Skocz do zawartości

Tablica liderów

Popularna zawartość

Pokazuje zawartość z najwyższą reputacją 09/04/19 we wszystkich miejscach

  1. Zanim ktoś mnie zamarudzi, że mu "reputację zjadło" - wiem o tym. Przebudowałem bazę treści i reputacji użytkowników. Zmalało o punkty przyznane dla usuniętych wpisów (posty, statusy).
    2 points
  2. Pielęgniareczka... Trójeczkę poprosim
    1 point
  3. Nie pogardziłbym, jeśli masz jakieś na zbyciu... Czekasz na jakąś premierę filmu lub gry ?
    1 point
  4. Jak mówi Wikipedia, ta trójka ma charakterystyczną nazwę: Drapiaki. Są to hybrydy psów i ptaków.
    1 point
  5. Długo się wzbraniałem przed przeczytaniem Kruchości Obsydianu Ghatorra. Czemu? Właściwie nie wiem. Może troche podobieństwo do nyx? Ostatecznie gdy już się zabrałem, spodziewałem się czytać rozdział dziennie - skończyłem czytając wszystko na raz i żałując, iż fik tyle czekał. Ghat zdecydowanie umie pisać - i tego mu zazdroszczę. Świat wydaje się spójny a sama historia wciąga iż chce się jeszcze (kiedy kolejny rozdział?). Obsydian nie sprowadza się do emo historii OC a jej działania pokierowane są logiką, kalkulacją oraz wychowaniem u boku tyrana. Twilight przez lata dojrzała do roli władczyni a jej działania są sensowne, przemyślane. Jeśli chodzi o kreację świata, to Ghattor robi to wyjątkowo dobrze. I widać iż opisy zmian jakie nastały w świecie z biegiem lat oraz sytuacja geopolityczna świata to jego konik. Świetnie oddają głębię świata przedstawionego oraz jego skalę - nie sprowadza się do tu i teraz. Negocjacje z yakami, niewielka niezależność terenów pomiedzy Equestrią a Imperium czy niepodległość miasta krów stanowiły niewielkie elementy, ale ubogacały świat i nadawały mu bardziej realny, mniej pastelowy wyraz. Wyczekuję kolejnych rozdziałów i jestem pewien, iż będą równie dobrze napisane jak te dotychczas.
    1 point
  6. Tak Lubisz animowane dziewczynki?
    1 point
  7. Polski dubbing: Zaległa książka
    1 point
  8. Moonlight-Ki Czcigodna panna prywatna portrecistka Wielkiej i Potężnej raczyła się zaktywizować wolfjedisamuel Poszedłby na to do kina NicolasDominique whitediamondsltd dm29
    1 point
  9. W kwestii dodrukum Sinsów. Ten fandom mnie coraz bardziej zaskakuje. Rozeszło się już ponad 140 egzemplarzy sinsów i ludzie ciągle chcą więcej. Na wszelkie pytania, czy będzie, jest tylko jedna odpowiedź: Raczej nie w tym roku. To samo dotyczy opowiadań. Obecnie na tapecie jest wydanie Twilight Sparkle's Secret Shipfic Folder (zachęcam i polecam, bo naprawdę zacna gra karciana). Jak się z nim uporam, to przyjdzie pora na zastanowienie się, jaki fik wypuścić. i kiedy. Polecam śledzić dział z projektami i FGE, bo tam na pewno będzie info
    1 point
  10. Moim zdaniem to był dość spoko odcinek, faktycznie nie urywa głowy i nie zapadnie w pamięci na dłużej, a motyw "zaniedbałam coś w moim starym życiu" już się nam przewinął, to jednak dało się to obejrzeć. Fajnie, że pojawiła się i było kilka nawiązań do starych odcinków, do tego kilka spoko minek głównie TS. Zakończenie też było ciekawe, a sama fabuła wyszła nawet lepiej niż wynikało by to ze spoilerów, bo w końcu ta cała bibliotekarka nie wyleciała, a sama odeszła, bo zrozumiała to i owo. Myślę, że takie 8/10 styknie.
    1 point
  11. Ten materiał to nie najgorszy średniak, ale nieprzygotowanych może uśpić. Akcji nie ma tutaj niemal wcale, jest nudno i trochę jakby nieciekawie. Przez całe 20 minut nie odrywamy się od poczynań Twilight i Spike'a, i czy się lubi te postacie czy też nie jeśli chce się obejrzeć do końca to trzeba się z ich obecnością pogodzić. Kolorytu dodają stare i nowe lokacje, swoją drogą wykonane bardzo ładnie, oraz obecność dawno niewidzianego kucyka. Było oczywiście kilka drobnych akcji w stylu "fuck logic", ale nie były bardziej rażące niż w wielu innych odcinkach, dlatego odpuszczam sobie piętnowanie ich. TS również nie przekroczyła w tym epizodzie granic histerii i była dla mnie raczej zabawna niż irytująca, to też upiekło jej się. Kolec był z kolei dosyć dziwny - chłopak najwyraźniej nabrał w końcu dużego dystansu do napadów paniki swojej właścicielki, bo o wiele częściej niż zwykle szydzi z jej zachowania. Ciekawe, ale niezbyt mi to do kolesia pasuje. "The Point of No Return" dostaje ode mnie 6/10 bo jest niezbyt ciekawym, sennym i zbyt mało urozmaiconym odcinkiem, do którego wrócę pewnie tylko raz, gdy zjawi się polski dubbing. Nie jest jednak spartaczony, głównie dlatego że jest dobrze wyważony i nie rozbuchany na siłę. Ot, perfekcja przeciętności. Zakończenie było fajne, puenta też spoko. Wątpię oczywiście aby rzutowało to na zachowanie Twilight w przyszłości, ale cieszę się że los zagrał jej na nosie i chociaż raz mogłem zobaczyć jak dociera do niej sygnał krytyczny wobec jej manii perfekcji i nadmuchiwania sztucznych problemów. P.S - wącham książki, a najbardziej lubię zapach nowych egzemplarzy.
    1 point
  12. Cóż dopiero teraz nadrobiłem ten odcinek, wieć się troszkę wypowiem. Założenia fabularne były dla mnie dosyć średnie ot normalna rywalizacja rodzeństwa o jakąś popierdółkę Shiny i Twi rajcują się nią jakby to było coś super hiper ekstra i zapominają o Spike'u który w motto powiedzenia gdzie 2 się bije tam 3 korzysta wygrywa rywalizację prawda że założenia nie powalają ? Ale kurde ich realizacja to mistrzostwo, bo początkowo bohaterki stawiają na nieprzewidywalność, co prowokuje do kilku zabawnych sytuacji (RD sugerująca plan Rarci a potem negująca nie nie zrobię tego za chiny a potem widźmy ją w modzie " hm schrup mnie kotku" myślałem że padnę ze śmiechu), Dowiedzieliśmy się też nowej rzeczy o co w sumie nie dziwi że była sławna, bo w końcu granie na akustyku to ma wyssane z mlekiem mamusi. Fajnie też było zobaczyć coś nowego w relacji Twi x Shinig x Spike ( te retrospekcje z małym Spikem do kompletu są doprawdy słodkie). Widać Spike chce być dla rodzeństwa Sparkle bratem szkoda, ze oni sami zauważają to dopiero w końcówce choć słowa " właściwe mój brat mógłby się od ciebe uczyć jak być młodszym bratem"| były naprawdę miłe i pasują jako taki 2 drugi morał odcinka. Dobra ale teraz zwrócę uwagę na wątek rodzeństwa, ale tego królewskiego tak jak widać choć po interwencji Glimmerki nasze alicony Noctis ad Dei rozumieją się lepiej to nadal Pani Ciastlestia próbuje dominować w tandemie, co Luna nie omieszka zgryźliwie komentować, co jest zabawne i sprawia że postacie wydaja się bardziej bliskie widzowi, a to że Spike wykorzystał tą wewnętrzną rywalizację dodaje tylko odcinkowi uroku. Jak dla mnie 8/ na 10 (trochę denerwowały te Stawski pinkacza i to ze ten motyw pojawił się dopiero teraz, gdy powinien (się pojawić z 8 lub s7 sezonów wcześniej ale to i tak lepsze od odcinka 3,9 )
    1 point
  13. Zgadzam się z tym a co do gwardzistek, to wielka szkoda, że pojawiały się tylko gdzieś w tle i nic nie mówiły i w sumie to od pierwszego sezonu, jeszcze chyba żadna nie powiedziała słowa, ani nie miała jakieś większej roli w odcinku w przeciwieństwie do gwardzistów, którzy już nie raz brali jakiś większy udział w fabule odcinka...
    1 point
  14. O kurczaczki frankensztaczki! Co tu się podziało to ja nawet nie! Dziewiąty sezon według mnie zaczął się jakimś nieporozumieniem. Dwuodcinkowiec z Sombrą był tak mało satysfakcjonujący i powtarzalny, że co chwilę stukałem w świecący prostokąt, aby sprawdzić ile jeszcze zostało do końca. Zakończenie to w ogóle jakieś pomylone. Discord był jedynym plusem. Odcinek o drzewie harmonii też mi średnio smakował. Czułem się jakbym oglądał powtórkę "Nie ma to jak w domu", tylko że w roli głównej było młodsze mane six, które nie zdążyłem jeszcze w całości polubić (Gallus... ehh ten Gallus). Ale Panie! To... To jest wspaniałe! Banan z ryjca mi nie schodził. To ja może zacznę od plusików: - Tęskniłem za starszym braciszkiem Twilight, jakoś nie pamiętam, żeby w ostatnim czasie grał jakąś większą rolę w którymś z epizodów, - Dowiadujemy się więcej o dzieciństwie fioletowego taboreta i to sie ceni, - Motyw odcinka genialny. Włamanie do twierdzy, do której nie da się włamać. Od kiedy pamiętam lubiłem filmy o napadach na banki (i te muzyczkę podczas akcji... ahh kiedyś to było!) - Miny Twilight były tak słodkie, że tyłem podczas oglądania - Jak ja tylko usłyszałem te melodię, kiedy Rarity zabrała głos, wiedziałem że to będzie coś kozackiego. Więcej detektyw Rarity proszę! - Przedstawienie pomysłów mane six było wspaniałe. Nawiązania do klasyków kinowych to minimalnie 200 iq. Pomysł Pinkie rozbawił mnie do łez, - Gwardzistki wyglądają przepięknie, nie wiem czy to plus odcinka bo wystąpiły już wcześniej, ale no musiałem to napisać, - "Ohoho Darling" , - Nie przeszkadzałoby mi, gdyby Rainbow częściej się pojawiała w strojach wieczorowych (no może ten nie jest jakimś marzeniem, ale dosyć pomysłowy i ciekawy), - Strój Fluttershy z odcinka "Pojedynek na czary" jest prześliczny . Uwielbiam takie nawiązania do starszych odcinków, - Motyw Spike'a, który chciał być młodszym bratem swojej mam.. (dźwięk kaszlu) Twilight i Shining Armora. Coraz bardziej lubię jasnofioletowego smoczka, - Realizacja planu Twilight, kurczaki majstersztyk... i ta muzyczka! Satysfakcja gwarantowana, - No i w końcu finał! Niestety muszę to przyznać, ale w ogóle nie przewidziałem jak to się wszystko zakończy. Poczułem... zaskoczenie! Naprawdę długo nie doznałem tego uczucia podczas oglądania MLP. No i są też oczywiście plusiki ujemne: - Alter ego Applejuice było dla mnie nie potrzebne. Znaczy sama historia przyjemna, ale to że prowadziła ona podwójne życie jakoś mi do niej nie pasuje. Przecież to element szczerości! Wydaję mi się, że aby prowadzić taki żywot trzeba czasem się od czegoś wymigać, a to raczej wiąże się z kłamstwem, oszustwem i tym podobnym. Poza tym zawsze ceniłem tę postać za prostotę, a taki wątek psuje ten "obraz", - Czemu zrobili z Zephyra takiego przegrańca? Polubiłem go od kiedy pierwszy raz pojawił się na ekranie, odcinek mu poświęcony był według mnie jednym z ciekawszych i uczącym bardzo ważnej rzeczy. W tym epizodzie natomiast zrobili z niego obrzydliwego natręta. Rozumiem być pewnym siebie, ale aż tak ego chyba mu nie mogło wywalić w kosmos, skoro w odcinku "Powrót brata" przyznał się do błędu, ukończył szkołę i powinien w moim mniemaniu w końcu wziąć się w garść, - HUR DUR niezdrowa rywalizacja!one!1! Ale poważnie nawet jeśli to był żart, to takie nagradzanie dzieci jest co najmniej nie na miejscu. Te minusiki to takie trochę naciągane, bo są to jedyne momenty w których nie czułem, że wypełnia mnie radość To chyba tyle. Jak dla mnie 10/10, takie bardziej 10,5. Arcydzieło i tyle w temacie. Może ten sezon nie będzie taki zły . Jak to się mówi: "Nie wiem, ale się dowiem!"
    1 point
  15. Rozumiem o co chodzi, gdyż jestem sobie w stanie wyobrazić lepsze sytuacje, do których taki "wystrój" pasuję, niż podrywanie typa, który zawsze leciał na charakter (chyba) Dash. Tak czy tak, ja jestem zadowolony z jej widoku.
    1 point
  16. No się trochę nie zgodzę, bo imo RD wyglądała *nie wiem, jakiego przymiotnika użyć, ale na pewno jakiegoś pozytywnego*: link do oryginały: https://derpibooru.org/2018522
    1 point
  17. Nie mam dzisiaj kompletnie żadnej weny na pisanie, nie mówiąc już o jakiekolwiek chęci, którą wypchnęły z mojego organizmu jajka i sernik. Na prawdę cieszy me serce fakt, iż odcinek ten miał być przede wszystkim rozrywką dla twórców i lektorów. Dobrze widzieć, że ludzie pracujący przy naszym ukochanym serialu dobrze się bawią i robią to, co lubią. Już sam ten fakt sprawia, że ciężko mi jest spojrzeć na ten odcinek krytycznym okiem. Po drugie, serial nasz osiąga swego rodzaju kamień milowy, bo dwieście odcinków piechotą nie chodzi. Owszem, jesteśmy praktycznie na samej mecie, lecz nic w życiu nie może trwać wiecznie. Jest do czego wracać, jak się o tym pomyśli. I w zasadzie to przez ten pryzmat oglądałem ów odcinek, nie skupiając się na szukaniu wad czy też dostrzeganiu jakiegoś drugiego dna czy ukrytych żartów. Co do samego odcinka, to sam pomysł fajny, w miarę przemyślany i dobrze zrealizowany. Motyw Spike'a jako syna z nieprawego łoża (Spock pozdrawia) bardzo udany, moim zdaniem. Humor dopisywał, zabawnych minet było w bród, a dubbing naszych bohaterek to było 300% normy. 7,5/10 za bardzo miłą atmosferę i za robienie coś "z serca" albo przynajmniej sprawianie takich pozorów.
    1 point
  18. W sumie to sam nie wiem czego się spodziewałem. Dwusetny odcinek? Powinno być grubo, znacznie lepiej niż dotychczasowe epizody tego sezonu. Jarałem się całkiem mocno... ... a wyszło spoko. Poziom wyższy od poprzedników, jednakże mam doń kilka zastrzeżeń. Zacznę może jednak od pozytywów: tak jak pisał Niklas - memicznych pyszczków jest jak grzybów po deszczu, co drugi to zabawniejszy. Każdą z bohaterek wciągnięto w jakąś śmieszną sytuację, scenarzyści również postarali się o to aby postacie wypadły w swoich rolach wiarygodnie. Pojawienie się epizodycznych kucyków, w tym mojego idola Zephyr Breeze'a, w celu urozmaicenia odcinka uważam za bardzo duży plus. Ogólnie "Sparkle's Seven" to wielobarwny splot rozmaitych elementów, który puszczony w ruch jest w stanie zainteresować i w pełni wciągnąć widza. W istocie - epizod przeleciał mi szybko, zważywszy iż akcja zmieniała się dosyć często i nieco chaotycznie. Materiał śmieszny, tęczowy i żywiołowy. Niestety brakowało mi w nim głębi. Poza tym że pomysł na przeforsowanie obrony zamku był całkiem świeży i ciekawy, to problematyka zbyt długo zostaje nieujawniona. Spike wysyła sygnały iż czuje się pominięty, ale ja nie połapałem tematu : Dopiero pod koniec dowiadujemy się o co tak naprawdę chodzi i nie zostaje już zbyt wiele czasu na eleganckie tego zakończenie. Końcowy twist bardzo mi się podobał, jednakże jeśli chodzi o scenę zamykającą to została potraktowana bardzo po macoszemu. Nie odczułem nawet krztyny satysfakcji po tym jak Kolec został wliczony w poczet rodzeństwa. Wyglądało to bardziej jak "odfajkowanie" punktu na liście rzeczy które epek powinien zawierać. Susza, chropowato. Cholera, 7/10 temu. Materiału z zabawnych scenek jest już w internetach solidna kiść. Zaiste, podium należy się Lunie i jej przerażającej gęsi (mi to bardziej jak flaming wygląda), ale było też kilka innych momentów których na pewno nie zapomnę, zwłaszcza AJ i jej ponadprzeciętna ekscytacja przed występem. Aha - a odcinek nie nazywa się czasem "Twilight's Seven"? Tak tagowany jest na Derpibooru, tak samo tytułuje go anglojęzyczna MLP Wiki.
    1 point
  19. Zastanawiałem się co mnie m i e r z i po tym odcinku i chyba jest to fakt, że odcinki tego poziomu powinny powstawać w miarę możliwości zawsze a nie tylko od święta. Jak robi się dobre specjale pokazał Best Gift Ever (nie wspominam o Slice of Life bo to wyjątkowa sytuacja była). Cieszy brak szkoły i jej uczniów, smuci szczątkowa obecność Starlight, bardzo podobało mi się nawiązanie do wspomnień Twilight z finału 2 sezonu. Luna i Celestia natomiast, ich relacja wypadła wyjątkowo osobliwie tutaj, szczególnie w końcówce. Rozumiem, że czuje się zepchnięta na drugi plan, ale czy nie nauczyliśmy się już z nią paru lekcji w 1 i 7 sezonie (i pewnie jeszcze w kilku)? Cała intryga i jej przebieg wypadł mimo wszystko na plus, świetne rozwiązanie akcji, chociaż jakoś wyjątkowo szybko mi to zleciało, może dlatego, że lwią część odcinka poświęcono na gadanie przy stole. Anyway, jestem raczej kontent Also, cieszy bardzo delikatne sfeminizowanie królewskiej straży, nie żeby za mało klaczy było w tym serialu.
    1 point
  20. Pewnego pięknego dnia na Oceanie Spokojnym pojawia się bajkowa, sielska wyspa, znana jako Equestria. Wyspa, otoczona barierą, nieprzepuszczającą ludzi... I ciągle się rozszerzającą. W tym świecie człowiek ma wybór - umrzeć czy przejść ponifikację, pozostawiając za sobą wszystko. Niektórzy jednak mają inne plany... Mam nadzieję, że nic nie zawaliłem z tagami. Fic TCB, czyli w świecie podobnym do tego z "Biur adaptacyjnych: pracy wspólnej". Prolog - Hamartia Rozdział I - Nowy, lepszy świat Rozdział II - Więc zrzucam płaszcz Konrada... Rozdział III - Radośnie płynie czas Rozdział IV - Kolory sztandarów Rozdział V - Bądź odważny gdy rozum zawodzi Rozdział VI - Ludzkości różnorodnej (...) jeden kształt Rozdział VII - Pierwsza zasada strategii Rozdział VIII - Dzień gniewu Rozdział IX - Apokalipsa według pana Tarasowa Rozdział X - Rozmowy ze zdrajcą Rozdział XI - Ryba psuje się od głowy Rozdział XII - Nowy Brutus Rozdział XIII - Zaprawdę, Bóg nie miłuje najeźdźców Rozdział XIV - Wszystkie dzieci Ziemi Epilog - Koniec dzieciństwa
    1 point
  21. Siema!! Mam pytanko do ciebie. Co to jest BOT? Bo za bardzo nie jestem w temacie.
    0 points
Tablica liderów jest ustawiona na Warszawa/GMT+02:00
×
×
  • Utwórz nowe...