutro kto wie, dlaczego by nie? Wpadnę na inny pomysł i Tavi będzie ot choćby sadzić... no... marchew.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...