Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 07/08/19 we wszystkich miejscach

  1. NAPISY PL: https://sparklesubs.pl/mlpfim/s09e14 *** Chińczycy stwierdzili, że nie będą czekać do sierpnia, więc zaczęli puszczać salcesony szybciej. A skoro fandom wyciągnął dobrej jakości wideo, to możecie się cieszyć nowym odcinkiem już dziś! A odcinek zawiera ser, Ponk i gumowe kurczaki!
    7 points
  2. No to po kolei... - facebook - zły pomysł. To właśnie on wykańcza fora poświęcone serialom, filmom czy grom - kanał YT - co ma na nim być? Kto go poprowadzi? - twitch - po cholerę? Powiem tak... Nie wiem czy ktoś się ze mną zgodzi, ale czasy się zmieniły i nie ma co liczyć na dużą poprawę (o ile takowa w ogóle nastąpi). Oczywiście nie oznacza to, że trzeba się poddać, ale prawda jest taka, że tego typu fora przenoszą się na facebooka. Warto też pamiętać, że nasi użytkownicy dorastają, idą na studia, znajdują pracę i wyrastają z kucyków, a nowi nie grzeszą ambicją. Mam na myśli to, że nie przeszukują forum na własną rękę i nie znajdą czegoś dla siebie. Przez kilka lat byłem opiekunem działu Lyry i Bon Bon. Uwielbiam wcielać się w te postacie, zgrywać pozytywnie zakręconą Lyrę oraz markotną Bon Bon. Starałem się jak mogłem, ale nic nie wskórałem. Dyskusje, konkursy (nawet te z nagrodami), zabawy, zapytajki, pamiętniki... Nic, zerowa aktywność. Zdaję sobie sprawę z tego, że ta dwójka nie jest zbytnio popularna, ale ten sam problem mają opiekunowie innych działów. O ja ciastolę!!! Toż to takie proste! Jak ja wcześniej na to nie wpadłem? Jak do fuja NIKT na to nie wpadł? Dzięki tobie i twojemu pomysłowi forum odżyje na nowo! Dziękujemy, o wybawco! Wybacz, ale nie mogłem się powstrzymać. Może sam coś zaproponujesz? Załóż jakiś temat, a nie zlecasz to innym.
    3 points
  3. Harmonogram 08.07 - 14.07 Poniedziałek (08.07) – EqueTrip; autor: @psoras (D8 - CDPV str.26) Wtorek (09.07) – Orzeł biały; autor: @ngageman (r.4 str.53) Środa (10.07) – Kruchość Obsydianu; autor: @Ghatorr (rozdział 4) Czwartek (11.07) – Kryształowe Oblężenie; autor: @SPIDIvonMARDER (akt 12 str 29) Piątek (12.07) – 1. Kotastrofa Twilight; autor SPark; tłumaczenie: @Midday Shine; 2. Lodołamacz; autor: Prane; tłumaczenie: @Lyokoheros Sobota (13.07) – Si Deus nobiscum; autor: @Gandzia (r. 5) Niedziela (14.07) – Wolne czytanie
    2 points
  4. Obejrzałem i muszę przyznać, że jest naprawdę dobrze. Ot, długi na 60 minut okruszek życia. Jeśli ktoś nie przepada za takimi odcinkami, to pewnie uśnie z nudów Mnie się podobało. Największe zalety to: - filmowy styl animacji. Wygląda po prostu super - miejsce akcji - pozbawione kolorów miasteczko przypominało mi egzotyczne planety z No Man's Sky. - fabuła, która wciąga. - świetne nowe postacie, a w szczególności Petunia Petals, której "hello" brzmi trochę jak "heyoo" Steve'a z Borderlands. Dobrze, że nikogo nie zabiła Wady: - ten (nie)Big Mac ... Nowy poziom lenistwa - wyjaśnienie tajemnicy (mnie rozczarowało)
    2 points
  5. No i pojawiła się zapowiedź nadchodzącego już za tydzień speciala Rainbow Roadtrip. Ma trwać 44 minuty i nie będzie dziełem dotychczasowej firmy, DHX, a irlandzkiego Boulder. Ponadto, warto dodać, iż będzie on robiony w tym samym środowisku, co MLP The Movie. Promo: ENG: NAPISY PL: https://sparklesubs.pl/movies/mlprr
    1 point
  6. Witam, po długiej przerwie, ale od jakiegoś czasu myślałem nad tym tematem. Serial chyli się ku końcowi i coraz więcej kart jest odkrytych. Rodziców Sweetie Belle znamy już od dawna i choć nie wiemy gdzie mieszkają, lecz skoro tak mało się pojawiają, może świadczyć o tym, że mieszkają raczej dość daleko i w sumie nie wiemy dlaczego SB mieszka z Rarity, możemy przypuszczać, że chcą aby SB uczyła się od swojej zdolnej siostry, to jednak wiemy że gdzieś tam są. Nigdy natomiast nie widzieliśmy nikogo innego z ich rodziny, dziadków, kuzynów, wujów, itd, znamy tylko rodziców. W przypadku Scootaloo, było nie lada zaskoczenie, jak się okazało, że utrzymuje listowy kontakt z rodzicami i to od dawna i choć nigdy nawet nie wspominała o swoich rodzicach, to jednak ich miała. Nagle się też okazało, że ma ciocię dość niedaleko, której też nie było w serialu do tego sezonu i w bardzo łatwy sposób Hasbro wplotło w serial jej rodzinę. Niestety wyjaśnień dlaczego tyle czasu była "sama" nie podano, a może nie była sama i cały czas mieszkała u swej cioci, ale nigdy o tym nie wspominano w serialu? No i gdzie reszta jej krewnych, czy ma tylko rodziców i ciocię? Natomiast rodzina Apple, jest najliczniejsza i najbardziej znana, jest rozsiana po niemal całym kraju i znamy ich od pierwszego odcinka, to jednak o rodzicach wiemy niewiele i choć ani razu nikt nie powiedział w serialu, że oni są martwi, ani nie widzieliśmy ich grobów, to jednak coraz pewniejsze się to robi, albo Hasbro szykuje nam niespodziankę i okaże się, że jak w przypadku Scootaloo, oni zwyczajnie pracują w zupełnie innym kraju i cały serial utrzymywali kontakt z rodziną, za pomocą listów, tak jak u Scoot. Oczywiście moje wnioski opieram o sam serial i to co w nim było podane, a nie o jakieś oświadczenia pracowników Hasbro, lub nie kanoniczne opowiadania, czy komiksy. A co wy myślicie o ich rodzinach?
    1 point
  7. Hejka! W sumie to mam konto od jakiegoś czasu ale nie udzielałam się. Dopiero dzisiaj postanowiłam że coś napiszę. Wobec tego - na początek przywitanie Kucykami interesuję się w sumie od początku 4 generacji. Jednak dużo bardziej wolę pierwsze sezony i na jedno się cieszę że koniec 4 generacji - według mnie już dawno pomysły u Hasbro się skończyły i teraz to jest trochę naciągane - a z drugiej niezbyt bo czuję jakby coś się zakończyło. Cóż - co mogę powiedzieć? mam nadzieję że miło tu spędzę czas
    1 point
  8. Haha baardzo mi miło za przyjęcie ;3 hmm no to teraz odpowiedzi: 1. Tak mam na imię Angela - właściwie Angelika ale wolę skrót. 2. Szczerze? sama nie mam pojęcia xD dopiero teraz jakoś też się natknęłam na ten temat w forum i jakoś tak wyszło 3. Tak - jak najbardziej oglądam wszystko co z mlp xD jednak osobiście wolę te sezony 1-4. Co do 5-9 hmm sama nie wiem - są spoko ale też jakoś nie przepadam za Starlight. No a od 6 sezonu przecież jest jedną z tego pierwszego planu. W 1-4 każdy odcinek zawierał jakiś morał.... teraz może i są ale jednak tam było to takie bardziej oczywiste i przejrzyste - listy do celestii, dziennik itp I w ogóle zaczełam mlp lubić w 2011 czyli gdy miałam 6 lat- kucyki to moje dzieciństwo i zawsze ze mną były iii w sumie może dlatego też wolę te starsze sezony XD 4. Tak - Applejack i Sunset Shimmer. 5. Wiesz - wydaję mi się że nigdy nie jadłam ale babeczki lubię Coo do głosuu to już tak nie przesadzaj Pozdrawiam również
    1 point
  9. No całkiem spoko odcinek takie trochę odwrócone "Charlie i fabryka czekolady". Cheese (proszę nie milić z użytkowaniem tego forum o podobnym psuedo Co nie @The Silver Cheese prezesie ) będący wcześniej jak Willy Wonka radosny i śmieszny straci tą radość i prosi naszą różową watkę o pomoc. Pinkie w tym czasie zastanawia sie nad życiowym celem i ma nadzieje na vice versa, jak wyszło nie zdradzę bo wiecie *Spolers*, ale wyszło całkiem zabawnie, ale z drugiej strony martwię sie troszkę, bo te odcinki z pinkaczem coś ostatnio przypominają mi moje własne rozterki egzystencjalne (wielu mi mówi że jestem podobny do , ale to jest trochę przerażające, bo co jak mam jej mroczną stronę )
    1 point
  10. Przeczytałem o tym dopiero dzisiaj w PSX i wygląda spoko nawet.
    1 point
  11. @BanTSDS tu niestety muszę się zgodzić z @Triste Cordis choć mniej szyderczo, że zaciekawienie ludzi nie jest takie proste, a nawet jak masz ciekawy pomysł na zabawę czy konkurs to i tak wszystko zależy nie od opiekuna, a samego użytkownika szaraczka, a powiedzmy sobie szczerze obecna generacja naszych forumowiczów woli rozrywki które nie angażują mózgu za bardzo, co niestety jest znakiem obecnych czasów,. Wiem co mówię bo przez wiele lat byłem takim jakby współopiekunem działu CMC (bo po za studiami czy wtedy nauką nigdzie nie wychodzę, więc miałem sporo czasu wolnego, a zawsze lubiłem pomagać ). Zwykle wymyślałem różne zabawy jako unoficial avatar Babs Seed, ale większość moich zabaw to był no cóż monolog (w sensie suma sumarum ego scribum). Ruch bywał tylko z początku, ale potem tematy świeciły pustkami mimo tego , że dodawałem nowe zagadki posty do nich,. gorsza sytuacja była z konkursami i to pomimo świetnych moim zdaniem pomysłów (za przykład może posłużyć mój Glimerkowy konkurs dotyczący latawców, w którym było bardzo mało osób chętnych a właściwie tylko jedna) i Niektórzy opiekunowie się naprawdę starają by było "coś" na tym forum, ale to nie jest proste zadowolić tłum, który wymaga, a sam nie pomaga czasem nawet wręcz hejtuje, wiec zaproponuj jakiś konkretny plan (może zrób listę jak Twilight ) a nie syp ogólnikami, bo nie sztuka widzieć problem, sztuka jest mieć jego rozwiązanie czy raczej jak mawia mój tata "masz problem bez jego rozwiązania nie przychodź"
    1 point
  12. No i jestem z powrotem – spiesząc z zaległą opinią na temat najnowszego kawałka tekstu. A ten okazuje się dosyć okazały, bo to aż trzydzieści trzy strony (chociaż ta ostatnia, przynajmniej u mnie, to ledwie parę linijek). Co w nim znajdziemy? Jak poszczególne elementy popychają akcję do przodu, jak poszerzają przedstawiony w opowiadaniu świat? Co cieszy, w rozdziale znalazło się całkiem sporo rzeczy, każda z nich na swój własny sposób ubarwia historię. Oczywiście wszystko kręci się wokół głównej bohaterki, lecz tym razem możemy ją zobaczyć w zupełnie nowych, nie aż tak typowych sytuacjach. Początek przywołuje na myśl poprzednie rozdziały, gdyż mamy okazję przyjrzeć się jednej z sesji terapeutycznych, która w domyśle ma pomóc Cahan zaadoptować się do nowej formy i otoczenia, a także zintegrować się ze społecznością. Dla czytelnika to małe starcie światopoglądów jest kolejną okazją do zapoznania się z główną bohaterką, ale nie jedyną w ramach tego rozdziału. Myślę, że, w miarę kolejnych rozdziałów, da się odnaleźć w jej kreacji coraz więcej cech, czy zachowań, z którymi można się utożsamić. Albo w stu procentach nie zgodzić. Zależy. Tak czy siak, nadal jest wiarygodna, naturalna i jej losy chce się śledzić.Na razie jeszcze nie na skraju krzesełka, ale wciąż z zaciekawieniem. Kiedy pani psycholog raczy uwolnić ją od kolejnych truizmów, Cahan napotyka na innych konwertytów, ktoś tam usiłuje zwrócić na siebie uwagę, ale ona, jak mogliśmy się tego domyślić, odprawia ich z kwitkiem. Ale ogólnie nudzi się, złości, chciałaby wykroczyć poza granice ośrodka, zwiedzić trochę tej prawdziwej Equestrii. Myślę, że czytelnik również nie może się doczekać, by dowiedzieć się co to właściwie za świat. I wiecie co? Wreszcie się to dzieje. Ale zanim przejdziemy do rzeczy, dowiadujemy się co nieco o świecie, z książek. Jest to jeden ze sposobów, w ramach których autorka przybliża nam szczegóły dotyczące wykreowanego przez nią uniwersum. Pomimo dosyć spokojnego tempa akcji rozdział nie nuży, nie męczy, jest bardzo dobrze. Wszystko wypada bardzo ciekawie – czy to kolejne fragmenty z historii Equestrii, czy inspiracje świętami pogańskimi, na wzmiankach o zwyczajach kończąc. Zadbano nawet o takie szczegóły jak poprawne nazwy dni tygodnia. Logiczne, w końcu skąd kuce miałyby znać "nasze" nazwy dni? W ogóle, koncepcja prawdziwej Equestrii jest stale ubogacana i jest to jeden z tych elementów, które zatrzymują nas przy lekturze. W każdym razie, wreszcie opuszczamy ośrodek, zatem przyjdzie nam zobaczyć jak Cahan radzi sobie ze ichnimi rozwiązaniami technologicznymi. Okazuje się bowiem, że Canterlot znajduje się w takim miejscu, że podróż nie będzie możliwa bez stosownego pojazdu. Taka kucykowa infrastruktura Udzieli jej się lęk wysokości, co jest okraszone całkiem zabawnymi opisami, a na miejscu znajdziemy tłum kucyków, w którym łatwo się zgubić. Jak nietrudno się domyślić, będzie to zarzewie kolejnych komicznych sytuacji, której zwieńczeniem jest wizyta w kościele, która kompletnie zmienia znaną nam dotychczas Cahan, na szczęście nie na zawsze. Powrót do ośrodka, wciąż na nitrotripie, jest to jednocześnie zamknięcie rozdziału i chyba do tej pory najbardziej nietypowa rola, w jakiej znalazła się bohaterka. Nie chciałbym zdradzać szczegółów – to trzeba samemu przeczytać. Zwłaszcza, że rozdział czyta się bardzo przyjemnie, stylistycznie znajdziemy w nim wszystko, do czego przyzwyczaiła nas autorka. Na szczególne wyróżnienie zasługują opisy Canterlotu, czy świątyni, do której wybrała się Cahan, oczywiście pod okiem Sorrel. Ale nie do końca. Wszakże pisałem, że w tłumie to nietrudno się pogubić. Opisy te są niezwykle barwne, słowa zostały dobrane bez zarzutu – są to plastyczne, bogate kawałki tekstu, które można stawiać za przykład jak pisać opisy, aby czytelnik wyobrażał sobie lokacje i mógł wczuć się w ich klimat. Powtórzę, opis świątyni jest wręcz fenomenalny, jeden z najbardziej ikonicznych opisów w fanfiku, na dzień dzisiejszy. Skoro mowa o klimacie, jest to już czysty klimat „Smaku Arbuza”. Chociaż tekst nadal odnosi się do szeroko pojmowanej tematyki adaptacyjnej, z [TCB] nie zostało już zbyt wiele i można rzec, że fanfik, choć początkowo jakoś inspirowany motywami ponyfikacji, biur itd. staje się w pełni oryginalnym, nieuwiązanym niczym produktem, który wciąż posiada duży potencjał i którego rozwój chce się śledzić. Uzyskanie takiej oto własnej tożsamości daje nadzieję na jakieś zupełnie oryginalne motywy, czy elementy świata. Czy będzie to Equestria w krzywym zwierciadle, czy ociekające anegdotami z realnego świata życie konwertyta, a może coś jeszcze innego? Wiadomo – z jednej strony nie naprawia się tego, co nie jest zepsute, ale pojawia się rozkmina, czy istnieje jeszcze cokolwiek, co można by ulepszyć, czy napisać jeszcze lepiej? A może w ramach kolejnych rozdziałów otrzymamy coś zupełnie świeżego? Wygląda na to, że nie pozostaje nic innego jak śledzić „Smak Arbuza” i czytać kolejne rozdziały, do czego oczywiście gorąco zachęcam. Solidna, barwna, niekiedy nietuzinkowa produkcja. Raczej nie pożałujecie. Pozdrawiam!
    1 point
  13. Hm... w sumie już podczas konkursu tytuł mocno mnie zaintrygował i rozbawił. Ale tak jakoś nie zabrałem się od razu za to opowiadanku. W sumie najpierw nie pamiętam dokładnie czemu, a potem... nie miałem za bardzo czasu. W sumie też patrząc na co poniektóre dzieła autora zaczęły nachodzić mnie pewne wątpliwości(nawet mimo przeczytania bardzo dobrego "Sekret Sunset Shimmer")... w każdym razie jednak nie było tak źle jakby mogło być. Było nawet całkiem nieźle. Błędów nieco jest, ale niewiele, choć niektóre są mocno dziwne. Generalnie faktycznie miejscami jest trochę kiepskiego humoru... ale jest też i dobry. Generalnie całkiem zręcznie przeprowadzona ponifikacja Kaczych Opowieści, Znaczkowa Liga idealnie pasuje na siostrzeńców Sknerusa, a Rainbow świetnie się sprawdza w roli Śmigacza... No i to zastąpienie poradnika młodego skauta... właśnie w sumie czy to nie jest czasem nazwa własna - ergo: I w sponifikowanej wersji cała nazwa powinna być z dużych? Generalnie zdolności klaczek i ich rozmowy były przezabawne - jak dla mnie były najlepszym aspektem całego opowiadania. Celestia jako Sknerlestia... no jakoś mnie nie przekonuje. Szczególnie, że (przynajmniej później, ale to chyba już od początku było) Sknerus miał znacznie lepsze podejście do swoich siostrzeńców. Wiec tu duży minus. I że Celestia bardziej myślała o zarobieniu na fontannie niż piciu z niej czekolady... nie, jakieś to do niej niepodobne. Zresztą jak już bawiłeś się z jej imieniem(zresztą raz masz Mc Koń, a potem Mc Klacz - co po pierwsze chyba powinno pisać się razem, po drugie jest pewną niekonsekwencją... wersji Mc Qń do tego nie liczę, bo była konsekwentnie cały czas używana przez jedną postać) to mogłeś z niej zrobić Sknerlestię McKlacz. Bo potrafiąc tak traktować innych jak swoje siostrzenice(!) to... w ogóle nie przypominała Celestii. I to było bardzo słabe. Choć plus za pomysł z walką rogiem. Bardzo irytująca jest też forma "Darring Do", zamiast normalnie, po ludzku (czy raczej kuczemu) "Dzielna Do". No i pomysł by Znaczkowa Liga (swoją drogą szkoda, że ta nazwa wyparowała i zamiast tego zostali "Zdobywcy"... a przecież tak fajnie można było pokombinować z Ligą Młodych Skautów czy czymś takim...) w sumie to konkretnie AppleBloom (nawet jeśli to co tam było nie wiem w jaki sposób mogło zostać tak zakwalifikowane... już bardziej bym zrozumiał "kosztelę") bardzo mi się nie podobał i rzuca się cieniem na najlepszy aspekt opowiadania. Pewne podwórko definitywnie potrzebuje bliskiego spotkania z gazetą... No i jeszcze kreacja Cadance... ani do niej ani do Donalda nie pasuje. No i jeszcze to "nie tym razem"... Muszę jednak pochwalić za ponifikację piosenki. Znaczy nie była ona w sumie ani trochę trudna, bo co to za sztuka zamienić "dzioby" na "pyski" i "kaczki" na "klaczki". Ale pomysł był fajny. Generalnie nie było źle, ale mogło być znacznie lepiej.
    1 point
  14. Ja zacznę nietypowo, to w sumie to opowiadanie to dla mnie pewien paradoks. Pokazujący jak dalece różny może być odbiór opowiadania przez czytelnika i jego twórcę. Dolar napisał mi raz: "Owszem,mogą pojawiać się pozytywne momenty, ale ogólny wydźwięk jest negatywny. Nigdy nie zakładam, że postać jest dobra. Eksponuję wady. Staram się bohaterów urealnić." I w zasadzie nijak nie pokrywa się to z tym co widziałem w Aleo. Na korzyść oczywiście. Znaczy jasne, ostatecznie opowiadanie kończy się źle, opowiada o wydarzeniach tragicznych, więcej tam smutku i rozpaczy niż szczęścia… mimo wszystko nie widzę tu negatywnego wydźwięku - wręcz przeciwnie, wspaniałą opowieść o mężnych wyczynach obrońców Krystallina Autokratorias(i właśnie czy przypadkiem nie masz tu pewnej niekonsekwencji raz pisząc pierwszy człon przez "K", a raz przez "C"? Zdecydowanie preferuję pierwszą wersję). Którzy wydają się być przedstawieni raczej o wiele bardziej pozytywnie niż negatywnie. No i właśnie, o ile bohaterzy jak najbardziej wypadają realistycznie (więcej o tym potem) to właśnie widać tu - nie zaznaczany może przez narratora, ale wyraźnie wybrzmiewający poprzez historie - podział na dobrych obrońców królestwa i niegodziwego uzurpatora Sombrę wraz z jego buntem. Twierdzenie o nie zakładaniu, że postać jest dobra i eksponowaniu wad wydaje się… nijak nie zgadzać z samym opowiadaniem. I dobrze, bo styl o którym opowiada Dolar, jest dokładną odwrotnością tego, czego od opowiadania oczekuję. Sama historia jest też pisana bardzo "lekkim piórem", czyta się ją prosto i przyjemnie, bogate słownictwo i wiele profesjonalnych pojęć odnoszących się do armii historycznego Bizancjum w połączeniu z używaniem branych z greki nazw (tylko nie wiem czemu, ale mam wrażenie, że zamieniłeś "Aquamarinis" na "Akuoamarinis", co wygląda gorzej) tworzy rewelacyjny klimat i pokazuje dużą wiedzę (a jednocześnie nie powoduje pogubienia - greckie nazwy są przetłumaczone(choć nie wiem po jakie licho także na angielski… i to raz z pokaźnym bykiem), a część pojęć zostaje wyjaśniona w przypisach, szkoda że część już nie). No i powiedziałbym, że to opowiadanie idealnie pokazuje dlaczego Dolar jest tak ceniony w sztuce fanfikopisarstwa. Wspomniane nawiązania do Bizancjum wraz z dbałością o szczegóły tworzą całkiem ciekawy i realistyczny świat. Nawet jeśli taka wizja Kryształowego Królestwa (choć tym razem może i faktycznie zasługuje na pochodzące z angielskiej wersji nazwę "Imperium"... choć z drugiej strony może i niekoniecznie…) dość mocno kłóci się z moją w tym rzeczami, które dla mnie są oczywiste i o których nie myślę w kategoriach "mojej wizji", a kanonu (co było głównym powodem mojego sceptycyzmy w kwestii sięgnięcia po to opowiadanie, jednak lektorat na Bronies Corner szybko przekonał mnie, że był to błąd). Nie bardzo pasuje mi - poza oczywiście tym, że Cadance nie jest tu córką władczyni Królestwa, księżniczki Amore, a nawet wcale się nie pojawia w kronice… no choć jednak pośrednio jest jakby o niej wzmianka w postaci przepowiedni... - to spłycenie kwestii Kryształowego Serca (jakieś alternatywne rytuały w sumie nijak sie nie mające do charakteru artefaktu? Meh...) i osłabienie jego mocy. Z drugiej jednak strony podoba mi się motyw, który można by nazwać pewnym sprzężeniem zwrotnym - że to Serce dodawało kryształowym kucykom otuchy. W sumie to powinno to być w takiej sytuacji istne perpetum mobile! No i, że za buntem Sombry stało coś tak przyziemnego i prymitywnego jak interesy jakichś tam kupców z innych krain. Może realistyczne i przekonujące, ale jednocześnie rozczarowujące. Wracając też do samej kwestii pisania to uważam, że ten kronikarski styl - pomieszany z wtrętami kronikarza - był strzałem w dziesiątkę (naprawdę nie ogarniam jak dla niektórych mogłoby to być "problemem", czy implikować "ciężkość" czytania). W połączeniu z późniejszym dopisaniem fragmenty przez Sombrę i sceną odnalezienia kroniki mamy wrażenie, jakby to wszystko wydarzyło się naprawdę, czuć, że ten świat żyje. Ta forma to istny majstersztyk jeśli idzie o dodawanie autentyczności całemu dziełu. Choć ubolewam nad faktem braku nawigacji na końcu rozdziałów - to bardzo praktyczna rzecz, której niestety często brakuje, niestety także tu. Akcja jest świetnie poprowadzona - niby cały czas wiemy do czego ostatecznie dojdzie i z jakimi wydarzeniami mamy do czynienia, a jednak… możemy wręcz oczami naocznych świadków tych wydarzeń obserwować, jak z pozoru błahy problem przeradza się w ogromny kryzys. Widzimy desperacką, bohaterską walkę, niekiedy wspaniałe zwycięstwa, które zdawałoby się mogą położyć kres rebelii i wręcz zapomina się, że upadek Krystallina Autokratorias jest nieunikniony… Z drugiej jednak strony mamy też liczne zdrady, kucyki, które odwracają się od tych, którzy zapewnili lub starali się im zapewnić dobrobyt i bezpieczeństwo z powodu jakichś marnych zajeżdżających komunizmem (mimo krytyki wysokich podatków, no bo przecież po co motłochowi mówić, że zanim im się coś da to najpierw więcej zabierze?) i Leninem… dla mnie to kompletnie nieprzekonujące… z drugiej strony i w naszej najnowszej historii ludzie dali się zwieść kłamstwom marksistów, a potem i neomarksistów… Właściwie to właśnie to jaki los spotkał Xiphosa - wbicie noża w plecy, przez tych, o których dobro starał się dbać - zacząłem do niego odczuwać sporą sympatię… w pewnym sensie jego doświadczenie jest mi bliskie. Generalnie jak mówiłem postacie były bardzo przyjemnie i przekonująco wykreowane, włącznie z samym Sombrą - który choć stał się przeciwnikiem bardziej "przyziemnym", to może i groźniejszym niż serialowy. W końcu nie był tam ukazany jako mistrz tradycyjnej walki, czy wybitny strateg. Choć oczywiście mógł nim być, ale był przedewszystkim potężnym czarnoksiężnikiem. Tu jego czarna magia (choć nawet nie pamiętam czy była choć raz tak określona) była tylko dodatkiem do jego innych doskonale rozwinietych umiejętności. Co przy takiej formule i założeniach wyszło opowiadaniu na plus. Trochę mnie dziwi, że tak popularny był Kechrimpari, bo o ile nie powiem, że go nie lubiłem (choć cynizmem się ogromnie brzydzę) to jednak daleko mu było do bycia moim ulubieńcem. Natomiast kompletnie niepasujące jest moim zdaniem to, że po tym co zrobił mógł tak po prostu ugłaskać Equestrię… o ile nie było to z jej strony tylko "udawane", by przygotować się na zmiażdżenie tyrana i uwolnienie kryształowych kucyków. Z drugiej strony czy Królewskie Siostry by z tym zwlekały? Mam spore wątpliwości. I wrażenie, że Luna jest tu niejako bardziej hołubiona, nad którym w sumie ubolewam. (Nie, żeby nie zasługiwała, czy żebym jej nie lubił, ale… wolę Cesię.) Opisy bitew były wprost rewelacyjne, przebieg buntu nie był jednostronny, obie strony miały swoje lepsze i gorsze momenty, w bitwach też sytuacja potrafiła się w naprawdę zaskakujący sposób zmieniać (sztuczka ze sprowokowaniem wroga do spowodowania eksplozji jego zasobów płynnego ognia - genialna!) - co tu dużo więcej o nich pisać niż to, że Aleo he Polis jest wspaniałym przykładem tego jak dobrze pisać sceny bitew. Na pewno przed tworzeniem nowej wersji opisu bitwy o Kryształowe Królestwo (o ironio) sobie to opowiadanko jeszcze raz odświeżę. W kilku miejscach też nawet mnie rozbawiło (tekst o "uporze godnym obywatela hegemoni mułów" - złoto!) No i ta końcowa scena… Już samo dodanie pisanego piórem Sombry epilogu było ciekawe i nawet do pewnego stopnia zaskakujące - choć trudno nazwać ten fragment przyjemnym. I jednocześnie pokazuje, że Sombra jest też zdecydowanie inteligentnym wrogiem... (czego jak wiadomo po premierze 9 sezonu o jego poprzedniku powiedzieć nie można. Grzeszy różnymi rzeczami, ale rozumem to już nie za bardzo.) ...ale to jeszcze nic przy zakończeniu, przenoszących nas do współczesnej Equestrii, gdzie to księżniczka Cadance czyta kronikę... (co prawda powiedziałbym, że data nie do końca się tu zgadza, powinien to wciąż być 1 rok po powrocie Luny, ale w sumie to szczegół) naprawdę genialnie napisany i choć z początku jeszcze bardziej bolesny, jeszcze dodający do tragedii - w końcu powiedzieć, że los Kechrimpariego był straszliwy to właściwie niedopowiedzenie - a jednak… choć opowieść już była w dużym stopniu o bohaterstwie i poświęceniu to teraz zostało to jeszcze dobitniej podkreślone, a samo zakończenie zostało przekute na… może i nie w pełni, bo po tych wydarzeniach to nie bardzo możliwe, ale jednak szczęśliwe i budujące. Powiedziałbym, że to zabieg bardzo w moim stylu I chwała Dolarowi za to! Reasumując opowiadanie - mimo pewnych drobnych wad, które jednak jego walory z nawiązką rekompensują - jest naprawdę wyśmienite i z chęcią poleciłbym je każdemu. Tak więc by formalności stało się zadość głosuję za przyznaniem mu tagu [epic]. (I jakim cudem to dopiero 4 głos?!)
    1 point
  15. A teraz pytanie... Jak nazywa się lekarz, który leczy Pandy?
    1 point
  16. Mój drogi zarządzie ja tu czegoś nie rozumiem po części, bo jestem w stanie pojąć, że początkowo użytkownik dawał puste frazesy i to mogło się nie podobać, bo sam po deklaracji lubię konkrety, ale dlaczego gdy w końcu udało się jakieś głębsze konkrety od chłopaka uzyskać to go nadal traktujecie jak wroga publicznego ? Takim sposobem to tylko odstraszacie od jakiejkolwiek inwencji by to nasze forum żyło. Jasne wakacje mają jakiś wpływ na to że zastój jest teraz bardziej odczuwalny, ale to nie on jest przyczyną, bowiem ten zastój jest przewlekły i trwa na tym forum co najmniej od lat 3. Prawdopodobnie jest kilka przyczyn takiego stanu jak np. zmęczenie się serialem czy też ogólny nastrój związany z jego końcem , który jest u większości negatywny bo wiążą fandom z serialem, a prawda jest taka że Fandom nie jest mocno z serialem związany, (bo nikt z nas nie kupuje Hasbro koszmarków). Luźny związek fandomu z serialem daje ogromne możliwości do stworzenia naprawdę rozwiniętego fandomu , a obecna sytuacja serialu jest właśnie najlepszym czasem na działanie w nim, bowiem serial zostawi sporo dziur które są okazją by rozwinąć uniwersum i to w rożnych aspektach. Fandom to jednak ludzie, dopóki jest choć kilka osób które mają wyobraźnię i zapał i miłość to dopóty będzie on istnieć, więc nie powinno się stawać przeciw temu. Hm i tu jest1 1 błąd większości użytkowników forum zbyt mocno wiążę się serial z Fandomem, a on według mnie tylko inspiruje fandom zaś paliwo do działania musimy znaleźć sami, a nie czekać na cuda bo to nie Equestria
    1 point
  17. Tak widzę to co wypisujesz. Rozumiem Twój zapał do pracy, chciałbym taki mieć, a także podejście "a to wystarczy to i to", ale... po to jest forum byśmy byli na forum. Nie jesteśmy tu tylko po to by oceniać lub rozmawiać o jednym i tym samym kanale na yt, ponieważ nie jesteśmy dodatkiem do jakiegoś kanału yt, twitch i tak dalej. Gdy YouTube byłby całkiem dobrym planem wypromowania naszego forum, to stwierdzenie "idźcie i róbcie" tj. żeby jakaś osoba, charytatywnie, poświęciła setki swoich godzin, tworząc od nowa kanał, jest stwierdzeniem zakrawającym o fantazję, nie mówiąc też o przyjmowaniu na siebie łatki hipokryty wbijając na forum i nic de facto nie robiąc, by to forum jakoś "rozkręcić". Następnym razem radzę się zastanowić przed napisaniem kolejnych pustych frazesów, a także przed wysłaniem postu, czy aby wszystkie błędy interpunkcyjne, składniowe, ortograficzne itd. zostały wyeliminowane. Kolejny Twój post o tym samym poziomie języka polskiego nie pozostanie bez odpowiedzi od moderacji. EDIT: Może spóźniłem się o tą minutę, ale to jest ta odpowiedź od moderacji o której pisałem!
    1 point
  18. Gościu, proszę. Nie pogrążaj się bardziej. Mowa nienawiści? Zanim zaczniesz używać jakiegoś sformułowania to upewnij się, że wiesz czym ona jest. Ostatni post tydzień temu? Proszę - https://mlppolska.pl/discover wejdź sobie i policz ile postów było w ciągu tygodnia i przestań wyciągać dane z własnej dolnej części pleców. Ogólnie to have fun, bo mi by się nie chciało tego liczyć. Złamałeś regulamin żeby nie było cicho? A co ma, przepraszam, gwóźdź do sera? 1. Dałam więcej postów w ciągu tygodnia niż Ty, a to przecież Ty deklarujesz się jak to bardzo chcesz odnawiać forum. Serio, gdzie Ty patrzysz na te posty? Bo chyba nie na tym forum. 2. Więc... Zrób to? 3. Owszem, ale chyba warto by było zacząć od siebie zamiast puszczać słowa na wiatr. Dalej nie napisałeś żadnego posta, prócz narzekaczy i przedstawienia się.
    1 point
  19. Nie przedstawił żadnego pomysłu tylko wymienił nazwy portalów społecznościowych. Nikt nikogo nie obrzuca, tym bardziej nikt nikogo tutaj nie gnoi, a w szczególności nikt nie odbiera szansy do pisania postów i zakładania tematów. Po prostu gościu puścił słowa w wiatr i nie przekłada je na czyny. A jeśli naprawdę ma chęci to krytyczna opinia jak najbardziej powinna pomóc, ponieważ nigdzie nie napisałam, że nie wierzę i nie życzę sobie wypowiadania się w moim imieniu. Skrytykowałam jedynie podejście.
    1 point
  20. 1 point
  21. Jaki zapał, skoro oprócz narzekania nawet nie próbował pisać żadnego posta, ani założyć żadnego tematu? Jak dla mnie nie liczą się puste słowa, w których nie ma odnośników do czynów. Jak chce się coś zmieniać to zaczyna się od siebie.
    1 point
  22. Witam. Jako, że chyba nie za bardzo przyjąłeś mojej porady to serca to napiszę ją jeszcze raz. Jako nowy na pewno polecam przeczytać regulamin, bo po tym gdzie założyłeś ten temat jakoś wątpię byś to zrobił. Cisza tutaj jest spowodowana wieloma czynnikami, między innymi tym, że fejsbuk zyskał ogromną popularność i wyparł całkowicie działanie for internetowych, więc nie wiem jak za pomocą fejsbuka chcesz niby reaktywować forum. A tym bardziej YT czy Twitcha. Jakieś pomysły? Bo nie bardzo rozumiem. A mimo, że ruch jest o wiele leniwszy niż kiedyś to wcale tak pusto nie jest. Tematy nowe wciąż powstają, a posty użytkownicy piszą. Wystarczy się rozejrzeć, zamiast pisać jedynie o tym, że tu "nudno" i "cicho".
    1 point
  23. Błogosławieni Ci, którzy czekali. Oto bowiem nadszedł rozdział szósty. Pamiętajcie o komentarzach, one są bowiem paliwem, które podsyca płomień! Rozdział 6
    1 point
  24. Mój zestaw widziałem także numery 8 , 9, 10 ,11.
    1 point
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...